piątek, 20 listopada 2015

POLSKIE BLISKIE SPOTKANIA III STOPNIA Cz. 3 - Marcin Stachurski


W niniejszym cyklu Polskich Bliskich Spotkań III Stopnia Marcin Stachurski  przypomina nam najsłynniejsze zdarzenia, które dziś uległy zapomnieniu.  Emilcin, Przyrownica czy Golina to najbardziej znane Bliskie Spotkania  w latach 70 w Polsce, chociaż brak w nich akcentu  tzw. ''wysokiej dziwności'', a takie zdarzenia moim zdaniem ukazują prawdziwą naturę zjawiska UFO, która w obecnych czasach jest coraz szerzej analizowana.






10.  18.04.1978 r.  okolice Stolca (ZP)

Świadkami tego zdarzenia jest małżeństwo, które 18 kwietnia 1978 r. ok. godz. 20:40 jechało samochodem wraz ze znajomym z Dobrej do Grzepnicy. Kierowca samochodu, gdy tylko zauważył nad horyzontem kulę, zatrzymał się, by dokładnie się przyjrzeć obiektowi. Była to kula emanującą intensywne światło koloru pomarańczowego, o pozornej średnicy 3/4 tarczy księżyca. Tkwiła na niebie na wysokości ok.  25 stopni nad horyzontem. Po ok. 4 minutach od obiektu oderwała się dwukrotnie mniejsza, żółta kula, która pod kątem 45 stopni, jednostajnym, powolnym ruchem opadała w kierunku ziemi. Po następnych dwóch minutach od pomarańczowej kuli oderwała się druga, identyczna żółta kula, i lecąc pod takim samym kątem powoli opadała po jej przeciwnej stronie. Po pewnym czasie obie żółte kule jednocześnie uniosły się znad ziemi i po identycznym torze lotu ze stałą prędkością doleciały do pomarańczowej kuli i zostały przez nią wchłonięte. W momencie odłączania i wchłaniania się żółtych kul intensywność świecenia pomarańczowej kuli malała. Następnie po około minucie na lewo od pomarańczowej kuli pojawiła się druga pomarańczowa kula, wielkości żółtych kul, która po linii prostej doleciała do niej i następnie została także przez nią wchłonięta, przygasając w tym momencie i przybierając odcień popielaty. Trwało to łącznie ponad 10 min. Małżeństwo zaciekawione zjawiskiem zdecydowało się pojechać w kierunku widzianych kul, jednak ich znajomy postanowił wysiąść po drodze w Dobrej.   Za miejscowością Stolec, jadąc drogą biegnącą przez las w miejscu gdzie świadkowie spodziewali się  ujrzeć ponownie kulę, w pewnej chwili w odległości ok. 50 m. przed samochodem świadkowie zauważyli dziwną istotę, o obłym kształcie kończyn. Na widok samochodu istota odwróciła się i natychmiast zaczęła się oddalać. Jadąc z szybkością 110 km/h istota biegła tak szybko, że odległość między nią a samochodem nie zmniejszała się. Po przebyciu ok. 500 m. istota błyskawicznie, pod kątem 90 stopni skręciła i znikła w lesie. Kierowca samochodu, po wyhamowaniu i cofnięciu  auta stwierdził, że w miejscu gdzie istota skręciła, znajduje się dosyć szeroka dróżka, w którą postanowił wjechać. Po ok. 15 metrach niespodziewanie małżeństwo ogarnął paraliżujący strach, który trwał przez blisko dwie minuty, i w tym czasie małżeństwo nie mogli wykonać żadnego ruchu. Gdy uczucie odrętwienia nieco ustało postanowili szybko się wycofać i pojechać w kierunku Stolca. Po przejechaniu ok. 4 km małżeństwo ponownie ogarnęło uczucie niemocy, zmniejszając prędkość samochodu do ok. 40 km/h z lewej strony drogi ponownie świadkowie ujrzeli dużą, pomarańczową kulę. Po chwili wyleciała z niej mała, żółta kula, która błyskawicznie nadleciała nad samochód. Kierowca postanowił przyspieszyć i już na nic się nie oglądać tylko odjechać jak najdalej od tego miejsca, jednak kula dostosowując się do szybkości  samochodu towarzyszyła im przez 5 km aż do miejscowości Buk.  Następnie czując się już pewniej świadkowie postanowili się zatrzymać, kula zrobiła to samo, zatrzymała się i zawisła w powietrzu. Zdenerwowana żona postanowiła wysiąść z auta, jednak mąż nie pozwolił jej na to i po chwili szamotaniny i uspokojeniu się żony, postanowili jechać dalej w kierunku Dobrej.  Po dojechaniu do Dobrej małżeństwo zawiadomili znajomego, że goniło ich UFO, i w trójkę postanowili wyjść przed dom. Żółta kula nadal tkwiła nad Bukiem, nieco dalej widać było dużą pomarańczową kulę. Po chwili, żółta kula płynnym ruchem poszybowała  w kierunku pomarańczowej i tak jak poprzednio wniknęła w nią. Pomarańczowa kula odleciała na północ znikając w oddali. Jak się później okazało manewry pomarańczowych i żółtych kul oglądało wielu mieszkańców Dobrej i okolic.

 Światła i trasa przejazdu świadków (za Skrzydlata Polska 14-1986)












Bibliografia:

1. Lech Galicki - ''UFO nad Dobrą'' - Skrzydlata Polska 14/1986 r.
2. Bronisław Rzepecki - ''Bliskie Spotkania z UFO w Polsce'' - Karat 1995 r.




11.  10.05.1978 r. Emilcin (LB)

W środę 10 maja 1978 r., ok. godz. 7:20 rano, rolnik tej podlubelskiej miejscowości wracał polną drogą wozem z  czteroletnią klaczą z   Dąbrowy Kuśmierskiej od ogiera. Z polnej drogi skręcił na śródleśną ścieżkę, wychodzącą na łąkę. Jadąc łąką zauważył, dwie osoby idące zgodnie z kierunkiem jazdy, które co jakiś czas się odwracały. Po pewnym czasie, osoby te próbowały przeskoczyć błoto. Gdy wóz minął błoto zrównał się z istotami, które rozeszły się na boki i następnie wskoczyły na tył wozu. Siedzieli tyłem do kierunku jazdy i co jakiś wykręcali się do siebie prowadząc prędką, drobną mową w rodzaju "ta-ta-ta-ta-ta"  niezrozumiały dialog. Gdy wjechali na polanę  na przeciwległym jej końcu świadek zauważył dziwny, biały, błyszczący pojazd, o kształcie prostopadłościanu zawieszony ok. 4,5 m. nad ziemią przy ścianie drzew, który na bokach miał przytwierdzone ''beczki'', z których wychodziły w górę i dół spirale-świdry. W jednej z dłuższych ścian widniał otwór wejściowy. Obiekt miał ok. 5 m. długości, wysoki był na ok. 2,5 m. i 3 m. szeroki. Kiedy furmanka dotarła na kraniec polany, przybysze nakazali świadkowi gestem aby się zatrzymał, a następnie nakazano mu aby zszedł z wozu. Istoty były szczupłej budowy ciała, wysokie na ok. 1,50 m. o ostrych rysach twarzy, wystających kościach policzkowych i skośnych oczach. Twarze i ręce były zielone, miały jednolity z butami, czarny, bez zapięć, kieszeni, pasków itp. i ściśle przylegający do ciała kombinezon. Palce rąk otaczały niewielkiej szerokości płetwy. Na plecach w miejscu łopatek istoty posiadały garb. Stopy mieli długie i szersze od ludzkich.  Poprowadzili świadka do kładki, która była windą, zawieszoną na czterech linach. Winda błyskawicznie uniosła ich do góry. Drugi przybysz powrócił na dół do furmanki i dopiero po kilku minutach powrócił do pojazdu. W środku pojazdu były jeszcze dwie takie same istoty. Jedna z nich trzymała w ręku coś co przypominało sopel lodu, który przybysze łamali po kawałeczku i brali do ust, próbując poczęstować nim świadka, ale ten stanowczo odmówił.
Następnie kazano za pomocą gestów rozebrać się świadkowi, co też uczynił. Jedna z istot zainteresowała się paskiem od spodni świadka, pokazując go pozostałym istotom, zapinając i rozpinając go. Gdy świadek stał rozebrany po środku wnętrza pojazdu, jedna z istot wzięła do ręki przyrząd przypominający dwa złączone wnętrzem do siebie talerzyki, i stając ok. 2 m. przed świadkiem uderzyła jednym talerzykiem o drugi, wydając przy tym odgłos metalicznego stuknięcia. Następnie powtórzono to samo odwracając świadka na boki i z tyłu, i gestem wskazano na ubranie aby się mógł się ubrać. Inna z istot trzymała w ręku pręt, podobny do długopisu, tylko dłuższy i zakończony kulką, który wkładała w otwór w ścianie i poruszała nim, jak pilot porusza drążkiem sterowym. Wychodząc z pojazdu świadek zauważył leżące w kącie ''sparaliżowane'', poruszające się niemrawo gawrony lub kruki. Wnętrze statku było czarne. Następnie świadek szybko odjechał w kierunku domu. Koń, który panicznie się bał ominął pojazd szerokim łukiem. Świadek dotarł do domu ok. godz. 8:10, zawiadomił żonę, a po paru minutach wraz z synami i sąsiadami pobiegli na miejsce zdarzenia, jednak obiektu ani istot już nie było. W odległości ok. 800 m. od zdarzenia na dworze bawiło się dwoje dzieci, kilkanaście minut po godz. 8-ej było słychać huk, który słyszała także matka dzieci, która była w tym czasie w domu, po czym 6 letni chłopiec widział lecący z kierunku polany omawiany obiekt, przez którego okno było widać jedną z  istot. Gdy obiekt minął podwórko wzbił się pionowo do góry i zniknął, wówczas pojawił się huk, który słyszały jeszcze dwie inne osoby.




                                           Wygląd istot (za Emilcin 1978-88...)



                     Wygląd śladów pozostawionych przez istoty (za Emilic 1978-88...)




Bibliografia:

1. Wiesław W. Szmit - ''UFO contra Jan Wolski'' - NOL Obserwator nr 2 (sierpień 1983 r.)
2. Krzysztof Piechota - ''Kronika UFO 1947-78'' - 1987 r.
3. Zbigniew Blania-Bolnar - ''Obecność UFO tom 1'' - MAW 1988 r.
4. Ireneusz Hurij - ''Emilcin 1978-88. Retrospektywne spojrzenie na CE-III'' + ''Suplement'' - Wrocław maj 1988/marzec 1991 r.
5. Witold Wawrzonek - ''Incydent emilciński" - kwartalnik UFO nr 11 (3/1992)




12.  27.09.1978 r. Przyrownica (ŁD)

Dzień wcześniej 26 września 1978 r. miała miejsce o godz. 17-tej  obserwacja dokonana przez emerytowaną nauczycielkę oraz jej córkę. Idąc drogą obserwowały przez ok. dwie minuty świecącą intensywnym, pulsującym czerwonym światłem kulę, która wolnym, jednostajnym ruchem przemieszczała się na wysokości ok. 30 m. nad ziemią, prawdopodobnie nad widocznym z miejsca obserwacji lasem, w odległości kilkuset metrów od kobiet, która po jakimś czasie znikła im za drzewami. Następnego dnia ok. godz. 8 rano widziany był w okolicach Łysej Góry, między drzewami, nagły, krótkotrwały błysk światła. W tym samym czasie  trójka chłopców przyszła do szkoły i mając jeszcze godzinę czasu do lekcji, postanowili iść bawić się do przylegającego do szkoły, dobrze im znanego niewielkiego lasku.  Zbliżali się do gęsto zarośniętego odcinka lasu, gdy nagle w odległości ok. 7-8 m. od siebie zauważyli poruszającą się bokiem do nich, dziwną postać. Prawdopodobnie usłyszała ona chłopców i stanęła odwracając się do nich przodem. Istota wysoka na ok. 1,70 m., ubrana była w czarny kombinezon zakrywający głowę, miała zieloną twarz i ręce opuszczone wzdłuż tułowia. Dzieci po 5-ciu sekundach, przestraszeni kolorem twarzy istoty uciekli w panice do szkoły. Gdy chłopcy dotarli do szkoły opowiedzieli nauczycielce o obserwacji istoty, i poszli wraz z nauczycielką ponownie do lasu. Gdy dotarli do miejsca gdzie widzieli istotę, wystraszone dzieci prosiły nauczycielkę by wracać do szkoły. Chwilę po tym uczennica 3 klasy, która pozostała w szkole, poszła drogą leśną prowadzącą do Magnusy chcąc ich dogonić. Gdy doszła do zakrętu zobaczyła w odległości ok. 3 m taką samą (lub tę samą) istotę o wzroście dorosłego mężczyzny. Istota szła z tego kierunku, gdzie wcześniej spotkały ją dzieci pozostawiając za sobą ślady stóp na ziemi. Ubrana była w ciemny kombinezon, miała zieloną twarz oraz ręce, z małymi płetwami. Nogi istoty także były zakończone płetwami. Również i to zdarzenie trwało kilka sekund, bowiem wystraszona dziewczynka biegiem powróciła do szkoły. Zawiadomieni przez nauczycielkę milicjanci nic nie ustalili, i nawet nie weszli podobno do lasu.


              Lasek, w którym zaobserwowano istoty (za Bliskie Spotkania z UFO w Polsce)




Bibliografia:

1. Krzysztof Piechota - ''Kronika UFO 1947-78'' - 1987 r.
2. Krzysztof Piechota/Bronisław Rzepecki - "Ufonauci w Przyrownicy i Golinie" - kwartalnik UFO nr 5 (1/1991)
3. Bronisław Rzepecki - ''Bliskie Spotkania z UFO w Polsce'' - Karat 1995 r.



13.  27.09.1978 r.  Golina (WP)

Po około pięciu godzinach od zauważenia istot w Przyrownicy, ok. godz. 13-tej, 31-letni wówczas świadek jechał motorem na grzyby do lasu położonego ok. 2 km na wschód  od Goliny, odległej o ok. 100 km na zachód Przyrownicy. W pewnym momencie zauważył stojący na wysokich, czterech podporach, szary obiekt przypominający kształtem i wielkością ''barakowóz'', miał wysokość ok. 2,5 m przy szerokości ok. 6 m. Był to prostopadłościan, ścięty z jednej i zaokrąglony z drugiej strony. Świadek objechał go z boku i zbliżył się na odległość ok. 6-7 m. Nie było widać drzwi ani okien, ściany były zupełnie gładkie. W pewnym momencie na gładkiej powierzchni ściany rozsunęły się drzwi tworząc kwadratowy otwór, i stanęły w nich dwie istoty. Z otworu wysunęły się stopnie, po których zeszły one na ziemię. Istoty wysokie były na ok. 1,40 m., ubrane w ciemne, przylegające do ciała kombinezony, o zielonych twarzach i rękach. Oczy miały skośne, szkliste, koloru czerwonego, większe od ludzkich, zewnętrznymi końcami zwrócone ku górze, i silnie wystające kości policzkowe. Usta wąskie i zakrzywione w dół. Skóra była gładka i bez zmarszczek. Istoty podeszły do świadka, uścisnęły mu dłoń, rozmawiały ze sobą, jej odgłos przypominał dźwięk płyty gramofonowej puszczonej na szybkich obrotach. Zainteresowały się motocyklem i grzybami w koszyku.  Jedna z istot dotykała niektórych części motocykla, druga natomiast trzymała coś w rodzaju aparatu, który kierowała we skazane przez pierwszą z istot miejsce i  "pstrykała" i wówczas przesuwała się w nim wąska taśma. Ponadto istoty chciały aby świadek pokazał im jak się jeździ na motorze. Zaraz po tym dobiegł z obiektu dźwięk przypominający dzwonek,  następnie istoty weszły po schodkach do obiektu, otwór wejściowy zakrył się tak, że śladu po nim nie było, i obiekt bezszelestnie zaczął się unosić w górę. Gdy był nad wierzchołkami drzew świadek poczuł  silny powiew, i w ciągu kilkunastu sekund obiekt zniknął w chmurach, a miejscu podpór obiektu świadek zauważył cztery kwadratowe ślady. Całe zdarzenie trwało ok. 15 minut. 


                            Istoty zaobserwowane w Golinie  (za Kwartalnik UFO nr 5)



Bibliografia:



1. Krzysztof Piechota - ''Kronika UFO 1947-78'' - Polska 1987 r.

2. Krzysztof Piechota/Bronisław Rzepecki - "Ufonauci w Przyrownicy i Golinie" - kwartalnik UFO nr 5 (1/1991)

3. Bronisław Rzepecki - ''Bliskie Spotkania z UFO w Polsce'' - Karat 1995 r.



4 komentarze:

  1. Kolejna dawka rewelacyjnych relacji :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję i zapraszam do śledzenia kolejnych części. W części 4 przypadki z: Radomierza (1978/99 r.), Człuchowa (1979 r.), dwa zdarzenia z Wrocławia (1979 r.) oraz z Żabna (1979/80 r.). Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. UFO nieistnieje to tylko demony ktore sa upadlymi aniolmi ciemnosci hipnoza opentania zjawiska paranormalne to ich dzialanie grup ktore sa pod ich wplywami iluminaci ezoteryka new age wolnomularze i satanisci.zlo istnieje i jest realne najwiekszym zwyciestwem szatana jest to ze w niego niewierza

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie można generalizować droga Pani/Panie ponieważ sam fenomen ufo moze mieć kilka wyjaśnień nie tylko demoniczną, którą też dopuszczam osobiście, ale jak powiadam nie generalizuję i jestem otwarty na inne kwestie. Jeśli iść tą drogą co piszesz to objawienie w Fatimie to też efekt demonicznej siły chyba nie muszę tłumaczyć dlaczego mogę zapytać jedynie dlaczego Kościół uznał to za wiarygodne skoro jest to szyte grubymi nićmi.

    OdpowiedzUsuń

Napisz komentarz: