W ciągu 23 lat, kiedy uczestniczyłem w rejestracji i analizie
spotkań z UFO miałem możliwość poznać setki obserwacji począwszy od bliskich, a
skończywszy na dalekich. Poniższe
zdarzenie, które chcę Czytelnikom przedstawić jest wg. mnie ewenementem i przyznam, że po raz
pierwszy w branży ufologicznej spotykam się z takim przypadkiem, który jest czymś więcej niż ‘’wysoka dziwność’’,
ale o tym dowiedzą się Państwo z
artykułu.
Zdarzenia z udziałem UFO, które cechują się tzw. wysokim
współczynnikiem dziwności należą w mojej
ocenie do najciekawszych zdarzeń, powiedziałbym nawet, że znacznie bardziej niż nie jedno klasyczne CE-III, które poza
obserwacją obiektu i istot nie rzutuje niczym specjalnie poznawczym. Zdarzenia z ‘’wysoką dziwnością’’ są generalnie związane z tzw. ‘’czynnikiem
Oz’’ o czym wielokrotnie pisał w swoich pracach Jacques Valle, czy Jenny Randles, są to
wszelkie anomalie, nie tyle fizyczne, co oddziaływające na psychikę i
świadomość obserwatorów, którzy często jak twierdzą mówią, że wówczas nasza
rzeczywistość została zastąpiona
przez inną, można rzec magiczną. 14
kwietnia 2018 roku, nauczycielka około godziny
15:30 spacerowała w niewielkiej miejscowości
Zawada ( Podkarpacie) leżącej pomiędzy Dębicą, a Ropczycami. Tego dnia
była przepiękna słoneczna pogoda, Pani Teresa ( nazwisko zastrzeżone) poruszała
się w okolicy Sanktuarium Narodzenia NMP w Zawadzie, okolicę przecinają wzgórza i wzniesienia porośnięte lasem.
Teresa skierowała się tzw. drogą różańcową, przy której znajdują się liczne
stacje w rodzaju kapliczek drogi różańcowej. Droga prowadzi od sanktuarium w
górę, z której widać zarówno Dębicę oraz okolice Ropczyc. Kiedy Pani Teresa
schodziła z góry pod drugiej stronie sanktuarium słuchała na słuchawkach
MP3 w pewnym momencie kiedy znalazła się
pomiędzy drzewami muzyka się wyłączyła, a kobieta przeszła jeszcze jakieś 40 metrów i w pewnym momencie zauważyła po
prawej stronie coś co początkowo wzięła za Słońce. Oddajmy jej głos.
‘’Podziwiałam słońce bo
tak mi się wydawało, że to Słońce nad głową. Z prawej strony nad głową
zobaczyłam pomarańczową kulę. Nie błyszczała, powierzchnia chropowata, jak duża
pomarańcza. Bardzo duża. Ale ja myślałam, że to słońce do momentu gdy
uzmysłowiłam sobie, że słońce grzeje mnie w lewy bok i z lewej strony blask.
Nie odrywałam jednak wzroku od obiektu i zobaczyłam, że dookoła pojawiła się szeroka czarna obręcz. Ale gdy
się przyglądnęłam to wyglądało to jak przestrzeń. Jak obręcz nieba w nocy. Bo
widać było gwiazdy. Wtedy spojrzałam na błękit nieba i zobaczyłam je jako
płótno malarskie pokryte niebieską farbą. Widać było splot płótna pod farbą.
Wtedy dotarła do mnie ta cisza i uzmysłowiłam sobie, że mp3 przestało grać.
Ostatnie wrażenie było takie, że obiekt okryła lekka mgiełka. To nie była
chmurka. Bo ta mgiełka była jak woal, aksamitna. No i chmury są wyżej. Potem tylko strach i szybki marsz. Oglądnęłam
się za jakieś 100 metrów, ale obiektu nie było. Włączyłam mp3 i działał. Obiekt
obserwowałam jakieś 2-3 minuty’’.
Miejsce obserwacji oznaczono na mapie jako nr. 1, natomiast Sanktuarium nr. 2
W dniu 17 marca 2019 roku dzień po otrzymaniu informacji
postanowiłem spotkać się na miejscu zdarzenia z Panią Teresą i bliżej poznać to
arcyciekawe zdarzenie. Pani Teresa do
chwili obserwacji była sceptyczna i nie interesowała się UFO i tematyką
nieznanego. Moja rozmowa na miejscu
zdarzenia dostarczyła kolejnych istotnych spostrzeżeń na temat natury siły,
która zamanifestowała się w okolicy sanktuarium co może nie być przypadkowe tym
bardziej, że znamy manifestacje UFO nad Kościołami, a nawet takie, które wręcz
uderzyły w Kościół tak było m.in. na Dolnym Śląsku. Kiedy poznawałem od, A do Z informacje
przekazywane przez świadka miałem wrażenie, że tak naprawdę kula tylko umownie
może być nazywana UFO, bo być może było to coś bardziej egzotycznego niż nam
się wydaje.
W tym miejscu nastąpiła przerwa mp3, w którym widnieje zaznaczona osoba, świadek poruszał się drogą w dół.
Miejsce w którym doszło do obserwacji obiektu - świadek wskazuje kierunek w którym tkwił obiekt.
Zapoznajmy się z rozmową Pani Teresy, którą przeprowadziłem
na miejscu zdarzenia.
‘’Najpierw wydawało mi
się, że to jest rzecz, że ma obwódkę z metalu, czy coś czarnego dookoła, to
było równiusieńkie. Nagle się patrzę w ten okrąg i poczułam to było pierwsze
odczucie wewnętrzne, że to jest przestrzeń, ze to nie jest czarny metal - przestrzeń. Patrzę, a tu jedna gwiazda,
druga gwiazdka, trzecia. Ja się patrzę na niebo, a niebo się zniżyło, pokazała
się na nim faktura, ale to nie była kratka, tylko to było idealnie
odzwierciedla jak by pan wziął płótno i płótno pomalował niebieską farbą i przez farbę widać splot tego płótna i nagle
ja się patrzę, że to niebo ma kratkę i wtedy to niebo się obniżyło - złudzenie, że jest niżej i mnie się tak
wydawało miałam takie odczucia, że to jest takie płótno w płótnie wycięta jest
dziura, a widać przestrzeń kosmiczną, a to wisi w tej dziurze i nagle nie wiem
kiedy bo ja tego nie widziałam, patrzę, a dookoła jest od środka i na dole taka
mgiełka ale to nie była chmura na 100 %, coś jak para wodna, ale się nie
ruszała, to się zapieniło, taka aksamitna taka chmura zasnuła i stała. Wtedy
dotarło do mnie, że nie gra mp3, a cisza była niesamowita, większa niż teraz,
bo tu jest cisza, ale zawsze słychać
pies, dziecko, samochody i jak do
mnie to dotarło zaczęłam szybko iść bo się przestraszyłam . dopiero wtedy
strach poczułam i zaczęłam strasznie
szybko iść i uszłam jakieś 200 metrów
oglądnęłam się i już tego obiektu nie było. Ta cisza ta pustka tych
ludzi największe wrażenie wie Pan co robi, że Pan myśli gdzie ja jestem, to nie
jest tak jak się Panu wydaje, że ten świat nie jest taki jak się nam wydaje’’.
Zjawisko zauważone przez Panią Teresę znajdowało się w
kierunku wschodnim niemal w samym zenicie błękitnego nieba. Określenie dokładnej odległości obiektu
względem świadka było trudne do ustalenia, ale skoro świadek zauważyła, że
obiekt miał chropowatą powierzchnię nie mogła to być obserwacja rządu setek
metrów. Pani Teresa aby doprecyzować wielkość
porównała obiekt do Słońca, w czasie zachodu, jak sama stwierdziła, była
to bardzo duża kula, która mogła się znajdować wg. mojej oceny będąc na miejscu
zdarzenia nie dalej jak około 100 metrów ? Druga ciekawostka to taka, że obiekt
powinien być oświetlony promieniami Słońca, które padały z lewej strony, a tym
samym barwa pomarańczowa nie powinna być tak jednolita. Czy
wyłączenie muzyki w mp3, której słuchała Pani Teresa było wynikiem
oddziaływania obiektu na otoczenie ? Możliwe, że tak i nie można tego wykluczyć, ale nie chcę na siłę naciągać tego przypadku pod CE II. Jeśli obiekt
był fizyczny i tej wielkości powinien zostać dostrzeżony w okolicy przez wiele
osób, tym bardziej była to sobota słoneczny dzień, nieco dalej znajduje się DK
nr. 94. Pani Teresa rozpytywała swoich znajomych w pobliskich domach nie
uzyskując potwierdzenia obserwacji obiektu. Powracając jeszcze do wielkości obiektu ustaliłem iż
wielkość kątowa wynosiła około 1 cm, jeśli zakładając, że obiekt był 100 metrów
wyżej, mógł mieć około 1,5 metra średnicy, oczywiście te dane są jedynie
przypuszczalne.
Sanktuarium NMP w Zawadzie
Dróżki różańcowe
Okolice Sanktuarium
Analizując powyższe zdarzenie uważam, że miejsce jego wystąpienia nie jest przypadkowe, 500 metrów dalej znajduje się Sanktuarium Narodzenia
NMP w Zawadzie, zatem jest to tzw.
‘’miejsce mocy’’, nie pierwszy raz kiedy UFO czy dziwne anomalne zjawiska pojawiały się nad lub w okolicy Kościołów i świętych miejsc. W czasie wizji w terenie czułem się w tym miejscu bardzo dobrze i zrelaksowany, w okolicy Sanktuarium znajduje się wiele drzew - brzozy, rosnących w kształcie V - nie od dziś wiadomo, że drzewa transmitują pozytywną energię życiową. Korzystając z okazji ''doładowałem'' się w ''miejscu mocy''...
Uważam, że w tym przypadku obiekt i związane z nim anomalne zmiany w przestrzeni były wyłącznie skierowane do odbioru Pani Teresy, która po tym zdarzeniu przeszła prawdziwą metamorfozę zagłębiając się w nurt informacji związanych z UFO, rozwojem duchowym itp. Czyżby charakter zjawisk miał, poszerzyć świadomość świadka na świat, który jak sama powiedziała wygląda inaczej niż nam się wydaje ? Najprawdopodobniej sam charakter zauważonych zmian w przestrzeni nieba, zauważenie gwiazd nie były stricte fizyczne lecz jakaś siła celowo zaprojektowała w świadomości świadka scenę z obiektem, dziwnym niebem, gwiazdami niczym w matriksie. W moim przekonaniu tego typu zdarzenia dają nam bardzo cenne informacje odnośnie siły, która za tym stoi, w tym przypadku wcale nie widać typowego UFO – Kosmitów, ale jest ''coś'' co wyraźnie wpływa i projektuje w psychice kobiety coś co jest tylko dla niej widoczne, i miało dla niej jakieś wyraźne ‘’przesłanie’’. Zapewne gdyby takie zjawisko odnotowano powiedzmy 100 lat wstecz, zostałoby przypisane objawieniu NMP, a może rzeczywiście Pani Teresa była świadkiem czegoś co miało być właśnie ‘’prywatnym’’ objawieniem związanym z NMP ? Jak wiemy pod kulą pokazała się dziwna mgiełka, która jest znana z wielu objawień Maryjnych, i innych zjawisk paranormalnych, z których bardzo często transformowała się świetlista postać. Pani Teresa uciekła z tego miejsca i nie widziała do końca co stało się z mgłą i obiektem. Warto wspomnieć, iż 4 km na wschód od tego miejsca doszło w marcu 2011 roku do obserwacji CE-I potężnego UFO, które tkwiło nad poboczem drogi w miejscowości Lubzina. Zdarzenia z marca 2011 roku opisałem w mojej pierwszej książce UFO nad Podkarpaciem, kiedy to od woj. małopolskiego po podkarpackie przetoczyła się ‘’fala’’ obserwacji UFO w postaci klasycznych UFO, głównie obserwowanych przez kierowców w okolicy autostrad i innych dróg. Natomiast w 2018 roku latem w ciągu dnia kierowca jadący w kierunku Dębicy zauważył (przed Lubziną) po swojej prawej stronie ciemny obły obiekt, który poruszał się w kierunku Zakładów Magnezytowych, około 200-400 metrów nad pobliskimi domami. Nie był to samolot jak wspominał bardziej przypominał duży balon tyle, że cały czarny.
Mapa okolic Zawady z zaznaczoną na pomarańczowo obserwacją z 2018 roku. Żółte gwiazdki oznaczają obserwacje z marca 2011 CE-I, oraz czarny owal obserwacja z 2018 roku.
Jeszcze jedna rzecz, być może istotna - otóż w dniu 14 kwietnia 2018 zaobserwowałem i sfotografowałem ‘’mothmana’’ dziwne latało, które opisałem na blogu, które pojawiło się trzy godziny później po zdarzeniu Pani Teresy, i co ciekawe poruszało się w kierunku ZAWADY przypadek ? Tego dnia w bliskiej okolicy pomiędzy Ropczycami, a Zawadą doszło do dwóch nietypowych obserwacji.
Uważam, że w tym przypadku obiekt i związane z nim anomalne zmiany w przestrzeni były wyłącznie skierowane do odbioru Pani Teresy, która po tym zdarzeniu przeszła prawdziwą metamorfozę zagłębiając się w nurt informacji związanych z UFO, rozwojem duchowym itp. Czyżby charakter zjawisk miał, poszerzyć świadomość świadka na świat, który jak sama powiedziała wygląda inaczej niż nam się wydaje ? Najprawdopodobniej sam charakter zauważonych zmian w przestrzeni nieba, zauważenie gwiazd nie były stricte fizyczne lecz jakaś siła celowo zaprojektowała w świadomości świadka scenę z obiektem, dziwnym niebem, gwiazdami niczym w matriksie. W moim przekonaniu tego typu zdarzenia dają nam bardzo cenne informacje odnośnie siły, która za tym stoi, w tym przypadku wcale nie widać typowego UFO – Kosmitów, ale jest ''coś'' co wyraźnie wpływa i projektuje w psychice kobiety coś co jest tylko dla niej widoczne, i miało dla niej jakieś wyraźne ‘’przesłanie’’. Zapewne gdyby takie zjawisko odnotowano powiedzmy 100 lat wstecz, zostałoby przypisane objawieniu NMP, a może rzeczywiście Pani Teresa była świadkiem czegoś co miało być właśnie ‘’prywatnym’’ objawieniem związanym z NMP ? Jak wiemy pod kulą pokazała się dziwna mgiełka, która jest znana z wielu objawień Maryjnych, i innych zjawisk paranormalnych, z których bardzo często transformowała się świetlista postać. Pani Teresa uciekła z tego miejsca i nie widziała do końca co stało się z mgłą i obiektem. Warto wspomnieć, iż 4 km na wschód od tego miejsca doszło w marcu 2011 roku do obserwacji CE-I potężnego UFO, które tkwiło nad poboczem drogi w miejscowości Lubzina. Zdarzenia z marca 2011 roku opisałem w mojej pierwszej książce UFO nad Podkarpaciem, kiedy to od woj. małopolskiego po podkarpackie przetoczyła się ‘’fala’’ obserwacji UFO w postaci klasycznych UFO, głównie obserwowanych przez kierowców w okolicy autostrad i innych dróg. Natomiast w 2018 roku latem w ciągu dnia kierowca jadący w kierunku Dębicy zauważył (przed Lubziną) po swojej prawej stronie ciemny obły obiekt, który poruszał się w kierunku Zakładów Magnezytowych, około 200-400 metrów nad pobliskimi domami. Nie był to samolot jak wspominał bardziej przypominał duży balon tyle, że cały czarny.
Mapa okolic Zawady z zaznaczoną na pomarańczowo obserwacją z 2018 roku. Żółte gwiazdki oznaczają obserwacje z marca 2011 CE-I, oraz czarny owal obserwacja z 2018 roku.
Jeszcze jedna rzecz, być może istotna - otóż w dniu 14 kwietnia 2018 zaobserwowałem i sfotografowałem ‘’mothmana’’ dziwne latało, które opisałem na blogu, które pojawiło się trzy godziny później po zdarzeniu Pani Teresy, i co ciekawe poruszało się w kierunku ZAWADY przypadek ? Tego dnia w bliskiej okolicy pomiędzy Ropczycami, a Zawadą doszło do dwóch nietypowych obserwacji.
Powracając do wręcz magicznego zdarzenie w Zawadzie, można
wnioskować, że być może nie zawsze to co obserwuje świadek obserwacji UFO, czy
innych parapsychicznych zdarzeń musi być namacalne i materialne, czego przykładem jest właśnie zdarzenie
z Zawady.
Jeśli byliście świadkami podobnych zdarzeń proszę o kontakt arekmiazga@gamil.com
Niedawno trafiłem na ciekawą relacje związaną z czynnikiem OZ, na terenie ruin niewielkiego zamku w Polsce. Tam doszło najwyraźniej do czegoś takiego, że cztery osoby znalazły się w jakichś przestrzeniach analogicznych sobie, nie mogąc się wzajemnie odnaleźć. Czyli jakby rzeczywisość się rozwarstwiła na cztery "strony" w tym samym miejscu, i cztery osoby znalazły się w innych wymiarach z pozoru tej samej codziennej rzeczywistości: https://zmiennoksztaltne.blogspot.com/2019/04/zamek-swiecie-czynnik-oz-i.html
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawe co piszesz, ja również ostatnio przez przypadek dowiedziałem się o obserwacji sprzed kilku dni UFO nad Mielcem z 10 kwietnia br. gdzie także wszystko nagle zamarło całe otoczenie, kiedy coś w rodzaju ''miski w postaci świateł'' zawisło nad laskiem.
OdpowiedzUsuńPanie Arku,mnie najbardziej zakoczyło to,że Pani Teresa obserwowała jakieś dziwne i tajemnicze zjawisko w tym samym dniu tj.14.04.18r.,kiedy to Pan sfotografował też coś niezwykłego "latadło"-mothmana(?), i do tego kierującego się w stronę Zawady. Co za zbieg okoliczności!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :))) Jaśmina
Kiedy dokumentowałem na miejscu zdarzenia obserwację zupełnie o tym nie wiedziałem, dopiero przez przypadek zaświtało mi, że ja coś w kwietniu też coś zauważyłem, ale zaskoczyło mnie, że to było własnie tego samego dnia -- latadło kiedy go zauważyłem dokładnie było w miejscu gdzie w 2011 doszło do CE I. Przypadek ? Pozdrawiam
UsuńTo wszystko jest bardzo zastanawiające, i albo faktycznie jest to wpływ na świadomość, albo - bo to sie wydaje równie możliwe, świadek przekracza jakąś niewidzialną granice gdzie znika z naszego świata i pojawia się niezauważenie na innym planie, gdzie mogą dziać sie dziwy. Pod poniższym linkiem, przedostatni rysunek sprzed stuleci może dotyczy takiego zjawiska. W opisie mu towarzyszącym, kobieta zobaczyła "inny świat" po tym jak niebo rozdarło się jak materiał, i odsłoniło nieznane jak jakaś kurtyna. Dziwne że w relacji od Ciebie i tamtej czeskiej, niebo porównywane jest do jakiegoś płótna. Może w powiedzeniu o "niebie spadającym na głowe" też są jakieś echa takich zdarzeń? Bo tyle w tym "prawdziwego nieba" co "prawdziwego Słońca" w zagadkowym obiekcie z Fatimy. Mam wrażenie że tu chodzi o jakieś nakładanie się różnych poziomów istnienia... http://zmiennoksztaltne.blogspot.com/2012/03/bramy-do-innych-swiatow-i-nietypowe.html
OdpowiedzUsuńMyślę, że gdyby fizycznie przekroczyła granicę oprócz nieba okolica, domy itp. powinny albo inaczej wyglądać, albo ich nie być ? Super, że odkryłeś to samo porównanie płótna na niebie... to nie jest przypadek moim zdaniem. Często na formach czytam -- no jak to taki obiekt, a nikt inny go nie zauważył, własnie nikt się nie zastanawia nad tym dlaczego tak jest, i automatycznie ze świadków robi się kłamców.
UsuńDokładnie... A jeśli chodzi o zmiane okolicy to czasem faktycznie krajobraz się zmienia, ale inne podania mówią o tylko częściowych zmianach, obejmujących tylko pewien zakres przestrzeni i wtedy choć człowiekowi wydaje sie że jest cały czas w znajomej okolicy, już jest gdzie indziej. Skomplikowane to wszystko :)
OdpowiedzUsuńZ tego co sobie przypominam Pan Krzysztof Rusek, przy spotkaniu ze skrzatem, także był już w jakiejś innej przestrzeni, bo przechodnie go już nie widzieli, choć on ich widział - a okolica jeszcze nie uległa zmianie. Tak że to była chyba pierwsza faza "przechodzenia" gdzieś...
OdpowiedzUsuńTak rzeczywiście dobrze, że o tym przypomniałeś to prawda, w mojej nowej książce takich wątków, opisałem kilka np. w rozdziale ''w sidłach błędu'' ...
UsuńDokładnie, i to dobra uwaga - może będac w sidłach błędu, już w jakimś stopniu, mniejszym lub większym, nie jest sie dosłownie na naszym planie. Bo i tu niekiedy dochodzi i do całkowitej zmiany otoczenia, a w innych przypadkach częściowej, ale już bez łatwego wyjścia. Takie relacje wskazują jakby przestrzeń mogła się "rozwarstwiać" jak kartki papieru w książce, a człowiek by przechodził z jednej na drugą, gdy te obok siebie jeszcze sie od siebie zbytnio nie różnią, poza pewnymi elementami. W twojej książce ta historia o świadkach na motorze, którzy widzieli dziwne zjawisko tylko w pewnych momentach jazdy, także na to by wskazywała. Możliwe że i ma to także związek z liniami łączącymi kamienne kręgi, gdzie w określonym czasie, i będąc pod "odpowiednim kątem" można się znaleźć, czy trafić, już gdzieś indziej...
OdpowiedzUsuńWiele takich historii opisał Ernst Meckelburg, a ja sam w swojej książce opisałem historię z ''błędem'', który mnie dopadł w lesie i do dziś szczerze omijam to miejsce, tym bardziej, że w tej samej okolicy zauważyłem światło, które z początku wziąłem za światło motoru lub roweru ( wczesny poranek w lesie) jak się okazało zza drzew nic nie wyjechało ....do dzis nie wiem co to było ?
UsuńGdzie to się zdarzyło? Pytam, by też uniknąć tego miejsca. Bywam co kilka miesiecy we wschodniej czesci Dębicy, blisko Zawady
UsuńW Zawadzie za Kościołem po drugiej stronie jak się schodzi juz w dół urocze miejsce polecam.
UsuńNo ciekawe jaka jest przeszłość tego miejsca gdzie Cie błąd dopadł i gdzie było to światło, uważaj na siebie ;)
OdpowiedzUsuńKrzysztof po śmierci mojego ojca wiele oj wiele zrozumiałem ... ale to nie na necie rozmowa ...
UsuńWitam, Arku pytanie za 100 punktów. Abstrahując od wszystkiego. Czy odczuwasz nadal obecność taty jako bytu duchowego. Nie dosłownie ale w przenośni. Wiem że pytanie jest trochę dziwne, ale chyba tutaj można sobie na takie pozwolić.. Pozdrawiam. Maciej
UsuńNa blogu nie chcę zbyt dużo pisać, ale powiem tylko tyle, że tata, zaraz po pogrzebie dał mi wyraźny fizyczny znak poprzez dotyk ( było to wiele razy kiedy o nim pomyślałem) Mama w 7 dni po pogrzebie zobaczyła stojącego go w przedpokoju - - - nie ma śmierci nadal tam funkcjonujemy, dzięki pewnej osobie ( nie medium ) dostałem także, krótki przekaz dotyczący pewnej ziemskiej sprawy związanej z nim - od niego ;) We śnie miałem fantastyczny z nim kontakt widziałem go jakby na ekranie wraz z grupą innych osób, przepiękna trawa wyglądał zupełnie inaczej młody, szczupły miał włosy ( brał chemię) a jego wyraz twarzy dostojny, dumny. Wiem, że jest tam szczęśliwy i spogląda na nas ...
UsuńKolego mogę Tobie przybić piątkę. Mój kochany dziadziuś również po śmierci jakiś czas mi się przyśnił. Kiedyś jeździliśmy z nim na rowerze jak byłem mały. Pamiętam to. We śnie jechał na rowerze ochoczo i był bardzo, pełen życia (był jakby młodszy). Ja jechałem za Nim w tym śnie. W pewnej chwili przystanął i odwrócił się i rzucił czymś we mnie. Ja odruchowo się przestraszyłem i schyliłem aby uniknąć tego czegoś. Po chwili okazało się że to ptak który przepięknie "śpiewał". Taki mały żarcik, albo znak aby za nim nie podążać? Kto to wie to takie metaforyczne wszystko. Do tego poruszał jakby różdżką w kierunku domu (stojąc tak na tym rowerze) a ten dom jakby w tych magicznych kłębach wtedy był tak jakby w bajce. Na tym sen się skończył. Co interesujące Dziadziuś przyśnił mi się ogólnie dwa razy i za każdym razem nie miał jakby twarzy. Może to symbol że dusza to co innego niż ciało. Zawsze po prostu wiedziałem że to Dziadziuś jednak twarzy nigdy nie kojarzyłem we śnie. Dziwne to wszystko. Dodam że ten sen miał miejsce na konkretnej ulicy, jakiś niecały rok później zupełnym przypadkiem kupiłem na tej ulicy samochód. Sprawuje się do dzisiaj. Dodam że jestem i od małego byłem takim typowym samochodziarzem i mój Dziadek zawsze pomagał mi w tej kwestii i jako jedyny w rodzinie rozumiem moje hobby i nie żałował grosza również... Za dużo tu zbiegów okoliczności, jest tego dużo dużo dużo więcej. Jest to interesujące. Powiem w skrócie ja czuje ten kontakt z moim Dziadkiem mimo że od śmierci fizycznej minęło już kilka lat ..
UsuńBardzo ciekawy kontakt, zmarłym o wiele lepiej się kontaktować z nami na planie astralnym we śnie, ale czasami jest możliwy wręcz fizyczny kontakt, jedna z moich dobrych znajomych w rocznicę śmierci swojej babci przeżyła taki kontakt. Mam nadzieję, że to nie ostatnie ''znaki'', które przekazują nam nasi ukochani, którzy są po drugiej stronie ''lustra'' i jak mój tata jest zafascynowany tamtym światem na ile wiem .... pozdrawiam
UsuńWitam, a może kosmici mają maszynę do zarządzania czasem (nie można tego wykluczyć przecież) i stąd te całe anomalie związane z zjawiskiem OZ. Wiem, pojechałem trochę science fiction ale kto wie gdzie kończy się nauka a zaczyna magia? Pozdrawiam - Maciej.
OdpowiedzUsuńEfekt ''Oz'' także pojawia się w czasie zdarzeń parapsychicznych czy nawet demonicznych, zatem to coś innego niż zabawa maszyny z czasem. Mam opisane zdarzenia kiedy pojawia się jakiś byt efekt Oz jest identyczny.
UsuńPowiem tak im więcej czytam o tym wszystkim na przestrzeni lat, owszem technicznie człowiek wie więcej jednak wniosek jeden pozostaje, nad bardzo mało wiemy nad genezą tych zjawisk.
UsuńJadę na odpust do Zawady. Mam nadzieję, że pobyt przebiegnie bez zakłóceń że strony sił ciemności. Pozdrawiam i z Bogiem.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;)
Usuń