W ostatnim czasie miałem
okazję odwiedzić kolejny diabelski kamień, który znajduje się na terenie
Podkarpacia pomiędzy miejscowościami
Mielec - Kolbuszowa. Z kamieniem tym związane jest podanie ludowe
dotyczące diabła, który chciał zniszczyć pobliski Kościół. Więcej o tajemniczym
głazie dowiecie się z artykułu poniżej.
Diabelskie i święte
kamienie fascynują ludzi od wieków tajemniczymi legendami, które sprawiały, że
kamienie były czczone z należytym szacunkiem i po dziś dzień trend nadal
się utrzymuje. Kiedy w 1996 roku roku włączyłem się w ufologię, zainteresowały
mnie podania i legendy ludowe, w których pojawiły się magiczne postacie, lub
złośliwe diabły, które kamieniami chciały niszczyć Kościoły. Jednym z takich kamieni miał być głaz z
okolic Ostrowy Tuszowskich, który po dziś dzień jest kompletnie nieznany nie
tylko dla zwykłych turystów i badaczy tego typu głazów, ale również dla regionalnych
etnografów. W 1998 roku czytając wyśmienitą książkę etnografa i folklorysty
Franciszka Kotuli ‘’Po rzeszowskim
bezdrożu błądząc’’ 1974 roku natknąłem się wzmiankę o głazie znajdującym
się w tych okolicach, który posiadał legendę diabelską. Franciszek Kotula
dokumentował ów kamień 27 czerwca 1970 roku czyli dokładnie 50 lat temu to
szmat czasu. Kiedy 22 lata temu
zainteresowałem się tym kamieniem bardzo
trudno było go odszuka aż do teraz Książka o której wyżej wspomniałem ponownie
wpadła w moje ręce w maju 2020 roku i wtedy znów przypomniałem sobie o głazie,
który ostatecznie postanowiłem odszukać. W Google Map nie znajdziemy żadnego oznaczenia na temat
kamienia, to samo w internecie, pomocną dłoń podała mi pewna osoba, która
przekazała informacje jak do niego
dojechać. To wystarczyło aby podjąć próbę jego odnalezienia, i dokumentacji na
miejscu.
Tak wyglądał głaz 50 lat temu kiedy fotografował go Franciszek Kotula
Mapka ilustrująca dojazd do diabelskiego kamienia - kamień oznaczono żółtą gwiazdką.
W dniu 4 czerwca 2020
roku wspólnie z Krzysztofem Białym
badaczem ‘’nieznanego’’ z Rzeszowa wyruszyliśmy na rekonesans w celu
poszukiwań głazu. Trasa prowadzi przez liczne sosnowe lasy, które porastają
dość duży obszar. Mając przybliżone dane skierowaliśmy się z Niwisk na
drogę 875 jadąc w kierunku miejscowości Przyłęk, która znana jest z widmowej
zjawy, która rzekomo miała pojawiać się obok drogi. Tutaj należy kierować się na Cmolas, a
następnie punkt widokowy ‘’Złota Góra’’
miejsce to również jest owiane licznymi legendami, ale o tym później. Na
szczęście punkt ten oznaczony jest na Google Map i nie trudno do niego trafić
pomimo, iż skręca się w słabo zauważalną
polną- kamienistą drogę tuż za drewnianym domem jadąc wysoko pod górę. Dojeżdżamy do miejsca
‘’Złota Góra’’, którą opisał Franciszek Kotula, nieco dalej w kierunku lasu po prawej stronie ma być mała
czerwona tabliczka z informacją o diabelskim kamieniu – swoją drogą tabliczka
informacyjna powinna znaleźć się przez
skrętem w polną drogę, wówczas masa turystów wiedziałaby o diabelskim kamieniu
– może gospodarz tej miejscowości pomyśli nad taką informacją, która byłaby
bardzo pożyteczna dla turystów. Przyjeżdżając około 600 metrów docieramy do
miejsca w którym widać tabliczkę z informacją dotyczącą diabelskiego kamienia.
Wchodzimy w leśną drogę około 60 metrów w kierunku lasu skąd po prawej stronie naszym oczom ukazuje się
klimatyczny niewielki głaz, który zalega w dość podmokłym terenie otoczony pięknymi
polnymi kwiatami i uroczym niewielkim
strumyczkiem, który przebiega dosłownie obok głazu. Mając na uwadze zdjęcie
kamienia wykonane 50 lat temu przez Kotulę widać jak od tego czasu teren
drastycznie uległ zmianie. Ze zdjęcia Kotuli widać, że kamień spoczywał na łące,
a wokoło nie było żadnego lasu tylko same łąki. Kotula nic nie wzmiankuje o strumyczku obok głazu,
który zapewne powstał wiele lat później.
Głaz posiada w najdłuższym miejscu 3,5 metra
długości, oraz około 2,20 szerokości. Jak podaje tablica informacyjna ¼
kamienia spoczywa pod ziemią, wystaje jakieś 80 cm jego powierzchni ponad ziemię. Na wierzchu
można zauważyć trzy otwory, które służyły do wysadzenia kamienia. Niestety nic
o tym nie wspominał Kotula, ale otwory i ślady wybuchu są doskonale widoczne i muszą być bardzo stare. W odległości około 5
metrów od kamienia w bagiennym terenie widać fragment innego głazu o tej samej
budowie, który najprawdopodobniej jest częścią głównego głazu, który leży w podmokłym i trawiastym gruncie, ma około
metr długości.
Widoczny mniejszy głaz, który znajduje się około 5 metrów od głównego kamienia.
Widoczny mniejszy głaz, który znajduje się około 5 metrów od głównego kamienia.
Badanie
głazu
Po wstępnych
oględzinach przechodzimy do pomiarów pola elektromagnetycznego, które nie
wykazuje żadnych anomalii, to samo kompas. Badanie licznikiem Geigera
rozpoczynam od obliczenia tła około 70 m od kamienia, które wynosi 13 uSv/h robię także pomiar tła około
metra od kamienia, które wskazuje jedynie 8 uSv/h. Kolejny pomiar to wynik
samego kamienia i tutaj podobnie z trzech pomiarów i obliczenia średniej
wynika, że kamień ma 20 uSv/h. Wyraźnie
widać podwyższoną radioaktywność w szczególności do tła z najbliższej okolicy. Niestety żaden z nas nie posiada umiejętności radiestezyjnych dlatego
nie wiadomo jak kamień zachowuje się pod tym względem. Nie odczuliśmy w tym
miejscu nic ‘’anomalnego’’ w okolicy głazu wyczuwalny jest specyficzny mikroklimat, poprzez dużą
wilgoć oraz strumyk. Zdjęcia wykonane w
paśmie IR oraz kamerą termowizyjną także nie wykazały żadnych anomalii. Po powrocie do domu aż do 22:00 odczuwałem silne bóle głowy, wyczerpanie oraz senność, znamiennym faktem jest to, że rzadko boli mnie głowa,
ale tego dnia byłem kompletnie wyczerpany – czyżby ‘’moce diabelskie’’ dały o
sobie znać ? W poniższym linku można zobaczyć krótki materiał filmowy dotyczący
wspomnianego głazu.
Widoczny otwór oraz ślady wybuchu, obok licznik Geigera
Miernik pola elektromagnetycznego nie wykazał żadnych anomalii
Legendy
diabelskie
Większość tego typu głazy
posiada osobliwe legendy dotyczące diabłów, tak było i w tym przypadku chociaż
w legendzie tej brakuje typowego elementu, który przeważa w podaniach a
mianowicie o utracie mocy przez czarta kiedy zapiał kur.
(…)’’Oto
w jednym miejscu wznosi się piaszczysta góra, którą lud miejscowy nazwał Górą
Klasztorną. Za dawnych czasów stał tu niewielki klasztor, który postawili
prowadzący katolickie misje pobożni braciszkowie w białych niczym śnieg
habitach. Być może diablisko zrażone tą ich ingerencją w jego królestwo
ciemności, pustki i bezbożności, zamierzało cisnąć ten kamień na wspomniany
klasztor i zburzyć go swym szatańskim podstępem diabelską mocą. Ale taskając
głaz z daleka, spóźnił się trochę i już mu do tego nie był on potrzebny, bowiem
wcześniej zakonnicy wyprowadzili się stąd w inne, bardziej ludne miejsce, a opuszczony przez nich
klasztor pokrywał już nawiewany tu lotny piasek (…) W każdym razie diablisko
przywleczony tu kamień cisnęło nie na Klasztorną Górę, a w na pobliską łąkę i pozostał
on już tutaj na długo. ‘’[1]
Wedle legendy kiedy
powstały Ostrowy Tuszowskie okoliczna ludność miała widywać na kamieniu diabła
w różnych postaciach zazwyczaj zwierzęcych ‘’kiedy jednak człowiek podchodził bliżej, z jednego
lisa robiło się momentalnie trzy identyczne, niedające się spłoszyć. To znowu
spotykano tu też psa o oczach czerwonych i takim też wywalonym z pyska jęzorze.
(…) To znowu coś tu piszczało i pojękiwało niczym dobijane czy dorzynane
stworzenie, a głos ten jakby w środku owego kamienia tkwił.’’.
Franciszek Kotula w
licznych rozmowach ze starszymi mieszkańcami wsi ustalił, że pod Klasztorną
Górą palono niegdyś na Św. Jana ogniska
co mogło najprawdopodobniej wskazywać, że zanim powstał w tym miejscu
legendarny ‘’klasztor’’ a raczej jakaś kaplica w celu modlitw, miejsce to pełniło miejsce obrządków Pogańskich
być może ów kamień, który znajdował się na łąkach również był miejsce mocy i
służył do jakiś obrzędów religijnych zanim nastało chrześcijaństwo ? To chyba
jeden z ostatnich aktualnie znanych mi diabelskich kamieni, które znajdują się
na terenie Podkarpacia. W planie mam jeszcze dokumentację tym razem świętego
kamienia w Murkowej na terenie Podkarpacia kilkadziesiąt km na południe od Jasła. Z kamieniem tym wiąże się również
ciekawa legenda, oraz ślady stóp po rzekomej figurce NMP.
Jeśli
w waszych okolicach znajdują się tego typu kamienie lub ciekawe podania i
legendy ludowe związane z tajemniczymi postaciami bardzo proszę o informacje na
meila arekmiazga@gmail.com
Poniżej znajdziecie Państwo dodatkową fotorelację odnośnie głazu i jego okolic
Autor na tle lasu w paśmie IR
Widok ze ''Złotej Góry''
Okoliczna roślinność w tym ''magiczna'' Dąbrówka.
Sosnowy las po drugiej stronie diabelskiego kamienia
Droga w kierunku diablego kamienia i ''Złotej Góry'' w tle na horyzoncie widoczna elektrownia Połaniec
[1] Zbigniew
Trześniowski ‘’Legendy ziemi kolbuszowskiej’’ wyd. Edytorial Rzeszów 2014 str.
12-13
Głaz idealnie wpisuje się w siatkę Wilka
OdpowiedzUsuńTak widać leży na linii Siatki Wilka, kamień w Iwierzycach też pasuje do tej hipotezy.
UsuńZaraz, chcę się upewnić: mówimy o sieci radiestezyjnej Miłosława Wilka czy sieci kamiennej Jana Pająka? No i pamiętajmy że tzw. nieformalna "grupa Eleonory" już dawno temu badała owiane legendami i podaniami głazy i skały radiestezyjnie (m.in. pisali o tym na łamach Czasu UFO jeszcze przed ponad dwiema dekadami) dochodząc do dosyć zaskakujących wniosków o ich naturze... (oczywiście traktujmy je półserio).
UsuńA na bieżąco dziękuję Panu za memoriał o Kazimierzu Bzowskim. Wielki był to badacz, chociaż wg mnie w swej publicystyce stosował czasem jeżeli chodzi np. o terminologię fizyczną i astronomiczną, "skróty myślowe" i zdarzało mu się w swych hipotezach wkraczać na nieweryfikowalne manowce. Ale o Jego spuściźnie rzeczywiście warto pamiętać. Pozdrawiam!
Tak Kazimierz Bzowski był niezwykłym człowiekiem i cieszę się, że mogłem przypomnieć po 15 latach jego sylwetkę, a co do kamieni to mówimy o sieci JP ale oczywiście ma to również związek z siecią '' Wilka''. Tak przed laty miałem okazję zapoznać się z badaniami grupy ''Eleonory'', ale szczerze jakoś mnie to nie przekonało niestety. Pozdrawiam
UsuńPaulides w swoich wypowiedziach nawiązuje do takich miejsc które w nazwie mają słowo "diabelski" lub podobne znaczenie. Według niego w takich miejscach dochodzi do tajemniczych zaginięć ludzi. Nigdy nie patrzyłem na to z tego punktu widzenia, znam takie diabelskie kamienie z Lasu Bawrskiego, może by było warto przeszukać regionalne legendy pod tym względem
OdpowiedzUsuńTak rzeczywiście o tym słyszałem, czy to tylko przypadek wg. mnie raczej nie. Arku jeśli możesz i znasz takie kamienie z Lasu Bawarskiego i legendy to warto to opisać pomyśl nad tym pozdrawiam
UsuńOdwiedziłem to miejsce dzisiaj,niestety po strumyczku ani śladu :(
UsuńCzyli wysechł szkoda bo był bardzo uroczy.
Usuń