piątek, 10 marca 2017

BLISKIE SPOTKANIA DRUGIEGO RODZAJU W POLSCE Cz. 3 Marcin Stachurski.

Nasz ufologiczny kronikarz Marcin Stachurski, w kolejnej trzeciej części Bliskich Spotkań II Rodzaju, opisuje najciekawsze zdarzenia CE II, które są jednymi z najlepszych dowodów fizycznej realności UFO.  W tej części omawia poza dwoma pierwszymi zdarzeniami, przypadki w których świadkowie odczuwali oparzenia, mrowienia lub inne złe samopoczucie w czasie kontaktu z UFO.  Do tej listy można także dodać,  najnowsze zdarzenie CE II, które miało miejsce w Spytkowicach w 2017 roku,  a które m.in charakteryzowało się całkowitym paraliżem i utratą świadomości przez świadka. 





Lublin - 31.07.1991 r.

31 lipca 1991 r. w Lublinie R.J. wybrał się wieczorem na spacer w celu wypróbowania nowo zakupionego aparatu fotograficznego. Wrócił do domu ok. godz. 20. Stojąc przy regale włączył przenośne radio i szukał odpowiedniej stacji, gdy nagle w radiu pojawiły się trzaski, które następowały po sobie w regularnych odstępach czasu wynoszących ok. 3 sekundy, a potem coraz częściej, aż do pojawienia się ciągłego trzasku. Zirytowany tym wyłączył i odstawił radio na regał, ale jego uwagę zwróciło przeciągłe drżenie szyb. Chcąc sprawdzić co jest jego przyczyną wyjrzał przez okno i ujrzał nad 5-kondygnacyjnym blokiem, na tle niebie ciemny, matowy obiekt będący lekko pochylony w stosunku do powierzchni ziemi, od którego dochodził przeciągły dźwięk o niskich tonach, przypominający z oddali odgłos pracy silników samolotu. Nie zastanawiając się ani chwili chwycił za aparat i zmienił na dogodniejsze miejsce obserwacji. Obiekt leciał dość szybko w prostej linii i stopniowo oddalał się. W pewnej chwili zatrzymał się nad stojącym w oddali wysokim budynkiem  mieszkalnym. Obiekt zawisł tam nieruchomo na dwie sekundy po czym ruszył zbliżając się   w kierunku świadka. Świadek w tym momencie wykonał zdjęcie obiektu. W międzyczasie obiekt przemieszczał się w linii prostej, zatrzymał się na chwilę po czym wzniósł się i zaczął oddalać się, by po 2-3 sekundach zniknąć za dachem pobliskiego kina.


11. Zdjęcie obiektu (za: kwartalnik UFO nr 15 (3/1993)

Ekspertyza fachowców potwierdziła autentyczność zdjęcia wykonanego przez R.J. Wykluczono fotomontaż oraz naturalne bądź celowe uszkodzenie emulsji błony fotograficznej.  (Źródło:  - "UFO nad Lublinem" - Nieznany Świat nr 10 (12)/1991, - "To był NOL" - Nieznany Świat 11/1992, Krzysztof Piechota, Marek Młynarski - "UFO nad Lublinem" - kwartalik UFO nr 15 (3/1993))

Mirsk - 19.01.1994 r.

19 stycznia 1994 roku 25-letni wówczas świadek R.S. - strażnik ochrony przyrody, między godz. 17:00-17:30 wyruszył na obchód samochodem z Mirska w kierunku miejscowości Skarbków. Na stoku sąsiadującym ze wzgórzem "Skarbówka" zgasł nagle silnik samochodu, a świadek udał się na krótki obchód. Po powrocie nadal nie mógł uruchomić silnika, więc udał się w kierunku zabudowań do mieszkającego tam Z.Ł. prosząc go o pomoc i odholowanie samochodu. Obaj wsiedli do ciągnika i ruszyli w stronę samochodu. Jadąc polną drogą ok. godz. 18-tej R.S. zauważył na prawo od wierzchołka wzgórza "Skarbówka" dwa, zawieszone skośnie do ziemi i równolegle do stoku wzgórza światła. Światło z lewej strony pulsowało w kolorze białym w odstępie 1 sek., natomiast drugie było stałe i w kolorze czerwonym. Po chwili kierujący ciągnikiem Z.Ł. również zauważył dwa światłe. Obaj myśleli, że to samolot lub helikopter podchodzi do awaryjnego lądowania, więc postanowili jechać dalej, sądząc że przyda się ich pomoc. Po przejechaniu kilkuset metrów stwierdzili, że obserwowane światła cały czas stoją bezgłośnie w tym samym miejscu.  Skierowali ciągnik w poprzek drogi kierując jego reflektory w stronę świateł, chcąc się im lepiej przyjrzeć. Następnie Z.Ł. zaczął mrugać światłami ciągnika w stronę świateł. W pewnej chwili światła również błysnęły,   dwa razy w odstępie jednej sekundy, o wiele jaśniej niż dotychczas, kolorem ognistoczerwonym, tak że chwilowo oślepiło świadków. Po chwili zauważyli, że światła zaczęły się do nich zbliżać. R.S. był skory do ucieczki, jednak Z.Ł. postanowił przyjrzeć się obiektowi z bliska i podjechać bliżej ciągnikiem. Świadkowie zaczęli zbliżać się do zakrętu biegnącego w prawą stronę, zaś obiekt niespodziewanie ruszył w ich stronę, lecąc z prędkością zbliżoną do prędkości ciągnika. Po minięciu zakrętu obiekt ukazał się świadkom po ich lewej stronie na wysokości ok 80-100 m nad ziemią. Obiekt miał kształt spłaszczonego krążka z delikatnie zaznaczoną kopułą, koloru metalicznego.  Był dużych rozmiarów, o średnicy ok. 20 m i 2,5 metra wysoki. Na obwodzie obiektu znajdował się rząd jaśniejszych, białych, kwadratowych okien o ostrych narożnikach.  W pewnym momencie obserwatorzy usłyszeli dobiegające od obiektu wyraźne buczenie przypominające dźwięk wydawany przez przetwornik prądowy. Świadkowie nadal byli w ruchu, a obiekt w pewnym momencie znalazł się nieomal bezpośrednio nad nimi ukazując swoją dolną powierzchnię, na której znajdowały się, na biało-matowym, święcącym świetle, nieregularnie rozłożone czarne prostokąty, przypominające nieregularną szachownicę, obejmującą cały spód obiektu. Pod obiektem, 2-3 m poniżej zawieszone były światła, które świadkowie widzieli na początku obserwacji. Białe nadal pulsowało, a czerwone było stałe.


12. Wygląd obiektu i kolejne fazy obserwacji (za: Nieznany Świat nr 5/2000)

Obiekt nie zmieniając wysokości, ani prędkości leciał na południowy zachód, w kierunku Mroczkowic, a następnie zmienił kierunek na południowy kierując się w stronę Świeradowa Zdroju. Świadkowie jechali nadal w kierunku obserwowanego obiektu, po czym skręcili w stronę pozostawionego przez R.S. samochodu. Skręcając stracili obiekt z oczu za wznoszącym się na tym kierunku  wzgórzem "Leśnik". Postanowili wjechać na sąsiednią wyższą skarpę i prowadzili dalej obserwację z łąki. Przez 5 min. widzieli oddalający się obiekt, który rozmył się w czerni i znikł, a następnie wzięli się za uruchomienie samochodu. Ten odpalił bez najmniejszych problemów, lecz wkrótce okazało się, że ciągnik odmawia posłuszeństwa z powodu bardzo słabych, prawie rozładowanych akumulatorów.  Jednak po chwili nastąpiło gwałtowne zakręcenie silnika, aż przednie koła podskoczyły i zdało się jakby akumulatory zostały wymienione na nowe. Po czym obaj panowie powrócili do domów. Jeszcze tej samej nocy do późnych godzin (24:00-01:00) przez mieszkańców Mirska, Mroczkowic oraz Rębiszowa obserwowany był krąg wirujących świateł oraz miała miejsce obserwacja obiektu dokonana przez pięcioletnią dziewczynkę, w niedalekiej odległości od miejsca CE-2 dwóch panów. (Źródło: Jarosław Krzyżanowski - "UFO nad Karkonoszami - zdarzenie w Mirsku" - Czas UFO nr 1 (1/1997), Jarosław Krzyżanowski - "Zdarzenie w Mirsku" - Nieznany Świat nr 5/2000)



OPARZENIA, MROWIENIA I DZIWNE SAMOPOCZUCIE PO ZETKNIECIU Z UFO



Wola Drzewiecka - 16.08.1949 r.


Świadkiem tego zdarzenia była 5-letnia wówczas dziewczynka, która w upalne popołudnie 16 sierpnia 1949 roku, w dniu śmierci swojego dziadka, wracała sama z wiejskiego przedszkola do domu znajdującego się na skraju Woli Drzewieckiej. Będąc blisko swojego domu zauważyła na trawie szarozielony obiekt, który swym wyglądem przypominał spłaszczonego bąka - zabawkę, lub dwie złożone do siebie górnymi krawędziami miednice.  Obiekt stał w odległości ok. 15 metrów od domu, miał średnicę ok. 1,5 metra. Powierzchnia jego była gładka, bez widocznych drzwi, okien etc. i sprawiała wrażenie metalowej.


13. Wygląd metalicznego obiektu (za: UFO nad Polską)

Dziewczynka zaciekawiona widokiem podeszła do obiektu i przykucała tuż obok niego. Po chwili przyglądania się postanowiła wskazującym palcem prawej ręki dotknąć jego metalicznej powierzchni. Wówczas poczuła lekkie parzenie - drganie podobne do "działania prądu". Świadek szybko wstała i cofała rękę, natomiast opuszek palca dziewczynki był zaczerwieniony jak po oparzeniu. Gdy spojrzała na obiekt ten zaczął wydobywać z siebie cichy metaliczny dźwięk. Następnie obiekt zaczął nagle wirować "jak bąk" unosząc się w górę i jednocześnie na bok w kierunku południowym, i gdy był na wysokości ok. 10-15 metrów nad ziemią nagle znikł.  W momencie gdy świadek patrzyła na obiekt zauważyła w oddali, na przeciwko swojego domu bardzo dużą świetlistą kulę, w kierunku której odleciał obiekt, lecz znikł on zanim do niej doleciał. Po odlocie obiektu dziewczynka pobiegła zaraz do mamy. Cała obserwacja metalicznego obiektu trwała blisko 3 minuty, natomiast świetlista kula widziana była w tym samym miejscu przez kilka dni, której barwa wieczorem robiła się bledsza. Momentu pojawienia się, jak i jej zniknięcia świadek nie zauważyła. (Źródło: Krzysztof Piechota, Bronisław Rzepecki - "UFO nad Polską" - Agencja Nolpress 1996 r.)   

Glinik - lato 1963 r.

W Gliniku na Podkarpaciu latem 1963 roku około godz. 11, sześcioletni wówczas świadek bawił się na polance, gdy nagle poczuł się nieswojo i jednocześnie w tylnej części ciała odczuł  delikatne mrowienie.  Gdy się odwrócił w kierunku północnym, ujrzał przed sobą  w odległości  ok. 4 m spoczywający na ziemi obiekt w kształcie bochenka chleba, który miał ok. 90 cm wysokości i długi był na metr. Cały obiekt delikatnie drżał, nie wydając przy tym żadnego dźwięku i był w kolorze grafitowym. Jego całą powierzchnię pokrywały nieregularne i nieco ciemniejsze, kilkunastocentymetrowej średnicy plamy, które ciemniały i jaśniały,   sprawiając wrażenie pulsujących. Przez ok. 30 sekund chłopiec przyglądał się obiektowi, po czym postanowił się do niego zbliżyć. Podszedł powoli do obiektu, odczuwając wyraźny wzrost ciepła, natomiast mrowienie, które odczuwał na początku ustąpiło. Następnie chłopiec dotknął dłonią powierzchni obiektu, która w dotyku wydała się chłopcu chłodna i lepka i został jakby sparaliżowany, nie mogąc poruszać żadną częścią ciała. Stan ten trwał do momentu, w którym chłopiec chciał krzyknąć ze strachu, i po ok. 20 sekundach obiekt "puścił" rękę, a ten rzucił w jego stronę chustkę, którą miał przy sobie i uciekł do domu. Niedługo potem wraz ze swoją mamą wrócił w miejsce obserwacji, lecz obiektu już nie było, a na polanie leżała tylko rzucona chustka.  (Źródło: Arkadiusz Miazga - "Obserwacje UFO na Podkarpaciu" - kwartalnik UFO nr 49 (1/2002), Arkadiusz Miazga - "UFO nad Podkarpaciem" - Poligraf 2015 r.)

Piastów - 22.05.1979 r.

22 maja 1979 r. w Piastowie późnym i dość chłodnym wieczorem  świadek W.R. wyszedł z domu w celu udania się do kawiarni położonej w miejskim parku. Mijała właśnie godzina 22 i gdy był 300 m od celu, w zupełnej ciszy i ciemnościach ujrzał przed sobą w odległości 5 m błyski jaskrawego światła. Odruchowo zatrzymał się i zasłonił ręką oczy. Zdziwiony spojrzał uważniej i zauważył, że nieopodal na betonowej ścieżce palą się dwa jaskrawożółte strumienie światła. Przypatrując się dostrzegł, że wychodzą one spod jakiegoś ciemnego obiektu unoszącego się kilkadziesiąt cm nad ziemią. Obiekt swym wyglądem przypominał krążek do hokeja o średnicy 2,5 m i wysokości 0,5 m. Po chwili zorientował się, że pod ciemnym obrysem obiektu, nieco w tyle świeci się jeszcze jeden, trzeci strumień światła. Wszystkie one były o wyraźnych ostrych i przeźroczystych brzegach, gdyż widać było przez nie zarysy płyt chodnikowych i rosnącą między nimi trawę. Na chodniku widać było ich (świateł) okrągły kształt. W.R. zaczął powoli podchodzić w kierunku obiektu. Gdy był w odległości ok. 3 m, na jego obwodzie niespodziewanie zaczęły zapalać  się różne geometryczne figury koloru zielonego. Kolejno ukazywały się i gasły trójkąty, kwadraty, trapezy, koła i półkola. Światła za każdym razem zapalały się gdzie indziej na całej płaszczyźnie bocznej, a w miejscu w którym gasły nie pozostawały żadne szczegóły. Dodatkowo świadek zauważył, że obiekt i strumienie światła bardzo powoli przesuwają się na boki. Były to ledwie zauważalne kilkucentymetrowe ruchy w lewo i prawo. Od obiektu dochodził wtedy dźwięk przypominający odgłos falującej   blachy. Gdy W.R. stał wpatrzony w zapalające się na przemian figury geometryczne, zauważył jak w pewnej chwili na górnej płaszczyźnie obiektu pojawiło się czerwone, migające światełko podświetlając wykrój    znaku przypominającego literę H. Znak ten zajmował niemal całą górną powierzchnię obiektu, a wraz z migającym światełkiem zapalały się i gasły figury geometryczne na obwodzie obiektu. 


14. Wygląd obiektu (za: Skrzydlata Polska nr 23/1985)

Nagle cały obiekt zaświecił się biało-niebieskim światłem, który sięgnął powierzchni ziemi, a na jego obrzeżach pojawiła się nikła poświata i obiekt wyglądał  jakby cały był fosforyzowany.  Światło od obiektu rozchodziło się na kilka centymetrów wokół niego i widać było wszystkie szczegóły na ziemi, a dalej wokół było zupełnie ciemno. Świadkowi nagle zrobiło się gorąco, poczuł wypieki na twarzy, odruchowo cofnął się i uciekł do domu. Cała obserwacji nie przekroczyła 5 minut. W.R. wrócił do domu najszybciej jak mógł. Rano odczuwał silny ucisk na głowie. Wystąpiły także u świadka oparzenia na twarzy w postaci małych i bolących w dotyku baniek, po których pozostały blizny. (Źródło: Krzysztof Piechota - "Spotkania Dalekie - Spotkania Bliskie: Przypadek, a może... konieczność?" - Skrzydlata Polska nr 23/1985 r., Krzysztof Piechota - "CE-II w Piastowie i Sztumie - testy na inteligencję?" - kwartalnik UFO nr 12 (4/1992), Krzysztof Piechota, Bronisław Rzepecki - "UFO nad Polską" - Agencja Nolpress 1996 r.)   

Sztum - 20.09.1979 r.


Niniejsze zdarzenie w wykazie obserwacji NOL w Polsce figuruje jako przypadek typu CE-II, natomiast pewne okoliczności mogą sugerować, że mamy tu do czynienia z obserwacją typu CE-III – F (obserwacja NOLa oraz słyszenie w głowie jakiegoś głosu, mimo braku obserwacji jakiejkolwiek istoty).
Świadkami tego zdarzenia byli dwaj koledzy - mieszkańcy Sztumu, którzy 20 września 1979 roku przebywali na terenie ogródków działkowych. Około godz. 21:00 K.K. przebywał w altance, natomiast M.G mył łopatę po skończonej pracy, gdy nagle poczuł ucisk i dławienie krtani spowodowany jakimś niesamowitym dźwiękiem. Kątem oka dostrzegł coś metalicznego i sądząc, że to spadający samolot rzucił się z krzykiem na ziemię. Dookoła zapanowała wyjątkowa cisza, że nie było słychać najmniejszego szmeru i gdy M.G. podniósł głowę zauważył na wysokości 6 m nad ziemią, wolno opadający srebrzystoszary, metaliczny obiekt o kształcie dwóch zwróconych do siebie trójkątów połączonych "krzyżem". Obiekt był długości ok. 20 m i zasłonił sobą niemal całą powierzchnię działki, po czym zawirował wokół własnej osi i przybrał kształt nieco spłaszczony, przypominający spodek. W tym samym czasie zaalarmowany krzykiem kolegi  K.K. wstał i podszedł do otwartych drzwi altanki. Ujrzał obniżający się, mocno świecący obiekt o kształcie okręgu. Widząc podnoszącego się kolegę z ziemi szedł w jego kierunku. Nagle zrobiło się bardzo jasno, a świadków zaczęła otaczać mlecznoróżowa "mgła", która działała na nich obezwładniająco. K.K. drżały nogi oraz miał wrażenie jakby ktoś wywierał na niego presję w rodzaju psychicznego nacisku. Ponadto  w głowie odczuwał obezwładniający przeraźliwy dźwięk w rodzaju pisku, który po chwili nieco zelżał. Wciąż chwiał się na nogach i wtedy dostrzegł obok siebie kilka prostopadłościanów, jakby uformowanych z mgły. Spróbował oprzeć się o nie i gdy stwierdził że są twarde odchylił się do tyłu i usiadł jak w fotelu. Minął strach, a mózg świadka zaczęły atakować różne pojęcia głównie z dziedziny nauk ścisłych.  M.G. odniósł podobne wrażenie i jego głowę również wypełniał dźwięk o wysokiej częstotliwości. Odczuł jakby działała na niego jakaś siła, której nie mógł się przeciwstawić. Nogi miał ugięte w kolanach, a głowa opadał w bezsilnie w dół. Jego ciało znajdowało się w takiej pozycji, że powinien stracić równowagę. Nagle poczuł się lepiej i mógł stać o własnych siłach odprężony i w dobrym nastroju. M.G. w myślach zaczął zadawać pytania typu: "Kim Wy jesteście?, "Co sobą przedstawiacie?", na które nie otrzymał odpowiedzi. Następnie zadawał kolejne pytania, jakie przychodziły mu dogłowy. Jako, że był elektronikiem spytał się: "Co Wy wiecie o półprzewodnikach, o układach scalonych?" To pytanie spotkało się z odpowiedzą i M.G. usłyszał w głowie głos mówiący: "Nic". Na pytanie: "Co Wy możecie powiedzieć o materii?" M.G. usłyszał odpowiedź : "Jest przenikliwa". Następnie świadek usłyszał w głowie głos; "Co to jest?" i w dole mgły ujrzał jakby ekran, przez który widział charakterystyczny dla miasta układ jezior. "To jest miasto – osiedle", odpowiedział M.G. Następnie odwrócił się w stronę kolegi i ujrzał, jak K.K. spada z czegoś, tak  jakby wyrwano spod niego stołek. M.G. również odczuł wstrząs jakby zeskoczył z niewysokiego stopnia na ziemię.


Znowu wokół była całkowita ciemność, a M.G. przez moment widział szybkie oddalanie się świecącej elipsy w kierunku północnym. Koledzy odetchnęli i udali się do altanki rozmawiając ze sobą cała noc, usiłując zrozumieć co ich spotkało. Przez kilka następnych dni odczuwali ból głowy. Zostali również poddani licznym badaniom. U obydwu stwierdzono m.in. wybitną inteligencję, zrównoważenie emocjonalne, czy bardzo niski stopień kłamstwa.
 (Źródło: Artykuły prasowe z 1979 r./Kronika UFO 1979 (Krzysztof Piechota 1980 r.), Krzysztof Piechota - "CE-II w Piastowie i Sztumie - testy na inteligencję?" - kwartalnik UFO nr 12 (4/1992), Krzysztof Piechota, Bronisław Rzepecki - "UFO nad Polską" - Agencja Nolpress 1996 r.) 



15. Wygląd obiektu i kolejne fazy obserwacji (za: UFO nr 12 (4/1992)



Gliwice - 10.12.1979 r.

Świadkami tego zdarzenia było troje mieszkańców szkolnego internatu. 10 grudnia 1979 roku między godziną 4 a 5 przez okno internatu obserwowany był duży obiekt o kształcie półksiężyca w poziomie, który wyłonił się za chmur i zawisł nad szkołą. Obiekt świecił  bardzo jaskrawym, jasnoniebieskim światłem, którego blask zmieniał się co 8-10 sekund. Początkowo obiekt widziany był przez jednego świadka R.M., który po ok. minucie obserwacji obudził swoich dwóch  kolegów z pokoju. Cała trójka trochę się bała i wkrótce dwóch kolegów położyło się nadal spać. Kiedy R.M. otworzył okno obiekt zaokrąglił się i wisiał nieruchomo w miejscu, a jego światło odbijało się w chmurach. Obiekt nagle ruszył i w ciągu paru sekund skrył się za chmurami.


16. Wygląd obiektu (za: UFO nad Polską)

Łącznie obiekt obserwowany przez R.M. był przez blisko pół godziny. Następnie postanowił iść nadal spać. Gdy rano wstał z łóżka zrobiło mu się ciemno przed oczami, piekły go i łzawiły spojówki. Następnie świadek zmuszony był skorzystać z pomocy lekarskiej, gdzie stwierdzono ostre, obustronne zapalenie spojówek. (Źródło: Artykuły prasowe z 1979 r./Kronika UFO 1979 (Krzysztof Piechota 1980 r.))

_____________________________________________________________________________


Chciałbym dodać od siebie swoją uwagę, iż w kolejnej części BS II rodzaju,  opiszę, nigdy nie publikowany opis, pewnego zdarzenia CE II, z okolic Bochni, w którym świadek po obserwacji zjawiska w postaci kuli światła  lornetkę,   nabawił się problemów z jednym okiem. Drugi przypadek który  posiadam dotyczy okolic Dębicy kiedy to w 1980 roku, pewien stróżujący wówczas pracownik w środku nocy zauważył osobliwą kulę światła po , której poczuł się bardzo źle.  ( A.M.)


5 komentarzy:

  1. Arku do twojej uwagi.Miałem zdjęcia UFO w telefonie komórkowym,gdy rozmawiałem zaczęło mnie ucho boleć.Rozmawiałem z panami np.p.prof.Czyżem Torunia o UFO też mówił,że boli ucho.
    Obiekty UFO mają osłonę,która może promieniować i takie są skutki.

    OdpowiedzUsuń
  2. Pierwszy raz o tym słyszę ? Ja miałem zdjęcia i nic mnie nie bolało więc....

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam takie pytanie.Dlaczego do sygnału telefonu przychodziły świetliste punkciki widoczne na niebie? Po wyłączeniu telefonu szukały sygnału mam na to świadków.
    O tych zdarzeniach mam napisane na kosmos-ufo.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może to były robaczki świętojańskie ;))))))) a swoją drogą proszę mnie nie męczyć tymi punkcikami, miałem raz z Panem okazję rozmawiać i mi wystarczy.

      Usuń
  4. Ciência
    Sinais de rádio misteriosos podem
    ser de espaçonave alienígena*
    Cientistas de Harvard confirmaram a possibilidade de construção...
    Czytaj dalej
    Nauka

    Tajemniczy sygnałów radiowych mogą
    Być statek kosmiczny *
    Harvard naukowcy potwierdzili możliwość budowy
    Alien wysyła fale energii do ziemi.

    Radio sygnały otrzymane przez ziemię teleskopy może zostały wysłane przez energię statek kosmiczny. Naukowcy z Uniwersytetu Harvarda, z których wynika, że stosowanie w świetle gwiazdą w dostawach ewentualnego jachtem międzygalaktyczny " jest zdolna do emitowania tych fal radiowych, z których, aż do teraz, nie znasz pochodzenie.

    Badania został opublikowany w lutym w Czasopismo Naukowe Astrophysical Journal listy i omówić możliwość objawy te nie zostały spowodowane przez naturalnych składników i tak, przez budynki kosmitów. Nazywa się ich szybko wybuchów radio (frbs, jego skrót w języku angielskim), czas trwania mniej niż pięć milisekund i są schwytany przez giant radioteleskopy.

    Od pierwszego identyfikacja frb została zrobiona w 2007 przez Australian Teleskop Parkes, siedemnaście innych znaków, zostały wymienione w kategorii. Astrofizykom nadal nie wiem, gdzie fale były wydawane i dlaczego nie są stałe. Im więcej szans aż potem zasugerował, że są one w wyniku śmierci gwiazdą lub z połączenia dwóch czarnych dziur.

    Jednakże, avi loeb, fizyczne z harvard-smithsonian center for astrophysics i jeden z autorów publikacji, uważa, że nie zostały one znaleźć bardzo mocne dowody pochodzenia naturalnego frbs w gwiazdach, jest prawdopodobne, że jeśli Kłótnie Twoje pokolenie sztuczne. " Fbrs są zbyt genialny, biorąc pod uwagę jego krótki okres trwania i pochodzenia, na długich dystansach. Jak nie możemy zidentyfikować naturalne źródło możliwe z ufnością, warto sprawdzić sztuczną pochodzenia ", powiedział w oświadczeniu.

    W celu sprawdzenia możliwości frbs są generowane przez sprzęt, dołączył do inżyniera manasvi lingam, również z harvardu, dla realizacji różnych fizyczne i obliczenia konstrukcji. Stwierdzono, że nadajniki wielkości planety mogą zapewnić moc dla międzygwiezdny sondy zaopatrzenia - i to byłoby na podsłuchu, krótko, przez ziemię, wyjaśniając sygnałów radiowych.

    W celu utrzymania statku, źródła by emitujących promieniowanie energii w sposób ciągły, jak światło. Analogicznie do Łodzi, gwiezdna energia pochłonięta zadziała jak wiatr i naciskać na statku kosmicznym. Oni wierzą, że części wiązki energii może dotrzeć do naszej planety, ponieważ on i statek będzie się poruszać w stosunku do ziemi. Według naukowców, to może być pochodzenia siedemnaście frbs zapisane. "liczbę razy, że chcielibyśmy zobaczyć te fale zależy od wielu czynników, związanych z toru ruchu pojazdu i jego położenie", wyjaśniono lingam do witryny, aby zobaczyć. On wciąż uważa, że wszystkie frbs wymienione są prawdopodobnie z różnych źródeł.

    Wysłać energii na statku kosmicznym galaktyki z odległości, naukowcy twierdzą, że konieczne byłoby nadajnik z rozmiar na ziemie. Pomimo tej budowy być daleko poza obecny ziemi technologii, jest to możliwe zgodnie z prawami fizyki i inżynierii, jak wynika z badania.

    Naukowcy wierzą, że struktury te byłyby przydatne w celu dostarczenia energii międzygwiezdny wielkie wyprawy. Ta energia byłaby w stanie push stek z miliona ton - która jest dwadzieścia razy zdolności największy statek wycieczkowy na ziemi. "to jest wystarczająco duży do przewozu pasażerów na odległość, a nawet międzygalaktyczny interstelares", powiedział lingam, w oświadczeniu.

    Fale radiowe

    W styczniu tego roku, naukowcy ogłosił odkrycie pochodzenia środków po raz pierwszy. Ona byłaby w małym galaxy, trochę więcej niż trzy miliardy lat świetlnych (każdy rok świetlny jest równoważne 9,46 trylionów kilometrów). Badania została opublikowana w dzienniku naukowy charakter i w oparciu o dane uzyskane przez współczesną radioteleskopy centrum bardzo dużych array (vla), w Stanach Zjednoczonych. Nominowany z frb 121102, Twój śledzenia było możliwe, ponieważ objawy dotarły już do ziemi kilka razy.

    OdpowiedzUsuń

Napisz komentarz: