środa, 9 grudnia 2015

POLSKIE BLISKIE SPOTKANIA III STOPNIA Cz. 4 - Marcin Stachurski

Artykuły Marcina Starchurskiego przypominające nam dawne zdarzenia z UFO cieszą się sporym zainteresowaniem Czytelników mojego bloga.  Szczególnie są dedykowane młodym osobom, które zaczynają dopiero swoje zainteresowanie tematyką ''nieznanego''. Artykuły cechują się dużą rzetelnością opartą o fakty i materiały źródłowe. Tym razem Pan Marcin skupia się na Bliskich Spotkaniach III Stopnia jakie miały miejsce w Polsce w roku 1979. 









14.  Lato/jesień 1978/79 r. Radomierz (DŚ)

Na przełomie lata i jesieni 1978 lub 1979 r. starsza wiekiem osoba przebywała pewnego, ciepłego dnia na łące, na południe od Radomierza, gdzie doiła krowy. Między godz. 13 a 13:30, rozglądając się spostrzegła w odległości ok. 200 m. na południe, na niewielkim wzniesieniu, będący wyżej od łąki, mocno lśniący metalicznie w blasku słońca  pojazd wielkości dużego samochodu. Obiekt stał na pagórku na ,,wypustkach”. Miał kształt prostokąta, był gładkiej powierzchni i nie było widać na nim żadnych szczegółów w postaci okien lub jakiś otworów. W pewnym momencie, z prawej strony obiektu świadek zauważyła idących jeden za drugim, szybkim i równym krokiem w stronę obiektu,  trzech jednakowego wzrostu ''ludzi''. Ubrani oni byli   w ciemno-niebieskie, jednolite i opinające ciało i głowę  kombinezony. Świadek przez chwilę ich obserwowała, po czym sądząc, że to "sowieccy żołnierze'', powróciła do swoich zajęć. Świadek mimo, że nie pamiętała momentu zniknięcia obiektu, stwierdziła że obiekt stał tam tylko przez chwilę,  bo gdy się znów obróciła obiektu już nie było, zniknął tak szybko jak się pojawił.

Bibliografia:

1. Jarosław Krzyżanowski/Damian Trela - ''Bliskie Spotkania III Stopnia w Polsce'' - kwartalnik UFO nr 60 (4/2004)
2.  Damian Trela - ''Historie z szuflady: nieznane CE-III z Dolnego Śląska'' - art. z dnia 21.06.2014 r. www.czastajemnic.blogspot.com



15. 10.08.1979 r. Człuchów (PM)

Świadkami tego zdarzenia było czwórka osób, dwoje przebywających nad jeziorem oraz dwoje znajdujących się na ogródkach działkowych, położonych na wzniesieniu niedaleko jeziora. 10 sierpnia 1979 r. kilka minut po godz. 21-tej, pewna kobieta łowiła ryby nad jeziorem, wpatrzona w jego taflę. Kątem oka dostrzegła przesuwający się po niej, w odległości ok. 30 m. niski i długi obiekt, który początkowo wzięła za łódź rybacką. Na tle ciemnej toni i zalesionego brzegu był jednak niezbyt widoczny, ale dało się zauważyć, że pojazd przesuwa się szybciej od płynących łodzi, a w dodatku nie słychać było plusku wody i nie było widać tworzącej się fali. Kobieta krzykiem uprzedziła drugiego świadka, który znajdował się na brzegu, lecz ten widząc już obiekt, nie odpowiadał, co ją zaniepokoiło i kobieta postanowiła udać się do niego. Drugi świadek widział obiekt przez 5-7 sekund, który płynął w poprzek zatoki, kierując się w stronę brzegu na którym stał, który w odległości ok. 50 m. znikł za trzcinami. Świadek sądząc, że to kłusownicy zawołał psy i gdy przybiegły udał się w tamtym kierunku. Po zrobieniu kilkunastu kroków i minięciu budynku w odległości ok.  20 m. zauważył dwie sylwetki, które szły ok. 5 m. od brzegu w kierunku drogi. Psy poszczekując rzuciły się do przodu i nie reagując na wezwania swego ''pana'' dobiegły  do idących, którzy odwrócili się przodem, i w tej samej niemal chwili psy ucichły, zawróciły i gdzieś pobiegły. Świadek zaskoczony tym, że te osoby nie zatrzymały się, i były cały czas w ruchu, nawet w momencie wykonywania zwrotu, zaczął wołać na nich, że tamtędy nie wolno chodzić, ponieważ w tym miejscu rósł młodnik po którym nie wolno było chodzić, ci jednak odwrócili się i zaczęli uciekać. Istoty miały ok. 150 cm wzrostu, ubrane były w ciemne, dopasowane do ciała skafandry. Na wysokości oczu miały błyszczącą, podłużną płytkę, przypominającą płytkę okularową. Górne części ich rąk aż do łokci ściśle przylegały do tułowia, natomiast od łokci w dół były odchylone na boki.  Mieli także nienaturalnie szerokie biodra, a na plecach na wysokości łopatek sporych rozmiarów garby. Zdenerwowany świadek zaczął początkowo ich gonić, co chwilę się potykając, jednak odległość między nimi cały czas się powiększała. Gdy byli na odległości ok. 30 m świadek stracił ich z oczu na tle drzew. Następnie podszedł w miejsce, gdzie istoty zbliżyły się do lasu i nasłuchiwał przy drzewach ale nic nie słyszał, wokół panowała cisza. Świadek podczas ucieczki istot zauważył, że miały one złączone nogi, i lekko kołysząc się ślizgali się po powierzchni ziemi. Po chwili nasłuchiwania świadek postanowił odszukać łódź, którą przypłynęli, idąc od czasu do czasu odwracając się w stronę lasu. Gdy znów się odwrócił ujrzał jak nad lasem unosi się do góry obiekt,  który wyglądał jak jedna długa, oświetlona ściana o zaokrąglonych narożach. Całe obrzeże obiektu jaśniało seledynowym światłem, które stopniowo stawało się coraz jaśniejsze i samym środku ściany było jaskrawo-białe. Obiekt w pewnej chwili zawisł nieruchomo na wysokości ok. 20 m. Po ok. 10 sekundach obiekt poruszył się i zaczął oddalać się w kierunku południowym, by po chwili zniknąć za wierzchołkami drzew. Wokół obiektu było ciemno i panowała zupełna cisza. Po chwili wpatrywania się w to światło, świadek poczuł się omdlały, zaczęło kręcić mu się w głowie i stał przez chwilę zdezorientowany. Podszedł następnie do brzegu i w zapadających ciemnościach próbował dostrzec gdzieś zacumowaną łódź. Niczego jednak nie zauważył. W tym samym czasie na działkach znajdowała się dwójka kolejnych świadków. Wchodząc z altanki kobieta ujrzała obiekt, i następnie zawołała znajdującego się na sąsiedniej działce drugiego świadka. Oboje patrzyli na prostokątny obiekt, oświetlony jasno-zielonym światłem, na środku którego znajdowały się trzy jednakowej wielkości jasno-pomarańczowe kręgi. Obiekt leciał od strony jeziora kierując się na południe. Leciał wolno, później coraz szybciej, aż zniknął daleko na horyzoncie. 

                                                Wygląd istot (za kwartalnik UFO nr 3)
                                             Wygląd obiektu (za kwartalnik UFO nr 3)


Bibliografia:

1. Krzysztof Piechota - "Nieoczekiwana wizyta'' - Skrzydlata Polska nr 2/86
2. Krzysztof Piechota - ''W poszukiwaniu śladów" - Skrzydlata Polska  nr 4/86
3. Krzysztof Piechota - ''Nieoczekiwana wizyta'' - kwartalnik UFO nr 3 (3/1990)
4.  Krzysztof Piechota/Bronisław Rzepecki - ''UFO nad Polską'' - Agencja Nolpress 1996 r.



16. 29.08.1979 r. Wrocław

We wrocławskim Parku Popowickim, 29 sierpnia 1979 roku, wieczorem (ok. godz. 16-18-tej) zaobserwowano dysk z przeźroczystą kopułą wraz z trzema istotami. Dwoje świadków widziało unoszący się ok. pół metra na ziemią obiekt, z którego wyszły dwie istoty, natomiast jedna pozostawała cały czas w środku. Jeden ze świadków, 9-cio letni wówczas chłopiec podszedł na odległość ok. 6 metrów, tym samym zbliżając się do pierwszej z istot na ok. 2 metry. Istoty ubrane były w jednoczęściowe, obcisłe, zielone kombinezony z kapturami oraz czerwonymi pasami i butami.  Istota znajdująca się bliżej unosiła się nad ziemią na wysokości ok. 50 cm nad poziomem trawy, w pozycji stojącej w charakterystycznym rozkroku, druga natomiast znajdująca się dalej od świadka, a tym samym bliżej obiektu,  wisiała z podkulonymi nogami również  na tej samej wysokości. Świadek dostrzegł, że trawa po nimi mocno falowała,  mimo  że nie było wiatru. Ponad to zauważono u pierwszej z istot, że jej krwisto-czerwone włosy   na twarzy i rękach stały dęba jak naelektryzowane. Następnie (prawdopodobnie) świadkowie uciekli, jednak zdecydowali się powrócić, gdy obiekt zaczął wznosić się w powietrze zauważono, że korpus całego obiektu zaczyna powoli zanikać, rozpływać się, a w środku jego podstawy zauważono silne, ciemne żółto-złotawe światło o kształcie rombu.  Obserwacja trwała ok. 10-iu minut.


                         Wygląd obiektu i istot (za Obserwacje wehikułów UFO i...)



Bibliografia:

1.  Bronisław Rzepecki - ''Bliskie Spotkania z UFO w Polsce'' - Karat 1995 r.
2. Jan Pająk - ''Obserwacje wehikułów UFO i urządzeń UFOnautów'' - Wellington 2007 r.



17. 04.09.1979 r. Wrocław

4 września 1979 roku, przez otwarte okno w kuchni, znajdujące się na samej górze czteropiętrowego bloku wleciało do mieszkania mini-UFO/istota (?), przecinając tym samym ''łańcuszek'' suszących się grzybów. Następnie istota (co zostało rozpoznane na podstawie pozostawionych śladów) przemieściła się po całej długości mieszkania do drzwi wejściowych, by ponownie dostać się do kuchni i odlecieć. Na korytarzu oraz w kuchni odnalezionych zostało na płytkach pcw łącznie siedemnaście wypalonych śladów stóp ufonauty, każdy w odstępie ok. 40-tu cm Były to koliste, średnio 13-to mini metrowe ślady, które początkowo wyglądały jako kredowo-białe krople, a z czasem zaczęły powracać do oryginalnego szaro-niebieskiego  kolory płytek, posiadały czarny zafalowany wzór na swej powierzchni. W przeprowadzonych przez Instytut Chemii Nieorganicznej Politechniki Wrocławskiej stwierdzono m.in., że ślady te zostały wypalone wysoko skoncentrowanym polem magnetycznym oddziaływającym  na powierzchnię pcw, bowiem powierzchnia śladów nie wykazywała mechanicznego zgniecenia czy deformacji, żadnych obcych substancji nie wykryto w rodzimym materiale śladów i nie znaleziono śladów spalonego pcw. Następnie ustalono, że ewentualne przyczyny ich powstania, takie jak wypalenie w efekcie dotyku gorącego przedmiotu, wypalenie strumieniem gorącego gazu, plazmy lub elektronów,  mechaniczne zatarcie lub odbicie i uderzenie rozprężającym się strumieniem zimnego gazu lub płynu,  mogą zostać definitywnie wyeliminowane.

                               Ślad stóp na pcv (za Obserwacje wehikułów UFO i...)



Bibliografia:

1. Krzysztof Piechota - "Kronika UFO 1979'' - Polska 1980 r.
2. Jan Pająk - ''Obserwacje wehikułów UFO i urządzeń UFOnautów'' - Wellington 2007 r.  



18. 20-24.06.1979/80 r. Żabno (KP)

Zdarzenie miało miejsce między godz. 12:00 a 14:00 w miejscowości położonej dwa km od Wylatowa. Spacerując po ogrodzie, przy typowo letniej, dobrej pogodzie świadek zauważyła przemieszczający się z południa na północ obiekt, który jednocześnie, nieznacznie obniżał swój pułap, przelatując ok. 15 m obok świadka. Obiekt o metalicznym wyglądzie, miał kształt dysku, o średnicy ok. 15 m i wysokości 10 m. Składał się on z dwóch kopuł oddzielonych od siebie pierścieniem, który biegł wzdłuż całego obwodu i składał się z czworobocznych, przypominających szklane okienek, rozmieszczonych w równych odstępach, które przesuwały się wzdłuż obwodu obiektu. Górna kopuła była wyższa i bardziej wypukła od dolnej.  Po około dwóch minutach pojazd zawisł na polem żyta, zszedł w dół po spirali, zataczając kilkanaście kręgów i wylądował tuż na skraju pola. Świadek początkowo przestraszona schowała się w pobliskich ziemniakach, lecz po chwili zaciekawiona  wyjrzała zza nich. Będąc w odległości ok. 60 m.  od obiektu zauważyła, że wokół niego w zbożu chodzą dwie lub trzy takie same istoty o wzroście ok. 1,2-1,5 m, które co trochę się schylały. Ubrane były w ściśle przylegające do ciała pobłyskujące, srebrzyste uniformy. Gdy świadek ponownie spojrzała w kierunku obiektu i istot, dysk powoli wznosił się w górę, a jego pierścień okienek wirował znacznie szybciej, niż przed lądowaniem. Na wysokości ok. 15 m zatrzymał się na chwilę po czym błyskawicznie odleciał z taką prędkością, że świadek nie potrafiła określić w jakim kierunku zniknął. Cała obserwacja trwała ok. 12  min. Po obserwacji świadek wróciła do domu, niedługo potem wrócili rodzice oraz starsze rodzeństwo, którym opowiedziała  o swoim przeżyciu. Uwierzyła jej tylko starsza siostra, która zaproponowała aby udać się w miejsce obserwacji. Na miejscu ku ich wielkiemu zaskoczeniu odkryły pojedynczy ślad o średnicy 15 m, przypominający dzisiejsze kręgi zbożowe. Ślad odznaczał się niezwykłą precyzją, wszystkie ściany były równe, zboże w środku było spiralnie ułożone  i tak idealnie przyciśnięte do ziemi, że można było zauważyć zjawisko załamywania się światła na przygiętych kłosach, co jest charakterystyczne w autentycznych współczesnych agrosymbolach. Później ten krąg w zbożu cieszył się bardzo dużym zainteresowaniem okolicznych mieszkańców.




Wygląd obiektu i miejsce lądowania (za Czas Tajemnic) Zdjęcie wykonał A.Miazga


Bibliografia:


 1. Jarosław Krzyżanowski/Damian Trela - ''Bliskie spotkania III stopnia w Polsce'' - kwartalnik UFO nr 60 (4/2004)

2. Damian Trela - ''Lądowanie UFO w Żabnie: inny punkt widzenia na kręgi zbożowe'' - art. z dnia 02.05.2013 www.czastajemnic.blogspot.com
 


16 komentarzy:

  1. W poniższym komentarzu mam dwie uwagi do artykułu. Chodzi o dwa zdarzenia do jakich doszło we Wrocławiu. Odkąd interesuję się ufologią słyszałem o nich nie raz. Zastanawiałem się kto je dokumentował, kto je badał ponieważ materiał źródłowy jest porażająco słaby. Tutaj szczególnie zwracam się do ówczesnych ufologów, którzy to badali. Panowie gdzie są materiały źródłowe z tych zdarzeń ? Bo to co napisał Marcin w oparciu o znane fakty to dla mnie strasznie mało aby wyrobić sobie zdanie czy faktycznie takie zdarzenia miały miejsce czy to był zwykły fejk ? Nie rozumiem dlaczego niektórzy ufolodzy z dawnych czasów skrywają przed społeczeństwem swoje archiwa w szafie. Nie żyjemy wiecznie warto się dzielić nimi przynajmniej ja tak uważam. Weźmy np. zdarzenie z tą niby istotą, która miała rzekomo wlecieć do pokoju ? Co o tym wiemy ? Praktycznie nic. Kto to dokumentował na miejscu, kto rozmawiał ze świadkiem, co wiemy o tej istocie ? Niestety tyle wiem co Marcin opisał w artykule a prawdopodobnie ''wiedza'' a tych dwóch zdarzeniach zalega u którego z dawnych badaczy we Wrocławiu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety Arku jeśli chodzi o archiwa dawnych organizacji ufologicznych i dostęp do nich jest dokładnie tak, jak piszesz. Natomiast w uzupełnieniu tych dwóch zdarzeń z Wrocławia mogę dodać jedynie tyle, że sprawą tej "przechadzającej" się istoty po mieszkaniu zainteresowała się sekcja UFO-Sonda działająca przy Polskim Towarzystwie Miłośników Astronomii we Wrocławiu, do której należał Ireneusz Hurij, który w kwietniu 1983 r, założył Wrocławski Klub Popularyzacji i Badań UFO. Płytkami pcw, o których jest mowa w artykule zajmował się również prof. Jan Pająk, który w 1982 r. widział je po raz ostatni przed odlotem z Polski. Następnie płytki te stały się "sławne" dzięki wyemitowanemu programowi o UFO w tv, gdzie była mowa o tym zdarzeniu, i po nim zaczęli się zgłaszać do właściciela mieszkania ludzie (określeni przez J. Pająka jako "niezidentyfikowani prywatni kolekcjonerzy"), którym właściciel rozdał płytki. Czy tą sprawą później po powstaniu WKPiB UFO się zajął niestety nie wiem. Kto widział tą istotę? Jak wyglądała? A może to tylko przypuszczenie, że za tymi śladami stoi istota/UFO? Jak na razie te pytania pozostają bez odpowiedzi... Natomiast sprawę z parku na pewno badał już WKPiB UFO, co jednak nie zmienia faktu, że bardzo mało wiemy o tych zdarzeniach, a do raportu/ankiet niestety nie udało mi się dotrzeć, nad czym bardzo ubolewam.

      Usuń
  2. Tak jak obaj piszemy za mało wiemy o tych dwóch konkretnych zdarzeniach, swoją drogą nieco dziwię się dlaczego Pan Piechota czy Rzepecki nie naciskali aby poznać więcej szczegółów na ten temat, a może zwyczajnie nie ma więcej informacji ? Marcin ja najprawdopodobniej dotarłem o ile się wszystko potwierdzi do nowego CE III z Solca Kujawskiego gdzie około 1994 roku doszło do przedziwnego zdarzenia można powiedzieć o wysokim wskaźniku dziwności...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Całkiem możliwe, że faktycznie tylko tyle udało się w tych dwóch sprawach ustalić, choć wydaje mi się, że jednak z raportów/ankiet dowiedzielibyśmy się dużo więcej niż zostało napisane. Wiesz Arek sądzę, że Pan Bronisław Rzepecki miał kopie raportów/ankiet z tych zdarzeń. W latach 80/90-tych ufolodzy mocno ze sobą współpracowali i przesyłali do siebie, a na pewno do Pana B. Rzepeckiego kopie ankiet i raportów z różnych obserwacji. Ponad to znalazłem w książce "UFO nad Polską" info, że w 1986 r. podpisano porozumienie o współpracy przy rejestracji obserwacji NOL między GB NOL a WKPiB UFO mające na celu "uściślenie dotychczasowej współpracy w tym zakresie z objęciem wspólną działalnością całego obszaru południowej Polski", stąd moje przypuszczenia.
      Ciekawe Arku ile jeszcze CE-III czeka na odkrycie? Wydaje mi się, że to co wiemy o tych zdarzeniach z Polski stanowi 50% (?) wszystkich jakie miały miejsce na terenie naszego kraju.

      Usuń
    2. Panie Arku a opisze pan to CE III z Solca Kujawskiego?

      Usuń
    3. Nie mogę sobie przypomnieć tego zdarzenia ? Proszę mi przypomnieć ?

      Usuń
    4. Panie Arku to jest z Pana komentarza tu trochę wyżej z 9 grudnia godz.21:59.
      Pozdrawiam :)

      Usuń
    5. Faktycznie ostatnio jestem nieco zabiegany i zaczynam już nie pamiętać o wielu sprawach. Jeśli chodzi o to zdarzenie owszem miało ono miejsce, ale mam dość skromne dane opiszę je albo na blogu lub w mojej nowej książce nad jaką będę pracował. Generalnie na stadionie osoba biegająca nocą zauważyła nad lasem pojawienie się czegoś w kształcie szarej mgły. Dostrzeżono w niej jakby ''śluzę'' a w niej stojące i widoczne do połowy dwie-trzy humanoidalne postacie to były tylko kontury bo odległość wynosiła około 200 metrów. Następnie wszytko się ''zwinęło'' i znikło. Dla Pana wiadomości podam fakt kolejnego CE-3 z roku 2009-2010 w małej wsi koło Radomska wie osoby zauważyły w zimie przed udaniem sie do snu dziwne światło na zewnątrz była to jakby jasna kula a koło niej widać było jakieś małe podskakujące postacie, potem światło odleciało ku górze, na drugi dzień na śniegu odnaleziono dziwne ślady. Sprawa w toku dochodzenia, choć ja tego nie będę prowadził przekazałem sprawę osobie, która tam blisko mieszka.

      Usuń
    6. Dziękuję za informacje o kolejnych przypadkach CE-3,przyzwyczailiśmy sie już do "dziwności",ale dobrze,że je Pan opisuje.
      Pozdrawiam :)

      Usuń
  3. Á propos: dziś 484-rte wspomnienie Gaudelupe z Ameryki Środkowej okolic miasta Meksyk, a raczej w wymowie nazwy geograficznej brzmiącej: [Guadash lu:pe] lub [Coatax: pueh] "Tej, która miażdzy Głowę Węża" (to wielowymiarowych aspektów "Zjawisko"(symbolicznych, międzykulturalnych, pomiędzykontynentalnych,i religijnych odniesień, również - geologicznych, do: pomiędzygatunkowych włącznie - i tak można rozpatrywać starcie - Kobiety Człowieka z Gadem-Wężem), jeśli nie Objawienie, z dość trwałymi śladami i dowodami, pozostawionymi na materiałach ubrań o dość niskiej trwałości, pochodzenia, roślinno-organicznego)

    OdpowiedzUsuń
  4. Wie Pan co?, nie wiedziałem, nie spodziewałem się wcale, źe powrót po latach do treści relacji ze starych dobrych, solidnie wydawanych dawniej materiałów Ufologicznych w Kraju, lecz obecnie - w formie niektórych odwiedzanych obecnie witryn Internetowych - może cokolwiek wnieść, choćby najdrobniejszego, do mego rozumienia Wszechświata. A jednak...Pierwsze to: świadomość istnienia gdzieś we Wszechświecie, nawet niewidocznych dla współczesnych teleskopów, z kilkudziesięciu parseków, pewnych brązowych karłów - lub nawet ultra małych, a na wpół "wystygłych" gwiazd o masie dużo mniejszej od masy Słońca, z własnym mini układem planetarnym każda, w której to (miniaturowej gwieździe) reakcje termojądrowe mogą się tlić i przez kilkanaście, lub i kilkadziesiąt bilionów lat, zamiast "tylko" z 15 miliardów lat, jak w przypadku Naszego Słońca to są (tamtejsze "skryte mini-układy planetarne)(wokół mikro gwiazd "wystygłych") potencjalne siedliska najbardziej zaawansowanej formy życia organicznego.(przy skali formowania i utrzymywania w stałych warunkach oświetleniowych mini-układów słonecznych.przez biliony lat, zamiast "tylko" te "ziemskie" naszemiliardy lat) - te dystansy pustki międzygwiezdnych rzędu nawet milionów lat świetlnych, "nagle" przestają odgrywać aż tak wielką rolę!)(to odcinki czasu o trzy rzędy wielkości jednak dłuższe od zasadniczych okresów ewolucji w "Naszym układzie Planetarnym")(wszędzie "można zdążyć na czas nie śpiesząc się", aż nadto!)

    OdpowiedzUsuń
  5. I wie Pan co? Po drugie, Wszechświat ma coś "co nieco więcej" latek, ponad to,- z Jego obecnego już Sędziwego Wieku, co obecnie, a naukowo, ocenianego na jakieś 13,7 mld lat, (na podstawie promieniowania reliktowego tła Kosmosu o temp. zastępczej rzędu 1K, albo 2-4K). To, co najmniej z 5-6 razy tyle. Po trzecie: istnieją jeszcze dodatkowo, w samej chemii, nauce o pierwiastkach w samej rzeczywistości, a na poszerzeniu w zwyż liczb atomowych pierwiastków jeszcze niepoznanych nauce ziemskiej, tj. w kolumach i w wierszach Tablicy Mendelejewa (na prawo w kolumnie np. VII wartościowości, a u dołu Tablicy) takie "potencjalne wyspy" szeregu pierwiastków, o ultra dużych liczbach masowych ich izotopów, jak i zazwyczaj - o parzystych liczbach atomowych (tj. liczby protonów w jądrze atomowym), - co prawda PIERWIASTKÓW RZADKICH i niestabilnych radiopromieniotwórczo, choć "o przedłużonej trwałości" - okresu połowicznego rozpadu - patrz: pewien np. nietypowy znany izotop promieniotwórczy Toru. Te pierwiastki potencjalnie, choć zasadniczo nietrwałe, niemniej muszą mieć z definicji samego jądra (jego liczby atomowej), jak i układu dodatkowych powłok elektronowych (dość licznych) pewne surrrealistyczne, "quasi-magiczne" wręcz -technologiczne właściwości (Niemniej szukać ich trzeba w resztkach największych explozji Supernovych II rodzaju w Galaktyce, "ze świecą w ręku"..)

    OdpowiedzUsuń
  6. Po czwarte: najwyraźniej ludzkiej rasie "cosik" równolegle "towarzyszy", jakby - "wierne bliźniacze" jego odbicie, w historii Ziemi - takiego zdziczałego, jaskinowego humanoida, z nisz, grot, kawitacji kontynentalnych po powierzchni lądów stałych, o skalistym podłożu, a dość płytko osadzonych, w zewnętrznym płaszczu stałym, skorupy ziemskiej. Tak sobie myślę...,Po piąte: bez kluczowej religii monoteistycznej, jakim jest chrześcujaństwo Czasów Końcowych, choć (o mały względnie krok) jeszcze nie Ostatecznych,- sam Bóg i Stwórca, przy całej Naszej - znajomości - zagadek astronomii i Wszechświata, jakie znamy, czy wkrótce również poznamy, - byłby niebotycznie bardziej od Nas Ludzkości odległy, i niedostępny, niż jest to w Rzeczywistości (w chrześcijaństwie przynajmniej - Jedna Nieskończoność - Bytu Absolutnego, łączy się w wielu miejscach z drugą nieskończonością - małości, miałkości, skończoności, i zależności - dzieła stworzenia, jakim jest człowiek poprzez akt bezwarunkowej miłości), Po szóste: no właśnie: brak spójnej teorii odnośnie oddziaływań silnych(jądrowych), średniego zasięgu(elektromagnetycznych), jak i słabych(grawitacyjnych) lecz o największym zasięgu, to znamienny Znak Czasu. POZNANIE tej zagadki wiąże się z nastaniem (synchronicznym) Czasu Ostatecznego Historii Ludzkości, tu na Ziemii. Byłoby, i po siódme i ósme, lecz kto by uwierzył by tu na blogu, choćby w zgrubną moją postawioną hiootezę. Więc dalej zamilknę.

    OdpowiedzUsuń
  7. W poprzednich tekstach:'" po piąte, szóste, itp." miałem na myśli - Tor - liczby atomowej:90- izotop o liczbie masowej 232,{Th90(m)232 - tutaj w skrócie} z okresem T[1/2] połowicznego rozpadu około, aż 14.000.000.000 lat (to 2.5-3- krotnie więcej niż w przypadku U92(m)238, gdzie T[1/2] wynosi tylko 4.460.000.000 lat), choć i są takie znane "dziwactwa promieniotwórczości", jak np. znacznie niżej położony samar - Sm - liczba atomowa 62 - izotop 148 - Sm63(m)148 - o T[1/2] równym bagatela 7.000.000.000.000.000 lat, albo izotop Sm62(m)149 o T[1/2] równym 10.000.000.000.000.000 lat.(słownie, odpowiednio: 7 i 10 razy 10 do piętnastej lat). Do czego zmierzam? Rachunek energetyczny i prawdopodobieństwa przejść barier energetycznych, w rozpadach dużych jąder atomowych o znacznych liczbach masowych jest przeciwko mojej hipotezie o istnieniu na przykład pierwiastka: Uuh116 - liczba atomowa 116, albo Uuo118, czy choćny Uho168 (to z kolei nazewnictwo jest - domyślne, umiędzynarodowione)(a teoria prawdopodobieństwa rozpadu jąder atomowych - dość ładnie słownie ujęta np. przez Assimova w jego popularno-naukowej pewnej podstawowej książce o Astronomii i Kosmosie) Jednak istnieją "pewne wyspy" "quasi-stabilności", okresowych zgrupowań pierwiastków już poznanych,w całej dotychczas poznanej Tablicy Mendelejewa, o najczęściej parzystych l.atomowych, a to daje nadzieję na uzyskanie w syntezie termojądrowej pierwiastków z okolic kolumny VII/VIII flurorowców/helowców, które tworząc halogenki(fluorowce), zawsze prawie wówczas wytwarzają związki chemiczne występujące w stanie gazowym (to jedne z najcięższych masowo-molowo gazów znanych chemii, np SiF4 -czterofluorowiec krzemu, również UF6, itd., itp.). Lecz taki Uu118, albo Uho168 to potencjalna nadzieja na uzyskanie "efektu antygrawitacji" "samoistnej".

    OdpowiedzUsuń
  8. Ponadto, odn tego co: "po 7dme, i ósme.." w literaturze występuje stwierdzenie pewne słynne: "..stwórzmy ludzi na nasz obraz i nasze podobieństwo" - w podkreśleniu liczby mnogiej tak podmiotu tego "zdania-stwierdzenia" jak i dopełnienia - "bliższego" i "dalszego", a zaczerpnięte choćby z Biblii. - To krórkie zdanie-stwierdzenie - mówi wiele, i to samo jakby samo za siebie.. Ponadto, w wielu już miejscach, czasem i poza samą Biblią (choćby w objawieniach Katarzyny Emmerich) stwierdza się najpierw: "..oby teraz nie poznali Dobra i Zła (tzn. sami ludzie), tym samym stając się podobni do Nas (samych Stworzycieli?).."(znów wszędzie występuje liczba mnoga), a następnie parafrazując: "..niektórzy spośród Nich Złych, zamieszkujących dolne warstwy Niebios (złych Aniołów) przekazali ludziom na Ziemii wszelką wiedzę (magiczną, proroctw, wróżb, o zaklęciach, itp, iTP., tj. bardziej wiedzę ezoteryczną i samych dolnych pokładów Niebios, niż utylitarną dnia codziennego).." Co czego zmierzam w punkcie ósmym: obecnie w XX/XXI wieku, jednak mimo wszystko bardziejbczłowiek winien obawiać się człowieka, zwłaszcza takiego "człowieka", któremu poprzez wielowiekową "niegodziwość" w zagadkowy sposób Wszechświat cały "scedował, jakby w spadku" nikczemne sposoby postępowania względem "bliźniego, też człowieka". To proces iteracyjny, czyli: co wiekach zamiechrzłych było tylko czasem sposobem oddziaływania tylko samego Zła na ludzi i ludzkość, teraz często nadużywając dobroci stwórcy, czyni w niemalże identyczny sposób człowiek człowiekowi. Mówię tu i o między innymi po-zaborczych służbach...a gdyby zupełnie przypadkiem usłyszeć relacjonowanie czegokolwiek u Nich z wydarzeń, nie usłyszy Pan tamże, ani krzty kontekstu zdarzeń tych w kategoriach Wiary, za to zawsze: w kategoriach niemalże kosmologicznej zadumy na wiekami ewolucji (Darwina? Lub podobnie kojarzonej, tj. tylko wewnątrzgatunkowej sublimacji cech człowieka) ewolucji. Dziwne, to taka post radziecka przypadłość pewnych "rozmów" - pewnych "Ludzi"..

    OdpowiedzUsuń
  9. Wracam Arku do czytania Twojego bloga ;)
    Przerwałem go jak wyszła Twoja książka,a potem wciągnęły mnie debaty ufologiczne ;)

    OdpowiedzUsuń

Napisz komentarz: