W 2011 roku doszło na terenie
Polski do kilku niezwykłych Bliskich Spotkań z udziałem UFO, które
manifestowało swoją obecność nad drogą A 4. Do dzisiejszego dnia nie znaleziono
racjonalnego wyjaśnienia tych zdarzeń. 17 września 2015 roku nad drogą ekspresową S 8
pomiędzy Tomaszowem Mazowieckim a Rawą Mazowiecką zauważono na niskiej wysokości przelot bardzo dużego ''spodka'', który powinien zostać zauważony przez wielu świadków.
Do klasycznych wręcz manifestacji
UFO doszło na terenie Polski w marcu 2011 roku w okolicy dwóch województw
Małopolska ( Kraków-Balice) oraz Podkarpacia ( Brzezówka-Lubzina). Nad dawną trasą A 4 zauważono wówczas
przeloty obiektów, które można śmiało określić mianem spodków. Miałem przyjemność osobiście dokumentować dwa
takie Bliskie Spotkania typu CE-1 w których obiekt tkwił nad drogą około 50 metrów
od jadących świadków. Dokładny przebieg tego zdarzenia opisałem w mojej książce
UFO nad Podkarpaciem jaka ukaże się
dzięki wydawnictwu Poligraf jeszcze tego roku.
Od tamtego czasu tego typu zdarzenia generalnie zanikły a od ponad roku
ja czy inne osoby zajmujące się rejestracją UFO odnotowały wyraźny spadek
obserwacji. Jedną z ważniejszych obserwacji w Polsce w 2015 roku na pewno jest
zdarzenie do jakiego doszło 17.09.2015 roku na trasie S 8 w okolicy
miejscowości Zagóry. Z przekazanych relacji przez świadka wynika, że doszło tam
do Bliskiego Spotkania Pierwszego Stopnia CE-1.
Oto jak opisuje swoją historię Pani Basia ( imię i nazwisko zastrzeżone)
warto do tego dodać iż świadek jest z wykształcenia naukowcem.
‘’Wczoraj wieczorem, ok. godziny
21:00, wzdłuż trasy S8, na odcinku pomiędzy Tomaszowem Mazowieckim a Rawą
Mazowiecką, w kierunku od Warszawy w stronę Łodzi leciało coś, czego nie
potrafię opisać inaczej niż UFO. Zawsze uważałam UFO za urojenia ludzi chorych
psychicznie albo wymysły oszustów, ale wiem, co wczoraj widziałam na własne
oczy. Na wysokości ok. 50 m nad ziemią (szacuję w porównaniu z wysokością
Pałacu Kultury), powoli płynął w powietrzu obiekt wielkości boiska szkolnego, o
kształcie dysku. Od spodu miał czerwone lampki ułożone w okrąg (8-10), migające
regularnie około raz na sekundę. Nie wydawał żadnego hałasu, a jeśli wydawał,
to był on zagłuszany przez mój samochód. Obiekt przeleciał (z mojego punktu
widzenia sunął powoli, niewiele szybciej niż samochody jadące od strony
Warszawy) nad moim samochodem, więc dokładnie go obejrzałam. Przypuszczam, że
nie tylko ja go widziałam, bo wszyscy kierowcy najpierw zwolnili (ja zwolniłam
do ok. 40 km/h, a nikt mnie nie wyprzedzał mimo dużego ruchu), a potem
przyspieszyli. Ja również zaczęłam uciekać, kiedy dotarło do mnie, co widzę.
Nie zrobiłam zdjęcia, ponieważ jedyne, o czym myślałam, to oddalić się stamtąd
jak najszybciej.’’
Dzięki temu, że świadek jest z
wykształcenia naukowcem pozwoliło to na uzyskanie dość precyzyjnych odpowiedzi
w sprawie obserwacji. Z relacji świadka
wynika, że obiekt poruszał się ze wschodu na zachód pomiędzy miejscowościami
Czerniewice a Wólka Jagielczyńska czyli w okolicy miejscowości Zagóry. Bardzo ważnym aspektem tej obserwacji jest
ustalenie czy rzeczywiście obiekt był tak duży jak podaje świadek, oraz czy
poruszał się na tak małej wysokości nad drogą. Z moich ustaleń wynika, iż Pani
Barbara jest pewna iż obiekt poruszał się nie wyżej niż około 50 metrów nad
ziemią, swoje ustalenia oparła na Pałacu Kultury w Warszawie gdzie mieszka. Sam
wygląd obiektu był niezwykły i dość klasyczny czyli w formie ‘’kapelusza’’ .
‘’Było
ciemno, obiekt oświetlało tylko światło reflektorów samochodów jadących droga. Na
tle granatowego nieba wydawał się czarny. Na pewno miał kształt dysku, z
wyraźnie widoczną wypukłością górną (jak
kapelusz), natomiast od dołu był bardziej plaski, a jedyną częścią
charakterystyczna był ten okrąg czerwonych migających świateł. Dość dużych,
wielkości tylnych świateł samochodu, od których odróżniało je miganie
regularnie około raz na sekundę. Światła były okrągłe. Kolor taki sam
jak tylne światła samochodów. Nie
oślepiały. Pulsowały wszystkie jednocześnie, w regularnych odstępach czasu, ok.
raz na sekundę, może raz na dwie sekundy, na pewno nie wolniej. Nie były
położone na obrzeżach obiektu, ale koncentrycznie wokół środka. Jeśli
wyobrazimy sobie spodek od dołu jako okrąg, to wianuszek świateł znajdował się
w odległości ok. 1/3 promienia tego okręgu.’’
Rysunek obiektu wykonany przez świadka obserwacji
Obiekt
najprawdopodobniej posiadał bardzo duże, rozmiary, co prawda w nocy ciężko
precyzyjnie określić jego wielkość, ale w tym przypadku możemy pokusić się o
pewne wartości. Świadek w rozmowie ze
mną wspomniała iż wg. jej oceny obiekt mógł mieć jakieś 50 metrów średnicy
wielkości boiska szkolnego ?
‘’Jego
szerokość była większa niż szerokość całej S8 (obu jezdni). Sam wianuszek
świateł miał szerokość dwóch pasów (jednej jezdni) i znajdował się bezpośrednio
nad tą druga jezdnia. Gdyby obiekt spadł, zająłby całą szerokość drogi i myślę
że drugie tyle poza jej krawędziami. Wydaje mi sie, że jego szerokość była
porównywalna z wysokością nad ziemią. ‘’
Z Google
Earth wynika iż szerokość drogi S8 w tym miejscu wynosi około 25 metrów, a
obiekt wychodził swoimi krawędziami znacznie poza drogę, czyli na pewno miał
więcej jak 25 metrów. Określenie wielkości jako boisko szkolne wcale w tym
przypadku nie było przesadne i rzeczywiście obiekt mógł mieć nawet więcej niż
50 metrów średnicy. Na takiej drodze
obiekt powinien zostać zauważony przez innych świadków i najwyraźniej tak był
istotnie, ponieważ z relacji Pani Basi wynika, iż w momencie obserwacji wielu kierowców jadących od strony Warszawy zwolniło by później przyspieszyć.
Czyżby tak jak Pani Basia zauważyli ogromny obiekt i zwolnili aby się mu
przyjrzeć ? Wszystko na to może wskazywać ?
Obiekt poruszał się bardzo powoli ‘’nie wiele szybciej niż samochody
jadące z przeciwka’’. Pomimo, że świadek
przejechała bezpośrednio pod obiektem jak i wielu innych kierowców nie
odnotowała zbytnio dużo szczegółów w budowie tego obiektu.
‘’pojazd
przeleciał mi nad głową na wysokości ok. 50 m, widziałam go więc dokładnie
przed przednia szybę, jadąc wolniusienko - bo żeby się przyjrzeć, zwolniłam do
ok. 40 km/h. Wydawał się płaski od spodu, a jedyną częścią charakterystyczną
był okrąg migających świateł. Nie widziałam żadnego włazu ani wgłębienia, ale
może było zbyt ciemno na obserwacje takich detali.’’
W czasie
obserwacji świadek nie odnotowała żadnych efektów natury elektromagnetycznej,
silnik pracował poprawnie, GPS oraz radio funkcjonowało bez zarzutu. Nie
wiadomo czy obiekt w czasie przelotu emitował jakiś dźwięk tego świadek też nie
odnotowała , choć miała wówczas zamknięte szyby przez co mogła nie usłyszeń
dźwięku dobiegającego od obiektu. Całe
zdarzenie mogło trwać około minuty a Pani Barbara nie wiedząc z czym ma do
czynienia wpadła w panikę i nie wiadomo co dalej stało się z obiektem na pewno
przemieszczał się dalej w kierunki zachodnim.
W tym
przypadku ciężko wyjaśnić tą obserwację samolotami czy śmigłowcami, lub
sterowcem reklamowym. Gdyby to był sterowiec reklamowy, na który również
zwróciła uwagę Pani Barbara powinien być raz oświetlony, dwa posiadać wyraźne
logo reklamowe i oczywiście ciężko sobie wyobrazić aby sterowiec poruszał się
tak nisko nad drogą S 8 zagrażając w pewien sposób bezpieczeństwu
kierowców. Tego typu zdarzenie
uświadamia nam jacy mali jesteśmy wobec innej siły, w dodatku osobę, którą to
doświadczyło dodatkowo ogarnęła trauma. Dlaczego ? Świadek nie akceptowała, że
zjawisko UFO jest faktem uważała takie historie za halucynacje o czym
wspomniała powyżej. Ktoś kto żył według ściśle wytyczonych szablonowych
schematów doktryny naukowej nagle zderza się z czymś kompletnie nieznanym czego
w jej świadomości nie powinno istnieć. Coś co nie powinno istnieć nagle się
zmaterializowało i wywarło olbrzymi szok. Warto jeszcze raz zacytować Panią
Barbarę i samemu przeanalizować jej próby wytłumaczenia a potem jej traumy.
‘’Początkowo wzięłam te światła za coś
znajdującego się na jezdni, ponieważ pojawiły się na końcu sznura samochodów
jadącego w kierunku Warszawy. Zwiększyłam czujność, ale nie potrafiłam
wymyślić, co to może być. Pierwsza myśl: wypadek - odrzuciłam, bo służby migają
na niebiesko. Druga myśl - roboty drogowe, ale one z kolei migają na żółto,
poza tym wiedziałam, że roboty drogowe na tej drodze są, ale zaczynają się
znacznie bliżej Warszawy. Na tym etapie byłam zaintrygowana, zwłaszcza kiedy
uświadomiłam sobie, że te światła są na niebie. Chwile później, kiedy
zobaczyłam, że są one umieszczone na większym obiekcie unoszącym się w
przestworzach o kształcie - jak mi się zdawało - cygarowatym, dalej szukałam
racjonalnego wytłumaczenia (balon, sterowiec), a zaintrygowanie przeszło w
zdumienie. Kto i po co odtworzyli sterowiec? Czy to jakaś reklama? Event? Ale
czemu brak logo? I kto pozwolił latać nad droga ekspresową? W momencie, kiedy
zrozumiałam, że to nie sterowiec, tylko spodek, na moment mnie zamurowało, a
potem wpadłam w panikę. Zaczęły mi się trząść nogi i jedyne, o czym myślałam,
to ucieczka. Panika trwała ok. 15 minut, kolejnych 15 minut był silny strach.
Biłam się z myślami: czy zjechać gdzieś i zadzwonić na numer alarmowy, czy nie.
Ostatecznie nie zadzwoniłam, bo wiedziałam, jak to przyjmą. Że nie uwierzą,
wezmą za naćpana albo wariatkę i tylko będę miała problemy. Ostatecznie, obiekt
niczym nie strzelał, a ja nie miałam żadnych dowodów na to, co widziałam, ani
nawet drugiego świadka. Natomiast psychicznie w dalszym ciągu nie mogę się pozbierać. Ciągle mam przed oczami ten moment, kiedy
dociera do mnie, że to jest tak ogromny spodek i że tak nisko przelatuje mi nad
głową.’’
Znam inne podobne zdarzenia, w których różne osoby będące świadkami UFO głównie
Bliskie Spotkania tłumią w sobie to co przeżyli, często pogłębiając swoją
traumę a nawet lęki. Ostatnio mam podobną historię gdzie dwie dziewczyny zauważyły ogromne UFO, które
zawisło nad nimi. Jedna z nich po latach nadal nie może się z tym faktem
pogodzić. Zajmując się tym zjawiskiem prawie 20 lat wiem, że najlepiej pomaga
zwykła szczera rozmowa i wyrzucenie z siebie naszych często traumatycznych
historii, wiem, że to pomogło wielu osobom, które są normalne i wcale nie
zwariowały. Wracając do zdarzenia warto jeszcze się zatrzymać na aspekcie
militarnym. Czyżby był to jakiś tajny prototyp drona lub innego pojazdu made in
NATO ? Wielokrotnie ja, Piotr Cielebiaś oraz Damian Trela twierdziliśmy, że
wbrew takiemu przypuszczeniu nic nie wskazuje aby faktycznie pojazdy
manifestujące tak bezczelnie swoją obecność nad autostradami czy innymi drogami
w Polsce miały charakter ziemski-militarny. Czy super tajna technologa musi być
manifestowana nad terenami zamieszkałymi lub drogami szybkiego ruchu ? To
absurd w który niestety wiele ludzi wierzy ? A może siłą za tym stojąca celowo
stosuje taką dezinformacje ? Jak wiadomo
obiekt przemieszczał się w kierunku zachodnim a nieco dalej około 60 km na
zachód znajduje się Baza Lotnictwa Taktycznego w Łasku. Skontaktowałem się w
tej sprawie z rzecznikiem w Łasku pytając czy otrzymali zgłoszenia z tego
wieczora odnośnie obiektu, który powinien był być wykryty przez ich systemy
radiolokacyjne. Odpowiedź nadeszła po
kilku dniach z lakonicznym komunikatem.
Czy faktycznie Wojsko Polskie nic w tej sprawie nie wie ? Trudno powiedzieć
nawet jak wie, oczywistym jest faktem, że nie ujawnią takich informacji, które
są poważnym zagrożeniem dla bezpieczeństwa kraju. Bo jeśli obiekt nieznanego
pochodzenia bez, żadnego kłopotu narusza nasze granice, sieje postrach wśród
kierowców, a Wojsko Polskie stoi bezradnie wobec takiego faktu, nie napawa to
optymizmem, nie tylko z powodu militarnego, ale też ekonomicznego, bo wszelkie
podatki z naszych kieszeń idące na poprawienie bezpieczeństwa są po prostu
iluzją. Pomimo apelu jaki dałem w tej
sprawie na moim blogu oraz facebooku do tej pory nie zgłosił się żaden inny
świadek tego zdarzenia, chociaż z relacji Pani Barbary wynika, że obiekt
powinno zauważyć bardzo wielu kierowców a tym samym niektórzy z nich mogli mieć
video rejestrator, który mógł zarejestrować ten obiekt a przynajmniej jego
światła. Czy inni kierowcy tej obserwacji tak samo jak Pani Barbara przeżyli
szok i wolą o tym nie mówić ? Nie wiadomo mimo wszytko apeluję do nich, lub
innych świadków, którzy przeżyli podobne historie o kontakt ze mną. Gdyby
zgłosili się inni świadkowie tego zdarzenie, wówczas byłaby to jedna z
największych manifestacji UFO nad drogą ekspresową w Polsce a wówczas tej sprawy
nie można pozostawić bez echa, ponieważ bez względu do kogo należał ów obiekt
naraził bezpieczeństwo bardzo wielu kierowców a nawet bezpieczeństwo w ruchu
powietrznym kraju.
Zwracam się z apelem do wszystkich kierowców, którzy
tego wieczoru byli świadkami przelotu obiektu nad trasą S 8 lub innych
podobnych zdarzeń o kontakt ze mną:
Fajna obserwacja
OdpowiedzUsuń