W całej
europejskiej legendzie i folklorze można znaleźć wszechobecną obecność małych,
złych, stworzeń zwanych potocznie chochlikami. Słowo pochodzi od staroangielskiego rzeczownika impa, co oznacza w zasadzie młode pędy drzewa lub rośliny,
i są one szczególnie rozpowszechnione w germańskich mitach i legendach. Chociaż stworzenia mają niezliczone opisy i występują w wielu
formach, istnieją pewne podstawowe podobieństwa. Prawie zawsze są przedstawiane jako niewielkie, z brzydkimi,
szorstkimi rysami i są znane jako psotne, niepoprawne i niekontrolowane.
Wiele tradycji przedstawia ich jako raczej złych i
złośliwych, i rzeczywiście na przestrzeni wieków coraz bardziej związali się z
Diabłem i przedstawiali się jako demony i chowańce czarownic, czarnoksiężników,
a nawet sług szatana. Choć wszystko to musi
brzmieć jak czysty fantastyczny folklor w stylu wróżek, gnomów i goblinów,
podobnie jak w przypadku innych, wiele rzekomych obserwacji wyglądało jak
prawdziwe chochliki, a przynajmniej coś bardzo podobnego do tych legend
opisuje. Te zaskakujące doniesienia dotyczą krasno ludzkich stworzeń o
zdecydowanie demonicznym charakterze i otaczającej ich złowrogiej
atmosferze. Taka
informacja pochodzi ze strony TrueGhostTales od świadka o imieniu Joshua, który
twierdzi, że miał zaledwie 12 lat w czasie swojego dziwnego doświadczenia. Wszystko zaczęło się wkrótce po tym, jak przeprowadzili się
do nowego domu w Benicia w Kalifornii i chociaż od samego początku czuł złą
energię emanującą z domu, sytuacja stała się naprawdę dziwna, gdy jego matka
pewnego dnia usłyszała głośny walący dźwięk w łazience, chociaż nikogo w tym
czasie nie było w domu, a kiedy poszła zbadać, stwierdziła, że wszystko z
blatu i apteczki zostało wrzucone na środku podłogi. Niedługo potem do tego niewyjaśnionego incydentu dołączyła
jego przerażona siostra, która doniosła, że widziała małe świecące czerwone
oczy wychodzące z ciemnej szafy w nocy. Świadek
mówi, że chociaż sam nie widział czerwonych oczu, jego siostra była tak
zmartwiona tym, że jej uwierzył, a wtedy w najbliższych dniach sam zobaczy, że
rzeczywiście w domu czai się coś bardzo dziwnego. O swoich pierwszych spotkaniach mówi:
Moja siostra i ja byliśmy gotowi iść spać, siostra
powiedziała, że widziała w szafie dwoje czerwonych oczu. Nie widziałem ich, ale z tego, jak bardzo się bała,
uwierzyłem jej. Dzieliliśmy pokój i
mieliśmy łóżka piętrowe. Moja mama
pocieszyła ją, dopóki nie zasnęła. Spałem
krótko potem. Obudziłem się później tej
nocy od małego, ciągłego hałasu
dochodzącego z nóg mojego łóżka (miałem górną koję). Kiedy spojrzałem na swoje stopy, zobaczyłem ten ciemny,
czarny kształt skaczący w górę i w dół u stóp mojego łóżka. Za każdym razem, gdy podskakiwał, patrzył na mnie tymi małymi
czerwonymi oczami. Oczy zdawały się zapadać
w twarz, aż czerwień zniknęła. Nie
widziałem wielu szczegółów jego rysów twarzy, ale zdałem sobie sprawę, że ma na
sobie rondo kapelusza, jak Charlie Chaplin. Zacząłem krzyczeć i w ciągu kilku sekund moja mama weszła do
pokoju. Ale zanim zdążyła włączyć światło,
zobaczyłem, jak mały mężczyzna (około trzech stóp wysokości), biegnie do rogu
pokoju i znika w ciemności tuż przed tym, jak moja mama włączyła światło. To nie było pierwsze z wielu naszych doświadczeń. Kilka dni później obudziłem się w środku nocy. Wciąż miałem to doświadczenie w głowie, więc bardzo ostrożnie
zwieszałem głowę nad poręcz mojej górnej koi i rozejrzałem się po pokoju. Kiedy zobaczyłem małego człowieka! Tym razem był po prostu bardzo cichy, a on tylko stał u stóp
łóżka mojej siostry i obserwował ją (nasze prycze były w kształcie litery L,
więc mogłam zobaczyć dolną połowę łóżka mojej siostry). Potem zauważył mnie i spojrzał na mnie. Wrzasnąłem i znowu, na sekundę przed tym, jak moja mama
weszła do pokoju, znów pobiegł do rogu pokoju i zniknął w cieniu. Za każdym razem, gdy biegł do rogu, zatrzymywał się na pół
sekundy twarzą do ściany i znikał. Joshua twierdzi, że widział także tego dziwnego małego demonicznego
człowieka przez kilka następnych nocy, w końcu odważyła się, by powiedzieć
swojej matce, co się dzieje. Zamiast śmiać się ze śmiechu dziecięcej wyobraźni,
wydawało jej się, że coś naprawdę ich przeraża, chociaż nigdy nie przyznała, że
sama to widziała. Dopiero po latach opowie o swoim doświadczeniu z bytem, o
którym świadek mówi: Tak więc, co zrobiła potem, nie powiedziała nam, aż
lata później, kiedy byliśmy dorośli. Gdyby
powiedziała nam w tym czasie, jeszcze bardziej byśmy się przestraszyli,
ponieważ wiedzielibyśmy, że to nie nasza wyobraźnia. Powiedziała nam, że nie spała pewnej nocy przy wyłączonym świetle. Siedziała na krześle w sypialni i patrzyła korytarzem do
wejścia do naszej sypialni. To, co
zobaczyła, zaskoczyło ją. Powiedziała, że
po około pół godzinie po zgaszeniu światła zobaczyła małego mężczyznę, który
wyszedł z łazienki na korytarz. Zaczął
wchodzić do naszego pokoju. Moja mama
powiedziała, że się zatrzymał i powoli odwrócił się i spojrzał na nią tymi
zatopionymi w małych czerwonych oczach. Powiedziała,
że on odwrócił się i poszedł do naszego pokoju. Pospieszyła, pobiegła do naszego pokoju i zapaliła światło. Ale zniknął. Mieszkaliśmy w tym domu przez około rok. Nadal zdarzały się dziwne rzeczy. Nie przestało, dopóki moja mama i tata nie zdecydowali się na
przeprowadzkę. Osobiście uważam do dziś, że
ten mały człowiek musiał być jakimś demonem, a nie ludzkim duchem. Jedną rzeczą, która nigdy mi się nie podobała, był fakt, że
niezliczoną ilość razy rozglądałem się w środku nocy i za każdym razem, gdy on
był nieruchomy, tylko obserwował nas, albo z nóg łóżka mojej siostry, albo on
stałby w kątach i obserwowałby nas. Nigdy mi się to nie podobało, bo po prostu
nie wiedziałeś jak długo mógł cię obserwować kiedy spałeś.
Podobny raport pochodzi od
świadka Waszych
opowieści o duchach ,
który spotkał się w Anglii z jakimś bardzo agresywnym i naprawdę złym małym
chochlikiem. Mówi, że cokolwiek to było, było dość odważne, pojawiło się w
środku dnia, by nękać ją i jej chłopaka, zanim stało się stałą obecnością, która
nawiedzała ich i zagrażała im przez całą dobę. Świadek mówi o tym
doświadczeniu:
Pewnego ranka w maju zeszłego ranka miałam zza telewizorem czarną,
bezkształtną istotę. Był czarny i miał małe, białe jak brzytwa oczy,
niezwykle jasny, ale uśmiech był „od ucha do ucha” i czerwony… Podbiegł też do
mnie, wydawało się, że na początku mnie goni, mój chłopak był wtedy w domu i
działo się to w ciągu dnia, gdy przez okno wpadało jasne światło słoneczne. Byłam
przerażona i wspięłam się na mojego chłopaka żeby przestał dotykać moich stóp,
co wydawało się śmieszne… Gdy poruszał się po podłodze, byłby albo czarnym,
solidnym kształtem, w połowie ludzkim wzrostem, albo wirującym „ćmą”? Który
nieustannie kręcił się w kierunku podłogi. Nie mam pojęcia, co to było,
próbowaliśmy okadzić szałwią w całym domu, wydawało się, że całkiem się
wycofało, ale potem mniejsza czarna rzecz (bez twarzy) czasami spoglądała na
mojego chłopaka, gdy spał. Krzyczałam też na niego, żeby go wkurzyć w ciągu dnia, gdy były tam dwie osoby
(wyglądało na szalone ha-ha). W rzeczywistości był bardzo aktywny w
godzinach porannych / popołudniowych. Po długim krzyczeniu opuścił ścianę
łazienki (chwilowo). Byłem tak zdesperowany, że roztrzaskałem ornament w
jego kierunku, aby go przestraszyć. Aby się go pozbyć, musiałem się
przeciwstawić; zajęło to bardzo dużo czasu, wizualizacje białego światła
otaczającego dom, wypychającego go… Bardzo trudno było go psychicznie
przenieść, wydawało się bardzo „ciężkie”. Uważamy, że przeniósł się do
następnego domu, jesteśmy na tarasie, a na poddaszu brakuje cegieł w ścianie do
sąsiedniego domu, martwię się, ale też bardzo mnie fascynuje i zastanawiam się,
czy może wrócić. Żadnego słowa, czy kiedykolwiek
wrócił, czy nie, i to jest naprawdę przerażające i wstrząsające mówiąc
delikatnie.
Z tego samego obszaru pochodzi raport o jakimś
demonicznym chochliku w Crawfordsburn Country Park w Irlandii. Świadek
mówi, że wyprowadzała swojego psa, Missy, nad wodospad w spokojny i spokojny
wieczór. Gdy szli, pies stał się bardzo wzburzony z nieznanego powodu, a
świadek wyjaśnia: Missy pobiegła przed siebie, a ja
szybko poszedłem, żeby to nadrobić. Zauważyłem, że przestała i zaczęła
warczeć, więc zacząłem chodzić jeszcze szybciej. Gdy zbliżyłem się do
niej, zauważyłem coś, co można wytłumaczyć tylko jako krasnal stojący około 10
stóp od Missy. Miał około 3 stóp wysokości i początkowo myślałem, że to
dziecko w fantazyjnej sukience, ale potem zauważyłem, że jego zęby były spiczaste
i okropnie brązowe. Miał bulwiasty nos i duże, głęboko osadzone
oczy. Poprowadziłem Missy na czele i ze zdumieniem patrzyłem, jak gnom
zaczyna się śmiać, to nie był zwykły śmiech, ale głęboki rechot. Byłem
przerażony i zamrożony na miejscu i patrzyłem, jak gnom wchodzi do krzaków przy
wodospadzie i znika. Szybko pobiegłem z powrotem do samochodu. Co to była za rzecz? Czy to
jakiś zły duch czy wróżka? Demon? Coś innego? W niektórych
relacjach wydaje się, że te stworzenia są rzeczywiście bardzo dosłownymi
demonami z piekła rodem, prawdziwymi chochlikami pod każdym
względem.
Jeden z komentatorów Exemplore wyjaśnia, że
nawiedzają go małe stworzenia, które jego zdaniem są prawdziwymi biblijnymi
demonami, które można zwalczyć mocą Boga. Świadek mówi: Widzę twarze w postaciach w
chmurach, drzewach, krzewach, na trawie i prawie wszędzie, gdzie
patrzę. Dopóki Pan nie uratował mi życia, te rzeczy wyprzedziły każdy
aspekt mojego życia, zrobiłem tysiące zdjęć i filmów, pojawiały się na moim
podwórku i drzewach jako małe krasnale, postacie przypominające zwierzęta,
pełne demonów i wszelkiego rodzaju rzeczy, które są dziwniejsze niż cokolwiek,
co kiedykolwiek widziałem w horrorze. Miałem ciemne chmury wokół mojego
domu i jakieś szalone wizje, których pisanie tutaj zajęłoby zbyt dużo
czasu. Moja żona i syn zobaczyliby niektóre z nich, ale nie w pobliżu
stadionu z tym, co widzę. Nie, mam schizofrenii ani żadnych innych
chorób psychicznych. Próbowaliśmy pozbyć się tych istot, ale tylko pogorszyło się. Pewnego dnia
zostałem sam w domu i godzinami modliłem się, próbując dowiedzieć się, dlaczego
widziałem te rzeczy. Pan w końcu dał mi znać w duszy, że był to wynik
całego grzechu, na który pozwoliłem sobie w życiu, i pozwolił mi to zobaczyć,
aby wezwać mnie do Niego. Byłem naprawdę upokorzony i pokutowałem za swoje
grzechy i powiedziałem Chrystusowi, że wolę umrzeć niż kontynuować styl życia,
który pozwolił mi na to w moim domu i wokół mojej rodziny. Bóg uratował mnie
tego dnia. Wyrzuciłem z mojego
ciała coś, co mogę opisać jedynie jako złą energię 6-7 razy. Byłem
wyczerpany i po raz pierwszy w życiu czułem się naprawdę wolny. To, że Bóg
wciąż pozwala mi widzieć, po prostu nie mają już kontroli nad moim
życiem. Nauczyłem się z tego wielu rzeczy, co wydaje się przekleństwem,
ale wierzę, że to dar od Boga. Teraz chodzę w prawdzie Boga. Nikt
nigdy nie mógłby mnie przekonać, że bitwa dobro kontra zło nie dzieje się wokół
nas przez cały czas. Większość ludzi po prostu tego nie widzi. Inne niepokojące doniesienia
wydają się opisywać te rzeczy jako mroczną siłę, która wydaje się być gotowa
zwabić dzieci na pastwę losu, a w rzeczy samej w niektórych folklorystycznych
chochlikach właśnie to robiono.
Jeden ze świadków Reddita snuje dość niepokojącą
opowieść o jakimś krasnoludzie, który wydaje się być próbą oszukiwania
siostry. Świadek mówi: Jako małe dziecko moja siostra
została odwiedzona przez ducha, który pojawił się jako stworzenie typu krasnal
(mała, szara broda i spiczasty kapelusz). Zawsze pojawiał się o zmierzchu
i próbował zmusić ją, żeby poszła za nim do lasu. Moja siostra ledwie
pamięta epizody, ale pamiętam, jak mi o nich opowiadała, a nawet pamiętam, jak
kiedyś powstrzymywała ją przed pójściem za nim do lasu. Moja mama pamięta
raz, kiedy pływaliśmy w basenie sąsiada i przyjechała zabrać nas do domu na
obiad - po około 5 minutach mama uświadomiła sobie, że mojej siostry nie
ma. Instynktownie pobiegła z powrotem na basen i znalazła ją w basenie,
samą (miała 3 lata i ledwo umiała pływać). Uważamy, że ma to również coś
wspólnego z tą istotą, ponieważ nie mogła sama posunąć się tak daleko w tak
krótkim czasie. Czy ktoś słyszał kiedyś o bycie, który próbuje zwabić
dzieci? W tym czasie mieszkaliśmy na obszarze zachodniej MA znanym z działalności
paranormalnej, a w pobliżu był znany przypadek opętania przez demony. Czy więc są to prawdziwe
doniesienia o spotkaniach z demonicznymi chochlikami z folkloru, czy też są
czymś zupełnie innym? Niewiele można ich odróżnić od wielu innych relacji z
obserwacji gnomów, wróżek i innych pozornie baśniowych stworzeń, ale tutaj mamy
coś, co wydaje się szczególnie złe i złośliwe z natury. Czym są te byty i
czego chcą? Czy to prawdziwe duchy, demony, zjawiska międzywymiarowe ? Bez
względu na odpowiedź, są to naprawdę dziwne raporty, które łączą się z mitami i legendami lub demonicznymi chochlikami i krasnoludami, i każą
przynajmniej się zastanowić.
Źródło Brent Swancer
Tłumaczenie A. Miazga
Czytelnicy, którzy
zetknęli się z podobnymi tajemniczymi postaciami jak w powyższym artykule, lub ciekawymi legendami i podaniami regionalnymi proszę
o podzielenie się ze mną swoimi historiami arekmiazga@gmail.com
A owszem, "relacja" nr 4 gościa, który oczywiście "nie jest schizofrenikiem" i "zrobił tysiące zdjęć" (do obejrzenia to gdzie?) ma swoją analogię. Ponieważ nie jestem w stanie jej przepisać, podaję źródło: książka Łukasza Łuczaja "W dziką stronę" (Krosno 2010), rozdział "Góry" str. 177. Życzę miłej lektury.
OdpowiedzUsuńZnalazłem ten rozdział, ale nie widzę tam nic specjalnego ?
UsuńI w tym właśnie się różnimy. Nie sugeruję, że jest to jedynie słuszne wyjaśnienie, tylko podobieństwo, ale o razu mi się nasunęło. No cóż, trzeba by tu wejść w świat takich autorów, jak Terence McKenna, Rick Strassmann, Jeremy Narby, czy chociażby Maciej Kuczyński. A i Carlos Castaneda byłby nie od rzeczy. Mam na myśli sytuację gdy zaciera się różnica pomiędzy światem zewnętrznym a "wewnętrzną przestrzenią". Pozdrawiam.
UsuńNie wiem czemu ale przy tych przypadkach muszę myśleć o szkockim Brollachan - ciemna, mgławicowa istota z dwoma jasnymi oczami i ustami w środku. Mówi się, że Brollachan może być przywołany w tej formie poprzez magiczne rytuały. Jego wielkość waha się od 60 centymetrów do dwóch metrów. Nie jest odważnym stworzeniem i uwielbia się chować w cieniu. Ponieważ jest bezkształtny, często przybiera postać innych stworzeń. Gdy nadarzy się okazja, wejdzie do każdego stworzenia o odpowiedniej wielkości ze swoją bezforemną formą. Osoba opętana przez Brollachan ma ciemną karnację i świecące czerwone oczy. Zazwyczaj ludzie ci zwracają na siebie uwagę dzikim i niekontrolowanym zachowaniem, jakby próbowali pozbyć się intruza.Brollachan nie może przebywać w pojedynczej istocie przez bardzo długi czas dlatego musi zmieniać gospodarza. Mówi się że Brollachan jest bezkształtny i przybiera wygląd osoby lub przedmiotu, na którym siedzi lub którego dotyka i nikt nie wie jak wygląda, bo może wyglądać jak cokolwiek. Nie wiem czemu , może że to przypadki z WB?, jedna z czerwonymi oczami , inna jak bezkształtna masa, jakoś tak mi zaleciało tym szkockim demonem.
OdpowiedzUsuńNie słyszałem szczerze o takim szkockim demonie bardzo ciekawa jest jego charakterystyka. Gdybyś Arku miał cos na takie tematy podeślij info na PV chętnie poczytam pozdrawiam ;)
UsuńJak mi wpadnie w ręce jakiś ciekawy artykuł to ci to prześlę
OdpowiedzUsuńLubię takie historie ale nie sposób tego zweryfikować co ktoś gdzieś na Internecie opisał. Większą wartość miałyby relacje od świadków których mógłby pan osobiście poznać. A jeszcze inna sprawa jest taka że ludzie widzą dziwne rzeczy dużo częściej niż nam się wydaje tylko poprostu sami nie mogą w to uwierzyć co zobaczyli i szybko o tym zapominają.
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o powyższy artykuł i inne podobne to one bazują na bezpośrednich świadkach, takich jak Ci z którymi ja miałem kontakt , nie są to relacje z drugiej, trzeciej ręku, ale znam i takie, które pomimo śmierci świadka przez lata były przechowywane lub spisane przez rodziny. Tak są takie historie, które nawet dla mnie są szokujące pozdrawiam
UsuńMiałem około 8-10 lat(teraz 40), spałem sam w pokoju na ósmym piętrze w bloku.W pewnym momencie usłyszałem pukanie w okno, odsłoniłem zieloną zasłonę i zobaczyłem obrzydliwego stwora kucającego na parapecie. Szyderczy uśmiech i klasyczny diaboliczny wygląd. Natychmiast znalazłem się w pokoju rodziców. Tłumaczyli mi, że to sen a ja na to ,że za oknem jest diabeł... Czy to był sen? Być może a może nie...
OdpowiedzUsuńPanie Krzysztofie dziękuję za opis, czy mógłby mi Pan odpisać na kilka pytań w meilu podaję go arekmiazga@gmail.com proszę o kontakt pozdrawiam
Usuń