Zjawisko UFO jest przez
wiele osób wyjaśniane obecnością kosmitów z innych planet, jednak w ostatnim
czasie pojawiły się informacje, które mogą wywrócić do góry nogami nasze
wyobrażenie co kryje się za tym mrocznym i nieuchwytnym zjawiskiem. Nic Redfern w swojej kontrowersyjnej książce
pt. ‘’FINAL EVENTS and the Secret Government
Group on Demonic UFOs and the Afterlife’’ wskazuje, że pewna grupa ludzi w rządzie
USA zaangażowanych w badaniu zjawiska
UFO, już na początku lat 50 doszła do wniosku, że za UFO wcale nie ukrywają się
kosmici, ale byty o naturze zwodniczej i demonicznej.
Pomimo, że książka ''Final Events'' ukazała się w 2010 roku, w Polsce jest kompletnie nie znana, tym bardziej, że tematyka ociera się o informacje, które zmierzają w kierunku okultyzmu czy demonologii, a zatem stwierdzeń, które w ''krajowej ufologii'' i pismach wiodących w tym prym są tematycznym embargiem. Od początku zainteresowania
zjawiskiem UFO społeczeństwo było kształtowane, że UFO to tylko i wyłącznie
kosmici lub tajne projekty wojskowe, oczywiście nie ulega wątpliwości, że wiele
obserwacji dotyczyło tajnych projektów. Już na początku lat 50 XX wieku wielu
badaczy interesujących się zjawiskiem UFO nie było pewnych, że wyjaśnienie leży
w kosmicznych odwiedzinach, ich badania dowodziły coś innego, a mianowicie
paranormalną naturę zjawiska UFO. Takie stanowisko wyraził publicznie Sir Victor
Goddard, pisarz naukowy Arthur C. Clarke, kanadyjski naukowiec Wilbert Smith. Sam Alan
Hynek ojciec ufologii, pod koniec swojego życia bardzo sceptycznie odnosił się
hipotezy ETH i skłaniał się do wyjaśnień o charakterze para fizycznej. Projekt Blu Book prowadzony z ramienia USAF w
USA, przez dr Edwarda Condona również wykluczył pozaziemskie dowody na
pochodzenie zjawiska UFO.
Poniższy
tekst jest fragmentem pochodzącym z mojej książki ‘’Magiczna Rzeczywistość’’
wyd. Ridero 2018
Angielski
badacz mieszkający w USA Nicholas
Redfern, autor ponad 40 książek, dotarł do szokujących informacji, które
wskazują na to, że siła ukrywająca się za maską tzw. ‘kosmitów z UFO’, może mieć zupełnie inną naturę. Ray Boeche - duchowny z Nebraski i jednocześnie badacz w MUFON - opowiedział autorowi książki, że w
1991 roku spotkał się z dwoma osobami z Departamentu Obrony, którzy byli
świadomi, że UFO może mieć także demoniczny charakter. Nazywali je NHE – „istoty nieludzkie”. To właśnie dało początek poszukiwań i badań
tego tematu przez autora i napisania książki w 2010 roku pt. „FINAL EVENTS and the Secret Government Group on Demonic UFOs and the
Afterlife”. Wg N. Redferna informator przekazał mu informacje o
tzw. ‘Elicie Collinsa’, która miała
powstać w 1952 roku. Była to grupa analityczna w rządzie, złożona z personelu
wojskowego i wywiadowczego, która istniała dość długi czas w ukryciu. Autor książki
ustalił, iż większość osób pracujących w tej grupie używała pseudonimu „the Collins Elite”, chociaż nie wiadomo do końca tego, jak rzeczywiście się
nazywała.
Po koniec lat 40 - tych XX wieku,
kiedy zjawisko UFO nasilało swoją aktywność, zakrojono badania w grupie, w
której w skład m.in. wchodzili: Jack
Parsons, naukowiec z California Institute
of Technology, parający się okultyzmem i kierujący masońską lożą Ordo Templi Orientis oraz
Ron Hubbard - również okultysta - założyciel Kościoła Scjentologicznego. Obaj
byli bardzo zainteresowani pracami Aleistera Crowleya jednego z
największych okultystów i członka Ordo Templi
Orientis. To właśnie ci dwaj panowie mieli być odpowiedzialni za kontakt z domniemanymi przybyszami z kosmosu. W latach 1946/47 odprawiali
tajemniczy rytuał pod nazwą ‘Babalon
Working’, który był podobny do rytuału, odprawianego pięćdziesiąt lat
wcześniej przez A. Crowleya pod nazwą ‘Amalantrah
Working’. Autor książki pt. „Alsister Crowley i Bóg Ukryty” Kenneth
Grant tak podsumował prace Crowleya:
„Crowley był
świadom istnienia możliwości otwarcia kosmicznych bram i wprowadzenia prądów
pozaziemskich do życiowej fali ludzkiej…Według tradycji okultystycznej - której
wyraz dał w sposób stanowczy w swoich dziełach Lovecraft - jakaś przeogromna
ponadludzka moc zbiera swoje siły, aby napaść i zawładnąć tą planetą…Idea ta
przypomina mroczne wzmianki Charlesa Forta na temat obecności na Ziemi tajnej
organizacji, będącej w kontakcie z istotami kosmicznymi, które - być może - przygotowują się właśnie
do przybycia na naszą planetę. Crowley rozprasza aurę zła, jaką Lovecraft i
Fort naznaczyli tę ideę; sam preferuje jej interpretacje thelematyczną: nie
chodziłoby tu o atak na ludzką świadomość, lecz o proces polegający na
ogarnięciu innych gwiazd i wchłonięciu ich energii poprzez system, który w ten
sposób jest ubogacony i staje się rzeczywiście kosmiczny”.[1]
Aleister Crowley
Aleister Crowley
Grupa zakładała, że UFO to istoty z
krwi i kości, które przybywają do nas w latających pojazdach. Szybko się
okazało, że to nie żadni kosmici lecz udające kosmitów byty, które miały
demoniczny charakter i możliwości. Jednak nie powstrzymało to przed kontaktami i pewnymi interakcjami z nimi. W wyniku pracy w grupie odnotowano dziwne zgony,
zły stan zdrowia i inne niezrozumiałe stany.
„Naukowcy
wyjaśnili Boeche, że kontakt NHE nie został osiągnięty na zasadzie „twarzą w twarz”, ale raczej z myślą o sposobie myślenia. Telepatia, ESP i channeling
były głównymi sposobami interakcji. Jednak wraz z postępem programu pojawiało
się coś złowieszczego: wyglądało to tak, że jakby ciemna chmura zstąpiła na
wszystkich związanych z programem. Pech, choroba, a nawet śmierć zniszczyły
zespół”.[2]
Redfern rozmawiał z 13 byłymi
członkami Elity Collinsa, z czego
wynikało, że w tym samym czasie istniała jeszcze jedna grupa w rządzie, która
zajmowała się UFO pod kątem demonologii. Skąd taka pewność? Autor książki
przeprowadził wywiad z profesorem uniwersytetu teologii, z którym skontaktowało
się dwóch ludzi z rządu w 1972 roku w celu
nawiązana pewnej współpracy.
„Obaj mężczyźni określili się jako pracownicy
Departamentu Obrony, powiedzieli, że „wiedzą” o jego pracy i reprezentowali
grupę w rządzie, która wierzyła, że wiele opowieści o pozaziemskich wizytach,
które pojawiły się od lat 40 - tych XX wieku, było w rzeczywistości dowodem
obecności siły satanistycznej. Angażowano się w oszustwo na skalę światową i
miało to na uwadze dwa kluczowe cele. Celem tych działań było (A) zachęcenie
Ludzkiej Rasy do podążania ich mrocznymi drogami oraz (B) usidlenie dusz z powodów, których
nawet Biblia nie dotknęła,
ale które najwyraźniej były związane ze „spożyciem” ludzkiej siły życiowej w jakiś
niezupełnie zrozumiały sposób”[3].
Tajna grupa doszła w 1972 roku do
wniosku, że to, co generalnie nazywano piekłem,
szatanem - w rzeczywistości było
pozawymiarową rzeczywistością, zamieszkiwaną przez byty z dużą nienawiścią do
ludzkiej rasy, które miały wykorzystywać naszą energię duszy po śmierci. Byli członkowie Elity
Collinsa stwierdzili, w rozmowie z Redfernem, że nie był to nikt z ich ludzi. Profesor napisał
dla nich swoje wnioski, za co został hojnie obdarzony przez tajemniczych ludzi
z rządu. Elita Collinsa czerpała
całymi garściami inspirację od okultysty A. Crowleya, który
wcześniej w 1918 roku miał nawiązać kontakt z dziwną istotą o imieniu
Lam, podobną do współczesnych „obcych”.
W całym przedsięwzięciu kluczową osobą miał być naukowiec rakietowy Jack Parsons, który próbował przywołać tą dziwną istotę, a późniejsze obserwacje UFO mogły być możliwe dzięki otwarciu portalu. „Zabawy” Parsonsa wg niektórych miały spowodować inwazję UFO w najbliższych miesiącach.
Istota o imieniu Lam na zdjęciu
W całym przedsięwzięciu kluczową osobą miał być naukowiec rakietowy Jack Parsons, który próbował przywołać tą dziwną istotę, a późniejsze obserwacje UFO mogły być możliwe dzięki otwarciu portalu. „Zabawy” Parsonsa wg niektórych miały spowodować inwazję UFO w najbliższych miesiącach.
Kenneth Grant pisze: „Operacja (Babilon) miała swój początek
…dokładnie tuż przed pierwszą falą niewyjaśnionych zjawisk powietrznych,
określanych jako latające spodki. Parson
otworzył bramę i coś przez nią przyleciało”.
Crowley bardzo aktywnie przywoływał
przeróżne byty, a jego pamiętniki są pełne takich relacji z mnóstwem różnych
metod, które wykorzystywał potem Parsons, który zginął w tajemniczej eksplozji w 1952 roku we własnym domu. Zdaniem reżysera Renate
Druksa przy tworzeniu „magicznej istoty”.
„Mamy
wszelkie powody, by sądzić, że Jack Parsons pracował nad bardzo dziwnymi
eksperymentami, próbując stworzyć to, co starsi alchemicy nazywają
‘homunkulusem’, małym sztucznym człowiekiem z magicznymi mocami. Myślę, że nad
tym pracował, kiedy zdarzył się wypadek”[4].
To ciekawe, że niedługo po „Operacji Babilon” nastąpiła słynna
obserwacja K. Arnolda, otwierająca współczesną erę UFO, katastrofa w Roswell i
zapoczątkowanie kontaktowców m.in. Adamskiego. Według Duke’a Elita Collinsa podejrzewała, że
kontaktowcy w latach 50 - tych, tacy jak George Hunt Williamson, który używał tablicy Oujja do
komunikacji z rzekomymi kosmitami, mieli doświadczać demonicznych oszustw. Oprócz tego
tajne stowarzyszenie zajmowało się nie tylko problematyką UFO, ale raportami o
NDE zmarłych osób, które przenosiły się w inną rzeczywistości. Ostatecznie
grupa doszła do zaskakującego wniosku, że ludzka dusza posiada jakąś energię,
która może być wykorzystywana przez różne byty jako „pożywienie”. Warto dodać, że wiele relacji płynących m.in. z
dawnej demonologii ludowej, mówi o bytach żywiących się naszą energią. W
przypadku ufo abdukcji również zauważalny jest ten aspekt, który był poruszany
przez niektórych badaczy oraz sensytywne osoby. W ocenie Elity Collinsa tak naprawdę istoty z UFO wcale nie były żadnymi
istotami z krwi i kości przylatującymi w ‘spodkach’, lecz parafizycznymi bytami, które świadomie
kłamią i wprowadzają ludzi w błąd.
Zdaniem Duke’a: „Grupa wierzyła, że silny religijny punkt widzenia, taki jak
chrześcijański fundamentalizm, mógłby powstrzymać demoniczne byty”[5].
Dla osób zaangażowanych w grupie,
był to niemały szok, ponieważ tzw. ‘obcy’
wg nich byli demonicznymi bytami, które
próbują zwodzić fałszywą przynętą obcej technologii, a w rzeczywistości czerpią formę do podtrzymywania energii z ludzkiej duszy i
siły życiowej. Tutaj muszę wspomnieć, iż
pewna sensytywną kobieta spod Rzeszowa opowiedziała mi, jak w czasie wędrówki w
OBE otrzymała komunikat od świetlistej istoty, która sugerowała, że są pewne
byty, które mogą „kraść ludzką duszę lub
ją zapętlać”! Czy nie o tym samym wspomina Elita Collinsa oraz tajemnicze osoby z Departamentu Obrony Narodowej - właśnie o duszy i energii ludzkiej. Osoby
związane z Elitą Collinsa miały m.in.
studiować teksty i książki z dziedziny
demonologii, głównie w celu określenia, w jakim stopniu zjawisko UFO lub
niektóre z nich mogą być rezultatem działań demonicznych. Dużo czasu poświęcono
na pracę Johna Deacona i Johna Walkera z 1601 roku pt. „Dialogical Discourses of Spirits nad Devil” i
R. Campbell Thompson’s pt. „The Devils
and Evil Spirits of Babylonia”.„Dla Pentagonu było to bardzo znane: dostrzegli
głębokie podobieństwa między starożytnymi spotkaniami w stylu inkubusów, a
współczesnymi - tak zwanymi porwaniami kosmitów - które występują głównie w
środku nocy i które mają również duże elementy seksualne… byli w rzeczywistości
inkubem i sukkubem, przerobionymi i zakamuflowanymi na nową erę, ale z tym
samym programem: wykorzystywania, oszukiwania i manipulowania Ludzką Rasą”[6].
Jack
Parsons
Zdaniem Redferna grupa zaangażowania
w badania albo była złożona z chrześcijan, albo stali się nimi w trakcie badań.
„Tak,
wszyscy oni są chrześcijanami, lub stali się chrześcijanami po tym, jak
przyjęli teorię. Jeśli chodzi o ich stanowiska, w dużej mierze mówimy o
osobach ze społeczności wywiadowczej, a szczególnie o DIA, a także
lotniczej. Pozostało kilku starszych, pierwotnych członków, ale dzisiaj
rzekomo zawiesili swoje badania z powodu przekonania, że zbliża się ostateczna
bitwa między dobrem i złem, i że obecność UFO zostanie ostatecznie zakończona…”[7].
Trochę zaskakujące, że sami
chrześcijanie pozwolili sobie na okultystyczne praktyki, które ich wiara
zakazuje. Nie wiem, czy ten wątek rozwija szerzej w swojej książce Redfern - sam jestem
ciekawy. Elita Collinsa miała dojść
do wniosków, że otwierając portale uwolniono wiele negatywnych bytów, które
znalazły się na Ziemi - w tym fale obserwacji UFO. Reasumując, gdyby rezultaty badań Elity Collinsa były upublicznione,
zapewne wywołałoby to totalną histerię, prowadząc do duchowej i społecznej
katastrofy. Oprócz tego poparłoby to znacznie nauki płynące z Biblii. Autor
wskazuje w książce na dokumenty, z których wynika, że rząd był zainteresowany w
dużym stopniu różnymi okultystami. Krytycy książki zarzucają nikłą znajomość
Starego Testamentu rzekomej grupie Collinsa
i z góry założone wyjaśnienie, którego zdaniem Redferna nie udowodniono. Jakie autor książki ma na ten temat zdanie ?
„Nie uważam
osobiście, że NHE to dosłowne demony, ale uważam, że są one niebezpiecznymi i
manipulującymi istotami z innych królestw egzystencji. Jednak dla mnie
najbardziej zauważalnym aspektem tego wszystkiego był fakt, że jakiś element
rządu USA był (i nadal jest…) ukrytym finansowaniem grupy, głównie tych w
rządzie, który trzyma się ‘satanistycznego’ UFO”[8].
Grupa
Collinsa miała dojść również do kontrowersyjnego wniosku, że tzw. katastrofa
w Roswell w lipcu 1947 roku nie miała nic wspólnego z pozaziemską formą życia. Zamiast tego doszła do wniosku, że wydarzenie zostało planowo ‘zainscenizowane’ w postaci ‘konia trojańskiego’, oszukując ludzi w tym, że rzekomo miało się tam rozbić UFO z kosmitami, aby spowodować na świecie modę na ETH i ich odwiedziny. Szczątki z domniemanego UFO i dziwną istotę grupa nazywała ‘demoniczną alchemią’.
w Roswell w lipcu 1947 roku nie miała nic wspólnego z pozaziemską formą życia. Zamiast tego doszła do wniosku, że wydarzenie zostało planowo ‘zainscenizowane’ w postaci ‘konia trojańskiego’, oszukując ludzi w tym, że rzekomo miało się tam rozbić UFO z kosmitami, aby spowodować na świecie modę na ETH i ich odwiedziny. Szczątki z domniemanego UFO i dziwną istotę grupa nazywała ‘demoniczną alchemią’.
Sam autor przyznaje, że to jego najbardziej kontrowersyjna książka,
która jednak nie daje ostatecznej odpowiedzi, ale w mojej ocenie potwierdza, że
teoria demoniczna jest tak samo istotna jak pozostałe. Dowodzi tego, że nawet w
najwyższych kręgach jest poważnie brana pod uwagę.
„W wywiadzie dla Las Vegas Now były szef AATIP, Luis Elizondo, twierdzi, że wielu
wysokich rangą przedstawicieli rządu sprzeciwiało się badaniom z powodów religijnych. AATIP opierało się na współpracy polityków,
przywódców wojskowych i szefów wywiadowczych, z których niektórzy uważali, że studium zbytnio zbliżyło się do sił demonicznych lub
satanistycznych. Nick Pope, były badacz UFO w Ministerstwie Obrony w
Wielkiej Brytanii, mówi, że napotkał podobne zniechęcenie ze strony bardziej religijnych członków MoD”[9].
W mojej
jednak ocenie osobiste przekonania religijne nie powinny wpływać
na obiektywne badania nad UFO, chyba, że ci ludzie wiedzą znacznie więcej, niż przypuszczamy i robią wszystko, aby nie wpuścić na Ziemię ‘konia trojańskiego’ mimo iż miliony entuzjastów UFO oczekują kontaktu z ‘kosmicznymi braćmi’. Jeśli Elita Collinsa była realna i działa do dziś - nadal jej zadaniem było/jest monitorowanie wszelkich prób nawiązania kontaktu z ‘nieznanym’ bez względu na konsekwencje. Stosowała różne metody, które być może potem zostały m.in. wykorzystane w MK ULTRA, w której CIA, wykorzystywało wiedzę okultystów, psychotroników, a nawet satanistów w celu kontroli umysłu. Czy rewelacje przytoczone w książce przez autora możemy brać za wiarygodne źródło ? Tego oczywiście nie wiadomo. Najlepiej, aby każdy sam wyrobił sobie zdanie po przeczytaniu książki. Pewne fakty mogą jednak potwierdzać, że „coś jest na rzeczy”, a samo zjawisko UFO ma wiele cech zwodniczych, choć niekoniecznie muszą one być związane - tylko i wyłącznie - z aspektem demonologii.
na obiektywne badania nad UFO, chyba, że ci ludzie wiedzą znacznie więcej, niż przypuszczamy i robią wszystko, aby nie wpuścić na Ziemię ‘konia trojańskiego’ mimo iż miliony entuzjastów UFO oczekują kontaktu z ‘kosmicznymi braćmi’. Jeśli Elita Collinsa była realna i działa do dziś - nadal jej zadaniem było/jest monitorowanie wszelkich prób nawiązania kontaktu z ‘nieznanym’ bez względu na konsekwencje. Stosowała różne metody, które być może potem zostały m.in. wykorzystane w MK ULTRA, w której CIA, wykorzystywało wiedzę okultystów, psychotroników, a nawet satanistów w celu kontroli umysłu. Czy rewelacje przytoczone w książce przez autora możemy brać za wiarygodne źródło ? Tego oczywiście nie wiadomo. Najlepiej, aby każdy sam wyrobił sobie zdanie po przeczytaniu książki. Pewne fakty mogą jednak potwierdzać, że „coś jest na rzeczy”, a samo zjawisko UFO ma wiele cech zwodniczych, choć niekoniecznie muszą one być związane - tylko i wyłącznie - z aspektem demonologii.
[1]
https://www.nautilus.org.pl/artykuly,2178,ufo-i-magia.html?cat_id=31
[2]
http://mysteriousuniverse.org/2015/06/demons-and-the-defense-department/
[3]
http://mysteriousuniverse.org/2013/03/demons-souls-the-matrix-and-the-pentagon/
[4]
http://eventsfinal.blogspot.com/2012/02/roswell-jack-parsons-golem-demons.html
[5]
http://projectavalon.net/forum4/showthread.php?98441-The-COLLINS-ELITE-Nick-Redfern-Ray-Boeche-and-interdimensional-demonic-aliens-that-the-deep-insiders-may-know-all-about
[6]
http://mysteriousuniverse.org/2015/06/demons-and-the-defense-department/
[7]
http://www.worldofprophecy.com/smf/index.php?topic=9068.0;wap2
[8]
http://mysteriousuniverse.org/2017/12/satanic-ufos-and-that-u-s-government-ufo-study/
[9]
http://mysteriousuniverse.org/2018/05/pentagon-mod-officials-dismiss-ufos-due-to-belief-they-are-demonic/
Zabawne: Autor zarzuca innym manipulowanie informacjami o UFO i Obcych samemu będąc manipulatorem. To tylko znana z psychologii projekcja czy coś więcej? A żeby jeszcze ten Redfern miał jakąś wiarygodność, bo biorąc pod uwagę książkę "Krew bogów" zaprzecza sam sobie... Nie mówiąc już o tym ilu w historii ufologii mieliśmy takich "zawsze prawdziwych" dostarczycieli sensacji: Lazar, Greer, Corso, Wilson, Stone, Lear... itepe. A sama "teoria demoniczna" liczy 50 lat i była bębniona setki razy przez sprzedawców religijnych bajek. Słabe to jak herbata po 5 parzeniu.
OdpowiedzUsuńDziękuję za ''merytoryczne'' argumenty ;)))
UsuńDoprawdy ? Teoria ETH liczy sobie dobre 72 lata i była bębniona miliony razy jak mantra przez sprzedajne media, elity i badaczy, która poza sensacją w typie mokrego kapiszona nic nic nie wniosła no może w Hollywood.
UsuńTo prawda tyle lat i ufologia cały czas stoi jak dziecko pod ścianą waląc głową i oczekując na kontakt kosmitów, i będą tak czekać dalej aż ich głowa rozboli. Mnie jedno zastanawia i to jest pewien paradoks zainteresowani tym tematem zazwyczaj dopuszczają w kwestii UFO wszelkie teorie od ETH, wizyt z przyszłości, inne wymiary etc.. kiedy o tym jest mowa wówczas jest ok, ale kiedy pojawi się głos o UFO i demonologii, wówczas nie ma szans na jakąś konstruktywną rozmowę, z góry ten aspekt jest ośmieszany, i zamieciony pod dywanik tak samo w pismach promujących tą tematykę o czym pisałem w mojej książce. To interesujące z punktu psychologii przyznam kiedy o tym głębiej myślę. Pozdrawiam
UsuńJestem bezlitosny dla mitów i bełkotu, szanowny Autorze, niezależnie od tego czy dotyczą one ufologii, medycyny czy historii. Po pierwsze dziękuję za "merytoryczną" odpowiedź, po wtóre chętnie, gdybym miał na to czas, podyskutowałbym i gwarantuję, że nie udzieliłby Pan żadnej odpowiedzi na moje pytania. A pierwszym z nich byłoby: czy jeżeli w kwestii UFO kieruje się Pan poglądami Semitów z epoki brązu, to czy podziela Pan ich wiedzę o świcie także na innych płaszczyznach (pomińmy ich całkowitą ignorancję w dziedzinach biologicznych)? Sprecyzujmy: wierzyli oni że Ziemia to środek świata, Słońce i inne gwiazdy (nie znali nawet pojęcia planet) są do niej znikomym dodatkiem, a jak "powstawał" wszechświat w 6 dni, po których bóstwo zrobiło sobie niedzielę wolną od handlu, to nie muszę powtarzać. Wierzy Pan w to? Przestrzega Pan wszystkich przepisów z Księgi Kapłańskiej i Księgi Powtórzonego Prawa? Zapewne nie (o ile Pan je w ogóle zna). Więc skąd ta selektywność? I komu tutaj przydałaby się psychologiczna konsultacja?
UsuńDo Anonimowego użytkownika, rozpoczynającego od "Doprawdy?" - proste: niech Pan nie czytuje "sprzedajnych" mediów. Gratis mogę dołączyć (opublikować) listę artykułów z ostatnich 29 lat, gdzie hipoteza "demoniczna" (rzeczywiście, cudzysłów jest tu bardzo na miejscu) była rozpatrywana - jako jedna z wielu (w samym "UFO" było to poruszane co najmniej 3 razy). I w ten oto sposób rozwiał się lansowany na niniejszym blogu mit o "embargo". A salafici z "Egzorcysty" i tak się srogo spóźnili, bo jeżeli chodzi o fanatyków religijnych, to pierwszym tekstem na ten temat artykuł niejakiego A. Palli w miesięczniku "Znaki Czasu" z grudnia 2003 r. (oczywiście merytorycznie cienki jak barszcz z torebki, ale to akurat w tej kwestii norma). Polecam sprawdzić. I mniej Hollywood na przyszłość.
UsuńDo Pana ''pouczającego'': Patrząc przez pryzmat 40 letniej ufologii w naszym kraju to poruszanie 3 razy w piśmie jakie Pan wymienia, oraz ''Znaki Czasu'' to rzeczywiście wywołuje jedynie uśmiech na twarzy. Jestem zainteresowany tą tematyką grubo ponad 26 lat, i jakoś sobie nie przypominam, aby krajowi badacze i popularyzatorzy podejmowali prócz kosmitów temat, który jest być może kontrowersyjny, ale uważam ciekawy bo znajdujemy w nim dużo analogii w ufo zjawisku. Jak słusznie napisał Pan Arek poruszanie aspektu demonicznego, to jak kij w mrowisko i chwała mu za to, ponieważ ma rację i łamie stereotypy, nie skupiając się jedynie na spodkach i kosmitach z dużymi oczyma. Embargo to delikatnie mówiąc, ja bym powiedział szlaban na tego typu treści w znanych nam miesięcznikach, czy nawet ufologicznych debatach o czym pisał autor bloga w swojej książce. A co do barszczu z torebki jednak na Pana miejscu wybrałbym tradycyjną zupkę nie proszki , bo to szkodliwe i obrzydliwe tak na kanwie tematu. Pozdrawiam Robert
Usuń"Pouczającego"? Kpi Pan, drogi Robercie, czy o drogę pyta? 40-letnia ufologia? I co z tego? Z całym szacunkiem, tacy na przykład Brazylijczycy byli i są o "kilka końskich długości" przed nami! A jeżeli chodzi o publikacje, to mógłbym wymienić ich więcej (jak widzę, ma Pan luki w literaturze przedmiotu) tylko co z tego, skoro "Pan wie lepiej"?. Rzecz charakterystyczna: obsesję na ten temat ("demoniczne UFO") mają poza tu piszącymi praktycznie tylko Anglosasi, w tym w 90% Jankesi (np. wzmiankowany przez mnie Palla to pastor z Chicago, mający tylko luźne związki z Polską)! Oczywiście przypadkiem jest, że to ta sama "populacja" która wierzy w fizyczne "porwanie do nieba" (rapture) podczas przewidywanej rzekomo Paruzji ("Powtórne Przyjście") i zarazem bezwarunkowo wspiera Izrael licząc na odbudowę Drugiej Świątyni w Jerusalem jako warunku spełnienia proroctw Apokalipsy - a jedna i druga obsesja są ze sobą ściśle powiązane! Wie Pan co - na pewno nie wpiszę się do tego klubu, a co do omawianej hipotezy, to podyskutujmy o niej w racjonalny sposób, stosując metodologię naukową, a odkładając na bok przekonania. Pierwszą rzeczą będzie zdefiniowanie pojęcia "demoniczne" - i gwarantuję, że nie będzie Panu tak łatwo je wyjaśnić. Ale o tym przy innej okazji.
UsuńCo prawda nie do mnie, ten komentarz, ale słowo ''obsesja'' jednak tyczy się mnie i innych dyskutantów, prosiłbym Pana jeśli nie zgadza się Pan z tą czy inną opinią, nie obrażać innych słowo obsesja czy fanatycy religijni, każdy ma prawdo do własnych ocen, ale bez kpin i szyderstwa. Czy ja też mam pisać o fanatykach kosmitów czy obsesji na punkcie ETH ? Ja także mogę powiedzieć to samo o Panu obsesyjnie Pan twierdzi, że teoria demoniczne to be, nie podając jak wcześniej już pisałem żadnego nawet najmniejszego argumentu szkoda, że nie ma Pan odwagi podpisać się z imienia i nazwiska mimo, że jesteśmy ''znajomymi' na FB ;)
UsuńSzanowny Autorze, jak widzę rozmawiamy jednak różnymi językami, chociaż piszemy po polsku. Uspokajam: może Pan do woli pisać o "fanatykach kosmitów" i "obsesjonatach ETH" bo mnie to nie dotyczy i nie obchodzi kto zacz takowym jest. Zastanawia mnie jednak w którym to miejscu zanegowałem "teorię demoniczną" - otóż jest dla mnie ona równa innym, tylko że wielkie i dobitne twierdzenia wymagają jeszcze większych dowodów, a z całym szacunkiem to co pisali Keel czy Redfern nie obroniłoby się ani pod katem analizy wiarygodności ani w procesie logicznej analizy. Oczywiście Pan będzie twierdził inaczej i pozostaniemy przy swoich zdaniach. Ironia jest fakt, że wbrew tu obecnym opiniom świat nauki absolutnie neguje związek pomiędzy UFO a ET, wyjątki zaś dopuszczające taką możliwość i podające pośrednie dowody na jej twierdzenie (z naukowców Friedman czy Blania-Bolnar, z popularyzatorów Pickover czy Znicz-Sawicki) są... właśnie wyjątkami, których głos wcale się nie liczy. Na dowód polecam zapoznać się np. z książką Stevena J. Dicka "Życie w innych światach. XX-wieczna debata nad życiem pozaziemskim"(2005) gdzie, co niespodziewane, znalazł się rozdział o UFO, zaś autor nie zanegował zjawiska jako takiego (choć dopuścił jako wiarygodne tylko obserwacje typu "dalekiego" odrzucając Bliskie Spotkania i wzięcia/kontakty, wykazując przy tym znowu irytujący amerykanocentryzm), oddał przy tym głos zarówno sceptykom (Menzel, Condon) jak i zwolennikom realności UFO (grupa Hyneka), w konkluzji jednak skreślił możliwość że UFO to przejawy działalności pozaziemskiej, ale nie radzę się cieszyć z tego powodu: wszelkie inne hipotezy zostały odrzucone tym bardziej, zaś Vallee (drugi i ostatni wymieniony tamże ufolog-naukowiec) został mniej lub bardziej wprost oceniony jako osobnik, który zbłądził na obszar paranauki i jako taki nie może być brany poważnie. I jeszcze wyjaśnienie: z FB czy podobnych platform nie korzystam, zaś żywię głębokie przekonanie, że w dyskusji liczy się wyłącznie moc argumentów, zaś analiza imienia, nazwiska czy twarzy adwersarza nic merytorycznego do tejże nie wnosi.
UsuńSzanowny Panie Anonimowy oczywiście, może sobie Pan również do woli tą czy inną teorię negować, ja nie zamierzam Panu niczego wyjaśniać bo raz nie jestem monopolistą i nie wiem do końca czym jest ów zjawisko, ale idę nieco dalej i jak wiadomo nie wykluczam w nim również wątków o naturze demonicznej obojętnie kto za tym stoi. Powiem tylko tyle, ja to piszę otwarcie, ale znam inne osoby, które myślą podobnie, ale jednak mają opory, aby to publicznie powiedzieć, acz proszę pamiętać pisząc demoniczne nie uważam automatycznie, że stoi za tym rogaty bies ;) Proszę więc zatem napisać krytyczną rozprawę wobec Keela, Redferna czy Vallego, bo ten ostatni również niedwuznacznie wspominał o tym, wówczas porównamy, a tak ja też mogę pisać net przyjmie wszystko. Świat nauki to tak hermetyczne i poprawne środowisko, że nazywanie czasami nauką powinno mieć duży cudzysłów, o czym Pan dobrze wie. Valle nie zbłądził, lecz krytycy nie mogli przyjąć jego argumentów, ponieważ nie zgadzało się to z ich światopoglądem Keel i Valle w moim przekonaniu najbardziej zbliżyli się do sedna tego zjawiska, chociaż wg. mnie najbardziej Keel.
UsuńDziękuję za odpowiedź i od razu Panu wyjaśniam: po pierwsze, nie jestem ufo-publicystą, po wtóre, to do osób głoszących określone tezy i teorie należy obowiązek ich bezwzględnego udowodnienia a "psim przywilejem" mających odmienne zdanie jest krytyka (merytoryczna) tychże. A po trzecie, widzę że ugrzęźliśmy ponownie w różnicach co do najbardziej podstawowych problematów i definicji zagadnienia, niniejszym zatem zawieszam polemikę ze względu na pat, jaki zaistniał. Pozdrawiam, życząc spokojnego lata.
UsuńSzanowny Panie.Arek zawsze powtarza ze Ufo to nie tylko jeden rodzaj istot z kosmosu ale w duzym stopniu też przypadki demonologiczne i nimi się zajmuje.Nie pisze o spodkach widzianych z samolotow bo to nie jego tematyka.Tak ze proszę czytac uwaznie bo autor tego bloga zwraca uwagę ze taka mozliwość istnieje i stara się przytoczyc na to dowody.Ale nigdy nie twierdził a wiele razy z nim pisałem ze Ufo to tylko Demony a jedynie ze niektore przypadki mogą mieć Demoniczną naturę.Zamiast krytykować proszę o tym pomyśleć i napisać konstruktywnie dlaczego Arek ma tak nie twierdzić oraz jaką one mają naturę wtedy bedzie konstruktywna rozmowa a nie hejt
UsuńDokładnie w punkt --- po wakacjach ukaże się pierwsza część artykułu mojego znajomego fizyka '' UFO, demony i fizyka'' bardzo ciekawy pozdrawiam ;)
UsuńCiekawy blog z uwagi, iż porusza tematy, które dla wielu osób są mało znane, a ten tekst choć kontrowersyjny, ale wcale nie wykluczałbym tego co pisze autor książki. Ciekawy jestem czy on też jest też marginalizowany w tej branży, bo łamie mit o zbawcach z kosmosu ? Druga sprawa, czy elita collinsa działa do dziś ?
OdpowiedzUsuńNo cóż dla wielu to zwykłe mrzonki, czego przykładem jest powyższy komentarz, który mówi tyle, że nie bo nie ...;) Jednakże Redfern sam nie wydaje się do końca wierzyć, że siła, która ukrywa się za UFO, ma stricte wymiar demoniczny, podobnie jak ja sugeruje, że mogą być pewne byty, które lubią podszywać się pod maskę kosmitów, a dziś jest wielka moda na kosmitów, którzy ''nauczają nas i oświecają''. Z tego co wiem Redfern jest głównie pisarzem nie badaczem, ale przyznam, że wiele książek ma interesujących, a inne słabe. Niemniej cieszę się, że nie idzie kierunkiem poprawności ufologów i wyznaje jedynie i słuszną wg. nich teorię ETH, porusza wiele aspektów i nie boi się hejtu. Z tego co wiem jakieś ostatnie ślady prowadzą w tej sprawie do Lindy Moulton Howe pisał o tym na swoim blogu, ale muszę dokładnie przetłumaczyć. Czy działa do dziś hmmm myślę, że za naszymi plecami od lat bada się to zjawisko i wcale bym się nie zdziwił, że nawet pod kątem demonicznym, chociaż dla wielu to tak mocne słowo, że nie mogą sobie tego przyswoić oprócz bajeczek z kosmitami. Po wakacjach poruszę więcej takich tematów Pozdrawiam
UsuńJedno co mogę powiedzieć: to prawdopodobnie Szanowny Autor sam brał za dobrą monetę "bajeczki o zbawcach z kosmosu" (ja akurat nigdy, co za traf) a potem dokonał "volty" i jako typowy neofita zwalcza gorąco to w co sam wierzył. A wystarczyło, tak jak ja, nie zajmować po prostu żadnego stanowiska i nie wierzyć z żadna hipotezę, bo w świetle faktów, do zjawiska UFO i Obcych po prostu nic nie pasuje (co było dla mnie oczywiste już 20 lat temu). A poza wszystkim pozdrawiam Autora jako badacza i na tym polu życzę Panu jak najpoważniej samych sukcesów.
UsuńTak naprawdę w tą teorię wierzyłem od momentu wstąpienia do branży ufologicznej ( 1996) jednak większość ufologów wierzyła w te bajeczki. Dopiero po 2000 roku zacząłem sadzić, że cos nie jest tak w tej teorii mimo, że w tym czasie nie znałem książek Keela czy Vallego to własnie wizyty i rozmowy ze świadkami to spowodowały. A to, że jest embargo na pisanie o sferach duchowych lub negatywnych względem UFO nawet demonicznych jest faktem wystarczy przykład NŚ, Czwarty Wymiar nigdy nie zainteresował Czytelników inną alternatywą, kiedy ja chciałem napisać do NŚ to było to nie realne o czym pisałem m.in w książce i jaki hejt potem spłynął od samego wydawcy. Wniosek o teorii demonicznej lub UFO jako negatywne zjawisko po prostu nie można pisać i kropka.
UsuńWidzę że nie wiedział o tym śp. Kamil Ratyniecki gdy zsyłał do NS artykuł "UFO - zagrożenie" opublikowany w nr 10/2007. Fakt, można do tego wrócić, i poczynię starania aby tak było, chociaż moje możliwości są znikome.
UsuńDo Pana Anonimowego od ''bełkotu i mitów ''
OdpowiedzUsuńSkąd u Pana Anonimowego taka pewność siebie to pachnie butą ? Co innego świat, biologia, i inne sfery nauki, a co innego byty duchowe i zjawisko które dziś określamy jako UFO miesza Pan różne aspekty , a nie podejmuje się konstruktywnej krytyki względem artykułu lub teorii jaką porusza autor. Ja nie muszę wierzyć bezgranicznie to co nakazuje religia, czy nurt ufologiczny podążam własną drogą i sam wyrabiam sobie zdanie, żadna religia do tego nie jest mi potrzebna, jeśli tak Pan uważa jest Pan w błędzie pomimo, że jestem wierzącym człowiekiem. A co do punktu psychologicznego zdaje się, że Pan zwyczajnie tego jednak nie zrozumiał. Co do mitu o jakim Pan pisze powyżej względem embargo to proszę przeczytać w mojej książce strona 418 Magiczna Rzeczywistość wtedy może Pan zrozumie dlaczego używam nie bez znaczenia słowa embargo.
Po pierwsze bardzo dziękuję Panu za odpowiedź, Autorze. Po drugie - wyrażenia osobiste wobec mojej skromnej osoby typu "buta" nie robią na mnie wrażenia... Gdy prawie 20 lat temu incognito zacząłem pisać niewielkie publikacje - na podstawie pierwszych solidnych źródeł zagranicznych - podważające medyczny dogmat o szkodliwości cholesterolu (co z naszego punktu widzenia jest milion razy bardziej ważne niż wszystkie ufologie, parapsychologie i okultyzmy razem wzięte) - odważyło się opublikować je jedno tylko czasopismo (niech Pan zgadnie które) a i tak przysyłano potem do redakcji listy, że "chcą sprawić, aby ludzie masowo umierali na serce". Jak wygląda to dzisiaj, kiedy tylko chyba ktoś wyjątkowo naiwny albo zakłamany może wierzyć w "szkodliwy cholesterol"? Po trzecie - tak, różne aspekty jakie poruszam, są świadomie dobrane i logicznie się z sobą łączą, aby wyjaśnić co Pan właściwie ma na myśli (przy okazji, też jestem tzw. wierzącym, aczkolwiek paręset lat temu byłbym prawdopodobnie okrzyknięty heretykiem), ale "obraz" nie jest jeszcze klarowny; niewątpliwie łączy nas to, że jesteśmy przekorni. Po czwarte - zdziwi się Pan, ale podejmę starania, aby Pańskie argumenty poddać publicznej dyskusji, na co jednak trzeba czasu (oczywiście nie na łamach organów redagowanych przez religijnych fanatyków, którzy nie mają ochoty drukować polemicznych tekstów - rozumie Pan, do czego piję?) - tak z czystej wobec Pana życzliwości. Po piąte - radzę ostrożnie traktować Pańskich sojuszników z forum i FB - powoływanie się w tej materii na Monroe'go, Crowleya czy Castanedę, to ślepa uliczka (bowiem można od razu zadać pytanie, czemu nie analizuje się pod tym kątem innych astralnych podróżników jak Paracelsus, Swedenborg, czy Bruce Moen i jego kontakty ze "Zgromadzeniem", a także Steinera, Gurdżijewa i innych). Po szóste zaś, zwróciła moją uwagę podana przez Pana na FB metoda antykleszczowa - stosowanie wrotyczu zewnętrznie jest całkiem zrozumiałe (istnieją nawet olejki na bazie tej rośliny) ale wewnętrznie (rozumiem, że są to napary lub odwary) może być ryzykowne ze względu na zawartość tujonu - czy można zapytać, jakich dawek Pan używa?
UsuńNie wypowiadam się na tematy medyczne od tego są odpowiednie osoby na stanowiskach i z wiedzą, ja w tej materii tylko amator ;) Bardzo proszę czekam bo piszę Pan zrobi to lub tamto, zatem czekam tylko co to da ? Nic słowo przeciw słowie ... Tak samo nie mieli ochoty redagować mojego artykułu w NŚ, w którym poruszałem aspekty demoniczne, duchowe niż stricte kosmiczne, idąc tokiem Pana myślenia to też fanatycy, którzy nie mają ochoty drukować ‘’polemicznych’’ tekstów , a można było wówczas na pewno wywiązała by się jakaś konstruktywna krytyka i wymiana zdań, ale pismo zachowało się niczym struś ;) Zniesmaczyło to wiele osób tyle Pan powiem, którzy od lat są z tym pismem. Druga sprawa uważałbym z tym słowem fanatycy religijni, bo to może obrazić wielu ludzi proszę się nad tym zastanowić. Jak pisałem w książce poprawność jest po obu stronach, a nie tylko po jednej.
UsuńJeśli chodzi o Wrotycz, to stosuję go w sprayu, głównie chodzi mi o kleszcze, które bardzo mnie lubią, na razie stosowałem to dwa razy komary odstrasza, kleszczy też nie miałem. Tak czytałem o Wrotyczu UE już zakazała jego spożycie, kolejna głupawka z ich strony pomimo, że rzeczywiście mają zawartośc tujonu. Rok temu piłem herbatki na Wrotyczu, ale nie specjalnie mi smakowały, za to mam sporo innych ziół, które sukcesywnie sobie zbieram i przyznam wpływają na mnie ok ;)
ha ha ha ha Facet na blogu o Ufo pisze o cholesterolu i jaki to wazny temat.Szanowny Panie wystarczy mniej żreć i ten temat nie istnieje.Ja nie mam tego typu problemow wiec ten temat jest dla mnie tak ważny jak ilosc sniegu w Norwegii do ktorej się jak na razie nie wybieram.Arku pozdrawiam i nie zwracaj uwagi na trolli tylko rob swoje a wszystkim życzę dużo uśmiechu na codzień
UsuńCóż zawsze się ktoś taki znajdzie, ale wtedy jest ciekawiej pozdrawiam ;)
UsuńMasz problem z duchem w domu- wystarczy włączyć oczyszczacz powietrza :
OdpowiedzUsuńwięcej tu:https://soranews24.com/2019/06/12/have-a-ghost-problem-in-your-house-just-use-an-air-purifier-says-japanese-twitter-user
Panie Arkadiuszu, nie pan jeden doszedł do takich wniosków. Zwykła uczciwość poznawcza i wieloletnie zajmowanie się tym zagadnieniem pozwala zrozumieć, że hipoteza wysoko rozwiniętych kosmicznych braci jest ślepym zaułkiem. Niech się Pan nie przejmuje tym, że wielu zainteresowanych tematem dostaje szału jak słyszy o rozpatrywaniu zjawiska UFO w perspektywie chrześcijańskiej czy szerzej - duchowej. Niestety wiele środowisk najwyraźnej coś ukrywa bądź sama bierze udział w projekcie zakrojonego na wielką skalę oszustwa. Na koniec proszę zachować dalece idącą ostrożność w gromadzeniu informacji na ten temat, bo zajmowanie się nim nie należy do najbezpieczniejszych eufemistycznie rzecz ujmując.
OdpowiedzUsuńJa tylko nie rozumiem jednego, że kiedy mowa o UFO wszystkie teorie są ok, i nikt się nie rzuca, ale kiedy wspomnimy o UFO pod kątem nie daj Boże demonicznym, wówczas jak Pani słusznie zauważyła ludzie dostają szału, dlatego jest to interesujące jak wspomniałem pod kątem psychiczno-socjologicznym. Ja nie uważam, że całość zjawiska ma taki wymiar, ale znajduję tam wyraźne związki o czym napisałem w mojej nowej książce. Tak ma Pani rację, wiem, że zajmowanie się tym tematem, a w zasadzie głębokie ''zakopanie'' w nim jest czasami niebezpieczne, wspominał o tym Keel, również Redfer w jednej ze swoich książek co przeżył kiedy gromadził informacje o MIB, WIB oraz czarnookich dzieciach. http://nickredfernfortean.blogspot.com/2018/04/the-black-diary-coming-on-june-5.html
UsuńNie, szanowny Autorze - nie "wszystkie teorie są OK" - na przykład ja pisałem o tym i podtrzymuję to stanowisko, że hipoteza "światów równoległych" czy podróży w czasie są czystymi spekulacjami opartymi na teorii i nic poza tym. Może Pan to powtarzać. Tyle że zastępowanie jednych spekulacji drugimi bez weryfikacji logicznej to zamiana siekierki na kijek, dlatego ja nie opowiadam się za żadną hipotezą. O wiarygodności zaś Redferna et cons. można by założyć osobny wątek - ale to zawsze będą słowa przeciwko słowom. Inna sprawa, jako że uważam się za patriotę w swoim rozumieniu, proponowałbym raczej wrócić do tego, co na temat natury ufofenomenu pisali tacy autorzy jak Piechota, Popik, Bzowski, czy "Eleonora" Piepiórka - traktujmy wszystkich po równo, albo to sroce spod ogona wypadlim, że mieli się tylko mądrości Hamerykanów? Wstańmy z kolan!
UsuńJak Pan wie, czytając ostatnie artykuły z KKK sam Pan Piechota przyznaje otwarcie, że teoria o kosmitach to bajki, o Pani ''EP'', nie wspominam bo przyznam, że nie przekonuje mnie to co ona twierdzi, jedynie to co badał i zajmował się Bzowski miało jakiś potencjał pomimo, że jednak był wyznawcą kosmitów, to miał bardzo interesujące do zjawiska UFO podejście w sensie eksperymentów ze zdjęciami itp... szkoda ,że aktualnie tzw. Sieć Wilka przeszła już do historii. Na koniec Redfern nie jest Amerykaninem to urodzony Anglik mieszkający w USA. Przyznam płodny pisarz w rodzaju Witkowskiego, ale porusza tematy, które normalnie w ufologii są podmiatane pod dywanik i za to mam do niego szacunek.
UsuńA zatem każdy mówi swoje. W porządku. Zdaje się jednak, iż jedno Pańskie twierdzenie z poprzednich komentarzy wyjaśniło, że Pana zdaniem tylko CZĘŚĆ ufozjawiska MOŻE mieć charakter "demoniczny" cokolwiek by to znaczyło. I w zasadzie możemy na tym sfinalizować dysputę. Powiem więcej: oznacza to, że nadal mamy przytłaczającą możliwość, że jako ludzie w 99.9999999% przypadków doznamy krzywdy czy prześladowań, od ... innych przedstawicieli gatunku Homo sapiens, a nie od Obcych, skądkolwiek i kimkolwiek by byli. Jak powiedział Pawlak w "Samych swoich": "Trzeba nam szukać nowego wroga, skoro znalazł się stary?". Niech nas zatem ekumeniczny Bóg strzeże.
UsuńŻyczę wytrwałości panie Arku w pana pracy, czekamy na następne artykuły 😉
OdpowiedzUsuńPanie Sebastianie dziękuję po wakacjach oczywiście będą, na razie jak zawsze robię sobie przerwę pozdrawiam ;)
Usuń‘’Do anonimowego od obsesji’’. Zatem bardzo proszę publikacje wymienić nie tylko ja, ale też inni się dowiedzą. Osoby interesujące się teorią demoniczną nazywa Pan ''obsesją''. Słusznie Pan Arkadiusz napisał buta przez Pana przemawia. Jak Pan widzi statystki, na które się Pan powołuje są dość znamienne w ilości procentowej. Metodologię naukową ? Zatem czekam na poważne dowody naukowe z Pana strony, tylko dobrze Pan wie, że w przypadku tego fenomenu metoda szkiełka i oka jest dobra, ale tylko do jakiegoś momentu i dobrze to wiedzą badacze, którzy wiele lat zajmują się UFO. To proszę zdefiniować ‘’naukowo’’ słowo demoniczne może dowiemy się czegoś nowego w tej sprawie. Dobrze aby Pan używał jakiegoś podpisu, to nic nie boli podpisać się własnym imieniem Panie anonimowy. Pozdrawiam Robert
OdpowiedzUsuńSzanowny Panie Robercie, osobiste wycieczki i ocenopoznawczą werbalistykę dot. mnie przyjmuję, jak to już odpisałem Autorowi, z całkowitą obojętnością. Jeżeli chodzi o statystYki, to wątpię czy ktokolwiek byłby w stanie przedstawić chociaż namiastkę wiarygodnych obliczeń, ile to też z całkowitej puli (w skali globalnej) ufozdarzeń wszystkich typów (od NL, DD i RV poprzez CE I aż do CE VI i kontaktów), opisywanych już systemowo od całego wieku (tj. od czasów Ch. Forta i jego "Księgi rzeczy wyklętych" oraz pozostałych prac) nosi "cechy demoniczne: 1%, 5%, 20%? A z punktu widzenia naukowego, który to niekoniecznie podzielam, "demony" "aniołowie" czy "bogowie" są bytami urojonymi tzn. nieistniejącymi. Ja na to patrzę pod katem ewolucji wierzeń i mentalności: ongiś pory roku, zjawiska atmosferyczne, choroby i wypadki albo biedę i bogactwo, przypisywano woli bogów lub duchów. Dziś wiemy cokolwiek więcej na temat natury tych zjawisk. Zatem bogowie nie rażą piorunami, nie powodują sztormów ani trzęsień ziemi, nie zsyłają pomorów, nie obdarzają dziećmi i nie wskazują dróg do skarbów. Co zostaje głęboko wierzącym? Aaa, te całe "ufa" bo to panie niewyjaśnione... Co natomiast zostanie z wiary, gdy jednak kiedyś być może wyjaśnione będzie? PS. Kwestię określania siebie imieniem lub pseudonimem wyjaśniłem już Autorowi.
UsuńCoraz częściej niniejszy blog zamienia się w ściek farmazonów, regularnie zasilany przez tak zwanych "Anonimowych" znawców. Jedni silą się na pseudonaukowy wywód, inni udowadniają nieistnienie kosmitów, udowadniając jednocześnie brak elementarnej wiedzy w zakresie gramatyki, techniki, czy znajomości języków. Pan Arek akurat robi dobrą robotę, przedstawiając problematykę nieznanego z trochę innej strony. Ale tak jak On, i ja się podpisuje. Dlatego może najpierw jeden i drugi anonimowy się uspokoi, a potem dopiero publikuje swoje nieuczesane myśli. Zjawisko UFO istnieje czy ktoś chce czy nie. Nie są to dmuchane balony a realne inteligencje. Ile w nich demonów, Boga czy pozaziemskich bytów to inna sprawa. Boga nikt nie widział oprócz Jezusa. Ale nie przeszkadza to na umieszczeniu na banknocie pewnego kraju napisu "In God we trust" Nie wzięło się to znikąd. Blania Bolnar to wiedział ale już go nie ma między nami. Tak samo jak Bzowski. Ci ludzie robili także dobrą robotę. To że Pan Piechota wyśmiewa pozaziemskość to jego sprawa. Dla mnie ważniejsze są historie Moniki i jej podobne. To są realia. Tak więc zanim kolejny anonimowy zechce coś napisać, niech użyje argumentów. To forum jest dla myślących, nie dla frustratów.
OdpowiedzUsuńPonieważ nie bardzo pojmuję o co Panu właściwie, Panie Piotrze (to w kwestii "myśli nieuczesanych" - czyżby projekcja własnych cech na kogoś?), zakładam z góry że nie było to adresowane do mnie. I rzeczywiście, również apeluję o argumenty, mające ręce i nogi a i głowa (działająca) byłaby wskazana. Pozdrawiam.
UsuńAch, to fascynujące, że ktoś taki jak Pan, Piotrze, zarzuca zwykłym komentatorom tego bloga brak elementarnej wiedzy z dziedziny gramatyki i znajomości języków, jednocześnie nie mając kontroli nad własnymi publikacjami. Nie jest Pan jakimś tuzem filologii, więc po co te inwektywy wobec czytelników?
UsuńKarol Sikulinski
Piotrze stwierdzam, że nie ma sensu abym komuś tutaj odpowiadał ponieważ poza dwoma osobami nikt z komentujących nie raczy się podpisać nawet jakimś tam pseudonimem, a tłumaczenie komuś, czy jest ufo, czy byty istnieją jest już żenujące i szczerze mówić, to nie mój problem kto i w co wierzy... jak wspomniałem w książce negowanie bytów ( demony, istoty astralne itp) jest wg. mnie lenistwem intelektualnym, podobnie jak negowanie zjawiska UFO, chociaż w tym ostatnim ludzie na siłę szukają jedynie pozytywnych myśli, a to co nie pasuje do ich wizji o UFO podmiatają pod dywanik o czym pisał nie raz Keel czy Redfern, oraz ja, a jak wiadomo ten kto burzy mit zbawców z kosmosu nie jest z reguły szanowany i lubiany. Pozdrawiam Piotrze ;)
OdpowiedzUsuń0biecałam ci zdjęcia ale niestety d tej pory nie byłam w tej miejscowości.Z powodu śmierci bliskiej mi osoby nie mogę się na razie jakoś ,, pozbierać"ale pamiętam . Na starym aparacie znalazłam zdjęcia z W-wy(miejsce zdarzenia) ale nie wiem jak ci ich podesłać .Jeśli chodzi zdarzenie w Hrubieszowie -to z żołnierzem to w tamtych latach były w zasadzie 3 gazety ,,Sztandar Ludu" , przekształcony potem w ,,Dziennik Lubelski " ,a potem w ,,Dziennik Wschodni" i ,,Tygodnik Chełmski" i myślę ,że tam trzeba by było szukać art. o tym zdarzeniu. Bardzo podobny przypadek zdarzył się też w Alcatraz -tam tez więzień będący w izolatce krzyczał ,że coś tam jest ,a potem znaleziono go martwego 0glądałam to niedawno w TV ale nie pamiętam na jakim kanale .Jak się trochę ,, pozbieram z podłogi" to postaram ci się podesłać obiecane zdjęcia .Kondolencje z powodu śmierci 0jca ....
OdpowiedzUsuńaniger
Dziękuję za kondolencje jeśli możesz proszę o kontakt na mojego meila arekmiazga@gmail.com i ja również składam kondolencje z powodu śmierci bliskiej Ci osoby ...
UsuńBardzo to wątpliwe by demony przylatywały w latających spodkach i były jeszcze ubrane w skafandry. Niedawno czytałem o UFO które rozbiło się w Brazylii w 64 roku ..Ekipa ratunkowa dżwigiem wyrywała drzwi. ( myśleli że to eksperymentalny samolot i kogoś uratują ) Po wejściu w środku były trupy karzełków w białych skafandrach.Natychmiast przybyło wojsko i sprawę utajniono.Na pewno to nie były demony. To był jakiś chyba brazylijski blog jak znajde tego linka to dam.
OdpowiedzUsuńTo co generalnie nazywamy demony może mieć jeszcze swoje podziały na byty, które są bardzo negatywne, ale ze stricte demonami mogą nie mieć nic wspólnego jako takie. Drugą rzeczą proszę pamiętać, każdy dobry dezinformator wprowadza różne asy, a to zjawisko jest wyjątkowym dezinformatorem i manipulatorem ludzkości, skafandry i latające spodki nie są żadnym argumentem ba jeszcze więcej właśnie wprowadzają pytań i absurdu.Szanowny Czytelniku w 99 % wszystkie tzw. katastrofy UFO to jedynie mit, dezinformacja, owszem jak coś pierdyknęło to mogło być ale nasze ziemskie. Kolejną rzeczą jest to, że byty mogą celowo wpływać na naszą psychikę i tworzyć w niej obrazy z pozoru realne jednak mogą być tylko psychicznymi projekcjami aby zwieść nas na fałszywą drogę i wiarę w tzw. kosmitów- zbawców. Dzinny i inne mitologiczne byty wprost posługują się taką ''magią'' więc skafander, czy latające UFO nie jest żadnym problemem dla tego typu bytów od iluzorycznych cudów.
UsuńSzanowny Autorze - rzeczywiście po lekturze różnych źródeł na ten temat (m.in prac Stringfielda, Randle'a i Anfałowa oraz iluś tam artykułów) mogę założyć, że przytłaczająca liczba tzw. ufokatastrof to bujdy, natomiast zupełnie nie zgadam się z Pańską ich interpretacją, gdyż jest to typowe dopasowywanie faktów i spekulacji na ich temat do teorii i nic ponadto - sorry, ale nie mogę osładzać rzeczywistości. Czytelnik podał tu przykład nieznanego mi zdarzenia z Brazylii czyli "mekki ufologicznej" - ja przypomnę lepszy incydent również stamtąd, który chyba wszyscy kojarzą, czyli Varingha 1996 - po pierwsze zajście mające wielu świadków, gdyż rozegrało się praktycznie na obrzeżach całkiem sporego miasta (a nie ""gdzieś na pustyni czy w puszczy), a po drugie nijak nie pasujące do Pańskich poglądów - niby te karłowate straszydła z guzowatą głową i czerwoną skórą, chowające się po krzakach i najwidoczniej nieogarnięte w sytuacji, które w dodatku finalnie zabito bądź pojmano (siłami wojska i straży) to "zbawcy"? No o litość dla rozsądku błagam....
UsuńA na zakończenie - ogromnie Panu, Szanowny Autorze, współczuję z powodu osobistej tragedii. Nie taki miał być ten nasz świat... Na razie przerywam zatem wymianę poglądów, wrócimy do niej w swoim czasie.
UsuńSzanowny Panie czytałem bardzo wiele i mam sporo literatury na temat tzw. ufo katastrof i niestety jak Pan sam napisał większość to bujdy, inne mogą być jak najbardziej technologią naszą ziemską. Mnie osobiście najbardziej przekonuje incydent w Kecksburgu, ale nie oznacza automatycznie, że to już kosmici z innych wymiarów, czy planet. Bo to co Pan pisze to tylko spekulacje, nie dowody, i jeszcze wiele takich domniemanych ufo katastrof będzie. Teraz znów będzie głośno o rzekomej ufo katastrofie w Gdyni proszę ten temat monitorować, ludzie wpadną w euforię o kosmicie z plaży tylko czekam na te rewelacje ... Jak Pan wie większość ufo entuzjastów widzi w kosmitach zbawców i naszych nauczycieli i to są fakty wystarczy poczytać fora opinie ludzi, i tutaj mogę rzeczywiście napisać ''o litości''... ;) Jeszcze raz powiem jestem szalenie sceptyczny co do UFO katastrof i mnie osobiście one nie przekonują jako prawdziwych UFO, które uległy katastrofie. To może nie tragedia, ale śmierć bliskiej osoby jest zawsze bardzo smutna tym bardziej, jak to był dobry człowiek.
UsuńMam książke :"UFO Crash in Brazil - A Genuine UFO Crash with Surviving ETs".,dokładnie jest tam opisany ten wypadek., mało chyba znany.Kto ma dostęp to polecam. Jarek
UsuńWitam miałem raz jakby taki stan że byłem w odmiennym stanie świadomości jakbym leciał do góry, widziałem ten "słynny" tunel ale czułem że coś jest nie tak i w głowie zadawałem pytania: "kim jesteście?, czy to jakaś iluzja?, o co tu chodzi?" i usłyszałem bardzo mocny głos męski głos "jesteś naszym kanałem!" i cofneło mnie i się obudziłem. Drugi przypadek był taki że położyłem się spać i nagle poczułem rękę na nadgarstku ktoś mnie chwycił i wyciągał mnie z ciała wyszedłem jakby w połowie i widziałem dwie istoty które wyglądały podobnie jak te co były opisane w Emilcinie, i przerażony nie wiedziałem co mówić mimo że jestem niewierzący zaczełem mocno krzyczeć Jezu pomóż, modlić się, one mnie puściły ich twarz się przestraszyła i cofnęło mnie do ciała. Innym razem po przebudzeniu w ciągu dnia miałem takie uczucie że w nocy coś się wydarzyło w moim domu, zaczynały mi się przypominać obrazy jakiegoś okrągłego pojazdu który odleciał z mojego pokoju i ta jakaś istota która jakby się na mnie patrzyła. Nie wiem czy to była jakaś wizja czy sen ale chciałbym to rozstrzygnąć raz na zawsze, poddać się hipnozie itd. Czy mieliście coś podobnego co to może oznaczać?
OdpowiedzUsuńNie wiem czy hipnoza coś pomoże, na tym etapie sam nie wiem co wnioskować, czy były jakieś inne zdarzenia oprócz tych w/w opisanych ? Oznaczać może, że Twoja świadomość po prostu w śnie funkcjonuje jakby w innej rzeczywistości ?
UsuńTak były i to regularnie, raz wyleciałem z ciała na polanę i z gwiazdy zaczął materializować się obiekt o kształcie dysku przybliżał się, wylądował i wyszła istota podobna do człowieka i powiedziała: " narazie na tym poziomie świadomości jesteś gotowy na kontakt" zaprosiła mnie do statku poleciałem i się obudziłem. Jako dziecko regularnie widywałem zjawy tak do ok 7 roku życia, szczególnie u mojej babci gdy skradałem się do lodówki podkraść cukierki nocą i kątem oka myślałem że dziadek mnie przyłapał a stała to postać starsza która się zorientowała że ją spostrzegłem przeraziła się i zniknęła i podejrzewam że tą sama postać która była prawdopodobnie kobietą regularnie widywałem jak się budziłem u mojej babci i ona siedziała na fotelu i na mnie patrzała jakby się o mnie troszczyła. Raz też miałem w podobnym wieku pewnie w wieku 5-6 lat jak pojawiły się postacie i normalnie z nimi rozmawiałem! jakbym ich znał! Wogóle się nie bałem! coś mi powiedzieli i zniknęli a ja żyłem swoim życiem jakby się nic nie stało! jakbym ich znał od zawsze!
OdpowiedzUsuńProszę o kontakt na maila pozdrawiam
Usuń