Bieszczady to jeden z mniej ‘’skażonych’’ obszarów w którym możemy poczuć dzikość natury oby jak najdłużej ponieważ ta stara Podkarpacka puszcza przyciąga bardzo wielu turystów, którzy są oczarowani jakimś niezwykłym pierwiastkiem mimo, że góry te nie dorównują Tatrom, ale posiadają swoja specyficzną aurę tajemniczości. Ci Czytelnicy, którzy śledzą mojego drugiego bloga związanego z fotografią wiedzą, że jestem ‘’zakochany’’ w Bieszczadach i co roku jestem kilka razy aby uwieczniać m.in. wschody czy zachody słońca. Czytelników niniejszego bloga jeszcze raz zapraszam do drugiej mojej pasji piszcie komentujcie ponieważ to bardziej motywuje w tego typu pasji. Adres bloga znajdziecie poniżej bo Arek Miazga to nie tylko ‘’ufolog’’ ale też człowiek, który postanowił zajmować się fotografią krajobrazową dlatego liczę na Wasze wsparcie.
https://naturawmoimobiektywie.blogspot.com/
Dobrze przejdźmy do tego czym chciałem się podzielić. 7 sierpnia wspólnie z kolegą pojechaliśmy w Bieszczady w celu fotografowania zachodu słońca z Bukowego Berda oraz wschodu z okolic Wielkiej Pętli Bieszczadzkiej. Kiedy zeszliśmy około 21:30 ze szlaku na parking w Muczne pojechaliśmy kilka km dalej aby rozpalić małego grila ponieważ byliśmy bardzo głodni. Zaparkowaliśmy na małym parkingu obok muzeum wypału drewna. W tym miejscu doskonale było widać gwiazdy, których było miliony takie niebo to tylko w Bieszczadach naprawdę robi wrażenie tym bardziej widoczna Droga Mleczna. Postanowiłem wykonać kilka kadrów Drogi Mlecznej na tle drogi prowadzącej przez las. Miejsce to było niezwykle ciemne i każde wręcz światełko lub spadające gwiazdy były natychmiast wychwytywane. Wykonałem jeszcze jedno ujęcie w drugim kierunku na Wielki Wóz oczywiście wszystko ze statywu. Pierwsze zdjęcie wykonałem o 23:15 w ekspozycji 15 sekund. W momencie wykonywania nic nie przelatywało kiedy sprawdzałem na ekraniku stwierdziłem, że zdjęcie nie ma dobrej ostrości ale po prawej stronie zauważyłem jasną ‘’smugę’’ zdziwiłem się bardzo ponieważ nic nie zauważyłem aby przelatywało natychmiast powtórzyłem w tej samej ekspozycji kadr i po sprawdzeniu okazało się, że to ‘’coś’’ ponownie jest widoczne ale już nieco dalej w obu przypadkach wzrokowo nic nie zauważyłem. Poinformowałem kolegę, ale on powiedział ‘’pewno samolot’’ no tak ale musiał być nie widoczny dla moich oczu.
Popatrzmy na zdjęcia oryginalne pliki są w RAW 25 Mb. Na pierwszej fotografii widzimy niestety nieco nieostry tor lotu jakiegoś obiektu,
który przypomina w dłuższej ekspozycji samolot ale na drugim zdjęciu wykonanym
o 23:17, które też jest lekko ‘’poruszone’’
co widać po gwiazdach widzimy już dość dobrze kształt i tor lotu obiektu, który
wygląda jak jasne ramki przyznam, że pierwszy raz coś takiego widzę. Analizując
drugie zdjęcie możemy zauważyć że obiekt posiadał czerwone światło oraz to co
ciekawe zarejestrował się jego tor lotu nie w linii prostej jak to ma miejsce
zazwyczaj w przypadku samolotu ale tutaj tor lotu jest falisty. Samoloty w
dłuższej ekspozycji wyglądają nieco inaczej jest to zazwyczaj jasna przerywana linia z
rzędem świateł lub czasami same światła. To coś stosunkowo musiało powoli się
poruszać ponieważ dwie ekspozycje po 15 sec plus proces odszumiania to 30 sekund na jedno zdjęcie. Co udało mi
się zarejestrować nie mam pojęcia ale budzi to moją ogromną ciekawość.
Kolejne tajemnicze zdjęcie ale z możliwym wyjaśnieniem
powstało na zatoczce przy Wielkiej Pętli Bieszczadzkiej z której widać pięknie
Połoninie Caryńską. Podobnie jak w dwóch powyższych zdjęciach parametry były
takie same ISO 800 ekspozycja 15 sekund. Dziwną anomalię zauważyłem dopiero
przy edycji zdjęcia i znów jestem tego pewny, że w momencie kiedy wykonywałem
Drogę Mleczną nic nie widziałem aby coś świecącego przelatywało tuż obok mnie.
Po lewej stronie kadru widać jasny pofalowany tor lotu czegoś niewielkiego a na
jego końcu coś w rodzaju punktu. Jedynie co przychodzi mi na myśl to świetlik,
ale akurat wtedy nic nie widziałem takiego co prawda małą latarką doświetliłem
dół zdjęcia i być może jakiś owad odbił światło i w taki sposób się
zarejestrował ?
Prócz zdjęć krajobrazowych trafiło się coś tajemniczego w
szczególności jeśli chodzi o dwa pierwsze kadry. Może ktoś z Was ma jakieś
pomysły co mogło zarejestrować się na zdjęciu ? Czekam na Wasze komentarze, a także zapraszam do fotorelacji z tego dnia pod tymi linkami i zapraszam do komentowania.
https://naturawmoimobiektywie.blogspot.com/2021/08/bukowe-berdo-i-wymarzony-zachod-sonca.html
https://naturawmoimobiektywie.blogspot.com/2021/08/bieszczadzka-droga-mleczna.html
https://naturawmoimobiektywie.blogspot.com/2021/08/wschod-z-wielkiej-petli-bieszczadzkiej.html
Nie jestem dyplomowanym ekspertem ale parę fot nocą zrobiłem
OdpowiedzUsuń1. samolot
2. nietoperz lub duży motyl nocny - zawisak?
Pzdr
W
Nie wiem czy Pan dobrze przeczytał artykuł ale w momencie wykonywania zdjęcia nie zauważyłem nic w tym miejscu co do nr 2 oczywiście dopuszczam taką możliwość jak najbardziej. Nie wiem ile Pan zrobił zdjęć nocnych samolotów ale ja skromnie mówiąc miałem ich setki i umiem je odróżniać i wiem jak na zdjęciach potrafią wychodzić w zależności od ekspozycji zdjęcia.
UsuńCo do smugi na tle drzew - nie sądzę aby to był nietoperz, ale 100% nie dam. Jeśli chodzi o te światła, to na pewno nie samolot. Jak sam zauważyłeś, ślad jest falisty - a to wyklucza samolot na 200%. Nie ma takiej opcji po prostu. Pomijam już kąt, który wyklucza samolot.
UsuńNietoperz na pewno nie bo bym go zobaczył raczej - dokładnie miałeś oryginały RAW to sam widziałeś ten falisty tor lotu jak to samolot to ok tylko który tak lata ???
UsuńCo do drugiego przypadku to kluczowe wydaje się ustalenie choć przybliżonej odległości do obiektu. Coś mi się wydaje, sądząc po rozjaśnionej roślinności, że ta latarka doświetlająca dół zdjęcia nie była taka mała (w znaczeniu "słaba") ...:). To właśnie jej jasność obok czasu ekspozycji decyduje jak dalekie obiekty mogły się jeszcze odwzorować. Przy relatywnie sporej jasności i jednocześnie odległości nietoperz mógłby chyba być widoczny na obrazie (zawierającym przecież skumulowaną dawkę światła z 15s) a niewidoczny wzrokowo (oko/mózg obserwatora nie kumuluje światła z tak długiego czasu i dlań jest ciemno). W symulacyjnych obliczeniach mogłoby być pomocne przyjęcie granicznych prędkości jakie rozwijają nietoperze i motyle zawisaki (od kilku do kilkudziesięciu km/h, jest to do sprawdzenia) aby stwierdzić, czy przy założonej odległości motyl lub nietoperz mógł przebyć drogę nakreśloną na fot. albo odwrotnie, przyjmując długość tej drogi, próbować określić odległość do linii by stwierdzić, czy hipoteza nietoperza/zawisaki ma sens. Co do pierwszego wątku, to mam pewne pomysły ale na zegarku jest już 2.53 w nocy i chyba opiszę je później. Pozostaje tylko mieć nadzieję, że nie był (nie były?) to jedne z niewidzialnych za dnia gołym okiem kryptyd przebywających wg niektórych badaczy w ziemskiej atmosferze, nawet w górnych jej warstwach. Ten dżdżownicowaty kształt na drugiej fotografii ... brrr... Pozdrawiam, kolorowych snów. J.
OdpowiedzUsuńLatarka to bardzo mała kieszonkowa coś około 10 zł na dwa paluszki daje światło ale bardzo słabe jednak 15 sec ekspozycji i muśnięcie roślinności daje taki efekt gdybym doświetlał cały czas przez te 15 sec wówczas byłoby już mega jasno bo wcześniej takie próby robiłem. Te drzewa na zdjęciu to odległość jakieś 25 metrów jak się dobrze orientuję. Czekam na Twoją hipotezę odnośnie zdjęcia pozdrawiam
UsuńNie wiem, czy mój poprzedni komentarz się zachował, wiec przepraszam za powtórzenia.
OdpowiedzUsuńNa zdjęciach tek obiekt wygląda jak starlinki, ale myśle, ze musiały by być widoczne gołym okiem.
Bieszczady obfitują w niesamowite obserwacje. W 2016, w okresie letnim byłam na obozie jogi, nie pamietam gdzie. O północy siedzieliśmy przed chata, na leżakach, w zagrodzie gdzie był nasz obóz, było ciemno, cicho i spokojnie. Obserwowałam niebo używając aplikacji SkyView. Udało się zaobserwować kilkanaście gwiazd.
Kiedy zobaczyłam trzy bardzo wyraźne gwiazdy nad nami, „przejechałam” telefonem po niebie, aby je rozpoznać. Tylko, ze aplikacja nie pokazywała tam niczego. Puste, ciemne niebo. Wiadomo, ze aplikacja nie jest doskonała i ze trzeba szukać gwiazd „w okolicy”. Ale tam naprawdę niczego nie bylo. Zrobiło się nam bardzo nieswojo i wróciliśmy do pokojów.
Tak starlinki widziałbym wzrokowo przy tak ciemnym i czystym niebie. Całkiem możliwe, że to był błąd aplikacji tego nie można wykluczyć. Pozdrawiam
Usuń