środa, 2 stycznia 2019

Więcej o śmiercionośnym zagrożeniu wywołanym przez UFO - Nick Redfern


Nick Redfern to badacz i pisarz , który nie boi poruszać się kontrowersyjnych tematów związanych z UFO, MIB czy zjawisk parapsychicznych  które m.in. zahaczają o takie aspekty jak okultyzm czy  demonologię. W jednym z jego artykułów porusza egzotyczną historię  Ray Boeche, który przekazał Redfernowi informacje, które w ufologii są zazwyczaj marginalizowane ponieważ nie wspierają kosmicznej  teorii UFO.  To pierwsza cześć, w następnej przedstawię Czytelnikom sprawę związaną z tzw. Elitą Collinsa’’, którą Redfern opisał w swojej książce  ‘’Final Events’’.




Mój poprzedni artykuł dotyczył (A) jak fenomen UFO może być zagrożeniem dla naszego zdrowia fizycznego i psychicznego; oraz (B) dlaczego ludzie w czerni nie mogą być do końca złymi facetami. W rzeczywistości mogą to być raczej dobrzy ludzie, którzy starają się nas ostrzec przed zagrożeniami, jakie może stwarzać ten fenomen. Uznałem, że będę kontynuował ten artykuł dwu częściowo, które to części obrazowo zademonstrują niebezpieczeństwa, jakie mogą stwarzać istoty z UFO i ich moce. Musimy więc wrócić do 25 listopada 1991 roku. W tym dniu Ray Boeche – pastor, były dyrektor stanowego MUFON (Mutual UFO Network) - odbył bardzo dziwne spotkanie w Lincoln, w Nebraska's Cornhusker Hotel. Było to spotkanie z dwoma facetami, którzy pracowali nad wysoko utajnionym programem w Departamencie Obrony USA. Teraz więc jak powiedziano, przekażę historię samemu Rayowi, z którym przeprowadziłem obszerny wywiad do mojej książki „Final Events”.

Tak więc Ray opowiedział mi co następuje: Uznałem to za interesujące, ponieważ skontaktowali się ze mną w pracy, i nie mam pojęcia, jak mnie tam odnaleźli. Ale chcieli wiedzieć, czy możemy spotkać się razem i zjeść obiad, aby omówić coś ważnego. Spotkałem się z nimi przez krótki okres czasu na tym pierwszym spotkaniu, a wtedy powiedzieli: chcielibyśmy się spotkać i przeprowadzić dłuższą rozmowę. Znalazłem czas i wynikła z tego dość długa dyskusja: prawdopodobnie trwała trzy i pół godziny. I tak to się wszystko stało. Po spotkaniu, kiedy byłem w stanie zweryfikować, że mężczyźni posiadali stopnie, które jak twierdzili posiadają, i byli, najwyraźniej tymi, kim są jak twierdzili, byłem zaintrygowany i podekscytowany możliwością natknięcia się na mniej lub bardziej nietknięty obszar, który może być poddany badaniu. Ale byłem również ostrożny w tej kwestii – dlaczego ja? Początkowo, jak przypuszczam, byłem przerażony i ciekawy. Przed moim bezpośrednim spotkaniem z nimi nie miałem wiedzy czy jest to jednak uzasadnione. Nie otrzymałem żadnych informacji przed naszym spotkaniem, tylko wskazówkę, że moi rozmówcy byli zaangażowani w obszary badań, które uważam za interesujące i że mieli pewne obawy, które chcieliby ze mną omówić. Obydwaj mężczyźni byli fizykami; przypuszczam, że byli to prawdopodobnie ludzie w wieku po pięćdziesiątce i mieli prawdziwy dylemat moralny. Obaj byli chrześcijanami i pracowali nad projektem Departamentu Obrony, w ramach którego próbowano nawiązać kontakt z NHE ( Jednostka Nie Będąca Człowiekiem ), nazywając te istoty tak, jak większość ludzi je określa czyli mianem obcych. rzeczywistości kontakt ten został opisany jako „obsesyjny wysiłek”. Częścią tego „wysiłku” była próba kontrolowania NHE i wykorzystania ich mocy w zastosowaniach militarnych i w zagadnieniach wywiadowczych, takich jak zdalne widzenie i broń psychotroniczna. Wierzyli, że NHE nie są pozaziemskie, ale są pewnego rodzaju bytami demonicznymi. Jednakże bez względu na to, jak dobroczynny lub korzystny wydawał się kontakt jaki mieli z tymi istotami, to zawsze kontakt taki kończył się pewnym „skażeniem”, lub z braku lepszego terminu jak to opisać, czymś, co ostatecznie okazywało się złe. Nie było ostatecznie nic pozytywnego w interakcji z istotami NHE.

Czuli, że w tej interakcji wyczuwa się bardziej kategorię zachowań w ramach duchowego oszustwa zamiast kontaktu z UFO i kosmitami. W trakcie całej naszej dyskusji było jasne, że naprawdę postrzegali zjawisko to jako zjawisko pochodzenia demonicznego, które starało się po prostu wprowadzić dezorientację w kwestii kim są te istoty, czego chcą i jakie jest źródło ostatecznej prawdy. Jeśli wnioskować z opinii moich rozmówców, że są to demony w biblijnym znaczeniu tego słowa,  to co mogły by tu robić te istoty, to próba stworzenia duchowego oszustwa, aby ogłupić jak najwięcej ludzi, jak to tylko możliwe. Z tego co mi powiedzieli, wydawało się, jakby „ktoś coś przywołał” a przywołanie to umożliwiło wejście tym czymś do naszego świata. To jest z pewnością wrażenie, jakie wywarli na mnie ( moi rozmówcy – przypis tłum.).

Ray powiedział mi, że jego informatorzy powiedzieli, że „brama wejściowa” została otwarta przez nikogo innego, jak przez Jacka Parsonsa, genialną postać z lat 30 – tych i początku lat 50-tych, inżyniera rakietowego. Był on człowiekiem mającym najwyższy wojskowy stopień tajności i jednocześnie był wielbicielem Aleistera Crowleya. Ray rozwinął temat mówiąc, że jego informatorzy powiedzieli, że to jest właśnie geneza tego fenomenu. Czy była to „brama” która została otwarta przez Parsonsa, aby umożliwić tym demonicznym bytom wniknięcie do nas? Albo to Parsons poddał komuś innemu z rządu pomysł, że może ktoś w rządzie powinien się tym przyjrzeć? To było jedno z ich wielkich zmartwień: aby spróbować osiągnąć jakąś militarną przewagę, skontaktowano się z demonicznymi istotami, w przebraniu obcych, oraz uwolniono siły, które nie były do opanowana przez długi czas, a w końcu nie były do zapanowania nad nimi przez tego, kto rozpoczął ten projekt. Satanistyczne rytuały, rytualna magia w tym ofiary z ludzi zostały wymienione jako związane z projektem. Tak więc ( moi rozmówcy – przypis tłum. ) byli przekonani, że praca musi być zatrzymana. 

Moi rozmówcy nigdy nie ujawnili, jak to wszystko zostało zainicjowane na początku, ale dzisiejsza sytuacja, jak mówili, wróciła do tematu związanego z osobą Parsonsa. Nigdy nie udało mi się uzyskać dokładnego punktu wyjścia dla tego rodzaju eksperymentów, czy ich zaangażowania, oraz kiedy się zaczęły. Ale odniosłem wrażenie, że ze względu na to, co wiedzieli i informacje, które przedstawili moi informatorzy, byli zaangażowani w projekt przez co najmniej kilka lat, nawet jeśli projekt trwał znacznie dłużej. Obawiali się, że początkowo podjęli się tego z najlepszymi intencjami, ale później, w miarę rozwoju wydarzeń, zobaczyli bardzo negatywną stronę, która wcześniej nie była widoczna. To właśnie prowadzi mnie do tego, że sądzę, iż byli oni stosunkowo długo zaangażowani. Moi rozmówcy nie uważali, że jest to duchowe oszustwo, ale że jest to być może coś prowadzącego do ostatecznego oszustwa. 

W ich opinii - której teologicznie nieszczególnie się trzymam - widzieli rzeczy bardziej podobne do tych zawartych w serii „Left Behind” autorów Tima LaHaye i Jerry'ego B. Jenkinsa: pojawi się Antychryst, potem będziemy ogłupieni, i w efekcie nadejdzie Armagedon. Taki scenariusz przeczuwali moi informatorzy. Ray dodał: Skłaniam się do przyjęcia poglądu, że wiele z tych proroctw w Księdze Objawienia spełniło się wraz ze zniszczeniem Jerozolimy przez Rzym. Nie uważam, aby można było zaprzeczyć, że ortodoksyjne chrześcijaństwo uczy fizycznego powrotu Chrystusa, ale to jest zawsze rozważane jako największa nadzieja Kościoła: Powrót Chrystusa, triumfalny powrót. Tak więc, z tego punktu widzenia, mentalność zaprezentowana w „Left Behind”, mówiąca że Armageddon jest rzeczą straszną - i że chcecie nie dopuścić do niego jak najdłużej, dla mnie tak naprawdę nie trzyma się kupy przynajmniej w sensie historycznym. Ostateczny powrót Chrystusa jest kulminacją tej epoki i tego świata, więc nie ma się czego bać. To coś, co należy przyjąć z zadowoleniem. Ale tak było to postrzegane przez DOD ( Department of Defense ) jako ostateczny scenariusz bitwy. Ich innym wielkim lękiem w tym całym temacie była obawa: jeśli masz tego typu istoty, które będą prezentować się jako istoty pozaziemskie, jak to wpłynie na duchowe spojrzenie ludzi? Czy będzie to wpłynie na odsunięcie ludzi od wiary w Chrystusa? Czy miałoby to taki duchowy wpływ ?

Stanowisko ( stanowisko DOD – przypis tłum. ) było takie, że te istoty są punktem wyjścia dla wielu raportów UFO, fenomenu uprowadzeń i okaleczeń bydła, oraz że te istoty są w stanie oddziaływać z nami fizycznie w naszym świecie. Nigdy nie powiedziano mi, jak oni wiedzą że tak jest, ale moi rozmówcy wiedzieli, że w Roswell znajduje się wrak pochodzenia nieziemskiego. Pamiętam, że pytałem ich konkretnie w późniejszej rozmowie: Skąd to wiecie? I jak to się dzieje, że demoniczna siła może również oddziaływać fizycznie ? Ich odpowiedź brzmiała: Jesteś pastorem, studiujesz teologię. Wróć do Biblii i tam zajrzyj.

No cóż, przez miesiące starałem się mentalnie zebrać do kupy całość tej układanki. Pismo Święte odnosi się do szatana jako księcia tego świata i księcia mocy niewidzialnych. Wywnioskowałem, że może być precedens: logiczny precedens oparty na Piśmie Świętym, że siły demoniczne mogą w jakiś sposób wpływać na świat fizyczny. Czyż więc w takim razie, mogliby coś stworzyć? Czy mogliby jakoś wykorzystać materiał z innego miejsca - innej planety, innej galaktyki, która tak bardzo różniła się od Ziemi, że będzie to coś, co może być rozpoznane jako nie stąd? Czy mogliby wyprodukować lub stworzyć obiekt fizyczny lub szczątki - celowo, abyśmy wpadli w pułapkę przekonania, że coś pozaziemskiego spadło z przestrzeni kosmicznej? A inscenizowana katastrofa: aby usidlić nas w oszustwie, że są to pozaziemskie istoty. Taki był wniosek naukowców. Jedną z rzeczy, które sprawiły, że uwierzyłem, iż może istnieć jakaś fizyczna interakcja, jest wzmianka o upadłych gigantach zwanych Nefilim w Księdze Rodzaju w Biblii. Niezależnie od tego, czym były te pozaziemskie istoty - aniołami, upadłymi aniołami - były one w stanie oddziaływać fizycznie i stworzyć tu na ziemi jakieś potomstwo.

Większość z tego odnosiła się do broni psychotronicznej i zdalnego widzenia; nawet zgony były spowodowane jak się przypuszcza metodami psychicznymi. Powiedzieli, że to właśnie te istoty są naprawdę tymi, które są odpowiedzialne za wszelkie działania, o których ludzie pracujący nad projektem sądzili, że są w stanie wykonać sami. Wydawało się, że projekt mógł zakładać, że w jakiś sposób opanowano technologicznie zdolność do tego, co NHE mogły zrobić: zdalne widzenia i psychotronikę. Ale w rzeczywistości to właśnie te istoty podmioty robiły to cały czas, albo pozwalały, aby to się stało, z jakiegoś powodu służącemu ich oszustwu. Zarówno w przypadku broni psychotronicznej, jak i zdalnego widzenia, powiedziano mi, że DOD nie opanował technologii, aby robić takie rzeczy; NHE pozwoliło im myśleć, że te rzeczy to oni ( DOD – przypis tłum. ) właśnie zrobili. Ale to zawsze NHE były czynnikiem przyczynowym. A tu, w części drugiej, mamy słowa Raya na temat tego, co było niewątpliwie najbardziej niepokojącą, a nawet śmiertelną częścią historii. Dlaczego tak? Bo to wszystko zakończyło się trzema dziwnymi i gwałtownymi zgonami. Wracając do słów Raya: Pokazali mi tuzin zdjęć trzech różnych osób - po cztery zdjęcia każdej osoby, które to najwyraźniej zostały zabite przez te eksperymenty. Wszystkie te zdjęcia były pośmiertne, ukazujące osoby w ich śmiertelnym wyglądzie po eksperymentach. Obszary pokazane na wszystkich fotografiach wyglądały jak krzesło dentystyczne lub fryzjerskie, a ciała nadal były w tych śmiertelnych pozycjach, wciąż siedząc na krzesłach. Siedzieli cały czas będąc podłączeni do EEG i EKG; myślę ze jakiś kabel był podłączony do ich głów. Cali byli okablowani

Było to bardzo kliniczne otoczenie, i nie było wskazówek kim byli ci ludzie. To była bardzo niepokojąca rzecz. I myślę w głębi duszy: jeśli są one prawdziwe, to kto by się zdobył na te eksperymenty? Czy byli to wolontariusze? Czy byli oni jakimś rodzajem więźnia? Nie mam pojęcia. Czy byli Amerykanie? Czy byli to obcokrajowcy? Nie było sposobu, żeby to ocenić. Ray powiedział mi, że trzy zgony były spowodowane zdalnie wywołanym śmiertelnym atakiem serca, zdalnie wywołanym urazem głowy i zdalnie kontrolowanym uduszeniem. Pozwolono na śmierć i ataki serca, ponieważ służyły celom NHE: oszustwu, że byli to Obcy, którzy próbowali nam pomóc i dać nam tę zaawansowaną technologię.

Co do tego, dlaczego skontaktowano się z Rayem – Ray powiedział mi: miałem wrażenie że było to takie szukanie wstępnej opinii, że po to mi to opowiedzieli. Czytali niektóre z moich rzeczy, wiedzieli, że zostanę pastorem i że mam chrześcijański punkt widzenia na te rzeczy. I obawiali się moralnie i etycznie, że pozwolili się przymusić do robienia tego badania, a badanie to przybrało taki obrót. Moje obawy zawsze były następujące: czemu Ja? Kim jestem? Nie mogę nic dla Was zrobić. Cieszę się, że mogę to ocenić najlepiej jak potrafię; ale jeśli macie tę obawę, dlaczego nie udać się do chrześcijańskiego przywódcy z dużo większą siłą przebicia i lepszym publicznym wizerunkiem niż ja? Ale to było ich podejście, zdawali sobie sprawę z badań, które przeprowadziłem na wielu rzeczach, że mogę podejść do nich z chrześcijańskiego punktu widzenia, i że dla nich był to więcej niż
dylemat moralny. Oni chcieli informacji. Ale dla mnie, i tu muszę pomyśleć: czy cokolwiek z tego jest właściwe? Z jednej strony, czy jest to sposób na szerzenie dezinformacji? Ale z drugiej strony myślę, że nawet jeśli chcieliby tylko szerzyć dezinformację, byli by to w stanie zrobić z kimś o wiele bardziej wpływowym niż ja. 

Jako pastor i ktoś, kto jest wyuczony jako teolog, nie mogę dojść do żadnego innego wniosku niż ten, że jest to pewnego rodzaju duchowe oszustwo które się dzieje. W wielu tego typu kontaktach z Obcymi dochodzi do zaprzeczenia istoty chrześcijaństwa: jeśli tylko poruszane są kwestie duchowe, zawsze istnieje jakaś forma zaprzeczenia ważności chrześcijaństwa i ważności Biblii. Uznaję to za ciekawe, że tym uczestnikom ( kontraktowcom – przypis tłum. ) mówi się, że Jezus jest świetnym gościem, ale go źle zrozumieliście. Byty mówią: on naprawdę nie był synem Boga. Po prostu tego nie rozumiecie. Ale nigdy nie słyszysz, jak mówią o Buddzie, Krisznie, Mahomecie. Wydaje się, że zawsze sprowadza się to do pewnego rodzaju zaprzeczania chrześcijaństwa. Mam na myśli adresatów kontaktów, uprowadzonych i NHE, którzy angażują ich w duchowe dyskusje - ale zawsze jest to dyskusja jednostronna. Byłbym mniej podejrzliwy co do potencjału demonicznej natury tych rzeczy, gdyby powiedzieli: spieprzyliście sprawę, wasi przywódcy duchowi mieli dobre pomysły, ale żaden z nich tak naprawdę ich nie miał. To wielki bałagan. Ale wydaje się, że jest to konkretnie odniesione do tradycji judeochrześcijańskiej. Z pewnością wydaje mi się, że to są dwie rzeczywiste siły ścierające się ze sobą.

Myślę że niektórzy ludzie mają ostrzejszy zmysł postrzegania; niektórzy mają ostrzejszy zmysł słuchu lub dotyku. Myślę, że są ludzie, których niektóre zmysły są stymulowane i pozostają świadomi czegoś w sposób, którego większość ludzi nie ma. Są to ludzie po prostu w pewien sposób lepiej obdarzeni niż inni. Jest to bolesna sprawa do dokładnej analizy, ponieważ na ogół istnieją zdecydowanie demoniczne wpływy. Oni chcą nas oszukać. Waham się to przedstawiać dość ogólnie, i mówić, że wszystko można temu ( wpływowi – przypis tłum. ) przypisać. Myślę, że jest zbyt wielu teologów, chrześcijan, którzy chcą zobaczyć demona za każdą skałą. Ale myślę, że demoniczny świat jest prawdziwy. Ale jednym z jego głównych celów jest oszukiwanie nas. Czy to zaprzecza istnieniu jakiejś pozaziemskiej inteligencji? Nie sądzę. Myślę jednak, że hipoteza pozaziemska jest zbyt prostym wyjaśnieniem. Zetknąłem się ze zbyt wieloma przypadkami, które wykraczają daleko poza nią; istnieje tak wiele dziwnych skutków, które pozostają w życiu uczestników tych zdarzeń, że dla mnie wydaje mi się, iż powiedzieć, że za tymi sprawami stoi ET, jest zbyt upraszczającym. Ostatnie słowa Raya: Użytecznym sposobem na rozproszenie uwagi ludzi jest podział na dwa obozy: wierzących i i sceptyków, podczas gdy prawdziwa historia jest ukryta. Im więcej podziału możesz sprawić, tym łatwiej jest trzymać ludzi od tego co zwykle ważne.. Otóż to jest najbardziej kłopotliwe w tej całej sprawie. Jestem w tym od 1965 roku i jest to najbardziej dziwaczna rzecz, z jaką kiedykolwiek miałem do czynienia. Nie wiedziałam, co z tym zrobić wtedy jak i nie wiem, co z tym zrobić teraz.

Tłumaczył: Piotr Andrzej Peła, Bytom 2018 ©

Źródło https://mysteriousuniverse.org/2018/11/more-on-the-deadly-dangers-of-ufos-part-1/

https://mysteriousuniverse.org/2018/11/more-on-the-deadly-dangers-of-ufos-part-2/

44 komentarze:

  1. Nie wiem co o tym sądzić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może jak wrzucę więcej o Final Events coś się ''rozjaśni'' ... chociaż to trudny temat nawet sam Redfern tego nie ukrywa.

      Usuń
  2. Bez konkretnych przykładów trudno jest się do tego ustosunkować...

    OdpowiedzUsuń
  3. Tłumacz tekstu został przedstawiony jako człowiek, ale tekst wygląda, jakby go przekładały właśnie NHE :), a na serio to podejrzewam udział tłumacza automatycznego z częściowymi tylko i niewystarczającymi poprawkami dokonanymi przez człowieka (tłumaczyłem w życiu sporo fachowych tekstów z angielskiego w ramach pracy i mam w tej dziedzinie pewne doświadczenie). Tekst moim zdaniem jest bez poprawienia zrozumiały jedynie dla osób już wprowadzonych w opisywane zagadnienia na styku UFO i demonologii (uważam się za taką osobę, a i tak w kilku miejscach nie rozumiem szczegółów ze względu na pokrętność stylu), ale nie będzie zrozumiały dla osób mało obeznanych z tego rodzaju tematyką. Tekst wymaga znacznej poprawy stylu (występują obce konstrukcje zdaniowe utrudniające rozumienie) i prawdopodobnie zamiany niektórych wyrazów na lepsze odpowiedniki oryginalnych pojęć. Życzę Autorowi bloga i Czytelnikom wszystkiego najlepszego w nowym 2019 roku. J.T.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za życzenia, a w sprawie tekstu wolałbym się skupić na jego treści, analizie, a nie jego, tłumaczeniu, który wg. mnie jest zrozumiały i nie widzą w nim nic odbiegającego od normy. Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  4. Nic bardziej nie pomaga w zrozumieniu intencji sił demonicznych jak studiowanie Nowego Testamentu. Mówi o tym zwiedzeniu 2 list do Tesaloniczan rozdz. 2, wiersze 1-12.

    OdpowiedzUsuń
  5. Dobrze że prawdziwa natura fenomenu UFO powoli wychodzi na światło dzienne. R. Hubbard, J. Parsons i jego żona mogli przyczynić się do tego co działo się w USA od 1947 r. jako być może nie do końca świadome narzędzia. Prawda jest w Biblii i Objawieniu. Pozdrawiam na Nowy Rok

    OdpowiedzUsuń
  6. Tekst opublikowany został na bazie mojego tłumaczenia bez użycia jakiegokolwiek programu. Proszę zaproponować jego lepszą wersję i si podpisać. Wbrew pozorom wcale nie jest taki łatwy do przełożenia. Oczekujemy Pana wersji. Jeśli nie ma Pan nic innego madrzejszego do powiedzenia są inne fora gdzie prezentowane są proste teksty z użyciem Present Simple.

    OdpowiedzUsuń
  7. Pomijając drobne szczegóły, nie miejmy pretensji do tłumaczenia. To, co było jednym wielkim bełkotem w "amgielskim" (to nie literówka!) będzie takim i po polsku. Nie poradzisz...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Acha to nie tyczyło się anonimowy do Ciebie tylko dwóch innych osób.

      Usuń
  8. Mam prośbę do znawców od stylu, literówek, tłumaczeń których komentarze skasowałem aby jak mogli nie zaśmiecali mi bloga takimi bzdetami nie pasuje Wam - są inne blogi, tym bardziej jak poza krytyką nie potrafią nic merytorycznego dodać do tekstu.

    OdpowiedzUsuń
  9. Autor artykułu używa american english. Narracja jest zmienna, język potoczny. W wielu miejscach nie jest to literacka angielszczyzna. Taki to specyficzny język ulicy. Nic w tym dziwnego. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zamiast dyskutować o artykule, to dyskutujemy o formie tłumaczenia, a jeszcze gdybym zacytował biadolenia innych to już mamy całą listę, która dla niektórych jest ważniejsza niż sama treść i przekaz artykułu, Piotrek ludziom naprawdę nie dogodzisz w niczym.

      Usuń
    2. Niech Pan mnie nie poucza, bo sobie tego nie życzę trochę kultury Szanowny Panie !!! Jeśli nie pasuje Panu tekst blog itp., nikt Tu Pana na siłę nie trzyma, a skoro jest Pan taki ekspert od tłumaczeń, stylu to może prześlę Panu tekst w j. angielskim i wtedy ocenię czy rzeczywiście jest Pan takim ekspertem za jakiego się Pan uważa, czy są to jedynie puste słowa i proszę skupić się na tekście, a nie jego stylu bo jak wspominałem takie komentarze nic nie wnoszące do tematu będę czy się to Panu podoba czy nie usuwał !!!

      Usuń
    3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    4. Nie będę dyskutował z Panem bo w tym komentarzu wykazuje się Pan jeszcze większym personalnym nietaktem i jakimiś jazdami - pouczeniami wobec mojej osoby. Niech nie pisze Pan w imieniu innych Czytelników bo jak na razie to jedynie Pan i jeszcze jedna osoba (anonimowy) o tym wspominała, ale to nie setki osób , niech Pan nie kłamie świadomie. Nie chce Pan to nie wchodzi na bloga, mamy demokracje i wolność słowa Pana sprawa i wybór, a na koniec od Pana Piotra dedykuję komentarz dla Pana.


      Tutaj tekst dla Pana Kamilka i jemu podobnych:



      „I had reached the A65 Skipton Bypass, as I was riding on the bypass I notice a bright ball of light in the sky, then a type of tunnel seemed to appear in front of me. Knowing that there was no tunnel on the bypass, I slowed down because I could not understand what I was seeing. Many different thoughts passed through my mind, had I taken a wrong turning, I could not remember. I had the overwhelming feeling that I was being drawn into the tunnel. The next thing that I can remember is dropping my friend outside of his house, we did not speak we just parted. This was the end of my memory of this incident, until the next day.”

      Tłumacz, Panie znawco przedmiotu. Przysłużysz się ufologii - każdy co trochę zna o UFO, wie co to. Czas do jutra, ja to robię na nodze za 20 minut. Czekamy. Porównamy nasze tłumaczenia. Wygrywający dostanie ode mnie batonik. Informuję, iż już go zjadłem awansem. Kłaniam się uniżenie. Piotr Pella

      Usuń
    5. Brakiem klasy to się niestety Pan wykazał wobec autora bloga, ponieważ przypinanie komuś koszulki patriotycznej, do Waszego sporu jest już naprawdę infantylne i nie smaczne. Tekst jest zrozumiały w 99 % i nie widzę problemu aby czepiać się tłumaczenia. Pozdrawiam Panie Arku i dziękuję za książkę Łukasz

      Usuń
    6. Fakt nawet o tym już nie wspominałem, bo to zwyczajnie głupie, co ma piernik do wiatraka, ale zapominam o tym szkoda czasu na takie osoby działamy dalej pozdrawiam

      Usuń
    7. To może jeszcze raz nadmienię. Nigdzie nie przyczepiłem się do merytoryczności tłumaczenia, bo tekstu źródłowego nie znam. Jeśli Pan Piotr, jako tłumacz, czuje się urażony, to niepotrzebnie, bo jego tłumaczenia nie kwestionuję. Błędy popełnił w języku ojczystym. Liczne błędy językowe tzn. logiczne, interpunkcyjne, składniowe. Znajomość języka angielskiego, Pana Piotra, czy moja, nie ma tu nic do rzeczy. Tym bardziej nie rozumiem konkursu na tłumaczenie. Nie jestem wolontariuszem, ani też profesjonalnym tłumaczem, to też nie poczuwam się do odpowiedzialności za przekład powyższego tekstu. Pan Piotr, w przypływie altruizmu, jak widać, się poczuwa. Może więc zatrzymać batonik dla "Pana Kamilka".

      To, że Pan tak żywiołowo zareagował na "rzekomych znawców stylu literówek..." oznacza, że wpisów pewnie było by więcej, ale tego nie wiem, bo to Pan je moderuje. Jeśli jest inaczej, to po co sobie zawracać głowę 3 osobami? W końcu komentują tu tłumy.

      Co do koszulki, to nie wiem w czym problem? Nigdzie jej nie skrytykowałem. Skoro Pan ją nosi, to podejrzewam, że uważa się Pan za patriotę, a dobro kraju, czy narodu, leży Panu na sercu, więc podobnie powinno być z językiem ojczystym. Skąd więc oburzenie?

      Kilka słów krytyki odnośnie jakości tekstu, uważam, że słusznych, a tu takie oburzenie, oskarżenia o kłamstwa, pouczenia i nietakt. Więc nie pouczam. Wyraziłem swoje obawy. Jak widzę pozostanie to bez echa.

      Usuń
    8. Do Pana idealnie pasuje to powiedzenie ''złej baletnicy przeszkadza rąbek u spódnicy'' Dokładnie swoje pouczenia i inne dywagacje proszę pozostawić dla siebie, a swoją drogą to przykre że z igły robi Pan taki mega problem bo zabrakło znaku interpunkcyjnego itp... Nie wiedziałem, że jest Pan także jasnowidzem gratuluję takiej wiedzy ...A tak na marginesie widać nie przyjmuje Pan wyzwania od Pana Piotra szkoda, Panie ekspercie ;)))))))

      Usuń
  10. Zastanawia mnie kwestia preparowania katastrofy w Roswell przez te istoty. Bardziej pasuje to do działania ludzi, a nie tej nieznanej siły. Obcy skądkolwiek są, chyba raczej nie działali by w ten sposób.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlaczego wprowadzenie ''konia trojańskiego '' pod postacią ETH to znakomity pomysł obojętnie kto za tym stoi -- w tym rzecz, że wg. Elity Collinsa to nie żadni obcy lecz byty udające ich ;) Analiza spotkań z UFO wyraźnie wskazuje, że działają skrycie i są zwodniczy.

      Usuń
  11. Ale dlaczego tak im zależy na tym, byśmy myśleli że są nie z naszej planety. Nie rozumiem tego. Dla nas ludzi to właściwie obojętne, 95 procent społeczeństwa żyje w słodkiej niewiedzy i mają gdzieś takie sprawy. Owe byty robią to co chcą, nieważne co myślą o nich ludzie.

    OdpowiedzUsuń
  12. A gdybym to ja czy inni wiedział ... jakie są motywy i działania tej siły to naprawdę ciężko zrozumieć, właśnie mają gdzieś takie sprawy i to jest działanie na korzyść tej siły, która sobie hasa ile wlezie, bo ludzie mają za niską jeszcze świadomość. Tego typ wątek rozwinąłem w mojej nowej książce zapraszam, może dowie się Pan czegoś więcej pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Witam serdecznie. Posiadam relacje z UFO mianowicie z czerwonym światłem nad lasami w okolicy Elektrowni Opole jak można się z Panem skontaktować?

    OdpowiedzUsuń
  14. arekmiazga@gmail.com to mój mail czekam na kontakt pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  15. A tak naprawdę to o której teorii UFO/Obcy pisze się najmniej? Ano o tej, że pochodzą oni z podziemi naszej planety. I to chyba jest najbliższe prawdy.

    OdpowiedzUsuń
  16. To teoria dość popularna i stara, chociaż mnie osobiście wcale nie przekonuje, mało się piszę o teoriach związanych z energią świadomości, UFO jako zjawisko paranormalne, demoniczne.

    OdpowiedzUsuń
  17. Co Pan sądzi o teorii nadistot do której odnosił się K. Piechota. Czy ta koncepcja może według Pana tłumaczyć zjawisko UFO?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szczerze mówiąc przy całym szacunku jakim darzę Pana Piechotę nie do końca rozumiem tą jego teorię, jest bardzo niezrozumiała i trudna w odbiorze nie mam zdania o niej niestety i o tym co pisywał niegdyś na łamach Czasu UFO -- pamiętam, że w rozmowie ze mną Pan Rzepecki również nie bardzo rozumiał w czym rzecz jeśli idzie o teorię nadistot, ale myślę że warto by było ją przypomnieć tylko może przełożyć to w nieco łatwiejszej formie ,aby była zrozumiała dla zwykłego Czytelnika ?

      Usuń
  18. Publikacje Pana Piechoty są rzeczywiście trudne w odbiorze. A jak Pana zdaniem połączyć w tym zjawisku elementy metafizyczne z posługiwaniem się przez obce istoty zaawansowaną technologią. Jeśli Oni nie są z kosmosu to gdzie wytwarzają taką technikę?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wg. mnie dziś już ludzkość jest w stanie wytworzyć bardzo zaawansowaną technologię, jeśli przyjrzymy się abdukcją, zauważymy, że te istoty czy jak ich tam nazwiemy stosują w badaniach pobieraniach komórek itp, bardzo prymitywne i barbarzyńskie metody, w porównaniu nawet z obecną medycyną. Druga rzecz ta siła wywołuje w nas celowe iluzje i nie oznacza, że ta cudowna technika jest faktycznie rzeczywista, w swojej książce podałem, takie przykłady, co też nie oznacza, że nie używają ''magicznej'' technologii, która w mojej ocenie obiekt nie musi poruszać się ''napędem'' jak my tego oczekujemy może chodzi o pewien stan umysłu, kontrolowanie woli, myśli... Proszę zauważyć, że ślady po lądowaniach UFO generalnie zawsze wiązały się z anomaliami, które jednak występują na Ziemi nie było tak jakiegoś pierwiastka spoza Ziemi nigdy tego nie potwierdzono. Nie wiem czy posiada Pan moją książkę, ale opisuję w niej transformacje świetlnej kuli ( Celestynów) w ... motor z dwiema osobami, i ponowny powrót do formy kulistej, lub transformacje klasycznego UFO w samolot, czy samochód... czy jest to technologia czy sprytna iluzja wywołana w naszej psychice ?

      Usuń
  19. @anonomowy
    Na Antarktydzie klepią spodki i tam mają bazę.To nie jest żart .
    Parę lat temu był tam zlot bardzo ważnych osobistości,.Wiceprezydent USA , Sekretarz Stanu ,ruski Pop ,podobno nawet sam Putin tam był i coś oglądali-.Pytam co tam w tych lodach jest takiego ciekawego ? W tajemnicy oczywiście ale coś tam przeciekło do mediów.-jak zawsze.
    B.K

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Antarktyda to ciekawe miejsce przyznam, ale czy tam są bazy itp .. osobiście mnie te spekulacje mało przekonują.

      Usuń
  20. Zgadzam się z Panem, myślę że UFO bardzo silnie wpływa na umysł człowieka. Jednak są przypadki gdzie obiekt wywierał fizyczny wpływ na otoczenie. Np. we Francji po przyziemieniu obiektu znaleziono odciski podpór na podkładach kolejowych. Obliczono ciężar obiektu na kilkadziesiąt ton, więc UFO nie mogło być tylko jakąś projekcją ale fizycznym przedmiotem. Dlatego się zastanawiam jak pogodzić te dwie przeciwstawne formy obecności.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Proszę zapoznać się z teorią projekcyjną Ilobranta von Ludwigera z MUFON CES on wyjaśniał to dlaczego niby realny obiekt może być tylko projekcją, która może kontrolować nacisk, obraz, zapach itp. W zdarzeniach związanych z opętaniami itp też występują fizyczne czynniki na ciele, otoczeniu itp ... a kto je powoduje nie widać danej siły ... oba podmioty są podobne ?

      Usuń
    2. Zaiste, w opętaniach występują jak najbardziej "fizyczne czynniki" pod postacią tortur i gwałtów dokonanych na "opętanych" (głownie młodych kobietach) przez przedstawicieli kleru (katolickiego, protestanckiego) albo ich "cywilnych" pomocników. Zabójstwo Annelise Michel to najsłynniejsza z setek takich spraw. Przepraszam, że przypominam o tym co najbardziej oczywiste.

      Usuń
  21. Istotnie. Możliwe że owe istoty są obdarzone umiejętnością manipulowania energią, która może wpływać na otoczenie, umysł, przybierać różne formy choćby np. solid lights. My ludzie jesteśmy w stanie przetwarzać w swoich organizmach jedynie pokarm na energię, oni są w stanie o wiele więcej. To być może inna generacja bytu, tu się właśnie kłania teoria nadistot. Dlatego byłem ciekaw Pana opinii o niej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak tutaj by już nie chodziło o tzw. zwykłych kosmitów w spodkach, ale o jakieś byty- nadistoty wyższego rzędu bo nie mogą być to istoty z krwi i kości, które potrafią np. dokonać przemiany w świetlną kulę itp.. takie historie właśnie opisałem w mojej nowej książce. Pozdrawiam

      Usuń
  22. Co do czepiania się gramatyki, to nigdy forma nie będzie górą nad treścią. Jeśli Arek przedstawia niezwykłe relacje, a ktoś czepia się gramatyki, to znaczy że ten ktoś ucieka od rzeczywistości i przekazywanych informacji, do rzeczy lichych i czasowo zmiennych. Ja osobiście gdzieś mam dzisiejszą gramatyke, bo jest to tylko tymczasowy wymysł, i polska gramatyka średniowieczna, koślawa i dziwna w oczach współczesnych ludzi - ani o gram nie była mniej Polska niż ta dzisiejsza. Każdy może mówić jak chce, i to nie czasy indoktrynacji z podstawówki by się w mowie ograniczać. Poza tym Joanna d'Arc była analfabetką, a zwojowała więcej niż nie jeden uczony. Einstein też powiedział że jeśli chce się opisać prawdę, to elegancję należy zostawić krawcom. Innymi słowy Arek nie przejmuj się tymi co sie czepiają rzeczy lichych i zbędnych, za 200 lat ich gramatyczka będzie brzmieć prymitywnie, a fakty o których piszesz będą wciąż świeże i aktualne ;) Walić XX wieczną gramatyke z jej podstawówkowym systemem indoktrynacji!!! ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację, wiesz jak to mówię nie zawsze każdemu dogodzisz, komuś przeszkadza brak przecinka i będzie to dla niego ważniejsze niż sama treść i to jest smutne bo treść jest zrozumiała.

      Usuń
  23. Dokładnie. A przed tysiącem lat, polski język był prawie identyczny ze słowackim, a ten do dziś jest bliski serbskiemu. Jeśli o mnie chodzi to wywaliłbym wszystie "ó", "rz" i inne badziewia gramatycznie, i przywrócił starosłowiański, bo te późniejsze gramatyki to tylko mutacje i niepotrzebne naleciałości oddzielające jeden naród. I dokładnie, treść się liczy :) Świetny artykuł, zrozumiale przetłumaczony, i robiący zadyme :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Krzysiek mam jeszcze w planie kilka podobnych tłumaczeń od Redferna czy Swancera o MiB, WIB, i innych dziwnych stworzeniach.

      Usuń
    2. I o to chodzi, trzeba iść do przodu przeskakując mało ważne przeszkody :)

      Usuń

Napisz komentarz: