piątek, 15 listopada 2019

''Diabelski kamień'' z Kontrewersu i ognisty ekran


Niewielki  kamień zwany też diabelskim odnaleziony w miejscowości Kontrewers wzbudził kilka lat temu sporo emocji wśród badaczy historii  za sprawą rytów, które widniały na wierzchu kamienia, które przedstawiały ‘’rogate postacie’’. Wiele osób twierdziło, że kamień otacza specyficzna aura. Potwierdzeniem tych słów jest surrealistyczne zdarzenie do którego doszło latem 1994 roku, kiedy to dwójka nastolatków przeżyła w tym miejscu coś co można zakwalifikować jako ''wysoką dziwność''. 





O sprawie odkrycia tajemniczego głazu w miejscowości Kontrewers pisało wiele gazet, a na miejsce przybyło wielu badaczy, którzy próbowali rozwiązać zagadkę co i kogo przedstawiają ryty widoczne na kamieniu, tym bardziej, że dogłębna analiza historyków wykluczyła kontekst słowiańskich rysunków, natomiast rzuciła światło w kierunku północnoamerykańskiej kultury starożytno indiańskiej. Szkopuł tylko w tym jaki artysta w tym czasie wiedział o kulturze i wierzeniach indiańskich ? W niniejszym artykule nie będę się zajmował tą sprawą ponieważ zrobił to należycie Damian Trela w swoim artykule na ten temat http://czastajemnic.blogspot.com/2014/11/indianskie-ryty-ze-wsi-kontrewersu.html

Latem 2018 roku napisała do mnie Pani Anna, która zapytała czy słyszałem historię jej córki, związaną z kamieniem z Kontrewersu. Jak się okazało Pani Anna mieszkanka Kielc opisała wcześniej  historię dla ‘’NŚ’’ w 2008 roku. Podobną treść otrzymałem również załączoną w jej meilu. Z informacji, które otrzymałem wynikało, że jej córka z drugą osobą doświadczyły wręcz mistycznego zdarzenia, które wiązało się z kamieniem, który w 1994 roku jeszcze znajdował się w lesie zanim został przeniesiony do szklanej piramidy w  miejscowości Miniów.

‘’Kiedy latem 1994 r. przyjechałam z dziećmi na wakacje do mieszkających w pobliskiej wsi znajomych, mogłam go zobaczyć na własne oczy. Wyglądał dość niepozornie, ale uwagę przykuwały wyryte na nim postacie przypominające diabły. Nie znałam jego historii i niczego nie mogła się na ten temat dowiedzieć. Któregoś dnia nawet nie zauważyłam, kiedy moja dziesięcioletnia córka i o dwa lata od niej młodszy siostrzeniec niepostrzeżenie wymknęli się z domu. Od momentu, kiedy odkryłam ich nieobecność, minęło sporo czasu. Wrócili spłoszeni i wystraszeni, ale sądziłam, ze po prostu obawiali się kary. Dopiero po jakimś czasie opowiedzieli mi, co się wydarzyło. Z ich relacji wynikało, że w wielkiej tajemnicy dzieciaki postanowiły samemu obejrzeć diabelski kamień. Do pokonania miały około dwóch kilometrów, później musiały jeszcze odszukać właściwe miejsce. Zmęczeni usiedli na kamieniu, po czym …stracili poczucie rzeczywistości na trzy godziny. Córka zobaczyła przed oczami ognisty ekran, na którym zaczęły ukazywać się kolejno dziwne znaki. Również chłopiec je widział.  Zmieniały się dość szybko, przy czym w tym czasie w ich głowach nie pojawiła się żadna myśl. Mechanicznie zaczęli natomiast rysować  patykiem te znaki na pisaku . W pewnym momencie oboje poczuli czyjąś obecność. Wyglądało to tak,  jakby w odległości około dwóch metrów znajdowała się grupa wpatrujących się w nich uporczywie postaci. Wówczas dzieci zerwały się z kamienia i w panice uciekły. Ciekawy w tej historii jest jeszcze jeden fakt , że w tym miejscu zawsze panowało zatrzęsienie komarów ( nieopodal znajdował się mały staw albo bajorko). Mimo to na dzieciach siedzących dłuższy czas bez ruchu żaden nawet nie usiadł.  Po powrocie do domu córka narysowała z pamięci część znaków i postacie wyryte w kamieniu. Mam do tej pory tą karteczkę.’’


Kartka z zapisanymi przez córkę symbolami 




Od Pani Anny otrzymałem kilka unikalnych  zdjęć wykonanych latem 2005 roku, na których widać niezwykły kamień i pobliską okolicę. Sprawa ognistego ekranu i dziwnych znaków nie dawała mi spokoju, dlatego dzięki pomocy Pani Anny nawiązałem kontakt z jej dorosłą córką, która przeżyła niezwykłe zdarzenie. Pani Magda potwierdziła, że kiedy znaleźli się na kamieniu stało się coś niezwykłego oddajmy jej głos.

‘’Siedząc na kamieniu straciłam poczucie czasu, ogarnęła mnie niesamowita błogość i otuliło mnie ciepło. Co ciekawe w lesie była chmara kąsających komarów ale w momencie gdy usiadłam na kamieniu zostawiły mnie w spokoju. Trans przerwała nagła pewność że wokół nas, w odległości ok 2 metrów stoją jakieś postacie i nas obserwują. Wywołało to we mnie taki strach ze poderwałam się i zaczęłam uciekać. Ciekawostką było to ze mój młodszy kuzyn poderwał się w tym samym momencie do ucieczki mimo że przez ten cały czas ze sobą nie rozmawialiśmy. Biegliśmy do domu bardzo przerażeni że te istoty za nami podążają. Niestety nie opisze ci tych postaci bo ich wtedy nie widziałam, wiedziałam tylko że tam są. Ekran był ognistym tłem, bez ram, 3D, bez innych szczegółów. Siedzieliśmy z zamkniętymi oczami, ja przyglądałam się temu co się dzieje. Co jakiś czas otwieraliśmy oczy i upewnialiśmy się czy rzeczywiście widzimy to samo. Starałam się zapamiętać  znaki, rysowałam je patykiem na piasku. No wiec w moim (naszym) transie była ich cala masa. Cale 3 godziny były wypełnione znakami. Pojawiały się w odstępie 1s na ognistym tle. Narysowałam tylko te, które pamiętałam. Niektóre z nich przypominają znaki runiczne, inne były w stylu sumeryjskim ? ’’


Unikatowe zdjęcie i miejsce w którym pierwotnie znajdował się ''diabelski kamień'' 

W zasadzie to wszystko co zapamiętała po latach Magda na temat tego egzotycznego zdarzenia.  Czy dwójka młodych dzieci wymyśliła sobie całą historię, możliwe, ale skąd posiedli wiedzę na temat pisma runicznego dla 10 i 8 latka, to wręcz niemożliwe, w mojej ocenie najprawdopodobniej dzieci rzeczywiście doświadczyły czegoś niezwykłego co dla sceptyków będzie jedynie  mrzonką nie wartą uwagi.  Zdarzenie cechuje się wysokim współczynnikiem dziwności, w którym wystąpił Czynnik Oz, ‘’Jeśli chodzi o dźwięki to las zupełnie ucichł’’, zmieniony stan świadomości w którym doszło do wizji ekranu, i niezauważalny upływ czasu. To było lato trzy godziny przebywania w lesie powinno wymusić nawet na dorosłych  uzupełnienia płynów tutaj nic takiego nie miało miejsca. Spekulując wyglądało to tak jakby jakaś siła na określony czas przejęła umysły dzieci i wprowadziła ich w przedziwny trans, który jest bardzo zbliżony do transu w jakie wpadają niektóre osoby w czasie objawień Maryjnych, którzy są jakby odizolowani od świata zewnętrznego.  Dlaczego pojawiły się runiczne symbole na ognistym ekranie i jakie miały przesłanie, tym bardziej że dzieci jakby pod wpływem ‘’pisma automatycznego’’ rysowały runy na piasku.  Pani Magda w korespondencji określiła, że niektóre symbole przypominały także pismo sumeryjskie.  


To tu niegdyś znajdował się ''magiczny'' głaz


Pytałem o znaczenie tego pisma na jednym  z portali okultystycznych, ale nie udzielono mi fachowego wyjaśnienia, chociaż inna osoba związana z okultyzmem  stwierdziła następujący fakt związany z tym miejscem. 


''Z pewnością jest to miejsce mocy - szczególne miejsce, które może służyć jako axis mundi, oś świata w magicznych rytuałach. W takich miejscach o wiele łatwiej jest wywołać duchy i wywrzeć wpływ na świat ducha - a poprzez niego, na świat materii.''

Jeśli przyjrzymy się runom zauważymy jeden symbol o wymiarze ‘’ufologicznym’’. Symbol ukazuje narysowany wypisz wymaluj ‘’spodek’’. Warto nadmienić, że wiele lat później Magda doświadczyła dziwnego ‘’snu’’, po tym jak starała się telepatycznie skontaktować z istotami pozaziemskimi, za pośrednictwem pewnego kamienia i szumu radiowego.

‘’Obudził mnie odgłos przesuwającej się po ścianie anteny radia, zapomniałam zestawić go łóżka. Otworzyłam oczy, w pokoju było ciemno. W przerażeniu stwierdziłam że w pokoju stoją i obserwują mnie jakieś istoty, a ja nie mogę się poruszyć.
Kazałam im mnie natychmiast puścić, z całej siły próbowałam mentalnie wyjść z tego stanu. Z sufitu spłynęła świetlista deska i podniosła mnie na pokład statku. Towarzyszyła mi jedna istota cały czas mnie uspokajając. Pamiętam że pokazano mi mapę nieba, na niej konstelacje gwiezdne. Przekazywano mi jeszcze inną wiedzę. Siedziałam z tymi istotami, w małym okrągłym pomieszczeniu. Potem na tej samej świetlistej desce wysłano mnie na dół, do mojego łóżka. Miałam otwarte oczy, na dworze już widniało. Pamiętam że byłam niesamowicie szczęśliwa ale wiedziałam jednocześnie że w momencie kiedy zamknę oczy zapomnę wszystkie szczegóły rozmowy. Tak powiedziały mi te istoty.
 Leżąc więc w łóżku mrugałam więc bez przerwy żeby nie zasnąć. Nadal nie mogłam się poruszać. Oczywiście zasnęłam’’.


W czasie korespondencji Magda po swoich doświadczeniach nabyła trzeźwego spojrzenia i nie wiązała tego jak ogół tego typu osób z doświadczeniami kosmitów warto zacytować jej zdanie.

‘’Zupełnie się z tobą zgadzam, że najprawdopodobniej nie byli to żadni kosmici. Zawsze miałam wrażenie że to tylko maska dla mnie abym mogła taki przekaz zaakceptować więc nie interesuje mnie sama historia  kosmitów, bo w nią nie wierzę ale informacje, do których być może miałam dostęp. A na takie informacje i tak trzeba brać poprawkę, nigdy nie wiadomo skąd, od koga i w jakim celu przychodzą’’.

Zdarzenie, które się rozegrało się w 1994 roku najprawdopodobniej nie było stricte fizyczne, ale było pewną projekcją w świadomości dzieci, nie wiemy kim i jak wyglądały postacie, które miały znajdować się w pewnej odległości od dzieci. Najwyraźniej kamień, który spoczywał w tym terenie było miejscem mocy, nie można wykluczyć, że niegdyś kulty słowiańskie doświadczały w tym miejscu osobliwych wizji podobnych jak w 1994 roku może stąd ów ryty dziwnych postaci z rogami ? Czy miejsce po przeniesieniu kamienia straciło moc ?  Może ktoś z Czytelników zna znaczenie run z wizji, jeśli tak bardzo proszę o podzielenie się tą informacją.




23 komentarze:

  1. Bardzo ciekawa historia związana z kamieniem, która nie pierwszy raz łączy ufologię z "diabelskimi kamieniami" z terenu Polski. Dodatkowego smaczku dodaje fakt, że niezwykły kamień z Kontrewersu może być naszym małym polskim śladem w kontekście paleokontaktów - vide artykuł Damiana /Czas Tajemnic. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda szkoda tylko, że kamień przeniesiono z pierwotnego miejsca, ale wiadomo jakie były tego powody. Mnie nadal nurtuje pismo, które nawet dla ludzi z branży okultyzmu nie jest proste do odszyfrowania. Pozdro ;)

      Usuń
  2. a gdzie ten kamień jest teraz ,zniknął? chyba trudno taki kamlot ruszyć z miejsca bez dżwigu ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obecnie kamień znajduje się w szklanej gablocie w kształcie piramidy przed Urzędem Gminy Mniów

      Usuń
  3. Część symboli faktycznie przypomina pismo runiczne, daje się wyróżnić zwłaszcza symbol Odala, Algiz oraz Tyr. Pytanie, czy nie jest to temat bardziej dla znawców mitologii Słowiańskiej i Nordyckiej?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szczerze nie mam pojęcia wysłałem info do kilku osób m.in związanych ze Słowiaństwem ale zero info ...

      Usuń
  4. Ciekawe przeżycia !!!. Ludzie nieraz w takich miejscach mocy mieli różne wizje. Nie znam się na runach, ale te co znam , które znajdują się przy miejscach kultu z Lasu Bawarskiego nie przypominają tych z rysunku. Co do wizerunków diabła na kamieniu, mnie przypominają jak najbardziej "polskie" diabły. Baranowski w swojej książce przedstawia rysunki i rzeżby które moim zdaniem są podobne. Pozdro. .Arek Cz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Arku to samo widziałem, i ja w książce, nie mam pojęcia na czym konkretnie oparli się Ci archeolodzy, że doszli do takiej konkluzji ?

      Usuń
  5. Silnie się tu kojarzy kamień, który na umysł ojca uczestnika słynnego incydentu Emilcińskiego, Jana Wolskiego, zaczął wpływać nie jednorazowo jak to opisano powyżej, ale go „męczył” dłużej (co prawda nie na jawie, ale we śnie), krótko po tym jak ten jeszcze w XIX wieku przeniósł go z pierwotnego miejsca na łące w inne miejsce (wg słów Wolskiego dlatego, że ludzie z różnych okolic przyjeżdżali ten kamień oglądać – ciekawe czemu już wtedy głaz zawdzięczał swoją sławę??? - i tratowali mu łakę). Kamień co noc śnił mu się i mówił „odwieź mnie skąd zabrałeś” aż któregoś wieczora ojciec Wolskiego odwiózł go na łąkę i sny ustały. Ciekawe że po latach (maj 1978) na tej samej łące doszło do słynnego spotkania Jana Wolskiego z nieznanymi istotami … Czyżby głaz stanowił rodzaj długo działającego urządzenia naprowadzającego/śledzącego dla tych bytów, z któregokolwiek wymiaru/świata by nie pochodziły i kimkolwiek by nie były? Urządzenie takie siłą rzeczy mogłoby być zabezpieczone przed przemieszczeniem w inne miejsce. Źródła: K.Piechota: „UFO-logiczny tryptyk …” (Epilog, s. 115) – na http://terranovakkk.nazwa.pl/instalator/wordpress/,
    https://www.dziennikwschodni.pl/magazyn/tajemnica-diabelskiego-kamienia-wideo,n,1000071844.html ;
    http://zmiennoksztaltne.blogspot.com/2012/03/raslavkamen-i-inni-kuzyni-kamienia.html i inne. Pozdrawiam J.

    OdpowiedzUsuń
  6. Dla czytających o omawianym przypadku z Kontrewersu po raz pierwszy, ponieważ w Polsce są przynajmniej cztery miejscowości o tej nazwie, warto dodać, że w artykule chodzi o tę położoną w woj. świętokrzyskim ok. 20 km na płn. od Kielc. Pozdrawiam J.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest link w tekście i tam jest wszystko pozdrawiam

      Usuń
    2. Incydent w Emilcinie to tylko odprysk większej całości. Być może i śmierć synów Wolskiego którzy zginęli w dziwnych okolicznościach to także ciąg dalszy tej mrocznej historii. Niejasna jest też rola pana Blani który całe życie zajmował się tylko tym zdarzeniem.

      Usuń
    3. Właśnie rodzina Wolskich miała po tym problemy śmierć synów, żony mało kto o tym wspominał w tym słynny pan demaskator od wszystkiego ;)

      Usuń
    4. "Problemy" (eufemistycznie rzecz określając) rodziny Wolskiego na przestrzeni lat wskazują, że należy zachować ostrożność w kontaktach z bytami/siłami stojącymi za (obsługującymi?) materialne obiekty w rodzaju głazu z Emilcina czy kamienia z Kontrewersu a więc także w obchodzeniu się z samymi przedmiotami. Nie przechowywać w domu, nie przebywać często w pobliżu itp. Zwłaszcza, że poza przypadkiem z Emilcina istnieją inne relacje z Polski i świata o różnych przedmiotach (kamienie, płyty nagrobne i in.), przez które była emitowana na różne niekonwencjonalne sposoby informacja, w tym o takich, które wymusiły ich zwrot na miejsce, niekiedy nawet więcej niż raz. Inna kategoria (tylko częściowo zachodząca na poprzednią) to różne przedmioty, których posiadacze doświadczają nadprzeciętnie wielu niewytłumaczalnych negatywnych zdarzeń. Pozdrawiam. J.

      Usuń
    5. Mam mały fragment diabelskiego kamienia z Iwierzyc który leżał odkruszony obok od 208 roku i jakoś nic specjalnie się nie dzieje, myślę że to nie działa w każdym przypadku, ale kiedy chcemy go zniszczyć czy celowo uszkodzić kto wie ? Zawsze należy zachować dystans i szacunek do tego typu głazów. Wybieram się na ponowny rekonesans do Woli Pogórskiej aby jeszcze raz przeprowadzić pewne badania tego kamienia, ale to wiosną. Pozdrawiam ;)

      Usuń
    6. A skąd wiadomo, że do odkruszenia kamienia w Iwierzycach doszło akurat w 208 roku po Chrystusie? Jakie precyzyjne metody weryfikacji sięgają aż tak daleko, bo 1811 lat wstecz? Czy zachowały się może jakieś zapiski z tej epoki:)? Oczywiście żartuję - mam nadzieję, że to literówka i chodziło znacznie bliższy nam rok 2008 n.e. Pozdrawiam J.

      Usuń
    7. Szanowny Panie ten kawałek odpadł kiedy karczowaliśmy saperką trawska wokół niego więc to co Pan pisze mija się z jakąkolwiek prawdą. Chodziło od 2018 roku

      Usuń
    8. Dziękuję za sprostowanie. Wydawało mi się, że rok to może nieco za krótko(?) na ocenę sytuacji, dlatego zasugerowałem się, że mogło chodzić o rok 2008. Pozdrawiam J.

      Usuń
  7. Miejscowi odprawiali na takich kamieniach kulty pogańskie inspirowane przez istoty ze świata duchowego. Tego rodzaju kulty długo tliły się po kryjomu po zaprowadzeniu chrześcijaństwa, a prawdopodobnie nie zanikły całkowicie. Emilcin i Kontrewers są tego przykładem. Pomnik emilciński to swego rodzaju odnowienie pradawnego kultu i hołd dla istot z nieznanego świata. Im o to chodziło zawsze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest fajny artykuł o tego typu kamieniach w nowym NŚ oraz ciekawe info o kamieniu z Woli Pogórskiej, który badaliśmy w 2018 roku najwyraźniej jest to niezwykły głaz.

      Usuń
  8. Zainteresowała mnie informacja o problemach rodziny Wolskich. Można gdzieś więcej o tym poczytać?

    OdpowiedzUsuń
  9. Mąż moj 4 lata temu pracując na żwirowni wykopał wielką ,skamieniałą kość .Nie wiem czyja ona była- człowieka -za duża ale podobna .Zwierzęca -może ,ale nie wiem jakiego bo nie kojarzę jakie to zwierze miałoby być . przywiozł mi ją bo wiedział ,że uwielbiam takie rzeczy (ciekawe kamienie ,jakieś przedmioty itp.)Kiedy tylko wzięłam ją do rąk poczułam ,że nie powinno jej tu być ,że to zły przedmiot ale zignorowałam to bo to przecież ,,głupoty"Już pierwszego dnia kiedy mąż jechał do pracy pod samochod wpadła mu sarna ,a po południu zając przez ktorego o mało nie wjechał do rowu ,następnego dnia spadła obok niego duża gałąź ,a następnego przewrociło mu się na drodze -przed nim ,drzewo. Kolejnego dnia rozbił sobie w samochodzie prawe lusterko . Kiedy następnego dnia ja rozbiłam prawe lusterko byłam pewna ,że należy kość odwieźć na miejsce. Zapakowałam kość ,zawiązałam w torbie i kazałam mężowi zakopać ją tam skąd ją wykopał .Tak uczynił i wszystko się uspokoiło. Wiem jednak ,że poźniej był tam wypadek samochodowy ,a następnie śmiertelny wypadek przy maszynie ,wybuchł pożar ,właścicielowi ukradziono samochod .Może naprawdę są takie przedmioty ,do ktorych lepiej się nie zbliżać ? pozdrawiam .aniger

    OdpowiedzUsuń

Napisz komentarz: