wtorek, 3 stycznia 2017

BLISKIE SPOTKANIA DRUGIEGO RODZAJU W POLSCE Cz. 1 Marcin Stachurski.

Bliskie spotkania II Stopnia/Rodzaju (CE-2 - Close Encounter of the Second Kind ) wg klasyfikacji spotkań z NOL są to obserwacje, które zostały dokonane z odległości mniejszej niż 200 m, w trakcie których doszło do oddziaływania obiektu/zjawiska na otoczenie lub świadków, lub pozostawiający fizyczne ślady. Ta kategoria Bliskich Spotkań ma charakter wieloaspektowy i jest bardzo cenna dla badaczy, ponieważ posiada (w odróżnieniu od obserwacji dalekich typu NL, DD, czy Bliskich Spotkań 1 Rodzaju) większą  "wartość badawczą", gdyż w czasie obserwacji odnotowany jest  wpływ obiektu/zjawiska w postaci mniej lub bardziej trwałych fizycznych śladów pozostawionych w otoczeniu, lub jego oddziaływania na różnego rodzaju przedmioty. Ufolodzy natomiast otrzymują materiał w postaci śladów fizycznych, co z kolei stwarza im możliwości do wykonania i przeprowadzenia dokładnych pomiarów, badań  i analizy np próbek gleby czy roślinności. CE-2 jednocześnie potwierdzają, że NOLe nie są tylko wytworem bujnej wyobraźni świadków (jak życzyły by to sobie m.in. osoby sceptycznie nastawione do zjawiska UFO), tylko są dowodem na to, że mamy do czynienia z realnie istniejącym zjawiskiem.




Na podstawie literatury ufologicznej można ogólnie wyszczególnić takie oto oddziaływania obiektu/zjawiska na otoczenie:

1. Wszelkiego rodzaju zakłócenia w instalacji elektrycznej, takie jak:  zanik napięcia, zakłócenia i awarie w sieci elektrycznej, wyładowania i gwałtowne przegrzania się źródeł energii elektrycznej oraz  zakłócenia w pracy silników samochodowych, odbiorników radiowych,  telewizyjnych etc.
2. Wpływ na organizm i świadomość człowieka oraz fizyczne ślady na ciele świadków powstałe w wyniku zdarzenia z NOL. Mogą to być: oparzenia, uczucie ciepła, wibracje, częściowy paraliż, szczypanie, mrowienie i kłucie, mdłości, trudności w oddychaniu, zaburzenia widzenia, bóle głowy, utrata woli i paraliżowanie motoryki. Telepatia, lewitacja, manewry NOLi zdające się przewidywać zachowanie i myśli obserwatorów, ujawnienie się niezwykłych zdolności ludzkich, gojenie ran, uzdrowienia.
3. Ślady fizyczne na ziemi i przedmiotach. Uszkodzenia flory oraz różnego rodzaju przedmiotów: zgniecenia, złamania, wysuszenia, zwęglenia odkształcenia, odbarwienia, opalenia. Odciśnięcia i wgniecenia w gruncie najczęściej w postaci kół, elips oraz zmiany w składzie chemicznym gruntu . Unoszenie gruntu, wody, ludzi, zwierząt etc. Namagnesowania metalu, obracanie się wskazówek kompasu, rozładowywanie się baterii telefonów komórkowych i aparatów fotograficznych, zatrzymanie się zegarków itp.
4. Wpływ na zwierzęta objawiający się okaleczeniem lub niezwykłą reakcją zwierząt.
5. Artefakty w postaci pozostałości części produktów technologicznych, włókien, substancji oleistych, proszków, cieczy, zapachów etc.
Poniżej przyjrzymy się wybranym obserwacjom CE-2 dokonanym w Polsce ukazującym wieloaspektowość tej kategorii Bliskich Spotkań, w których celowo pominąłem przypadki agrosymboli, nawet tych które ewidentnie powstały/miały związek z obserwacją UFO (np. w Pigży, Kielanówce, czy Wylatowie). Tutaj decydującym czynnikiem na to ma ocena agrosymboli przez czołowych badaczy UFO, którzy nie traktują "kręgów zbożowych" jako typowych Bliskich Spotkań Drugiego Rodzaju w postaci lądowisk NOLi określanych niekiedy jako "gniazda UFO".


UFO WPŁYWA  NA URZĄDZENIA ELEKTRYCZNE


Kraków - 03.01.1979 r.

W Krakowie 3 stycznia 1979 roku o godz. 15:15 obserwowana była nad dachami domów jasna kula kolorem przypominająca wschodzące w letni poranek słońce. Przez środek kuli przechodził jakby dym, a od środka odchodziła smuga światła. Następnie około godziny 17:10 w Krakowie K.N. jechała ze swoim synem samochodem, gdy ten nagle zaczął w niespotykany sposób się trząść, szarpać, gwałtownie osłabł silnik oraz spadło natężenie światła reflektorów. Po chwili wszystko się uspokoiło a świadkowie ujrzeli  przed sobą w niewielkiej od siebie odległości  świecąca intensywnie pomarańczowoczerwoną kulę o średnicy około 1 m, za którą ciągnęła się smuga jaskrawej poświaty. Obiekt wolno i bez dźwięku przesuwał się na tle ciemnego nieba na wysokości 100-150 m nad ziemią, stopniowo obniżając swój lot. Przeprowadzona zaraz po tym zdarzeniu drobiazgowa kontrola samochodu wykluczyła chwilową awarię akumulatora.


1. Wygląd obiektu (za: UFO nad Polską)

W tym samym czasie w Wieliczce przez blisko 10 min. małżeństwo obserwowało przez okno mieszkania zwróconego w stronę Krakowa,  okrągły lekko eliptyczny świecący obiekt wielkością  zbliżony do wielkości tarczy księżyca, który emitował światło o barwie żółtoczerwonej. Po kilku minutach obiekt przybladł i zaczął przesuwać się w kierunku Bronowic - Skawiny po czym zniknął świadkom z oczu.  (Źródło: Artykuły prasowe z 1979 r./Kronika UFO 1979 (Krzysztof Piechota 1980 r.), Krzysztof Piechota - "Ogniste kule kluczem do tajemnic NOLi" - kwartalik UFO nr 18 (2/1994))

 Zakopane - 17.01.1979 r.

17 stycznia 1979 r. na tle Tatr świadek A.S. ujrzał około godziny 06:10 dwa bardzo jasno świecące obiekty, które znajdowały się jeden pod drugim.  W pewnym momencie obiekt, który znajdował się wyżej wykonał gwałtowny ruch w dół odchylając się nieznacznie od pionu, pozostając jednak nadal nad drugim obiektem, a następnie lekko ukośnie poszybował w górę i zawisł nieruchomo w okolicy Kasprowego Wierchu. Świadek pobiegł szybko na komendę MO, gdzie był zatrudniony i chwycił za gotowy do pracy aparat fotograficzny. Z balkonu I piętra wykonał zdjęcia obiektu. Obiekt obserwowali również towarzyszący A.S. milicjanci. Następnie obiekt zaczął powoli, jednostajnym ruchem przesuwać się ukośnie w górę w kierunku zachodnim sprawiając wrażenie oddalania się, jednocześnie podobnie stopniowo zmniejszała się jego jasność.


2. Zdjęcie obiektu zaobserwowanego w Zakopanem (za SP)

W tym samym czasie w Kuźnicach na terenie niewielkiej elektrowni dyżur pełnił J.K. O godzinie 06:07-08 zaczęło zanikać napięcie w akumulatorach 24 V, a następnie zanikło napięcie w sieci i zrobiło się ciemno w środku. Świadek chwycił za latarkę chcąc iść do turbiny, ale również i latarka nie działała. Gdy doszedł do turbiny poczuł, że go "kopie", i nagle zauważył jak przez okno wchodzi do środka światło żółtego koloru tak mocne, że "można było igłę znaleźć". Świadek podszedł do okna, ale światło było na tyle oślepiające, że musiał zasłonić oczy. Jednocześnie zaczął słyszeć straszny gwizd, na tyle mocny że chciał wybiec na środek hali, lecz nie mógł "oderwać" się od światła, tak jakby ono go trzymało. Gdy w końcu przemógł się i wybiegł na zewnątrz przed halę, ujrzał jak nad elektrownią na wysokości ok. 100 metrów przesuwa się ognista kula o lekko zamazanych konturach wielkością zbliżoną do księżyca w pełni, od której jasno było jak w dzień. Obiekt dodatkowo od dołu rzucał snop żółtego światła o średnicy ok. 70 m, który było widać na śniegu. Od kuli dochodził huk, który świadek określił, jako dźwięk - furkot jaki towarzyszy samolotowi odrzutowemu na pasie startowym. Kula leciała w stronę Kalatówek i zaraz zniknęła świadkowi z oczu, a po chwili prąd i światło w elektrowni powróciło. Całe zdarzenie trwało blisko 3 minuty. (Źródło: Artykuły prasowe z 1979 r./Kronika UFO 1979 (Krzysztof Piechota 1980 r.), Nikodem Butrymowicz - "Spotkania Dalekie - Spotkania Bliskie: Przed świtem w Zakopanem" - Skrzydlata Polska nr 38/1985, Nikodem Butrymowicz - "Spotkania Dalekie - Spotkania Bliskie: Góralskie opowieści" - Skrzydlata Polska nr 44/1985, Krzysztof Piechota - "Ogniste kule kluczem do tajemnic NOLi" - kwartalik UFO nr 18 (2/1994))

Bachórzec - Dubiecko - 18.02.1979 r.

Omawiane zdarzenie dotyczy obserwacji dokonanych łącznie przez sześciu świadków 18 lutego 1979 r. między godz. 19:00 - 19:05 w Bachórzcu, a godz. 19:05 - 19:10 na pograniczu Dubiecka i sąsiedniej wsi Śliwnica.   Po południu w domu państwa T. w  Bachórzcu przebywał ich czterdziestoletni sąsiad T.N. Chwilę po godzinie 19-tej pożegnał się z gospodarzami i skrótem przez pola skierował się w stronę swojego gospodarstwa. Na dworze było zimno i wiał zimny wiatr. Gdy znalazł się na otwartym polu będąc ok. 100 m od  domu państwa T. uwagę jego zwrócił blask świetlistej, jasnoczerwonej kuli wielkości księżyca, która leciała bezgłośnie z niezbyt dużą szybkością z zachodu na wschód, w odległości od 150  do 250 m od niego, na wysokości niższej niż 300 m nad ziemią i rozświetlała całą okolicę. Zaskoczony przystanął i przyglądał się kuli ok. 30 sekund, po czym postanowił pobiec do domu p. T i ich powiadomić o tym niecodziennym zjawisku.   W tym samym czasie oglądający tv państwo T. zauważyli, jak ekran telewizora nagle ściemniał, znikła fonia oraz pojawiły się na ekranie migające pasy.  Pani M.T podeszła do drzwi chcąc zamknąć je na noc, usłyszała wołanie sąsiada i wyszła na zewnątrz. Patrząc  razem z sąsiadem na wschód obserwowała wielką jasność, którą roztaczała wokół siebie czerwona kula. Przez 60 sekund widzieli jak  nad wzgórzami blisko linii horyzontu niknie okrągła kula, która kierowała się w stronę pobliskiego Dubiecka, która po chwili znikła zupełnie.  Świadkiem ostatniej fazy obserwacji był również mąż p. H.T., który zainteresowany tym co się dzieje wstał z łóżka i również wyszedł przed dom.  Następnie świadkowie rozeszli się do domów, a państwo T. o godz. 19:07 stwierdzili, że ich telewizor działa już normalnie. W tym samym czasie 30-letni J.P. wracał pieszo do domu drogą prowadzącą z Dubiecka do Śliwnicy. Kierując wzrok w stronę zachodnią między wzgórzami na tle ciemnego nieba zauważył nagle pulsujące światło wielkości gwiazdy. Zaciekawiony zatrzymał się na chwilę i zaczął się przyglądać zjawisku, po czym zorientował się, że obiekt zbliża się w jego kierunku. Była to pulsująca, czerwona kula, ciągnąca za sobą niezbyt długi, jasno świecący ogon, która roztaczała wokół siebie wielką jasność. Cała okolica skąpana była w jasnoczerwonym świetle i gdy obiekt znalazł się około 25-50 m od świadka, ten odruchowo cofnął się szukając schronienia i wtedy niespodziewanie zjawisko znikło "lub zgasło jak wyłączona żarówka", a dookoła zaległa całkowita ciemność. Przerażony świadek odczuł lekki szok i nie chcąc ryzykować dalej samotnej wędrówki w ciemnościach postanowił wrócić z powrotem do Dubiecka w nadziei, że po drodze spotka kogoś znajomego, kto podwiezie go samochodem do domu. 


3. Obiekt widziany w Bachórzcu-Dubiecku (za: UFO nad Podkarpaciem)

Po przejściu 250 m napotkał dwóch kolegów, którzy również widzieli świecącą kule i byli tak samo przestraszeni jej widokiem. Będąc w grupie poczuli się raźniej i po chwili rozmowy wszyscy udali się do Śliwnicy, rozchodząc się następnie do swoich domów.  Podczas prac terenowych dokumentujących ten przypadek ustalono, że zakłócenia w odbiorniku telewizyjnym państwa T. pojawiły się w chwili, gdy obiekt znajdował się w najbliższej odległości od ich domu, a ustąpiły gdy ten odleciał.   (Źródło: Bronisław Rzepecki - "Rozmawiałem ze świadkami obserwacji NOLi (3): Leciało i... nagle znikło" - kwartalnik UFO nr 4 (4/1990), Bronisław Rzepecki - "Bliskie Spotkania z UFO w Polsce" - Karat 1995 r., Krzysztof Piechota, Bronisław Rzepecki - "UFO nad Polską" - Agencja Nolpress 1996 r., Arkadiusz Miazga - "UFO nad Podkarpaciem" - Poligraf 2015 r.)

Tropy Sztumskie - 05.09.1979 r.

5 września 1979 roku około godz. 03:30 karetka pogotowia ratunkowego zabierała rodzącą kobietę z Żuławki Tumskiej do Sztumskiego szpitala. Oprócz ciężarnej kobiety w karetce znajdowało się jeszcze trzy osoby: kierowca G.S., sanitariusz A.O. oraz lekarka B.A.   Około godz. 03:45 ambulans zbliżał się do Tropów Sztumskich i gdy dojechał do skrzyżowania, kierowca G.S. zauważył po lewej stronie ciemnoczerwoną, matową kulę unoszącą się dość nisko nad horyzontem, na którą zwrócił uwagę pozostałych osób. Obserwując ją dojeżdżali do następnego skrzyżowania i skręcili w stronę Kalwy. Kula oddalona była od karetki około 400-500 m i stała się większa jakby zbliżała się do nich. Kierowca karetki zwalniał i przyspieszał prędkość jazdy, a obiekt powtarzał te same manewry. Gdy minęli Kalwę i przejechali przez przejazd kolejowy, kula nagle przyspieszyła i wyprzedziła karetkę by zawisnąć nad szosą w odległości około 150 m od karetki. Pierw kula zawisła na wysokości kilkunastu metrów,  po czym zniżyła się do wysokości około 2 m i zatrzymała się nieruchomo nad szosą. Miała średnicę około 8 metrów i była większa od szerokości drogi. Kierowca zatrzymał samochód i zgasił światła. Kula oświetlała ziemię pod sobą białym światłem. Na jej powierzchni widać było dwa wyraźne, ciemne i poziome pasy szerokości ok. 20-30 cm, które znajdowały się około 150 cm od końców kuli. Pasy były widoczne tylko w momencie, gdy kula wisiała nad szosą. Oprócz świadków przebywających w karetce, obiekt obserwowany był także przez dwie dróżniczki. Po blisko 20 minutach obserwacji ok. godz. 4:15 kula zaczęła się zmniejszać i w ciągu 2-3  sekund znikła bez śladu. Kierowca włączył światła i samochód, i szybko podjechał na miejsce, w którym znajdowała się kula, ale żadnych śladów nie było tam widać. Do Sztumu karetka dotarła o godz. 40:30.


4. Widok na szosę oraz obiekt (za: Skrzydlata Polska nr 11/1986)


Niniejsze zdarzenie w literaturze ufologicznej figuruje jako Bliskie Spotkanie I Stopnia, jednak  obiekt, pomimo braku jego oddziaływania na świadków i otoczenie, zawisając nad drogą i tarasując przejazd niewątpliwie "wymusił" zatrzymanie się karetki, tak by nie było możliwe kontynuowanie podróży w trakcie obserwacji.  (Źródło: Artykuły prasowe z 1979 r./Kronika UFO 1979 (Krzysztof Piechota 1980 r.), Krzysztof Piechota - "Spotkania Dalekie, Spotkania Bliskie: Nocny rajd nad polami" - Skrzydlata Polska nr 11/1986, Bronisław Rzepecki - "Bliskie Spotkania z UFO w Polsce" - Karat 1995 r., Krzysztof Piechota, Bronisław Rzepecki - "UFO nad Polską" - Agencja Nolpress 1996 r.)


12 komentarzy:

  1. Witam
    Czy macie jakiekolwiek informacje o zjawiskach z tamtych lat z okolic miasta Lubsko wieś Nowa Rola

    OdpowiedzUsuń
  2. Niestety nie, proszę opisać jeśli posiada Pan jakieś informacje ?

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja dałem świadkiem manifestacji ufo w roku 2000, mogę opisać jeżeli byłby ktoś zainteresowany


    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo proszę najlepiej na mojego meila, który jest na moim blogu widoczny ;) pozdrawiam

      Usuń
    2. Ja juz opisałem swoje doświadczenie chyba z ufo ale bez odzewu..pozdrawiam

      Usuń
  4. Pamiętam jak rodzice opowiadali o czymś takim co w nocy wylądowało na łące obok lasu i potem było tam Wojsko,Milicja (lata 1979-1985 więc Milicja ) po tym zjawisku została wypalona trawa na łące równy aż perfekcyjnie idealny okrąg, ja byłem mały 8-10 lat nie pamiętam dokładnie kiedy to było dokładnie ale w tych latach na 100 % .Jeśli coś więcej się dowiem od rodziców to napiszę na meila .
    Pozdrawiam .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam Pana dziękuję za informacje, jeśli Pan może poproszę o kontakt na meila arekmiazga@gmail.com, chciałbym tą sprawą się zająć i bliżej poznać. Gdzie to miało miejsce ? Czekam na kontakt i pozdrawiam.

      Usuń
  5. Nie wiem, ludzie pomijają znaczenie oddziaływań elektycznych i magnetycznych pól w Kosmosie. A tu również występują liczne implikacje, jak poniżej.
    A w astronomii w Necie: na gizmodo (dot) com jakaś "undergrad." Eden Girma z Harvard, kobieta na studiach mag.(?) przeprowadziła symul. komputerową, z której wynika, że gwiazdy wokół Centrum Galaktyki nie tyle są wysysane w całości przez Masywną Czarną Dziurę "Sagitarius A" (masy 4 mln. mas Słońca), co raczej rozrywane/miażdżone w 95%(?) na mniejsze kule płonącego gazu, wielkości od Neptuna do paru mas Jowisza i z wielką siłą odśrodkową wyrzucane poza Galaktykę, we wszystkich osiowo kierunkach, z zawrotną prędkością ~30 mln. km/h. To taka jakby "starożytna proca Newtona", (używana w starożytnych Legionach - proca odśrodkowa?). Jest i duże ryzyko, źe można oberwać takim przelatującym "fireballem"/ognistą kulą i od nawet względnie pobliskiej Galaktyki Andromedy! [90 sek. świetlnych, czyli z 30mln.km, "fireball" taki pokonuje w 1 godz., czyli w 3600 sek.][czyli rok świetlny w 40 lat, a dystans z Andromedy do Naszej Galaktyki w jedyne 40 mln. lat] Chyba wyjaśnione teraz po trochu (hipotetycznie) liczne zagadki: 1) nagłego przebiegunowywania Ziemi, 2) istnienia planety Nubiru, 3) czy 365.25 dni "z groszami", w miejsce "360 dni" - dawniej u Babilończyków składających się na rok ziemski./Wszystko przez olbrzymie pole magnetyczne zaburzeń, jakie w swojej koronie może nieść, dodatkowo zawrotnie wirując taka ognista kula zjonizowanego gazu, masy do kilku mas Jowisza, nawiasem trudna do wykrycia na "dystans" przez spore i średnie teleskopy - to potencjalny "astronomiczny horror" - nie do "obronienia się"/

    OdpowiedzUsuń
  6. Tytułem kontynuacji wywodów-przemyśleń o skutkach natury oddziaływań elektro-magnetycznych, poniżej.

    Myślę nadto, że Nasze Słońce to "termo-dynamiczno-nuklearne" (po trochu, albo może w całości!) "dynamo". Czyli, nie na darmo szacowana temp. cząstek w koronie Słońca jest na kilka mln. stp. Kelvina. Choć to koronalna sfera Słońca mocno przerzedzona. Innymi słowy, może być i tak, że ruch konwekcyjny mas "paliwa wodorowo-helowego" Gwiazd, pokroju Słońca, w dużym stopniu zaleźy tak, od masy danej Gwiazdy, jak i jej prędkości radialnej (obrotowej), i oczywiście od Jej wieku i składu chemicznego, odn. zawartości pierwiastków cięższych niż wodór i hel.
    To samo dotyczy także i Ziemii, o tyle o ile, że w swoim ruchu obrotowym wokół wlasnej osi, dopiero pod wpływem długotrwałego działania (wielowiekowego) wiatru słonecznego zjonizowanych cząstek (prostych jonów, protonów, elektronów) - nabywa własnej stopniowo stabilizującej się na pow. Ziemii - "magnetosfery". "Magnetosfera" Ziemska, to jedynie uporządkowany od wielu wieków złoźony ruch naładowanych cząstek, współdziałających, ale jedynie "wtórnie" z płaszczem Ziemi i ferromagnetycznym jądrem Ziemi, pozostającym w stanie płynno-stałym, jak i w ruchu względnym, obrotowym, względem zewnętrznego płaszcza stałego Ziemi.
    Strach pomyśleć, co by się stało, gdyby nagle, z jakiś przyczyn ustała rotacja własna Słońca. Chodzi tu jedynie o ustanie tego wirowania Słońca, czyli obrotu widocznej dla Nas - tzw.tarczy Słońca, pomijając juź stricte siły bezwładnościowe w nagłym wyhamowaniu obrotu Słońca..

    OdpowiedzUsuń
  7. Jeszcze pozwolę sobie na trzecią część w temacie elektryzmu/magnetyzmu w Kosmosie.
    Słowem, wszelki magnetyzm skali astronomicznej, jest bez porównania chyba waźniejszy i obfitszy w liczne implikacje, w naturze wszelkich zjawisk - w obserwacji Nam poznanych. Choć magnetyzm, razem z elektryzmem ciał astroomicznych, powinien być na równi uwzględniony razem z siłami grawitacji w modelowaniu ruchu ciał niebieskich w Kosmosie. Może stąd wynika konieczność wprowadzania poprawek przez Astronomów, w postaci tzw. hipotetycznie zakładanej Ciemnej Materii. Może i sam ruch gwiazd w ramionach spiralnych galaktyk, również z tego powodu, nie przypomina ruchu dysku - ciała sztywnego, to znaczy w miarę malenia odległości gwiazd w ramionach spiralnych gwiazd od środka ciężkości galaktyki, ich prędkość liniowa, w tym radialna wręcz gwałtownie rośnie - lokalnie, gdzie tymczasem, w zasadzie: prędkość liniowa na ekliptyce galaktyki powinna liniowo maleć, a prędkość radialna powinna być w miarę stała.
    Niemniej, perspektywa "oberwania" na peryferiach Naszej Galaktyki, ognistą mini-gwiazdką, a mega-planetą gazową, wielkości do kilku mas Jowisza, niczym pociskiem z obrotowej procy rzymskiej, z pobliskiej galaktyki, np. z Andromedy, a nadlatującej z prędkością do 30 mln. km/h nie jest miła, ani "obiecująca" w "owocne" obserwacje. Taki "przybysz" mógłby zdewastować orbity nawet największych gigantów planetarnych - jak Jowisz, czy Saturn.
    Poza tym, teoria Panspermii (transportu prymitywnego materiału biologiczno-genetycznego bakterii, pleśni w jądrach zlodowaciałych komet) nabiera intergalaktycznego znaczenia. Taki "fireball" przy prędkości 30 mln.km/h, w zaledwie parędziesiąt mln.lat moźe docierać ze swoim materiałem genetycznym (jakąkolwiek formą źycia) do sąsiadujących galaktyk.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, tylko ten temat, raczej nie ma nic wspólnego z tematem poruszanym w tekście.

      Usuń
  8. Nie ma za co. Ma Pan przynajmniej "skalę zjawiska" zobrazowaną, a dotyczącą tego: "jak bardzo człowiek może się mylić, popełniając czasem nieumyślnie przeróżne błędy poznawcze i błędy założeń", albo ignorując, albo w ogóle "czasem nie zauważając" pewnych mechanizmów i zjawisk w rozumieniu otaczającego Wszechświata.
    Zwłaszcza, jeśli dotyczy to zjawisk o wysokim stopniu dziwności, albo nieuchwytnych z pomocą dotychczasowej "Szkoły Myślenia", albo nieuchwytnych i niemoźliwych zarazem do namierzenia, z pomocą istniejących dotychczasowych instrumentów pomiarowych i obserwacyjnych w np. astrofizyce.
    To jakby metodologiczna "przestroga". Warto chociaźby na początek przestudiować w takim razie, tzw.:
    "listę popełnianych błędów poznawczych", googlując / przeszukując zasoby Internetu.
    Bowiem "najsprawniejszym instrumentem poznawczym" jest tutaj jednak ZAWSZE i przede wszystkim umysł ludzki.
    A zaletą "tego instrumentu poznawczego", jest to, że ograniczają go, nie tyle koszty inwestycyjne, początkowe, jakieś ramy parametrów / osiągów technicznych "klasycznych przyrządów pomiarowych", co jedynie wyobraźnia w modelowaniu wszelkich zjawisk, w tym - negatywnie - te wspomniane błędy poznawcze, które postępujący proces poznawczy, czasem znacząco wyhamowują.
    Podsumowując: może i wygląda powyższy tekst na jakiś "bełkot metodologiczny" w tym komentarzu. Lecz, nie wie Pan zarazem, ile kardynalnych błędów poznawczych na raz czasem może popełnić rzekomo "wprawny zawodowo" znawca metodologii postępowania w danej dziedzinie techniczno-zawodowej, chociażby ustalając szereg błędnych załoźeń początkowych w swoim postępowaniu. Postępowaniu badawczym (tu odnośnik - do dowolnej dziedziny - innej, niż np. wspomniana astrofizyka).
    Do tego, co tu Pan przedstawia, z szeregu niewyjaśnionych zjawisk, czy i z szeregu obserwacji dot. niezidentyfikowanych obiektów, z pewnością nie będą lekceważąco podchodzić niektóre niszowe zawodowo kręgi ludzi (podejrzewam, że pośród wojskowych, zbrojnych sił powietrznych w pierwszej kolejności oraz powiązanego personelu naziemnego obsługi lotnisk cywilnych i pozostałych, ale i na przykład w drugiej kolejności, to nadal - kolejne przypuszczenie: ludzie emerytowanych kadr pracowniczych - wszelkich służb), w tym naczelni świadkowie tego typu zjawisk - rzecz jasna - rekrutujących się, tym razem - raczej zupełnie losowo - z różnych warstw społecznych, jak i z przeróźnych zawodów.
    Niemniej, tylko ci świadkowie - a do pewnego stopnia uświadomieni - odnośnie doniosłości tego typu obserwacji: "wszelkich niewyjaśnionych zjawisk", ingerujących w Nasze życie.

    OdpowiedzUsuń

Napisz komentarz: