Powoli zbliżamy się do końca przeglądu Polskich Bliskich Spotkań III Stopnia, które w skrupulatny sposób opisał nam Marcin Stachurski. Warto dodać, że stworzył on unikalny i bardzo rzetelny katalog Polskich CE III, który z pewnością jest niezwykle przydatny. Marcin to nasz nieoceniony kronikarz dawnych artykułów, z pism, gazet i innych czasopism jakie poruszały tematykę UFO. W dzisiejszym artykule chciałbym szczególnie zareklamować dwa zdarzenie CE III z Warszawy 1982 roku, kiedy to po przyziemieniu UFO, nie tylko zauważono dwie istoty, ale też odkryto wypalony owal w trawie oraz zdarzenie w Szczecinie 1986, które cechuje się wysokim wskaźnikiem dziwności. Warto wspomnieć o zupełnie nieznanych CE-III jakie opisuje w artykule Marcin m.in z Łodzi czy Warszawy. Wspomina też o zdarzeniu z Linówku, który do dziś nie został należycie ''zdiagnozowany'', chociaż osobiście zgłosił się do mnie jeden ze świadków tego zdarzenia, ale po tylu latach nie wiele wniosła nasza rozmowa do sprawy.
23. 29/30.09.1982 r. Warszawa
(MZ)
Wieczorem 29
września 1982 r. 43-letni świadek wraz z 12-letnim synem poszli na ogródki
działkowe przy ul. Wolickiej żeby pozbierać z drzewek jabłka, gdzie przebywali
do godz. 02:00. Wracając do domu na Czerniakowie, szli ulicą w kierunku
zachodnim gdy poczuli dym a chwilę później zauważyli pobłyski pomarańczowego
światła, które wyglądało jak przygasające ognisko. Idąc chyłkiem, kryjąc się za
krzakami dzikiego bzu przed spotkaniem z patrolem milicji, ujrzeli z odległości
nie większej niż 20 m unoszący się dysk nad jarzącą się na pomarańczowo ziemią.
Wisiał on na wysokości ok. 3/4 m, od dołu był płaski, ale do góry wypukły, miał ok. 6 m średnicy, był
barwy starej miedzi i przypominał bochen chleba. Na tle dysku było widać 1,5 m
postać ubraną w ciemny lub ciemno-zielony kombinezon, która miała pochyloną
wielką, łysą głowę. Istota deptała w miejscu i
trzymała w ręku poziomo kółko o średnicy ok. 25 cm, od którego w dół
biło słabe pomarańczowe promienie. Po chwili zza dysku wyszła druga, taka sama
istota także z kółkiem w ręku, która powoli obchodziła obiekt wokoło. Gdy ta istota zaszła za obiekt, a druga z nich odwróciła
się plecami do świadków, ci pomału zawrócili chyłkiem na działki, gdzie
przesiedzieli aż do świtu. Innym
świadkiem tego zdarzenia był wysoko postawiony funkcjonariusz, który owej nocy
wrócił po północy do domu z pracy. Gdy wyszedł na papierosa na balkon
wychodzący w stronę omawianej obserwacji, zauważył w ciemności nocy
"jarzenie" się nisko na trawie. Myśląc, że to palący się ogień,
wrócił się do domu po lornetkę myśliwską, przez którą ponad godzinę obserwował
obiekt, który nieruchomo stał nad jarzącą się ziemią i istoty, które później po
kolei znikały, jak to świadek określił "chyba wsiadały do obiektu".
Następnie świadek widział słabą, pomarańczową smugę, która wzbiła się w
powietrze i wszystko znikło. Jeszcze inny świadek, fotoamator-astronom owej
nocy, ok. godz. 1:30-2:00 uchwycił teleobiektywem odlot z ziemi
czerwono-świecącego krążka. Późniejsze badania wykazały, że obiekt mógł
odlecieć blisko styku ulic Wolickiej i Czerniakowskiej. Zanim zgłosili się
świadkowie obserwacji pierw odkryto blisko styku w/w ulic na nieużytku owalny,
wypalony na czarno krąg o długości 4,40 m i szerokości 3,30 m. Badanie
wykazało, że korzenie roślin do głębokości 15 cm. pod powierzchnią ziemi są
całkowicie zwęglone, przy czym brak jest śladów oddziaływania ewentualnego
ognia na caliznę ziemi. Struktura komórkowa roślin nosiła cechy rozkładu
termicznego, co przy braku oddziaływania otwartym płomieniem i spalenia
roślin nasuwa wniosek, że na rośliny
działało silne promieniowanie a nie otwarty, utleniający płomień. Ponadto
stwierdzono, że igła precyzyjnego, geologicznego kompasu na środku śladu dawała
odchylenie 17 stopni ku wschodowi, od prawidłowego kierunku północnego. W
następnych latach, aż do 1988 r. wypalony ślad nie zarastał roślinnością a
anomalia magnetyczna trwała nadal. Badania radiestezyjne wykazały, że ślad
usytuowany jest na identycznym, podwójnym oczku "Sieci Wilka", o
takim samym rozmiarze (4 x 5), jak w przypadku lądowania UFO w Chałupach w 1981 r. Obecnie nad miejscem
"wypaleniska" przebiega estakada Trasy Siekierkowskiej.
Miejsce ''lądowiska UFO'' wypalony owal w trawie zdj. GBUFO Warszawa (za ''Zdjęcia UFO i znaki zapytania'' NŚ 7-8.1993)
Startujący krążek z miejsca, gdzie odkryto wypalenisko (za Spotkania z Nieznanym)
Dwie osoby i widoczne wypalenisko przysypane śniegiem w głębi zdjęcia widoczna anomalia w postacie ciemno czerwonej kuli ( za Spotkania z Nieznanym)
Bibliografia:
1.Krzysztof Piechota "Kronika UFO 1982" - Polska 1983 r. 2.Arek Miazga "Lądowanie UFO w Warszawie 1982 r." - www.spotkaniaznieznanym.blog.onet.pl
art.z dnia 09.10.2008r.
3. Przemek Prz emkowski - " Spotkanie z UFO. Czerniaków 1982 r. -
Apel do świadków" - www.skywatching-pl.blogspot.com art. z dnia
04.04.2013 r.
24. 19.02.1984 r. Linówek (KP)
Świadkami tego zdarzenia była trójka dzieci w wieku
5-8 lat, która ok. godz. 14-tej, w słoneczną pogodę ślizgała się po
zamarzniętym lodzie na łące w Borach Tucholskich. W pewnej chwili, w odległości
ok. 60 m od siebie zauważyły czarną postać z
okrągłym, białym kapeluszem - duży "niby słupek" z talerzem.
Gdy przestraszone dzieci zaczęły uciekać w stronę domu tuż nad nimi, na
wysokości połowy brzozy pojawił się ciemny obiekt przypominającym swym wyglądem
stojące jajo. Obiekt następnie obniżył się do ziemi i po drabince zeszła
istota, wysoka na ok. 120 cm, o długich rękach i stalowo-metalicznym kolorze.
Istota początkowo zaczęła iść w kierunku dzieci, następnie wróciła do obiektu,
a ten zaczął płynnymi ruchami raz wyżej, raz niżej posuwać się brzegiem lasu za
dziećmi i gdzieś zniknął. Po ok. godzinie dzieci z krewnym wrócili w miejsce
obserwacji, ale oprócz śladów na śniegu uciekających dzieci, nic nie znaleźli
Rys, świadka (za Spotkania z Nieznanym)
Wygląd obiektu zaobserwowanego przez dzieci (za UFO nad Polską)
Bibliografia:
1. Arek
Miazga - "Zapomniane Bliskie Spotkanie CE-3 w Linówku?" www.arekmiazga.blogspot.com
art. z dnia 30.04.2013 r.
2. Arek Miazga - "Linówek CE-3 (1984) nowe fakty" - www.arekmiazga.blogspot.com
art. z dnia 19.02.2015 r.
25. 15.05.1985 r. Łódź (ŁD)
15 maja 1985 r.
pewne małżeństwo z Łodzi oglądało telewizor, gdy o godz. 19:55 świadek zauważył
za oknem trzy kule koloru czerwonego. Po kilku sekundach kule zniknęły, świadek
odwrócił się od okna i ujrzał w pokoju pięć istot niewielkiego wzrostu,
ubranych w srebrzysto-białe, obcisłe kombinezony, które poruszały się niemal
bezszelestnie. Świadek z przyjaznych gestów odniósł wrażenie, że nie mają one
złych zamiarów i nie czuł zaniepokojenia. Pomyślał, że chciałby porozmawiać z
ich "przywódcą", i wtedy jedna z istot wysunęła się przed inne i
telepatycznie usłyszał "chodźmy do pokoiku". Gdy świadek usiadł w
pokoiku istota zakomunikowała telepatycznie, że teraz w jego mózgu zakoduje mu
pewne informacje. W pokoju pociemniało, a świadek poczuł w głowie natłok myśli.
Następnie istota telepatycznie przekazała świadkowi, że jego wiedza jest
zablokowana. Wkrótce istoty, równie nagle jak się pojawiły, też znikły. Świadek
został poddany badaniu przez hipnotyzera, jednak nie udało się wprowadzić go w
stan głębokiej hipnozy i dowiedzieć się co mu zostało wtłoczone do głowy.
Bibliografia:
1.
Krzysztof Piechota - "Kronika UFO 1985" - Polska 1986 r.
26. 30.05.1985 r. Warszawa (MZ)
W nocy z 29 na 30
maja 1985 r. świadek przebywający w mieszkaniu w Warszawskim Mokotowie
obserwuje pojawienie się czerwono-brunatnej kuli posiadającej na swej
powierzchni dwa czarne pasy. Obiekt o
średnicy ok. 5 m zatrzymuje się w
sąsiedztwie mieszkania świadka na wysokości ok. pół metra nad ziemią. Wkrótce
po tym z wnętrza obiektu do jego mieszkania przeniknęły dwie istoty ubrane w
srebrzysto-białe kombinezony i wysokie na ok. 2 m. Miały one długie, jasne
włosy, ludzkie twarze i błękitne oczy, ale były o trudnej do określenia płci.
Istoty ujęły świadka pod ręce i przez ścianę przeniknęły z mieszkania do
kuli. Wnętrze obiektu miało srebrzyste
ściany, świadek został przez istoty umieszczony na blacie stołu, którego nie
podpierały nogi i poddany "badaniu", które przypominało
prześwietlanie aparatem rtg. Następnie świadkowi wyświetlono obraz, na którym
było pięć okrągłych punktów tworzących jakby "rysunek węzłów
piramidy" oraz istota
zademonstrowała wynik "prześwietlenia" uśmiechając się do świadka i
coś mówiąc, lecz ten nie słyszał jego głosu. Świadek także nie pamiętał w jaki
sposób znalazł się z powrotem w swoim mieszkaniu. W mieszkaniu świadka oraz
jego pobliżu prowadzone były przez ponad miesiąc badania
ufologiczno-radiestezyjne, w których stwierdzono, że występuje tam "małe
oczko", pokrywające się z "dużym oczkiem" tzw. "Sieci
Wilka", podobnie jak w miejscu lądowania UFO w Chałupach w 1981 r. oraz na
warszawskim Czerniakowie w 1982 r.
Bibliografia:
1.
Krzysztof Piechota - "Kronika UFO 1985" - Polska 1986 r.
27. 23.04.1986 r. Szczecin (ZP)
Świadkami tego BS
było małżeństwo, które 23 kwietnia 1986 r. od ok. godz. 17-tej odpoczywali
leżąc na osobnych tapczanach przed włączonym tv, momentami zapadając w drzemkę.
W pewnej chwili kilka sekund po godz. 19:30 żona usłyszała sygnał dziennika
telewizyjnego, ocknęła się z drzemki i zauważyła zakłócenia wizji polegające na
chwilowym zaniku wizji. W krótkim czasie obraz znikł, ekran stał się ciemny
oraz znikła fonia. W tym samym momencie żona zauważyła w odległości ok. 1 m od
jej tapczanu, że pojawiły się dwie istoty. Zaskoczona odwróciła się do męża
sądząc, że to on wpuścił je do domu. Mąż uniósł głowę i w tym momencie również
ujrzał stojące dwie postaci. Były to wysokie na ok. 1,5-1,7 m identyczne osoby,
ich ubiór był barwą zbliżony do munduru lotniczego. Twarze istot były jasne,
prawie białe, nie było widać oczu, ust, uszów tylko ogólny zarys głowy. Istoty
stały nieruchomo w bliskiej odległości od siebie i gdy świadkowie byli przez
chwilę w nie wpatrzeni, w sposób niezauważalny, w jednej chwili przemieściły
się i każda z osobna usiadła na krawędzi tapczanu kilkadziesiąt cm od leżących.
Następnie żona dostała przekaz telepatyczny, który prawdopodobnie docierał
także do świadomości męża, który trwał dłuższy czas, lecz świadek zapamiętała
następujące zdania "Jesteś potrzebna do reprodukcji ludzi",
"Zmieni się kalendarz i czas", "Jesteśmy istotami
nieziemskimi" lub "nie jesteśmy ziemianami". Ponad to żona
pamiętała dobrze, że w trakcie wymiany myśli z istotą zgodziła się jechać razem
z nimi. Po pewnym bliżej nieokreślonym czasie istoty nagle znikły nie ruszając
się z miejsca. Następnie świadkowie, gdy zastanawiali się nad niezrozumiałym
dla nich zdarzeniem przez jedno z okien dostrzegli obniżający się czerwony (mąż
widział natomiast niebieski), kulisty obiekt o średnicy ok. 5,5 m, który
wkrótce osiadł na wzniesieniu ok. 40 m od budynku. Świadkowie, którzy przez
chwilę z ogromnym zaskoczeniem wpatrywali się w obiekt, który emanował w ich
kierunku liczne promienie świetlne, postanowili ubrać się i wyjść na zewnątrz. Idąc pod rękę w kierunku
światła mąż powiedział "Idę z żoną, samej jej nie puszczę", wtedy
poczuł "uderzenie" w pierś i przewrócił się na jezdnię. W tym
momencie zauważyli wyjątkowo intensywny strumień światła emanujący z kuli.
Następnie wrócili do domu i w dalszym ciągu obserwowali kulę na wzniesieniu,
które emanowało w ich kierunku promienie światła. Żona nadal odczuwała, że
koniecznie musi wyjść z domu, jednak mąż nie chciał jej puścić i zaczął
wygrażać się w kierunku kuli. Wtedy znów poczuł "uderzenie" w pierś i
przewrócił się na tapczan. Po dojściu do siebie stwierdził, że już nie widzi
kuli, natomiast żona nadal ją widziała. Chcąc się upewnić, czy światło
ostatecznie znikło postanowił udać się na wzniesienie. Świadek w ciągu ok. 15
min. przebył łącznie trasę ok. 1 km, różnymi ulicami przy wzniesieniu, nigdzie
jednak nie zauważył kuli, wrócił do domu i powiedział żonie, że nie widział
światła, ta jednak w dalszym ciągu widziała czerwoną kulę, która już nie
emanowała promieni światła i po chwili zaczęła wznosić się do góry i stopniowo oddalać. Gdy traciła na intensywności niknąc wewnątrz
kuli, która okazała się być poświatą pojawiło się jaskrawo-białe
"oko" przypominające ok. 2,5 - 3 metrową elipsę. Stopniowo oddalający
się obiekt stawał się coraz mniejszy i gdy jego pozorna wielkość była
porównywalna z gwiazdami świadek
zaprzestała dalszej obserwacji.
Istoty wg. rys. świadków (za kwartalnik UFO nr 4)
Wygląd obiektu w chwili oddalania się (za kwartalnik UFO nr 4)
Bibliografia:
1.
Krzysztof Piechota - "Spotkanie w czwartym wymiarze?" - kwartalnik
UFO nr 4 (4/1990)
2.
Krzysztof Piechota- "Glosa do CE-III w Witkowicach i Szczecinie" -
kwartalnik UFO nr 7 (3/1991)
3.
Krzysztof Piechota/Bronisław Rzepecki - "UFO nad Polską" - Agencja
Nolpress 1996 r.
Niemal we wszystkich wymienionych tu przypadkach, przewija się ten sam model... Może nie tyle jeden model, co pewne grupy modeli. Istoty mają podobny wzrost, podobnie się poruszają, podobnie są ubrane... Pojazdy też wykazują dużo cech wspólnych. Jedna grupa istot jest niska do 1,5 m i raczej szara/zielona, ubrana w kombinezony zakrywające szczelnie ciała i garbem w okolicach barków. Druga grupa istot wyższa (około 1,7 m), ubrana trochę inaczej. Pojazdy, jedne "talerzowate" z widocznym pierścieniem biegnącym wzdłużnie przez środek obiektu, inne owalne, jeszcze inne przypominające autobus... itd. itp. Wygląda to trochę tak jakby odwiedzało nas kilka różnych grup kosmitów... Albo jakby tym wszystkim kierowała jedna siła, która powiela schematy. Ma kilka gotowych rozwiązań na różne okoliczności i w zależności od tego co chce osiągnąć (albo warunków w jakich ma odbyć się manifestacja) prezentuje nam konkretny zestaw "ufitów"...
OdpowiedzUsuńŚwietne materiały :)
OdpowiedzUsuńa ja znów w tyle i nadrabiam zaległości ;)