czwartek, 15 grudnia 2011

Nietypowe UFO nad Bieszczadami ?

Podkarpacie pod pewnym względem jest ‘’zagłębiem’’ obserwacji UFO w Polsce  Na moim blogu opisałem kilkanaście obserwacji w tym Bliskie Spotkania jakie miały miejsce w Bieszczadach. Jak się okazuje obserwacje NOL-i nie są tam wcale rzadkością jakby się wydawało. W listopadzie 2011 otrzymałem ‘’pogłoskę’’ rzekomego lądowania NOL-a w okolicy Arłamowa ?  Apel w tej sprawie dałem na bloga oraz fora Bieszczadzkie. Dwie osoby zadeklarowały pomoc w tej sprawie a ich informacje wykazały, że była  to jedynie plotka o których słyszeli okoliczni leśnicy. Oprócz tego zgłosiła się do mnie mieszkanka Ustrzyk Dolnych z informacją obserwacji dwóch NOL-i jakie zauważyła w Ustrzykach i Brzegach Dolnych. Zdarzenie z 24 listopada 2011 było dziwną i nietypową obserwacją UFO jaką postaram się na początku przedstawić.


Do zdarzenia doszło 24 listopada około godziny 16:00, tego dnia Pani Magda  (nazwisko zastrzeżone) wracała sama swoim samochodem z pracy w Arłamowie. W miejscowości Brzegi Dolne tuż obok Ustrzyk Dolnych spostrzegła w kierunku południowo-zachodnim na wysokości horyzontalnej około 20 stopni na tle wzgórz dziwną dużą ‘’gwiazdę’’. Poniżej opis relacji świadka. 

‘’W czwartek widziałam totalne dziwadło, aż nawet nie potrafię tego jakoś dokładnie opisać. Jechałam samochodem z pracy, z Arłamowa właśnie. Minęłam Krościenko i właśnie wjeżdżałam do miejscowości Brzegi Dolne, tuż przed Ustrzykami. Akurat w tym miejscu lubi stać radiowóz z radarem, więc zwolniłam dość mocno. Zazwyczaj bardzo koncentruję się na drodze, ale gdy jadę przez jakieś pustkowia, gdzie wiem, że nic mi raczej nie wyskoczy to rozglądam się po niebie - takie osobiste zboczenie związane z zainteresowaniem UFO. Wtedy gdy zwolniłam rzuciłam szybko okiem czy nie stoją panowie z radarem, ale gdy okazało się, że droga wolna miałam właśnie zamiar z ułańską fantazją depnąć na gaz, ale wtedy jakoś tak rzuciłam okiem na niebo tuż przed sobą. A przed sobą miałam dwie góry - Gromadzyń i Mały Król. Między nimi jest prześwit i tam przez niewielki kawałek drogi, gdy się jedzie samochodem majaczy pasmo gór Żuków. Nad tymże właśnie pasmem znajdował się obiekt, który początkowo wzięłam za gwiazdę. Ale... no bogowie kochani - gwiazda? Tak jasno świecąca, że wybija się na tle zachodzącego słońca? Gwiazda, która jest m.w. wielkości samolotu, gdy się go widzi tuż nad głową? A znajdująca się tak daleko, bo aż nad pasmem Żuków? Zwolniłam jeszcze bardziej, ale zachowałam się jak głupek. Zamiast zatrzymać samochód, to ja jechałam dalej, tyle, że bardzo powoli i patrzyłam na ten obiekt. Wyglądał jak dwie gwiazdy połączone czymś w środku. Świecił jak roztopione złoto, takie bardzo rozżarzone. Po chwili jakby trochę zmienił wygląd, wyglądał jak mała prostokątna ramka z okienkiem w środku. Był bardzo bardzo daleko. Nie wiem ile tam jest kilometrów, ale chyba z 15 będzie... Oko ludzkie jest omylne, zwłaszcza w jadącym samochodzie. Po prostu tak mnie to zdziwiło, tak zszokowało, że zastygłam za tą kierownicą i jechałam zamiast wysiąść i obserwować.
To wszystko trwało sekundy, na chwilę oderwałam wzrok, żeby spojrzeć na drogę, a gdy spojrzałam znów w tamtym kierunku to tego już nie było’’.

 Zdjęcie z miejsca zdarzenia wykonane w warunkach zbliżonych w czasie obserwacji, ukazujące wygląd połączonych obiektów. Obiekty  w momencie obserwacji były znacznie  mniejsze.

Rekonstrukcja obiektu nad pasmem Żuków
 Z tego miejsca Magda zauważyła obiekt nad wzniesieniami zdjęcie wykonane w warunkach dziennych

Rysunki obiektów wykonane przez świadka

Świadek jest osobą bardzo otwartą i współpraca w wymianie informacji przebiegała na bardzo wysokim poziomie merytorycznym. Z początkowego opisu wynika, że mogła to być np. planeta Wenus tym bardziej, że było juz po zachodzie Słońca (tego dnia zaszło o 15:33). Warunki atmosferyczne były bardzo dobre niebo pokryte było niewielkimi ‘’obłoczkami’’ jak napisała Magda. Obserwacja zaczyna się gdy Magda znajduje się na obrzeżu Brzegów Dolnych. Zauważa przez szybę samochodu jasną dużą ‘’gwiazdę’’ po chwili stwierdza, że nie jest to gwiazda lecz dwa duża jasne punkty świetlne połączone ze sobą jakby jakąś nieregularna linią. Obiekt/zjawisko zdawało się tkwić w miejscu po chwili gdy obiekt przysłoniły drzewa rosnące koło drogi Magda stwierdziła, że obiekt wygląda zupełnie inaczej.
 
‘’Nie mogę powiedzieć, że obiekt zmienił się stopniowo i można to było zauważyć. To było raczej na zasadzie - patrzysz na niego, jedziesz, chowa się przez ułamek sekundy z drzewem, pojawia się zza drzewa i już wygląda inaczej’.

Obiekt wygląda jak złocisty prostokąt z ‘’okienkiem’’ z prawej strony.

‘’ w zasadzie najlepiej porównać ten obiekt po zmianie do jednej czekoladki Merci w złotku. Z tym, że to generalnie było maleńkie, bo znajdowało się daleko. I w tej czekoladce znajdował się malutki prześwit przez który przebijało niebo’’.

Obiekt tkwił cały czas w tym samy miejscu tworząc wokół siebie lekkie ‘’halo’’ wokoło. Wielkość prostokąta Magda porównała do około czterech planet Wenus w linii poziomej a więc obiekt był dość znaczny.

 Mapa ilustrująca miejsce obserwacji

Niestety Magda oprócz obserwacji obiektu musiała również  skupić swoją uwagę na prowadzeniu samochodu. Gdy na chwilę odwróciła uwagę od obiektu i po kilku sekundach znów spojrzała w jego kierunku na niebie nic już nie było ? Obiekt znikł lub odleciał ?
Obserwacja trwałą około jednej minuty.

Świadek w licznej korespondencji ze mną opisała maksimum informacji o jakie poprosiłem przesyłając zdjęcia, film z miejsca obserwacji oraz wykonując rysunki obiektów.

Ustalenia w oparciu o relację przeszło 30 letnej Magdy wykazały, że obiekt znajdował się dość daleko od miejsca obserwacji sugeruje to niski horyzont oraz osobiste odczucia świadka. Magda stwierdziła, że obiekt mógł przypuszczalnie znajdować się w okolicy pasma Żuków a odległość z miejsca obserwacji wynosi około 8 km oczywiście obiekt mógł być jeszcze dalej, ale gdyby był w odległości około 15 km zostałby najprawdopodobniej przysłonięty  przez liczne wysokie wzgórza w kierunku Soliny. Przyjąłem ostatecznie, że obiekt tkwił w okolicy pasma Żuków a zatem obszaru praktycznie nie zamieszkałego !

Nie wiadomo na jakiej tkwił wysokości oraz jaką mógł posiadać rzeczywistą wielkość ale sądząc po opisie obiekt był znacznych rozmiarów. Magda dodatkowo sprecyzowała na moją prośbę, iż wielkość w podziałce mm linijki wynosiła około 4 mm. Gdyby rzeczywiście obiekt był oddalony około 8 km i miał 4 mm to miałby około 50 metrów wielkości ?

Najdziwniejsze w tej obserwacji jest to, że świadek zauważyła obiekt który w jakiś sposób zmienił kształt i to w bardzo krótkim czasie ?

‘’ Teraz dopiero jak analizuje ten cały materiał stwierdzam kilka rzeczy. Po pierwsze wcale nie trudno było przeoczyć moment zmiany tego obiektu i jego zniknięcia.
Wtedy gdy jechałam i zobaczyłam to, a potem starałam się obserwować, nie zwracałam uwagi na wiele rzeczy. Miedzy innymi na dużą ilość drzew, które co chwile zasłaniały, na zabudowania.
Po prostu po ominięciu wzrokiem chwilowo przeszkadzającego elementu wracałam spojrzeniem na obiekt, można powiedzieć, że patrzyłam cały czas w jeden punkt, tam gdzie był obiekt i nie zwracałam uwagi na nic innego. Teraz jak patrzę na zdjęcia i film to aż się dziwie, że mogłam to w ogóle dostrzec. A mogłam tylko dlatego, że obiekt był bardzo wyraźny, rzucający się w oczy. Poza tym w przeciwieństwie do innych ludzi, którzy na co dzień nie patrzą w niebo i nie zwracają uwagi na pewne rzeczy, ja mam to niejako we krwi. Ale jego nagle znikniecie czy zmiana kształtu w tej chwili nie dziwi mnie wcale, nie mogłam wychwycić tych ulotnych momentów, bo za dużo było elementów zasłaniających widok. Poza tym dochodzę do wniosku, że obiekt mógł się poruszać, może nie odczułam tego w jadącym samochodzie, ale gdyby stal w miejscu to bardzo szybko straciłabym go z oczu, schowałby się czy to za góra Laworta, czy za innym elementem krajobrazu. A ja go widziałam przez parę sekund. Potem faktycznie mogła go zakryć góra, mógł zmienić mi się kąt obserwacji, lub tez mógł odlecieć’’

 W tym co pisze Maga nie sposób się nie zgodzić to bardzo istotne i szczegółowe spostrzeżenia. Konkludując nie umiem w logiczny sposób wyjaśnić tej jakże dziwnej obserwacji najpierw dwóch jasnych obiektów połączonych ‘’linią’’ ze sobą potem prostokąta z ‘’okienkiem’’  

Można w zupełności wykluczyć Wenus, samolot, śmigłowiec, lampiony chińskie, balon lub inny sterowiec.  Obiekt zjawisko nie zostało rozpoznane i zostało zakwalifikowane jako UFO z oznaczeniem DD ‘’prawdopodobne UFO’’.

To nie koniec przeżyć Magdy i jej obserwacji. Pod koniec  sierpnia 2007 roku była świadkiem przelotu ‘’klasycznego UFO’ ‘ nad Ustrzykami Dolnymi.

‘’Była już w sumie późna noc, grubo po północy, byłam z moimi znajomymi w barze, to był weekend. Nie pamiętam dokładnie o co poszło, ale nagle zapragnęłam wyjść i pójść do domu, chciałam pobyć sama, żeby mnie nikt nie odprowadzał. Ustrzyki były wtedy dość spokojną mieściną, człowiek mógł wracać sam późną nocą bez strachu, że ktoś zrobi mu krzywdę. Nie szłam przez środek miasta, tylko poszłam sobie przez most na rzece, taką boczną drogą. Na moście zatrzymałam się, zapaliłam papierosa. To dość zaciemnione miejsce, owszem, widać poświatę od miasta, ale akurat w tym miejscu jest ciemno. Stałam na tym moście i oczywiście swoim zwyczajem obserwowałam niebo. Nagle zobaczyłam lecący obiekt. Obiekt o kształcie kapsuły, lub lekko spłaszczonej kuli, sunął sobie po niebie bardzo bardzo wysoko, dość majestatycznie, świecił pomarańczowym światłem. Sam obiekt miał pomarańczowy kolor, ale raczej neutralny, ciepły. Nie lśniący, powiedziałabym bardziej matowy, aczkolwiek było widać, że to świeci, jakimś swoim światłem. Nie pulsował. Wokół panowała kompletna cisza, tzn. nie było słychać żadnych odgłosów silnika lub czegoś takiego. To leciało naprawdę bardzo wysoko, miało się wrażenie, że bardziej tam gdzieś pomiędzy gwiazdami niż tutaj u nas. Może złudzenie... Słychać było normalne odgłosy nocnego miasta, szum rzeki nad którą stałam, z rzadka przejeżdżających samochodów. Poza tym kompletna cisza. Nagle wykonał gwałtowny manewr pod kątem 90 stopni i migiem zniknął mi z oczu.’’

 Rysunek świadka ukazujący wygląd obiektu

Obiekt był wielkości około ‘’ pięciu sklejonych ze sobą Wenus’’ poruszał się dość wolno na znaczniej wysokości – podczas lotu chwiał się na boki. NOL leciał z zachodu na wschód nagle wykonał gwałtowny skręt w prawo pod kątem prostym i znikł lub odleciał czego nie zarejestrowały oczy świadka z uwagi na ogromne przyspieszenie obiektu ?

Również i ta obserwacja kształt, barwa oraz fantastyczny manewr jest klasyczna dla UFO ? Czy tak było w istocie ? Nie można tego wykluczyć.

Warto dodać, że inna osoba z Ustrzyk Dolnych około 2006 roku w godzinach porannych podczas wyprowadzania pasa zauważyła bardzo dziwny obiekt lub zjawisko ? Za górą Laworta w kierunku Ukrainy było widać spory podłużny obiekt o barwie płomienia gazowego. W tej chwili ustalam szczegóły tej obserwacji.

Te trzy obserwacje UFO wskazują, że rejony Bieszczad są aktywne w obserwacje UFO i nie stanowią tzw. białej plamy’’ na mapach ufologicznych Polski. Jak wiadomo znaczna część tego cudownego obszaru jest mało zamieszkała przez ludzi a jak wiadomo statystyki mówią wyraźnie, że to co nazywamy UFO lubi przejawiać swoją aktywność w miejscach odludnych nie zamieszkałych raczej z dala od wielkich miast. To jedna z cech tego przedziwnego zjawiska.

Oczywiście zwracam się z apelem do mieszkańców Bieszczad i całego Podkarpacia o przesyłanie swoich obserwacji lub innych spostrzeżeń wszystkim zapewniam anonimowość.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Napisz komentarz: