Rzeszów
i okolice jak wykazałem w swojej książce
UFO nad Podkarpaciem są miejscem częstych manifestacji zjawiska UFO. Po
publikacji mojej książki otrzymałem od Czytelników kilka interesujących
zgłoszeń NOL z terenu Podkarpacia. Dziś opiszę historię obserwacji srebrzystej
kuli nad jednostką WP w Rzeszowie oraz obserwację ‘’spodka’’ w rejonie Słociny.
Wszystkie zdarzenia dotyczą ubiegłego wieku.
Czytelnicy, którzy
śledzą mojego bloga lub przeczytali moją najnowszą książkę UFO nad Podkarpaciem wyd.
Poligraf 2015 zauważyli, że rejon Rzeszowa oraz najbliższych okolic jest bardzo
interesujący po kątem zdarzeń związanych z UFO. W swoim archiwum posiadam ponad
57 obserwacji UFO z tych okolic z czego wiele dotyczy tzw. bliskich spotkań głównie
pierwszego stopnia. Jeden z Czytelników który zainteresował się moją książką,
mieszkaniec Rzeszowa opisał swoje historie związane z tym
zjawiskiem. Zdarzenia dotyczą lat 1963-1991.
Srebrna
kula nad jednostką wojskową
Jestem,
świeżo, po lekturze Pana książki UFO nad Podkarpaciem. Do tego listu, skłonił
mnie fakt, że w rozdziale o obserwacjach UFO nad Rzeszowem, pierwszy wpis
pochodzi z 1913 roku, a następny, dopiero z 1970. Moje przeżycie miało miejsce
w roku 1963 lub 64,w m/cu lipcu. Miałem 11 lub 12 lat i mieszkałem przy ul.
A.Krzywoń, dziś, Chmaja 7. Były wakacje, a okno mojego pokoju wychodziły na
plac jednostki wojskowej, na którym, koliście, stały czołgi T 34,takie jak
Rudy, z Czterech Pancernych były
one ciągle remontowane i konserwowane. Wiele czasu spędziłem w oknie,
przyglądając się temu, co się tam działo. Pewnego słonecznego dnia, na
bezchmurnym niebie, nad placem j.w. zobaczyłem błyszczącą w słońcu kulę, w
kolorze wypolerowanego aluminium. Wielkość i wysokość trudna była do
określenia, ze względu na brak punktów odniesienia. Unosiła się w jednym
miejscu, zmieniając pułap, raz wyżej, raz niżej, ale ciągle nad placem
manewrowym jednostki. Pokazałem to mamie, ale powiedziała że to balon. Nie
przekonało mnie to, gdyż obiekt tkwił w tym samym miejscu, choć wiał wiatr.
Obserwowałem obiekt około godziny ale ponieważ nic się nie działo, straciłem
zainteresowanie, a gdy wróciłem, już go nie było.
Wspomniana przez
świadka jednostka wojskowa to teren pomiędzy ulicą Dąbrowskiego a ulicą
Langiewicza. Obiekt został zauważony przez chłopca, który mieszkał na trzecim
piętrze z oknami wychodzącymi na północ. Według świadka dalej czytamy.
Obiekt
wisiał, jak słońce w zenicie po północnej stronie nieba, prawą stroną odbijając
światło słońca. Lewa pozostawała szara, na tle błękitnego nieba. Średnicę
obiektu mogę określić jako jedną czwartą, średnicy księżyca w pełni. Wisiał
dość stabilnie, wykonując powolne ruchy. Raz widziałem go wyżej, raz niżej ,ale
nieznacznie. Trudno określić wysokość, niebo było bezchmurne. Gdybym musiał
zgadywać, to określiłbym na jakieś 200 m. W tym czasie, na placu trwała zwykła
krzątanina. Pamiętam, że żołnierze zdejmowali i konserwowali gąsienice. Obiekt
nie wywołał poruszenia i raczej nie został zauważony.
Teren obserwacji; strzałka ukazuje kierunek obserwacji srebrnej kuli nad jednostką WP.
Jedynym wyjaśnieniem to
faktycznie przelot jakiegoś balonu, ale z relacji jasno wynika, że balon tkwił
w miejscu wykonując jedynie ruchy góra dół, co jest wręcz nienormalne jak na
zachowanie balonu ? Druga sprawa to wręcz absurdalne zachowanie samych
żołnierzy, czyżby faktycznie nie zauważyli obiektu, który połyskiwał w słońcu
przecież były to ciężkie lata zimnej wojny i ów balon mógł zostać potencjalnie
wzięty za wroga PRL-u, tym bardziej, że tkwił nad jednostką wojskową a w tym czasie
wszelkie obiekty militarne były ściśle tajne. Jedynym wyjaśnieniem braku
poruszenia w jednostce to fakt nie zauważenia tego obiektu ? Pozostaje też
sporna opinia czy rzeczywiście obiekt tkwił jedynie 200 metrów nad jednostką
czy znacznie wyżej. Moim zdaniem druga wersja jest bardziej prawdopodobna ponieważ
przy 200 metrach żołnierze zapewne zauważyliby ów obiekt. W swojej książce John Keel UFO operacja koń
Trojański wspomina o pewnym ciekawym fakcie, który mówi, iż wiek po wieku w
tych samych miejscach UFO pojawia się i manifestuje swoją obecność. Taką
zbieżność potwierdziłem w Rzeszowie w którym dziwne obiekty były obserwowane
już w 1913 roku a także Jarosławiu i okolic tam wręcz typowo urologiczne
obserwacje notowane były już w 1854, 1892 oraz fala UFO w latach 60 i 80 XX
wieku z Zgodzie, Muninie czy Tywoni. Przejdźmy do kolejnej relacji, który
dotyczy już roku 1991 i obserwacji obiekty, który był typowym spodkiem.
Mógł
to być 1990 lub 91 rok, lato. Mieszkałem wtedy z żoną i 12 sto letnim synem, na
Nowym Mieście, przy ul.Rejtana 26.Również na trzecim piętrze. Bloki są
ustawione na linii wschód zachód, a okno kuchni, z którego obserwowaliśmy
obiekt, wychodzi na południe, na osiedle Paderewskiego i dalej na wzgórza
Słociny. Czas obserwacji, między 13tą a 15tą.Niebo było bezchmurne, ale pokryte
mgiełką. Siedziałem przy oknie, malując miniaturki, co jakiś czas kierując
wzrok na odległy punkt horyzontu, dla relaksu oczu. Za którymś razem,
zobaczyłem ,tuż nad zamglonymi wzgórzami Słociny, niewielki obiekt, połyskujący
na tle nieba. Patrzyłem z trzeciego piętra, a obiekt wisiał trochę powyżej.
Kształt, to typowy, odwrócony spodek, płaskie dno ciemno szare, z góry, gładka
kopuła odbijająca promienie słońca, koloru wypolerowanego aluminium. Odległość
oceniłem na około 300 metrów. Obiekt wykonywał chybotliwe ruchy, raz było widać
spód, raz błyskała srebrna kopuła. Przypominał z zachowania liść osiki na
wietrze. Obserwowaliśmy go z synem ,w tym czasie opowiedziałem mu o tym co
widziałem jako dziecko. Tym razem, wiedziałem dużo więcej o tym zjawisku. Namiętnie
czytałem miesięcznik UFO Może
dlatego nie uznałem tego za coś niezwykłego. Po tym co wyczytałem, uznałem
obecność UFO za rzecz normalną. Ale wracając obserwowaliśmy to z przerwami koło
godziny. W tym czasie, obiekt niepostrzeżenie wznosił się coraz bardziej, w
kierunku zachodnim, aż przestał być widoczny z okna. Próbowaliśmy śledzić go z
balkonu, po drugiej stronie bloku, ale był już niewidoczny. Jego wielkość mogę
określić tak...z odległości, na jaką ustaliłem, tj.300 m., wydawał się mieć 1,5
cm. To pojawienie nie wywołało zainteresowania, przynajmniej, nic mi o tym nie
wiadomo. Była to pora, w której większość ludzi jest w pracy, lub zajmuje się
swoimi przyziemnymi sprawami. Dodam, że obiekt nie emitował światła, oprócz
odbicia słońca, przez co nie był tak widoczny jak nocne manifestacje tego
zjawiska.
Strzałka wskazuje kierunek obserwacji ''spodka'' w rejonie Słociny
Zdjęcie wykonane w latach 90 tych przez świadka z okna z którego zauważono osobliwy obiekt.
Z informacji jakie
uzyskałem od świadka wynikało, że obiekt znajdował się pomiędzy Rzeszowem a
wzniesieniami Słociny, świadek był nawet pewny, że w jego ocenie obiekt był nie
dalej jak około 300 metrów, ale wg. mnie odległość ta musiała być znacznie większa.
Jaka szkoda, że obiekt nie został sfotografowany tym bardziej, że obserwowany
był z przerwami przez około godzinę. Kierunek obserwacji czyli wzgórza Słociny
nie są przypadkowe to właśnie tam pomiędzy 2012-2015 doszło do wielu
przedziwnych zdarzeń jakie osobiście dokumentowałem. Bliskie Spotkania,
sypialniani goście, świetliste kule to wszystko działo się w Słocinie o czym
gruntownie opisałem w mojej książce. Ktoś zapyta co teraz się tam dzieje ? Nic.
Świadkowie wyprowadzili się z tego miejsca i jak na razie UFO przestało ich
nękać ? Generalnie od około 1,5 roku otrzymujemy bardzo małą ilość obserwacji
UFO nie tylko jeśli chodzi o obserwacje bliskie, ale też dalekie. Co jest tego
powodem nie wiadomo ? Może znaczny spadek aktywności tego zjawiska a może,
ludzie boją się mówić to co zauważyli w obawie o kpiny czy ośmieszenie
szczególnie w czasach w jakich obecnie żyjemy ? Powyższe obserwacje jedynie
potwierdzają, iż zdarzenia związane z UFO w tej okolicy był od lat bardzo
aktywne. Być może świadkami tych jak i innych obserwacji UFO nad Rzeszowem były
inne osoby, które po latach nadal nie chcą o tym opowiadać ?
Wszystkie
osoby, które dokonały obserwacji UFO nad Rzeszowem lub innych obszarach
Podkarpacia lub naszego kraju bardzo proszę o kontakt arekmiazga@gmail.com
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Napisz komentarz: