wtorek, 8 października 2013

UFO nad Hiszpańskim Sueca obserwowane przez Polską rodzinę.

Rzadko opisuję zdarzenia z innych części  Świata, niemniej poniższa obserwacja jest na tyle interesująca, iż postanowiłem ją przedstawić Czytelnikom z kilku przyczyn. Świadkami zdarzenia była Polska rodzina,  a obiekt w kształcie typowego spodka, unosił się nad odległym miastem.










Zdarzenie opisał na forum INFRA jeden z moich Czytelników książki ‘’UFO nad Podkarpaciem’’ , co prawda obserwacja dotyczy Hiszpanii, ale świadkami byli nasi rodacy z Polski, którzy bardzo dobrze mogli się przyjrzeć osobliwemu obiektowi, jaki ukazał się ich oczom w czasie jazdy. Poniżej bardzo dokładny opis kierowcy.

‘’W niedzielę 8 września wracając z wycieczki nad hiszpańskie wybrzeże Morza Śródziemnego miałem okazję wraz z moją rodziną zaobserwować obiekt latający. Nie muszę chyba dodawać, że nie udało się go nam zidentyfikować . Jechaliśmy w cztery osoby, na miejscu pasażera siedziała żona, na tylnym siedzeniu moje dwie córki, młodsza za fotelem kierowcy, ja prowadziłem. Pogoda była ładna, niebo zachmurzone w około 30% chmurami na wysokim pułapie typu cirrus, wiatr słaby, widoczność dobra. Chmury były zgrupowane w północnej i północno wschodniej części nieba. Obserwacja miała miejsce o godzinie 14:00, świeciło wiec pełne słońce, nie przesłonięte chmurami. Jechaliśmy na północny zachód drogą A-38, chmury widzieliśmy więc przed nami i po prawej stronie. Wjechaliśmy na tę drogę z drogi N-332 i po pokonaniu pierwszego prostego odcinka w kierunku zachodnim zaczęliśmy zmieniać kierunek jazdy na północno zachodni, po pokonaniu łuku drogi ujrzeliśmy przed sobą miasto Sueca. W tym momencie moją uwagę zwrócił bardzo silny błysk światła, wtedy jeszcze nie zlokalizowałem jego źródła. Obserwując drogę zarejestrowałem jedynie silny rozbłysk, a był jasny dzień, niczym nie przesłonięte promienie słoneczne padały prawie z zenitu! Sekundę po tym żona zapytała "co to jest" wskazując punkt mniej więcej na godzinie pierwszej, dokładnie w kierunku centrum miasta. Zobaczyłem obiekt unoszący się nad budynkami na wysokości około 100 m (jakieś cztery wysokości dziesięciopiętrowego budynku), który nieruchomo wisiał w jednym miejscu. Spojrzałem na zegarek na desce rozdzielczej, była na nim 14:01 (więc 14:00 bo zegar pokładowy o minutę się spieszy ‘’nie wiem co to jest" odpowiedziałem i zapytałem córki siedzące z tyłu czy też to widzą. Okazało się, że starsza córka ucięła sobie drzemkę, więc tylko młodsza potwierdziła, że i owszem. Po chwili obiekt błysnął ponownie. Można było zaobserwować, że ma kształt spodka z pionowymi ścianami bocznymi i małą kopułką w spodniej części. Jego wielkość można było porównać do trzypiętrowego, standardowego prostopadłościennego budynku. Wymiary oceniłem więc na jakieś 25 m szerokości i 12 m wysokości. Źródłem silnego błysku było zakończenie kopułki umieszczonej centralnie w spodniej części obiektu. 


 Rysunek obiektu narysowany przez świadka obserwacji

Zaobserwowany błysk można było porównać do flesza bardzo silnej lampy błyskowej obserwowanego na wprost z odległości kilku metrów. Nie sadzę żeby obiekt błyskał wiązką światła dokładnie w naszym kierunku, więc myślę, że zaobserwowany błysk był dużo większej mocy niż można by oceniać na podstawie błysku skierowanego na obserwatora. Obiekt był koloru białego, o ton jaśniejszy niż chmury, na których tle mogliśmy go obserwować. Był matowy, nie widać było na nim żadnych refleksów światła słonecznego. Nie dostrzegliśmy też żadnych okien czy innych detali. Najciekawsze, że zdawał się jakby "zlewać z tłem". Jego kontury wyostrzały się po każdym błysku, by później stopniowo zanikać. Zwróciłem się do żony z prośbą żeby robiła zdjęcia. Okazało się, że aparat ma w torbie drzemiąca córka, która po przebudzeniu, jeszcze nieprzytomna zaczęła grzebać w jego poszukiwaniu. Jechaliśmy z prędkością 90 km/h, mniej więcej w kierunku obiektu. Kiedy zobaczyliśmy go po raz pierwszy był oddalony o około 2,8 km i w czasie obserwacji zbliżyliśmy się do niego mniej więcej na odległość 1,4 km. W czasie obserwacji trwającej około minuty obiekt błysnął w sumie trzy razy. Tuż po ostatnim błysku córka wręczyła żonie aparat fotograficzny, a droga weszła w łagodny łuk w lewo. Po tej zmianie kierunku powinniśmy widzieć obiekt przez prawe okna samochodu. Dodam, że starsza córka zajęta spaniem, a później poszukiwaniami aparatu nie widziała opisywanego obiektu, żona w momencie rozpoczęcia zakrętu na łuku drogi odwróciła się do tyłu żeby wziąć aparat, ja byłem zajęty prowadzeniem samochodu i musiałem czasem popatrzeć na drogę, a młodsza córka po prostu straciła obiekt z oczu. Prawdopodobnie żona wychylając się do tyłu żeby odebrać aparat zasłoniła jej widok. Jeszcze na łuku drogi żona otworzyła okno żeby można było swobodnie udokumentować obserwację i oznajmiła, że nie może zlokalizować obiektu. Spojrzałem i rzeczywiście nie byłem w stanie niczego wypatrzeć. W tym czasie starsza córka wypytywała już młodszą o co chodzi, ta jednak tez nie potrafiła już wskazać przyczyny całego zamieszania. Spojrzałem na zegarek, była 14:02 czasu pokładowego czyli obserwacja mogła trwać od kilku, a raczej biorąc pod uwagę nasze poczucie upływu czasu kilkudziesięciu sekund do 2 minut. Analizując fakt, że przebyliśmy odcinek około 1500 metrów pomiędzy łukami drogi i biorąc pod uwagę prędkość samochodu, doszedłem do wniosku, że obserwacja trwała około minuty, a obiekt błyskał mniej więcej co 20 sekund. Z perspektywy czasu żałuję, że nie poprosiłem żony żeby mimo wszystko robiła zdjęcia "w ciemno" w kierunku domniemanej pozycji obiektu. Teraz myślę też, że powinniśmy byli zjechać do miasta żeby zorientować się w sytuacji i rozejrzeć. Mogę powiedzieć tylko, że byłem podekscytowany zaistniałą sytuacją i przyszło mi to do głowy dopiero po jakimś czasie.  Muszę też napisać, że sprawdziłem dostępne informacje na temat miasta Sueca. Okazało się, że w niedzielę kontynuowano obchody święta z okazji dnia patronki miasta. W Hiszpanii takie święto jest okazją do wielkiej fiesty połączonej często z rożnymi atrakcjami, takimi jak koncerty i spektakle czy też pokazy sztucznych ogni. Z drugiej strony była to niedziela, wczesne popołudnie. Koncert odbywał się w sobotę wieczorem, a niedziela przeznaczona była na obrzędy kościelne. Mimo wszystko wahałem się ze zgłoszeniem powyższej relacji, bo zawsze istnieje domniemanie, że widzieliśmy coś związanego z obchodami, co by nie napisać, największego święta miasta. Sprawdziłem na stronach miasta czy nie pochwalili się może jakąś specjalną atrakcją typu ogromny sterowiec (w kształcie spodka o ściętych ściankach z kopułka od spodu) czy pokaz techniki holograficznej (w biały dzień, bezpośrednio nad miastem, a nie na chmurach) lub czymkolwiek co mogłoby mnie naprowadzić na pochodzenie zaobserwowanego niezidentyfikowanego obiektu. Żadnej wzmianki o czymkolwiek co mogłoby być odpowiedzialne za naszą obserwację nie znalazłem. Niemniej pomyślałem, że skoro np. sterowce istnieją, o czym można się łatwo przekonać, a istnienie wielkich obiektów latających budzi wątpliwości, to wszystko wskazywałoby na to, że wdzieliśmy właśnie dziwny olbrzymi sterowiec. Tak przynajmniej każdy sobie pomyśli. I miałby do tego prawo, my jednak jesteśmy przekonani, że sterowiec to raczej nie był, ale nie mamy na to dowodów.


Mapa, na której zaznaczono na czerwono drogę przebytą przez samochód świadków w czasie obserwacji oraz punkt początkowy i koniec obserwacji z podaniem odległości do obiektu. 

Zmieniłem zdanie na temat podzielenia się dokonana obserwacją po przeczytaniu relacji o obserwacji świecącego obiektu podczas pokazu sztucznych ogni w wydanej ostatnio książce Arka Miazgi "UFO nad Podkarpaciem". Autor opisał, że wtedy nawet ktoś puścił flarę marynarska, a jednak obserwatorzy obiektu uznali, że prawdopodobnie widzieli coś innego. Moja żona i córka, wielkie sceptyczki w sprawie możliwości zaobserwowania niezidentyfikowanych obiektów sztucznego pochodzenia uznały zgodnie, że zmienił im się punkt widzenia. Także ja jestem przekonany, że obiekt nie był podobny do znanych mi konstrukcji, a silne błyski światła i jego niespodziewane zniknięcie tylko potwierdzają moja opinie, że nie było to nic co miało uświetnić fiestę w Sueca.
Dodam ponadto, że po zdarzeniu byłem ciekawy czy komuś nie udało się udokumentować obserwacji podobnego obiektu. Przeszukiwałem obrazy w sieci dla haseł UFO, NOL i OVNI. Znalazłem fotografię przedstawiającą bardzo podobny obiekt sfotografowany, co ciekawe również w Hiszpanii, w Barcelonie w listopadzie w roku 2009. Autor strony podaje w wątpliwość prawdziwość prezentowanej fotografii. Niemniej jednak, niezależnie od tego czy jest ona prawdziwa czy fałszywa dobrze oddaje wielkość i kolor obserwowanego przez nas obiektu. Nawet widać rozmywanie się konturów na tle niebieskiego nieba, wyobraźcie sobie teraz, że widać go na tle białych chmur. Obiekt, który obserwowaliśmy miał tylko trochę wyraźniej zaznaczoną kopułkę od spodu, a jego powierzchnia boczna albo była bardziej gładka lub po prostu widzieliśmy ją mniej wyraźnie z powodu ogólnego rozmycia jego kształtu.’’


W zasadzie to wszystko co świadek przekazał w sprawie obserwacji. Obserwacja z uwagi na kształt, porę dzienną należy do niezwykle interesujących. Można zadać pytanie czym był ów obiekt, oraz czy NOL-a zauważyły inne osoby w najbliższej okolicy, tym bardziej, że miał naprawdę spore rozmiary. Skupmy się na teorii sterowca ponieważ inne możliwość jak samolot, śmigłowiec, dron można wykluczyć. Gdyby to był jakiś typ sterowca to świadkowie, którzy uprzednio obserwowali obiekt przez minutę powinni nadal zauważyć jego obecność po wyjechaniu zza zakrętu nawet gdyby zmienił kierunek to nie mógł odlecieć w szybkim tępie  tym bardziej, że był bardzo duży. Zastanawiające jest również to, że ‘’sterowiec’’ sprawiał wrażenie zlewania się z tłem co jest zupełnie niepodobne do sterowców, które mają ostre i dobrze widoczne kontury. Tutaj były one bardzo słabo widoczne tylko przy błysku światła, które również jest zastanawiające ? Szczerze mówiąc nie przekonuje mnie hipoteza sterowca. Istnieje też drugie ''wyjaśnienie'' choć również niezbyt przekonywujące. 8 września w Sueca o 14:00 miał odbyć się  światowy konkurs w gotowaniu paelli.150 restauracji z całego świata gotowało paelle. Dodatkowo o 14:00 przewidziany był pokaz fajerwerków. Czy to właśnie one odpowiadają za obserwowany obiekt ?  Sami świadkowie nie wykluczają tego, ale jak to sami przyznają ''jest to tłumaczenie na siłę'', ponieważ dla nich obiekt nie był obłokiem dymu lecz realnym materialnym obiektem ? Niemniej ta hipoteza będzie przez świadka zdarzenia weryfikowana. Wielka szkoda, że świadkom nie udało się wykonać zdjęć/filmu telefonem. Pozostaje pytanie skoro obiekt był tak duży powinien zostać zauważony przez mieszkańców miasta Sueca i okolic ? Faktycznie przeszukując Internet ja również nie natrafiłem na nic związanego ze zdarzeniem w Sueca.  Jeśli to był NOL, nic dziwnego, że tak duży obiekt mógł nie zostać zauważony przez gro mieszkańców tego rejonu. W mojej pracy ‘’UFO nad Podkarpaciem’’ tom 1 przytaczam podobne przykłady i najprawdopodobniej nie chodzi tutaj tylko o celowy ‘’kamuflaż’’ obiektu czy brak świadków. Zjawisko UFO w niezrozumiały dla nas sposób wnika w naszą psychikę/świadomość manifestując się nie tylko fizycznie, ale też wręcz dla konkretnych osób/sytuacji być może, że w niektórych przypadkach są to swoiste projekcje ?  Jeśli to prawda to wyjaśnia takie zdarzenia jak w Sueca czy inne analogiczne jakie m.in. sam osobiście dokumentowałem na Podkarpaciu. 

Zwróciłem uwagę na jeszcze jeden szczegół tego zdarzenia. Świadkowie najpierw zauważyli na tle nieba silny jasny rozbłysk a później dopiero obiekt ? To przypomina mi nieco pewne zdarzenie jakiego sam byłem świadkiem 13 lipca 2008 roku przy również pięknej wręcz upalnej pogodzie. Tego dnia po 16:00 wykonywałem aparatem kompaktowym (7 mp)  seryjne zdjęcia z balkonu w celu przypadkowego uchwycenia zjawisk UFO/UAP. Jakie było moje zdziwienie kiedy to zauważyłem na tle błękitnego nieba dość daleko silny jasny rozbłysk. Nie zastanawiając się wiele wykonałem w tym kierunku seryjne zdjęcia ( 1zdj na jedną sec) w większych zoom. Wzrokowo nic nie zauważyłem, jednak na zdjęciu w miejscu rozbłysku widnieje nieco przechylony pod kątem spodkowaty obiekt z dwoma ‘’kopułami’’ z których górna wręcz zlewa się z tłem nieba. Aparat miał tylko 7 mp a szkoda bo gdyby miał 12 wówczas jego wygląd byłby znacznie ostrzejszy niemniej wyraźnie widać jakiś techniczny o metalicznej strukturze obiekt.



Jeśli zauważyliście podobne obiekty bardzo proszę o kontakt arekmiaza@gmail.com

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Napisz komentarz: