niedziela, 19 maja 2019

Dokumentacje UFO i wiarygodność świadków.


Wielu badaczy zajmujących się problematyką UFO, styka się  z relacjami świadków, którzy przekazują bezcenne informacje w kwestii zjawiska UFO. Czy badacze podchodzą do tego na zimno, czy od razu przyjmują każde zgłoszenia za wiarygodne, niniejszy artykuł chciałbym oprzeć na pewnym zdarzeniu, które okazało się fejkiem, a znalazło się 10 lat temu na moim blogu.





Od 1996 roku zajmuję  się dokumentacją UFO przeprowadzając rejestracje i rozmowy ze świadkami w terenie, jak i też przyjmuję  napływające zgłoszenia poprzez meila  itp.  Z perspektywy czasu najbardziej interesujące były te przypadki, w których osobiście uczestniczyłem i mogłem poznać świadków i wyrobić sobie właściwy pogląd. Spośród setek dokumentacji natrafiałem na różne osoby, niektóre były świadkami czegoś co błędnie zinterpretowały, inne rzeczywiście widziały coś co zalicza się do definicji UFO, ale były też takie osoby co prawda nieliczne, które celowo kłamały i chciały wprowadzić mnie w błąd. Nie będę opisywał jak prawidłowo powinno się indagować świadka UFO i jakie zadawać mu pytania ponieważ przekracza to ramy niniejszego artykułu, ale w dużej mierze korzystałem z poradnika rejestracji NOL Krzysztofa Piechoty, który do dziś jest nadal uniwersalny w rejestracjach terenowych.  Jedno co nie jest do podrobienia to emocje kogoś kto naprawdę zetknął się z czymś niezwykłym, tego nie da się podrobić i kiedy miałem styczność z takimi osobami widać było ich strach, emocje jakby przeżywali to raz jeszcze. W obecnych czasach duża część relacji spływa poprzez e-maila, co czyni tego typu zdarzenia trudniejsze do weryfikacji. 10 lat temu  w 2009 roku otrzymałem korespondencyjnie opis zdarzenia w Górznie CE II do, którego miało dojść 23 października 2002 roku, a świadkiem miał być anonimowy profesor fizyki. Zdarzenie opisałem na moim poprzednim blogu oraz powtórnie w 2017 na obecnym.
W kwietniu 2019 roku na jednym z forów pojawiła się osoba, która twierdziła, że zdarzenie które opisałem na blogu, tak naprawdę było mistyfikacją celowo spreparowaną, aby rzekomo udowodnić, że badacze UFO wierzą w każde zgłoszenie i nie poddają ich ‘’naukowej analizie’’.  Rzeczywiście wszystko się zgadzało,  a na forum pomimo prawa RODO został upubliczniony mój prywatny  e-meil oraz cześć korespondencji ze świadkiem. Od lat zdawałem sobie sprawę, że być może ja czy inni badacze mogą zostać celowo oszukani, aby zdyskredytować ich działalność. U mnie pojawiło  się to w przypadku kiedy publicznie skrytykowałem strajk nauczycieli. Przypadek ?  Odpisałem świadkowi  na forum, ale moja treść oraz cały post tegoż cynicznego kłamcy został usunięty.  Dlaczego ? Otrzymałem również na e-meila treść, od niniejszego osobnika - krętacza, który po czasie poinformował mnie, że  zdarzenie w Górznie zostało celowo wymyślone ?  Zatem możemy w tym przypadku powiedzieć, że ktoś chciał zabawić się kosztem mojej osoby. Dokumentowałem setki zdarzeń zawsze wiedziałem, że być może znajdzie się ktoś, kto może wyciąć taki numer ''ryzyko zawodowe''.  Jak widać trafiłem na osobę, która chciała nie tylko zakpić ze mnie, ale i ośmieszyć wszystkie osoby, które zajmują się od lat  zbieraniem i dokumentacją tego typu zdarzeń poświęcają swój cenny czas  itp.  Znałem osobiście dwa przypadki w których osoba przeżyła nietypowe zdarzenie z UFO, ale w rozmowie ze mną twierdząco zaprzeczała, chociaż inne osoby znały relację świadka, który podzielił się z nimi informacją. W obu przypadkach były to dość sytuowane i rozpoznawalne osoby może stąd wolały powiedzieć, że  zmyśliły lub, że nic takiego nie było ?  Jeśli ktoś zechce wprowadzić celowo w błąd badacza korespondencyjnie zawsze będzie miał taka sposobność. Na szczęście w mojej ‘’karierze’’ dość szybko mogłem wychwycić osoby, które chciały albo zaistnieć, albo po prostu ulepiły swoją historię, która od początku była kłamstwem.  Pan Robert  (nazwisko jego blog, i fb jest mi doskonale znany) nie jest  anonimową osobą, który obecnie mieszka w Szwecji i prawi morały  co by było gdyby było… Swoją drogą osoba ta jest rzekomo  z 1995 rocznika, zatem miał 14 lat jak miał sklecić całą historię, czyżby 14 latek nie mając dostatecznej wiedzy (może poza netem) sam miał spreparować cała historię ? A może miał starszego pomocnika ? Tego nie wiadomo. Ale szyte jest to grubymi nićmi.
Oczywiście dokumentacja na miejscu zdarzenia jest nie porównywalnie wiarygodniejsza niż informacje otrzymane drogą elektroniczną, ale nie tylko ja, ale też inni badacze nie są w stanie jeździć po całej Polsce tracąc pieniądze, czas tym bardziej, dla osób, które jedynie chcą zaistnieć w swojej małości na forum. Zająłem się tym zdarzeniem i proszę uwierzyć, że sprawdzałem wiele wątków zanim opublikowałem na blogu  Szczegóły terenowe się pokrywały z tym co zobaczyłem w Google Map czy Earth.  Widać nie dość dokładnie wszystko jednak sprawdziłem, a chytry  plan tego kłamcy się udał, chociaż nie rozumiem zupełnie  jego celu ?  W ciągu  23 lat to jedyna taka lekcja, aby być w szczególności do osób zgłaszających poprzez e-meila jeszcze bardziej sceptycznym, a tak swoją drogą nie wiem czy  obecnie ma dalszy sens przyjmowanie zgłoszeń o UFO poprzez korespondencję, może takich Panów Robertów może być więcej i szkoda marnować czasu na  osoby, które chcą jedynie zaszkodzić ? W obecnych czasach wszystko i wszystkich można zanegować i prawdę mówiąc czasami przychodzi refleksja aby  dać sobie spokój z ufologią, chociaż mam wierne grono Czytelników, którzy są związani z moimi blogiem czy książkami i nie potrafię o tak ich pozostawić. Zdaję sobie sprawę , że są wiarygodne i szczere osoby, które podchodzą do tego problemu poważnie i szukają pomocy u mnie czy innych osób, i takim osobą zawsze pomogę na ile dam rady. Zdarzenie w Górznie usunąłem z mojego  blogu, nie chcę aby Czytelnicy byli wprowadzani  w błąd.  Zwracam się do moich kolegów, którzy podobnie jak ja zajmują się dokumentacją UFO, aby uważali i byli jeszcze bardziej czujni, ponieważ  ludzie są jak widać podli i nie mają żadnych mentalnych hamulców jak w przypadku  kłamcy z Górzna bo rzeczywiście mieszkał w Górznie dlatego idealnie wpasował szczegóły terenowe cmentarz, sosny, drogę polną, pole truskawek  itp. do relacji, co zresztą poprzez dostępne mapy sprawdzałem.  Ze swojej strony chciałbym Czytelników przeprosić, że nieświadomie zostałem wprowadzony w błąd, a zdarzenie okazało się zwykłym cynicznym fejkiem. Jestem to Czytelnikom winien i do własnego błędu należy się  przyznać  poniekąd to kolejna lekcja, którą warto wziąć do siebie.
Artykuł o którym mowa jest jeszcze tutaj dostępny



9 komentarzy:

  1. Damianie drogi głowa do góry, to nie Twoja wina. Co innego jak "badacz" by coś celowo insynuował i koloryzował a co innego jak został celowo wprowadzony w błąd. Proszę się nie przejmować i dalej na spokojnie robić swoje, aby nie dać temu człowiekowi satysfakcji że wpłynął w poniekąd Twoje działanie swoją manipulacją ("swoją drogą nie wiem czy obecnie ma dalszy sens przyjmowanie zgłoszeń o UFO poprzez korespondencję") myślę że ma to sens w dzisiejszych czasach szczególnie a zaniechanie tego kanału to bardzo duży błąd był by.
    Czasem można przez email potencjalnie wyłowić perełkę bo ktoś mógłby coś "anonimowo" zrelacjonować co mu się przydarzyło a w rzeczywistości nie miałby ochoty, czasu, chęci no i w końcu odwagi.. Na spokojnie i z dystansem, tyle co mogę powiedzieć. Ludzie są jacy są, czerpią jakąś chorą satysfakcję z dziwnych zachowań... . Tu podobnie jedzie człowiek autem i jedzie 120 a jak chcę gościa wyprzedzić przyśpiesza do 150 równolegle ze mną. Myślę że sens jednego i drugiego zachowania jest podobnie beznadziejny i idiotyczny chociaż porównanie może i w ogóle nie trafione. Pozdrawiam . M.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, za pozytywne wsparcie i zrozumienie, mógłbym to przemilczeć, ale głupio bym się czuł wobec Czytelników, którzy mi zaufali w postaci polubienia mojego bloga i książek. Swoją drogą to myślę, że chyba każdy tego typu badacz- dokumentator może mieć u siebie w przeciągu wielu lat jakiegoś fejka o którym nie wie ? Pozdrawiam

      Usuń
  2. Skoro to fejk o Górznie, to usuwam z WM. Admin WM.

    OdpowiedzUsuń
  3. Arku bardzo przepraszam napisałem Damianie - pomyłka! Bliźniaczy blog na który również zaglądam. Pozdrawiam! Fejki są wpisane w te działalność tak myślę, już nawet nie mówią o choćby 90% materiałów na yt, lecz nawet te relacje w które wierzymy i które są na 1 rzut oka bardzo wiarygodne mogą również być "fejkiem" ale myślę że w małym stopniu to raz, a dwa nie ma się na to wpływu na 100% niestety.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nic nie szkodzi, niestety takie mamy podłe czasu i ludzie jak widać też nie zawsze są ok, ale uważam, nie ma co sie przejmować i nadal robić swoje jak dotychczas pozdrawiam ;)

      Usuń
  4. Hej Arku

    Niestety tak już jest że niekiedy ktoś musi się pokazać . Badania zjawisk paranormalnych to bardzo śliskie podłoże, a takie przypadki to 'ryzyko zawodowe '. Pamiętam jak MUFON-CES dał się nabrać na dwoje dzieci które sfotografowały ufo a była to zabawka jednego z nich. Duża organizacja badająca kręgi zbożowe dała się wrobić we fejka zrobionego przez tv. a przedstawiającego tak naprawdę kawałek pizzy. Były ufolog Hasemann kupił od Santillego film (sekcja zwłok obcego ) za ponad 70 000 marek a potem okazało się że fejk. Niestety takie coś się zdarza, bo nigdy przecież nie można 'wejść w człowieka ' i przewidzieć jego intencji. Takie coś może się zdarzyć każdemu, a w przeszłości przydarzyło się już i najlepszym ufologom. Nie stałeś się mniej wiarygodnym, oj nie, myślę że każdy co się trochę zna, wie jak trudno jest niekiedy ocenić to czy tamto. Powiem szczerze że sam niekiedy nie wiem gdy ktoś kogo nie znam mi coś opisuje, czy to prawda albo się tylko naśmiewa ze mnie że jestem naiwny. Tak czy inaczej życzę powodzenia, a mnie jako czytelnika blogu masz murowanego nadal

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki Arku, co prawda w tym momencie bardzo mało do mnie dociera zgłoszeń, a za nie długo planuję wizytę w miejscu CE-1 i wywiad ze świadkiem ponieważ obserwacja ciekawa ( czynnik oz) Ze swojej strony zrobiłem wszystko na ile mogłem, a skoro cos jest fejkiem należy o tym mówić nawet jeśli to MY się pomylimy. Arku czekam na kolejne twoje artykuły, ponieważ było spore zainteresowanie ( statystyka) pozdrawiam

      Usuń
  5. Chętnie, na razie jestem zaangażowany w inny projekt. Myślę że za parę dni to skończę. Dam Ci znać zanim coś napiszę, umówimy się co do tematu

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. Ryzyko zawodowe, można powiedzieć. Inna sprawa, że od 1978 żaden przypadek ufospotkania w PL nie został przebadany kompleksowo. No ale rodzime środowisko nie ma takich możliwości jak np. w USA i kółko się zamyka.

    OdpowiedzUsuń

Napisz komentarz: