Powracam do cyklu Bliskich Spotkań III Stopnia, w których Marcin Stachurski przybliża nam znane i zupełnie nowe przypadki, które skrupulatnie skatalogował i opisał, dzięki czemu mamy zaktualizowaną bazę danych CE III z Polski.
54. Zima 1984 Warszawa
(MZ)
Niniejsze zdarzenie rozegrało się zima 1984 roku na warszawskim Mokotowie.
Świadek wówczas 42 letni, z zawodu hydraulik wracał do swego domu z
"miasta" późną, zimną porą. Niósł ze sobą parcianą torbę pełną
narzędzi ślusarskich. Było około godziny
22, na dworze ciemno i pusto, panował dość silny mróz. Przechodząc obok
prześwitu pomiędzy dwoma wysokimi budynkami zauważył obiekt, który stał na
początku podwórza. Obiekt swym wyglądem przypominał wielką małże, posiadającą
skorupę składającą się z dwóch podłużnych pokryw. Stał na ziemi i obrócony był
przednią szczeliną ku świadkowi. Górna pokrywa obiektu uchylona była do góry, a
z jego środka biło na zewnątrz mocne,
nasycone światło koloru ciemno żółtego.
Świadek zaciekawiony nie codziennym widokiem nie czuł strachu i
postanowił podejść bliżej, aby zobaczyć co to jest. Nagle, niespodziewanie
został obezwładniony i jakby zassany do wnętrza obiektu. Mianowicie mężczyznę
oblepiło żółte światło i poniosło w głąb. Oblepiony światłem świadek czuł, że
jest ono: „gęste i ciągnące się... oblało to mnie jak gęsta śmietana... to
było jakimś dziwnym gazem, ciepłym, lepkim i ciągnącym się... a do tego nieprzejrzystym...”.
Pojazd z wierzchu wyglądał na około 3 metry długi i tyle samo wysoki, ale
świadek odczuł wrażenie jakby leciał w jego środku kilka minut „jakimś jakby
tunelem”. Świadek leciał nim aż do
miejsca, gdzie znajdowało się kilka postaci ubranych w lśniące kombinezony. Od
tej pory niczego już nie pamiętał i nie wiadomo co z nim działo się dalej w
środku obiektu. Następną rzeczą, którą mężczyzna świadomie pamiętał było
to, że stał w tym samym miejscu, było już nieco po północy i miał włożone na
siebie ubranie na lewą stronę. Narzędzia świadka leżały luzem na ziemi, bez
torby i były złączone w jedną, trudną do rozerwania bryłę Sprawiały wrażenie
jakby były poddane niezwykle silnemu polu magnetycznemu.
Mężczyzna okazał się być całkowicie odporny na hipnozę, miał bardzo silną
blokadę nałożoną na świadomość i nie dało się niczego więcej z niego wydobyć.
Źródło:
Kazimierz Bzowski, UFO
nad nami, ebook, Warszawa.
_____________________________________________________________________________
55. 1990-1994 Solec Kujawski (KP)
Zdarzenie miało miejsce latem pomiędzy 1990 a 1994
rokiem. Pewien mieszkaniec Solca Kujawskiego często uprawiał wieczorne biegi na
stadionie położonym w centrum sosnowego lasku. Niebo tego dnia było rozgwieżdżone
i panowała całkowita cisza. Świadek po zrobieniu ok 20 okrążeń stanął w
skupieniu twarzą zwrócony na północ, co pozwalało mu widzieć cały stadion.
Nagle na wprost świadka rozwinęła się mgła, która swą wielkością odpowiadała
szerokości dwóch - trzech bramek piłkarskich i wysokości prawie dwóch. Wszystko
było w kolorach: srebrnym, szarym i metalicznym. We mgle widoczne były trzy,
wysokie istoty, które stały jakby w: „bramie lub śluzie pojazdu”. Istoty
z powodu otaczającej mgły widoczne były do pasa. Ubrane były w kombinezony i
miały duże, owalne głowy. Wyglądały jak typowe „szaraki”. Świadek
wyraźnie widział ramiona i „jakby biust” jak u kobiety, twarzy
nie pamiętał. Mężczyzna przez kilka sekund stał podekscytowany widokiem „kosmitów”, miał natłok myśli, czy
zostanie „wzięty” itp, gdy nagle zjawisko zmieniło się w mgłę, „zwinęło
się jakby do punktu i znikło”.
Wygląd istot wg rysunku świadka
(„Spotkania z Nieznanym”)
Nie było to jedyne tajemnicze spotkanie jakie przeżył świadek, otóż innym
razem mężczyzna stał na bieżni, mniej więcej w połowie stadionu i obserwował
stadion. Miał przeczucie, że dzieją się na nim dziwne rzeczy. Nagle zobaczył
jak na nie dużej wysokości, nieco powyżej murawy zabłysło
owalne, białe, przytłumione światło o średnicy ok dwóch metrów. Wg słów świadka
wyglądało to, „jak otwarcie się innego wymiaru”. Owal usytuowany był pionowo, z którego widać było
istotę o wzroście ok 120 cm, stojącą przed „stołem” lub
jakimś innym „urządzeniem”. Za nim stała druga, wyższa istota
wzrostu przeciętnego człowieka. Istoty i
stół były w kolorze popielatym, lub srebrno mlecznym, „przytłumionym”. Postacie
zobaczyły mężczyznę i: „skurczyli się tak jakby
się przestraszyli, że ich widzę”. Następnie otworzyło się drugie „przejście”
w linii prostej i widziane istoty w nim znikły. Wg słów świadka: „trwało to
sekundy, odbyło się dynamicznie i bardzo szybko. Jakby przeskakiwali z wymiaru
do wymiaru, z miejsca do miejsca.”
Rysunek świadka ilustrujący opisane zdarzenie (za:
„Spotkania z Nieznanym”)
Zdarzyło się również mężczyźnie na stadionie podczas biegów natknąć się na
pięciu „ludzików” (elfów?), które przedzierały się przez nieskoszoną
dość wysoką murawę stadionu. Postacie miały około 10 cm wzrostu, złote
czuprynki, bardzo ładne ubranka i świeciły się złotym światłem. Uniosły się w
powietrze, będąc pół widzialne i znikły. Zdarzenie trwało ok jednej minuty i
miało miejsce przed opisanymi powyżej przeżyciami typu CE-III.
Źródło:
Arkadiusz Miazga, Wysoki
współczynnik dziwności - zdarzenia w Solcu Kujawskim i inne
bliskie spotkania, „Spotkania z Nieznanym”, http://arekmiazga.blogspot.com/, art. z dnia 02.12.2017.
bliskie spotkania, „Spotkania z Nieznanym”, http://arekmiazga.blogspot.com/, art. z dnia 02.12.2017.
Arkadiusz Miazga, Magiczna
Rzeczywistość, Ridero 2018.
_____________________________________________________________________________
56. 07.1997
Michałowice (DŚ)
Pod koniec lipca 1997 roku dwie osoby przebywające w Michałowicach koło
Jeleniej Góry są świadkami obserwacji UFO i postaci znajdujących się wewnątrz
obiektu. Było około godziny 22 gdy świadkowie, jechali autem z Jeleniej Góry do
domu letniskowego mieszczącego się w Michałowicach. Na dworze było już ciemno, noc gwiaździsta,
widoczność nieba i okolicznych gór była bardzo dobra. Wjeżdżając na podwórko przed
hotel kobieta zwróciła uwagę swojemu koledze na jasne światło unoszące się nad
Śnieżnymi Kotłami (jeden ze szczytów górskich w Karkonoszach – przypis M.S.).
Światło wisiało w kierunku południowo – zachodnim, mniej więcej w połowie drogi
od wzgórza do świadków. Było dość jasne, nie przypominało gwiazdy, tylko
wyglądało jako „punkt świetlny”. Świadkowie jeszcze chwilę siedzieli w
aucie i rozmawiali na różne tematy, gdy nagle grające radio w aucie zaczęło
gubić sygnał i się „przycinać”. Widoczny obiekt nagle pojaśniał i
wystartował w „zawrotnym tempie” w stronę świadków, by po chwili nisko
zawisnąć nad trawnikiem przed hotelem, w
odległości około 20 metrów od obserwatorów. Pojazd wyglądał jakby był złożony z
dwóch mis, oddzielonych od siebie obracającym się ciemnym paskiem. Miał ponad
10 m średnicy i biła od niego łuna jasnej, nie rażącej poświaty, która
oświetlała zarówno świadków, budynek, jak i cała okolicę. Świadków „zamurowało”, zaskoczeni niecodziennym widokiem patrzyli „jak
wryci”. Po około 10 sekundach obiekt
przesunął się w stronę świadków, znalazł się dokładnie nad samochodem i
oświetlił cały pojazd wraz z jego pasażerami. Świadkowie poczuli narastające
ciepło w pojeździe, przerażeni wybiegli z auta do budynku, zaryglowali drzwi i
następnie udali na pierwsze piętro budynku. Tam z okna kontynuowali obserwację.
Obiekt nadal wisiał nad trawnikiem. Wg słów kobiety sprawiał wrażenie „zrobionego
z materii, w połowie z jakiegoś światła”. Dolna część obiektu była „materialna”. Miała ciemny kolor.
Na spodzie było widać sporo „jakiś światełek”, ale świadek nie pamiętam,
ile ich było i jak były rozmieszczone. Obracający się pierścień był również
ciemny, ale ciemniejszy niż spód. Górna część obiektu była przeźroczysta. W
środku było widać poruszające się cztery lub pięć postaci. Wg słów świadka nie
było widać ich pełnych sylwetek, były „rozmazane, poprzerywane”. Widoczne
były od pasa w górę, np. głowa i tułów,
bez dolnych kończyn. Cały obiekt pulsował, co przypominało „falujące, ciepłe
powietrze”.
Rys świadka (za: „Czas Tajemnic”)
W pewnym momencie drugi świadek zaczął się dziwnie zachowywać i chciał
nawiązać kontakt z istotami znajdującymi się w obiekcie. Mężczyzna chciał
otworzyć okno, lecz drugi świadek mu tego zabroniła. Złapał więc w pewnym
momencie latarkę i zaczął mrugać w stronę obiektu. Obiekt nagle pojaśniał i w
błyskawicznym tempie wystrzelił w kierunku Śnieżnych Kotłów. Było widać jak w
oddali obiekt staje się małym, oddalającym się punktem, by całkowicie zniknąć.
Źródło:
Damian Trela, CE- 3 w Michałowicach. Spotkanie z półmaterialnym obiektem i
załogantami (lipiec 1997), "Czas Tajemnic", http://czastajemnic.blogspot.com/,
art z dnia. 05.02.2018.
_____________________________________________________________________________
57. 1985-1997
Koniecpol (ŚL)
Na początku 1999 roku w stacji TVN w ramach nadawanego wówczas programu „Nie
do wiary" został wyemitowany odcinek poświęcony biblijnym spotkaniom z
UFO. Jednym z prezentowanych materiałów był wywiad jaki w 1998 roku
przeprowadzili dziennikarze przy wsparciu wrocławskiego ufologa i dziennikarza,
pana Janusza Zagórskiego ze starszą panią Heleną pochodzącą z Koniecpola
leżącym w powiecie Częstochowskim. Świadek będąc osobą niepiśmienną w prosty
sposób opowiada o swoich przeżyciach.
Twierdzi, że od 12 lat jest w kontakcie z „Matką Boską i Jezusem”.
Ponadto często odwiedzają ją istoty w postaci „aniołów”, przez których
miała także być kilka razy zabrana do „nieba”. Ostatnia z takich podróży
miała miejsce w 1997 r. Ze słów świadka wynika, że za każdym razem odwiedzają
ją dwaj „anioły - Gabriel i Rafał”, którzy po staruszkę „przyjeżdżają
pojazdem”. Ubrani są oni w pewien
rodzaj kombinezonu określony przez świadka jako „spodnie”, przepasane
paskiem ze złotymi elementami oraz „bluzę rozpinaną u góry”, całość w
kolorze czerwonym, „makowym”. Opisując wygląd pojazdu świadek wskazuje
na jego okrągły kształt, w którego środkowej części ma znajdować się „czubek i krzyż”, co z kolei przywodzi
na myśl klasyczny latający spodek z kopułą.
Pojazd ponadto posiada „okienka”,
które rozmieszczone po dwóch stronach oraz znajdujące się pomiędzy nimi „drzwi”.
Z relacji pani Heleny wynika, że do nieba zabierana jest okrągłym, złotym
pojazdem, którego Gabriel jest „kierowcą”, natomiast Rafał w trakcie
podróży siedzi obok świadka na „ławeczce”. Istoty za każdym razem
przywożą pani nowe, białe, wyprasowane,
ubranie, w tym „suknie” które na czas podróży musi ubrać. Wewnątrz obiektu znajduje się dzban z wodą
oraz srebrna miska, w której wg słów
świadka ma być przez „anioły” obmywana, a następnie wycierana „ręcznikiem”.
Prócz wyglądu obiektu jak i samych „aniołów” świadek opisuje, że
podczas jednej, marcowej podróży do nieba została zawieziona przed „pałac
Matki Bożej”, z którą następnie miała udać się na spacer po łące. Mimo,że świadek nie potrafi pisać, ani
czytać, dostaje przekazy oraz wizje, które w transie skrupulatnie spisuje „literacką
polszczyzną”, lecz one nigdy nie trafiły do szerszego grona osób, ponieważ
jak twierdzi nie dostała takiego „polecenia” od istot, z którymi ma
kontakt.
To tyle jeśli chodzi o najistotniejsze informacje, jakie udało wyłuskać się
z prezentowanego odcinka w stacji TVN. Nie wiadomo jak dalej potoczyły się
kontakty się pani Heleny i gdzie trafiły jej zapiski. Zapewne pełniejszy opis
przeżyć pani Heleny jest w posiadaniu p.
Janusza Zagórskiego, jednak nie natrafiłem w literaturze ufologicznej, aby ta
sprawa została „gdzieś” zaprezentowana?
Źródło:
"Nie do Wiary" –
TVN 07.01.1999.
Ciekawe relacje
OdpowiedzUsuńostatni kontakt z istotami z planety Navajo miałem w 2007 roku jeszcze w USA na ceremonii Yey Be Yey w Poud rock niedaleko 4 corner gdzie co roku pod koniec października odbywa się ta 10 dniowa CEREMONIA I ostatniego ranka o świcie jest Blesing czyli błogosławieństwo swieta kukurydza z ich planety to sypie na reke kazdemu ktory wytrzyma do końca przedstawiciel ich planety wytrzymałem do końca tylko 4 razy choć na ceremonii bylem ze 20 razy ale to było dawno jak mieszkałem jeszcze w Arizonie teraz mieszkam w Peru od 2008 i tylko raz miałem kontakt u Piros pozdrawiam Mitch www.facebook.com/dzikimietek
OdpowiedzUsuńWszystkie relacje bardzo ciekawe ,a najbardziej osobliwa jak dla mnie ta pierwsza. Szkoda ,ze nic nie wyszło z hipnozy.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)))