UFO stanowi niewątpliwie jedną z wielkich zagadek współczesnego świata. Jest ono w pełni realne, choć nie znamy jego pochodzenia. Nie zamierzam przedstawiać tu argumentów na ten temat; napisano o tym bardzo wiele. Przyjrzymy się jednak innemu kontrowersyjnemu aspektowi spotkań z NOL w postaci całej gamy zjawisk fizycznych, oddziaływań psychicznych, a także zdarzeń z pogranicza parapsychologii...
W istocie zjawiska towarzyszące manifestacją UFO są dziwniejsze niż się nam wydaje. W ciągu ponad 15 lat badań i dokumentowania spotykałem się z relacjami, które na pierwszy rzut oka wydawały się wręcz nielogiczne. To, co opiszę poniżej spotyka się rzadko w polskiej literaturze ufologicznej. Okazuje się bowiem, że jednym z aspektów spotkań z NOL-ami jest ich pojawianie się w obecności pojedynczych świadków, którzy z reguły nie interesują się tym zjawiskiem. W niektórych przypadkach osoby znajdujące się w niedużej odległości od miejsca obserwacji nie zauważały niczego, mimo że obiekt znajdował się blisko nich. W takich przypadkach sceptycy wysuwają często krzywdzące oskarżenia o kłamstwo, mistyfikacje czy halucynacje u świadków. Niestety nie jest to takie proste, jakby się krytykom mogło wydawać. W swoim archiwum posiadam wiele przypadków, które niekiedy przeczą zdrowemu rozsądkowi i odwołują się do meandrów naszej psychologii i świadomości. Czy UFO są w stanie na nią wpływać?
Na początku zapoznajmy się z opisem ufologa Damiana Treli, który w 2003 r. podczas pobytu w naszym gronie w Wylatowie dokonał bardzo ciekawej rejestracji UFO we wsi Góry.
"Jesienią 1988 r., między godziną 20 a 21, Adela Wolniak (pseudonim) przebywała w swoim domu stojącym nie daleko rzeki Noteć, oczekując na powrót męża. Zniecierpliwiona jego przedłużającą się nieobecnością postanowiła wyjść z domu i udać się nad rzekę, gdzie łowił ryby. Wyszła z domu skręciła w lewo i po przejściu kilkunastu metrów stanęła jak wryta. Dokładnie na wprost niej na wysokości kątowej 45 stopni, tuż nad stojącym przy brzegu rzeki mężem, unosił się duży 'prostokąt', mógł mieć jakieś 300 m. długości i 150 m. szerokości. 'Bramka' w środku była ciemna i otaczała ja wyraźnie widoczna jasnozłota poświata. Świadek nie widziała momentu pojawienia się tego interesującego zjawiska. Najdziwniejsze było to że 'bramka' unosiła się tuż nad jej mężem (widać było nawet jej blask padający na powierzchnię wody), który najwyraźniej nie zdawał sobie sprawy z obecności tego dziwnego zjawiska. Po około 2 min. od chwili zauważenia prze świadka ‘bramki 'wewnątrz niej nagle pojawił się zarys dyskoidalnego pojazdu. Chwilę potem mogła już dojrzeć najdrobniejsze szczegóły jego wyglądu. Był to szary dysk, który przypominał z wyglądu małża. Wzdłuż obiektu ciągnął się szereg różnokolorowych światełek, które reprezentowały wszystkie kolory tęczy. Obiekt powoli wynurzył się z bramki i ruszył na południowy wschód. Przerażona kobieta zaczęła powoli cofać się, kiedy NOL ruszył w jej kierunku. Jego zbliżanie trwało nie więcej niż pół minuty. Po upływie tego czasu obiekt zatrzymał się na około 10 sek., po czym zaczął się cofać w stronę 'bramki’ zatrzymał się. Tkwił nieruchomo w powietrzu przez jakieś 3 sekundy po czym niespodziewanie zniknął. Po 30 sekundach od chwil zniknięcia NOL-a ’bramka’ zaczęła powoli niknąc. Po dalszych 20 sek. przestała być widoczna."
Z dalszego raportu Damiana można się dowiedzieć, że mąż, który wrócił do domu niczego nie zauważył i był bardzo zdziwiony relacją swojej żony ,która dodatkowo wspomniała o dziwnej panującej ciszy co jest znane jako "czynnik Oz". 1
Sceptycy nadal mogą twierdzić, że to zwidy, ponieważ świadkiem jest tylko jedna osoba. Przenieśmy się jednak do Warszawy gdzie 25 czerwca 1981 r. najprawdopodobniej setki osób obserwowało dwie czerwone kule na tle pokrytego chmurami nieba tuz po 21. Zdarzenie dokumentował śp. Kazimierz Bzowski, który sam osobiście obserwował świetliste obiekty.
"Jeden ze świadków, wiarygodny i sprawdzony p, Tadeusz X. z warszawskiego Ursynowa w dniu 25 czerwca był jednym z dwudziestu siedmiu świadków przesłuchiwanych przeze mnie. Opowiadał, że tego dnia wieczorem około godziny 21 był na spacerze z matką i ojcem. Nagle na niebie , daleko nad miastem pojawiła się malinowa kula. Ursynów jest najdalej na południe wysuniętą dzielnicą Warszawy i do UFO od tego miejsca było około piętnastu kilometrów. We troje wpatrywali się jak zafascynowani w spektakl, które dały im te obiekty. Na początku jeden z nich, później dwa.. Inni ludzie będący stojący tuż obok nich pytali czy coś widzą. Okazywało się bowiem, że z kilkunastoosobowej grupy widział tylko p.Tadeusz i jego rodzice i jeszcze parę innych osób, natomiast kilka innych, mimo wpatrywania się w bezchmurne niebo niczego nie widziało i...pukali się palcem w czoło." 2
Czasami bywa i tak, że to czego nie widać udaje się jednak sfotografować. Tak było na Górce Czerniakowskiej (obecnie znanej jako "Kopiec Powstania Warszawskiego"). 4 lipca 1984 r. około 50 osób w tym Kazimierz Bzowski w towarzystwie drugiego ufologa (którego nazwiska nie podam) przebywali na szczycie kopca podczas palenia Agnihotry, co jest dość popularne wśród ezoteryków. Około 20 ktoś zauważył, że nagle około 400 m. od nich w kierunku ulicy Bernardyńskiej pojawił się dziwny ciemny zarys "spodka", który kołysał się na boki. Na miejscu był także z polecenia redakcji reporter "Kuriera Polskiego", Antoni Jackowicz. Najciekawsze było to, że ani on, ani inne osoby, oprócz trzech w towarzystwie Bzowskiego, nie widzieli obiektu. Zasugerowano, aby reporter wykonał zdjęcie nieba w tamtym kierunku. Wynik jak się okazało, był niezwykły. W poniedziałkowym "Kurierze" na pierwszej stronie znajdował się jego artykuł pt. "Sfotografowałem UFO". Zdjęcie obiektu był opublikowane w 1996 r. w miesięczniku ‘’Nieznany Świat’‘ z opisem zdarzenia.
Pozostanę nadal przy relacjach krajowych. Przenieśmy się jednak na Podkarpacie, gdzie w lipcu 1987 r. w miejscowości Nockowa/Będzienica doszło do całej serii obserwacji UFO aż po Bliskie Spotkanie Trzeciego Stopnia (CE-3). Nie będę opisywał całego zdarzenia ponieważ opis przekracza ramy tego artykułu (jego treść można przeczytać na moim blogu lub serwisie INFRA), ale wspomnę tylko, że świadkami obserwacja było 5 osób jednej rodziny. Obserwowane świetlne kule oraz następnie bardzo duży prostokąt w którym pojawiały się dziwne postacie. Były one najwyraźniej widoczne jedynie dla kilku osób.
Wioska Nockowa oraz Będzienica zlokalizowane są tak, że znaczna cześć mieszkańców powinna zauważyć nocny spektakl obiektów (większość domów położonych jest w górze, zaś całe zdarzenie rozegrało się w położonych niżej tzw. Stawiskach). Mimo że świadkowie rozpytywali sąsiadów żaden z nich nie potwierdził obecności jakikolwiek obiektów, wskutek czego sprawa pozostawała w ukryciu aż do 2003 r. Podczas rejestracji i wizji w terenie uderzyła mnie jedna rzecz: ekran który wg. obliczeń kątowych mógł posiadać około 15 m. wysokości znajdował się w odległości około 300 m. od trzech świadków . W tym miejscu znajduje się gospodarstwo, ale mimo to nikt niczego nie widział; nie odezwał się nawet pies.
Wioska Nockowa oraz Będzienica zlokalizowane są tak, że znaczna cześć mieszkańców powinna zauważyć nocny spektakl obiektów (większość domów położonych jest w górze, zaś całe zdarzenie rozegrało się w położonych niżej tzw. Stawiskach). Mimo że świadkowie rozpytywali sąsiadów żaden z nich nie potwierdził obecności jakikolwiek obiektów, wskutek czego sprawa pozostawała w ukryciu aż do 2003 r. Podczas rejestracji i wizji w terenie uderzyła mnie jedna rzecz: ekran który wg. obliczeń kątowych mógł posiadać około 15 m. wysokości znajdował się w odległości około 300 m. od trzech świadków . W tym miejscu znajduje się gospodarstwo, ale mimo to nikt niczego nie widział; nie odezwał się nawet pies.
Analogiczna sytuacja miała miejsce pod koniec lipca 2000 r. w Nosówce na Podkarpaciu . Tam około 1 w nocy pewna kobieta obudziła się i nie mogła zasnąć. Była pogodna noc, mimo tego usłyszała dziwny szum. Podchodząc do okna zauważyła zza drzewami nad pobliskim wzniesieniem dziwną jasność, która zdawała się powoli przemieszczać. Świadek postanowiła sprawdzić co to jest wychodząc na próg domu.
Okazało się, że jakieś 200 m. od niej przemieszczał się nad linami wysokiego napięcia prostokątny jasno żółty obiekt z niebieskim paskiem po boku. Obiekt miał około 2.5 x 3 m. W szybkim tempie oddalił się w stronę innego wzniesienia, gdzie zatrzymał się nieruchomo w okolicy gdzie przebiegają inne linie wysokiego napięcia. Według świadka "prostokąt" tkwił tam do 2 w nocy, po czym schował się za wzniesienie. Mimo tego, że była to okolica, gdzie znajdują się domy miejscowości Nosówka-Zgłobień, a dalej Nockowej, nikt nie widział obiektu. Warto dodać, że na wzniesieniu, gdzie najprawdopodobniej pojawił się "prostokąt" odkryto dwa kręgi w zbożu połączone korytarzem. Piktogram znajdował się pod linią wysokiego napięcia.
Kolejna relacja z Podkarpacia tym razem z miejscowości Wyżne pod Rzeszowem. 59-letnia Pani X (nazwisko zastrzeżone) jadąc z Rzeszowa do Sanoka zauważyła coś, co jak się okazało, wykracza poza granice "normalnego" pojmowania. 8 lipca 2006 r. ok. 16:35, pani X siedząc w autobusie pełnym ludzi zauważyła po prawej stronie coś dziwnego. Była to pionowa świetlista linia, która po chwili przechyliła się i zmieniła formę w spory owal, który zaczął następnie podążać za autobusem. Zjawisko następnie po raz trzeci zmieniło kształt z owalu na poszarpaną pionową świetlną linię, na górze której było coś w rodzaju błyszczącej jak metal kuli. Po chwili wszystko znikło. Zdarzenie było obserwowane około 10 minut i co najciekawsze tylko przez jedną osobę z ok. 30 pasażerów.
"W autobusie była cisza nikt nie rozmawiał patrząc w dal, tylko ja wierciłam się, rozglądałam czy ktoś coś widzi, ale wszyscy byli spokojni, oprócz mnie i nikt na mnie nie zwrócił uwagi. Ciekawe czy uległam złudzeniu, czy też był to jakiś obiekt" - mówiła świadek.
Pani X o całym fakcie powiadomiła mnie 3 godziny po zdarzeniu będąc w głębokim szoku. Szkoda, że w czasie obserwacji nie zwróciła na to uwagi innych pasażerów, choć mogliby oni zareagować tak jak w opisywanym wyżej przypadku z 1981 r. - pukaniem w czoło.
Ostatnim zdarzeniem o "wysokim wskaźniku dziwności" była obserwacja na obrzeżach osiedla Baranówka w Rzeszowie dziwnego obiektu, który został zauważony w dniu 6 czerwca 2011 r. około godziny 20. 39-letnia kobieta spacerująca z psem zauważyła ok. 150 m. od niej ok. 6 -metrowy owal o metalicznej powierzchni, który bardzo powoli przemieszczał się w kierunku drzew na niskiej wysokości. Najciekawsze było to, że obiekt pojawił się nie wiadomo skąd, oraz poruszał się nad obszarem gdzie znajdują się domki jednorodzinne a w dali wysokie blokowiska. Za świadkiem w odległości kilkunastu metrów szła dziewczyna z psem, która nie zauważyła tego obiektu nic na to przynajmniej nie wskazywało.
Podobnych zdarzeń tego typu dokumentowałem znacznie więcej. Jednym z nich była obserwacja obiektu/obiektów, do której doszło 1 lipca 2000 r. w Kielanówce. Świadkowie mówili o dużej fioletowej kuli poruszającej się w kierunku odległego o zaledwie 5 km Rzeszowa. UFO powinno być doskonale widoczne dla mieszkańców obrzeży miasta. Taki sam charakter miała obserwacja z sierpnia 1984 r., do której doszło na rzeszowskim Podwisłoczu. Obiekt w formie metalicznej kopuły przemknął w upalny poranek znad WSK, gdzie zatoczył koło nad placem zabaw po czym wzbił się w górę. UFO zostało zauważone najwyraźniej przez tylko jednego przerażonego świadka. Jak to możliwe, że w Rzeszowie nikt inny tego nie zauważył?
Wszystko wynika, że jest to kolejna zagadka zjawiska UFO. Dawniej ufologia odrzucała takie obserwacje z uwagi próbę dostosowania wszystkich obserwacji do hipotezy o pozaziemskim pochodzeniu tych obiektów. Nie wiemy jednak, dlaczego niektórzy świadkowie doznają w czasie spotkania z UFO doznań o charakterze psychicznym. Czytelnik zorientowany w temacie może zauważyć nawet pewne podobieństwo między tzw. objawieniami maryjnymi a spotkaniami z obiektami NOL; oboma tymi zjawiskami zdaje się zarządzać pewna forma inteligencji, która igra z człowiekiem. Nie są to porównania bezpodstawne. Wiele objawień, jak np. słynny przypadek z Fatimy (1917) cechują podobieństwa do spotkań z UFO. Łucja - jedna z tamtejszych wizjonerek, jako jedyna rozmawiała z Maryją. Dwoje pozostałych dzieci nie widziało tak wielu szczegółów.
Można śmiało powiedzieć, że zjawisko UFO to nie tylko zjawisko fizyczne, ale także psychiczne czy nawet w pewnym stopniu "duchowe". Wielu badaczy zgadza się z tym poglądem, a są wśród nich np. Jenny Randeles, czy John Keel. Randles pisze na ten temat: "Nie wydaje się aby istniało coś fizycznego, co miałoby z tym [UFO-przyp.aut.] jakiś związek. To jest tak, jakbyśmy mięli do czynienia z nie… mirażem, ale z czymś co nie jest całkiem tym czymś co widzimy tylko w takim stopniu, w jakim pozwala nam na to nasz umysł.’’ 3
Można śmiało powiedzieć, że zjawisko UFO to nie tylko zjawisko fizyczne, ale także psychiczne czy nawet w pewnym stopniu "duchowe". Wielu badaczy zgadza się z tym poglądem, a są wśród nich np. Jenny Randeles, czy John Keel. Randles pisze na ten temat: "Nie wydaje się aby istniało coś fizycznego, co miałoby z tym [UFO-przyp.aut.] jakiś związek. To jest tak, jakbyśmy mięli do czynienia z nie… mirażem, ale z czymś co nie jest całkiem tym czymś co widzimy tylko w takim stopniu, w jakim pozwala nam na to nasz umysł.’’ 3
A zatem, czy nie jest tak, że niektóre obserwacje mogą być pewnego rodzaju rzutowanymi w naszą świadomość projekcjami o określonych częstotliwościach ELF, które wprowadzają w "odmienny stan" świadomości? Czym jest nieznany "czynnik manipulujący" kryjący się za zjawiskiem UFO? Najwyraźniej obejmuje on "wybrane" osoby, które być może są podatne na takie oddziaływanie? J. Randles uważa, że do wielu obserwacji czy bliskich spotkań dochodzi na płaszczyźnie psychicznej, a nie typowo fizycznej:
"Wygląda na to, że do bliskich spotkań dochodzi tylko w szczególnym stanie ‘’ufośwadomości’’ pewnych ludzi. Jeśli tak to do kontaktu z obcymi istotami nie jest potrzebna żadna fizyczna rzeczywistość. Do kontaktu może dochodzić, ale wyłącznie w obrębie umysłu – coś w rodzaju telepatycznej rozmowy telefonicznej z ET’’. 4
"Wygląda na to, że do bliskich spotkań dochodzi tylko w szczególnym stanie ‘’ufośwadomości’’ pewnych ludzi. Jeśli tak to do kontaktu z obcymi istotami nie jest potrzebna żadna fizyczna rzeczywistość. Do kontaktu może dochodzić, ale wyłącznie w obrębie umysłu – coś w rodzaju telepatycznej rozmowy telefonicznej z ET’’. 4
Słynny badacz Jaques Valle, również doszedł po latach badań do dość zaskakujących wniosków, które mogą sugerować świadomy wpływ tego co nazywamy UFO na naszą świadomość i w pewnym stopniu kontrolowanie jej: "Latające spodki są urządzeniami, które w świadomości obserwatora wywołują zniekształcenie rzeczywistości. Mają one na celu rzutować w naszą świadomość obrazowe wyobrażenia czy 'przygotowane sceny', żeby zmienić nasz obraz świata". 5
Zatem UFO jest czymś więcej niż tylko "pojazdami latającymi". Możliwe, że poprzez kontakt z naszą świadomością rzutuje wybranym osobom określone obrazy. Może ten mechanizm odbywa się w sposób określonych częstotliwości, które "dostrajają się względem siebie’", prowadząc do wizji lub obserwacji UFO.
Przyznam, że tutaj zaciera się granica pomiędzy nauką a fantastką. Ale czy jest to niemożliwe ? Otóż nie jak wynika z najnowszych badań nasz mózg jest podatny na wszelkie generowane "sztuczne" obrazy, które przesyła się w określonych częstotliwościach. Tego typu doświadczenia już są nieoficjalnie prowadzone np. przez USA w oparciu o technologię HAARP, która nie tylko może wpływać na manipulacje pogodą ale również ludźmi. Do takiego koszmarnego wniosku doszli m.in. naukowcy zajmujący się tym problemem: Grażyna Fosar i Franz Bludorf opisując swoje wnioski w świetnej książce "Czarodziejski śpiew". Podobne wnioski wysuwał amerykański badacz Brad Steiger czy psycholog G. Jung twierdząc, że pewna część aktywności UFO ma bezpośredni związek z ludzką psychiką/świadomością.
W artykule tym wykazałem zupełnie inną stronę UFO. Nie można negować dziwnych czynników w imię uprzedzeń lub "ufologicznych przyzwyczajeń", które jak na razie wymykają się naszemu poznaniu. To co dziś jest nieprawdopodobne, jutro może być czymś normalnym. Analizując obserwacje UFO nie należy się jedynie ograniczać do czysto rejestracyjnych raportów, ale starać się analizować przebieg i wyciągać z nich wnioski.
_____________________________
Przypisy:
1.Damian Trela ‘’Niezwykłych obserwacji w Wylatowie ciąg dalszy’’ UFO. 2005, str. 4,5
2.Kazimierz Bzowski nieistniejąca strona internetowa ‘’UFO nad nami’’
3.Grzegorz Kiwka ‘’UFO zjawisko fizyczne czy duchowe’’ UFO Forum nr. 3 styczeń 1998 ‘’ str. 13
4.Jenny Randles ‘’Spacer po stronie osobliwości’’ UFO nr. 44,2000 str.51.
5.Ernst Meckelburg ‘’Szok Czasu’’ wyd. Uraeus str. 7
Słyszałem że 1 godzinna obserwacja nieba nocą daje duże szanse na zaobserwowanie obiektów latających. Co Pan o tym myśli ?
OdpowiedzUsuńTo zależy od trafu - nie raz spędzałem czas na obserwacji nieba i obserwowałem jedynie przeloty wielu satelit czy różnych samolotów, ale bywały dni w których nie tylko w nocy udało się zaobserwować coś co możemy określić jako NOL tak miałem choćby 16 sierpnia 2009 obserwacja w dzień przez 30 sek dwóch ''metalicznych obiektów'' oraz 31 sierpnia obserwacja dwóch różowo czerwonych kul, które okazały sie po wnikliwej weryfikacji że nie były lampionami. Mogę Panu powiedzieć że czasami warto obserwować nocne niebo czas tutaj jest nie istotny moim zdaniem.
OdpowiedzUsuńPrzepraszam bardzo ,że pisze taki "komentarz" ale chciałbym sie zapytać czy ma pan jakieś informacje z POLSKI dotyczące tych ostatnio popularnych "dziwnych dźwięków" ? jeżeli pan nie wie oco chodzi to załączam link http://www.youtube.com/watch?v=GZ2ZcmMxehk
OdpowiedzUsuńTak zarówno dzień jak i noc są dobre do obserwacji (pod warunkiem ze pogoda jest dobra) coś o tym wiem hehe
OdpowiedzUsuńP
W 1998 roku podczas całkowitego zachmurzenia nocą zauważyłem z kolegą w okolicy Magnezytów cos co z góry nas oświetliło tworząc na zaoranym polu nieregularny ''krąg'' w kolorze blado jasno/niebieskim opisałem to zdarzenie na moim starym blogu.
OdpowiedzUsuńTak odnośnie dźwięków mój znajomy z Warszawy nie dość że latem słyszał owe dźwięki to nawet je nagrał - na forum INFRA opisuje to zdarzenie.