niedziela, 17 maja 2020

Bliskie spotkanie z UFO k/ Zakładów Magnezytowych ( CE III 1.01.2014)


Okolice Zakładów Magnezytowych w Ropczycach znane są z licznych zdarzeń związanych z UFO/UAP, oraz zdjęć na których udało się zarejestrować  świetlne zjawiska.  W noc Sylwestrową 2014 roku jeden z okolicznych mieszkańców był świadkiem zdarzenia, które wstępnie kwalifikuje się  do rangi Bliskich Spotkań III Stopnia.








Czytelnicy śledzący mojego bloga mogli zapoznać się z wieloma rejestracjami fotograficznymi z lat 2008-2018, na których udało się zarejestrować niewidoczne wzrokowo anomalie lub obiekty w okolicy Zakładów Magnezytowych w Ropczycach.  W kilku przypadkach zjawiska świetlne (w tym dwie obserwacje dzienne) były zauważalne również  wzrokowo  jak choćby  zjawisko z 5 czerwca 2018 roku, kiedy nad lasem pokazały się pomarańczowe kule, które nie miały związku z tzw. lampionami czy dronami.  Oprócz całkiem sporego archiwum zdjęć dysponuję również 33 obserwacjami NOL, które zostały zaobserwowane zarówno nad jak i w okolicy Zakładów Magnezytowych oraz Cukrowi w Ropczycach. Opis ważniejszych zdarzeń z UFO opisałem w mojej książce UFO nad Podkarpaciem  2015 dostępnej  obecnie jedynie w formie PDF. Pod koniec 2019 roku poznałem osobę, która w zaufaniu opowiedziała mi historię, która może wskazywać, że mamy do czynienia z CE-III, ale nieco odmiennych od tych klasycznych znanych z literatury.  Obserwacja o której mowa miała miejsce 1 stycznia 2014 roku około godziny OO:30, kiedy jedna z osób przebywających na rodzinnej imprezie Sylwestrowej wyszła z domu na zewnątrz. Warto nadmienić iż świadek pomimo, Sylwestra był wówczas trzeźwy ponieważ z pewnych względów zdrowotnych  nie mógł spożywać alkoholu.

‘’To był rok 2014 leciało z południa na północ miało to wysokość około 3 metrów i to było wielobarwne nie było żadnego dźwięku o kształcie owalnym podejrzewam ta większa część miała okienko i w tym jednym okienku nie zapomnę  oczy czarne, oczy i twarz. To było tak oświetlone tak jasne, że było widać tą twarz, barwy które emitowały oświetlały cały pojazd żółty pomarańczowy i czerwony, pomalutku to sobie leciało. Nie miało równych pasków w poprzek tylko takie eski.  Wróciłem się do domu powiedzieć innym, że widziałem UFO, ale śmiali się pierwszy raz takie widziałem’’ – wspomina świadek.


Stąd świadek zauważył przelatujący obiekt 


Rysunek zdarzenia na podstawie relacji świadka  (rys. A. Miazga)

Okolica w której mieszka Pan Adam to Witkowice, nie daleko jego domu  przebiega linia kolejowa PKP, na zachód około 1 km dalej znajdują się Zakłady Magnezytowe oraz Cukrownia Ropczyce. Kiedy Pan Adam wyszedł na zewnątrz z domu zauważył w kierunku NNW lecący nietypowy obiekt, który przemieszczał się stosunkowo wolno zupełnie bez dźwięku. Trudno określić dokładną wysokość,  na której poruszał się obiekt, ale wg. świadka było to około  50 metrów nad ziemią.  Obiekt był w owalnym kształcie, nie wiadomo czy był podłużny ponieważ świadek widział go lecącą boczną stroną w kierunku lotu.  W środkowej części posiadał  jakby ‘’ekran’’ lub okno w jasnej barwie, w którym wyraźnie było widać coś na kształt zarysów ‘’twarzy i czarnych oczu’’. Adam opisał to jako czarne oczy i zarys lekko ‘’trójkątnej’’ twarzy – co może przywodzić wygląd typowego ‘’obcego’’ ? Czy było to jakieś przewidzenie ? Trudno powiedzieć, Pan Adam jest tego pewien, że w oknie wyraźnie było widać zarys twarzy. Sam obiekt mienił się barwami, które przecinały  pionowo w kolorze żółtym, czerwonym, pomarańczowym, które pulsowały jakby światłem od wewnątrz obiektu, ale nie powodując od jego zewnętrznej strony poświaty lub jakiegokolwiek innego źródła światła, które oświetlało okoliczny teren.   Na podstawie wizji w terenie udało się określić, iż odległość obiektu od świadka wynosiła w pierwszej fazie obserwacji około 100 metrów, a obiekt został przysłonięty drzewami, które rosną w kierunku północnym.  NOL poruszał się z kierunku południowego od strony stacji PKP Witkowice w kierunku Cukrowni, a dokładnie odstojników, które znajdują się w okolicy zakładu. Czy ktoś inny zauważył obiekt tego niestety nie wiadomo. Pan Adam określił wielkość obiektu na  około 8 metrów,  a wysokość 3 m, porównał również wysokość do busa samochodowego. Czy Pan Adam jest wiarygodny w tym co przekazał ?  


Rysunek świadka ilustrujący wygląd obiektu i ''twarzy'' 


Okolica nad którą poruszał się obiekt widziana z ulicy od strony PKP


Po lewej stronie widoczne Zakłady Magnezytowe 

W obecnych  czasach  to pytanie jest bardzo ważne, ponieważ internet wręcz roi się od bzdur i fejków, a niektóre osoby mogą celowo wprowadzić w błąd badacza, taki przypadek miałem niegdyś, który opisałem na blogu dlatego musimy być zachowawczo  ostrożni w czasie przyjmowania zgłoszeń od potencjalnych świadków. Pana Adama znam osobiście  od jakiegoś czasu, jest człowiekiem, który jest zainteresowany tematami ‘’nieznanego’’ , posiada moją pierwszą książkę UFO nad Podkarpaciem, którą zakupił w 2016 roku,  i jak sam mówi kilka razy zbierał się aby skontaktować się ze mną w tej spawie, ale miał pewne obawy, dopiero przez przypadek ‘’wpadliśmy’’ na siebie   dzięki temu zbiegowi okoliczności mogłem poznać jego historie. Przyznam, że na początku byłem bardzo sceptyczny tym bardziej, że pojawiał się tam charakterystyczny groteskowy szczegół związany z ‘’kosmitami’’ co można by uznać za celowy fejk. W mojej ocenie  świadek jest osobą bardzo spokojną, o zdarzeniu mówi bez emocji w prostych słowach, nie ubarwiając lub dodając nowych szczegółów,  nie szukający rozgłosu,  zdarzenie jednak w swoim światopoglądzie odbiera  zdecydowanie pod kątem  ‘’obcych’’  chociaż nie wiemy co kryło się za obserwacją tego obiektu. Czy był to rzeczywiście techniczny obiekt, czy projekcja, analogiczna do teorii zakłóceń o której pisze hiszpański badacz Jose Antonio Caravaca. Rozwinięcie tej tezy w linku poniżej.



Na obecną chwilę wszystko wskazuje, że obserwacja należy do grupy Bliskich Spotkań III Stopnia ze względu na zauważenie ‘’twarzy z czarnymi oczami’’ – przypomina mi to obserwację z okolic Łodzi z 2001 roku, którą niegdyś na blogu opisał Marcin Stachurski .

‘’Świadkiem tego zdarzenia była pewna mieszkanka podłódzkiej miejscowości, która w  listopadzie 2001 r. jechała samochodem do pracy w Łodzi na godz. 6:00 rano. O godz. 5:30, gdy było jeszcze ciemno wyjechała z domu, chcąc uniknąć korków pojechała inną drogą, poprzez wsie. Nagle ok. godz. 5:40 zauważyła za sobą dziwne światełka, które szybkim tempem zbliżały się do niej. Na początku pomyślała, że to inny spieszący się samochód. Ponieważ zbliżała się do skrzyżowania z inną drogą i raziło ją jaskrawe światełko będące już, tuż za nią i odbijające się w lusterku, postanowiła się zatrzymać żeby przepuścić ów pojazd. Wtedy ten zatrzymał się razem z nią, po lewej stronie samochodu. Był to ciemny, niewielki obiekt ze światełkami, który prawdopodobnie poruszał się nieznacznie nad ziemią. W środku znajdowały się dwie, drobnej budowy ciała istoty, o jaskrawej cerze i wielkich czerwonych oczach, które przyglądały się z jakby uśmiechem świadkowi. Ubrane były w ciemne "mundurki" z kapturami.   Przerażona kobieta postanowiła pędząc jak najszybciej i nie patrząc w tył, odjechać w kierunku Łodzi i nie pamięta jak znalazła się w pracy. Świadek również nie zgadza się na udzielenie dalszych szczegółów z obserwacji’’[1]

Jest to  trzecie zdarzenie CE-III, które miało miejsce na terenie Podkarpacia i pierwsze z jakim spotykam się na tym terenie w którym świadek obserwuje coś na kształt ‘’szaraka’’ z czarnymi oczami. Zdarzenie miało miejsce 2,5 km w linii prostej od mojego domu więc stosunkowo blisko, i gdybym miał możliwość mógłbym to zauważyć z mojego balkonu ponieważ mam widok m.in. na tą okolicę.   To w zasadzie wszystko co wiemy odnośnie CE-III, które miało miejsce w miejscowości Ropczyce -Witkowice, warto nadmienić iż 22 kwietnia około 23:50 inna osoba z rodziny  pana Adama, zauważyła nad widocznymi drzewami jasną żółtą kulę światła w jakby poszarpanej poświacie, która poruszała się góra – dół, kiedy pan Adam wyszedł na zewnątrz zobaczyć ów zjawisko niczego już nie było widać. W tym przypadku można odrzucić Wenus, pozostaje jakiś daleki samolot, ale w dobie pandemii w naszych okolicach bardzo rzadko poruszają się treningowe samoloty nie mówiąc już o rejsowych podchodzących do lądowania w Jasionce.  Analogiczna sytuacja powtórzyła się  8 maja około godziny 23:30 wówczas w dalii w kierunku na północ zauważono czerwono – pomarańczowy punkt pulsującego światła, tym razem wykonano zdjęcie, ale niestety nie wiadomo czy był to jakiś odległy samolot typu cesna chociaż nie zauważono żadnych innych świateł pozycyjnych widocznych na tego typu samolotach. 


Zdjęcie wykonane przez świadka z widocznym światłem 


Mapa ilustrująca zdarzenie CE III oraz inne Bliskie Spotkania z latach 1997/98



Miejsce z widocznym w dali CE III wykonane pod Magnezytami 



Rzepakowe pola w okolicy ZM po prawej stronie zdjęcia w dali miało miejsce opisywane CE III





Cukrownia w Ropczycach 

Jest to trzecie znane zdarzenie typu CE, jakie miało miejsce w okolicach Zakładów Magnezytowych,  analizując miejsce obserwacji oraz kierunek lotu obiektu wygląda na to, że w tym właśnie kierunku na przestrzeni lat udało mi się wykonać zdjęcia, na których widnieją nietypowe obiekty lub świetlne  zjawiska. Przypadek ?  Jakie jest moje zdanie na temat tego zdarzenia. Przyznam, że dokumentacja dokumentacją, ale osobiście analizując na chłodno rzuca się w oczy fakt obserwacji UFO w noc Sylwestrową to już czwarte zdarzenie, które mam w swoim archiwum, a które dotyczy UFO i Sylwestra. Druga rzecz sam obiekt, a szczególnie  okno i ‘’twarz z oczami’’ jest dość groteskowa i jakby celowo dobrana do światopoglądu Adama, który zjawisko UFO postrzega zdecydowanie jako kosmici co mogłem się przekonać w czasie naszych rozmów. Nie sądzę, aby jakiś pojazd ‘’pozaziemskiej’’ cywilizacji świętował Sylwestra i latał sobie niczym choinka w okolicy to nonsens. Jak wiemy z bogatej literatury ufologicznej  nie koniecznie ktoś inny w okolicy musiał zauważyć  ten sam obiekt. Siła, która ukrywa się za tym zjawiskiem rządzi się swoimi prawami i być może cały spektakl został starannie zaaranżowany dla Adama i jego światopoglądu, który jeszcze bardziej poszerzył swoje zainteresowania odnośnie UFO. Znamiennym faktem jest opis czegoś na kształt głowy ‘’szaraka’ duże ciemne oczy gruszkowata głowa, typowy obcy współczesnych  nam czasów, który zakorzenił się w pop kulturze, który jak wiemy przechodził ewolucję począwszy od skrzatów, chochlików, blondynów i innych kreatur, które widywali świadkowie w czasie CE-III. Wracając do zdarzenia, które miało miejsce w okolicy ZM, dowodzi  tego, iż rzeczywiście jest to miejsce w którym nie tylko można przy odrobinie szczęścia sfotografować coś przedziwnego, spora liczba obserwacji UFO wskazuje, że miejsce to leży w zainteresowaniu siły, stojącej za UFO o czym dokładnie napisałem w książce UFO nad Podkarpaciem.



35 komentarzy:

  1. Panie Arku, wspomniał pan, że książka "Ufo nad Podkarpaciem" jest dostępna w formacie pdf. Gdzie można ją nabyć, o ile -rzecz jasna -to możliwe?
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bezpośrednio u mnie proszę napisać na maila to napiszę szczegóły w razie zainteresowania pozdrawiam ;)

      Usuń
    2. Próbowałem wysłać wiadomość, ale skrzynka odrzuca, tak jakby pański mail był nieaktywny, lub nie do znalezienia. Dodam, że skorzystałem oczywiście z adresu podanego tutaj w pańskim profilu.

      Usuń
    3. Dziwne inne wiadomości dochodzą arekmiazga@gmail.com w razie problemów podam inny mail

      Usuń
  2. A już myślałem że CEIII są tylko historią a tu proszę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szkoda, że świadek nie zgłosił tego zdarzenia wcześniej, ale jak pisałem miał różne obawy itp.

      Usuń
  3. Witam. Chcialbym sie z Panem skontaktowac w sprawie ksiazki ktora chcialbym nabyc Magiczna Rzeczywistosc. Na telefonie nie wyswietla Panskiego email. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Czy "Ufo nad Podkarpaciem" jest jeszcze dostępna w formie drukowanej?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tylko jako ebook nakład w wersji drukowanej już się wyczerpał.

      Usuń
  5. hejka.

    Jestem także przekonany że te absurdy spotkań z niezwykłymi zjawiskami nie mają nic wspólnego z przybyszami innych planet, kto poczyta Keel'a czy Forta da sobie spokój z takimi teoriami. Niekiedy trudno powiedzieć czy było to przewidzenie, może było , może nie, jednak nie tak dziwne rzeczy obserwowano w grupach kiedy można przewidzenie jednostki wykluczyć. Nawet coś tak absurdalnego jak mothman obserwowano dziesiątki razy i nawet reporty są do dzisiaj , wierzyć świadkom to najwięcej przypadków rejestruje się w okolicach Chicago. Najdziwniejsze w tej całej postaci dziś i kiedyś w północnej Wirgini to te świecące na czerwono oczy oraz że posiada skrzydła nietoperza , ale do latania ich nie używa. Więc ufo z oknem z którego "marsjanin" podziwia piękną ciemną noc nie wygląda aż tak dziwnie w całym wachlarzu tych zjawisk typu: "strange"

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz Arku tak sobie myślę ile mogli nasi dawni Polscy ufolodzy zebrać relacji właśnie związanych z wysoką dziwnością, szkoda, że to środowisko skupiło się na tym zjawisko wyłącznie pod kątem cywilizacji pozaziemskich, żyło wtedy dużo starszych osób, które pamiętały lub znały historie z wysoką dziwnością, które dziś zyskują znacznie więcej niż oklepany i nudny Emilcin czy inne podobne zdarzenia.

      Usuń
    2. Arek.Cz. Nasz wszechświat to trzy wymiary plus czas. Paranormalne zjawiska nie pochodzą z naszego wszechświata...

      Usuń
    3. Jeśli to są obiekty nie z tego świata , do do kontaktu trzeba użyć wirujący stolik.To już sprawa spirytystów .

      Usuń
    4. Wirujący stolik??? Wystarczy pomyśleć, przykładowo " każdy słyszał o czarnej dziurze... Zastanów się, czy "czarna dziura" należy jeszcze do naszego wszechświata? Naturalnie działa grawitacyjnie (duchowo), ale to już nie jest obiekt z naszego wszechświata, nic nie wraca stamtąd...

      Usuń
    5. Czarna dzura do nikąd nie prowadzi ,a tym bardziej do innego wymiaru.To nic nadzwyczajnego. Poczytaj sobie o tych tworach ....i zejdż na ziemię tu https://pl.wikipedia.org/wiki/Czarna_dziura

      Usuń
  6. Wiem że przynajmniej niektórzy niemieccy ufologowie nie chcieli publikować raportów o wysokim stopniu dziwności. Najlepiej jakby były to typowe które pasują w schemat odwiedzin z kosmosu. Znajomy z Monachium przyznał się ze śmiechem bo teraz jest takey wyznawcą teorii Keel'a. Mówił że w latach 80-tych badał przypadek, pisał raport , ale z czasem świadek doznał podobno dziwnych przeżyć w związku z pierwszym CE III że ów ufolog zrezygnował z publikacji tego przypadku, "bo i tak nikt w to nie uwierzy". No cóż, szkoda bo jak świadek wiarygodny to warto by się z tym zaznajomić

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sam widzisz tak najprawdopodobniej było w naszej ufologii w PL, to co nie pasowało do z góry narzuconej teorii było zamiatane pod dywanik, lub skreślane jako nie wiarygodne. Wczoraj Arku otrzymałem mega ciekawy przypadek związany z tz. gargulcem, który został zauwazony na rynku w Krakowie w 1997 roku siedzący przy starej kamienicy potem najwyraźniej ''zmienił'' się w czarnego psa bo świadek tak opisywał. Ciekawość co to za CE III było ?

      Usuń
    2. Już teraz nie pamiętam , to chyba było o bawiących się dzieciach , potem pojawił się dziwnie ubrany "lotnik" a potem brak czasu. Musiałbym przesłuchać jego audycje radiowe bo tam to opisywał. Ciekawi mnie ten przypadek z Krakowa , na pewno nie długo go opiszesz

      Usuń
    3. Hm, Szanowny Autorze, nie bardzo mi wypada pisać, ale powyższy komentarz do omawianego przypadku jako żywo kompletnie nie jest adekwatny do niektórych zdarzeń jakie Pan osobiście rejestrował. Np. CEIII Maszkowice 1907, którego zresztą Panu serdecznie gratuluję po zdobycz to rzadka i zacna. Otóż ów incydent, jeżeli miał miejsce tak jak donosi relacja z drugiej ręki, wręcz całkowicie nie pasuje do "magicznych istot" zaś samo zachowanie Obcych (celowo nie piszę kosmitów) przypominało raczej wizytę turystów z USA czy Japonii w jakiejś wiosce Buszmenów czy innych Papuasów (w dodatku nie pozostawiło żadnych konsekwencji). A niby z czego, na Boga, mieli czerpać "ufologiczną wiedzę" niepiśmienni galicyjscy wieśniacy sprzed I WW, dla których postęp zatrzymał się na końskiej furze i którzy nawet nie zdawali sobie sprawę że 3 lata wcześniej za oceanem bracia Wright zaczęli erę lotnictwa? Sam fakt że ów incydent wyróżnił się na tle typowych dla ówczesnych realiów spotkań z nocnymi zmorami, błędnymi ognikami, mamunami, południcami, żywiołami, utopcami czy skrzatami oznacza, że jednak nie wszystko da się wpisać w schemat myślowy Vallee czy Keela i tu leży pies pogrzebany - nie popadajmy z jednego dogmatu w drugi. Dziękuję i już nie przeszkadzam.

      Usuń
    4. Jeśli czytał Pan moją książkę ''Magiczna rzeczywistość'' jest tam dokładnie wszystko opisane jeśli mówi cos Panu nazwa Płanetnik to myślę, że tamta relacja powinna zostać zrozumiana. To co tam zauważono oczywiście pasuje współcześnie pod ''obcych'' ale czy tak rzeczywiście było osobiście w to wątpię obcy proszą o jedzenie itp absurd.

      Usuń
    5. Dziękuję Panu - wszakże z opisów płanetników dotąd wynikało, że byli to osobnicy owszem, chuderlawi ale długowłosi i raczej nie nosili się jak cudotwory z Maszkowic, o lataniu spodkami nie wspominając. Ci z 1907 raczej sprawiali wrażenie albo testerów zachowań albo zagubionych na zadupiu (kwalifikowali się pod "festiwal absurdu" Aimee'a) i nie wywołali zmian pogody (to ostatnie notabene bywało tyleż cechą płanetników co szamanów, a pamiętajmy że Słowianie, Bałtowie, Wołosi i Celtowie też takowych posiadali; inną cechą czarowników miała być także możność zmieniania postaci, co można od biedy wytłumaczyć potężnymi zdolnościami telepatycznymi bądź hipnotycznymi kontrolującymi umysły świadków). Jeszcze a propos istot magicznych innych kategorii - co Pan sądzi o opisach z tekstu Lisy Oakman "Obcy, folklor i mitologia w świetle własnych przeżyć" z "UFO" nr 2(46)/2002? Dziękuję i już się nie narzucam.

      Usuń
    6. Repeat: Płanetnicy z "rysopisów" dotąd mi znanych niespecjalnie byli podobni do powyższych ufitów, może z chudości ale na ogół mieli długie włosy i zupełnie niepodobne ciuchy, nie fruwali spodkami no i sterowali pogodą - obcy, przynajmniej ci wzmiankowani, raczej takich sztuczek nie wyczyniali. To jeżeli chodzi o szczegóły. Nawiasem mówiąc, wpływ na pogodę był natomiast cechą niektórych szamanów, a przecież z ludy z naszego kręgu etnogeograficznego też takimi dysponowały. Mieli szamani również właściwość zmieniania postaci - nie jest pewne czy faktycznego, czy też było to skutkiem potężnego wpływu telepatycznego i/lub hipnotycznego na świadków. Dla porządku - część z nich miewała też przeżycia które można określić jako wzięcia lub kontakty, np. zmarły niedawno Credo Mutwa z RPA (kiedyś o nim tu wspominałem), ale też szamani rdzennych Amerykanów, aborygeńscy etc. To temat do analizy. W ogóle sądzę że jeżeli Pan będzie w stanie, może sformułować własną hipotezę o ufozjawisku, skoro teoria Vallee zawodzi w wielu przypadkach i logicznie jest nie do obrony.

      Usuń
    7. Jeśli chodzi o zdarzenie w Maszkowicach dodam, że ta sama rodzina tylko już po wojnie także miała okazję widzieć zjawiska o wysokim stopniu dziwności. które opisałem w książce. Co do wyglądu samych istot i pojazdu to mogę być spore różnice ponieważ świadek nie wspominała o spodku tylko okrągłym pojeździe niestety autorka rysunku ujęła to jako spodek a wg. mnie mogła to być jakaś kula ? Jeśli chodzi o hipotezę owszem tutaj ma Pan rację teoria Valle zdecydowanie zawodzi prędzej przekonuje mnie lansowana teoria Keela o superspektrum ale najbardziej teoria zakłóceń Jose Antonio Caravaca, która w dużej części może wyjaśniać to zjawisko, przyznam że podobnie jak on miałem podobne przemyślenia tylko nie wiedziałem jak to dokładnie sprecyzować więc najbliżej mi właśnie do niej. Pozdrawiam

      Usuń
    8. Muszę poszukać magazyn UFO, o którym Pan wspomina dlatego na razie nie odniosę się do pytania pozdrawiam

      Usuń
    9. Dziękuję, nie ma pośpiechu. Pozdrawiam.

      Usuń
  7. A propos "czarnego psa", jako dziecko 8-12-letnie( nie pamiętam ile wtedy miałam dokładnie lat)byłam świadkiem rozmowy mojej Babci i jej kuzynki jak opowiadały o tzw."strachach". Z tej ich rozmowy zapamiętałam ,że ta kuzynka zaczęla opowiadać jak to na jej podwórku spadła z nieba wielka "beczka" i z tej beczki wylazł ogromny czarny pies.Wszyscy zdołali się schować do domu i nie wolno było wyglądać np. oknem ,bo ten pies miał jakoby zabójcze spojrzenie! Tyle pamiętam z tamtej rozmowy tych dwóch starszych kobiet i oczywiście nie dowierzałam
    temu opowiadaniu.
    Pozdrawiam :) J.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam a gdzie miało miejsce ów zdarzenie ( miejscowość rok) czy można prosić o kontakt w tej sprawie na meila za co dziekuję arekmiazga@gmail.com

      Usuń
    2. Jeśli chodzi o kontakt ze zjawiskiem czarnego psa, to w kronice miejskiej mojego miasta ( Myślibórz, woj. zachodniopomorskie) jest opis takiego zdarzenia z XIX w,dokładnego roku teraz nie pamiętam. Na drodze Myślibórz - Rościn (wieś około 6 km od Myśliborza) ogromny czarny pies o świecących oczach ukazał sie na rozstaju dróg i szedł za świadkiem przez całą drogę do Rościna, gdy świadek się zatrzymywał, zatrzymywał się również pies. I tak przez całą trasę. Zapis mówi, że świadek tak się przestraszył, że przez ponad tydzień musiał się kurować u znajomych w Rościnie nim był w stanie wrócić do domu. Sam kilkakrotnie polowałem na tego psa na owych rozstajach, ale nigdy niestety nic tam nie zaobserwowałem.

      Usuń
    3. Dziękuję za opis, gdyby Pan znalazł jego dokładniejsze źródło proszę o kontakt ja też poszukam w necie o tym zdarzeniu.

      Usuń
    4. Niestety niewiele mogę jeszcze dodać. Odnalazłem swój wpis na ten temat z forum paranormalne, z roku 2008. Cytuję "Oto historia jaką zanotowano w kronikach mojego miasta.
      Pewien mężczyzna w roku 1870 wybrał się z Myśliborza do Rościna ( ok. 7km). Wyruszył wczesnym wieczorem. Gdy dotarł do rozwidlenia dróg, zauważył, że idzie za nim pies. Ale jakiś dziwny, z oczu psa buchały płomyki jakby palącej się siarki. Zapach siarki czuć też było do okoła. Mężczyzna przestraszył się i zaczął biec. Pies też. Gdy się zatrzymał, pies zatrzymał się również. Modląc się mężczyzna dobiegł do Rościna. Był tak wyczerpany, że znajomi leczyli go ponad tydzień, nim odzyskał siły." Historię tę wyczytałem pewnie w naszym kwartalniku regionalnym "Z biegiem Myśli", niestety nie dysponuję już tymi materiałami i nie mogę tego w 100% potwierdzić.

      Usuń
    5. Od podobnych historii aż roi się w naszych podaniach ale z reguły dotyczą one sytuacji, gdzie tego typu zjawy są przywiązane do konkretnych miejsc: ruin zamków, opuszczonych pałaców, dworów czy tych przysłowiowych "rozstajnych dróg". Utożsamia się je z "pokutującymi duchami" osób, które za życia miały podły charakter i wiele na sumieniu.
      Ale z GB gdzie też się je spotyka, mamy relację o innym zdarzeniu, gdy świadek dotknął takiego psa, najwidoczniej zmaterializowanego (było to nocą), tyle że nie wyczuł ciepła ciała, potem zauważył, że zwierzę nie zostawia śladów na oszronionej trawie.

      Usuń
    6. Dziękuję bardzo ciekawa historia, owszem w naszych podaniach ludowych jest cała masa dziwności ostatnio. np. natrafiłem na fajną pracę Franciszka Frączka ''Legendy Regionu Łańcuckiego'' w których spisał około 1970 roku wiele relacji, które są typowymi relacjami związanymi z ''nieznanym'', konotującym ze zjawami, i innymi zjawiskami, które w tym rejonie ludzie widywali około 1914-1920 roku.

      Usuń
  8. Zgodnie z radą Autora bloga z 24.06.2021 we wakacje czytam archiwalne art. i co tu widzę oglądając fotografie pod powiększeniem? Otóż na czterech ostatnich zdjęciach na niebie są widoczne niejasnego pochodzenia plamki. Wypatrzyłem ich odpowiednio 2,8(!),5 oraz 1. Jeśli są to "prawdziwe" UFO/UAP (a nie np. efekt kompresji zdjęć), a zdjęcia były robione w przypadkowych okolicznościach (tzn. nie obliczonych na pojawienie się czegokolwiek na niebie, to regionowi Magnezytów i Ropczycom można rzeczywiście pogratulować!). Ciekawe też, czy plamki te w swoim czasie zauważył Autor bloga i dlaczego nikt nie zwrócił ma nie uwagi (przynajmniej w komentarzu) przez ponad rok. Nie wiem tylko, czy po tylu miesiącach ktoś przeczyta ten wpis. Postaram się go jeszcze gdzieś zamieścić. Pozdrawiam JT

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hejka oczywiście że to widziałem ale to tylko i wyłącznie owady, których setki wychodzi na zdjęciach ale dzięki za czujne oko pozdrawiam

      Usuń

Napisz komentarz: