piątek, 22 kwietnia 2016

Zmiennokształtne UFO nad Hermanową, oraz cygarokształtny NOL nad Rzeszowem.

Jednym z niezrozumiałych aspektów zjawiska UFO, to magiczne możliwość manipulacji materią i czasoprzestrzenią. Zarówno obiekty jak ich załoganci potrafią być zmiennokształtne, potrafią przyjmować różne formy na oczach zdumionych obserwatorów. Jedna z moich Czytelniczek podzieliła się historią jaką przeżyła wraz z rodziną w 1984 roku w okolicy Hermanowej na Podkarpaciu, w której  doszło do Bliskiego Spotkania z nietypowym obiektem. Druga relacja dotyczy ciemnego cygaro kształtnego obiektu, który został zauważony nad Rzeszowem w strefie znacznej aktywności UFO.



W książce UFO nad Podkarpaciem wyd. Poligraf 2015 opisałem zdarzenie z miejscowości Hermanowa, w której zauważono dwie niewielkie świetliste kule, które poruszały się w bliskiej odległości od świadka.  Najwyraźniej zjawisko pojawia się w tej okolicy od dawna, czego przykładem może być niezwykle interesująca relacja jaką otrzymałem od mieszkanki Rzeszowa, która wskazuje na zmiennokształtność tego typu zjawiska. Oddajmy głos Pani Katarzynie (imię zmienione ze względu na anonimowość świadka)

‘’To był w Hermanowej, przy wjeździe do wsi od strony Budziwoja, w latach 80-tych. W Przylasku, w młodym modrzewiowym lesie, który rośnie tam do tej pory. Miałam wówczas 9 -10 lat. Było to w lecie, na wakacjach. Auto tata zaparkował tam, gdzie dziś w Przylasku jest pętla autobusowa i zeszliśmy w dół drogą do tego młodnika. Rodzice usiedli sobie na ściętym drzewie, kuzynka czymś się zajęła, a ja odeszłam kilka metrów dalej w głąb, pomiędzy te modrzewie. Jak dziś pamiętam, że zaświtała mi myśl – absurdalna – żeby wziąć długi kij i uderzać nim w wierzchołki modrzewi. Tata stwierdził, że taki kołek mnie przewróci, jak widział moją zabawę. Pamiętam, że postanowiłam podejść do konkretnego drzewka i wycelować tym kołkiem centralnie w czubek. Trochę się z tym męczyłam, bo coś tam powiewało, ale zaczęłam w ten czubek trafiać.
I jak popatrzyłam w niebo to mnie zatkało: nad tym modrzewiem, jego czubkiem znajdowała się,  ale na niebie metaliczna, tkwiąca nieruchomo kula, świecąca się metalicznym blaskiem. Pamiętam ,że zaczęłam wołać rodziców, żeby tam przyszli. Wyrzuciłam ten kołek i nasza czwórka patrzyła na to coś. Tata żałował, że nie ma lornetki, mama spanikowała i chciała uciekać. To potem zaczęło wirować, zataczać małe kółka, ale cały czas było nad nami. Potem zaczęło zmieniać kształt – z tej kuli zrobiło się parówką, a potem trójkątem. Cały czas było metaliczne, jasne i fruwało nad nami. Patrzyliśmy na to na pewno z 10 minut, jak nie dłużej.
Tata stwierdził, że to nie jest samolot. Mówił, że może jakiś balon meteorologiczny. Mama chciała wracać do samochodu, a kuzynka stwierdziła, że to pewnie ufoludki. Fakt, że było trochę nieprzyjemnie – w tym lesie nie było nikogo oprócz nas. Wyszliśmy na główną drogę i poszliśmy do samochodu. To jakieś 200 – 300 m. pod górkę. Tak w połowie drogi obejrzeliśmy się – to nam towarzyszyło, wyglądało, jakby szło razem z nami. Było znowu kulą, świeciło się metalicznie. Wtedy żeśmy szybko dopadli auta i wsiedli. To coś postało chwilę i odleciało w kierunku Lubeni, w stronę tych górek, co dziś stoi Splendor. Widzieliśmy to z samochodu, bo las był jeszcze niski i nie zasłaniał widoku, tak jak dziś. Potem chyba z 2 tyg. nie jeździliśmy do Przylasku. Nawet dziś, jak mijam to miejsce, to mam dziwne wrażenie. Nie chodzę tam na grzyby, a mój mąż, który zna tę historię, mówi że przesadzam’’.

Miejsce z którego zauważono nad wierzchołkami drzew metaliczną kulę. 

Droga z lasem 

Mapa z zaznaczonym miejsce w którym zauważono obiekt

W dalszej korespondencji Pani Kasia opowiedziała dodatkowe szczegóły obserwacji. Jej pamięć datuje zdarzenie na lata 1984/85, na pewno były to wakacje czyli lipiec sierpień, godziny popołudniowe. Obserwacja dotyczyła Bliskiego Spotkania Pierwszego Stopnia CE-I z uwagi iż odległość świadków względem obiektu wynosiła około 100 metrów. Obiekt o powierzchni sprawiającej metaliczną miał średnicę pomiędzy 2,5-3 metrów średnicy.

‘’To coś było kulą, metaliczną, chyba odbijało światło, bo momentami raziło w oczy. On mógł mieć 2,5 – 3 m. tam była ścinka drzew, więc to mogło stamtąd pochodzić. Kula była centralnie nad wierzchołkiem tego modrzewia, co w niego uderzałam. Pamiętam, że bardzo chciałam uderzyć w ten czubek i jak to zrobiłam, to TO dostrzegłam i narobiłam wrzasku, że coś wisi. Wydaje mi się, że to mogło być tak do 100m. nad nami, bo tata komentował, że samoloty to tak nisko nie latają. Z perspektywy lat wydaje mi się, że To ściągnęło mnie myślami – nigdy przedtem nie bawiłam się w taki sposób, chyba że strącałam orzechy w ogrodzie dziadka. Tak strasznie chciałam w ten czubek uderzyć i jak to zrobiłam, to zauważyłam to coś’’.

Obiektem nie mógł być żaden balon jak  sugerował na początku obserwacji ojciec rodziny, ponieważ obiekt zataczał na niebie niewielkie kręgi i wirował. Najciekawsze było to, że obiekt zmienił swoją formę z kuli, na ‘’parówkę’’ a następnie trójkąt. Niestety samych przemian świadkowie nie zauważyli.

’Potem widzieliśmy już trójkąt – być może skupiliśmy uwagę na chwilę na mamie i to się wtedy zmieniło. Kolor i jasność nie. Pamiętam, że ten trójkąt był skierowany jednym wierzchołkiem do dołu i ustawiony był tak z boku pod kątem. Zostawiliśmy obserwację i poszliśmy do auta, zaparkowanego w rejonie dzisiejszej pętli i przystanku. Z tamtego miejsca to jakieś 200-300m. Tak w połowie drogi żeśmy przystanęli – to było dalej widoczne, teraz jako kula i wyglądało jakby się przesuwało nad początek tego lasku modrzewiowego.  Odnieśliśmy wrażenie, że idzie z nami’’.

Całe zdarzenie trwało dość długo, około 10 minut po czym obiekt wycofał się w kierunku lasu i przemieścił w kierunku Lubeni w kierunku zachodnim. Zastanawiające jest to, że w tamtym okresie wspomniany lasek niezbyt duży, drzewa nie wysokie, zatem dwie dorosłe osoby powinny zauważyć obiekt znacznie wcześniej tym bardziej, że zawisał około 100 metrów nad laskiem, błyszcząc się w promieniach słońca ?  Zdarzenie z Hermanowej potwierdza aspekt zmiennokształtności UFO, które w niezrozumiały dla nas sposób potrafi takie rzeczy czynić. Na uwagę zwraca też kształt trójkąta, który dziś z reguły jest kojarzony z tajną technologią.

Cygarokształtny obiekt nad Rzeszowem

W swoim archiwum dysponuję ponad 50 wiarygodnymi obserwacjami jakie odnotowano nad Rzeszowem począwszy od roku 1913 a skończywszy na 2015. Wiele z nich to bliskie spotkania. Jednak bardzo rzadko występują obserwacje cygaro kształtnych obiektów, które były dawniej rozpoznawalną domeną UFO. W 2006 roku  w okresie letnim, cztery osoby były świadkiem bardzo zagadkowego obiektu, jaki wywoła niemałe poruszenie wśród obserwatorów.

‘’Wracałam  z działki z mamą, działkę mamy na Zalesiu. Zaparkowałam samochód na parkingu MPECu i trzeba było przejść ul. Staszica i minąć 3 rzędy garaży, żeby dojść do naszego bloku.  Tam jest tylko jedna latarnia przy schodach. Przeszłyśmy te 1 schody i potem było już zupełnie ciemno. W garażu mojego sąsiada był on i jeszcze nasz drugi sąsiad, parkowali samochody. Brama była otwarta i jeden z nich był na zewnątrz. Nagle nad blokiem na Hetmańskiej ( delikatesy Hetman) w stronę Liceum Plastycznego zaczął się przemieszczać obiekt – cygaro- ciemny ze światłami w różnych kolorach, które pulsowały. Były tak rozmieszczone na jego środku w poziomie. Leciał poziomo nad blokami. W stosunku do okien bloku to stanowił tak 1/3 okiennej węższej kwatery. Nie leciał wysoko, może na takiej wysokości jak helikopter. Stanęłyśmy i zawołały sąsiadów. Drugi wyszedł z garażu i też na to patrzyli. Trwało to chwilę – może 30s, a jeden stwierdził ”co to?”, a drugi wyszedł przed nas i skomentował, to, co widzi” K… Marsjanie atakują”. To coś przeleciało nad Plastykiem, nowym blokiem obok niego i dotarło tak nad blok  Dąbrowskiego 31. Nagle jakby się odwróciło, światła zgasły i zniknęło. My już nie mówiłyśmy nic’’.

Ul. Hetmańska z tego miejsca zauważono osobliwy obiekt, poruszający się wg. strzałki.

Rejestracja  zdarzenia potwierdziła, że obiekt poruszał się w zupełnej ciszy, posiadał ciemną powierzchnię z zarysu przypominał cygaro. Nie wiadomo jaką miał długość ponieważ w warunkach nocnych ciężko to określić, ale zapewne co najmniej kilka metrów, sądząc po wielkości kątowej jaką podali świadkowie.

‘’w stosunku do okien bloku tego 10 piętrowego na Hetmańskiej to jego długość to tak na oko 1/3 kwatery okiennej takiego okna podwójnego’’

Obiekt poruszał się poziomo na wysokości około 300 metrów  i wykonał bardzo dziwny manewr obrotu  po czym przestał być widoczny.

‘’ to coś jakby się odwróciło o 90 stopni w tym locie, świateł już nie było widać, pozostała tylko taka kreska,  kontur i w ciemności nieba już tam nic nie było widać. Ta kreska zlała się z kolorem nieba wszystko mogło trwać tak do minuty, nie ocenię prędkości, z jaką to się poruszało, raczej płynnie w poziomie i nie przyspieszało’’.

Obiekt został zauważony w bliskiej okolicy jednostki wojskowej leżącej przy ulicy Dąbrowskiego, oraz Komendy Wojewódzkiej Policji. Nad tą jednostką w 1963 roku również zauważono metaliczną kulę. Czyżby był to jakiś dron, samolot lub sterowiec reklamowy ? Brak jakiegokolwiek dźwięku na tak niskim pułapie jest bardzo zastanawiający i ciężko sobie wyobrazić aby dron – samolot, czy nawet sterowiec poruszał się bez żadnego dźwięku obracając się nagle o 90 stopni ? A może to była jakaś tajna ‘’zabawka’’ naszej armii lub naszych sojuszników ? Jeśli tak dlaczego testuje się takie obiekty,  nad centrum Rzeszowa,  w dodatku na  tak niskiej wysokości stwarzając niebezpieczeństwo dla osób cywilnych ? Nie wiem czym  był cygaro kształtny twór, który wtopił się w mrok ciemnego nieba, ale teoria o wykorzystywanych tajnych wojskowych projektów mnie nie bardzo przekonuje, o czym pisałem wielokrotnie w moich artykułach. Temat ten poruszał  Piotr Cielebiaś znany popularyzator zjawiska UFO, czy Legnicki badacz i dokumentator terenowy Damian Trela.  Lokalizacja  obserwacji też jest bardzo interesująca jak podaje w swojej książce John Keel ‘’Operation Trojan Horse’’. Zjawisko UFO wiek po wieku z różnymi przerwami pojawia się cały czas w tych samych obszarach, które Keel nazwał oknem ?  Obserwacje z Rzeszowa zdają się  potwierdzają tezę Keela.

Okolica pomiędzy Zamkiem Rzeszowskim w którym znajduje się Sąd, ulicą Hetmańską, Stasica, Dąbrowskiego  a Wisłokiem należy do podwyższonej aktywności UFO. W 1913 roku Zamek Rzeszowski i okolice były  oświetlane snopami światła przez jasną kulę, którą wówczas wyjaśniono jako balon szpiegowski, zdarzenie opisała ówczesna prasa.  W 1963 roku obserwowano nieruchomą metaliczną kulę nad jednostką wojskową. Na ulicy Stasica w roku 1968 roku kilku chłopców obserwuje nocą, przelot obiektu na niskiej wysokości w kształcie ciemnego nieregularnego trójkąta, który emitował buczący dźwięk.  W sierpniu 1984 roku na placu zabaw 400 metrów dalej doszło do Bliskiego Spotkania II Stopnia, w którym metaliczny ‘’spodek’’  ułamał wierzchołki drzew i przestraszył przerażoną matkę z dzieckiem. Trzy z tych relacji opisałem w mojej książce. Wszystkie obserwacje 1913, 1963,1968, 1984, 2006 leżą w  trójkącie, zaznaczonym na poniższej mapce.



Do tej listy można dorzucić jeszcze jedną osobliwość związaną z tym terenem. Tuż nad Wisłokiem znajduje się duża rozdzielnia prądu ( TRAFO) z przebiegającymi linami wysokiego napięcia w kierunku Nowego Miasta. Nie od dziś wiadomo, że pojawienie się UFO często występuje w miejscach silnych źródeł napięcia. Możliwe, że w tych miejscach doszło do znacznie większej ilości obserwacji UFO i innych zjawisk w tym dość ograniczonym obszarze, jednakże nie wszystkie osoby chcą dzielić się swoimi historiami w obawie o swoją reputację co w dzisiejszych czasach jest zrozumiałe.

Jeśli byliście świadkami obserwacji podobnych obiektów nad  Rzeszowie i Podkarpaciu czekam na wasze relacji, zapewniam całkowitą anonimowość. Kontakt arekmiazga@gmail.com



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Napisz komentarz: