Niejako zostałem wywołany przez Damiana Trelę do tablicy, po ukazaniu się moich dwóch artykułów w piśmie Egzorcysta. ''Niebezpieczne spotkania z UFO'', oraz ''Kosmiczni oszuści''. Damian w swoim artykule jaki opublikował na swoim blogu podjął się rzeczowej i konstruktywnej oceny zawartych w magazynie informacji. Nasze stanowiska w tej kwestii są zbieżne ze sobą. Poniżej artykułu dodałem swoje trzy grosze jako komentarz do artykułu Damiana.
Z
natury nie sięgam po pisma chrześcijańskie, choć jestem osobą wierzącą, ale
zawsze zachowuje trzeźwy umysł w wielu aspektach ideologicznych, jakie w naszej
kulturze religii napiętrzyły się do niewyobrażalnej ilości i zespoliły z naszą
codzienną rzeczywistością. Dlatego też z góry wiedziałem, jaka treść została
zawarta w kontekście tematu UFO w najnowszym numerze Egzorcysta. Nie
omieszkałem jednak sięgnąć po numer styczniowy, gdyż byłem głównie ciekaw
tekstów autorstwa Arka Miazgi, który ostatnio specjalnie dla bloga Czas
Tajemnic udzielił ciekawego wywiadu.
To, jak
chrześcijaństwo odnosi się do tematu UFO pozostaje niezmienne: jest to siła
nieczysta, przejaw okultyzmu i współczesny kamuflaż szatana, który pod pozorem
naszego ,,zachłyśnięcia się” tematyką pozaziemską, próbuje zawładnąć naszą
duszą. O tym przekonałem się nie raz podczas moich rozmów na tematy UFO z
niektórymi duchownymi. Z reguły odnosiłem się zawsze sceptycznie do takich
opinii, mając na względzie kontekst pozaziemski tego zjawiska. Zbiegiem czasu
moje wyobrażenie o spotkaniach z UFO uległo przewartościowaniu i dzisiaj
dostrzegam już bardziej wyraźnie aspekt demoniczny w relacjach z UFO. Duchowość
nieodłącznie wiąże się z UFO. Wydaje się być jednak tylko jednym z wielu
narzędzi, w jaki sposób siła kryjąca się za tym zjawiskiem próbuje na nas
wpływać a silnie zakorzeniona w naszej kulturze potrzeba wiary to jedna z
najłatwiejszych dróg do naszej psychiki.
Pojawia
się w związku z tym pytanie: czy za fenomenologią zjawisk UFO kryje się tylko
czyste zło ? Odpowiedź na powyższe pytanie nie jest już tak prosta. Choć
niektórym autorom Egzorcysty nasunęła się od razu w kontekście naszej wiedzy o
tym zjawisku. Cykl artykułów, jaki ukazał się w tym piśmie ogólnie nie odbiega
od wcześniej opartego założenia przez Kościół. W większości retoryka wypowiedzi
o UFO autorów pisma to więc tylko czubek góry lodowej, który z pozornie
obiektywnej dyskusji, wyszedł niestety dość mocno poobijany od ideologii
chrześcijańskiej. W ostatecznym rozrachunku Czytelnik pisma po tak mocnej
lekturze może odnieść wrażenie, że zetknięcie z UFO dla niego może oznaczać już
tylko konieczność wezwania egzorcysty. Ale czy tak powinniśmy się ,,leczyć z
UFO” ? I czy w ogóle jest taka potrzeba ?
Wieloaspektowość UFO ?
Wieloaspektowość UFO ?
Po
ponad piętnastu latach zajmowania się dokumentowaniem relacji UFO w Polsce,
muszę z całą pewnością stwierdzić, że natura tych zjawisk to kłębowisko wielu
absurdów. Spotkałem na swej drodze ludzi przerażonych swoimi doświadczeniami,
którzy woleliby o tym wszystkim po prostu zapomnieć, ale ich trauma bywała
silniejsza od nich samych. Dokumentowałem relacje, gdzie ludzie okazywali
ciekawość do zjawisk, z jakimi przyszło im stanąć oko w oko. To – samo w sobie
– było dość kuriozalne. Wszak zetknięcie z czymś nieznanym powinno pobudzać w
człowieku samozachowawcze czynniki, takie jak strach, poczucie zagrożenia i
chęć wycofania się. Tymczasem wielu ankietowanych przeze mnie świadków – choć
mogło odejść z miejsca zdarzenia – to na skutek tej trudnej do sprecyzowania
,,ciekawości” zaczynali brać w serwowanej im sztuce absurdu czynny udział.
Wreszcie, spotkałem na swej drodze ludzi, którzy, rozpoczynając swoją
,,przygodę” z UFO od nieprzyjemnych doświadczeń (wzięcie na pokład UFO, udział
w okropnych doświadczeniach), zaczynali odczuwać miłość do swoich oprawców.
Budziła się w nich świadomość, a materializm zaczęła przysłaniać duchowość.
Arek
Miazga w tekście ,,Kosmiczni oszuści” nazywa to ,,syndromem sztokholmskim”, bo
tak w istocie psychologia nazywa ów stan psychiczny. Zgadzam się z nim w pełni,
że wiele osób doświadczających takich spotkań nabywa czasami zdolności
paranormalne bądź odkrywa w sobie umiejętności, których wcześniej nie znała.
Nie wszystkie takie skutki uboczne okazują się mieć negatywny wydźwięk.
Pamiętam,
że badałem kiedyś przypadek człowieka, który po bliskich spotkaniach z UFO
zaczął interesować się ezoteryką i w efekcie posiadł umiejętność radiestezji.
Dziś w swoim regionie uchodzi zarówno za świetnego radiesteta, jak i uznanego
architekta, który otrzymał też kilka zleceń od środowiska duchowego na
wybudowanie kościołów i jednocześnie swoją działalność radiestezyjną certyfikuje
dyplomem. Jego psychika nie uległa rozchwianiu; to człowiek twardo stąpający po
ziemi, mimo swoich kontrowersyjnych zainteresowań.
Warto
też wspomnieć w tym miejscu o przypadkach, gdzie ludzie po przez bliskie
spotkania z UFO, odkrywali w sobie zdolności bioenergoterapeutyczne. Tak było
np. w okolicach Czarnobyla po słynnych wydarzeniach związanych z katastrofą
elektrowni atomowej. Czy takie zjawisko opisane szeroko przez ukraińskich
ufologów możemy uznać za negatywny aspekt zetknięcia z okultystyczną siłą ? Raczej
nie. Choć oczywiście Kościół odrzuca a priori wszelkie metody medycyny
niekonwencjonalnej, stawiając ją w jednym szeregu z okultyzmem i
szarlataństwem. Warto jednak w pewnych sprawach zachować swój zdrowy rozsądek.
Nie zawsze coś, co jest uznawane subiektywnie przez kogoś za zło, może nieść
dla nas niebezpieczeństwo. Wszak w tym konkretnym przypadku działający w
okolicach ekstrasensi pomogli wielu ludziom.
To tylko fragment szerszej rzeczywistości
To tylko fragment szerszej rzeczywistości
Niestety,
ale oduczyliśmy się w naszym życiu codziennym zdrowego krytycyzmu. Nasz
światopogląd kształtują media, internet, nasza szeroko pojęta kultura.
Nieuchronnie wpływ na to ma też religia, która zagwarantowała nam jakąś część
narzuconego wychowania. Nie oznacza to oczywiście, że wszystko z automatu
powinniśmy odrzucać. Ale trzeźwe myślenie, to szlachetna sztuka pojmowania
świata. Obawiam się, że w związku z powyższym cykl artykułów publikowany na
łamach ,,Egzorcysty” przedstawia tylko fragment problemu UFO, ale – z przyczyn
prawdopodobnie ideologicznych – nie chce dostrzec innych aspektów, być może
równie kluczowych w sposobie rozumienia natury zjawisk, z którymi człowiek
styka się od zarania dziejów.
Zwodnicza gra o nasze dusze ?
Zwodnicza gra o nasze dusze ?
Hipoteza
okultystyczno – spirytystyczna w ,,Egzorcyście” jest tymczasem bardzo mocno
wyeksponowana. Pisze o niej Arek Miazga, ks. dr. hab. Aleksander Posacki,
wspomina też Maria Patynowska. Wszyscy ci autorzy oczywiście mają rację w tej w
kwestii. Zjawisko UFO to zlepek paranormalnych doświadczeń. Można rozwinąć ten
wątek, stwierdzając, że zetknięcie z UFO pociąga za sobą sznurek z workiem, z
którego zaczynają się sypać momentami bardzo okultystyczne doświadczenia. Nie
oznacza to jednak, że wszystko to szatan, który próbuje ukrywać się za zasłoną
UFO, aby w najmniej oczekiwanym momencie wyłonić się i posiąść naszą duszę.
Fakt jest faktem. Pewne bliskie spotkania z UFO momentami przypominają opętania
(zgadzam się tutaj w pełni z Arkiem Miazgą). Inni autorzy słusznie też
zauważają, że występujący w bliskich spotkaniach z UFO tzw. channeling jest
pełen absurdu. Ludzie otrzymujący informację od rzekomych kosmitów mogą poczuć
się zagubieni. Gdyż kosmici bardzo często łżą ile wlezie i świadomie wprowadzają
w błąd swojego oprawcę.
Kościół
może to odbierać, jako czynnik sprawczy siły nieczystej. Ja bardziej widzę ową
fragmentaryczność, nieprawdę i niespójność jako odzwierciedlenie naszej
współczesnej kultury, która przecież pełna jest wielu absurdów i samo
zaprzeczeń.
Nie
podlega najmniejszej dyskusji, że zjawisko to próbuje na nas wpływać. Owe
oddziaływanie Jacques Valle i John Keel często nazywali okultystycznym i
duchowym. Dogmatyczne spojrzenie na ten problem może jednak okazać się
iluzoryczne. Tożsamość do zjawisk demonologicznych, wskazuje nie, jak to sądzi
ks. dr. hab. Aleksander Posacki na wpływ szatana, ale silnie wyakcentowany
aspekt paranormalny. Być może zjawisko kryjące się za UFO może pochodzić z tego
samego źródła, z którego przybywają do nas zwodnicze demony, ale zamiary nie
wskazują jednoznacznie, że mamy tu do czynienia z tylko i włącznie zwodniczą
grą o nasze dusze.
W tym
wszystkim dostrzegam wieloaspektowość, nakładanie się wielu czynników, które my
bardzo często próbujemy ująć przez pryzmat dualistycznego pojmowania świata.
Nie zawsze jednak czarne jest czarne, a białe białym. To, co my rozumiemy jako
prawidła moralności (dobro i zło), niekoniecznie może być zrozumiałe dla
inteligencji, jakie kryją się pod płaszczykiem UFO. Negatywny wpływ na naszą
świadomość, o czym jest dyskusja w całym numerze Egzorcysty, to tylko fragment.
Gdy spojrzymy na ten problem bardziej szeroko, zwrócimy uwagę, że fascynacja
życiem pozaziemskim wśród ludzi uczyniła wiele dobrego. Nasz rozwój poszedł do
przodu. Zaczęliśmy latać samolotami, później sięgnęliśmy kosmosu, dziś myślimy
o wyprawie na Marsa. Dostrzegamy zjawiska fizyczne, które jeszcze wcześniej
nazwalibyśmy fantastyką, a Kościół zwykłym szarlataństwem. Możemy mówić tutaj o
postępie. Możemy też mówić nie tylko o opętanych, ale rozwoju duchowym. Ks.
Posacki ostrzega swoich czytelników przed New Age, jaki nie odłącznie idzie w
parze z UFO. Fakt, ludzie wciągający się w temat UFO budują swój światopogląd
duchowy nie w oparciu o chrześcijaństwo, ale spirytystyczne doświadczenia, jak
to czynią wyznawcy New Age. Warto w tym miejscu podkreślić, że jest to skutek
kryzysu chrześcijańskich światopoglądów. Ludzie sięgają po to, na czym kiedyś budowali
swój metafizyczny świat – na kontakcie z naturą, porzucaniu materializmu i
czynieniu dobra. Powikłany w skandale, porozbijany od środka poglądami, Kościół
nie buduje takiej świadomości wśród ludzi. A to co serwuje dzisiaj ludziom
filozofia New Age, to nic innego, jak zmodernizowana teozofia, czyli kontakt
człowieka z siłami nadprzyrodzonymi i dążenie do oświecenia po przez mistyczne
objawienia. Są to prawidła filozoficzne, które istniały długo zanim narodziło
się chrześcijaństwo. Dodam nadto, że wczesne chrześcijaństwo również
praktykowało rzeczy, które dzisiaj uznaje za okultyzm (przykładowo gnostycyzm),
ale to już temat na inną rozmowę.
Patrząc
na doświadczenia z UFO, próbujemy ocenić to zjawisko przez pryzmat naszego
wąskiego światopoglądu, po przez nasz religijno – filozoficzny dualizm. Może to
jednak okazać się zwodnicze. Jako przykład niech nam posłuży tutaj prymitywna
świadomość rybki. Trzymana w naszym akwarium rybka dostrzega tylko bardzo wąski
wycinek rzeczywistości. Jej świat to akwarium, w którym pływa. Czasami za
szybką dostrzega też dziwne, wielkie istoty. Niekiedy podchodzą one do szyby akwarium,
stukają do niej, dają pokarm. Rybka może czuć się skonsternowana i zagubiona.
Dostaje pokarm od tych dziwnych istot, ale jednocześnie jest też czasami
łapana. Ta sama rybka nie rozumie już tego, że jest czasami chwytana, żeby
wymienić jej wodę w akwarium, do którego znów za chwilę jest odstawiana. My
wymieniając jej wodę, czynimy jej dobro (chcemy żeby żyła w czystej wodzie).
Tymczasem rybka może odbierać to w zupełnie inny sposób. Wymiana wody może być
dla niej traumatycznym przeżyciem, którego swoim małym rozumkiem nie ogarnia.
Mam nieodparte wrażenie, że powyższy przykład w jakimś stopniu odzwierciedla
nasze pojmowanie tego, co się kryje za zjawiskiem UFO.
Moje
wnioski końcowe, jakie nasuwają się po lekturze najnowszego numeru Egzorcysta
dotyczą jeszcze poruszanego przez ks. Andrzeja Zwolińskiego tematu gloryfikacji
UFO. Mam nieodparte wrażenie, że autorowi tekstu ,,UFO zjawisko
interpretacyjne” w odniesieniu do sekt ufologicznych bardziej chodziło na
podkreśleniu sekciarskiego charakteru osób parających się tematyką ufologiczną,
niż rzetelnym i obiektywnym dokumentowaniem UFO. A bez ogródek mówi o tym już w
słowie wstępnym sam redaktor naczelny, Artur Winiarczyk. Czytamy, że ,, (..)
ufologia jest przede wszystkim jednym z narzędzi zwodzenia demonicznego, tym
skuteczniejszym, że niektórzy próbują uporczywie przypiąć do niej szyld
naukowości”.
Uspokoję
tutaj p. Artura Winiarczyka. Ufologia nigdy nie była dziedziną naukową, a
raczej pewną sferą poznawczą. Dużo więcej ma wspólnego z obiektywnym i
rzetelnym dokumentowaniem przypadków obserwacji UFO. Służy to głębszemu
poznaniu zjawiska i zainteresowaniu nim ludzi, szczególnie środowiska naukowego.
Ufologia otwiera dialog rozmów, poszerza horyzonty myślowe, a to raczej nie ma
nic wspólnego z ,,demonizacją” społeczeństwa. Myślę, że większe zagrożenie mogą
tutaj wnosić struktury zajmujące się gloryfikacją UFO, a nie jej badaniem.
W kwestii UFO i religii nie raz zabierałem
głos (UFO, religia i sekty) i moje zdanie tutaj
pozostaje niezmienne. Gloryfikowanie tej tematyki i podnoszenie jej na grunt
wiary jest niebezpieczne. Uważam działalność ufologiczną za pokłosie płytkiego
postrzeganie zjawiska UFO.
Ideologia
chrześcijańska szuka odpowiedzi na pytania postawione w kontekście tego, co
może kryć się za zjawiskiem UFO. Plusem tego wszystkiego jest nie ignorancja,
jak to ma miejsce w przypadku nauki, ale akceptacja jego realizmu. Poruszony w
tekstach wątek demonologiczny jest jakąś drogą na udzielenie odpowiedzi, czym
jest UFO, ale nie zawiera w sobie w pełni odpowiedzi na wszystkie pytania. Bez
wątpienia chrześcijaństwo nie jest w stanie usatysfakcjonować naszej ciekawości
poznawczej. Choć po lekturze szczególnie autorstwa ks. Posackiego, mam
wrażenie, że Kościół chełbii się monopolem wiedzy w tym zakresie.
Prowadzony
dyskurs na łamach Egzorcysty odzwierciedla więc ogólny stan wiedzy katolickiej
o zjawisku UFO: demon polujący na nasze dusze pod płaszczem kosmity. Trzeźwe
spojrzenie na problem pokazuje jednak, że to tylko powierzchowna ocena. Prawda
– tymczasem – jest bardziej złożona i być może nie jesteśmy w stanie jeszcze
jej okiełznać.
Tekst pochodzi ze strony www.czastajemnic.blogspot.com
______________________________________________________________________________
Moje trzy grosze
Cieszę się, że Damian
napisał ten artykuł ponieważ nie ukrywajmy większość badaczy ufologów unika kontaktu
z duchownymi w kwestii dialogu o zjawisku UFO. Nie ma się co dziwić jedna grupa
chce w UFO widzieć wyłącznie kosmitów z innych planet i z góry pociągają
wszelkie obserwacje pod tą koncepcję co nie stanowi obiektywnej oceny
czym jest to zjawisko, bo wiele przemawia, że nie ma natury kosmicznej. Kościół
od lat utwierdza się w przekonaniu, że zjawisko UFO to dzieło szatana. Jedni i
drudzy mają monopol na UFO. Mój artykuł ''kosmiczni oszuści'' nie
przypadkowo znalazł się w piśmie Egzorcysta. Inne ezoteryczne pisma z powodu poprawności ufologicznej nie zgodziły się na
jego publikację a przecież nie piszę tam o diabłach, którzy latają w UFO. Mam
podobne stanowisko jak Damian i cieszy mnie to, że nawet on, badacz z
wieloletnim doświadczeniem terenowym i teoretycznym uważa iż pewna część
zjawiska UFO ma naturę demoniczną. Nie tylko my o tym pisaliśmy, ale bez ogródek
pisał o tym wprost John Keel czy Jacques Vallee. Osoby które to negują
najwyraźniej nigdy nie miały w ręce prac w/w autorów, którzy rozbili skostniałą
teorię ETH i podali możliwe inne prawdopodobne wyjaśnienia tego zjawiska, które
niestety są tak dziwne, że społeczeństwo nie może tego zaakceptować poza
klasyczną teorią ETH. Zgadzam się z Damianem iż zjawisko jest wieloaspektowe
choć wg. mnie więcej ma wspólnego z demonizmem, spirytyzmem niż z klasycznymi
kosmitami, którzy zachowują się niczym zjawy. Zachowanie tego zjawiska jest
bardzo różne od negatywnych aż po pozytywne skutki, ale nigdy nie dąży do otwartego
kontaktu. Ufologia nie jest żadną demonizacją społeczeństwa jak podaje w
artykule Pan Artur Winiarczyk, a samo zjawisko i jemu pokrewne można do pewnego
stopnia badać naukowo i Kościół tutaj nie powinien mieć żadnego monopolu. Nie
można wszystkiego co związane z UFO etykietować i demonizować wyłącznie dziełem
szatana, to zjawisko może mieć wiele czynników w tym też te negatywne demoniczne. Pan Artur powinien wiedzieć, że pokrewne zjawiska są badane NAUKOWO w
Instytucie Granicznych Obszarów Nauki w Innsbrucku. Badaczem jest nie kto
inny a Ks. Andreas Resh, który został mianowany pierwszym naukowcem
wyznaczonym przez Watykan. Instytut ściśle współpracuje z naukowcami instytutu
fizyki plazmowej Maxa Plancka w Monachium. Obojętnie czy się to nam podoba czy
nie i czy jesteśmy wierzącymi czy ateistami musimy rozmawiać nie bojąc się i
nie stając się zakładnikiem poprawności. Kościół demonizując zjawisko UFO powinien
inaczej spojrzeć na niektóre objawienia Maryjne jakie zostały uznane za prawdziwe,
ponieważ budzą poważne wątpliwości kto naprawdę stał za nimi ? Szkoda, że tego
nie rozważał demonolog Ks. Aleksander Posacki, który w swoich artykułach w
Egzorcyście podejmuje polemikę, ale tylko jednotorową, chociaż w pewnym
momencie skłania się też ku innym wyjaśnieniom co jest nowością z jego strony ? ‘’Można
je zatem interpretować z punktu widzenia teologii bądź demonologii, co jednak
nie wyczerpuje innych możliwych analiz’’. Moje
stanowisko względem Kościoła w kwestii UFO jest dalece odmienne acz nie jestem
zamknięty na dialog i ocenę tego
zjawiska nawet pod kątem wątków demonicznych, uważam, że w przyszłości powinno
dojść koniecznie do otwartej debaty w sprawie UFO.
Dziękuję Arku za zamieszczenie mojego tekstu. Cieszę się również, że wywiązała się z tego ciekawa dyskusja. Otwartość umysłu na pewne trudne w temacie UFO sprawy jest bezcenna. Złe jest szufladkowanie tego zjawiska w oklepane teorie, warto dyskutować nad alternatywnymi hipotezami.
OdpowiedzUsuńU nas w Polsce jednak trudno się mówi o innych alternatywnych hipotezach z reguły teoria ETH jest jedną z jedynych braną po uwagę i ciężko ten mur przebić, dlatego czasami rzeczywiście to wygląda jak wiara w kosmitów ;)
UsuńJa myśle że warto wykorzystać czasy gdy Kościół przedstawia swoją chęć do stawiania mostów i rozmów odnośnie tematyk, przed którymi wielu wolało przechodzić łukiem. Myśle że tematyka UFO dla KK to nie jest żaden problem, skoro duchowni starają się rozmawiać nawet z osobami które do niedawna były nazywane po prostu heretykami. I uczciwi duchowni i ufolodzy świeccy, mogą się wzajemnie wzbogacić w badaniach zjawisk niewyjaśnionych, bo obie grupy badają po prostu fakty oparte na rzeczywistości, które językiem kościoła nazywane są "Księgą Stworzenia". Innymi słowy bardzo dobrze że są ufolodzy o szerszym spojrzeniu na różne kwestie kryjące się za rozmaitymi twarzami UFO, i podobnie dobrze że są i duchowni - nie wrzucający wszystkiego do jednego worka, i mający tyle pokory by przyznać iż przed ludźmi wciąż istnieją tajemnice nieodkryte i zagadkowe.
OdpowiedzUsuńUFO i okoliczności towarzyszące temu zjawisku dowodzą chęci pozostania za zasłoną tajemnicy.To podstawowy aspekt skłaniający ku pochodzeniu demonicznemu.Większość kontaktów ludzi z tym zjawiskiem jest silnie destrukcyjna:negacja dotychczasowych wartości i całkowita demolka dotychczasowego światopoglądu.Zupełny brak życzliwości praktycznej ze strony owego ufa.Ciagłe pouczanie o szkodzeniu Ziami,i inne pierdoły.Soro jufo takie troskliwe to czemu nie pomaga praktycznie,tylko pitoli te swoje farmazony udając co najmniej wiedzę Boga.Po wieloletnim zajmowaniu się tematyką jufo stwierdzam ,że dało mi to więcej złego-niż dobrego.Wielokrotnie zetknąłem się osobiście z jufo i przy najbliższej okazji kopnę je w jufodupsko ! Od wieków nie ma rozwoju w kontaktach !- jest tylko kilka schematów ciągu zdarzeń osób doświadczających to kosmiczne łajno ! Skoro niby to cos to przedstawiciele wyżsi w rozwoju pod kazda postacia od techniki do moralnoći to czemu tak szfankuje ta moralność ? To skłania mnie do tymczasowego wyroku-TO PARSZYWY satan ,ścierwo walczące z BOGIEM,JEZUSEM CHRYSTUSEM i niedoskonałym bo tworzonym przez niedoskonałych ludzi KOŚCIOŁEM ! Skoro osoby opętane przez diabła pluły materializującymi się gwoźdzmi,szkłem i innymi materialnymi ertefaktami mającymi okaleczyć egzorcyzmującego Księdza!,jaki problem dla belzebubiastego zmaterializować kule,jajo,talerz i kukiełki z obrzydliwymi mordami -BY OGŁUPIĆ CZŁOWIEKA ? Celem stopniowego odciagniecia od Chrystusa !!!!!!!!!! Takie jest moje zdanie ! Po wieloletnim czytaniu makulatury ufologicznej z kraju i zagranicy.Pozdrawiam Pana Arka,że miał odwage to powiedzieć głupkowatym polskim ufologom,co to zjedli kosmiczne diabelskie łajno i grzech pychy nie pozwala przyjąć do łepetynek że Bóg stworzył Wszechswiat ,nie jakies smierdzace,kurduplowate,obrzydliwe stworki-jak diabeł,bo to jego dziatwa.Mam prawo mieć taki pogląd i proszę go nie cenzurować,usuwac,wycinac soczystsze wypowiedzi.Pozdrawiam w dążeniu do PRAWDY,nie propagandy która do niczego dobrego ludzkości nie doprowadzi.A,propo antychryst ma być objawionym pseudoautorytetem,który ogłupi nieco ludzkości z kąd ? TAK z jufo !
OdpowiedzUsuńDziwna sprawa. Skoro opętani plują gwoździami, łańcuszkami i plastikowymi lalkami to rzeczywiście szatan mógł by się zmaterializować jako UFO.
OdpowiedzUsuń