sobota, 24 października 2015

POLSKIE BLISKIE SPOTKANIA III STOPNIA Cz. 2 - Marcin Stachurski

Bliskie Spotkania III Stopnia to klasyka w  ufologii która zyskała największe zainteresowanie społeczeństwa ostatnich lat. Jeden z moich Czytelników Pan Marcin Stachurski postanowił nam przypomnieć  Polskie przypadki CE III.   Efektem tego  powstał interesujący cykl  10 artykułów Pana Marcina na temat Bliskich Spotkań III Stopnia do jakich doszło na terenie Polski. Przyznam, że praca jest imponująca, obejmuje  aż 43 przypadki, czyli  pokaźny materiał dla wielu zainteresowanych osób, analizujących ten aspekt. Wiele z tych zdarzeń uległo  dziś zapomnieniu,  tym bardziej, że obecnie takie spotkania w skali światowej są wręcz unikalne.  Przenieśmy się w czasie i przypomnijmy najsłynniejsze Polskie Bliskie Spotkania III Stopnia. 




5. 07.1954 r. Węgierska Górka (ŚL)



Zdarzenie miało miejsce na początku lipca 1954 r. na polanie, w lesie niedaleko Węgierskiej Górki. Świadkiem tego zdarzenia była wówczas 11-letnia dziewczynka, która wraz z innymi czterema dziećmi między godz. 8-9 rano wybrała się do lasu na grzyby.  Będąc ok. 100 m. od polany odłączyła się od pozostałej grupki dzieci i ruszyła samotnie w stronę polany. Będąc ok. 40 m. od polany zauważyła prześwitujące miedzy drzewami światło. Szła cały czas w jego kierunku, aż stwierdziła, że jest to obiekt stojący na polanie. Obiekt miał kształt poziomo leżącego walca, był dużych rozmiarów, ok. 60 m. długi i na minimum 5 m. wysoki, lecz góra obiektu nie była dobrze widoczna, ponieważ otaczała ją mgła. Obiekt tkwił nieruchomo w powietrzu na wysokości ok.  1 m. Z prawej strony obiektu znajdował się prostokątny otwór wejściowy o wysokości ok. 2 m. i szeroki na ok. 80-90 cm, z którego dolnej krawędzi wychodziły w dół czterostopniowe schodki. Idąc w kierunku obiektu świadek zauważyła w ''drzwiach'' stojącą bokiem do niej wysoką na ok. 1,70 m. wzrostu istotę. Ubrana ona była w szczelnie opinający ciało kombinezon koloru czerwonego lub błyszczącego, jasno-żółtego, zakrywający całą głowę z wyjątkiem twarzy. Istota miała białą skórę na twarzy oraz podobne do naszych, nieco większe oczy, które były lekko zwężone ku skroni. Na plecach, na wysokości łopatek istota miała coś w rodzaju garbu. Świadek doszła do obiektu i nie zatrzymując się weszła do obiektu po schodkach. Gdy znalazła się w kwadratowym pomieszczeniu, o kolorze wypolerowanego ''aluminium'' otrzymała telepatyczny przekaz: ''zatrzymaj się''. Stała tak w bezruchu ok. minuty czasu. Na ścianach znajdowały płaskie pulpity, a przed każdym z nich stały cztery istoty zwrócone do niej tyłem.  Były nieco niższe od istoty stojącej w drzwiach, miały ok. 1,50 m., ubrane były szare, jednoczęściowe kombinezony zakrywające głowę  i ręce, i nie posiadały garbów na plecach. Po minucie dostała kolejny przekaz telepatyczny: ''usiądź'' i usiadła w odległości ok. pół metra od popielatego słupa, który sięgał od podłogi do sufity i straciła przytomność. Obudziło ją szarpanie za ramię, kiedy otworzyła oczy, siedziała na polanie pod skałkami, zobaczyła dzieci, które krzyczały "gdzie tak długo byłaś'', bowiem była już godz. 16-ta. Nie opowiedziała dzieciom co się jej przytrafiło i ruszyli w drogę powrotną do domu. Świadek nie zgodziła się na przeprowadzenie regresji hipnotycznej, która, wykazałaby co działo się ze świadkiem przez ten czas. Prawdopodobnie obiekt ze świadkiem na pokładzie odleciał, ponieważ dzieci szukające świadka w lesie przechodziły kilkukrotnie obok skałek na polanie i nie zauważył jej ani obiektu.

 Szkic polany, skałki i wygląd obiektu (za Bliskie Spotkania z UFO w Polsce)

Bibliografia:

1. Bronisław Rzepecki - ''Wzięcie w Polsce. Weszłam do obiektu po czterech schodkach'' - kwartalnik UFO nr 1 (NOL 1/1990)
2. Bronisław Rzepecki - ''Bliskie Spotkania z UFO w Polsce'' - Karat 1995 r.
3. Krzysztof Piechota/Bronisław Rzepecki - ''UFO nad Polską'' - Agencja Nolpress 1996 r.





6.  21.01.1959 r. Gdynia (PM)



21 stycznia 1959 roku ok.  godz. 5-6 rano kilka osób, głównie pracowników portu oraz pracujących na statkach, widziało przelot kolistego lub półkolistego obiektu, a następnie jego upadek do morza do basenu portowego w Gdyni. Obiekt był koloru pomarańczowego z brzegami zabarwionymi na różowo, ciągnął za sobą krótką, rozgałęzioną, ognistą smugę. Od obiektu dochodził krótki dźwięk przypominający zgrzyt, jaki powstaje n. p.   na skutek silnego tarcia o siebie dwóch metali. Po uderzeniu obiektu w wodę wytrysła ona na wysokość ok. 1,5 m. Kilka dni później strażnicy portowi znaleźli na plaży czołgającą, wyczerpaną z sił istotę. Miała ona prawdopodobnie spaloną część twarzy i włosy, i mówiła w nieznanym języku. Ubrana była w jednoczęściowy kostium nie przypominający znanych nam materiałów, wykonany raczej z cienkiego metalu. Różniła się od nas liczbą palców u rąk i nóg. Istotę zabrano na obserwację do szpitala w Gdyni. Kombinezon istoty, który wykonany był z wyjątkowo twardego metalu, udało się zdjąć dopiero przy pomocy nożyc metalowych. Zdjęto także bransoletką z nadgarstka tej istoty, która zaraz potem zmarła. Sekcja zwłok ujawniła istotne różnice w rozmieszczeniu organów wewnętrznych, oraz systemu krążeniowego, który został opisany jako spirala dookoła ciała. Następnie nieoczekiwanie szpital został zabezpieczony przez władze, w drzwiach postawiono straż, pojawiła się również ciężarówka wyposażona w chłodzący, dokładnie strzeżony kontener. Później ciężarówka ze swym ładunkiem odjechała prawdopodobnie do Instytutu badawczego w Moskwie.




  Rys. wyk. przez świadków (za Ukryta prawda. Katastrofy NOL)


Bibliografia:


1. Krzysztof Piechota - ''Kronika UFO 1947-1978'' - 1987 r.
2. Bronisław Rzepecki - ''Bliskie Spotkania z UFO w Polsce'' - Karat 1995 r.
3. Bronisław Rzepecki - ''Incydent Gdyński'' - Wizje Peryferyjne nr 6 (1/1997)
4. Dorota Abramowicz/Roman Warszewski - ''Gdynia-Polskie Roswell?'' - Nieznany  Świat 10/1997 r.

5. Anton Anfałow/Bronisław Rzepecki - "Ukryta prawda: Katastrofy NOL'' - Czas UFO nr specjalny, zima 1999 r.
6. Robert K. Leśniakiewicz - ''UFO nad Granicą" - Czas UFO nr. specjalny, jesień 2000 r.
7. Robert K. Leśniakiewicz/Milos Jesensky - "Kryptonim Wunderland'' – WIS 2001



7.  10.1959 r. Strzyżowiec (DŚ)

Świadkiem tego zdarzenia był 16-letni wówczas mieszkaniec Strzyżowca, który w październiku 1959 roku, w niedzielę przypuszczalnie w połowie miesiąca przed godz. 11 rano, wraz z młodszym kolegą wybrał się na pole ojca świadka, leżące na otwartym terenie, dokładnie pomiędzy stacją Pilichowice-Zapora  a Strzyżowcem. Po obejściu pola, gdy stali wpatrzeni w znajdujące się w oddali  góry Sudety, zauważyli że zza oddalonego ok. 100-150 m. na południe od pola pagórka, z prawej jego strony wyszły dwa ''dziwaczne stwory''. Świadkowie początkowo wzięli je za zwierzęta, bowiem istoty szły jedna za drugą, mocno schylone, ręce miały dłuższe od ludzi. Na szczycie wzniesienia, obie istoty wyprostowały się. Zauważono, że istoty  były ubrane w brązowe, gładkie kombinezony, bez żadnych zamków, czy ściągaczy. Pierwszy miał ok. 1,50 m. wzrostu, drugi był niższy i miał ok. 1,25 m. i był nieco chudszy. Głowy miały ''ludzkie'' tylko szczupłe,   zasłonięte ściśle przylegającymi kapturami ubioru, rzucającymi niewielki cień na ich twarze. W pewnym momencie wyższa istota uniosła lewą rękę w kierunku Strzyżowca i obracała się w lewo tak, jakby chciała coś pokazać drugiej z istot.   Obracając się prawdopodobnie istota zauważyła świadków, ponieważ ci spostrzegli, że wyższa z istot nerwowo komunikuje się z drugą, po czym szybko zbiegli, trochę schylając do przodu, po pagórku w dół, w tą samą stronę, z której wyszli, chowając się za drzewami. Cała obserwacja istot trwała ok. 2 minut. Przez blisko 5 min. świadkowie zastanawiali się, czy udać się w miejsce zauważenia istot, po czym powoli zaczęli zbliżać się do szczytu wzniesienia, z którego nie zauważyli już jednak istot. Następnie zeszli ok. 10 m. drogą ucieczki istot, bacznie rozglądając się. Idący jako pierwszy 16-latek, ujrzał w odległości ok. 200 m. w kierunku zniknięcia istot, stojący na polanie obiekt. Miał on kształt odwróconego spodka,  ze sporą górną, półokrągłą kopułą i bardziej płaską dolną, na której było sześć ustawionych pionowo prostokątów lub okienek koloru ciemno-szarego. Posiadał zewnętrzny pierścień, wystający niewiele ponad obwód kopuł. Obiekt był koloru metalicznego, jasno-stalowego, szeroki na ok. 9 m. i wysoki na ok. 2,5 m. Nie zauważono żadnych nitów, złączeń, drzwi, czy świateł, natomiast wysoka trawa nie pozwalała stwierdzić czy obiekt unosił się, czy stał na ziemi. Gdy świadek zaczął zbliżać się do obiektu, ten nagle wystartował w górę. W tym czasie pojawił się cichy, lecz bardzo wyraźny dźwięk przypominający brzęczenie trzmiela lub przetwornika, który trwał przez 3 sekundy. Tyle czasu obiekt wznosił się na wysokość ok. 30 metrów. Obiekt następnie zatrzymał się na chwilę, by nagle ruszyć pod skosem w kierunku zachodnim, lecąc równolegle do stoku góry "Czyżyk''. Odlatywał w górę, ze stałą prędkością, szybszą niż samolot odrzutowy. Po siedmiu sekundach obiekt zniknął z pola widzenia świadków w oddali na bezchmurnym niebie. Całość zdarzenia nie przekroczyła 10 min. Po chwili świadkowie udali się w miejsce przyziemienia obiektu, ale nie znaleźli tam żadnego śladu oddziaływania obiektu. Dopiero na wiosnę następnego roku właściciel łąki stwierdził, że trawa rosła w tym miejscu szybciej, niż gdzie indziej.

 Wygląd istot oraz obiektu (za Czas UFO nr 10)
 Mapa terenu obserwacji (za Czas UFO nr 10)


Bibliografia:

1. Jarosław Krzyżanowski - "UFO nad Karkonoszami. Bliskie Spotkanie z Obcymi w Strzyżowcu" - Czas UFO nr 10 (3/1999)





8.  Lato 1963 r. Wrocław-Leśnica (DŚ)


Zdarzenie miało miejsce latem 1963 r. w zachodniej części Wrocławia-Leśnicy. Świadkiem była grupka dzieci bawiących się na łące, która była stałym miejscem ich zabawy w pobliżu domu. Przez łąkę przepływał strumyk, który następnie biegł kanałem pod ulicą. Dzieci często zaglądały do kanału, którego zawsze było widać wylot, czasem przechodząc nim „na kucaka’’ na drugą stronę do parku. Tego dnia w pobliżu kanału zdarzył się śmiertelny wypadek z udziałem motocyklisty, dzieci udały się w miejsce wypadku, a następnie poszły się jak zwykle ''pod mostek''. Gdy dzieci weszły do strumyka wszystko wyglądało inaczej, pierwsza z nich dziewczynka, która przykucnęła, zagląda do kanału i na jego końcu ujrzała zamiast wylotu białą ścianę. Na jasnym tle dostrzegła srebrną, dość masywną postać, podobną do nurka wysoką na ok. 1,5 m. Panowała zupełna cisza, nie było słychać nawet szelestu strumyku, który zawsze miał miejsce. Świadek stała jak sparaliżowana i czuła jakby od istoty emanowała niezrozumiała energia, jakby coś "zasysało" ją (świadka) do środka. Istota była dobrze widoczna, miała na sobie srebrny, nie przylegający do ciała kostium, bez widocznych guzików czy suwaków. Na głowie widać było okrągły hełm przypominający bańkę, od którego czubka głowy do pleców wychodziła karbowana rurka takiego samego koloru co strój. Humanoid emanował jasnym, momentami rażącym światłem i w prawej ręce trzymał coś przypominającego ''czarny kij''. Na początku obserwacji postać poruszała ręką, co świadek odebrała jako gest groźby żeby dzieci dalej się nie zbliżały. Gdy postać zaczęła się obracać słychać było szelest kombinezonu, przypominający szelest folii aluminiowej. Obracając się postać dawała znak żeby dzieci poszły za nią i świadek poczuła wtedy zasysanie do środka. W tym samym momencie dziewczynka poczuła strach i jak sądzi, to wyrwało ją z tego amoku. Następnie narobiła dużo hałasu, szybko wycofała się z kanału i ze wszystkimi dziećmi uciekła do domu. Opowiedziała swoją historię dziadkom, ci jednak uznali to  za dziecinną fantazję. Później dzieci omijały już szerokim łukiem miejsce tego zdarzenia. Czas obserwacji trwał ok. minuty czasu, jednak świadek odczuwała stan jakby czas stanął w miejscu.



 Rys. wyk. przez świadka (za Infra.org.pl)
 

Tak dziś wygląda wlot do kanału (za czastajemnic.blogspot.com)


Bibliografia:
1. INFRA - "Obcy kosmonauta - przypadek z Leśnicy (1963)" - art. z dnia 30.11.2013 r.  www.infra.org
2. Damian Trela - ''Bliskie spotkanie w Leśnicy z "Obcym kosmonautą" - podsumowanie wyników badań" - art. z dnia 23.01.2014 r. www.czastajemnic.blogspot.com

 


9. Ok. 1975 r. Kraków (MP)


Informacje na temat tego zdarzenia są cząstkowe, ponieważ świadek tylko raz w skrócie omówił to zdarzenie i nie zgodził się na dalszą rejestrację tego przypadku. Świadkiem tego zdarzenia jest pewien lekarz, który w lecie, w połowie lat 70-tych, miał dyżur nocny  w szpitalu, w centrum Krakowa. Ok. godz. 22 usłyszał jakiś krzyk przez okno szpitalne wychodzące na podwórze, podszedł do okna i zobaczył postać leżącą na ziemi. Zbiegł po schodach na podwórze, podszedł do leżącego i złapał go za rękę chcąc go podnieść. Poczuł uścisk dłoni i został wciągnięty do stojącego obok obiektu, który momentalnie wystartował, a świadek zdołał tylko dostrzec szybko oddalające się w dół budynki szpitala oraz następnie światła miasta. Następnie w towarzystwie istoty zwiedził obiekt, który zawiózł go do jednostki wojskowej. Obiekt wylądował niedaleko wartownika, który zupełnie nie reagował, jakby nie widział obiektu. Następnie obiekt odleciał i zatrzymał się na bliżej nieokreślonej, górskiej polanie. Otworzyły się drzwi w obiekcie, a świadek korzystając z okazji ucieczki wyskoczył na zewnątrz, jednak po paru krokach zapadł się po kolano w bagno i musiał wrócić do obiektu. Po ok. pięciu godzinach ok.  godz. 3 nad ranem obiekt odwiózł świadka z powrotem do szpitala. Rozmyślając z niedowierzaniem w dyżurce co się stało, spotkała go zaniepokojona lekarka, która szukała lekarza już od dłuższego czasu po terenie szpitala, widziała także ubłocone spodnie świadka. Niestety brak jest jakichkolwiek informacji odnośnie wyglądu obiektu i istoty. 

Bibliografia:

1. Bronisław Rzepecki - ''Bliskie Spotkania z UFO w Polsce'' - Karat 1995 r.

 








5 komentarzy:

Napisz komentarz: