Zazwyczaj nie wiele poświęcam
uwagi dotyczących obserwacji dalszych świateł typu NL ponieważ z reguły nie wiele wnoszą
w kwestii poszerzenia wiedzy o UFO. Czasami jednak są takie przypadki, które
bardzo ciężko racjonalnie wyjaśnić. W
ostatnim czasie miałem okazję dokumentować zdarzenie do jakiego doszło w
Ropczycach w którym pewna rodzina zauważyła osobliwe światła, które do dziś
stanowią zagadkę czym były ?
Pomimo iż mieszkam w Ropczycach mały miasteczku, stosunkowo rzadko otrzymuję
obserwacje UFO lub inne zgłoszenia od mieszkańców tego miasta.
Niemniej dysponuję kilkunastoma relacjami w tym Bliskimi Spotkaniami do jakich
doszło na obrzeżach Ropczyc w różnym przedziale czasowym. Opis najważniejszych obserwacji
przedstawiłem szczegółowo w mojej książce UFO nad Podkarpaciem jaka ukazała się w
grudniu 2015 roku, do której zakupu
serdecznie zachęcam ponieważ jest to ‘’kronika’’ obserwacji UFO nad Podkarpaciem zawarta w
jednej książce 485 stron. W sierpniu
2015 roku jedna z rodzin mieszkających w Ropczycach przekazała mi opis
zdarzenia, które z pozoru może wyglądać na przelot lampionów chińskich, które
po wstępnej rozmowie właśnie tak próbowałem wiązać co okazało się błędem. Gdyby
nie osobista wizyta i rozmowa chyba nigdy nie poznałbym całego przebiegu
zdarzenia, które cechuje się niezwykłymi ‘’dziwnościami’’.
Do obserwacji nietypowych świateł
doszło 4 lipca 2013 roku około godziny 22:00
na ulicy 3 Maja w Ropczycach. Jeden ze świadków tak to opisał.
‘’No więc to
było dawno 4 lipiec 2012 lub 2013 było to około 22 może trochę później,
mieszkam na ul.3-go Maja jak patrzyłem na las, to za lasem latały jakieś obiekty
wyglądało to tak (rysunek pokazujący to co zobaczyłem przez lornetkę, po bokach
tego czegoś były światełka i się kręciły wokół tego) trwało to około 30-40
minut według mnie przeleciało tak 12-13 obiektów które kierują się skosem do
góry i po przeleceniu jakiegoś tam odcinka znikały za chmurami (wtedy było mało
a świeciły bardzo) i potem się nie pojawiały i następne za lasu wylatywały
nowe. Leciały trochę taką linią. Po kilku minutach obserwacji mama popatrzył na
niebo i nad domem przeleciał bardzo szybko jakiś obiekt z ogonem świetlnym.’’
Tak zrelacjonował jeden z najmłodszych uczestników obserwacji, który również narysował ów obiekt jakie zauważył w lornetce.
Ponieważ
świadek jest osobą małoletnią nie mogłem ingerować lub wywierać nacisku z moją
wizytą. Po pewnym czasie rodzice świadka
zgodzili się na mój przyjazd ponieważ sami chcieli o tym porozmawiać i wspólnie
poszukać wyjaśnienia co tak naprawdę zaobserwowali ? Warto wspomnieć iż rzadko trafia się wśród mieszkańców Ropczyc taka otwartość na coś ''nieznanego'', z reguły większość mieszkańców w rozmowie ze mną ma stosunek obojętny, lub nawet ignorujący. Dla wielu to zwykłe bzdury nie warte uwagi, bo przecież UFO to coś nie poważnego. Na szczęście w tym mieście nie wszyscy są materialistami a niektórzy potrafią w sposób otwarty bez kompleksów prowadzić dyskusje na takie tematy i dzielić się swoimi spostrzeżeniami. Dokumentacje
i wizję lokalną w obecności świadków przeprowadziłem 27 sierpnia 2015 roku.
Udało się ustalić iż świadkami obserwacji były cztery osoby rodzice i ich
dzieci. Pierwszym świadkiem obserwacji
był 14 letni syn, który jako pierwszy zauważył w kierunku południowych dziwne
świetliste kule wylatujące zza pobliskiego lasku, który znajduje się na
wzniesieniach. Do obserwacji dołączyli inni członkowie rodziny zastanawiając
się czym są tajemnicze światła. Według świadków były to okrągłe jasno
pomarańczowe kuliste światła, które miały wielkość podobną, lub nieco większą od
planety Wenus. Kule wylatywały od lewej strony lasu i tworzyły lekki łuk
znikając za sąsiednim laskiem.
W czasie rozmowy miałem wrażenie iż świadkowie
po prostu zauważyli typowe lampiony. Jednak stanowczo zaprzeczyli aby właśnie
nimi były ponieważ wcześniej mieli już możliwość ich obserwować. Światła poruszały się bardzo powoli, nie
pulsowały, świeciły jednostajnie co jest istotne ponieważ lampiony zazwyczaj
migotają, ze względu na palącą się wewnątrz lampionu świeczkę. Najdziwniejsze
było to co nastąpiło potem. Tomek ( imię i nazwisko zastrzeżone) przyniósł
lornetkę 7x35 którą skierował w stronę dziwnych świateł. To co zauważył
wywołało u niego ogromne zdziwienie i szok pomieszany ze strachem, ponieważ
kiedy wynurzył się kolejny obiekt zza lasu okazało się, że nie tylko nie jest
to lampion, ale coś znacznie innego. Według Tomka był to obiekt zbliżony wyglądem do typowego
‘’spodka’’, który na dolnej powierzchni posiadał rząd jasnych świateł, które
się najprawdopodobniej obracały w prawą stronę ? Szczególnie widoczna była
dolna część oraz jakby ciemniejsza ‘’kopuła’’ na górze obiektu. Świadek był tak
przerażony iż przerwał obserwację miał wtedy traumatyczne myśli iż ktoś go
obserwuje, dlatego lornetkę przekazał ojcu, który także obserwował dziwny
obiekt . Z relacji ojca wynika iż obiekt miał kształt elipsy, nie pamięta czy
był to typowy ‘’spodek’’ ?
Niestety nie
wiadomo czy świadkowie obserwowali ten sam czy inny obiekt, ale jedno nie ulega
wątpliwości to co zauważyli w lornetce nie było lampionem. Tomek postanowił
nagrać kamerą video całe zjawisko, ale okazało się iż baterie są rozładowane, skorzystał
ze swojego telefonu z aparatem 2 mp. aby wykonać zdjęcia w tym w zoomie. W
czasie rozmowy świadek potwierdził iż w ekraniku widział małe światełka i w
czasie zoomowania. Miał pewność iż wykonał kilka w miarę poprawnych zdjęć.
Jakie było jego zdziwienie kiedy po wgraniu w komputer na zdjęciach niczego nie
było, tylko ciemne niebo nawet po ich rozjaśnieniu niczego nie było widać,
pomimo że w ekraniku widać było niewielkie punkty. Niestety świadek nie posiada
tych zdjęć, zostały usunięte. Czy brak rejestracji kul było spowodowane słabym
aparatem w telefonie ? Możliwe, jednak miałem kilka lat telefon z aparatem 2 mp
i planetę Wenus bez kłopotu dało się sfotografować. Zaproponowałem sprawdzenie
tym samym telefonem aby Tomasz spróbował wykonać Wenus gdy będzie całkowicie
ciemno. Doświadczenie wykazało iż planeta słabo, ale jednak został
sfotografowana. Obiekty widoczne w tamtą noc były zdecydowanie większe i jaśniejsze. Obserwacja trwała około 30 minut.
Tuż przed lub po 23:00 Pani Renata ( imię zastrzeżone) jeszcze raz podeszła do
okna i ze zdziwieniem zauważyła kolejne osobliwe zjawisko. W kierunku
południowym nagle pojawiła się duża jasna kula światła znacznie większa niż
wcześniejsze obiekty i z dużą prędkością wystrzeliła z miejsca w kierunku zachodnim
pozostawiając za sobą jasno srebrzystą smugę.
Rekonstrukcja obiektu jaki zauważyła Pani Renata
Zdarzenie
można podzielić na dwie fazy obserwacji kulistych świateł oraz kuli ze smugą. Każdy teraz może zadać sobie pytanie co tak
naprawdę zauważyli świadkowie w Ropczycach ? Lampiony a później spalający się w
atmosferze meteor czy coś zupełnie innego ? Przyznam, że dość długo
analizowałem obserwację Tomka i jego
ojca, którą jednak, nie można zaliczyć
do lampionów ponieważ w lornetce zauważono wyraźnie jakiś obiekt, i nie mogło
być to przewidzenie ponieważ dwie osoby zauważyły to samo. Czy wszystkie wylatujące zza lasku światła
były ‘’spodkami’’ jakie zauważyli świadkowie lornetką ? Tego nie wiadomo w lornetce zauważono tylko
jeden obiekt o takim kształcie. Analizując przebieg zdarzenia można zauważyć
iż świadkowie nie zauważyli wzrokowo żadnych szczegółów oprócz kul, co może
świadczyć iż zjawiska znajdowały się znacznie dalej niż relacjonowali
świadkowie. Lasek z którego miały wylatywać światła znajduje się 600 metrów
dalej. Moim zdaniem zjawiska najprawdopodobniej znajdowały się znacznie dalej
ponieważ dopiero obserwacja lornetką pozwoliła na zauważenie wyglądu obiektu.
Lokalizacja miejsca obserwacji, strzałka wskazuje kierunek w którym znajdowały się światła.
Osobiście najważniejsza
w tym zdarzeniu jest obserwacja prowadzona przez lornetkę, w której nie potwierdzono lampionu,
samolotu, tylko jakiś inny obiekt podobny do ‘’spodka’’. Czy świadkowie ulegli jakiejś dziwnej
‘’iluzji’’ z udziałem tych świateł ? Przyznam, że jest to dziwne ponieważ jak
się okazało ich sąsiedzi niczego nie zauważyli a świadkowie następnego dnia
szukali informacji o obserwacji ponieważ sądzili, że zjawisko było obserwowane
przez wiele innych osób, niestety w
mediach nie było o tym słowa.
W czasie
rozmowy z mamą Tomka dowiedziałem się iż niegdyś w domu występowały zjawiska o
naturze paranormalnej, które później ustały. Moja wizyta nie odpowiedziała czym
były światła szczególnie te obserwowane wzrokowo, ponieważ obserwacje lornetką
zdają się potwierdzać zupełnie inne zjawisko natury ufologicznej ? Wielką
dziwnością tego zdarzenia był fakt iż zjawisko nie dało się uwiecznić na
zdjęciach ? Nie jest to odosobniony przypadek w literaturze ufologicznej znamy
wiele zdarzeń w których świadkowie widząc UFO nie zdołali ich z jakiś
nieznanych przyczyn uwiecznić na zdjęciu bądź filmie tak jak by samo zjawisko
nie pozwalało na rejestrację ? Tacy badacze jak Keel czy Vallee, doskonale
wiedzieli iż zjawisko to manipuluje naszą psychiką i tak naprawdę dopasowują do
niej obrazy jakie są schowane w pokładach naszej głębokiej świadomości. Na przykładzie Tomka oraz ojca też są małe,
ale bardzo ważne różnice. Jeden zauważył typowy spodek z obracającymi się
światłami a drugi jedynie jasny owal. Ich postrzeganie było zdecydowanie
odmienne tego samego zjawiska.
Jak jestem
na swoim ‘’podwórku’’ chciałbym wspomnieć jeszcze o jednym zdarzeniu dość
kontrowersyjnym , które miało mieć miejsce w okolicach Ropczyc 29 października
2015 roku. O sprawie dowiedziałem się
przypadkowo w czasie rozmowy prowadzonej ze znajomą, która wspomniała iż jej
koleżanka miała widzieć nad Ropczycami przelatujący różowy krzyż na niebie.
Potraktowałem tą relację bardzo sceptycznie, ale po tygodniu znajoma moich
rodziców w żartach powyborczych wspomniała o krzyżu jaki mieli zauważyć z
Granic k/ Ropczyc. Czyli byli kolejni
świadkowie tego zdarzenia ? Udało mi się porozmawiać ze świadkami w średnim
wieku, którzy 29 października około godziny 15:30 zauważyli z okna pokoju
dziwne zjawisko na niebie w dali na horyzontem Zdaniem Pani Ewy (imię zastrzeżone) było to ‘’coś co miało kształt krzyża w kolorze
różowym i powoli leciało w kierunku północno zachodnim, po jakimś czasie powoli
zaczęło znikać’’.
Granice widok z miejsca obserwacji i rekonstrukcja zjawiska z 29.10.2015 roku. (zdj. Google Map)
Lokalizacja miejsca obserwacji oraz kierunek w którym znajdował się krzyż
Obserwacja ta na tyle ich zaintrygowała iż wyszli na
zewnątrz domu aby mieć lepszy widok. Zjawisko było widoczne w kierunku NW około 30 stopni nad horyzontem i miało idealny kształt krzyża wg. Pani Ewy wielkość
pozorna około 11 cm. Oczywiście
pierwszym wyjaśnieniem jaka się nasuwa, mogła
być obserwowana daleka smuga kondensacyjna po samolotach, która mogła
przybrać taki kształt a zachodzące Słońce dodało kolorystyki. Tak samo próbowali sobie wyjaśnić obserwacje
świadkowie, ale wg. nich nie pasowało do
smugi ponieważ to ‘’coś’’ powoli się
poruszało, aż po około 10 minutach powoli
zanikło. Oczywiście bez zdjęć trudno
ocenić co rzeczywiście zauważyli świadkowie. Nie wykluczone, że mogli jednak źle zinterpretować
dalekie smugi kondensacyjne ? Nie można jednakże wykluczyć iż faktycznie
zjawisko o charakterze krzyża było czymś zupełnie innym. Tutaj warto wspomnieć iż w mojej
książce UFO nad Podkarpaciem opisuję trzy zdarzenia związane właśnie z
obserwacją świetlistego krzyża: Góra Ropczycka 1938, Munina 1969 w tym ostatnim
miejscu świetlny krzyż pojawiał się przez trzy dni z rzędu. Gdyby okazało się to prawdą oznaczałoby to
transformację zjawiska UFO, które może przyjmować zupełnie inny charakter
swojej manifestacji w nadchodzących latach ?
Jeśli ktoś z
Was zauważył podobne lub inne osobliwe zjawiska/obiekty bardzo proszę o kontakt
arekmiazga@gmail.com
Niestety tak to już jest w tym świecie, że jeżeli nie rozumiemy jakiegoś zjawiska to obwiniamy o nie Boga, UFO czy inne nienaturalne twory.
OdpowiedzUsuńA konkretnie które ma Pan na uwadze ?
OdpowiedzUsuńUrzekają mnie doprawdy te relacje (niemniej, relacje autentyczne, na przestrzenii lat relacjonowane, a odnośnie niewyjaśnionych zjawisk, głównie o ich miejscu manifestacji w przyziemnej warstwie atmosfery, czasem i ze znaczną ilością świadków odnotowanych, zwłaszcza jeśli posłucha się czasem relacji znajomych odnośnie zjawisk, co do których, samemu nie było się.ani uczestnikiem, ani obserwatorem).
OdpowiedzUsuńMam dla Pana ze dwie, trzy l, wzajemnie rozłączne uwagi tematycznie:
1) sprawa "UFOloga" - Jana Pająka z Politechniki Wrocławskiej "Teoretyka" od "Teorii Wszystkiego", z upływem czasu staje się coraz bardziej zagadkowa, tym bardziej grupy, być może, "interesów różnego szczebla" kryjących się za tą akurat postacią - doktora mechaniki, emigranta z Polski w latach 80-tych, rozwijającego "teorię napędu magnetronowego", o ile tu nie pomyliłem nazewnictwa samego Jana Pająka, czy "koncepcji tzw. Totalizmu", obecnie przebywającego gdzieś na pobrzeźu Indochin/Malezji/Indonezji.
2. Dziwi mnie fakt nie abstrahowania, czy oddzielenia - samego faktu zainteresowania, lub braku tego osobistego zainteresowania Pana Stanisławem Barskim z CW24 - od faktu, że niezależnie od opinii byłego ministra Kanady mogę na podstawie niezależnych "w telewizji CW24.pl" oględzin wyraźnie potwierdzić, źe ten akurat człowiek jest "totalnie, całkowicie nawiedzony, przez to Coś" - Obcy jakiś Byt, obcy tkance i umysłowości ludzkiej,
3) przydałby się wywiad z jakimś amerykańsko-toruńskim astronomem, egzo-fizykiem, objaśniający konsekwencje istnienia gdzieś względnie blisko Układu Słonecznego, jaki znamy olbrzymiej planety wielkości Neptuna, lecz o niskim współczynniku odbicia światła,- stąd najpewniej skalistej.
4) wie Pan co? Na koniec zsgadka fizyczna: dotycząca największego oszustwa fizyków-teoretyków.od budowy atomu, w tym Nielsa Bohra, który ponoć, zawsze jednobiegunowe i przyciągające ZAWSZE siły grawitacji, jak i model układu Planetarnego, zaadaptował do koncepcji budowy atomu, w fizyce oddziaływań dwubiegunowych "+" i "-", odpychających i przyciągających protonów i elektronów nawzsjem, to znowu samych protonów/elektronów. To jedno tylko zdanie podsumowań z punktu 4rtego, świadczy juź o poprawności teorii prof.Grudzińskiego z eksperymentalnego reaktora izotopów ze Świerka pod Puckiem, z lat 70/80-tych,mianowicie: trajektornie elektronów w powłokach elektronowych kształtują łącznie i siły pola elektrycznego Kolumbowskie, jak i magnetyzmu sił Lorenza (ładunku w ruchu), wyznaczając je odcinkami w kształcie tożsamymi z hiperbolami - najpierw swobodnego spadku elektronu w polu elektrycznym protonów jądra, to odchyleń siłami Lorenza toru elektronu w pobliźu jądra atomu, to z kolei wznoszenia się na końcu elektronu w polu elektrycznym protonów jądra atomu zdała od jądra. Po czym cały cykl się powtarza z niezmiernie dużymi częstotliwościami...,
Część II postu-komentarza, tutaj:
OdpowiedzUsuńOdnośnie punktu 04) ciąg dalszy:
...a zresztą,.gdyby tylko uważnie się przyjrzeć choćby info-grafice na logo Acrobat Readera współczesnego (wprowadzone dopiero od wersji 5.x.lub 6.x) na rynku oprogramowania do odczytu dokumentów PDF (Portable Display Format), najpopularniejszego formatu przenośnych dokumentów, tak w Internecie, jak i systemach operacyjnych, to co zobaczymy?
Mianowicie:
Obwiednię-krzywą zamkniętą na czerwono
(czasem wokół napisu PDF, a czasem pustą), a składającą się ze złączeń dokładnie odcinkami z gładkimi zakończeniami nawrotnymi - trzech wycinków hiperbol - do złudzenia przypominających właśnie hipotetyczną powłokę z jednego elektronu, krąźącego wokół jądra protonu, w najprostszym modelu atomu wodoru..., cieżko tu nawet mówić o jakimś przypadku, to chyba jednak skryta symbolika, a niejako "pokłosie" badań prof. Grudzińskiego w świecie nauki,..., z eksperymentalnego stanowiska doświadczalnego reaktora ze Świerku koło Pucka (jedni w biografii prof. Grudzińskiego, sugerując ten Puck, jako Puck pod Warszawą, a inni ten Puck plasując w Pomorskim).
05) Jakie są implikacje takiego odkrycia prof. Grudzińskiego. Moim zdaniem Rozliczne. Po pierwsze w świecie oddziaływań dwubiegunowych elektrostatycznych "+" i "-", tym pośrednio: elektromagnetycznych, ruszający z miejsca elektron, czy proton, zaczyna również wytwarzać wokół siebie pole magnetyczne, a te z kolei - oddziaływując z najbliższym otoczeniem, chociażby statycznymi ładunkami znajdującymi się w najbliższym jego.otoczeniu, zaraz zaczyna doznawać siły Lorenza prostopadłej do toru jego ruchu. W rezultacie otrzymujemy równieź, w ogólności na zbiorze atomów wypromieniowujących jakiś kwant energii - poprzeczną falę elektromagnetyczną z przeróżnymi polaryzacjami wektora pola elektrycznego, najczęściej - polaryzacją eliptyczno-kołową
6) BY NATOMIAST, podjąć się prób detekcji i emisji fabularnych "osławionych fal wzdłużnych" elektromagnetycznych, (w.literaturze Sci-Fi) naleźałoby dysponować chmurą ładunku (nie atomów! tylko osobnych ładunków!), ładunku - pozostającego we względnym bezruchu, podobnym łudząco do ostatnio generowanych tzw. "zawiesin bozonowych" utrzymywanych w okolicach zera bezwględnego.
Wówczas "do głosu" bardziej dochodzić będą siły Kolumbowskie elektrostatyzmu, niźli siły Lorenza występujące w naturalnym ruchu elektronów, czasem i protonów.
Innymi słowy, to obojętna elektrycznie sama materia, z naturalnie poruszającą się w niej chmurą elektronów, jest paradoksalnie największą przeszkodą do realizacji pomyślnego eksperymentu z generacją i detekcją tzw. "wzdłuźnych fal elektromagnetycznych" de facto - nie przewidzianych w ogólności, co do ich wystąpienia w Naturze, modelem matematycznym Maxwella - propagacji fal.
7) Niemniej i ta realizacja eksperymentu z generacją/detekcją fal wzdłużnych jest przeprowadzenia,
8) Inna sprawa, że kształty wycinkami hiperboliczne torów elektronów powłokach wokół atomów helu, tlenu, azotu, itd. mogą z powodzeniem teraz tłumaczyć doskonałe przewodnictwo akustyczne gazów, wcześniej niewytłumaczalne pośród: a) modelu Bohra atomu, b) względnie nikłych przesunięć drgań akustycznych w atmosferze/środowisku gaxowym, c) na tle znaczącego szumu termicznego ruchów Browna cząsteczek gazu. To kolejne szeregi częstotliwości rezonansowych powłok elektronowych doskonale rezonują w propagacji dźwięków w gazach.