Kilka tygodni temu pisałem o rejestracji dziwnego obiektu z 10 lutego 2012, kamerą w spektrum IR . Wówczas sugerowałem dwa wyjaśnienia tej sprawy Wenus oraz ewentualny przelot samolotu. Sprawa okazała się mieć zupełnie inne wyjaśnienie.
Zdarzeniem zainteresował się Pan Leszek Marciniak który dysponuje szeroką wiedzą w zakresie astronomii. Okazuje się, że rejestrując w paśmie podczerwieni w ciągu dnia należy brać pod uwagę możliwość sfilmowania planet, które wzrokowo mogą być słabo lub prawie wcale nie widoczne dla naszego oka. Tak mogło być w przypadku mojego nagrania z 10 lutego. Pozwolę sobie przedstawić bardzo trafną opinię w tej sprawie Pana Leszka Marcinka ! Serdecznie dziękuję !
‘’ Sprawdziłem w programie SkyMap wygląd horyzontu w okolicy gdzie zaszło Słońce w dniu 10 lutego 2012 o godzinie 16:44 i załączam screen mapy z dołączonymi opisami żeby mógł Pan porównać sobie ją z nagraniem. Jak widać Słońce zachodziło jakieś dwa stopnie na prawo od Merkurego, który był nieco wyżej i kiedy ono znalazło się pod horyzontem Merkury był widoczny jakieś pół stopnia nad horyzontem. Jeśli Słońce jak wnioskuję zaszło na prawo od masztu telefoni widocznym na nagraniu, to bezdyskusyjnie na nagraniu jest Merkury, który miał jasność minus 1,5 magnitudo, czyli świecił blaskiem dorównującym najjaśniejszej gwieździe nieba - Syriuszowi. Fakt że na tak małej wysokości nad horyzontem jego blask jest wytłumiony przez grubą warstwę powietrza, a jasne tło nieba dodatkowo wpływa na osłabienie widoczności. W zakresie bliskiej podczerwieni obiekt jest lepiej widoczny niż w zakresie widzialnym, dlatego na zdjęciu z Nikona się nie zarejestrował, choć też powinien, co mogło mieć związek z ekspozycją i zbyt krótką ogniskową obiektywu. Narysowałem niebieską linią kierunek skośnego schodzenia planety za horyzont, który jest równoległy do równoleżnika niebieskiego, podobnie jak i tarczy słonecznej. Inne naturalne obiekty jak gwiazdy nie wchodzą tu w grę, gdyż są wielokrotnie słabsze pod względem jasności. Proszę przemyśleć moje sugestie czy pasują do tego co ma Pan na filmie i co widać z okna. Piszę dla tego by unikać ewentualnych pomyłek i je eliminować na przyszłość. W swoim archiwum mam zdjęcie z przed lat kilku kiedy to Merkury był w złączeniu z Wenus, kiedy Słońce było jeszcze dosyć wysoko nad horyzontem, czyli za dnia i widać je razem kadrze kamerki podpiętej do teleskopu. Co do wydłużonego kształtu obiektu to wyjaśnienie też jest proste. Tak gruba warstwa powietrza jaka zalega na drodze świecącego obiektu znajdującego sie poza atmosferą gdzieś daleko w przestrzeni deformuje jego obraz, między innymi dlatego np. przy w schodzie i zachodzie Słońca lub Księżyca ich tarcze ulegają deformacji, pojawiają się silne przebarwienia na krawędziach tarczy. Gdyby to był obiekt znajdujący się w atmosferze kilka kilometrów od obserwatora, to na pewno nie ulegałby takim odkształceniom, to oczywiste.’’
Mapa ilustrująca położenie Merkurego w dnu 10.02.2012 o godz. 16:45
Pozycja Merkurego zaznaczona przez Pana Leszka na zdjęciu
Zatem zdarzenie można zaliczyć jako wyjaśnione. To bardzo ważne dla osób zajmujących się ‘’polowaniem na UFO’’ w podczerwieni i nie tylko. Ze względu na czekające różne pomyłki począwszy od zjawisk astronomicznych po przeloty różnych samolotów. Filmując w IR w ciągu dnia proszę mieć to na uwadze i zachować nieco dystansu ponieważ nie wszystko UFO co się świeci.
Szkoda że inne serwisy nie prowadzą ''sprostowań'' w wielu publikowanych tematach ! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńSkoro istnieje sensowne wyjaśnienie tej sprawy powinno się wyjaśniać a nie tworzyć sensacyjne mity rodem z ''Fundacji'' typu Zdany - jestem to winien około 150/200 dziennie moim Cytelnikom.
OdpowiedzUsuńPan Leszek przedstawił bardzo ładne uzasadnienie, ale zapomniał o tym, że również podczerwień bywa tłumiona. Czyżby chciał dać do zrozumienia, że promieniowanie podczerwone Merkurego jest silniejsze od promieniowania IR atmosfery ziemskiej ?
OdpowiedzUsuńReasumując, podobnie jak promieniowanie widzialne planet jest tłumione przez blask Słońca, tak i promieniowanie IR jest wystarczająco tłumione przez atmosferę. Fotografia nie przedstawia Merkurego ! Zresztą, położenie Merkurego można łatwo sprawdzić na programie np Stellarium i porównać jego położenie z obiektem na fotografii.
To właśnie Pan Leszek sprawdził o czym napisałem w tekście i wszystko wynika, że to Merkury ja uznaję tą opinię za w pełni słuszną.
OdpowiedzUsuńDlaczego horyzont jest pomarańczowy po zachodzie Słońca? Dlatego że atmosfera ziemska lepiej przepuszcza światło o dłuższej fali, czyli czerwone i bliską podczerwień. Powierzchnia Merkurego nagrzewa się do temperatury ok. +450 stopni Celsjusza, jest przeto silnym źródłem podczerwieni. Fotografia istotnie nie przedstawia Merkurego tylko jego zgrubne położenie naniesione przeze mnie w Paintcie, podobnie jak obrys tarczy słonecznej na podstawie programu Sky Map, z którego screen jest nad tym zdjęciem. Prosze sobie sprawdzić w Stellarium. Oko nie widzi bliskiej podczerwieni, czego przykladem może być pospolity pilot odbiornika tv. Właśnie mam pod ręką fotkę zrobioną kamerką czułą w tym zakresie (podeślę Panu Arkowi)gdzie świeci oślepiająco. Z czterdziestoletniej praktyki obserwacyjnej wiem że dla niewprawnego oka trudne bywa dostrzeżenie wzrokiem świecącego punktowego obiektu na tle zorzy zachodu (Merkury ma żółtawą barwę)Ta planeta bywa trudna w obserwacjach, którą jednak mam na zdjęciu zrobionym w dzień podczas koniunkcji z jaśniejszą Wenus.
OdpowiedzUsuńL.Marcinek.
Dziękuję Panie Leszku za wyjaśnienie Czytelnikowi swojej uwagi. Tak najprostszy sposób na sprawdzenie czy aparat/kamera przepuszcza podczerwień jest pilot od TV itp. z tym, że są aparaty lub kamery, które czasami prawie wcale nie przepuszczają podczerwieni ze względu na zamontowane filtry odcinające ją. Zauważyłem, że producenci montują w droższych modelach aparatów fotograficznych, dlatego eksperymentując w zakresie IR podczas rejestracji NOL warto sprawdzić przepuszczalność podczerwieni.
OdpowiedzUsuńPan Arek może wieżyc komu chce, jednakże:
OdpowiedzUsuń- 10 .02. 2012 r o godz. 16:45 Merkury znajdował się pod horyzontem niemal na tle tarczy Słońca (był niewidoczny)
- jeżeli już się upieramy przy planecie, to mogłaby być tylko Wenus
Nie wolno zapominać tylko o tym, ze "siła" promieniowania maleje proporcjonalnie o kwadratu odległości. Nawet jeżeli temp. atmosfery Wenus wynosi ok. 480 st C to ile tej energii dotrze do Ziemi. Pan Leszek z pewnością policzy. i czy ta ilość energii wystarczy, żeby "przebić" się przez atmosferę ?
Jak na razie Panie Anonimowy to argumenty Pana Leszka są bardziej przekonujące a co zdaniem Pana sfilmowałem na pewno nie Wenus ponieważ ten wyszedł chwilę potem w innym miejscu bardziej na lewo. Pozostaje tylko Merkury.
OdpowiedzUsuńGdyby to była Wenus, to na tej wysokości co Merkury widać by ją było gołym okiem na ciemnym już niebie, bo ona tego dnia zachodziła w Ropczycach o godz. 20:33, czyli 3 godz. i 48 minut później, do tego 23 stopnie na prawo od miejsca gdzie zaszedł Merkury. Wobec tego twoje sugestie "anonimowy" sie sypią.
OdpowiedzUsuńL.Marcinek.
Mały błąd. Wenus zachodziła 27 stopni na prawo od zachodzącego wcześniej Merkurego, a nie jak wcześniej podałem - 23 st. Azymuty zachodów tych planet wynosiły odpowiednio: Merkury = 245 stopni, Wenus = 272 stopnie.
OdpowiedzUsuńA jednak ... . a może lepiej samemu sprawdzić, niż pochopnie ferować nieomylne opinie.
OdpowiedzUsuńWtrącę się do dyskusji. Też mam program Stellarium. 10 lutego o godz 16.44
OdpowiedzUsuńWenus: 223 st, 32 st
Merkury: 264 st, -0 st 39'
we współrzędnych azymutalnych
Więc w końcu Panowie jak bo każdy pisze coś innego a różnicę są bardzo istotne ?
OdpowiedzUsuńRóżnic nie będzie kiedy wprowadzi się współrzędne Ropczyc, a nie np. Warszawy, czy Łodzi, Krakowa lub Gdańska itp. W każdym razie tego dnia Wenus była w elongacji wschodniej = 41 stopni od tarczy Słońca które już zaszło, więc mowy nie ma żeby ją pomylić. Pomylić się można obsługując nieumiejętnie Stellarium.
OdpowiedzUsuń