piątek, 4 września 2020

Harley Rudledge i Poject Identification


Rzadko się zdarza, że naukowcy zajmują się badaniem fenomenu UFO. Przyczyny mogą być różne, od narażenia się na wyśmianie aż po brak wyczerpujących materiałów do analiz. Fizyk Illobrand von Ludwiger, na przykład miał zabronione przez swojego pracodawcę, wymieniania nazwy instytucji gdzie pracuje podczas swoich występów w tv, gdzie rozpowiadał o obserwacjach UFO. Tutaj nie fizyk bał się o reputację, ale pracodawca o dobre imię firmy.



 Profesor Harley Rudledge nie miał takich kłopotów, nie wykluczał możliwości, że na niebie pokazują się obiekty, które swoim zachowaniem, trudno wytłumaczyć. Wszystko zapoczątkowała seria przypadków obserwacji UFO w Missouri w 1967 roku. Lokalne i stanowe gazety publikowały artykuły o wydarzeniach, ale media krajowe i badacze UFO nie zwracali na to uwagi. W ciągu następnych lat ilość raportów ciągle rosła, nieznane obiekty pozwalały sobie nawet na niskie przeloty nad domami. Na początku 1973 r. aktywność UFO wzrosła do tego stopnia, że praktycznie wszystkie gazety i stacje telewizyjne rutynowo publikowały anegdoty o UFO. W regionie wokół Piemontu w stanie Missouri (około 75 mil na zachód od Cape Girardeau) dosłownie setki ludzi widziały dziwne, wielokolorowe światła latające po niebie, zmieniające kolory i kształty oraz błyskawicznie zmieniające kierunek. Niektórzy mieszkańcy opowiadali, że światła zbliżały się do ich domów, ich wygląd przypominał typowy spodek lub podobny latający pojazd. Szacuje się, że co najmniej kilkuset świadków widziało małe kule świecącego i pulsującego światła przemieszczające się nad miastami, farmami, domami, drogami, a nawet posterunkami policji. Także dziennikarze byli świadkami wielu obserwacji, które doprowadziły do krótkiej wizyty dr J. Allena Hynka w marcu 1973 r. Podczas krótkiego pobytu Hynek nie zaobserwował na niebie nic ciekawego, ale przeprowadził wywiad z kilkoma "podekscytowanymi ludźmi", co doprowadziło go do wniosku, że zadziałała tu "siła sugestii", a przypadki były "nieciekawe". Hynek wyjechał prawie tak szybko, jak tylko się pojawił, tuż przed powstaniem najbardziej imponujących raportów. Szef Blue Book'u wspomniał jednak, że raport, przygotowany przez trenera Reggie Bone i 5 zawodników z jego licealnej drużyny koszykówki, był niewytłumaczalny. Ten przypadek był kluczową sprawą prowadzącą do projektu "Project Identifikation".

Project Identification.

Profesor Harley Rutledge prowadził Wydział Fizyki na Uniwersytecie Stanowym w Missouri w Cape Girardeau. Wraz z kilkoma kolegami miał zamiar przyjrzeć się bliżej rzekomym światłom na niebie, jako fizyk chciał zrobić dokumentację obserwacji, jakiej należy się spodziewać od naukowca. Badanie nieznanych obiektów latających jak to zrobiła komisja Condona, nie odpowiadała mu wcale, chciał swoje własne pomiary. Projekt trwał siedem lat, a ponad 620 ochotników — głównie studentów fizyki zaangażowało się poprzez 158 mobilnych stacji obserwacyjnych w lokalizowanie nieznanych obiektów latających, głównie tam, gdzie były wielokrotnie obserwowane. Wykorzystano wszystkie rodzaje aparatów fotograficznych i kamer filmowych z teleobiektywami i filmami nocnymi lub na podczerwień, a także teleskopy Questar, elektromagnetyczne analizatory częstotliwości, czułe wykrywacze dźwięku i radary mobilne. Ogólnie rzecz biorąc, niebo obserwowano przez 427 godzin, sam Rutledge kierował projektem przez 137 nocy. Prawdziwy sukces: 178 obserwacji pracowników projektu, w tym 158 przypadków, w których fizyk osobiście uczestniczył, z ponad 700 zdjęciami. Ale nie uprzedzając faktów, już pierwszy wieczór (6.4.1973 r.), kiedy to Rutledge i jego kolega udali się do Piedmontu był bardzo obiecujący. 

Ruchome światło na niebie pokazało, że chce się bawić w chowanego. Za każdym razem, gdy badacze chcieli pozycjonować swój teleskop, światło gasło, by za jakiś czas pojawić się gdzie indziej, i powtórzyć zabawę od nowa. Pięciokrotne pojawianie się i znikanie świateł nie przekonało naukowców o istnieniu UFO, lecz zaintrygowało na tyle, że postanowili przyjrzeć się zjawisku bliżej. Parę dni później, na pokładzie małej Cessny, pod osłoną nocy, naukowcy mogli obserwować następne światła. Obiekty koloru bursztynu nie tylko pływały sobie po niebie, strasząc bydło i mieszkańców, ale umiały przyspieszać tak, że załoga samolotu nie nadążała gonić za nimi lornetkami. Jak przystoi na naukowców, obliczono szybkość i przyspieszenie, ten obiekt, o ile był obiektem, potrafił wykonać manewry jak żaden dotychczas znany samolot. Podczas innych nocnych podchodów na pokładzie Cessny, badacze byli świadkami większej ilości świetlistych obiektów, jeden z nich sprawiał wrażenie, że goni ich malutki samolocik, co bardzo zaniepokoiło załogę. Na nieszczęście w Cessnie brakowało już paliwa więc i tak byli w drodze na lotnisko, podczas schodzenia do lądowania, na torze lotu zaświeciło się inne bursztynowe światło. Nie mając wiele wyboru lecieli wprost w tym kierunku. Zgasło tak samo niespodziewanie, jak się pojawiło, a załoga z ulgą odetchnęła, czując twardy grunt pod nogami. Jak już wyżej wspomniano, najgłośniejsza obserwacja wydarzyła się, gdy lokalna drużyna koszykówki wraz z trenerem wracała z odbytego meczu. Nikt nie kwestionował tego raportu, trener Bone był bardzo popularną postacią w okolicy, szanowany za osiągnięcia drużyny, uprzejmy i zaangażowany w swojej pracy. Nie szukał rozgłosu, przeciwnie, to on polecił, żeby o obserwacji nikomu nie mówić. Jak to w życiu bywa, tak ciekawa tajemnica szybko znalazła rozgłos. 21 lutego 1973 roku Bone i jego zespół wrócili do Clearwater po tym, jak zagrali w turnieju w Dexter. To była ciemna noc, księżyc znajdował się znacznie poniżej horyzontu. Kiedy jechali przez tereny rolnicze, kilku podopiecznych zauważyło światło unoszące się nad linią drzew nad polem i zwróciło na to uwagę trenera. Światło szybko się obracało i zmieniało kolory z czerwonego na zielony, bursztynowy i biały, po czym powtarzało ten sam cykl. Zobaczyli także intensywne światło padające na ziemię. Bone przypomniał sobie, że za pierwszym razem pomyślał, że obiekt był jakimś samolotem, ale gdy odległość zmalała i zobaczył, że to coś wisi w miejscu, nie miał pojęcia o to może być. Grupa kontynuowała jazdę, a chłopcy wrócili do przerwanej gry. Około 30 mil dalej (pół godziny później) grupa napotkała inny obiekt, który wyglądał identycznie jak ten który widzieli wcześniej. Obiekt unosił się teraz nad otwartym polem obok drogi. Bone zatrzymał pojazd i wszyscy wysiedli z samochodu. Obiekt znajdował się w odległości około 180 metrów, unosząc się w ciszy około 15 m nad polem. Obracał się i pokazywał ten sam zmienny wzór światła, co obiekt obserwowany wcześniej. Ten widok trwał 10 minut, a potem w całkowitej ciszy obiekt uniósł się i poleciał w kierunku pobliskiego wzgórza. Gdy obserwacja wyszła na jaw, Bone i jego drużyna zostali poproszeni o opisy i szczegóły dotyczące wydarzenia. Ich relacje były zgodne.


Badacze z "Project Identification" nie meli szczęścia obserwować nieznanych obiektów z tak bliska, ich kolorowe kule światła latały przeważnie na wyższych wysokościach. Niekiedy były to satelity, które szybko dały się rozpoznać, niekiedy na takiej wysokości gromada, prawie tuzin świateł pokazał się na kilka chwil, by znów w tajemniczy sposób zgasnąć. Innym razem białe światło sunęło po niebie,wyglądając jak satelita, aż nagle zmieniło kierunek pod ostrym kątem. Tak nie zachowują się satelity, nie było też słychać silników samolotu, badacze pozostawali bezradni. Innym razem, było to 24 maja 1973 r., obserwując niebo niedaleko lotniska, nad głową badaczy przeleciało coś jakby ogromne skrzydło z dwoma białymi i dwoma czerwonymi światłami. W ciemności nie można było dostrzec żadnych szczegółów, nie było też słychać najmniejszego odgłosu. Niekiedy światła przybierały nawet cudaczny wygląd, pewnego dnia przez teleskop oglądano czerwone światło, które świeciło przez coś w rodzaju klosza. Pewnego razu badacze zostali zaproszeni przez farmera, który twierdził, że nad jego polami często widać obiekty UFO. Okazało się, że na jego polu powstały kręgi, profesor Rudledge zbadał później próbki gleby, nie znalazł jednak żadnych nieprawidłowości. Tej nocy badacze zetknęli się z nową odsłoną nieznanego. Po paru przelotach dziwnych świateł na niebie ukazało się coś, co przez lornetkę wyglądało jak oświetlone okno, chwilę później dwa nowe okna pokazały się w linii prostej do pierwszego. Wszystko trwało może 5 sekund, po czym wszystkie znikły. Teraz świadków dotknęło dziwne uczucie, pies właściciela farmy naprężył się, patrząc uważnie w ciemność. Za chwilę, ten wielki owczarek widocznie ze strachu położył się między nogami swego pana, ten oznajmił, że pierwszy raz w życiu widzi takie zachowanie. Lokalne gazety donosiły o innych ciekawych przypadkach, jeden z farmerów twierdził, że za każdym razem, gdy ma zakłócenia przy odbiorze telewizyjnym, wystarczy mu wyjść na zewnątrz i widzi wiszący obiekt nad jego domem. Notatki prasowe pisały nawet o obywatelach, którzy po zapadnięciu zmroku z obawy, bez strzelby nie opuszczają domostw. Chociaż w książkach ufologicznych nie wiele pisze się o badaniach profesora Rudledge, to jeden przypadek często jest cytowany. Chodzi tu o przypadek kierowcy ciężarówki, który twierdził, że latający spodek o bardzo silnym świetle leciał za jego ciężarówką, a gdy się wychylił przez okno został trafiony wiązką światła, przy czym na chwilę stracił wzrok, a okulary uległy zniszczeniu. Rudledge później badał oprawki okularów na Uniwersytecie gdzie pracował, nie mógł znaleźć żadnych anomalii, jego zdaniem chodziło tu o wyłudzenie pieniędzy z Funduszu Zdrowia. Sprawa jednak musiała na kimś zrobić wrażenie, ponieważ w okolicy pokazało się więcej helikopterów i myśliwców.


Przygotowania do monitoringu 

Helikoptery nie stosowały się do nakazanego oświetlenia, niekiedy przelatywały nad głowami jako wielkie czarne coś, tylko ryk silników je zdradzał. Myśliwce także nie próżnowały, widziano je, jak goniły po niebie świetliste punkty. Ponieważ praca Project Identification odbywała się po zapadnięciu zmroku, badacze mieli do czynienia tylko z obiektami, które świeciły i zachowywały się na tyle dziwnie, że zwracały no siebie uwagę. Profesor Rudledge miał na tyle szczęście, że także podczas dnia udało mu się dwa razy zauważyć niezwykłe obiekty. Jedna obserwacja to UFO w kształcie typowego spodka, które z wielką szybkością przemknęło po niebie. Wszystko odbyło się dosłownie "w mgnieniu oka", bez jakichkolwiek ciekawych szczegółów. Druga miała miejsce, kiedy Rudledge pakował samochód sprzętem do obserwacji. Było krótko po 19., połowa czerwca więc jeszcze całkiem jasno. Stojąc przy drzwiach samochodu, profesor zobaczył na niebie obiekt, który w pierwszym momencie wziął jako samolot. Obiekt sunął nisko, tuż nad drzewami, ale to nie był samolot, dopiero teraz zaczął się bliżej przyglądać, to coś nie miało skrzydeł. Obiekt wyglądał jak pocisk pistoletu, z przodu zaokrąglony a z tyłu ścięty, koloru ciemnoszarego. Na tyle przytomny, profesor wyciągnął rękę do przodu, mierząc między palcem wskazującym a kciukiem długość obiektu. Ten teraz zmienił barwę na oliwkowożółty. Szybkim susem wydobył ze samochodu lornetkę, wszystko trwało może dwie sekundy, gdy podniósł oczy, obiekt znikł. Niebo było bezchmurne, nic nie blokowało widoku, jednak po UFO nie zostało ani śladu. Rudledge wychodził ze założenia, że obiekt nie był dalej niż rzeka Mississippi, czyli 2 mile, przy tej odległości jego wyciągnięta ręka i przestrzeń dwóch palców dawała wynik taki, że obiekt miał około 63 metrów długości. Ten przypadek nie jest odosobniony, w 1948 r. amerykański pilot zaobserwował nad Japonią coś bardzo podobnego. Także w 1953 i 1966 roku obserwowano obiekty o podobnym wymiarze i identycznym kształcie. Fala obserwacji UFO trwała cały rok 1973 aż do wiosny 74, później wyglądało jakby obserwacje były rzadsze, ale także Rudledge i jego ekipa miała mniej czasu na wyjazdy w teren. Niekiedy nie trzeba było nigdzie jechać, profesor, jak i inni widywali obiekty z własnego ogródka. Rudledge nazywał je: "pseudogwiazdy", jego zdaniem między nimi dochodziło nawet do kontaktu telepatycznego. W swojej książce opisuje jak obserwował część rozgwieżdżonego nieba mówiąc do siebie "Gdzie jesteście dzisiaj?", jakby w odpowiedzi, stałe światło, które wyglądało na gwiazdę, zaczęło wędrować po niebie. Takich przypadków było więcej, Rudledge na początku mówił, że to tylko epizod, jednak z czasem doszedł do przekonania, że takich przypadków doznał za często, żeby był to tylko "czysty przypadek". Kilka razy było także tak, że jedna z grup namierzyła płynące światło, przez krótkofalówkę podali innej grupie wiadomość, że obiekt leci w ich kierunku. Ci przygotowali sprzęt do rejestracji, jednak obiekt skręcił i skutecznie uniknął badaczy, a potem odleciał w kierunku gdzie nikogo już nie było.


Jedno ze świateł w dłuższej ekspozycji na której widać nierównomierny tor lotu światła. 

W sumie Project Identification może się pochwalić 157 obserwacjami bliżej nieznanych świateł (obiektów?), naliczono 178 różnych UFO, co oznacza, że niektóre przypadki wykazały więcej obiektów. Na przykład podczas jednej obserwacji zarejestrowano jednocześnie 10 różnych obiektów. Szczyt fali UFO przypada niewątpliwie na rok 1973, kiedy zespół odnotował 106 różnych przypadków. W 1974 r. było już tylko 26 przypadków. Lata 1975–1979 (włącznie) wyniosły tylko 25 przypadków (średnio 5 rocznie). Typowym przypadkiem było światło, które mrugało daleko nad horyzontem. Zwykle światło było pomarańczową lub bursztynową kulą, która ostatecznie poruszała się szybko w jednym kierunku, a następnie gwałtownie skręciła o 90 stopni. W niektórych przypadkach obiekty przeleciały bezpośrednio nad obserwatorami. Inne obserwacje obejmowały prostokątne światła, które udało się obserwować za pomocą teleskopów, "okna" wyglądały, jakby prześwitywało przez nie światło. Do pomiaru prędkości, odległości i wielkości obiektów zastosowano sprzęt do triangulacji i pomiaru czasu. Wiele z tych obliczeń wykazały, że obiekty przyspieszyły do tysięcy mil na godzinę i wykonywały nagłe, niemożliwe skręty pod kątem prostym. Być może najdziwniejszym odkryciem było to, że wszyscy członkowie zespołu badawczego byli przekonani, że obiekty reagowały na obserwacje. Projekt przytacza 32 przypadki, w których UFO zareagowało bezpośrednio na obserwatorów stacji naziemnych. Rutledge i jego zespół doszli do wniosku, że obiekty były świadome ich obecności i wchodziły w interakcje z nimi, czasami pozornie się z nimi bawiąc. Profesor zauważył w późniejszych wywiadach, że niektóre kule plazmy o średnicy 2-6 cali pojawiały się nawet w budynkach. Odkrył, podobnie jak wielu badaczy, którzy są zaintrygowani zjawiskiem UFO, że im człowiek głębiej się w to zagłębia, zaczynają się dziać dziwne rzeczy. Przeczytanie książki Rutledge'a pokazuje, że profesor naprawdę zaczął jako „bezstronny i bezinteresowny” fizyk. Rutledge odkrył, że istnieje nieznane zjawisko, które ucieleśnia termin „UFO” i że wymyka się prostym, racjonalnym wyjaśnieniom. Rudledge podsumował swoją pracę: "Oczywiste jest, że za zjawiskiem UFO stoi inteligencja, która jest co najmniej równa inteligencji człowieka, ale prawdopodobnie wyższa”. Inteligencja ta jest w pełni świadoma naszej prezencji i wygląda na to, że po prostu bawi się z nami". Światła UFO nad Missouri zasadniczo znikły po 1976 roku. W marcu 1976 roku trzęsienie ziemi o sile 5,0 uderzyło w strefę uskoków Nowego Madrytu. Było to największe trzęsienie ziemi w tym regionie od dłuższego czasu.

Dla zainteresowanych podaję link do książki "Project Identification" (po angielsku), to siódma pozycja od dołu.

https://www.igaap-de.org/downloads/?
fbclid=IwAR34P5hPW5upgFRU7Getm_dHFSXQt27yAPIhsfRSSgOpu9FJDf8fOxSYUw

Autor artykułu  Arkadiusz Czaja

3 komentarze:

  1. Witaj Arku po wakacjach , jak zwykle zamieszczasz ciekawy materiał.Szczerze to czekałem na koniec wakacji , abyś znów uruchomił w swój kanał
    pozdrawiamy J+M

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, ale będę publikował nieco mniej, bo skupiam się na czymś innym obecnie, ale od czasu do czasu coś wrzucę na bloga pozdrawiam ;)

      Usuń
  2. Zabawne: przeglądając niedawno prasę "branżową" z lat dziewięćdziesiątych, znalazłem artykuł z podstawowymi informacjami dotyczącymi ufozjawiska, gdzie był akapit o badaniach Rutledge'a. Wydrukowany dokładnie 28 lat temu.

    OdpowiedzUsuń

Napisz komentarz: