sobota, 31 maja 2014

UFO - zjawisko fizyczne czy duchowe cz. 1

Osoby zajmujące się badaniem i analizą UFO, zauważają z czasem iż zjawisko to wymyka się jakiejkolwiek logice poznania. Do takich wniosków doszli m.in John Keel, J. Valle czy Salvador Freixedo, są to trudne a nawet kontrowersyjne oceny ponieważ często negują ''wiarę w kosmitów'' tak bardzo akceptowaną przez wiele osób. Chciałbym zapoznać Czytelników z tekstem, który swego czasu został opublikowany w magazynie UFO FORUM wydawanym wśród ufologów. Znalazłem tam niezmiernie interesujący artykuł, który porusza mało znane aspekty, które dla wielu osób  mogą być  kontrowersyjne, ale ostateczna ocena należy do Państwa. 





Już 50 lat temu (w 1947 r.) zaczęło się zainteresowanie zjawiskiem niezidentyfikowanych obiektów latających (UFO). Od tego czasu zarejestrowano około 5 mln przypadków spotkań z UFO. Na ich temat publikowane są książki, relacje, doniesienia czy też zdjęcia świadków pojawienia się tych obiektów. Chociaż sama nazwa świadczy o tym, że niczego pewnego o naturze zjawiska nie można powiedzieć, to jednak zwykłe UFO uważane są za kosmiczne pojazdy cywilizacji zamieszkujących inne planety we wszechświecie. Zwolennicy wersji materialistycznej zdominowali mass-media, mimo, że w obecnych czasach coraz powszechniej odchodzi się od materializmu opartego na kulcie techniki. Coraz lepiej widoczne są skutki szybkiego postępu technicznego na przykładzie stanu środowiska naturalnego. Prawdziwy rozwój nie jest osiągany dzięki technice, która odrywa człowieka od jego natury oraz powoduje powstanie między nimi konfliktu. Przed nauką zawsze będą jakieś tajemnice i nigdy nie rozwiąże wszystkich ludzkich problemów. Coraz więcej ludzi zdaje sobie sprawę, że postęp techniczny ma wiele wspólnego z wchodzeniem do studni bez dna i ten kierunek rozwoju ludzkości nie ma przyszłości. Także naukowcy podważyli wiele dziewiętnastowiecznych teorii materialistycznych i zaprezentowali dowody na istnienie rzeczywistości duchowej równoległej do fizycznej. Jeden z nich, amerykański lekarz dr Raymond Moody udowodnił, że ludzie w stanie śmierci klinicznej nie tylko nie tracą świadomości, ale (niektórzy) doświadczają wspaniałych przeżyć i posiadają niezwykłe zdolności. Dlatego uważam, że zagadkę UFO będzie można tylko wtedy rozwiązać, gdy spojrzy się na zjawisko integralnie, także pod względem duchowym. Ci ufolodzy, którzy próbują rozwiązać zagadkę zjawiska, a jednocześnie analizują jedynie jego fizyczne aspekty zabrnęli w "ślepy zaułek". W prasie ufologicznej brakuje artykułów na ten temat i aby chociaż częściowo wypełnić tę lukę, zaprezentuję dowody świadczące o niematerialnym pochodzeniu UFO


NIEMATERIALNE ASPEKTY ZJAWISKA UFO

Wielu naukowców zajmujących się problemem UFO uważa, że zjawisko ma nie tylko fizyczny, ale też psychiczny, a nawet duchowy charakter. Amerykański psycholog dr Leo Sprinkle zajął takie stanowisko po zahipnotyzowaniu ponad 120 osób, które miały kontakt z UFO. Virgil Armstrong, były pracownik CIA, znany z prowadzenia SKY-WATCH, uważa nawet, że fenomen ten jest zjawiskiem natury duchowej . John Keel, badacz zjawisk paranormalnych, stwierdził, że: Nie wydaje się, aby istniało coś fizycznego, co miałoby z tym jakiś związek. To jest tak, jakbyśmy mieli do czynienia z... nie mirażem, ale z czymś, co nie jest całkiem tym czymś, co widzimy tylko w takim stopniu, w jakim pozwala nam na to nasz umysł. To trudno opisać w kilku słowach. Generalnie ludzie wierzący w istnienie UFO, uważają, że to statki kosmiczne pochodzące z innych planet. Rzecz w tym, że nie ma na to najmniejszego dowodu. Przeprowadzone w ciągu ostatnich 25 lat badania naukowe wykluczyły możliwość istnienia życia pozaziemskiego we wszechświecie. Uważam, że życie występuje bardzo rzadko i do jego powstania potrzeba wielu zbiegów okoliczności. Jest mało prawdopodobne, aby gdzieś we wszechświecie występowały planety, na których panowałyby podobne warunki, jak na Ziemi i że doszłoby na nich do zaistnienia podobnych biegów okoliczności. I jeżeli gdzieś jeszcze istnieje życie, to z całą pewnością przejawia się ono w innej formie niż na naszej planecie .

Naukowcy sceptycznie odnoszą się do hipotezy wyjaśniającej UFO jako sztuczne obiekty wysłane przez kosmitów. Uważają, że najpierw trzeba udowodnić, że cywilizacje pozaziemskie istnieją, a dopiero później można badać czy UFO są statkami kosmicznymi. Jak dotąd sondy kosmiczne spenetrowały wszystkie planety Układu Słonecznego i analiza próbek wykazała, że poza Ziemią w Układzie Słonecznym życie nie istnieje. Poza tym dwóch amerykańskich matematyków obliczyło, że prawdopodobieństwo powstania w sposób przypadkowy żywej komórki jest równe odwrotności liczby atomów w całym znanym wszechświecie. Udowodnili zatem, że życie biologiczne w sposób samoistny nie może powstać. Jednak, gdyby nawet przyjąć założenie, że cywilizacje kosmiczne istnieją, to i tak podróże kosmiczne byłyby niemożliwe. Z teorii Einsteina wynika, że żaden obiekt nie może osiągnąć prędkości światła, gdyż wtedy jego masa wzrosłaby do nieskończoności. Wszechświat jest tak wielki, że światło potrzebowałoby około 100 miliardów lat, aby dotrzeć ze środka do jego granic. Gdyby kosmici dysponowali nawet statkami o prędkości bliskiej prędkości światła, to i tak potrzebowaliby milionów lat na przybycie z innej galaktyki na Ziemię. Niektórzy próbują dywagować, że dostają się do nas przez czarne dziury, ale to już nie nauka, ale science fiction.

Do podobnych wniosków doszedł znany amerykański ufolog dr Allen Hynek. Powiedział on, że: sprawa ta jest bardziej skomplikowana, niż każdy z nas sobie to na początku wyobrażał. Ma ona aspekty paranormalne, ale również fizyczne. (...) Jeśli dowody zmuszą nas ostatecznie do przyjęcia wersji paranormalnej to ją przyjmiemy. (...) Teoria pozaziemskiego pochodzenia UFO budzi pewne wątpliwości. Chodzi tu konkretnie o to, że widujemy ich za dużo. Z jakiego powodu mielibyśmy być tak często odwiedzani ? Osobiście skłaniam się ku myśleniu w kategoriach metaziemskich, swego rodzaju równoległej rzeczywistości. (...) UFO wydają się materializować i dematerializować. (...) Ludzie, którzy mieli
przeżycia związane z UFO posiedli pewne zdolności paranormalne. Dr Hynek spostrzegł zatem niematerialne aspekty UFO i uważał, że mogą pochodzić z innej rzeczywistości. O nie w pełni fizycznym charakterze rze UFO świadczy także sposób nawiązywania z nimi kontaktu, gdyż dochodzi do niego często w czasie snu. Jak zauważa Bronisław Rzepecki pewne bliskie spotkanie 23 kwietnia 1986 r. w Szczecinie dla jego uczestników chwilami przebiegało "na jawie", a chwilami "we śnie". Aspekt ten przyczynił się do zajęcia stanowiska wobec zjawiska UFO przez specjalistów - psychologów, bądź psychiatrów - którzy z reguły negują realność tego typu zdarzeń, sprowadzając całość zagadnienia do "sennych
omamów" i uznając osoby, które o nich donoszą, za "niespełna rozumu".

Na niematerialną naturę UFO wskazują ewolucje wykonywane podczas obserwacji zjawiska. Wiele z tych manewrów jest niemożliwych dla materialnych obiektów i ze względu na ogromne przeciążenia spowodowałyby ich zniszczenie. Obiekty te poruszając się z ogromną prędkością zatrzymują się w miejscu, skręcają pod kątem prostym czy też latając z prędkością przeszło 20 000 km/h potrafiły nagle, nie zmieniając prędkości, zmienić kierunek swego lotu na przeciwny. 20 sierpnia 1979 r. wiele osób widziało jak "cygaro z okienkami" opuszczały "kule", które często się wzajemnie przenikały jakby nie były obiektami materialnymi. Podobny przypadek miał miejsce, gdy pewien szesnastoletni młodzieniec przebywał sam w domu. (...) Wszystkie drzwi i okna w domu były zamknięte. (...) Nagle usłyszał krótkotrwały odgłos podobny do silnego podmuchu wiatru i usłyszał kroki wewnątrz domu. Ku swemu zdumieniu po chwili ujrzał dziwną maszynę wlatującą przez drzwi kuchenne. Bezgłośnie szybując przez pokój, skierowała się do telewizora i w tej samej chwili wtyczka wyskoczyła ze ściany i upadła łagodnie na podłogę, odłączając odbiornik. Miała około metra średnicy i kształt "Saturna" - składała się ze świecącej, niebieskiej kuli otoczonej pierścieniem złotego światła. Następnie opuściła pokój i przeleciała kolejno przez kuchnię i sypialnię. Przez pewien czas unosiła się nieruchomo przed drzwiami do kuchni, które otworzyły się następnie w tajemniczy sposób. Firma Ford Motor Company przeprowadziła rozległe badania związane z niewytłumaczalnymi
zatrzymaniami samochodów rzekomo pod wpływem oddziaływania na nie UFO. Był to jeden z elementów badań przeprowadzonych w ramach działalności zespołu Condona. Wydawało im się, że znaleźli wyjaśnienie dlaczego silniki samochodów przestawały działać w obecności UFO. Wygląda na to, że ni jest to tylko problem technologiczny - jest to bardziej problem energetyczny. Przypomina to impuls elektromagnetyczny wywołany wybuchem bomby atomowej. Tak więc obiekty te były bardziej formą energii niż obiektem fizycznym. Także ufonauci zachowują się, jakby ich ciało nie było zbudowane z materii. Często osoby, które mają z nimi kontakt widzą jak te istoty przenikają ciała stałe, takie jak ściany, stropy i okna . Zjawisko takie miało miejsce w początkowej fazie przypadku Betty Andreasson.

Nic zatem dziwnego, że coraz więcej ufologów zaczyna odchodzić od teorii materialistycznie interpretujących pojawianie się UFO. Naukowcy, którzy w ciągu kilku ubiegłych dziesięcioleci mieli dostęp do tysięcy raportów (również A. Hynek z racji pełnionej funkcji konsultanta sił powietrznych ds. astronomii w ramach Projektu Blue Book) i uczestniczyli w dokumentowaniu wielu przypadków nie tylko z kategorii "bliskich spotkań", mieli świadomość, że hipoteza wyjaśniająca zjawisko UFO jako przejaw wizyt "gości z Kosmosu" nie znajduje uzasadnienia w świetle stwierdzanych faktów. Dr F. Salisbury po wielu latach obrony hipotezy pozaziemskiego pochodzenia UFO dołączył do grona jej oponentów: Doniesienia na temat aktywności UFO wydają się zbyt irracjonalne, zbyt mocno związane z okultyzmem, psychiką i zjawiskami o charakterze religijnym. Ogólnie mówiąc, za dużo jest w tym niejednoznaczności i kontrowersji, aby można to było wyjaśnić działalnością gości z innych systemów planetarnych. Podobnie uważał początkowo francuski uczony dr Jacques Vallee.

Zaproponował nową teorię ziemskiego pochodzenia latających talerzy. Stwierdził on: Istnieje obiekt fizyczny. Może to być latający spodek bądź jego projekcja. (...) Tym, co zachodzi w wyniku bliskich spotkań z UFO, jest kontrola ludzkich wierzeń, kontrola związku pomiędzy naszą świadomością, a fizyczną rzeczywistością. To, że kontrola naszej historii przybiera postać obserwacji gości z kosmosu jest rzeczą drugorzędnej wagi. Zatem dla Vallee najważniejsza w zjawisku UFO jest istota (treść) kontroli, a nie jej sposób (forma), na której głownie skupiają się badacze. Kontrola ta w przeszłości mogła przybierać inne postacie i dostosowywać do rozwoju cywilizacyjnego ludzkości. Podając się za istoty pozaziemskie z cywilizacji o wyższym stopniu rozwoju chcą może uzyskać większe zaufanie dla swoich przesłań, niż gdyby ujawniły o sobie prawdę.

"KOSMICI" W CZASACH PREHISTORYCZNYCH

Badaniem dowodów ingerencji "kosmitów" w dziejach ludzkości zajmuje się specjalna pseudonauką zwana paleoastronautyką. Dziedzinę tę trudno nazwać nauką, gdyż jej zwolennicy nie posługują się metodą naukową. Dla wcześniej przyjętej tezy obecności kosmitów starają się znaleźć jak najwięcej dowodów w przeciwieństwie do naukowców, którzy na podstawie jak najszerszego materiału dowodowego starają się zbudować jak najbardziej prawdopodobną teorię. Niektórzy poszukiwacze kosmitów działają z takim fanatyzmem, że posuwają się nawet do manipulacji niektórymi faktami. Aby dopasować je do swojej teorii posuwają się do przeinaczenia oczywistych danych np. podając inne niż rzeczywiste wymiary piramidy Cheopsa. Najbardziej znany poszukiwacz śladów odwiedzin przybyszy z innych planet, Erich von Däniken, przyczynił się do rozpowszechnienia poglądu, że na powstanie w czasach prehistorycznych wielu wyobrażeń człowieka na temat "bogów" wpłynęły obserwacje i zetknięcia z UFO. Utrzymuje, że zarówno dawne jak i nowe obserwacje UFO można wyjaśnić jako wizyty "przybyszów z kosmosu". Trafnie przy tym dostrzega kontrolę rozwoju ludzkości przez "kosmitów", ale zbytnio ją rozszerza. Do pozostałości po kosmitach zalicza budowle (wielka piramida Cheopsa) czy też dokumenty naukowe (mapa Piri Reisa). Według Dänikena już w czasach prehistorycznych dysponowali tak wysoko rozwiniętą techniką, że przybyli na Ziemię, "stworzyli" człowieka obdarzając go inteligencją oraz kontrolując jego postęp cywilizacyjny. Powołuje się przy tym na oderwane z całości fragmenty Biblii materialistycznie zniekształcając chrześcijańskie objawienie. Däniken twierdzi, że w Starym Testamencie jest wiele aluzji do latających talerzy, zaś Jezus z Nazaretu był istotą pozaziemską. W tak symbolicznej wizji Ezechiela, a nawet w Gwieździe Betlejemskiej potrafi się doszukać UFO. Trafnie, co prawda, zauważa, że w pierwszym zdaniu Biblii słowo "Bóg" w języku pierwotnym jest w liczbie mnogiej, jednak błędnie interpretuje ten fakt. Autor natchniony użył słowa Elohim, aby wyrazić występowanie Boga w postaci trzech Osób Boskich, czyli Trójcy św. oraz udział każdej z Nich w akcie stwarzania świata.

Paleoastronautyka wywodzi się z pozytywistycznego materializmu, który ostatnio coraz bardziej zagrożony, unowocześnił nieco swoją postać. Dowody na istnienie świata duchowego wyjaśnia ingerencją istot na wyższym poziomie techniki. Popełnia przy tym błąd Gagarina, który po powrocie z orbity okołoziemskiej stwierdził, że Boga nie ma, gdyż go nie zobaczył. Däniken posługuje się swego rodzaju dialektyką, która jest bliska dialektyce komunistycznej, według której religia jest opium dla mas, Chrystus komunistą, a proletariusze wszystkich krajów powinni się łączyć. Däniken zaś uważa, że kosmici utworzyli religię, aby łatwiej manipulować rozwojem ludzkości, Chrystus był kosmitą; zaś proletariuszy zastąpił kosmitami (chociaż ich istnienie może być tylko kwestią wiary). Jednak te próby odrestaurowania materializmu nie przydadzą się na wiele, gdyż jego epoka nieuchronnie zmierza do końca.

Däniken znajduje się jeszcze najbliżej prawdy interpretując fragment z Księgi Rodzaju o synach bożych, którzy współżyli z kobietami. Utożsamia tych synów bożych z przybyszami z Kosmosu i ma rację, ale nie w sensie materialistycznym tylko duchowym. Ci synowie boży pochodzą z nieba ale nie materialnego lecz duchowego. Według "Katechizmu Kościoła Katolickiego" niebo wskazuje miejsce stworzeń duchowych - aniołów, która otaczają boga. Jedna z największych mistyczek Anna Katarzyna Emmerich opisała kim byli naprawdę ci tajemniczy synowie boży: Widywałam często, że gdy aniołowie upadli, pewna ich liczba przez chwilę żałowała i nie zapadła się w głębinę jak inne, i że im właśnie później Pan Bóg na miejsce pobytu odludną bardzo wysoką i niedostępną przeznaczył górę, która podczas potopu zamieniła się w morze, mam na myśli Morze Czarne. Ci aniołowie mogli działać na ludzi, o ile ludzie oddalili się od Boga. Po potopie znikli z tego miejsca i przenieśli się w powietrze, dopiero w dzień sądu ostatecznego do piekła zostaną wtrąceni. (...) Widziałam jak potomkowie Kaina stawali się coraz bezbożniejszymi i zmysłowymi. Coraz wyżej wstępowali na ową górę, zaś upadli aniołowie zabrali ze sobą wiele z owych niewiast, panując całkowicie nad nimi i pouczając we wszystkich sztukach uwodzenia. Dzieci ich były bardzo wielkie miały wprawę w rozmaitych rzeczach i posiadały też różne dary i były wyłącznymi narzędziami złych duchów. (...) Widziałam ich dźwigających z łatwością na górę wielkie kamienie, widziałam jak coraz wyżej się wspinali i dzieła podziwienia godnie spełniali. Potrafili robić obrazy z kamienia i kruszcu, zaś Boga już wcale nie znali, chociaż rozmaitym przedmiotom cześć boską oddawali. Zatem istniała na Ziemi starsza cywilizacja, ale nie materialnych kosmitów tylko upadłych aniołów, które są istotami duchowymi. Miały one na ludzkość zły wpływ, gdyż spowodowały powstanie bałwochwalstwa. Przyczyniły się do postępu materialnego (technicznego) co pociągnęło za sobą duchowy regres. Ludzkość za odejście od Boga spotkała kara jaką był potop. Upadłe anioły zmieniły tylko miejsce działania i obecnie przebywają w powietrzu. Chrystus ostrzegał, że tak jak przed potopem tak też będzie przed końcem świata. Dzięki trafnemu porównaniu przez Dänikena "kosmitów" z upadłymi synami bożymi, można w czasach wzrostu ich aktywności lepiej poznać ich naturę.

WPŁYW "KOSMITÓW" NA WSPÓŁCZESNE GRUPY EZOTERYCZNE

Rzekomi "kosmici" wpływali na ludzi nie tylko w czasach prehistorycznych, ale także w czasach nowożytnych. Martin Cannon spotkał pewną kobietę kontaktującą się z ufonautami, która mu "opowiedziała, jak wiele lat temu "istoty" powiedziały jej, aby przyłączyła się do grupy, która odprawia rytuały wywodzące się od Indian amerykańskich w celach leczniczych oraz rozszerzenia świadomości. (...) Odeszła od niej z wyraźnie negatywnymi odczuciami, zaniepokojona przede wszystkim rzekomym wykorzystywaniem przez nią technik hipnotycznych w połączeniu z silnymi narkotykami. W czasie pobytu w grupie przeprowadziła długą rozmowę w cztery oczy z jej przywódcą - kobietą, która określiła siebie jako zawodową psychoterapeutkę. Dowiedziała się, że jednym z jej pacjentów był niejaki Mark Chapman - zabójca Johna Lennona (...).
[Później] te istoty skłoniły Veronikę do przyłączenia się do innych tego typu grup i osób związanych z ruchami okultystycznymi. Jest w tym pewna prawidłowość. Mam powód przypuszczać, że inni wzięci ukrywają skłonności do pewnych dziwnych typów i ezoterycznych grup. Być może powinniśmy ponownie przyjrzeć się "ruchowi łączników", który rozkwitł w latach 50-tych i miał związek z faszystowskimi organizacjami, jak na przykład Silver Shirts Wiliama Pelley'a. Oczywiście, sceptyk ze szkoły Philipa Klassa będzie nawet twierdził, że ludzie, którzy utrzymują, że przeżyli wzięcie, są blisko związani z grupami o orientacji mistycznej. Być może.

Wydaje mi się, że należałoby zbadać możliwość, czy te grupy są - w jakimś stopniu - częścią zjawiska wzięć" 13. Niektórzy sataniści przyznają nawet, że pod wpływem zainteresowania zjawiskiem UFO stali się członkami sekt satanistycznych (patrz film "Sataniści"). Poszukiwanie wyższych, nieznanych bytów jest zresztą starym tematem okultyzmu.

"Kosmici" wpłynęli także bezpośrednio na powstanie wielu sekt. Wiele tez Świadków Jehowy np. zakaz transfuzji krwi czy posługiwania się krzyżem zostało przekazanych jednemu z założycieli sekty - Josephowi Rutherfordowi przez istotę, która podawała się za Plejadanina. Natomiast doktryna Świadków Jehowy, jak objawił Chrystus w książce "Orędzie Zbawienia" pochodzi z piekła. Nic zatem dziwnego, że na posłania od kosmitów powołuje się "Świątynia Trapezoidu" czyli Kościół Szatana Andora La Vey. Idea ewakuacji wybranych na Wenus pochodzi od ezoterycznej grupy "Złota Jutrzenka", której czołową postacią był Aleister Crowley, który założył satanistyczną sektę Ordo Templi Orientis i lubił być nazywanym 666 lub Bafometem.

Często osoby, które miały kontakt z UFO, stają się ich wyznawcami. Niektórzy ludzie poszukując sensu życia znajdują go w wierze w cywilizacje pozaziemskie. Niewielu zdaje sobie sprawę, że jest ona unowocześnioną formą bałwochwalstwa, w którym człowiek zastępował Stwórcę stworzeniami. Do podobnego wniosku doszedł dr Ted Peters, który powiedział: "Po wielu badaniach i przemyśleniach stwierdziłem, że zjawisko UFO zawiera w sobie aspekt religijny. Występuje on w postaci ukrytego systemu symboli wywołującego w nas świadomość transcendencji, wszechwiedzy, doskonałości i zbawienia (...) kiedy ludzie zaczną się emocjonalnie angażować w zjawisko UFO i wiązać z nim swoje nadzieje, grozić nam będzie bałwochwalstwo (...). Wiara w coś innego, niż w Boga jedynego jest naruszeniem pierwszego przykazania (...). UFO ukazują
naszym wyobraźniom możliwości ponadziemskiej technologii zdolnej zaspokoić wszelkie nasze moralne i duchowe potrzeby. Lecz te problemy dotyczące związku między ludzkim sercem i boską wolą mogą być rozwiązane jedynie poprzez realizowanie podczas naszego życia boskiego dzieła. Nie dokona tego za nas żadna technologia, zarówno ziemska, jak i pozaziemska, Pokładanie wiary w UFO jest niczym budowanie domu na ruchomym piasku" .

Znany szwajcarski psychiatra Carl Jung w jednej ze swoich książek analizuje przypadek człowieka, który miał bliskie spotkanie, pod jego wpływem nawrócił się na kult UFO i całą resztę życia poświęcił na przepowiadanie nowej religii. Jego przeżycie przybiera cechy doświadczenia mistycznego i według Junga jest jedynym dokumentem na temat powstawania pewnego rodzaju "nowej mitologii" UFO. Niektóre osoby, które mają kontakt z załogami latających talerzy zakładają nawet sekty ufologiczne, aby efektywniej głosić nową wiarę. George King założył Towarzystwo Aetherius, które stawia sobie za cel badanie zjawiska UFO i nawiązywanie kontaktu z istotami pozaziemskimi. Wcześniej miał liczne doświadczenia w dziedzinie spirytyzmu i okultyzmu. W trakcie jednego z nich nawiązał kontakt z Mistrzem Aetheriusem, królem Wenus. Inną sektą związaną z "kosmitami" jest Urantia. Jej założyciel Billy Sadler utrzymuje, że w 1934 roku ukazało mu się siedem istot pozaziemskich, które przekazały mu Księgę Urantii. Głosi ona m.in., że Chrystus między 28 a 29 rokiem życia objechał imperium rzymskie w towarzystwie dwóch mieszkańców Indii.

Najbardziej znaną sektą ufologiczną w Polsce jest Antrovis. Założył ją we Wrocławiu Edward Mielnik, były palacz kotłów wysokoprężnych. W 1983 roku jakoby objawiła mu się Matka Boska namawiająca do ocalenia Słowian przy pomocy kosmitów. Od tego czasu zaczął nauczać, że już nie obowiązuje dobro i miłość oraz zaczyna się nowy świat (Nowa Era?). Należy się samodoskonalić i zerwać więzy z istotami skazanymi na zagładę. Mielnik przepowiadał, że około 2000 roku nastąpi koniec świata, z którego ocaleje 144 000 Polaków, którzy odlecą statkami UFO na inną planetę. Na wykładach Antrovisu prorokowano, że śmierć papieża nastąpi w 1994 roku. Doktryna sekty oparta jest na ideologii ruchu New Age wzbogaconej o antysemityzm i niedorzeczne kosmiczne wątki. Antrovis głosi, że 8 miliardów lat temu w okolicy Ślęży przybyli Słowianie z planety Atlanta. Ich kosmiczni rywale Hebrajczycy z planety Hebra wybrali Mazowsze. Hebrajczycy byli zawsze po stronie wolnej woli i stąd jest tyle nieszczęść. Chrystus, syn Słowianki Maryi i Hebrajczyka Gotlieba po skończeniu dwunastu lat został wywieziony na Hebrę, gdzie uczył się kierować statkami kosmicznymi i zdobywał wiedzę o energetycznej strukturze wszechświata. Sekta z ideologii ruchu New Age zaczerpnęła wiarę w reinkarnację jak też doktrynę lucyferyczną, według której Lucyfer jest aniołem światłości i posłańcem Boga. Nic zatem dziwnego, że Mielnik demaskował chrześcijaństwo jako spisek Hebrajczyków, dzięki któremu chcieli "spijać energię życiową w białych rękawiczkach", ale ziemscy wybrańcy Hebrajczyków nie spełnili swojego zadania. Sekta zdobywała swoich członków poprzez różne formy medytacyjne, a nawet jak wspomina Zofia Telesińska poprzez strach ("bez nas skazana jest pani na zagładę"), czy też pychę ("pani jest doskonała energetycznie").
Znana aktywistka wrocławska Barbara Labuda przyznała, że brała udział w spotkaniach sekty, chociaż wiara w kosmitów wydawała jej się "naiwna, trochę bajkowa". Podobno sam Mielnik wspomagał ją energetycznie, gdy przemawiała w Sejmie. Nic dziwnego, gdyż kazał pewnej kobiecie usunąć ciążę (dla niego wszyscy ludzie po 1983 r. to bioroboty). Antrovisem rozczarował się Emilian Kamiński, który na temat Mielnika powiedział: "To chory na władzę hochsztapler. Za wspólne pieniądze jeździł po świecie na jakieś sympozja i przybierał na wadze. Kobiety traktowały go jak boga".

Zainteresowanie Antrovisem na szeroką skalę zaczęło się od niezwykłych zniknięć członków sekty. Wszystko zaczęło się od przypadku 18-letniego Andrzeja z Warszawy, który ponad rok był związany z sektą. Uważał, że kosmita z długimi włosami chciał go kiedyś otruć zatrutymi mandarynkami. Często zamykał się w pokoju i godzinami wpatrywał w maski przybyszy z kosmosu. Pewnej nocy zamknięty w pokoju czekał na kosmitów, ale nie przylecieli. Kilka miesięcy potem zginął bez wieści. Bogusławowi ze Szczecina (38 lat) Mielnik zlecił szczególną misję. Jako jeden z trzynastu miał budować statek kosmiczny. Od tego czasu zaczął się czegoś panicznie bać i żył w stanie ciągłego napięcia. Skarżył się żonie, że prześladują go nawet w snach. Na kosmitów czekał w połowie grudnia 1994 roku. Cztery miesiące później znaleziono jego ciało pozbawione jąder w Odrze. Od tego czasu wysypała się Puszka Pandory sekty. Zaczęli się ujawniać ludzie związani z Antrovisem, którzy mieli koszmary, stany lękowe, czuli jakby "coś za nimi chodziło". Niektórzy leczyli się nawet psychiatrycznie, a nad pewną studentką ksiądz odprawiał egzorcyzmy. Po jednym z seansów pani Helena zaczęła czuć się źle i odeszła z sekty. Od tego czasu w jej mieszkaniu zaczęło się zjawisko poltergeist. Kiedyś jakaś siła rzuciła ją na fotel. Pomodliła się: "Chryste, daj mi swoją energię" i nagle wszystko ustało. Przypadki te wyjaśniają, czemu obecność księdza podczas jednego z wykładów miałaby według Mielnika spowodować śmierć "kosmity", którego obiecał wcześniej zmaterializować. 

PRZYPADKI OKALECZEŃ A ZJAWISKO UFO

Przypadek okaleczenia i morderstwa osoby związanej z UFO nie jest odoobniony. Cliff Stone zauważa, że: "są relacje mówiące o obcych statkach, które porywają dusze (...). Z kilku rozwijających się krajów nadeszły raporty mówiące o grasujących tam wampirach. Nie znaczy to oczywiście, że są to ożywieni nieboszczycy, ale obce istoty maskujące się pod tą postacią. Przypadki okaleczeń, które miały miejsce w stanie Montana, związane są z czymś, co było określane jako "Wielka Mama", która była ogromnym światłem obserwowanym na niebie kilka razy w rejonach, w których dochodziło do przypadków okaleczeń bydła. W Nowym Meksyku znaleziono na bydle w promieniach ultrafioletowych pewne znaki, takie same jak na bydle, które zostało okaleczone, jak gdyby zostało oznakowane. A same okaleczenia. Wiążą się one bardzo  blisko z okaleczeniami, z jakimi mamy do czynienia w przypadku odprawiania różnych obrzędów satanistycznych. Kiedy porównujemy z tym okaleczenia ludzi, okazuje się, że w obu przypadkach występują cechy wspólne (...). Istnieją relacje mówiące o okaleczeniach ludzi, tak... przez UFO. Żywią się naszym strachem. Starają się doprowadzić nas do stanu strachu, ponieważ to stanowi ich duchową strawę". Stone trafnie powiązał okaleczenia ludzi przez UFO z okaleczeniami bydła. "Kilka lat temu inne miasto położone w stanie Ceara, Pacajus, stało się miejscem odwiedzin UFO, w czasie których, podobnie jak to było w stanie Para, nieznane obiekty latające atakowały przebywających w odosobnionych miejscach ludzi i wysysały z
nich krew, zostawiając na miejscu zdarzenia martwe ciała. Mieszkańcy tamtych okolic nazwali je "chupa-chupas", co znaczy "krwiopijcy", zaś miejscowe gazety miały przez długi czas o czym pisać". Już ponad trzysta lat temu Robert Kirk opisał podobne przypadki uprowadzeń ludzi, które miały miejsce w Wielkiej Brytanii. Polegały one na "przeklętych praktykach złych aniołów, ich wysysaniu krwi i ducha z ciał czarownic, które zmieniały się w rezultacie w zdeformowane i wysuszone truchła, aby odżywiać nimi swoje własne ciała lub pojazdy, pozostawiając po sobie to, co nazywamy "wiedźmowym znamieniem". Co ciekawe, osoby, które miały kontakt z UFO mają też często na swoim ciele charakterystyczne znamiona; np. jedno z nich w kształcie odwróconego krzyża.

Wyssanie krwi z ciała ofiary wskazuje na podobieństwo okaleczeń z wampiryzmem. W wielu kulturach istnieje wiara w tzw. wampiry-widma. Mianem tym określa się niewidzialnych napastników, duchy napadające ludzi i pozostawiające na ich ciele ślady ostrych zębów, ugryzień. Hinduskie wampiry są niedużymi istotami o długich kłach, napadającymi ludzi nocą, aby pić ich krew. Podobnie w niektórych legendach słowiańskich wampirami nazywa się duchy, które wysysają krew. Stone słusznie zauważył, że wampiry pojawiają się nie tylko w legendach. W 1926 roku przywieziono na obserwację do Londynu 13 – letnią Rumunkę, która twierdziła, że atakuje ją niewidzialny demon kąsając po twarzy i ramionach. Na ciele miała liczne ślady głębokich ukąszeń ostrymi zębami. Dziewczynkę poddano kilkudniowej obserwacji w Laboratorium Parapsychologicznym, w wyniku której stwierdzono, że na jej ciele pojawiają się bez żadnej widocznej przyczyny ślady zębów i zadrapań. Podobny przypadek miał miejsce w 1951 roku w Manili, po zatrzymaniu przez policjantów dziewczyny, która na ulicy krzyczała, jak w ataku szału. Na komisariacie tłumaczyła się, że czasami atakuje ją okrutna istota kąsając ostrymi zębami. Opisała ją jako bladego mężczyznę o wypukłych, złych oczach okrytego czarną peleryną, dzięki której mógł się unosić w powietrzu. (Podobnie w przypadku wzięcia przez ufonautów Travisa Waltona także "spojrzenie ich oczu było tak przenikliwe i przerażające, że Travisowi ciarki przeszły po grzbiecie". Dziewczyna na ciele miała liczne ślady zębów i gdy przebywała w celi dostała kolejnego ataku. Trzymający ją policjant widział jak na jej plecach pojawiły się głębokie ślady niewidzialnych zębów oraz coś w rodzaju śliny. Katarzyna Mansfield stwierdza: "Prócz tych dwóch zanotowano w różnych częściach świata przynajmniej kilka całkiem podobnych i niemniej wiarygodnych przypadków. Przeważnie ofiarami "niewidzialnych napastników" były dziewczęta lub młode kobiety. Nad niektórymi z nich odprawiano - z większym lub mniejszym skutkiem - egzorcyzmy" .

Przypadki okaleczeń przez UFO z atakami wampirów łączy także nienawiść napastników do ofiar. John Keel uważa, że "jest o wiele więcej przypadków okaleczeń ludzi, niż o tym wiemy. W rzeczy samej, nigdy nie dokonano obliczenia wszystkich znanych przypadków okaleczeń bydła. Przypadek, który wywarł na mnie największe wrażenie, dotyczył krowy przeciętej na pół. Kiedy dochodzi do fizycznych manifestacji, bez względu na to, czy będzie to okaleczenie zwierzęcia, czy dziura odciśnięta w ziemi czy jeszcze coś innego, ma się do czynienia nie tylko z UFO, ale również z czynnikiem ludzkim (...); pasuje tu słowo "kontrolowany" lub "opętany". Czasami ludzie robią rzeczy, o których nawet nie wiedzą, że je robią". Niekiedy ufonauci nakłaniają ludzi do posługiwania się bronią. Pewnemu "informatorowi Hopkinsa obcy (tak zwane "szaraki") wręczyli broń i powiedzieli mu, żeby kogoś zastrzelił. Nikogo z nich, ale człowieka przywiązanego do fotela. Wyjaśnili mu, że ta ludzka istota robiła "złe rzeczy na Ziemi i jest złym człowiekiem. Musisz go zabić". Oświadczono mu przy tym, że jeśli tego nie zrobi, nigdy nie opuści ich statku. Przywiązany do fotela mężczyzna zapewniał o swojej niewinności i błagał o życie. Zdezorientowany tą sytuacją wzięty mocną się zdenerwował. W końcu wycelował pistolet w obce istoty i powiedział "Nikt tu nie będzie zabity". (...) Pewna kobieta powiedziała, że wręczono jej pistolet i poinstruowano, że będzie musiała go użyć "podczas roboty". Mimo, że jej osobisty stosunek do broni jest negatywny, twierdziła, że przeżywała w swoim "codziennym" życiu chwile, kiedy czuła nieodpartą chęć bycia w pobliżu broni, wzięcia jej do ręki, dotknięcia jej metalowej powierzchni. Nie jest w tym odosobniona. Pewien wzięty poczuł po swoim przeżyciu tak silne zamiłowane do broni, że zatrudnił się jako "goryl", aby mieć z nią stale kontakt".

PROBLEM WZIĘĆ PRZEZ UFO

Głównym problemem związanym ze zjawiskiem UFO są nasilające się przypadki wzięć, które są dowodem na to, że ufonauci próbują w sposób bezpośredni wpływać na ludzką świadomość. Te bliskie spotkania trzeciego stopnia typu G mają często bardzo podobny przebieg. Początkowo świadek zostaje zniewolony (zwykle wiązką światła) i zabrany na pokład UFO. Następnie ufonauci poddają go bolesnym badaniom psychofizycznym. Czasami dochodzi nawet do stosunku seksualnego o charakterze gwałtu między wziętym a kosmitką (kosmitą). Niektórzy odbywają podróż do innego świata oraz otrzymują przesłanie od jakiejś wyższej istoty. Wzięcie kończy się powrotem świadka na ziemię i opuszczeniem statku. Wzięci po uprowadzeniu pamiętają tylko początkową i końcową fazę porwania. Wielu czuje, że wszczepiono im do głowy jakieś urządzenie przekaźnikowe i znajdują się pod kontrolą ufonautów. Ufolog Clifford Stone powiedział na temat wzięć: "Bóg stworzył człowieka i wszystkie inne inteligentne formy życia, dając im wolną wolę, aby same mogły dokonywać wyboru. Wzięcia są rzeczywistością. Mają miejsce. Ludzie są zmuszani do uczestniczenia w różnych eksperymentach przeprowadzanych w celach znanych tylko naszym pozaziemskim gościom. (...) z jakiegoś powodu nie chcą, aby ludzie pamiętali, co im się wydarzyło. Ludzie, którzy mają tego typu kontakt z obcymi istotami tracą zwykle wszystko. Mamy tu problemy rodzinne, utratę pracy, uczucia wyobcowania, wynikające także z niemożności pogodzenia się z tym, co im się przydarzyło. Wiedzą, że mieli jakieś niezwykłe przeżycia, ale przez większość czasu nękają ich z tego powodu koszmary (...).
Ludzie cisą informowani, że w pewnym czasie i miejscu w przyszłości będą musieli przypomnieć sobie to, co jest im mówione pod koniec eksperymentu. Te obce istoty starają się ukrywać to w tajemnicy, ponieważ próby wydobycia tych informacji na światło dzienne za pomocą hipnozy kończą się silnym stresem tych osób objawiającym się głównie w postaci zaburzeń fizjologicznych w funkcjonowaniu ich organizmów. Często wiążą się z tym dodatkowo ostrzeżenia, że próby dotarcia do tych informacji zakończą się śmiercią danej osoby, zanim zdoła ona je ujawnić" 22. Pewna wzięta podczas seansu hipnotycznego zauważyła: "Są rzeczy, o których nie chce, abyśmy wiedzieli (...). Jest coś w tym, co zrobił, o czym nie chce, abym rozmawiała, ponieważ czuję, że jest ogromna bariera. Ale ja naprawdę chcę wiedzieć co to jest, ponieważ to jest mój umysł i on nie ma prawa tego zrobić. Jeżeli wydaje się tak dobry i zatroskany o nas - ludzi, to dlaczego nie chce, abym mówiła o pewnych
rzeczach?" . Innej osobie ufonauta przekazał: "nie chcę, abyś komukolwiek mówił, że byłeś na pokładzie tego statku (...). Musisz odpowiadać wymijająco". Ufonauci robią to całkowicie świadomie, gdyż jednemu z wziętych wyjaśnili: "Gdyby pozwolili osobom wchodzącym z nimi w kontakt mówić prawdę, to by im pomogło".

Znany polski ufolog - Ryszard Fiejtek - uważa, że: "koszmary i sny obrazujące wzięcie należą do najliczniejszych następstw o zapoczątkowują zazwyczaj odkrycie zapomnianego przeżycia. W części przypadków świadek przypomina sobie samoczynnie po pewnym czasie całe przeżycie. Świadka mogą nawiedzać dziwne zdarzenia nawet po upływie długiego okresu od wzięcia, jak gdyby świadek został naznaczony jakimś piętnem wabiącym różnego rodzaju zjawiska paranormalne. Świadka mogą nawiedzać MIB-y ("ludzie w czerni"), a także pojawiać się w jego obecności zjawy i występować zjawiska typu poltergeist [hałasujący duch]. Czasami wzięci zaczynają objawiać zdolności paranormalne. Mogą także wystąpić u nich zmiany osobowości". Niektóre osoby po wzięci dostają się nawet do szpitali psychiatrycznych. Whitley Strieber stwierdził: "To, co robili zmieniło całkowicie mój stosunek do rzeczywistości. Nie traktuję już jej tak, jak przedtem. Nie wiem, czym ona jest. Ani tego, kim ja jestem; nie wiem także, kim oni są. Nie wiem, czym jest świat. Żyję w stanie całkowitej niepewności" .

WZIĘCIA A NAWIEDZENIA

Nic zatem dziwnego, że badacze zwracają uwagę na podobieństwo przeżyć osób wziętych przez UFO z przypadkami posesji (opętania przez ducha). Czołowy ufolog amerykański - Raymond Fowler - uważa, że "współczesne badania w dziedzinie demonologii oraz rzekomych nawiedzeń przez diabła zawierają wiele uderzających podobieństw z niektórymi przypadkami związanymi z UFO. Zainteresowanych tą sprawą odsyłam do popularnego, a jednocześnie mającego charakter rozprawy naukowej opracowania Malachi Martina "Zakładnicy Diabła". (...) Ta bazująca na przypadkach nawiedzeń i egzorcyzmów  udokumentowanych przez Kościół Rzymsko - Katolicki książka powinna zostać przeczytana przez każdego, kto chciałby mieć pełne spojrzenie na zjawisko UFO" 28. Aby znaleźć podobieństwa między wziętymi a opętanymi, trzeba najpierw wiedzieć co to jest opętanie. Opętanie (posesja) "występuje wówczas, gdy demon umiejscawia się w ciele ludzkim i zmusza go do powiedzenia i zrobienia rzeczy, za które dana osoba nie może być odpowiedzialna, a często nawet nie byłaby zdolna tego uczynić. To w takich przypadkach sprawdzają się takie widoczne zjawiska, jak mówienie językami, które były całkowicie nieznane ofierze, demonstrowanie nadludzkiej siły, znajomość wydarzeń odległych i utajonych. (...) We wszystkich tych wypadkach opętania są dowody na istnienie dwu osobowości - ofiary i przebywającego w niej ducha. Osoba fizyczna narzeka na wpływ obcego i na pogwałcenie własnej wolności. Wskazuje, w jaki sposób jest zmuszana działać przez to "coś wewnątrz niej" nawet wbrew jej własnym przekonaniom i woli. Opętany będzie chciał jeść, to coś go zatrzyma, będzie chciał się modlić, to druga osobowość przeszkodzi mu. Osoby takie nie tracą zupełnie głowy, wiedzą, co im dolega, są świadome obecności
obcej inteligentnej siły, która utrudnia im działanie" .

Można zatem stwierdzić, że występuje wiele podobieństw między wzięciem przez UFO, a opętaniem. Przed wzięciem osoba zostaje zniewolona i zmuszona do poddania się nieprzyjemnym zabiegom. Czasami jest nawet zmuszona do stosunku seksualnego. Jedna z wziętych - Shane Kurz - "nie miała nawet ochoty stawiać oporu, gdy humanoid spokojnie ją gwałcił, odniosła bardzo nieprzyjemne wrażenie zimna w chwili penetracji". Złe duchy także mogą dokonywać gwałtów, przy czym towarzyszy im zwykle zimno. Podczas jednego z egzorcyzmów przedstawionych przez Malachi'ego demon po wypędzeniu z ofiary mści się gwałcąc egzorcystę. Zniewolenie przez ufonautów nie kończy się na samym wzięciu, ale często dopiero zaczyna. Wzięty dostaje telepatyczne polecenia od ufonautów i czuje psychiczny przymus, aby się im podporządkować. Dotyczą one np. zjawienia się w miejscach kolejnego kontaktu. Niektórzy wzięci buntują się przeciwko temu zniewoleniu. Joe Turner walczył czasami na pięści z jakimiś niewidzialnymi napastnikami. Kolejnym dowodem na poparcie tezy Fowlera jest opis seansu hipnotycznego przeprowadzonego przez Leo Sprinkle'a z wziętą Jackie Larson. Oto jego przebieg: "To, co nastąpiło potem przypominało scenę rodem ze średniowiecza. Było to coś w rodzaju zmagania się Jackie ze złowrogimi siłami, które "miały gdzieś" jej zapewnienia, że jest wierzącą chrześcijanką. Ból był tak silny, że aż łzy płynęły jej po twarzy. Sprinkle odprawił coś w rodzaju egzorcyzmów odwołując się do wyższych duchów, chcąc nakłonić te moce czy istoty do odstąpienia. Ku zaskoczeniu wszystkich Jackie obudziła się z transu wprawdzie nieco roztrzęsiona, ale w dobrym nastroju (...) Te złe duchy
(...) są dość powszechnym "efektem ubocznym" bliskich spotkań i wzięć" .

Osoby wzięte przez UFO posiadają czasami takie same niezwykłe zdolności, jak opętane. Martin Malachi doszedł do wniosku, że "złe duchy mogą manipulować zjawiskami parapsychicznymi i tworzyć odpowiadające im stany. Rzec można, że mają do swej dyspozycji wszelkie zdolności paranormalne. Zdolności te (telekineza, telepatia, podróże astralne, duolokacja, prekognicja, itp.) nie przekraczają przez to praw natury (tak jak piłka nie staje się graczem), a tym bardziej nie stają się nadnaturalne". Eduard Meier urządza czasami pokazy "swojej" telekinetycznej siły duchowej, podczas których przemieszcza bez kontaktu nawet bardzo ciężkie przedmioty. Podczas hipnozy osoby wziętej zdarza się czasami, że dostaje się ona całkowicie pod kontrolę ufonautów, zmienia swój głos, mówi w jakimś nieznanym języku, czy też nawet staje się medium poprzez które mówią ufonauci. Przypadek taki miał miejsce po zahipnotyzowaniu Betty Andreasson. W czasie innego seansu ufonauci używając ciała wziętej przekazali jej: "Jedyne, co musisz zrobić to odrzucić, nie zaakceptować siły męskiej, tej dodatniej. Ty, właśnie ty, jesteś siłą żeńską, ujemną i zamknij swoje ciało przed siłą dodatnią. To dzięki temu latamy z użyciem pozytywu i negatywu" . Takie same zjawisko ma miejsce przy egzorcyzmie osoby opętanej, kiedy to egzorcysta rozmawia nie z osobą opętaną, ale z demonem władającym całkowicie jej ciałem. Różnica polega na tym, że po egzorcyzmie osoba zostaje zwykle uwolniona spod kontroli złego ducha (czy też duchów) i staje się wolnym człowiekiem, zaś po seansie hipnotycznym nadal ma ograniczoną wolność i jest pod kontrolą ufonautów.



Grzegorz Kiwka
Wrocław 1993

7 komentarzy:

  1. Sporo tych teorii, stewart swerdlow też ma swoje, a afrykańskie plemię dogonów swoje. Kto ma rację ciężko udowodnić. Jednakże niezwykła wiedza o kosmosie w prymitywnym plemieniu daje do myślenia.

    OdpowiedzUsuń
  2. Witam i dziękuję za ten niezwykły tekst. Badając ten fenomen przez zbyt długi czas dochodziłem kiedyś do podobnych wniosków. Wielu badaczy nie chce słyszeć o efektach i działaniu tych istot. Właściwie to można by godzinami opowiadać o tych wszystkich jakże podobnych zjawiskach do chrześciajńskiej nauki demonologii i egzorcyzmów. Dzisiejsi badacze posiadając "ducha technologicznego" nie chcą widzieć tych zjawisk w odpowiednim światle. Znany wszystkim pan Bernatowicz czy może bardziej Fundacja Nautilus kategorycznie odrzuca te wszystkie dowody, mające potwierdzenie w starożytnym podejściu do tego zagadnienia, zwłaszcza do wpływu tych istot na ludzi, to że są jakieś efekty lub rzeczywiste statki ufo to nie zmienia faktu ich wpływu na nas. Wielkie dzięki za tekst ! Wspanaiłe podsumowanie wieloletniej analizy i zebranie dowodów na to, że nie chcemy, nie możemy albo co gorsza coś nam przeszkadza dostrzec te działania w innym świetle niż technologiczny !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Proszę bardzo ten kto ''siedzi'' i analizuje to zjawisko musi w końcu mieć podobne opinie, no chyba, że sam siebie chce okłamywać ? Pamiętam siebie prawie 18 lat temu jakie miałem zdanie na ten temat- kosmici, spodeczki itp, ale z czasem nasz obraz się zmienia i wyostrza. Oczywiście shinear jest wiele osób a nawet badaczy, którzy nie dopuszczają takiej opcji wolą utwierdzać się w swojej bajce bo jest bardzo wygodna i taka piękna. Druga część artykułu niebawem . Dziękuję za zainteresowanie i pozdrawiam.

      Usuń
  3. Bardzo ciekawy artykuł. Zatem z badań nad UFO wynika że obcy mogą być i materialni i duchowi. Mogą się materializować ale i ukazywać się w "innym stanie materii". Pewnie są ponad oboma stanami przejawiania się i mogą je sobie wybierać.

    W tym miejscu przypomina się efekt aportu na seansach spirytystycznych gdy materialny przedmiot może przelecieć pod postacią niematerialną przez inny materialny przedmiot. Efekt ten występuje nie tylko u wywoływaczy duchów ale i w relacjach kościelnych, zatem jest to jakieś wyższe prawo fizykalne, i zależne tylko od tego czy wykorzystuje je istota dobra lub zła.

    Katolicka mistyczka Natuzza Evolo mogła na przykład przenieść w bilokacji materialny szal, który w jakiś tajemniczy sposób zdematerializowała czy też przemieniła w "inny rodzaj materii" aby później znów przybrał charakter materii tego świata:
    http://zmiennoksztaltne.blogspot.com/2012/05/wpyw-duchow-na-materie-temat-w-budowie.html

    Może obcy "w swoim świecie" są całkowicie materialni, podobnie jak duchy - ale u nas mogą sobie wybierać na podobieństwo owego szala Natuzzy albo aportów u spirytystów: rodzaj materii "lekkiej lub twardej"?

    OdpowiedzUsuń
  4. Witam, dziwi mnie takie kategoryczne stawianie sprawy, ze my mamy racje a inni utwierdzają się w swojej bajce, tylko ze jak na razie każdy wierzy w swoja bajkę, a być może jest to zjawisko kompletnie inne niż możemy sobie wyobrazić.Na razie wiec ciezko rozstrzygnac czyhja bajak jest sluszna, rozumiem ze wystepuje tutaj rywalizacja z fundacja Nautilus.Ja czytam i doceniam zarówno Nautiliusa jak i Pana Arkadiusza. Kolejna sprawa - badania życia we wszechświecie niosa zgoła inny wniosek niż tu przedstawiony - obecnie naukowcy sklaniaja się ku temu iż zycie jest powszechne we wszechświecie, oczywiście mówimy o zyciu jako takim a nie cywilizacji. Również wystepuje w naszym układzie slonecznym.

    OdpowiedzUsuń
  5. Witam

    Umarzam że środowisko związane z UFO, odchodzi od tzw. szkiełka i oka a kieruje się w stronę tzw. New Age (ezoteryzm, okultyzm).
    Polecam film:
    https://www.youtube.com/watch?v=VLYkg6ae6EM

    OdpowiedzUsuń

Napisz komentarz: