Damian Trela w poniższym raporcie opisuje przebieg obserwacji jaka miała miejsce w latach 90 siątych na Dolnym Śląsku. Obserwacja jest o tyle interesująca ponieważ ''zwykłe'' świetliste kule okazały się być czymś więcej niż tylko daleko obserwowanymi światłami
Raport Sporządził Damian Trela - Legnica
I WSTĘP
O opisanej niżej relacji
dowiedziałem się od Irka Krokowskiego, zamieszkałego w okolicach świadka –
osoby osobiście się interesującej tematyką ufologiczną. Relacja p. Zygmunta (lat
41 nazwisko zastrzeżone) została zarejestrowana na dyktafon cyfrowy oraz kamerę
video w jego domu w dniu 21
października 2012 r. W rejestracji towarzyszył mi Irek Krokowski. Niniejszy
raport obejmuję wszystkie najciekawsze relacje z gatunku ufologicznego, jakich
był świadkiem p. Zygmunt. Tematem przewodnim jest obserwacja z połowy lat 90 –
tych (niestety dokładnej daty nie udało się ustalić z uwagi na duży upływ
czasu). Z uwagi na charakter i przebieg zdarzenia, została zakwalifikowana
przeze mnie do zdarzenia typu DD (Dzienna Obserwacja).
II PRZEBIEG
ZDARZE 1994/1995 Z SOBNA
– OBSERWACJA TYPU DD
Na przełomie czerwca – lipca
1994/1995 r., około godziny 21 – 22.00, piątka osób (dwójka mężczyzn i trójka
kobiet) biorąca udział w towarzyskim spotkaniu przy ognisku na
jednej z okolicznych polan przyległych do miejscowości Stobno (gmina Wołów)
jest świadkami niecodziennego zdarzenia. Świadkowie znajdowali się dokładnie na
małym pagórkowatym wzniesieniu, tuż przy polnej drodze, łączącej drogę
asfaltową biegnącą przez miejscowość Stobno. Była to już wieczorna pora, słońce
schowało się już za horyzontem. Okolice przykrywał z wolna półmrok. Niebo było
bezchmurne, widoczność bardzo dobra. Ukształtowanie
terenu w tym miejscu charakteryzuje się lekką depresją ciągnącą się w stronę
okolicznych pól aż do linii horyzontu w postaci lasu. Ogólnie teren jest
poprzecinany łąkami i polami uprawnymi. W niektórych miejscach zaznacza się
obecność podmokłych i bagnistych łąk. Odległość do lasu od miejsca wzgórza –
polany, na którym znajdowali się świadkowie, oddalony jest - w ocenie p.
Zygmunta – jakieś 1,5 km. Pierwszą osobą, która zwraca uwagę na dziwne zjawisko
reszcie towarzystwa była kobieta (niestety nie udało się ustalić danych
osobowych; wiadomo, że była to mieszkanka Stobna, podobnie jak pozostali
świadkowie). Kobieta postanowiła na chwilę oddalić się od towarzystwa i
pozrywać czereśnie rosnące na pobliskim drzewie. W tym momencie spojrzała w
kierunku południowym i zauważyła dość
intensywne światło, wyraźnie rzucające się na tle horyzontu, z wolna kryjącego
się już w półmroku. Natychmiast zaalarmowała swoich przyjaciół. Naraz wszyscy
podbiegli w miejsce obserwacji i zobaczyli w odległości niecałego kilometra
niezwykłe zjawisko. Z relacji p. Zygmunta udało się ustalić, że pierwszą rzeczą
na jaką zwrócił uwagę na zjawisko było intensywne światło. Źródło intensywnego
światła po chwili zaczęło przygasać i wówczas udało się zauważyć wiszące nisko
nad ziemią w linii poziomej trzy idealnie kuliste obiekty koloru
mlecznobiałego.
Zjawisko było na tyle osobliwe, że wszyscy świadkowie z
przejęcie wpatrywali się w nie, od czasu do czasu, wymieniając między sobą
uwagi. Jednak nikt nie potrafił racjonalnie wyjaśnić pochodzenia osobliwych
obiektów, które stabilnie unosiły się bezdźwięcznie na linii horyzontu lasu.
Jednak – trzeba to wyraźnie zaznaczyć – zjawisko nie zakrywało całkowicie lasu.
Korony drzew znajdowały się nieco wyżej. Odległość od lasu do zjawiska nie
przekraczała 500 m. Mając na uwadze ukształtowanie okoliczne terenu, można
ocenić, że kule znajdowały się dokładnie w dolinie, horyzontalnie unosząc się
jakieś 10 do 15 wys. kątowej poniżej wysokości wzniesienia, na którym stali świadkowie.
Odległość między nimi była niewielka, pozornie oceniona na kilka centymetrów.
Wielkość pozorna jednej kuli porównana do wielkości piłki tenisowe. W pewnym momencie zdało się zauważyć
powolne przygasanie kul. W tedy świadkowie zauważyli, że w środku każdej kuli
zaczyna być widoczny kształt/zarys dyskoidalnego obiektu ciemnego koloru.
Obiekty swoimi krawędziami zamykały się w granicy każdej z kul, dotykając ich
krawędzi. Na górze obiektu wyraźnie rzucała się w oczy stożkowata bądź kopulasta
cześć dysku. Stopniowo jasność kul przygasała. Gdy jasność kul przestała być
już widoczna, ciemne dyski zlały się już z otoczeniem półmroku i przestały być widoczne
na tle horyzontu. Całość obserwacji –
zdaniem świadka – nie trwała dłużej niż 5 do 10 min. Po zakończonej obserwacji
wszyscy powrócili do ogniska, ciągle żywo dyskutując i zastanawiając się z czym mogli
mieć do czynienia. Jedna osoba nawet zasugerowała udać się w miejsce pojawienia
się kul motorem. Jednak p. Zygmunt kategorycznie odmówił. Emocje strachu wzięły
górę i jeszcze zdawały się ciągle towarzyszyć wszystkim. Tak więc towarzyskie
spotkanie zostało szybko zakończone i wszyscy rozeszli się po domach.
III INNE
OBSERWACJE UFO
Oprócz opisanej wyżej
obserwacji p. Zygmunt był świadkiem wielu zdarzeń, które zaliczają się do
kategorii przeżyć stricte paranormalnych. Z gatunku ufologicznego miały miejsce
także inne obserwacje. Ze wszystkich na szczególną uwagę zasługuję z całą
pewnością obserwacja kulistego obiektu z przed ponad ośmiu lat. Dokładnie
jesienią (prawdopodobnie koniec sierpnia, początek września), około godziny 4
nad ranem, roku 2003/2004 świadek wracał od stacji pociągów do domu. Trasa od
przystanku Wołów do oddalonej jakieś 3 – 4 km miejscowości Sobno – jego
miejsca zamieszkania - biegnie przez
las. P. Odcinek lasu, przez który przechodził p. Zygmunt jest w wielu miejscach
poprzecinany licznymi wzniesieniami i pagórkami. Ogólnie ukształtowanie terenu
jest nierówne. Gdy świadek znajdował się na jednym z pagórków, dostrzegł po
swojej lewej stronie poruszający się w
dole punkt świetlny. W pierwszym momencie widoczne w oddali 200 m światło wziął
za latarkę. Zaczął się zastanawiać kto może o tak wczesnej porze chodzić po
lesie. Niedaleko znajduje się ambona, więc szybkie rozeznanie się w sytuację
pozwoliło mu wyciągnąć prosty wniosek, że ma do czynienia z myśliwym chodzącym
w jego pobliżu po lesie. Światło w rzeczywistości było punktem świetlnym, które
ruchliwie przemieszczało się nisko nad ziemia, kiwając się raz po raz na boki. W pewnym momencie p. Zygmunt zdał sobie
sprawę, że nie może mieć do czynienia z latarką, jako że widział tylko samo
światło bez snopu. Wtedy poczuł strach, odwrócił się i przyspieszył kroku. Po
chwili jednak ciekawość wzięła górę i ponownie odwrócił się za siebie. W tedy
naraz zdębiał. Jeszcze do niedawna widocznie ze znacznej odległości
światło/punkt świetlny okazał się być dość znacznych rozmiarów kulą jasno
białego światła. Wielkością pozorną dorównywała księżycowi w pełni. Obiekt ten sunął bezdźwięcznie
nisko nad koronami drzew jak balon puszczany na wietrze z NW na SE. Odległość
do osobliwego zjawiska była już niewielka, około 100m. Z przerażenia świadek
zaczął już biec. Już nie odwracał się za siebie. Obserwacja została przerwana i w
całości nie przekraczała 5 min.
IV
CHARAKTERYSTYKA ŚWIADKA
Zygmunt jest
mieszkańcem Sobna. To osoba o bardzo dużym ilorazie inteligencji i twardo
stąpająca po ziemi. W opowiadaniu swoich przeżyć nie krył dużych emocji, jakie
pozostawiły w jego świadomości wyżej opisane obserwacje. Świadek nie znajduję
żadnego racjonalnego przeżycia swoich doświadczeń o charakterze ufologicznym.
Wyraźnie boi się takich rzeczy. Niejednokrotnie po swoich obserwacjach szukał
jakiegoś psychicznego oparcia wśród swoich znajomych, zbierając podobne relacje
od innych. Kiedyś nawet żywo interesował się tematyką ufologiczną. Zbierał
materiały na ten temat i zaczytywał się w literaturze zjawisk nieznanych. Po
swoich obserwacjach postanowił zniszczyć wszystkie swoje zebrane na ten temat
notatki. Tak jakby obawiał się, że zaczytując się w takiej literaturze ściąga
na siebie zjawisko UFO. Oczywiście powyższe stany emocjonalne należy tłumaczyć
subiektywnymi czynnikami.
Nie
mam najmniejszych wątpliwości, że opowiedziane mi przeżycia p. Zygmunta są
autentycznymi przeżyciami. Jego wiarygodność nie budzi zastrzeżeń. Świadek
opowiadał o swoich obserwacjach z dużym przejęciem. Ciągle okazuje strach w
konfrontacji ze swoimi doświadczeniami i widać wyraźnie, że mocno utkwiły mu
one w jego psychice. Pozostaje już pytaniem otwartym, czy opisane wyżej
obserwacje nie miały przełożenia na inne, bliższe spotkania z UFO, o których świadek nie pamięta bądź nie
chce pamiętać. W odpowiedzi na to pytanie na pewno przydatna okazałaby się
regresja hipnotyczna.
V WNIOSKI
Podejmując się analizy
obserwacji jakich był świadkiem Zygmunt nie odnajduję żadnych racjonalnych
wyjaśnień. Kategorie ziemskich zjawisk, którymi najczęściej sceptycy UFO
próbują w takich zdarzeniach stosować nie znajdują tutaj swojego miejsca.
Obydwa zdarzenia można zakwalifikować do zdarzeń z kategorii ,,prawdziwe UFO”.
Znamienne wydaję się
także, że obszar manifestacji zjawiska UFO w tym obszarze. Wołów i jego okolice
były do niedawna częstymi miejscami obserwacji UFO w latach 90 – tych. W
archiwum LKBZN KONTAKT znajduję się kilka raportów UFO z tego terenu. Na tą
chwilę zgłoszenia obserwacji UFO z okolic Wołowa należą do rzadkości.
VI MAPA
OBSERWACJI I RYS. OBIEKTU UFO
Relacja świadka interesująca i wiarygodna. Jego reakcja zrozumiała, jeśli zna się treść niektórych opisów na blogu" Zmiennokształtne istoty".
OdpowiedzUsuńTak mnie najbardziej interesuje fakt, że z daleka obiekty w formie dysku wytworzyły wokół siebie poświatę co może mylić nie jednego obserwatora, że tak na prawdę to nie kula światła lecz realny obiekt w jego środku, ale o tym nie raz pisał Repecki czy Piechota w swoich opracowaniach na temat BOL ;)
OdpowiedzUsuń;-) Też miałbym sporo do powiedzenia w sprawie niezwykłego obiektu, który obserwowałem w Wołowie. Było to w okolicach roku 1993... coldsoul@wp.pl
OdpowiedzUsuńGreat article. Couldn’t be write much better!
OdpowiedzUsuń