niedziela, 14 czerwca 2020

Diabelski kamień w Ostrowach Tuszowskich


W ostatnim czasie miałem okazję odwiedzić kolejny diabelski kamień, który znajduje się na terenie Podkarpacia pomiędzy miejscowościami  Mielec - Kolbuszowa. Z kamieniem tym związane jest podanie ludowe dotyczące diabła, który chciał zniszczyć pobliski Kościół. Więcej o tajemniczym głazie  dowiecie się z artykułu poniżej.






Diabelskie i święte kamienie fascynują ludzi od wieków tajemniczymi legendami, które sprawiały, że kamienie były czczone z należytym szacunkiem i po dziś dzień   trend nadal się utrzymuje. Kiedy w 1996 roku  roku włączyłem się w ufologię, zainteresowały mnie podania i legendy ludowe, w których pojawiły się magiczne postacie, lub złośliwe diabły, które kamieniami chciały niszczyć Kościoły.  Jednym z takich kamieni miał być głaz z okolic Ostrowy Tuszowskich, który po dziś dzień jest kompletnie nieznany nie tylko dla zwykłych turystów i badaczy tego typu głazów, ale również dla regionalnych etnografów. W 1998 roku czytając wyśmienitą książkę etnografa i folklorysty Franciszka Kotuli ‘’Po rzeszowskim bezdrożu błądząc’’ 1974 roku natknąłem się wzmiankę o głazie znajdującym się w tych okolicach, który posiadał legendę diabelską. Franciszek Kotula dokumentował ów kamień 27 czerwca 1970 roku czyli dokładnie 50 lat temu to szmat czasu.  Kiedy 22 lata temu zainteresowałem się tym kamieniem  bardzo trudno  było go  odszuka aż do teraz Książka o której wyżej wspomniałem ponownie wpadła w moje ręce w maju 2020 roku i wtedy znów przypomniałem sobie o głazie, który ostatecznie postanowiłem odszukać.  W Google Map nie znajdziemy  żadnego oznaczenia na temat kamienia, to samo w internecie, pomocną dłoń podała mi pewna osoba, która przekazała  informacje jak do niego dojechać. To wystarczyło aby podjąć próbę jego odnalezienia, i dokumentacji na miejscu.


Tak wyglądał głaz 50 lat temu kiedy fotografował go Franciszek Kotula 


Mapka ilustrująca dojazd do diabelskiego kamienia - kamień oznaczono żółtą gwiazdką. 


W dniu 4 czerwca 2020 roku wspólnie z Krzysztofem Białym  badaczem ‘’nieznanego’’ z Rzeszowa wyruszyliśmy na rekonesans w celu poszukiwań głazu. Trasa prowadzi przez liczne sosnowe lasy, które porastają dość duży obszar. Mając przybliżone dane skierowaliśmy się z  Niwisk na drogę 875 jadąc w kierunku miejscowości Przyłęk, która znana jest z widmowej zjawy, która rzekomo miała pojawiać się obok drogi.  Tutaj należy kierować się na Cmolas, a następnie punkt widokowy ‘’Złota Góra’’ miejsce to również jest owiane licznymi legendami, ale o tym później. Na szczęście punkt ten oznaczony jest na Google Map i nie trudno do niego trafić pomimo, iż skręca się  w słabo zauważalną polną- kamienistą drogę tuż za drewnianym domem  jadąc wysoko pod górę. Dojeżdżamy do miejsca ‘’Złota Góra’’, którą opisał Franciszek Kotula,  nieco dalej  w kierunku lasu po prawej stronie ma być mała czerwona tabliczka z informacją o diabelskim kamieniu – swoją drogą tabliczka informacyjna powinna znaleźć się  przez skrętem w polną drogę, wówczas masa turystów wiedziałaby o diabelskim kamieniu – może gospodarz tej miejscowości pomyśli nad taką informacją, która byłaby bardzo pożyteczna dla turystów. Przyjeżdżając około 600 metrów docieramy do miejsca w którym widać tabliczkę z informacją dotyczącą diabelskiego kamienia. 

Wchodzimy w leśną drogę  około 60 metrów w kierunku lasu skąd po prawej stronie naszym oczom ukazuje się klimatyczny  niewielki głaz, który zalega w dość podmokłym terenie otoczony pięknymi polnymi kwiatami  i uroczym niewielkim strumyczkiem, który przebiega dosłownie obok głazu. Mając na uwadze zdjęcie kamienia wykonane 50 lat temu przez Kotulę widać jak od tego czasu teren drastycznie uległ zmianie. Ze zdjęcia Kotuli widać, że kamień spoczywał na łące, a wokoło nie było żadnego lasu tylko same łąki.  Kotula nic nie wzmiankuje o strumyczku obok głazu, który zapewne powstał wiele lat później. 






Głaz  posiada w najdłuższym miejscu 3,5 metra długości, oraz około 2,20 szerokości. Jak podaje tablica informacyjna ¼ kamienia spoczywa pod ziemią, wystaje jakieś 80 cm  jego powierzchni ponad ziemię. Na wierzchu można zauważyć trzy otwory, które służyły do wysadzenia kamienia. Niestety nic o tym nie wspominał Kotula, ale otwory i ślady wybuchu są doskonale widoczne i muszą być bardzo stare. W odległości około 5 metrów od kamienia w bagiennym terenie widać fragment innego głazu o tej samej budowie, który najprawdopodobniej jest częścią głównego głazu, który  leży w podmokłym i trawiastym gruncie, ma około metr długości.



Widoczny mniejszy głaz, który znajduje się około 5 metrów od głównego kamienia. 



Badanie głazu

Po wstępnych oględzinach przechodzimy do pomiarów pola elektromagnetycznego, które nie wykazuje żadnych anomalii, to samo kompas. Badanie licznikiem Geigera rozpoczynam od obliczenia tła około 70 m od kamienia, które wynosi 13 uSv/h robię także pomiar tła około metra od kamienia, które wskazuje jedynie  8 uSv/h. Kolejny pomiar to wynik samego kamienia i tutaj podobnie z trzech pomiarów i obliczenia średniej wynika, że kamień ma 20 uSv/h. Wyraźnie widać podwyższoną radioaktywność w szczególności do tła z najbliższej okolicy. Niestety żaden z nas nie posiada umiejętności radiestezyjnych dlatego nie wiadomo jak kamień zachowuje się pod tym względem. Nie odczuliśmy w tym miejscu nic ‘’anomalnego’’ w okolicy głazu wyczuwalny jest specyficzny mikroklimat, poprzez dużą wilgoć oraz strumyk.  Zdjęcia wykonane w paśmie IR oraz kamerą termowizyjną także nie wykazały żadnych  anomalii.  Po powrocie do domu aż do  22:00 odczuwałem silne bóle głowy, wyczerpanie oraz senność, znamiennym faktem jest to, że rzadko boli mnie głowa, ale tego dnia byłem kompletnie wyczerpany – czyżby ‘’moce diabelskie’’ dały o sobie znać ? W poniższym linku można zobaczyć krótki materiał filmowy dotyczący wspomnianego głazu.

Widoczny otwór oraz ślady wybuchu, obok licznik Geigera 


Miernik pola elektromagnetycznego nie wykazał żadnych anomalii 



Legendy diabelskie  

Większość tego typu głazy posiada osobliwe legendy dotyczące diabłów, tak było i w tym przypadku chociaż w legendzie tej brakuje typowego elementu, który przeważa w podaniach a mianowicie o utracie mocy przez czarta kiedy zapiał kur.

(…)’’Oto w jednym miejscu wznosi się piaszczysta góra, którą lud miejscowy nazwał Górą Klasztorną. Za dawnych czasów stał tu niewielki klasztor, który postawili prowadzący katolickie misje pobożni braciszkowie w białych niczym śnieg habitach. Być może diablisko zrażone tą ich ingerencją w jego królestwo ciemności, pustki i bezbożności, zamierzało cisnąć ten kamień na wspomniany klasztor i zburzyć go swym szatańskim podstępem diabelską mocą. Ale taskając głaz z daleka, spóźnił się trochę i już mu do tego nie był on potrzebny, bowiem wcześniej zakonnicy wyprowadzili się stąd w inne, bardziej  ludne miejsce, a opuszczony przez nich klasztor pokrywał już nawiewany tu lotny piasek (…) W każdym razie diablisko przywleczony tu kamień cisnęło nie na Klasztorną Górę, a w na pobliską łąkę i pozostał on już tutaj na długo. ‘’[1]

Wedle legendy kiedy powstały Ostrowy Tuszowskie okoliczna ludność miała widywać na kamieniu diabła w różnych postaciach zazwyczaj zwierzęcych ‘’kiedy  jednak człowiek podchodził bliżej, z jednego lisa robiło się momentalnie trzy identyczne, niedające się spłoszyć. To znowu spotykano tu też psa o oczach czerwonych i takim też wywalonym z pyska jęzorze. (…) To znowu coś tu piszczało i pojękiwało niczym dobijane czy dorzynane stworzenie, a głos ten jakby w środku owego kamienia tkwił.’’.

Franciszek Kotula w licznych rozmowach ze starszymi mieszkańcami wsi ustalił, że pod Klasztorną Górą palono niegdyś na Św. Jana ogniska  co mogło najprawdopodobniej wskazywać, że zanim powstał w tym miejscu legendarny ‘’klasztor’’ a raczej jakaś kaplica w celu  modlitw,  miejsce to pełniło miejsce obrządków Pogańskich być może ów kamień, który znajdował się na łąkach również był miejsce mocy i służył do jakiś obrzędów religijnych zanim nastało chrześcijaństwo ? To chyba jeden z ostatnich aktualnie znanych mi diabelskich kamieni, które znajdują się na terenie Podkarpacia. W planie mam jeszcze dokumentację tym razem świętego kamienia w Murkowej na terenie Podkarpacia kilkadziesiąt km na południe  od Jasła. Z kamieniem tym wiąże się również ciekawa legenda, oraz ślady stóp po rzekomej figurce NMP.

Jeśli w waszych okolicach znajdują się tego typu kamienie lub ciekawe podania i legendy ludowe związane z tajemniczymi postaciami bardzo proszę o informacje na meila arekmiazga@gmail.com




Poniżej znajdziecie Państwo dodatkową fotorelację odnośnie głazu i jego okolic 











Autor na tle lasu w paśmie IR 


Widok ze ''Złotej Góry'' 


Okoliczna roślinność w tym ''magiczna'' Dąbrówka. 


Sosnowy las po drugiej stronie diabelskiego kamienia 


Droga w kierunku diablego kamienia i ''Złotej Góry'' w tle na horyzoncie widoczna elektrownia Połaniec 






[1] Zbigniew Trześniowski ‘’Legendy ziemi kolbuszowskiej’’ wyd. Edytorial Rzeszów 2014 str. 12-13

8 komentarzy:

  1. Głaz idealnie wpisuje się w siatkę Wilka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak widać leży na linii Siatki Wilka, kamień w Iwierzycach też pasuje do tej hipotezy.

      Usuń
    2. Zaraz, chcę się upewnić: mówimy o sieci radiestezyjnej Miłosława Wilka czy sieci kamiennej Jana Pająka? No i pamiętajmy że tzw. nieformalna "grupa Eleonory" już dawno temu badała owiane legendami i podaniami głazy i skały radiestezyjnie (m.in. pisali o tym na łamach Czasu UFO jeszcze przed ponad dwiema dekadami) dochodząc do dosyć zaskakujących wniosków o ich naturze... (oczywiście traktujmy je półserio).
      A na bieżąco dziękuję Panu za memoriał o Kazimierzu Bzowskim. Wielki był to badacz, chociaż wg mnie w swej publicystyce stosował czasem jeżeli chodzi np. o terminologię fizyczną i astronomiczną, "skróty myślowe" i zdarzało mu się w swych hipotezach wkraczać na nieweryfikowalne manowce. Ale o Jego spuściźnie rzeczywiście warto pamiętać. Pozdrawiam!

      Usuń
    3. Tak Kazimierz Bzowski był niezwykłym człowiekiem i cieszę się, że mogłem przypomnieć po 15 latach jego sylwetkę, a co do kamieni to mówimy o sieci JP ale oczywiście ma to również związek z siecią '' Wilka''. Tak przed laty miałem okazję zapoznać się z badaniami grupy ''Eleonory'', ale szczerze jakoś mnie to nie przekonało niestety. Pozdrawiam

      Usuń
  2. Paulides w swoich wypowiedziach nawiązuje do takich miejsc które w nazwie mają słowo "diabelski" lub podobne znaczenie. Według niego w takich miejscach dochodzi do tajemniczych zaginięć ludzi. Nigdy nie patrzyłem na to z tego punktu widzenia, znam takie diabelskie kamienie z Lasu Bawrskiego, może by było warto przeszukać regionalne legendy pod tym względem

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak rzeczywiście o tym słyszałem, czy to tylko przypadek wg. mnie raczej nie. Arku jeśli możesz i znasz takie kamienie z Lasu Bawarskiego i legendy to warto to opisać pomyśl nad tym pozdrawiam

      Usuń
    2. Odwiedziłem to miejsce dzisiaj,niestety po strumyczku ani śladu :(

      Usuń
    3. Czyli wysechł szkoda bo był bardzo uroczy.

      Usuń

Napisz komentarz: