Po dłuższej
przerwie autorytet w sprawie zjawiska UFO Jacques Vallee powraca ze swoją najnowszą
książką ‘’Wonders In The Sky’’ w której opisuje swoje przemyślenia na podstawie
najnowszych zebranych informacji w sprawie przypadków UFO. Autor skupia się głównie na fizycznych aspektach UFO oraz możliwością ingerencji zjawiska,
które w bliżej nieznany nam sposób manipulują naszą psychiką. Na te i inne
pytania odpowiada w wywiadzie.
Postać
Jacquesa Vallee nie trzeba raczej nikomu przedstawiać. Ten urodzony we Francji
informatyk i biznesmen jest autorem wielu poczytnych książek o UFO. Był też
pierwowzorem dla postaci Francoisa Tuffauta w filmie ,,Bliskie spotkania
trzeciego stopnia”. Jest zaliczany do ścisłej czołówki badaczy UFO. W
swoich naukowych rozważaniach postawił wiele kontrowersyjnych hipotez o naturze
UFO. Nawiązuje do innowymiarowości tego zjawiska, łączy w jedną całość elementy
parapsychologiczne i wreszcie doszukuje się wątków ufologicznych w kręgach
kulturowych. O naturze UFO, swoich wnioskach i hipotezach Jacques
opowiada szerzej w poniższym wywiadzie.
- Jakie wnioski płyną z twoich badań ?
Myślę, że
mogę stanąć przed komisją naukową i przekonywać ją, że istnieje wiele dowodów
na to, że zjawisko UFO istnieje i jest to fenomen, który wykracza daleko poza
ramy zdroworozsądkowego myślenia. Moje osobiste odczucia prowadzą do wniosków,
że za zjawiskiem tym kryje się jakaś inteligencja, albo technologia sterowana
przez inteligencję. Inteligencja ta jest w stanie manipulować czasem i
przestrzeniom w takim stopniu, że nasz umysł nie jest w stanie tego pojąć i
zrozumieć. Mogę przekonać komisję uczonych, że mamy do czynienia z realnym,
fizycznym zjawiskiem. Nie jestem w stanie jednak stwierdzić, że moje
przemyślenia co do jego genezy są słuszne. Mogą istnieć jakieś inne
alternatywne wytłumaczenia. Esencją moich przemyśleń jest to, że zjawisko to
nie koniecznie musi być pozaziemskiego pochodzenia.
- Dlaczego Amerykanie mają obsesje na punkcie UFO i
sądzą, że pilotami statków są pozaziemscy przybysze ?
Myślę, że
Amerykanie to bardzo specyficzny naród. Jeśli siedzą głęboko w jakimś temacie,
to nie odpuszczają i starają się sprawę doprowadzić do samego końca, co jest
akurat dobrą cechą narodową. Chcą przeinaczać podstawy inżynierii na przykład w
systemie napędzania. I kiedy mówię im: ,,Słuchaj, może te rzeczy nie mają
żadnego systemu napędzania”- dostajesz w zamian dziwną reakcje. Tak jak, o ile
pamiętasz, w filmie Bliskie Spotkania postać Truffauta, który ciągle powtarzał,
że UFO to zjawisko socjologiczne, a nie tylko fizyczne. Miał on dość duże
problemy żeby przebić się dalej ze swoją ideą.
- Ale przy współpracy przy filmie Spielberga w którymś
momencie podpisałeś się pod teorią UFO traktującą to zjawisko jako pozaziemskie
?
Kiedy po raz
pierwszy zetknąłem się z Stephenem Spielbergiem, zgodziłem się z nim, że temat
zaprezentowany w filmie byłby bardziej interesujący, gdyby nie byli to Obcy z
Kosmosu. Omawiane w filmie zjawisko byłoby bardziej prawdziwe, fizyczne,
gdybyśmy pominęli kwestię ET. Spielberg na to powiedział, że ,,Pewnie masz
rację, ale to nie byłoby to co społeczeństwo oczekuje – to Hollywood i chcę dać
ludziom coś, co jest w pobliżu, czego oczekują”. Co w sumie jest fair
podejściem.
- Czego możemy być pewni jeśli chodzi o naturę UFO ?
To jest
zjawisko/fenomen. Nie wiemy skąd pochodzi. Charakteryzuje się pozostawianiem
fizycznych śladów w otoczeniu. 80 procent wszystkich przypadków nie znajdują
logicznego wyjaśnienia. Ale mówię tutaj o zjawiskach bazowych.
W swoim
stopniu manifestacji zjawisko to wydaje się wykorzystywać dużo energii na małej
przestrzeni. Wydaje się, że energia o jakiej tu mówimy dotyczy mikrofal, ale i
nie tylko. Nie wiadomo do końca na temat wpływu tej energii na mózg. Nie da się
wykluczyć więc, że część obserwacji może być efektem halucynacji wśród
świadków. Sami świadkowie nie kłamią. Naprawdę byli narażeni na coś
prawdziwego, ale nie ma sposobu, aby ustalić prawdziwą naturę obserwowanego
przez nich zjawiska, ponieważ ich mózg znalazł się w bliskim sąsiedztwie
działania takiej energii
Mimo, że mam
mnóstwo kolegów w dziedzinie nauki i technologii, których bardzo szanuję i
którzy mówią mi, że to może być zjawisko naturalne – ja mówię, że to może być
niepoznana przez naukę forma energii w atmosferze. Nie wiemy zbyt wiele o
wpływie pola elektromagnetycznego na układ nerwowy. Jest całkiem możliwe, że za
zjawiskiem UFO kryje się taki fenomen. Może być też tak, że zjawisko, o którym
dzisiaj dyskutujemy jest sztuczne. Jego pochodzenie może być integralnie
związane z innymi formami świadomości, które mogą albo w cale nie muszą być
pochodzenia pozaziemskiego. Wszechświat jest ogromny. Za mało jeszcze wiemy o
nas samych, żeby powiedzieć skąd to zjawisko pochodzi. Możemy jedynie
spekulować.
- Jak możemy wykorzystać nasz dorobek cywilizacyjny i
technologię do badania tej tajemnicy ?
Myślę, że
technologia może być bardzo użyteczna, szczególnie gdy staramy się poszukiwać
jakiś wzorców w badaniu zjawiska UFO. Ja w tej kwestii zrobiłem dużo, jak mało
kto. Wspólnie z moją żoną stworzyliśmy pierwszą na świecie bazę danych o
obserwacjach UFO. Ale tam gdzie komputer może znaleźć swoje zastosowanie, myślę
przede wszystkim o sztucznej inteligencji, rozumu i wnioskowania, aby
wyeliminować raporty, które mają podłoże naturalnych zjawisk. Udało mi się
właśnie stworzyć zalążek takiego oprogramowania, który nazwałem OVNIBASE. Program
ten został przekazany francuskiej organizacji CNES. Prawdopodobnie są
prowadzone pracę nad jego udoskonaleniem, stworzeniem nowej wersji i
uruchomienie go w francuskiej bazie danych.
- Czy skłaniasz się w swoich rozważaniach do
wielowymiarowej interpretacji, odrzucając tym samym hipotezę odwiedzin jakiegoś
typu humanoidalnych istot przybywających z innych planet na Ziemie pod
fizyczną postacią ? Niektórzy skłaniają się w swych dywagacjach do traktowania
tego zjawiska też jako rodzaj uczucia religijnego, które rodzi się z ducha
ludzkiego. Inny mówią też o potencjalnie szkodliwej sile ?
Z pewnością.
Myślę, że jest to świetny moment na pogłębienie swojej wiedzy o Wszechświecie,
gdyż UFO jako zjawisko lub technologia potrafi nie tylko manipulować czasem i przestrzenią,
w sposób który nie rozumiemy, ale także potrafi zmieniać ,,środowisko
psychiczne” świadka. Kiedyś próbowałem szerzej zilustrować ten wątek w swojej
książce Invisible College. W tamtym punkcie historii środowisko ufologiczne nie
było jeszcze gotowe na takie odważne hipotezy. New Age i grupy
parapsychologiczne podchwyciły moją konkluzję spychając UFO na tory teorii o
,,devach” z wyśnionego świata, czyli pomijając całkowicie aspekt fizyczny
zjawiska, a skupiając się tylko na wątku parapsychologicznym. W istocie
skłaniam się ku hipotezie, że mamy tu do czynienia z nakładaniem się tych dwóch
aspektów – technologicznych i psychicznych, które są w stanie wpływać również
na wielowymiarową rzeczywistość. To nie są bynajmniej czcze słowa, ale wnioski
jakie płyną bezpośrednią z wywiadów ze świadkami. Wystarczy bezkrytycznie
posłuchać co mają do powiedzenia. A co mówią ? Żaden z nich nie mówi o
latających statkach, które nadleciały z nieba i zaraz startowały z powrotem w
górę. Częściej spotykamy się z relacjami, że ,,coś” pojawiło się dosłownie
znikąd, posiada fizyczny kształt, czasami go zmienia, a później po prostu
znika, tak szybko, że ludzkie oko nie jest w stanie tego procesu uchwycić.
Innym razem ten proces znikania przyjmuję formę stopniowego zanikania po przez
rozmywanie się lub stawanie się przezroczystym do pojedynczego punktu.
Przykładem może być wyłączenie odbiornika telewizyjnego i zanikanie obrazu do
pojedynczego punktu.
Nie potrafię
odpowiedzieć na pytanie, dlaczego UFO wydaje się pojawiać w formie, która
wykorzystuję obrazy z naszej świadomości. Zrobiłbym z siebie durnia, gdybym
powiedział, że znam odpowiedź na to pytanie. Mamy przypadki, gdzie zjawisko
pojawia się na początku w formie amorficznej, a następnie zaczyna dopasowywać
się do oczekiwań świadka. Są dwa sposoby, aby zmierzyć się z tym od strony
intelektualnej: pierwszy obstaje przy sferze mózgu, który jest bardzo dobry w
odczytywaniu rozpoznawalnych obrazów amorficznych w chmurach czy kropli
atramentu. Tak więc świadek przywykł do zjawiska i zaczyna odczytywać je po
przez obrazy znane mu z pola świadomości. Ale to nie jedyne wytłumaczenie. Być
może samo zjawisko używa naszych reakcji w celu przekształcania się w formy,
które oczekujemy bądź rozumiemy. Możemy nosić w sobie pewną matrycę obrazów,
która w danym momencie może być wykorzystana. Świetnym przykładem jest Fatima.
Dzieci w swoich objawieniach najpierw obserwowali kule światła. Później zaczęli
ją nazywać aniołem, z którym się komunikowali i modlili. Wątek rozwinął się w
etapach, a zakończył w 1917, ale nawet w tedy dziewica Maryja nie była
postrzegana przez każdego, kto był obecny.
W
współczesnych przypadkach ufologicznych są obserwacje, gdzie UFO jest
spostrzegane przez część tłumu, ale nie wszystkich. Podczas mojego wywiadu w radiu
w tamtym roku zgłosił się świadek z Scramentno, który obserwował z rodziną
start obiektu nad jeziorem. Część osób widziała NOLa, ale też duża część
patrzyła w to miejsce i nic nie widziała. Reasumując, UFO to zjawisko, które
nosi w sobie aspekty fizyczne i psychiczne.
- Trudno jest Amerykanom pogodzić się z tezą, jakoby
UFO nie było pochodzenia pozaziemskiego, tylko przybywało do nas z równoległych
rzeczywistości ?
Trzeba mieć
otwarty umysł. To, co ja staram się robić, zrobiłby każdy funkcjonariusz
policji: staram się słuchać uważnie świadków zamiast drukować własne teorie.
Teorii jest bez liku. Nie czynią nic dobrego w poznaniu zjawiska UFO.
Jest o wiele bardziej przydatne, jak sądzę, słuchać tego, co ludzie ci mówią.
Ja próbowałem wprowadzić w życie tą życiową ,,złotą maksymę” nie tylko w USA,
ale również w Europie i innych miejscach na świecie, gdy docierałem
bezpośrednio do świadka UFO. W tedy wyciągam wnioski z obserwacji.
- Twoja ostatnia książka niedawno została wydana. Od
dłuższego czasu siedziałeś w cieniu. Na czym się w tedy skupiałeś ?
Ludzie
myślą, że zniknąłem i zaszyłem się na jakimś odludzi, żeby w spokoju
filozofować. To, że zszedłem ze sceny ufologicznej wynikało tylko z tego, że
chciałem w spokoju przeprowadzać badania nad tym zjawiskiem. Czułem się już
zmęczony braniem udziału w debatach, gdzie mówiło się ciągle o tych samych
sprawach. Myślę, że jesteśmy bardzo daleko od zrozumienia tego zjawiska, a
jedynym sposobem na odwrócenie tego stanu rzeczy jest porzucenie dywagacji na rzecz
rozmowy ze świadkiem obserwacji UFO. Na tym się właśnie w ostatnich latach
skupiłem. Kładę obecnie najwyższy priorytet na docierania do relacji o
UFO z pierwszej ręki. Szczególnie cenne są przypadki, które nie dotarły jeszcze
do prasy ani żadnych organizacji ufologicznych. Ponieważ gdy sprawy stają się
częścią dyskusji, dostają polaryzacji: świadkowie są bombardowani różnego
rodzaju pytaniami, pojawiają się uprzedzenia wobec nich, ergo to wszystko
trafia do nich bezpośrednio. W związku z tym chciałem przeprowadzić
długoterminowe badania. W ciągu dziesięciu lat zgromadziłem w swoim archiwum około dwustu
takich przypadków
- W jaki sposób docierałeś do świadków UFO ?
Przeważnie
byli to ludzie, którzy byli uczestnikami moich wykładów lub czytali moje
poprzednie książki. Każdego dnia otrzymuje kilka listów. Często wybiórczo
selekcjonuje je. Przeważnie wybieram osoby, które reprezentują jakąś wysoką
pozycję w społeczeństwie bądź wykonują jakieś poważane zawody, tak jak np.
wiceprezes spółki IBM. Ostatnią rzeczą jaką chciał on uczynić było udanie się
do jakieś organizacji. Nie szukał rozgłosu i nie chciał aby jego nazwisko
widniało w jakieś książce. Jednak był świadkiem zdarzenia, która ma dużą
wartość w kwestii poznawczej zjawiska UFO.
- Dlaczego skupiłeś się na badaniu tak wielu
przypadków. Światowa ufologia przebadała tysiące spraw. Co nowego do sprawy
morze wnieść kolejnych sto przypadków ?
Dobre
pytanie. Po pierwsze, nie skusiłem się na publikację wszystkich badanych przeze
mnie przypadków. W swoich książkach zamieściłem tylko wybrane, które ilustrują
pewne szczególne cechy UFO. W pierwszej kolejności wziąłem pod lupę przypadki,
które odnoszą się do sfery fizycznej tego zjawiska. W swoich przemyśleniach
chciałem cofnąć się do podstaw i krok po kroku przejść do analizy materiału
badawczego, ustalić co nam wiadomo o fenomenie dotychczas. Wyselekcjonowałem
przypadki, które nauka nie może obalić. Dobrym przykładem były sprawy, w którym
obserwatorami NOLi były setki niezależnych osób. Taki incydent miał miejsce w
Porcie Martinique. Wówczas to wielu marynarzy, pracowników portu obserwowało
manewry na niebie nieznanego obiektu. UFO wykazało się niezwykłymi
umiejętnościami pilotażu, łamało wszelkie zasady awiacji. Nie można powiedzieć,
że zaobserwowany przez marynarzy obiekt był kometą, meteorytem lub jakimś
zjawiskiem atmosferycznym. Odwołując się do takich zdarzeń staram się nakreślić
aurę fizyczności tego fenomenu. To jest punkt wyjścia do dalszych rozważań.
Każdy nowy
przypadek wskazuje na jakieś szczególne cechy zjawiska. Cechy, które być może
inni badacze nie zauważyli bądź świadomie pominęli w swoich analizach. Te najdziwniejsze
zdarzenia okazują się być najciekawsze. Nie przez to, że są zbyt
kontrowersyjne. Zwracają naszą uwagę na fizyczność i paranormalność UFO.
- Czy był Pan świadkiem obserwacji UFO kiedyś ?
Pracując
niegdyś w paryskim obserwatorium zajmowałem się śledzeniem satelitów i nie raz
zdarzyło się mi wyśledzić dziwne obiekty, których po prostu tam nie powinno
być. Widzieli je inni członkowie mojego zespołu. To był taki punkt zapalny do
zajęcia się na poważnie tym tematem. Owszem, wcześniej słyszałem o UFO i
czytałem trochę na ten temat. Wydawało mi się, że astronomowie stykając się z
czymś nieznanym będą starali się za wszelką cenę wyjaśnić zjawisko. Przy pracy
w Francuskim Komisji Kosmicznej zawiodłem się niestety. Śledziliśmy trasy
przelotów obiektów na orbicie, które nie były satelitami, ani niczym znanym i
sklasyfikowanym. W jeden dzień miałem aż jedenaście punktów nieznanego celu na
taśmie magnetycznej, którą później puściłem przez komputer, aby obliczyć orbitę
obiektu. Nie wiem do dziś co to było. Jednak najbardziej zaskakująca była
reakcja osoby dowodzącej całym projektem: skonfiskował on taśmę i zniszczył ją.
To sprawiło, że musiałem się zająć osobistym badaniem UFO. Astronomowie
widzieli dziwne rzeczy, ale nie raportowali o nich.
- W swojej książce Konfrontacje opisujesz ciekawe
przypadki z Brazylii. Czy możesz powiedzieć coś więcej na ten temat ?
Ten wątek
był bardzo ważnym fragmentem mojej książki. Pojechałem do Brazylii aby zbadać
przedziwne przypadki , gdzie ludzie doznali fizycznych obrażeń na ciele po
przez kontakt z promieniami UFO. Spędziłem ponad dwa tygodnie w pewnym odludnym
zakątku tego kraju, jeżdżąc od wioski do wioski i rozmawiając z ludźmi. To co
udało się nam ustalić było tylko czubkiem wielkiej góry lodowej. Obserwacji UFO
w tym rejonie jest bez liku. Rozmawiałem z ponad 50 świadkami, którzy zostali
porażenie przez promienie wysyłane z UFO. Niektórzy widzieli te obiekty tydzień
przed rozmową ze mną. Opisywane sprawy w książce na tamten czas były więc
bardzo świeże.
- Czy świadkowie opisywali te same obiekty ?
Dość często.
Relacje traktowały o przeróżnych obiektach UFO. Jednak te przypadki, gdzie
dochodziło do zetknięcia z promieniami były bardzo charakterystyczne pod
względem wyglądu. Przypominały ,,latające pudło” albo prostokąt. Nie wydawały
żadnego dźwięku. Pojawiały się zawsze nocą i emitowały wiązki światła, które w
zetknięciu ze skórą człowieka parzyły i przyciskały swoją siłą ciało do ziemi.
Najdziwniejsze było to, że ci ludzie nie twierdzili, że te obiekty przylatywały
z innej planety, tylko z innej płaszczyzny duchowej. Ale nie byli w stanie
powiedzieć nic ponad to. Byli zaskoczeni swoją obserwacją tak samo, jak ja ich
relacją. Wśród świadków była też osoba, która po spotkaniu z UFO oślepła. Gdy
zapytałem się jej, kim byli sprawcy jego nieszczęścia, odpowiedział, że nie
jest w stanie odwołać się do swoich wierzeń religijnych. Nie były to żadne
znane mu bóstwa z jego kultu wierzeń. To było coś zupełnie innego. Stwierdził
na koniec, że ,,te rzeczy istnieją, ale są poza moim zasięgiem”.
- A jaki rodzaj stanu psychicznego tworzy się w
głowach tych mieszkańców wiosek brazylijskich ?
Terror.
Dzień po takich wydarzeniach świadkowie często byli zbyt słabi i ledwo chodzili
o własnych nogach. Jeśli w pobliżu byłby jakiś doktor, na pewno odwiedziliby
jego gabinet. Ale to Amazonka. Rozmawiałem z niektórymi lekarzami na ten temat
i opowiadali mi, że przebadali 35 pacjentów z obrażeniami poparzenia i
totalnego osłabienia organizmu. Żaden z nich nie umiał sensownie wyjaśnić podłoża
ich dolegliwości.
- Dziękuję serdecznie za rozmowę.
Źródło www.thejinn.net.com
____________________________________________________________________________
Przekład z j. ang.
Damian Trela
Nie mogłem się oprzeć aby dodać komentarz. Jacques Vallee jak widać powinien być przykładem dla wielu badaczy/ufologów ze względu na pokorę i skromność tego badacza wobec zjawiska UFO. Wielka szkoda, że nigdy w Polsce nie ukazała się jego książka, jego koncepcje i przemyślenia są niezwykle interesujące. Dzięki Damianie za świetne tłumaczenie ;) Za swojej strony gdy czytam co Vallee mówi odnoszę podobne wrażenie, niegdyś traktowałem to jako typowy przejaw ''kosmitów'' a dziś po 17 latach mam inny stosunek do tego zjawiska, które jest dziwniejsze niż się nam wydaje ?
OdpowiedzUsuńVallee to legenda. Mam podobne zdania jak on co do natury UFO. Ten wywiad to polaczenie dwoch wywiadow z Vallee, do ktorych dolozylem jeszcze moja osobista korespondencje z nim przez maile. Przy okazji otrzymalem tez od Vallee pare jego starych ksiazek w pdf. Gdybym byl na emeryturce i troche wiecej czasu z checia bym przetlumaczyl pare tych pozycji. Na prawde Vallee ciekawie pisze.
OdpowiedzUsuńDamian jak masz w pdf to się odezwę do Ciebie ;)
UsuńSzanuje ogromnie dorobek i pracę J.Valle ale nie podzielam jego poglądów na naturę ufo,według mnie ufo to po prostu kosmiczny ruch turystyczny istot z innych planet,takie wytłumaczenie jest najprostsze i najbardziej prawdopodobne.Po co komplikować sprawę i wymyślać wizyty z innych wymiarów,ludzi z przyszłości lub coś innego?Chyba łatwiej jest jednak wymyślić napęd międzygwiezdny niż przedostawać się przez inne wymiary lub podróżować w czasie.Istoty przybywające na ziemię z gwiazd należą prawdopodobnie do wielu ras kosmicznych,wszystkie przewyższają nas w technice o wiele setek,tysięcy a nawet miliardów lat!I naprawdę nie ma co się dziwić że pojazdy ufo latają przecząc zasadom aerodynamiki czy nagle potrafią zniknąć.Wszystkie efekty towarzyszące ufo zjawisku o których wspomina J.Vallee da się chyba wytłumaczyć techniką wysoko rozwiniętych cywilizacji kosmicznych.Tym niemniej szanuję dorobek życia J.Vallee i ogromnie żałuję że w Polsce nie została wydana ani jedna jego książka.Dziękuję.
OdpowiedzUsuńAle to co piszesz nie ma pokrycia w faktach zebranych w ciągu ponad 60 lat. Jaka turystyka, brzmi to jak z taniego amerykańskiego filmu. Nikt nie komplikuje sprawy, ale teoria E.T jest najbardziej mało prawdopodobna i nie jest to tylko mój czy Vallee wymysł. Niestety nie wszystko da się wyjaśnić tylko aspektami technicznymi dlatego zjawisko UFO ma wielkie dziury jeśli chodzi o teorię ''wizyt z kosmosu'' Hynek też do pewnego czasu ''wierzył'' w teorię E.T, ale potem sam przyznał, że to bardzo mało prawdopodobne ze względu na to co samo zjawisko UFO nam ukazuje aspekty paranormalne, psychiczne one są często pomijane przez badaczy, którzy wolą wierzyć w ''rasy kosmiczne'' niż twarde fakty - do podobnego zdania doszedł też Keel.
UsuńAle wręcz przeciwnie,gros faktów ze spotkań z ufonautami(np.Emilcin)mówi że interesują się rzeczami dla nas prozaicznymi np.paskiem od spodni,działaniem silnika samochodowego,zbierają różne rzeczy od kamieni po zwierzęta,i gdzie tu aspekty paranormalne?W Emilcinie nie było żadnych aspektów paranormalnych i psychicznych było za to zwykłe badanie starszego człowieka.I dlatego sądzę że hipoteza pozaziemskiej inteligencji i kosmicznego ruchu turystycznego jest właśnie najbardziej prawdopodobna.Oczywiście przyznaję że niektóre relacje spotkań z ufo lub ufonautami przebiegają w sposób dziwny(np.brak ruchu samochodowego lub jakichkolwiek innych świadków,przechodniów czyli tzw.''zamrożenie'' wszelkiego życia wokół zdarzenia)ale jest to celowe działanie mistyfikujące dla stworzenia dystansu pomiędzy Ziemianami a ufo.Ponadto nie wiadomo dlaczego neguje się możliwość podróży miedzygwiezdnych i hipoteze E.T skoro ziemskie teleskopy wykryły już tysiące planet a wciąż przybywają nowe odkrycia.Jeśli planet jest sporo to i może inne cywilizacje też są możliwe?Według praw fizyki podróże międzygwiezdne choć trudne są możliwe natomiast przeskakiwanie miedzy wymiarami(co mówią niektórzy badacze ufo)jest koszmarnie trudne(o ile w ogóle możliwa) i wymaga gigantycznych energii,nieporównanie większych niż w przypadku podróży międzygwiezdnych.I dlatego(chociaż w wielkim uproszczeniu) sądzę iż ufo to E.T lecz w stadium cywilizacyjnym przewyższającym Ziemię o wiele wiele lat,być może nawet kilka miliardów!W ufo zjawisku przewija się wiele dziesiątków cywilizacji.Dziękuję.
UsuńAle zjawisko UFO i jego aspekty to nie tylko Emilcin i paski, kamyczki ;) Nie każde spotkanie oznacza paranormalne czy inne przeżycia, ale takowe są i nie można tego nie zauważać. Skoro odwiedza nas jedna czy wiecej cywilizacji są tak tępe, że non stop interesują się takimi prostymi rzeczami o jakich wspominasz ? Dlaczego wiele istot przybiera charakter zjaw a nie istot żywych ? Dlaczego to co nazywamy UFO jest często formą trójwymiarowego hologramu jakby bez masy, jest znacznie więcej dziwactw tego zjawiska, dlatego E.T mnie czy innym moich kolegów nie do końca przekonuje, acz nie należy ich diametralnie odrzucać. Ale nie wiadomo jakimi energiami dysponuje inteligencja z UFO być może przeskoki ''wymiarowe'' nie są problemem nie można tego przekładać na obecny nasz światopogląd o technicznej wiedzy. Proszę do końca nie ''wierzyć'' w dziesiątki ufo cywilizacji bo być może, że tak ktoś chce aby Pan czy inni wierzyli, a prawda z goła może wyglądać inaczej ?
Usuńnie są "tempe". Też byś tak określił ludzi zbierających próbki gruntu co rok na sawannie ? albo oznaczających zwierzęta GPS-em i ich potomstwo? Tak trudno zrozumieć że w pewnym sensie te setki czy ile cywilizacji mają różne misje i zadania przylatując tu - od zebrania próbek, roślin, zwierząt po zwykłe zwiedzanie dyktowane z ciekawości.
UsuńCo ma sobie małpa o naukowcach na sawannie pomyśleć - raz przyjeżdża czarny z RPA, a po kilku dniach spotyka białego, w dodatku inaczej mówiącego i w innym pojeździe ! :O No i dlaczego naukowiec amerykański zbiera te same próbki co jego kolega zebrał wcześniej z RPA ? Te ludzie są jakieś "tempe" ?
Ta planeta to sztucznie stworzone ZOO, która stworzona została do pewnego eksperymentu. Inni czasami przylatują z ciekawości w różnych celach, jak w różnych celach przybywają ludzie na Afrykańską równinę :)
Lasów na ziemi jest pełno, ale tylko jeden jest deszczowy, tak samo jest z planetami we wszechświecie.
Ale Ty myślisz kategoriami ludzkimi a nie wiesz ani Ty ani ja jakimi oni się kierują i jakie mają postrzeganie to co my określamy jako złe dla nich może mieć inny wymiar i odwrotnie. Dlatego swoim zachowaniem sprawiają takie ''proste'' czasem ''tempe'' zachowanie wręcz niedorzeczne. Ile można te próbki zbierać, badać tysiące lat bo tyle ma to zjawisko. A skąd pewność, że ''setki cywilizacji'' nikt tego nie wie, tylko puszcza w obieg takie bzdury o misjach setek cywilizacji, tylko dlatego, że świadkowie widują ich w odmiennym wyglądzie - ale wszyscy zapominają o mimikrze i o tym, że te ''cywilizacje'' niezbyt chętnie i otwarcie się się tutaj pokazują a jak juz to tam gdzie ''diabeł mówi dobranoc'' i w sekrecie robią coś bez naszej woli i wiedzy !
Usuń[Wszechświat jest ogromny. Za mało jeszcze wiemy o nas samych, żeby powiedzieć skąd to zjawisko pochodzi. Możemy jedynie spekulować.]
OdpowiedzUsuńNie wiemy jeszcze jednej milionowej tego co jest do poznania - Thomas Edison.
A ja sie akurat zgodze z "Anonimowym" przedmowca i to w 100 procentach. Nie rozumiem jak mozna pomijac fizyczny i b.dobrze udokumentowany aspekt tego zjawiska. Tak jak powiedziano powyzej, jest tyle cywilizacji ze nie mozna sprowadzac wszystkiego do teorii o nie biologicznym pochodzeniu tego zjawiska, poniewaz jest to nie logiczne i ignoranckie. Do mnie przemawia wersja akurat z zielonymi ludzikami na pokladzie lecz nie wykluczam ze jakis procent tego zjawiska jest wlasnie innego pochodzenia, ale nic nie szufladkuje. Pzdr.
OdpowiedzUsuńAle nikt nie pomija fizycznych dowodów ani ja ani Vallee .A skąd wiesz, że jest tyle cywilizacji masz jakieś konkretne dowody, tak każdy może pisać w nieskończoność, Ziemię odwiedzają tysiące ''zielonych, ale pytam o dowody - tylko po ich wyglądzie tak sądzicie ? UFO to sztuka mimikry proszę o tym nie zapominać, sztucznych doznań, kłamliwych przekazów, manipulacji świadomości. Za mało niestety jeszcze wiemy o UFO możemy jedynie spekulować, jednak UFO jest autentycznym faktem bez względu na jego pochodzenie. Pozdr ;)
UsuńA moim zdaniem dawanie zajścia w Emilcinie jako przykład czegokolwiek związanego z UFO, i wyciąganie na tej podstawie wniosków o naturze zjawiska UFO, przestało mieć sens po tym, co znajduje się w publikacji "Tajne operacje. PRL i UFO". Co ze smutkiem stwierdzam, Emilcin to była sprytna mistyfikacja.
OdpowiedzUsuńTo twoje zdanie, Emilcin to nie światowa ufologia i jakiś super rodzynek w tej materii. Tajne operacje PRL i UFO to niestety kolejne bzdety jak z ekipy Macierewicza z których autor próbuje zrobić koło siebie szum i sensację, ale jak widać się nie udało bo tego gniota nikt nie chce kupić za tak kosmiczną cenę. Gdyby żył , Wolski, Blania i inni świadkowie wtedy mógłbym powiedzieć, że to dobra robota, ale gdy nie żyją wszyscy świadkowie można sobie na życzenie ułożyć scenariusze jakie się tylko chce, a autor jako czołowy dezinformator chce na tym żerować. Dla mnie Emilcin jest jeden ;)
OdpowiedzUsuńAdwokaci Pana Rdułtowskiego w sprawie jego książki, która miała zrobić sensację ale nie zrobiła proszeni są o kontakt z autorem a nie mną - ja nie zamierzam poświęcać czasu zarówno na autora jak i jego nową książkę. Tylko czekać aż Pan B.R w kolejnym tomie ''wyjaśni'' całe zjawisko UFO ;)))
OdpowiedzUsuńCiekawe wypowiedzi. W antykwariatach czy na Allegro powinna być do zdobycia ciekawa książka Johna Spencera UFO: DARY BOGOW (tytuł jest durny, i w oryginalne brzmi inaczej). Autor postuluje w niej mniej więcej to co Jacques Vallee.
UsuńA co do Emilcina - mi się wydaje ze to byli studenci (stad tacy "durni").
Chętnie ją zakupię dziękuję za informacje i pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuń