poniedziałek, 6 kwietnia 2015

Bliskie Spotkanie z dziwną istotą nad jeziorem - Sieraków 2001.



Poniższy raport otrzymałem dzięki życzliwości Pana Zygfryda Świerkowskiego, który opracował, na podstawie dokumentacji jaką zebrał w terenie. Zdarzenie to  jest niezwykle  ciekawe i  unikatowe w skali kraju z uwagi na tajemniczą istotę, która przypominała wygląd ''owada/insekta'', zauważonego przez świadka w lipcu 2001 roku w Sierakowie. Raport ten powstał w ramach pracy CBUFOiZA i  do tej pory nigdy nie był upubliczniony. Ze względu na rzetelność i dokładność  raportu musiałem z tekstu usunąć wszelkie informacje jakie mogłyby zidentyfikować świadka m.in zmienić imię, zamazać osobę świadka na zdjęciach itp. Zdarzenia tego rodzaju zmuszają nas do refleksji o otaczającym nas świecie, który nadal stanowi dużą zagadkę.



Raport opracowali  Zygfryd Świerkowski, Krzysztof Napieralski
CBUFOiZA Oddział Wielkopolska.

_________________________________________________________


Wiadomości wstępne.



Pierwsza informacje o obserwacji dziwnej postaci przekazał Marcin Mizera na forum internetowym CBUFOiZA 18 września 2004 roku. Jak podaje Marcin Mizera, 17 września 2004 r. skontaktowała się z nim Ola. przedstawiając mu w zarysie historie spotkania z dziwną istotą przypominającą swym wyglądem owada o wysokości ok. 1,7 m nad jeziorem w miejscowości Sieraków, Wlkp.W celu rozpoznania tej sprawy w 30 października 2004 r. spotkaliśmy się z Olą, reprezentując CBUFOiZA O/Wielkopolska. Poniższa mapka przedstawia okolice miejscowości Sieraków, Wlkp. z zaznaczonym punktem charakterystycznym – miejscem wydarzenia



Opis wydarzenia wg relacji świadka.



Ola spędzała wakacje pod namiotem w pobliżu sierakowskiego jeziora. 10 lipca 2001 znajdowała się tam w towarzystwie swej siostry i jej chłopaka oraz dwóch koleżanek. Dwa namioty rozbili z daleka od plaży. Powodem wyboru tego odludnego miejsca była niska cena, która zapłacili właścicielowi terenu za rozbicie namiotów (miejsce usytuowania namiotów – Fot. 01 – pkt 3.). Wieczór spędziła w towarzystwie koleżanek, które także biwakowały nad jeziorem oraz poznanych na plaży kolegów i do godziny ok. 21.15-21.30 przebywała w ich towarzystwie na pomoście znajdującym się na plaży (Fot. 01 – pkt. 1). Tego wieczoru była bardzo ładna pogoda. Było już po zachodzie słońca, niebo było pogodne i bezchmurne. Ponieważ zachowanie towarzyszących im kolegów wydało jej się niestosowne, postanowiła opuścić całe towarzystwo i udając się do swego namiotu (Fot.01 - rejon usytuowania namiotów - pkt. 3) znajdującego się w odległości ok. 10 minut pieszej wędrówki ścieżka biegnąca nad jeziorem.

        Fot. 01 - Zaznaczona trasa świadka oraz charakterystyczne punkty




Ola rozstała się z towarzystwem na pomoście i ruszyła w drogę do swojego namiotu. Drogę tą przemierzała codziennie istniejącą ścieżką przy skraju jeziora. (trasę zaznaczono na fotografii i szkicu sytuacyjnym przerywana linia). Po przejściu około 5 minut wyszła na łąkę przyległa do jeziora. Przy jego brzegu, w szuwarach, w miejscu wydeptanym przez wędkarzy, zauważyła dziwną istotę, pochyloną i zwróconą w stronę jeziora (Fot. 01 – punkt 2). W tym samym momencie istota prawdopodobnie usłyszała idąca i obróciła się w jej kierunku. Ola zatrzymała się. Powodem zatrzymania było spostrzeżenie, że istota ta nie była człowiekiem. Znajdowali się teraz w odległości ok. 7-10 metrów od siebie. Wyglądało na to, że obie, istota i Ola zauważyły siebie nawzajem w tym samym czasie. Istota miała wygląd owada a jej wzrost Ola określa na ok. 1,5 m porównując ją do swojego wzrostu (ma 155 cm). Dwie chude nogi owada miały część górną o wiele krótszą od ich dolnych części. Na tułowiu istoty widzi „siatkowany wzór”, który wg niej sugeruje przylegające do tułowia powłokę cienkich skrzydeł. Świadek mówi, że wzór ten kojarzy się jej z wzorem istniejącym na skrzydłach ważki. Głowa istoty ma kształt owalny a jej charakterystyczna częścią są dwoje „ogromnych” czarnych oczu „jak owad”  rozmieszczonych na jej bokach i coś w rodzaju „ssawki lub języka w miejscu ust”. Tą ostatnią cechę Ola wymienia bardzo niepewnie, zastrzegając, że nie ma żadnych innych skojarzeń ze znanymi jej cechami człowieka lub owada. W tej samej chwili istota zaczyna biec w kierunku od jeziora do łąki (tor przemieszczania się istoty zaznaczono na szkicu sytuacyjnym) przecinając prostopadle trasę Oli. Po chwili zatrzymuje się i spogląda w jej kierunku. Była to krótka chwila i Ola nie potrafi ustalić jak długo trwała. Dziś mówi, że nawet nie wie dlaczego w tym momencie nie uciekła. Nie czuła zagrożenia lecz raczej zdziwienie i strach ale wydaje się jej, że istota była bardziej nią zaskoczona i przestraszona tym spotkaniem. Po chwili istota zaczyna biec dalej pod górę w stronę pól i po wejściu na teren pola przylegającego do łąki biegnie dalej polem znikając z oczu świadka. Ola nie kontynuowała już swej codziennej trasy brzegiem jeziora lecz przecinając łąkę po najkrótszej



Dziś odtwarzając tamte chwile przypomina sobie nienaturalna cisze jaka wtedy panowała w otoczeniu. Jak mówi, nie było słychać ptaków ani owadów, żab itd. W ciszy tej nie słychać też żadnych dźwięków wydawanych przez istotę ale Ola wyraźnie słyszy szelest związany z jej przemieszczaniem się po łące a także dalej, szelest istoty biegnącej wśród zboża. Innych odczuć zarówno w trakcie jak i po spotkaniu, świadek nie przypomina sobie. Po przedstawieniu tej historii siostrze i jej chłopakowi, którzy byli w tym czasie w namiocie – pierwszym odruchem wszystkich było zwiniecie namiotów i ucieczka oraz przeniesienie biwaku w inne miejsce. Po około godzinie wróciły do namiotów dwie pozostałe koleżanki Oli i razem rozważano całą jej przygodę. Ponieważ koleżanki nie odczuwały emocji Oli i zbagatelizowały jej przygodę, po zastanowieniu wszyscy wyczekali do rana nie zasypiając już jednak tej nocy. Rankiem cała piątka postanowiła wrócić  na miejsce spotkania Oli z dziwną istotą. Na miejscu przy jeziorze i na polance nie zauważono żadnych śladów, lecz w miejscu gdzie istota weszła w zboże dostrzeżono ślady jej przemieszczania się (tor przemieszczania się istoty zaznaczono na Fot. 08). Były to odległe od siebie ślady wygnieceń o średnicy mniejszej niż 0,5 m. Ślady te były oddalone od siebie o ok. 0,5 m. Próbujemy dla porównania, w czasie naszej rozmowy obrazowo przedstawić Oli ślady idącego w zbożu człowieka. Ola wyraźnie jednak podkreśla, że nie był to ciągły ślad lub tor, który pozostawia po sobie idący człowiek w zbożu lecz odległe od siebie ok. 0,5 m. ślady wygnieceń i o wiele mniejsze niż wykonałby je człowiek stając w miejscu takiego śladu. Podczas spotkania Oli wykonuje oprócz szkicu sytuacyjnego jeszcze 3 dodatkowe rysunki zamieszczone poniżej.

                               Szkic postaci wykonany przez świadka




Charakterystyka świadka.



W chwili naszego spotkania świadek  ma 25 lat. Wykształcenie średnie, obecnie studiuje. Sprawia wrażenie osoby skromnej i pogodnej, energicznej i zdecydowanej. Jak mówi nam na spotkaniu, interesuje się  trochę literaturą ufologiczną, czytała jedną z książek L. Znicza, czytała Sitchina a także literaturę dotycząca ezoteryki, channelingów, choć wspomina, że te ostatnie tematy nie przypadły jej do gustu. O ewentualnych cywilizacjach kosmicznych wypowiada się starając używać języka precyzyjnego, unikając rozważań filozoficznych i niepewnych teorii. Literatura ufologiczna jest jej chyba znana pobieżnie, w pewnej chwili gdy podczas luźniej rozmowy, pada z naszych ust słowo „szaraki”, Ola. zadaje pytanie: „a co to są dokładnie szaraki?”. Na nasze pytanie o jej widzenie Kontaktu i jego ewentualne przesłania – odpowiada, że w jej pojęciu Kontakt, jeśli takowy istnieje, ma prawdopodobnie cechy negatywne, tzn. dzieje się wbrew woli człowieka i polega na niechcianej przez nas ingerencji w nasze życie. Próbuje potwierdzić to zdarzeniem przez siebie doświadczonym w latach ubiegłych, jeszcze dawno przed spotkaniem z „owadem” (zdarzenie to opisane zostanie później) ale uważa, że oba zdarzenia nie mają ze sobą nic wspólnego. W czasie opowiadania swej historii z roku 2001 mówi bardzo pewnie, nie zatrzymuje się w trakcie zdań i nie zastanawia się nad ich formułowaniem, używa precyzyjnych określeń. Podkreśla także, że tego czego nie jest pewna – wyraźnie zaznaczy podczas opowiadania i tak się rzeczywiście dzieje. Świadek ma też właściwe pojecie i wyobrażenie przestrzeni oraz odległości. Narysowanie szkicu sytuacyjnego i określanie odległości w skali szkicu nie sprawia jej trudności. Dobrze posługuje się orientacyjna skala nanosząc na wykonanym przez siebie szkicu kolejne punkty charakterystyczne dla sprawy. Swoim wydarzeniem dotyczącym spotkania z dziwna postacią Ola jest zainteresowana na tyle, że chce wyjaśnić sobie „co to mogło być” i pyta nas czy w literaturze takie przypadki są opisane. Pamięć o „zdarzeniu z istotą podobną do owada” jest dla niej męcząca z uwagi na nieskutecznie czynione przez nią próby samo wyjaśnienia. Na nasze pytanie w jaki sposób doszło do kontaktu z Marcinem Mizera i jakie są powody przekazania do CBUFOiZA tej informacji, Ola odpowiada, że nie miała w ogóle zamiaru dzielić się z tą informacja, jednak zdecydowała się na to po obejrzeniu programu w TVN, 13 września 2004 r. w TVN z cyklu „Rozmowy w toku”, w którym wystąpili Janusz Zagórski i Stanisław Barski w audycji poświęconej spotkaniom z UFO. W audycji tej doszło m.in. do wyśmiewania świadków obserwacji i spotkań z UFO co ja bardzo zirytowało. Przedtem wydarzenie to znały w szczegółach tylko najbliższe jej osoby tzn. siostra i jej chłopak oraz dwie koleżanki (wszyscy w zbliżonym do siebie wieku), z którymi przebywała na biwaku pamiętnego wieczoru. Na początku naszego spotkania Ola obawia się, że będziemy jednymi z tych, którzy będą szukać w jej wypowiedziach luki i próbować udowodnić jej kłamstwo. W trakcie spotkania ta obawa mija.



Wizja lokalna.



W dniu 24 lipca 2005 r. pojechaliśmy z Olą do Sierakowa aby na miejscu odtworzyć krok po kroku wszystkie szczegóły wydarzenia. Tutaj wykonujemy zdjęcia wszystkich charakterystycznych punktów. Odtwarzanie wydarzeń rozpoczynamy od pomostu nad jeziorem. Widać z niego brzeg jeziora a także w oddali polankę, na której doszło do spotkania z istota i miejsce gdzie została ona zauważona (Fot. 01 – pkt.2). Tutaj, na pomoście, ponownie wracamy do szczegółów wydarzeń zaczynając od ustalenia dokładnej daty zdarzenia. Jak się okazuje, podana przedtem data 10 lipca 2001 może nie być precyzyjna i po analizie świadek dochodzi do przekonania, że chodzi tu o 7 lub 14 lipca / ponieważ dniem tym była sobota a w okolicy tej daty miały miejsce urodziny jej koleżanki. Dokonując pomiarów czasu, udajemy się dalej trasa, która wskazuje Ola. Droga od pomostu do polanki zajmuje nam 6 minut. Po drodze (po ok. 2 min.) mijamy leżące obok naszej trasy domki letniskowe. W trakcie marszu wykonujemy zdjęcia z pośrednich punktów a więc: Fot.02 - Widok na ścieżkę po zejściu z plaży, Fot.03 - Wyjście na polankę na której doszło do spotkania. Przy wyjściu na polankę Ola zatrzymuje się i pomimo, że uprzednio miała wątpliwości czy od razu znajdzie miejsce zdarzenia –znajduje je bez zastanowienia, mimo, że jak mówi, linia brzegowa uległa znacznym zmianom.


Fot.02.03 - Widok na ścieżkę przy jeziorze po zejściu z plaży oraz wyjście na polankę na której doszło do zdarzenia.



Miejsce w którym wg. Ola  zauważyła ona istotę, przedstawia Fot. 04. Kierowany przez Olę staje tam Krzysztof i przyjmuje sylwetkę przez nią wskazaną. Następnie w dalszym ciągu kierowany przez świadka przechodzi trasa, która wg niej przemieszczała się istota. W miejscu, w którym istota zatrzymała się Ola nakazuje mu zatrzymać się i sytuacje ta przedstawia Fot. 06. Dalszy tor przemieszczania się postaci wskazuje Ola i robimy zdjęcie tej sytuacji – Fot. 07.

                      Fot.04 - Miejsce z którego świadek zauważa postać.
      Fot.05 - Odtworzenie wydarzeń z postacią przecinająca trasę świadka.
   Fot.06 - Odtworzenie wydarzeń - miejsce w którym postać zatrzymała się.


                

Podczas tej analizy staramy się wypytać świadka o inne charakterystyczne szczegóły. Nie pojawiają się inne, niż z relacji przedstawionych nam uprzednio. Wchodzimy też na stok polanki i stajemy nad brzegiem pola na którym rośnie obecnie żyto. Ola stwierdza, że tamto zboże było wyższe i był to inny gatunek zboża. Staramy się aby ponownie opisała ślady znalezione w zbożu i stanowi to dla niej pewną trudność. W związku z tym wchodząc w zboże dokonujemy kilku wygnieceń jakie pozostawiłby idący przez pole człowiek. Ola zdecydowanie stwierdza, że nie taka była ich postać. Mówi, że ślady były bardzo małe, o wiele mniejsze, niż te, które wykonaliśmy teraz w jej obecności. Wg niej ślady widziane wtedy kojarzą się jej ze śladami pozostawionymi przez bardzo cienkie kończyny i tylko z perspektywy, patrząc na pole (następnego dnia) widać było jak stanowią jedną ciągnącą się linie, tor po której poruszała się istota. Tor ten biegł aż do linii horyzontu pola (Fot.08).

                          Fot.08 - Pole w które weszła postać i jej trasa.



Wracamy na dół skarpy i polankę. Kontynuujemy teraz trasę od momentu spotkania z istota do miejsca, w którym stały namioty. Trasa ta (Fot. 09) zajmuje nam 4 minuty, choć Ola jak mówi, pokonała ja wtedy biegiem po najkrótszej linii. Dochodzimy do miejsca, w którym stały namioty. Ola stwierdza, że ukształtowanie terenu bardzo się zmieniło i w miejscu gdzie stały namioty rosną teraz krzewy. Potrafi jednak precyzyjnie odnaleźć to miejsce i nam je wskazuje.



Wracamy całą trasą z powrotem i nad jeziorem siadamy na chwile aby zreasumować naszą wizytę. Ola jeszcze raz szkicuje wygląd postaci (rys. 05). Pytamy o sposób jej poruszania się. Ola jeszcze raz podkreśla, że górna część dolnych kończyn istoty była bardzo krótka i sposób przemieszczania polegał miedzy innymi na podnoszeniu krótszej części kończyny a następnie wahadłowym ruchem wystawianiu dolnej jej części. Opis ten przedstawiamy na wykonanym przez nas szkicu (rys.06).

 Rys. 05 - Wygląd postaci - szkic świadka podczas wizji lokalnej 2005-06-24.


Rys. 06. Sposób poruszania kończyn postaci – szkic na podstawie opisu świadka.



Podczas opisu pada też szczegółowe określenie koloru postaci, która świadek opisuje jako „szara”.

Pytamy także o ewentualne inne kończyny postaci, używając słowa „ręce”. Ola stwierdza, że nie umie na ten temat nic więcej powiedzieć. Inne szczegółowe opisy cech charakterystycznych powtarzają się w stosunku do opisów poprzednich. Zadajemy też świadkowi pytania dotyczące używania alkoholu podczas tego dnia. Ola zdecydowanie neguje taką sytuacje i wspomina tylko, że jeszcze przed spotkaniem z koleżankami na pomoście, wszystkie razem udały się do pobliskiego sklepu aby kupić jedno piwo i ich celem było zaniesienie go wieczorem do namiotów. Podczas wydarzeń świadek pamięta, że nie otwarta butelki cały czas trzymała w ręce i z taką znalazła się w namiocie po obserwacji. Na zakończenie spotkania przedstawiamy Oli nasz „eksperyment z rowerzystą”, który został opisany poniżej.



Analiza przypadku.



5.1. Eksperyment z rowerzysta. W czasie pomiędzy pierwszym spotkaniem ze świadkiem a wizją lokalna wielokrotnie omawialiśmy ten przypadek w gronie członków Oddziału Wlkp. CBUFOiZA. W czasie dyskusji pojawiało się głównie przypuszczenie, że świadek spotkał na swej drodze postać, która z powodu ciemności została źle zidentyfikowana. Jednym ze skojarzeń, które nam się nasuwały był kask rowerowy, który przy słabym oświetleniu i przy specyfice jego wzorów może przypominać głowę owada. Skojarzenie to dręczyło nas do tego stopnia, że postanowiliśmy wykonać szereg zdjęć ludzi z różnymi kasakami rowerowymi na głowie i przez obróbkę graficzną zdjęć uzyskać efekt opisywany przez świadka. Ola. oczywiście nie wiedziała o naszym eksperymencie. W kilka dni przed naszym spotkaniem w czerwcu 2005 r. wykonaliśmy kilka takich zdjęć zatrzymując przypadkowych rowerzystów w Poznaniu i wykonując im zdjęcia w terenie leśnym. Zdjęcia te zostały poddane obróbce i mimo istnienia różnorakich wzorów na kaskach kolarskich nie udało się uzyskać efektu, który by nas satysfakcjonował. W każdym z tych przypadków nie udało się wyeliminować przede wszystkim widoku jasnych, odsłoniętych części nóg i rak, gdyż strój rowerzysty przykrywa je tylko częściowo. Także sugestia mówiąca, iż część głowy z kaskiem przypomina głowę owada okazała się wątpliwa. By uzyskać widok owalu kasku, należałoby go opuścić w ten sposób aby zakrywał twarz lub opuścić na tylną część głowy. W rzeczywistości okazało się to niemożliwe, gdyż paski mocujące kask na głowie pozwalają tylko na to, aby znajdował się on w pozycji poziomej. Tak więc aby sfotografować cały kask, fotografowany musiał pochylić głowę prawie pod katem 30 stopni co w efekcie tworzyło nienaturalna pozę. Zdjęcia z eksperymentu przedstawiono na Fot.9





W czasie spotkania podczas wizji lokalnej prezentujemy je Oli co wywołuje u niej uśmiech i zdecydowanie wyklucza ona możliwość spotkania człowieka tak ubranego. Historie rowerzysty z kaskiem na głowie rozważaliśmy już na długo przed spotkaniem z Olą i teraz wydaje nam się mało prawdopodobne aby zdarzenie takie miało miejsce. Z uwagi choćby na brak logiki w przebywaniu w tym miejscu człowieka w kasku kolarskim, bez roweru i jego ucieczka w pole, zamiast w kierunku terenu zabudowanego. Także ślady w zbożu nie są porównywalne ze śladami człowieka na co wskazuje nasza próba oraz opis świadka. Potwierdzenia tej hipotezy nie uzyskujemy także na zdjęciach. Reasumując – hipotezę tą odrzuciliśmy.




5.2. Analiza relacji świadka i wyjaśnianie szczegółów.



Porównane zostały dwa zapisy: magnetofonowe ze spotkania z dnia 30.10.2004 i notatek z dnia wizji lokalnej 24.06.2005 r. Przy porównaniu wszystkich szczegółów relacji świadka nie stwierdziliśmy istotnych różnic. Ola posługuje sie precyzyjnym językiem i oceniając jej wypowiedzi, sposób zachowania sie i stosunek do sprawy, nie mamy zastrzeżeń co do jej prawdomówności a przynajmniej do tego, że stara się  nam opowiedzieć przebieg wydarzeń, jaki pamięta. W opowieści jej stwierdziliśmy jednak pewne nieścisłości:



1 - Na pierwszym spotkaniu Ola mówi, że „zauważa istotę stojącą tyłem do niej i

skierowana w stronę jeziora” a jednocześnie po chwili mówi, że „istota zauważyła ją pierwsza”. Usiłujemy wyjaśnić tą niezgodność podczas drugiego spotkania 24.06.2005.

2 - W pierwszej informacji przekazanej Marcinowi Mizerze świadek podaje wysokość istoty 1,7 m , nam podaje wysokość 1, 5 m.

3 - Usiłujemy precyzyjnie określić godzinę obserwacji z czym świadek ma trudności i usiłujemy ustalić powód tych trudności.

4 - Próbujemy ustalić wpływ zainteresowań świadka UFO-podobnymi tematami na sposób jego relacji i zaangażowanie emocjonalne w bieżącą sprawę.

5 - Usiłujemy ustalić czy świadek mówi prawdę.

6 - Jeśli TAK – czy opisywane przez niego zdarzenie jest właściwie interpretowane.

7 - Przeprowadzamy analizę krytyczna przypadku.



Ad 1. – Moment spotkania.

Z wyjaśnień Oli wynika, że rozbieżność w podaniu precyzyjnego opisu momentu spotkania jest spowodowana tym, że spotkanie to było dla niej zupełnym zaskoczeniem. Ostatecznie świadek formułuje ten moment ja „wzajemne dostrzeżenie się w tym samym czasie”.


Ad. 2. – Wysokość postaci.

Podany Marcinowi Mizerze wzrost istoty to ok. 1,7 m. Podczas obu naszych spotkań, świadek ma możliwość zastanowienia się i porównuje wzrost istoty do swojego wzrostu. Uznajemy, że wysokość istoty 1,5 m jest powtarzana w opisach i taką ostatecznie się przyjmuje w końcowych ustaleniach.


Ad.3 – Czas obserwacji.

Podczas spotkania Ola wspomina o tym, że z pomostu obserwowała wspólnie z

innymi zachód słońca i wyruszyła do namiotów, krótko potem. Powodem trudności w ustaleniu dokładnej godziny zejścia z pomostu jest po prostu czas jaki upłynął od zdarzenia. Świadek nie posiada i nie posiadał także wtedy zegarka. Poprzez porównanie czasu zachodu słońca wg GMT (godz. 21.13 dla daty 2004-07-14) i relacji świadka o stopniu oświetlenia terenu ustalamy czas zejścia Oli z pomostu na 21.15-21.30. W sprawie ustalenia dokładnej godziny zachodu słońca kontaktujemy się ze specjalista w dziedzinie astronomii (http://www.calendar.k-ce.pl/), który podaje dodatkowe informacje przedstawione poniżej.

 



Ad.5. Ustalenie prawdomówności.


Podczas naszego drugiego spotkania Ola  wspomina o tym, że przeczytała w Internecie wzmiankę o podejmowanych przez nas badaniach jej przypadku. Pyta nas czy rzeczywiście chcemy w to włączyć w te badania psychologa i w tym momencie wyczuwa się w jej tonie nutę żalu, że nie dowierzamy jej wypowiedziom. Staramy się wyjaśnić że takie próby robi się po to aby ocenić przypadek wszechstronnie, obiektywnie i profesjonalnie. Osobiście odnoszę wrażenie, że oficjalne badania przez psychologa bardzo by ją uraziły (przyp. Z.S.). Ustalenie prawdomówności świadka oparliśmy na analizie wypowiedzi oraz zachowaniu się podczas spotkań z nami. Wykorzystując informacje pochodzące z literatury dotyczącej przesłuchań świadków, próbujemy je wykorzystać. Zadajemy wiec kilkakrotnie świadkowi te same pytania w pewnych odstępach czasu obserwując jego reakcje. Są to pytania o cech charakterystyczne widzianej postaci, o powód zejścia z plaży, powód przekazania nam informacji o zdarzeniu itp.

Nie zauważamy aby świadek miał kłopoty z odpowiedzią a także nie dostrzegamy charakterystycznych reakcji sugerujących ukrywanie czegoś. W analizie posiadanego materiału z relacji świadka nie widzimy zasadniczych rozbieżności. Wydaje się także, że zastrzeżenie swoich danych osobowych, zastrzeżenie publikacji, w którym występują zdjęcia świadka i wielokrotne podkreślanie tych zastrzeżeń i tych, że nie zależy jej na popularności (a wręcz przeciwnie), może być dodatkowym elementem stanowiącym o prawdomówności lub też niepewności, że opisywane przez świadka zdarzenie może nie być dostatecznie precyzyjne. Wygląda też na to, że Ola martwi się tym, że nie może przedstawić opisu szczegółów wyglądu istoty, lecz wielokrotnie powtarza, że podaje tyle te informacje, których jest pewna. Gdy chcemy jej coś zasugerować w momencie gdy nie znajduje odpowiedniego określenia lub opisu – zdecydowanie odmawia przyjęcia jakichkolwiek sugestii , uproszczeń lub „dobudowywania” czegoś czego nie jest pewna. Wiele szczegółów wskazuje na to, że świadek posiada bardzo dobra pamięć wzrokowa. Świadczą o tym następujące cechy, które dają się dostrzec podczas obu spotkań:
 
·  świadek natychmiast dostrzega różnice w wysokości i gatunku zboża pomiędzy stanem podczas wizji lokalnej a stanem z dnia obserwacji.
·  świadek szybko i zdecydowanie odnajduje miejsce zdarzenia, mimo, że jak sam twierdzi linia brzegowa jeziora i zadrzewienie, uległy znacznym zmianom,
·  to samo dotyczy miejsca usytuowania namiotów, mimo, że obecnie rosną tam

bardzo wysokie krzewy.

·  odwzorowanie linii jeziora, ścieżki do namiotów a także wielkość polanki i inne cechy charakterystyczne terenu na szkicu narysowanym przez świadka w październiku 2004 są rzeczywiście takie, jakie widzimy podczas wizji lokalnej w

czerwcu 2005. 

W związku z powyższym, wydaje się, że także i opis postaci, jej szczegóły wyglądu, poruszania się mogą być również zgodne z tym, co rzeczywiście widział świadek. Ostatecznie oceniamy świadka jako wiarygodnego, niemniej jednak przekazujemy niniejszy materiał do oceny dr psychologii, współpracującego w tym zakresie z CBUFOiZA O/Wielkopolska. W załączeniu jego wypowiedź w tej sprawie.

 



Ad.6. Ocena interpretacji.


Rozpatrują  przedział dat pomiędzy 7 i 14 lipca - przy ładnej pogodzie (a taka była tamtego wieczoru) jeszcze przez około pół godziny po zachodzie słońca widoczność w terenie obok jeziora jest dostateczna (zob. wyjaśnienie dotyczące tzw. zmierzchu cywilnego). Charakteryzuje się szarym tłem obszaru otwartego z poświatą biegnącą od strony tafli jeziora. Na polance, na której doszło do spotkania jasność otoczenia wzrasta z uwagi na otwarty teren. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że jeśli do spotkania doszło w tym właśnie przedziale czasowym (21.20-21.40) świadek mógł rzeczywiście dostrzec szczegóły postaci i trudno zakładając, że nie rozpoznał człowieka. Ocenę oświetlenia terenu
i możliwości widzenia w przedziale 21.10-21.40 dokonujemy jeszcze raz (już w trakcie niniejszego opracowania) na miejscu zdarzenia z Krzysztofem Napieralskim podczas naszej specjalnej wizyty w tym celu w Sierakowie w lipcu 2005 r. Wizyta na miejscu i ponowne analizy widoczności potwierdzają nasze powyższe ustalenia związane z możliwością rozpoznania postaci. Stopień widoczności i możliwości rozpoznawcze potwierdzam także poprzez własne obserwacje w tym przedziale czasowym na terenie leśnym w pobliżu jez. Malta w Poznaniu (przyp. Z.S.)



Ad. 7 – Analiza krytyczna przypadku.



Nie możemy uzyskać relacji pozostałych osób z biwaku. Nie chcą pomóc w wyjaśnieniu i spotykać się z nami, inne towarzyszące jej w wtedy osoby a więc siostra, jej chłopak i dwie koleżanki. Wg oświadczenia świadka, ich niechęć wywodzi się z możliwości wystąpienia w mediach lub biuletynach ufologicznych a także z tego, że nie byli oni bezpośrednio świadkami spotkania i w związku z tym ich stosunek emocjonalny do sprawy jest znacznie mniejszy. W przypadku dwóch koleżanek ich stosunek emocjonalny można powiedzieć, że jest znikomy, gdyż nie wzięły one nawet udziału w oglądaniu śladów w zbożu następnego dnia rano. Może więc ich stosunek do relacji Oli polega na tym, że zupełnie nie wywarła na nich wrażenia, lub też świadek jest im znany z „dziwnych opowiadań” (?). Jest to jednak tylko nasze domniemanie i nie udaje się na go zweryfikować. Niechęć do ujawniania się w ewentualnych publikacjach i powtarzane zastrzeżenia dotyczące danych osobowych może być spowodowana tym, że świadek widząc nasz precyzyjne podejście do tematu wystraszył się, że jej relacja może rzeczywiście dotyczyć czegoś innego niż „owada”. Innymi słowy, być może sama świadek straciła pewność siebie i swej interpretacji oraz doszła w trakcie wspólnej analizy do wniosku, że jej relacja może opierać się na emocjach i w chwili obecnej niezręcznie jest jej wycofać się z utrwalonej już informacji. Nie potrafimy ustalić stosunku świadka do alkoholu i ewentualnie narkotyków  dniu obserwacji a także w ogólnym tego słowa znaczeniu. Mimo, że świadek zastrzega, iż w dniu obserwacji nie spożywał alkoholu lub innych używek, teoretycznie mogło jednak to mieć miejsce i w tym wypadku polegamy tylko na relacji świadka i własnych odczuciach, które obraz świadka zarysowują nam jako dziewczyny spokojnej, pochodzącej z dobrego środowiska i osiągającej dobre wyniki w nauce Znamy ja jednak zbyt mało aby zdecydowanie nakreślić jej osobowość.




Ocena psychologiczna.



Po zapoznaniu się z częścią opisowa niniejszego raportu, współpracujący z CBUFOiZA O/Wlkp – dr psychologii wyraża swoja ocenę przedstawiona poniżej: „ Po zapoznaniu się z wyżej wzmiankowanym raportem stwierdzam co następuje: - Dostarczone mi dane są niewystarczające do tego, aby można było zdecydowanie potwierdzić lub zaprzeczyć wiarygodności (prawdomówności) świadka. Pozwalają jedynie przychylić się do opinii wyrażonej przez autorów raportu.  Sytuacja raportowania zdarzenia sprzed wielu miesięcy i lat także automatycznie zaniża wartość faktologiczną takiego raportu poprzez naturalne skłonności umysłu do zapominania szczegółów i wypełniania tych luk konfabulacjami.



- Sugeruje na przyszłość aby przekazywać do dyspozycji psychologa co najmniej: nagranie audio lub video wywiadu ze świadkiem. Zaś optymalnie opinia taka może być wykonana na podstawie wywiadu psychologicznego, przeprowadzonego w cztery oczy ze świadkiem jak najszybciej po zdarzeniu (zdaje sobie sprawę, że to najczęściej nierealne). Należało by doprowadzić do świadomej zgody świadka na taki wywiad.



- Na razie rys charakterologiczny świadka, opis zdarzenia jak i prezentowana wobec niego postawa (motywacja do relacjonowania) świadczą raczej o prawdziwości doświadczenia. Dodatkowym argumentem na rzecz prawdomówności byłaby zgoda na ten wywiad. Na zasadzie: „jeśli nie kłamie to po co mam się irytować, że ktoś mnie sprawdza”.



- Dodatkowymi danymi do rozpoznania u świadka ewentualnych znamion patologii musiałby być wywiad środowiskowy (np.: wizyta w domu rodzinnym), co pozwoliłoby z większą pewnością wykluczyć np.: problemy alkoholowe, itp.



- Na przyszłość wyrażam swoją gotowość do prac ze świadkami, jeśli będą miały szanse być włączany w kontakt od razu. Raport niniejszy wykonuje z zastrzeżeniem nieupubliczniania moich danych osobowych” Po otrzymaniu powyższej opinii przedstawiliśmy we wrześniu 2005 r. sugestie Oli aby umożliwiła nam wspólne spotkanie się z psychologiem. Do chwili obecnej (10 listopad 2005) nie otrzymaliśmy odpowiedzi na tą propozycje i wnioskując z Jej wcześniejszych zapowiedzi – uznajemy dalsze badania przypadku przy współudziale psychologa – za niemożliwe. Zdajemy sobie jednocześnie sprawę z tego, że postawa świadka i niemożność dokonania szczegółowej oceny, obniża wiarygodność całego przypadku, niemniej jednak, nie dyskwalifikuje go całkowicie.



6. Wnioski końcowe i klasyfikacja przedmiotowa





6.1. Ocena świadka pod względem wiarygodności nie budzi zasadniczych zastrzeżeń mimo kilku wątpliwości, które w miarę możliwości zostały wyjaśnione. Brak możliwości dokonania oceny psychologicznej świadka obniża jednak wartość analityczna przypadku pod względem wiarygodności i tym samym staje się powodem obniżenia wartości prawdopodobieństwa wystąpienia przypadku.



6.2. Analiza krytyczna przypadku nie jest dostatecznie przekonywująca aby uznać wyjaśnienia świadka za przywidzenie lub kłamstwo. Pozostaje zatem ewentualność niewłaściwej interpretacji mimo, że ewentualność  ta została w miarę możliwie zweryfikowana.



6.3. Ostatecznie przyjmuje sie wersje wydarzeń relacjonowanych przez świadka Wykonane przez niego szkice obserwowanej postaci montujemy elektronicznie na zdjęciach wykonanych podczas wizji lokalnej i przedstawiają one w dostatecznie prawdopodobnym stopniu cały przebieg zdarzenia. Poniżej załączono zdjęcia z rekonstrukcji (Fot.15,16).



6.4. Przy posiadaniu aktualnych informacji i po przeprowadzonym rozpoznaniu nie jest możliwe ustalenie czym lub kim postać widziana przez świadka



6.5. Uważamy w przyszłości za celowe dalsze spotkania ze świadkiem, które pozwolą zbudować jej obraz osobowości i cech, mogących mieć znaczenie dla uzupełniającej oceny zdarzenia i ewentualnej jej korekty.



6.6. W istniejącej skali prawdopodobieństwa przypadków stosowanej aktualnie przez CBUFOiZA zdarzenie otrzymuje symbol „C”.



6.7. W istniejącej symbolice przypadków CBUFOiZA zdarzenie zostaje oznaczone: 2001-07-14 CE3 Sieraków C.





21 komentarzy:

  1. Otaczająca cisza, czy tez jej wrażenie to raczej skutek skonfundowania/strachu - skupienia na domniemanej postaci.

    Kiedy coś zachodzi szybko - trudno o szczegóły, tym bardziej o precyzyjną ocenę wzrostu. Takie braki przemawiają za wiarygodnością.

    Samo stworzenie przywodzi na myśl mimowolnie dużego ptaka, żurawia czy bociana.

    PYTANIE: jak tak filigranowa postać może zostawiać trwale ślady w zbożu?

    OdpowiedzUsuń
  2. Myślę, że takie ptaki z pewnością zostałby rozpoznane w dodatku z tak małej odległości i ich zachowanie zapewne również byłoby inne. Przecież ta istota mała nie była i musiała mieć swoją wagę, widocznie na tyle dużą iż pozostawiła jakieś ślady o ile to były jej ? Mnie jedynie zastanawia bardzo spokojne odejście postaci na oczach świadka ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Opis wskazuje na byt fizyczny, zatem co stało się potem z tym osobnikiem? Nie zdematerializował się na oczach świadka, udał się w określonym kierunku. Do czego? I tu pytanie prowokacyjne: do portalu, szczeliny, na jakaś ciemna ścieżkę, do statku?

      Nie ma co prawa na to odpowiedzi w tym konkretnym przypadku, ale są jakieś analogiczne zajścia z takimi samymi szarymi modliszkami?
      (W opisach wzięć na pewno, ale na ziemi?).

      Usuń
    2. Szczerze też nie mam pojęcia ?

      Usuń
    3. Zszokował mnie ten opis, gdyż w jednym z wywiadów z Ingo Swann, opowiadał on czy też ktoś z jego zespołu remote viewer'ów, że przed laty przeprowadzał eksperyment spojrzenia umysłem na to co znajduje się na ciemnej stronie księżyca. Po przeniesieniu się tam dostrzegł modliszkę, która wyraźnie go zauważyła, był bardzo przerażony i czuł od niej rozkaz, że ma się wynosić.

      Usuń
  3. Szczegółowość samego już - badania, opisu, relacjonowania,.rejestracji relacji świadka/świadków CE II/III stopnia ,- robi wrażenie. Niczym w "dochodzeniówce". Może znana jest Panu, (tak a propos), jakaś klasyka wydań książkowych pracy śledczych,- jako opisu standartowej, rutynowej pracy policyjnej pionu dochodzeniowo-śledczego? Teotetycznie, również profesjonalnemu UFOlogowi, w wyjazdach w "teren", taka wiedza i tego typu lektura powinna pomagać w organizowaniu samej pracy związanej z rejestracją zgłoszenia zjawisk nierozpoznanych, lub/też paranormalnych.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak szczegółowość jest wprost rewelacyjna i powiem, że przebija nie jeden policyjny raport a takowe widziałem. Na pewno są takie wydania bodaj coś miałem, tylko wszystko leży w drugim kompie, mam natomiast Poradnik Rejestracji NOL opracowany właśnie na podstawie ustaleń w kryminalistyce, opracował go Pan Piechota to unikatowa pozycja. Pan Świerkowski należał do ufologów starej gwardii i znał się na rzeczy, dziś takie raporty to rzadkość - dzisiejsza Polska ufologia to ufologia fotelowa niestety, przykre to, ale prawdziwe.

      Usuń
  4. Padło nazwisko: 1. Pana Piechoty (książka - z pogranicza/na podstawie metod kryminalistyki, a już dotycząca metod w obserwacjach/relacjonowaniach NOL-hm.., dość ciekawe..), 2. Pan Świerkowski,- będę pamiętał. Ale nadto, jeszcze zapytam ponownie w tej samej sprawie, tylko nieco inaczej sformułowawszy pytanie: A może coś Pan zna, sięgnąwszy, aż do przełomu XIX/XX wieku, gdzie, zarówno w Austrii, trochę w Szwajcarii, a głównie w Londynie - kształtowały się zręby i podstawy metodologii współczesnej kryminalistyki? Chodzi tu, jeśli tylko dobrze pamiętam (a jeśli nawet nie - to trafiam tematycznie i biograficznie bardzo blisko) o 'wyrodnego' ucznia Sigmunta Freunda (Austria/Wiedeń) - Carla Gustava Junga - psychoanalityka, i jego serię wykładów, gdzieś około 1905 roku, wygłaszanych, nie wiem tam już teraz,- dla publiczności i naukowego audytorium, chyba jakiegoś Uniwersytetu Medycznego w Londynie.
    ----
    Problem w tym, że tenże Carl Gustav Jung, zarzekał współzbieżność i silną współzależność procesów psychologicznych, motywów oraz działań - wszelkich ludzkich społeczności, w tym poszczególnych jednostek. To jest ten jeden, jeśli nie z paradygmatów, to co najmniej, jeden - z podstawowych uznawanych twierdzeń,- uznawanych przez meotodologów w pracy policyjnej dochodzeniowo-śledczej, prócz wraz z postępem naukowym,- przybywających technicznych, naukowych - wynalazków, urządzeń, metod i odkryć naukowych - pomocnych w pracy śledczych.
    --
    Tylko, czy znowu - tak silne postawienie nacisku na aspekt psychologiczno-społeczny (odnośnie, między innymi, skrywanych w podświadomości zbiorowej pokładów informacji i wiadomości,a emocji w podświadomości indywidualnej) nie miałoby jednocześnie - silnego czynnika zakłócającego, w rejestracji procesu relacjonowania zdarzeń NOL? Czy w ogóle, koncepcje Carla Gustava Junga mogłby się odnieść do takich, rzekłbym potencjalnych 'społeczności skrzacich', albo 'gadzich', albo i nawet 'owadzich'? Z przygodnym świadkiem, - człowiekiem - w roli przygodnego świadka pewnych niewyjasnionych zjawisk, typu NOL, czy spotkań CE II/IIIgo stopnia?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety odnośnie tego o co mnie Pan pyta nie bardzo mogę pomóc a nie chcę wprowadzać Pana w błąd. Nie znam takiej literatury, choć zapewne ona istnieje. Z tego co wiem Pan Świerkowski dużo korzystał z książek prof Jana Widackiego. Uważam, że Carl Gustav Jung może mieć wiele racji w tym co twierdzi, dlatego wielu badaczy często odnosi się do jego przemyśleń w kwestii UFO i innych zjawisk, problem w tym, że wiele zjawisk jest również natury fizycznej pozostawiającym ślady w otoczeniu o czym Pan Jung nieco to wypatrzył formułując swoją koncepcję. Dlatego nie przekonują mnie do końca jego ostateczne wnioski ? W przypadku dochodzeń śledczych w sprawie UFO uważam, że na podstawie znanej nam metodyki i odkryć naukowych, możemy w dużej mierze poznać relacje świadków i wyrobić sobie swoje zdanie. Jednakże, zjawisko moim zdaniem da się badać tylko do pewnego stopnia takimi metodami, ponieważ potem właśnie wkraczamy w aspekty ludzkiej psychiki, podświadomości i samej świadomości człowieka a o tych sprawach jeszcze stosunkowo mało wiemy.

      Usuń
  5. Polecam strony i literaturę o tematyce: śledcze oględziny miejsca, zdarzenia itp.
    Np. http://www.wspol.edu.pl/kwartalnikpolicja/index.php/2011/48-policja-32011/173-ogldziny-i-postpowanie-na-miejscu-zdarzenia-wybor-publikacji-ze-zbiorow-bibliotecznych
    Może gdzieś wam się uda zdobyć coś z tych pozycji. Sam mam starą, jeszcze dla milicjantów, książkę Śledzcze oględziny miejsca przestępstwa.

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo interesujace, szkoda ze zdarzenie opublikowane po raz pierwszy po 11 latach....ale coz dobre i to. Brakuje mi tu jednak opisu sytuacji wcześniejszej która zdarzyla się Oli, dawno przed spotkaniem z owadem.Sama ona uważa ze nie sa one powiazane, ale jest napisane ze zdarzenie to zostanie opisane później....wiec przydaloby się je poznac.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety będzie to ciężkie po 11 latach i tym samym odejściu obu Panów z ufologii, z tego co wiem chodziło chyba o jakąś obserwację NOL ?

      Usuń
  7. Do Was: a).Autora Blogu, b).częściowo do Anonimowych - nie bardzo wierzę w owado-pochodne, lub owado-podobne wyższe (tj. inteligentne), tym bardziej zorganizowane w jakieś społeczności - obce Ziemii i ludziom, (jednak organiczne/materialne) formy życia.
    Zależy w sumie i czasem od tego, co kto mógł napotkać w życiu, świadomie, lub gdzieś w podświadomości. Obstawiłbym jednak formy humanoidalne, zarówno z kształtu, formy, jak i "z krwi i z kości" (tj. obstawiłbym podobieństwa żywo, rodem z anatomii humanoidalnych, przypominające budowę ciała przeważnie podobną do anatomii ludzkiej) oraz formy jaszczurze/gado-, płazo-podobne.
    Co do, rzekomego braku związku, pomiedzy tymi wspomnianymi dwoma Bliskimi Spotkaniami, oddalonymi w czasie od siebie, jak rozumiem o aż 11 lat, w przypadku wspomnień tej.dziewczyny, to byłbym uważny. Mechanizmy wyparcia związków zdarzeń, czy innych detali zdarzeń do podświadomości są bardzo zawiłe i tak hermetyczne, że takiego związku nie można wcale wykluczyć (czasem potrzeba kolosalnego wysiłku osobistego danej osoby, by jakby zupełnie przypadkiem, właśnie podświadomość jednoznacznie orzekła, co to było za CE, czy inne spotkanie).
    (wiem np. po kilkudziesięciu latach, że dużo wcześniej zaatakowała kiedyś kogoś z bliskich zmora cmentarna, mimo, że wyglądało na klasyczne CE wysokiego stopnia..., ups! i takie rzeczy się zdarzają, jednak z.upływem lat klaryfikują).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie nie do końca przekonuje też ta istota, ale ślady mogą potwierdzać jej fizyczność ? W absurdach różnych kreatur i ta wpisuje się w tą długą listę ?

      Usuń
  8. W otaczającym Ziemię Wszechświecie jest tyle dziwnych zjawisk astro-fizycznych, prócz znanych nam z bliska: a) Słońca-gwiazdy głównego ciagu HR (ciąg HR to klasyfikacja ewolucji, typu, czasem i klasy spektralnej , wagi i rozmiaru gwiazd zarazem), b) reszty Układu Słonecznego,- że ciężko jest w ogóle oczekiwać jedynej formy i postaci zycia, w tym życia inteligentnego.
    Jednak, co nieco z uogólnień, samo się niejako i tu nasuwa, jako wniosek: to możliwe wystąpienia projekcji - postaci, form życia, nawet w sensie częściowo matematycznym. Czyli mamy do czynienia z podobieństwem form, np. oryginału, i gdzieś rzutowanego obrazu tego oryginału (tu w UFOlogii, nawet projekcji w sensie 'jakby dosłownie -materialnym'), lecz ze zmianą/przesunięciem skali.
    Choć niektóre środki ekspresji artystycznej np. w filmach Science-Fiction, czasem dość nieśmiało promują równoległość płaszczyzny zdarzeń, gdzieś w Naszej Rzeczywistości, lecz dodatkowo i ze zmianą skali czasu (tj. wolniej, szybciej, czy też zupełnie błyskawicznie, nieprzywilednie, czyli nie przystając do tempa zdarzeń, jakie my ludzie skłonni jesteśmy zauważyć, czy w ogóle zaobserwować).
    W tym kontekście, zagadkowym również staje się zestaw podstawowych jednostek miary czasu, które przetrwały w niektórych Kulturach Subkontynentu Indyjskiego, a o których to, kiedyś czytałem w dawnej mej lekturze, a są to np. ułamki znanych nam np. z Ukladu Jednostek SI -sekund,- wcale nie przystające do percepcji ludzkiej, z uwagi na bardzo krótko trwające, wyznaczane przez nie odcinki mierzonego czasu.

    OdpowiedzUsuń
  9. Jeszcze proszę zwrócić uwagę, na moją hipotezę zmiany skali zjawisk we Wszechświecie, w oparciu o być może, taką dość odległą z pozoru analogię:
    W kontekście powinowactwa stawonogów i owadów, można obecnie stwierdzić i takie drobne rzeczy: najdrobmiejsze spośród owadów, np. muszki owocowe, lecz i czasem, znacznie mniejsze,- np. 1-1.5 milimetrowe muszki domowe, żywiące się domowym kurzem (nie mylić z pospolitą mucha domową, z rzędu
    plujkowatych, rzędu 12-15mm, czasem 22 mm!), otóż najdrobniejsze tego typu owady, wedle praw mechaniki klasycznej,w ogóle nie powinny fruwać/latać. A to ze względu, na rzekomo, nadal wg praw mechaniki,- stosunkowo duże siły lepkiego tarcia powietrza o skrzydełka tych owadów w locie,- skrzydłek poruszających się często kilkanaście/z parędziesiąt/a może i z kilkadziesiąt razy na sekundę! (w tarciu tzw. lepkim,- siły oporu rosną proporcjonalnie do wzajemnej prędkości obiektu i otoczenia, czy to gazowego, czy też czasem płynnego). Jednym słowem, wg mechaniki klasycznej , na skrzydełkach muszki owocowej, czy najdrobmiejszej muszki kurzowej, mogłoby się w pewnym momencie okazać, że zgodnie z wyliczeniami, powinny w ruchu spoczywać siły oporu powietrza, rzędu kilkunastu Niutonów. Siły "nie do przeskoczenia" przez drobny organizm lotny, jednak owady te wciąż bez problemu latają.
    Moje pytanie więc jest następujące:

    czy może te owady, jaki i wiele innych mikroskopowych stawonogów, np. bytujących w glebie ziemskiej (mimo np. ogromnej stosunkowo lepkości kropel wody i wielu innych czynników, jak np. dostęp tlenu do gleby) nie funkcjonują w oparciu, o nieznany nam jeszcze (tj. nauce oficjalnej) mechanizm przesunięcia/zmiany skali obiektów/w tym ptaw lub tylko form życia, włącznie z projekcją form życia (np. stawonogów mikroskopijnej wielkości!!!) realizującą sur-realizm na masową skalę, w eko-systemie Ziemii?

    OdpowiedzUsuń
  10. Badanie przeprowadzone profesjonalnie, ale ja skłaniam się ku tezie, że był to jakiś duży ptak np. żuraw, bocian, czapla... Albo kłusownik ubrany w stój moro, wodery (takie gumiaki do pasa z "majtkami") z jakimś nakryciem głowy... mógł zakładać w wodzie "sznur" i wystraszony, że ktoś go przyłapał zwiał do domu. Mógł to być młody chłopiec (wzrost), który zapragnął nielegalnie połowić ryby...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pana ocena wynika chyba z faktu słabego przeczytania powyższego raportu, skoro sugeruje Pan ptaki lub kłusownika z tak bliskiej odległości co jest po prostu nonsensowne. A może to była planeta Wenus ?

      Usuń
    2. Unus testis, nullus testis.

      Usuń
  11. Odległość była nieduża, ale było po zmierzchu, brak dodatkowego źródła światła. Postać widziana na tle przybrzeżnych szuwar (stąd możliwa niezbyt dokładna ocena tego co się widzi) w miejscu wydeptanym przez wędkarzy (czyli uczęszczanym przez ludzi łapiących ryby) ! Czytałem uważnie raport...

    OdpowiedzUsuń

Napisz komentarz: