piątek, 5 lutego 2016

Skąd przybywa UFO ? Refleksje po lekturze miesięcznika ,,Egzorcysta"

Niejako zostałem wywołany przez Damiana Trelę do tablicy, po ukazaniu się moich dwóch artykułów w piśmie Egzorcysta. ''Niebezpieczne spotkania z UFO'', oraz ''Kosmiczni oszuści''. Damian w swoim artykule jaki opublikował na swoim blogu podjął się rzeczowej i konstruktywnej oceny zawartych w magazynie  informacji. Nasze stanowiska w tej kwestii są zbieżne ze sobą. Poniżej artykułu dodałem swoje trzy grosze jako komentarz do artykułu Damiana.










Z natury nie sięgam po pisma chrześcijańskie, choć jestem osobą wierzącą, ale zawsze zachowuje trzeźwy umysł w wielu aspektach ideologicznych, jakie w naszej kulturze religii napiętrzyły się do niewyobrażalnej ilości i zespoliły z naszą codzienną rzeczywistością. Dlatego też z góry wiedziałem, jaka treść została zawarta w kontekście tematu UFO w najnowszym numerze Egzorcysta. Nie omieszkałem jednak sięgnąć po numer styczniowy, gdyż byłem głównie ciekaw tekstów autorstwa Arka Miazgi, który ostatnio specjalnie dla bloga Czas Tajemnic udzielił ciekawego wywiadu.
           
To, jak chrześcijaństwo odnosi się do tematu UFO pozostaje niezmienne: jest to siła nieczysta, przejaw okultyzmu i współczesny kamuflaż szatana, który pod pozorem naszego ,,zachłyśnięcia się” tematyką pozaziemską, próbuje zawładnąć naszą duszą. O tym przekonałem się nie raz podczas moich rozmów na tematy UFO z niektórymi duchownymi. Z reguły odnosiłem się zawsze sceptycznie do takich opinii, mając na względzie kontekst pozaziemski tego zjawiska. Zbiegiem czasu moje wyobrażenie o spotkaniach z UFO uległo przewartościowaniu i dzisiaj dostrzegam już bardziej wyraźnie aspekt demoniczny w relacjach z UFO. Duchowość nieodłącznie wiąże się z UFO. Wydaje się być jednak tylko jednym z wielu narzędzi, w jaki sposób siła kryjąca się za tym zjawiskiem próbuje na nas wpływać a silnie zakorzeniona w naszej kulturze potrzeba wiary to jedna z najłatwiejszych dróg do naszej psychiki.

Pojawia się w związku z tym pytanie: czy za fenomenologią zjawisk UFO kryje się tylko czyste zło ? Odpowiedź na powyższe pytanie nie jest już tak prosta. Choć niektórym autorom Egzorcysty nasunęła się od razu w kontekście naszej wiedzy o tym zjawisku. Cykl artykułów, jaki ukazał się w tym piśmie ogólnie nie odbiega od wcześniej opartego założenia przez Kościół. W większości retoryka wypowiedzi o UFO autorów pisma to więc tylko czubek góry lodowej, który z pozornie obiektywnej dyskusji, wyszedł niestety dość mocno poobijany od ideologii chrześcijańskiej. W ostatecznym rozrachunku Czytelnik pisma po tak mocnej lekturze może odnieść wrażenie, że zetknięcie z UFO dla niego może oznaczać już tylko konieczność wezwania egzorcysty. Ale czy tak powinniśmy się ,,leczyć z UFO” ? I czy w ogóle jest taka potrzeba ?


 Wieloaspektowość UFO ?

Po ponad piętnastu latach zajmowania się dokumentowaniem relacji UFO w Polsce, muszę z całą pewnością stwierdzić, że natura tych zjawisk to kłębowisko wielu absurdów. Spotkałem na swej drodze ludzi przerażonych swoimi doświadczeniami, którzy woleliby o tym wszystkim po prostu zapomnieć, ale ich trauma bywała silniejsza od nich samych. Dokumentowałem relacje, gdzie ludzie okazywali ciekawość do zjawisk, z jakimi przyszło im stanąć oko w oko. To – samo w sobie – było dość kuriozalne. Wszak zetknięcie z czymś nieznanym powinno pobudzać w człowieku samozachowawcze czynniki, takie jak strach, poczucie zagrożenia i chęć wycofania się. Tymczasem wielu ankietowanych przeze mnie świadków – choć mogło odejść z miejsca zdarzenia – to na skutek tej trudnej do sprecyzowania ,,ciekawości” zaczynali brać w serwowanej im sztuce absurdu czynny udział. Wreszcie, spotkałem na swej drodze ludzi, którzy, rozpoczynając swoją ,,przygodę” z UFO od nieprzyjemnych doświadczeń (wzięcie na pokład UFO, udział w okropnych doświadczeniach), zaczynali odczuwać miłość do swoich oprawców. Budziła się w nich świadomość, a materializm zaczęła przysłaniać duchowość.

Arek Miazga w tekście ,,Kosmiczni oszuści” nazywa to ,,syndromem sztokholmskim”, bo tak w istocie psychologia nazywa ów stan psychiczny. Zgadzam się z nim w pełni, że wiele osób doświadczających takich spotkań nabywa czasami zdolności paranormalne bądź odkrywa w sobie umiejętności, których wcześniej nie znała. Nie wszystkie takie skutki uboczne okazują się mieć negatywny wydźwięk.

Pamiętam, że badałem kiedyś przypadek człowieka, który po bliskich spotkaniach z UFO zaczął interesować się ezoteryką i w efekcie posiadł umiejętność radiestezji. Dziś w swoim regionie uchodzi zarówno za świetnego radiesteta, jak i uznanego architekta, który otrzymał też kilka zleceń od środowiska duchowego na wybudowanie kościołów i jednocześnie swoją działalność radiestezyjną certyfikuje dyplomem. Jego psychika nie uległa rozchwianiu; to człowiek twardo stąpający po ziemi, mimo swoich kontrowersyjnych zainteresowań.

Inni ludzie, z jakimi się zetknąłem w swojej wieloletniej działalności ufologicznej, zwierzali mi się, że traumatyczne doświadczenia z ,,kosmicznymi oprawcami” otwierały w nich przysłowiowe ,,trzecie oko” na sprawy świata. Ludzi ci stawali się bardziej świadomi swoich potrzeb, czuli potrzebę czynienia dobra, a nasilająca się w nich empatia do spraw związanych z ochroną środowiska. Czasami nawet wzrastała potrzeba wiary, która jeszcze wcześniej w ogóle nie istniała, ale na skutek spotkań z czymś nieznanym, wzrastała potrzeba modlitwy. Niekiedy osoby takie – w skutek swoich zainteresowań tematyką ufologiczną – przechodziły transformację duchową. Z gorliwego katolika stawali się ewangelikami lub świadkami Jehowymi. Znałem i takie przypadki. 
Warto też wspomnieć w tym miejscu o przypadkach, gdzie ludzie po przez bliskie spotkania z UFO, odkrywali w sobie zdolności bioenergoterapeutyczne. Tak było np. w okolicach Czarnobyla po słynnych wydarzeniach związanych z katastrofą elektrowni atomowej. Czy takie zjawisko opisane szeroko przez ukraińskich ufologów możemy uznać za negatywny aspekt zetknięcia z okultystyczną siłą ? Raczej nie. Choć oczywiście Kościół odrzuca a priori wszelkie metody medycyny niekonwencjonalnej, stawiając ją w jednym szeregu z okultyzmem i szarlataństwem. Warto jednak w pewnych sprawach zachować swój zdrowy rozsądek. Nie zawsze coś, co jest uznawane subiektywnie przez kogoś za zło, może nieść dla nas niebezpieczeństwo. Wszak w tym konkretnym przypadku działający w okolicach ekstrasensi pomogli wielu ludziom.  

To tylko fragment szerszej  rzeczywistości


Niestety, ale oduczyliśmy się w naszym życiu codziennym zdrowego krytycyzmu. Nasz światopogląd kształtują media, internet, nasza szeroko pojęta kultura. Nieuchronnie wpływ na to ma też religia, która zagwarantowała nam jakąś część narzuconego wychowania. Nie oznacza to oczywiście, że wszystko z automatu powinniśmy odrzucać. Ale trzeźwe myślenie, to szlachetna sztuka pojmowania świata. Obawiam się, że w związku z powyższym cykl artykułów publikowany na łamach ,,Egzorcysty” przedstawia tylko fragment problemu UFO, ale – z przyczyn prawdopodobnie ideologicznych – nie chce dostrzec innych aspektów, być może równie kluczowych w sposobie rozumienia natury zjawisk, z którymi człowiek styka się od zarania dziejów.

Zwodnicza gra o nasze dusze ?


Hipoteza okultystyczno – spirytystyczna w ,,Egzorcyście” jest tymczasem bardzo mocno wyeksponowana. Pisze o niej Arek Miazga, ks. dr. hab. Aleksander Posacki, wspomina też Maria Patynowska. Wszyscy ci autorzy oczywiście mają rację w tej w kwestii. Zjawisko UFO to zlepek paranormalnych doświadczeń. Można rozwinąć ten wątek, stwierdzając, że zetknięcie z UFO pociąga za sobą sznurek z workiem, z którego zaczynają się sypać momentami bardzo okultystyczne doświadczenia. Nie oznacza to jednak, że wszystko to szatan, który próbuje ukrywać się za zasłoną UFO, aby w najmniej oczekiwanym momencie wyłonić się i posiąść naszą duszę. Fakt jest faktem. Pewne bliskie spotkania z UFO momentami przypominają opętania (zgadzam się tutaj w pełni z Arkiem Miazgą). Inni autorzy słusznie też zauważają, że występujący w bliskich spotkaniach z UFO tzw. channeling jest pełen absurdu. Ludzie otrzymujący informację od rzekomych kosmitów mogą poczuć się zagubieni. Gdyż kosmici bardzo często łżą ile wlezie i świadomie wprowadzają w błąd swojego oprawcę.

Kościół może to odbierać, jako czynnik sprawczy siły nieczystej. Ja bardziej widzę ową fragmentaryczność, nieprawdę i niespójność jako odzwierciedlenie naszej współczesnej kultury, która przecież pełna jest wielu absurdów i samo zaprzeczeń.  

Nie podlega najmniejszej dyskusji, że zjawisko to próbuje na nas wpływać. Owe oddziaływanie Jacques Valle i John Keel często nazywali okultystycznym i duchowym. Dogmatyczne spojrzenie na ten problem może jednak okazać się iluzoryczne. Tożsamość do zjawisk demonologicznych, wskazuje nie, jak to sądzi ks. dr. hab. Aleksander Posacki na wpływ szatana, ale silnie wyakcentowany aspekt paranormalny. Być może zjawisko kryjące się za UFO może pochodzić z tego samego źródła, z którego przybywają do nas zwodnicze demony, ale zamiary nie wskazują jednoznacznie, że mamy tu do czynienia z tylko i włącznie zwodniczą grą o nasze dusze.

W tym wszystkim dostrzegam wieloaspektowość, nakładanie się wielu czynników, które my bardzo często próbujemy ująć przez pryzmat dualistycznego pojmowania świata. Nie zawsze jednak czarne jest czarne, a białe białym. To, co my rozumiemy jako prawidła moralności (dobro i zło), niekoniecznie może być zrozumiałe dla inteligencji, jakie kryją się pod płaszczykiem UFO. Negatywny wpływ na naszą świadomość, o czym jest dyskusja w całym numerze Egzorcysty, to tylko fragment. Gdy spojrzymy na ten problem bardziej szeroko, zwrócimy uwagę, że fascynacja życiem pozaziemskim wśród ludzi uczyniła wiele dobrego. Nasz rozwój poszedł do przodu. Zaczęliśmy latać samolotami, później sięgnęliśmy kosmosu, dziś myślimy o wyprawie na Marsa. Dostrzegamy zjawiska fizyczne, które jeszcze wcześniej nazwalibyśmy fantastyką, a Kościół zwykłym szarlataństwem. Możemy mówić tutaj o postępie. Możemy też mówić nie tylko o opętanych, ale rozwoju duchowym. Ks. Posacki ostrzega swoich czytelników przed New Age, jaki nie odłącznie idzie w parze z UFO. Fakt, ludzie wciągający się w temat UFO budują swój światopogląd duchowy nie w oparciu o chrześcijaństwo, ale spirytystyczne doświadczenia, jak to czynią wyznawcy New Age. Warto w tym miejscu podkreślić, że jest to skutek kryzysu chrześcijańskich światopoglądów. Ludzie sięgają po to, na czym kiedyś budowali swój metafizyczny świat – na kontakcie z naturą, porzucaniu materializmu i czynieniu dobra. Powikłany w skandale, porozbijany od środka poglądami, Kościół nie buduje takiej świadomości wśród ludzi. A to co serwuje dzisiaj ludziom filozofia New Age, to nic innego, jak zmodernizowana teozofia, czyli kontakt człowieka z siłami nadprzyrodzonymi i dążenie do oświecenia po przez mistyczne objawienia. Są to prawidła filozoficzne, które istniały długo zanim narodziło się chrześcijaństwo. Dodam nadto, że wczesne chrześcijaństwo również praktykowało rzeczy, które dzisiaj uznaje za okultyzm (przykładowo gnostycyzm), ale to już temat na inną rozmowę.

Patrząc na doświadczenia z UFO, próbujemy ocenić to zjawisko przez pryzmat naszego wąskiego światopoglądu, po przez nasz religijno – filozoficzny dualizm. Może to jednak okazać się zwodnicze. Jako przykład niech nam posłuży tutaj prymitywna świadomość rybki. Trzymana w naszym akwarium rybka dostrzega tylko bardzo wąski wycinek rzeczywistości. Jej świat to akwarium, w którym pływa. Czasami za szybką dostrzega też dziwne, wielkie istoty. Niekiedy podchodzą one do szyby akwarium, stukają do niej, dają pokarm. Rybka może czuć się skonsternowana i zagubiona. Dostaje pokarm od tych dziwnych istot, ale jednocześnie jest też czasami łapana. Ta sama rybka nie rozumie już tego, że jest czasami chwytana, żeby wymienić jej wodę w akwarium, do którego znów za chwilę jest odstawiana. My wymieniając jej wodę, czynimy jej dobro (chcemy żeby żyła w czystej wodzie). Tymczasem rybka może odbierać to w zupełnie inny sposób. Wymiana wody może być dla niej traumatycznym przeżyciem, którego swoim małym rozumkiem nie ogarnia. Mam nieodparte wrażenie, że powyższy przykład w jakimś stopniu odzwierciedla nasze pojmowanie tego, co się kryje za zjawiskiem UFO.

Moje wnioski końcowe, jakie nasuwają się po lekturze najnowszego numeru Egzorcysta dotyczą jeszcze poruszanego przez ks. Andrzeja Zwolińskiego tematu gloryfikacji UFO. Mam nieodparte wrażenie, że autorowi tekstu ,,UFO zjawisko interpretacyjne” w odniesieniu do sekt ufologicznych bardziej chodziło na podkreśleniu sekciarskiego charakteru osób parających się tematyką ufologiczną, niż rzetelnym i obiektywnym dokumentowaniem UFO. A bez ogródek mówi o tym już w słowie wstępnym sam redaktor naczelny, Artur Winiarczyk. Czytamy, że ,, (..) ufologia jest przede wszystkim jednym z narzędzi zwodzenia demonicznego, tym skuteczniejszym, że niektórzy próbują uporczywie przypiąć do niej szyld naukowości”.

Uspokoję tutaj p. Artura Winiarczyka. Ufologia nigdy nie była dziedziną naukową, a raczej pewną sferą poznawczą. Dużo więcej ma wspólnego z obiektywnym i rzetelnym dokumentowaniem przypadków obserwacji UFO. Służy to głębszemu poznaniu zjawiska i zainteresowaniu nim ludzi, szczególnie środowiska naukowego. Ufologia otwiera dialog rozmów, poszerza horyzonty myślowe, a to raczej nie ma nic wspólnego z ,,demonizacją” społeczeństwa. Myślę, że większe zagrożenie mogą tutaj wnosić struktury zajmujące się gloryfikacją UFO, a nie jej badaniem.

 W kwestii UFO i religii nie raz zabierałem głos (UFO, religia i sekty) i moje zdanie tutaj pozostaje niezmienne. Gloryfikowanie tej tematyki i podnoszenie jej na grunt wiary jest niebezpieczne. Uważam działalność ufologiczną za pokłosie płytkiego postrzeganie zjawiska UFO.

Ideologia chrześcijańska szuka odpowiedzi na pytania postawione w kontekście tego, co może kryć się za zjawiskiem UFO. Plusem tego wszystkiego jest nie ignorancja, jak to ma miejsce w przypadku nauki, ale akceptacja jego realizmu. Poruszony w tekstach wątek demonologiczny jest jakąś drogą na udzielenie odpowiedzi, czym jest UFO, ale nie zawiera w sobie w pełni odpowiedzi na wszystkie pytania. Bez wątpienia chrześcijaństwo nie jest w stanie usatysfakcjonować naszej ciekawości poznawczej. Choć po lekturze szczególnie autorstwa ks. Posackiego, mam wrażenie, że Kościół chełbii się monopolem wiedzy w tym zakresie.

Prowadzony dyskurs na łamach Egzorcysty odzwierciedla więc ogólny stan wiedzy katolickiej o zjawisku UFO: demon polujący na nasze dusze pod płaszczem kosmity. Trzeźwe spojrzenie na problem pokazuje jednak, że to tylko powierzchowna ocena. Prawda – tymczasem – jest bardziej złożona i być może nie jesteśmy w stanie jeszcze jej okiełznać.

 Tekst pochodzi ze strony www.czastajemnic.blogspot.com
 ______________________________________________________________________________



Moje trzy grosze  


Cieszę się, że Damian napisał ten artykuł ponieważ nie ukrywajmy większość badaczy ufologów unika kontaktu z duchownymi w kwestii dialogu o zjawisku UFO. Nie ma się co dziwić jedna grupa chce w UFO widzieć wyłącznie kosmitów z innych planet i z góry pociągają wszelkie obserwacje pod tą koncepcję co nie stanowi obiektywnej   oceny czym jest to zjawisko, bo wiele przemawia, że nie ma natury kosmicznej. Kościół od lat utwierdza się w przekonaniu, że zjawisko UFO to dzieło szatana. Jedni i drudzy mają monopol na UFO.  Mój artykuł ''kosmiczni oszuści'' nie przypadkowo znalazł się w piśmie Egzorcysta. Inne ezoteryczne pisma z powodu   poprawności   ufologicznej nie  zgodziły się na jego publikację a przecież nie piszę tam o diabłach, którzy latają w UFO. Mam podobne stanowisko jak Damian i cieszy mnie to, że nawet on, badacz z wieloletnim doświadczeniem terenowym i teoretycznym  uważa iż pewna część zjawiska UFO ma naturę demoniczną. Nie tylko my o tym pisaliśmy, ale bez ogródek pisał o tym wprost John Keel czy Jacques Vallee. Osoby które to negują najwyraźniej nigdy nie miały w ręce prac w/w autorów, którzy rozbili skostniałą teorię ETH i podali możliwe inne prawdopodobne wyjaśnienia tego zjawiska, które niestety są tak dziwne, że społeczeństwo nie może tego zaakceptować poza klasyczną teorią ETH. Zgadzam się z Damianem iż zjawisko jest wieloaspektowe choć wg. mnie więcej ma wspólnego z demonizmem, spirytyzmem niż z klasycznymi kosmitami, którzy zachowują się niczym zjawy. Zachowanie tego zjawiska jest bardzo różne od negatywnych aż po pozytywne skutki, ale nigdy nie dąży do otwartego kontaktu. Ufologia nie jest żadną demonizacją społeczeństwa jak podaje w artykule Pan Artur Winiarczyk, a samo zjawisko i jemu pokrewne można do pewnego stopnia badać naukowo i Kościół tutaj nie powinien mieć żadnego monopolu. Nie można wszystkiego co związane z UFO etykietować i demonizować wyłącznie dziełem szatana, to zjawisko może mieć wiele czynników w tym też te negatywne demoniczne. Pan Artur powinien wiedzieć, że pokrewne zjawiska są badane NAUKOWO w Instytucie Granicznych Obszarów Nauki w Innsbrucku. Badaczem jest nie kto inny a Ks. Andreas Resh, który został mianowany pierwszym naukowcem wyznaczonym przez Watykan. Instytut ściśle współpracuje z naukowcami instytutu fizyki plazmowej Maxa Plancka w Monachium. Obojętnie czy się to nam podoba czy nie i czy jesteśmy wierzącymi czy ateistami musimy rozmawiać nie bojąc się i nie stając się zakładnikiem poprawności.  Kościół demonizując zjawisko UFO powinien inaczej spojrzeć na niektóre objawienia Maryjne jakie zostały uznane za prawdziwe, ponieważ budzą poważne wątpliwości kto naprawdę stał za nimi ? Szkoda, że tego nie rozważał demonolog Ks. Aleksander Posacki, który w swoich artykułach w Egzorcyście podejmuje polemikę, ale tylko jednotorową, chociaż w pewnym momencie skłania się też ku innym wyjaśnieniom co jest nowością z jego strony ? ‘’Można je zatem interpretować z punktu widzenia teologii bądź demonologii, co jednak nie wyczerpuje innych możliwych analiz’’.  Moje stanowisko względem Kościoła w kwestii UFO jest dalece odmienne acz nie jestem zamknięty na  dialog i ocenę tego zjawiska nawet pod kątem wątków demonicznych, uważam, że w przyszłości powinno dojść  koniecznie do  otwartej debaty w sprawie UFO.



5 komentarzy:

  1. Dziękuję Arku za zamieszczenie mojego tekstu. Cieszę się również, że wywiązała się z tego ciekawa dyskusja. Otwartość umysłu na pewne trudne w temacie UFO sprawy jest bezcenna. Złe jest szufladkowanie tego zjawiska w oklepane teorie, warto dyskutować nad alternatywnymi hipotezami.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas w Polsce jednak trudno się mówi o innych alternatywnych hipotezach z reguły teoria ETH jest jedną z jedynych braną po uwagę i ciężko ten mur przebić, dlatego czasami rzeczywiście to wygląda jak wiara w kosmitów ;)

      Usuń
  2. Ja myśle że warto wykorzystać czasy gdy Kościół przedstawia swoją chęć do stawiania mostów i rozmów odnośnie tematyk, przed którymi wielu wolało przechodzić łukiem. Myśle że tematyka UFO dla KK to nie jest żaden problem, skoro duchowni starają się rozmawiać nawet z osobami które do niedawna były nazywane po prostu heretykami. I uczciwi duchowni i ufolodzy świeccy, mogą się wzajemnie wzbogacić w badaniach zjawisk niewyjaśnionych, bo obie grupy badają po prostu fakty oparte na rzeczywistości, które językiem kościoła nazywane są "Księgą Stworzenia". Innymi słowy bardzo dobrze że są ufolodzy o szerszym spojrzeniu na różne kwestie kryjące się za rozmaitymi twarzami UFO, i podobnie dobrze że są i duchowni - nie wrzucający wszystkiego do jednego worka, i mający tyle pokory by przyznać iż przed ludźmi wciąż istnieją tajemnice nieodkryte i zagadkowe.

    OdpowiedzUsuń
  3. UFO i okoliczności towarzyszące temu zjawisku dowodzą chęci pozostania za zasłoną tajemnicy.To podstawowy aspekt skłaniający ku pochodzeniu demonicznemu.Większość kontaktów ludzi z tym zjawiskiem jest silnie destrukcyjna:negacja dotychczasowych wartości i całkowita demolka dotychczasowego światopoglądu.Zupełny brak życzliwości praktycznej ze strony owego ufa.Ciagłe pouczanie o szkodzeniu Ziami,i inne pierdoły.Soro jufo takie troskliwe to czemu nie pomaga praktycznie,tylko pitoli te swoje farmazony udając co najmniej wiedzę Boga.Po wieloletnim zajmowaniu się tematyką jufo stwierdzam ,że dało mi to więcej złego-niż dobrego.Wielokrotnie zetknąłem się osobiście z jufo i przy najbliższej okazji kopnę je w jufodupsko ! Od wieków nie ma rozwoju w kontaktach !- jest tylko kilka schematów ciągu zdarzeń osób doświadczających to kosmiczne łajno ! Skoro niby to cos to przedstawiciele wyżsi w rozwoju pod kazda postacia od techniki do moralnoći to czemu tak szfankuje ta moralność ? To skłania mnie do tymczasowego wyroku-TO PARSZYWY satan ,ścierwo walczące z BOGIEM,JEZUSEM CHRYSTUSEM i niedoskonałym bo tworzonym przez niedoskonałych ludzi KOŚCIOŁEM ! Skoro osoby opętane przez diabła pluły materializującymi się gwoźdzmi,szkłem i innymi materialnymi ertefaktami mającymi okaleczyć egzorcyzmującego Księdza!,jaki problem dla belzebubiastego zmaterializować kule,jajo,talerz i kukiełki z obrzydliwymi mordami -BY OGŁUPIĆ CZŁOWIEKA ? Celem stopniowego odciagniecia od Chrystusa !!!!!!!!!! Takie jest moje zdanie ! Po wieloletnim czytaniu makulatury ufologicznej z kraju i zagranicy.Pozdrawiam Pana Arka,że miał odwage to powiedzieć głupkowatym polskim ufologom,co to zjedli kosmiczne diabelskie łajno i grzech pychy nie pozwala przyjąć do łepetynek że Bóg stworzył Wszechswiat ,nie jakies smierdzace,kurduplowate,obrzydliwe stworki-jak diabeł,bo to jego dziatwa.Mam prawo mieć taki pogląd i proszę go nie cenzurować,usuwac,wycinac soczystsze wypowiedzi.Pozdrawiam w dążeniu do PRAWDY,nie propagandy która do niczego dobrego ludzkości nie doprowadzi.A,propo antychryst ma być objawionym pseudoautorytetem,który ogłupi nieco ludzkości z kąd ? TAK z jufo !

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziwna sprawa. Skoro opętani plują gwoździami, łańcuszkami i plastikowymi lalkami to rzeczywiście szatan mógł by się zmaterializować jako UFO.

    OdpowiedzUsuń

Napisz komentarz: