W 1981 roku doszło nad Bałtykiem do serii zdarzeń związanych z UFO, które ufologia kwalifikuje jako Bliskie Spotkania 3 Stopnia. Najbardziej znanym takim zdarzeniem jest obserwacja z 8 sierpnia 1981 roku w której świadek zauważył dwie istoty w kombinezonach oraz typowy ''spodek'' stojący na ziemi. Mało kto wie, że analogicznie podobna obserwacja miała miejsce również w sierpniu 1981 roku, kilka kilometrów dalej na zachód od Chałup w nadmorskiej miejscowości Chłapowo. Zdarzenie to po wielu latach zarejestrowała była organizacja CBUFOiZA, która sporządziła szczegółowy raport dotyczący tego niezwykłego zdarzenia, której jest praktycznie bardzo mało znane.
1.
Wiadomości wstępne
Jedyny świadek poniższego bliskiego
spotkania, sam skontaktował się z CBUFOiZA. Drogą elektroniczną przesłał do
Centrum ogólny zarys obserwacji, pisząc w korespondencji o zauważeniu m.in.
tajemniczej obcej istoty. Zdarzenie miało miejsce w Chłapowie - miejscowości
leżącej na zachód od Władysławowa, a konkretnie w ośrodku wypoczynkowym należącym do toruńskiej „Elany”. W dniu zdarzenia - w
sierpniu 1981r. świadek przebywał tam z rodzicami na wakacjach pracowniczych.
Dzięki uprzejmości prezesa Centrum Marcina Mioduszewskiego miałem przyjemność
odnaleźć świadka i z nim porozmawiać. Zapewniał, że byłem pierwszą osobą spoza
jego najbliższej rodziny, której opowiedział tak szczegółowo o tym zdarzeniu.
2.
Przebieg wydarzeń
Przebieg obserwacji świadek zaprezentował w rozmowie, którą
przeprowadziłem z nim 13 listopada 2002r. W jej trakcie wypełnił kartę
zgłoszenia obserwacji NOL. Należy zaznaczyć, że chociaż od zdarzenia upłynęło
ponad 21 lat, to jednak pamiętał je bardzo dobrze, bowiem wywarło ono na nim
bardzo duże wrażenie. Liczył wówczas 8 lat. Pewnego sierpniowego wieczoru,
świadek szedł przez ośrodek wypoczynkowy w Chłapowie. Było już ciemno, a zatem
z dużym prawdopodobieństwem można przyjąć, że było po godzinie 2l.00. Najpierw
świadek szedł prosto w kierunku pawilonu gdzie mieszkał, potem skręcił w lewo,
bowiem chciał udać się na plac zabaw. Po skręceniu w lewo ujrzał idącą
kilkadziesiąt metrów od niego młodą parę - kobietę i mężczyznę. Po chwili
zobaczył coś co sprawiło, że oniemiał. Dziesięć metrów przed nim lekko w prawo
stała tajemnicza postać. Mierzyła około dwóch metrów wzrostu, była cała
srebrzysta-wyglądała jakby od stóp do głowy pokrywał ja srebrzysty być może
metaliczny kombinezon. Ręce miała opuszczone wzdłuż ciała, stała na baczność.
świadek nie zapamiętał takich szczegółów jak rysy twarzy, która również była
srebrna, nie wie też ile palców u rąk, nie mówiąc o nogach posiadała istota.
Zapamiętał jedynie następujące elementy. Oczy na pewno nie były „kocie”,
natomiast na głowie istota posiadała świecący punkt w pomarańczowym kolorze.
Był on podobny do diody Świadek twierdzi, że był zainstalowany na środku głowy,
czy był on częścią skafandra, czy też osobnym elementem, nie sposób tego
dzisiaj stwierdzić. Po około pięciu sekundach w trakcie
których bez przerwy obserwował postać, spojrzał się na lewo. Około 150 metrów
na północny zachód od siebie, azymut 45 stopni, ujrzał dwa nieruchome
„klasyczne” latające spodki. Wisiały dwa lub trzy metry ponad znajdującym się
pod nimi parkingiem. Jeden z nich znajdował się minimalnie wyżej niż drugi.
Obserwator zwrócił najpierw uwagę na bijące od nich światło białej barwy.
Wymiary obiektów: obydwa były tej samej wielkości, świadek ocenia na siedem
metrów średnicy, oraz trzy metry wysokości. Należy jednak uznać je za bardzo
szacunkowe, bowiem ich sama obserwacja trwała kilka sekund, a także mogła
zostać zniekształcona przez długi okres jaki upłynął od ich zauważenia do
momentu złożenia relacji. W każdym bądź razie świadek zapamiętał również
posiadanie przez nich kopuł. Kopuły były szare, zaś sama barwa obiektów była
biało-srebrna.
Były ośrodek wypoczynkowy ''Elana'' dziś pod nazwą Baltic Sport
Po trwającej 3-4 sekundy obserwacji NOL,
świadek ponownie spojrzał w prawo. Ponownie zobaczył istotę stojącą dokładnie
tak samo jak za pierwszym spostrzeżeniem. Postać nie wykonywała żadnych ruchów,
tylko patrzyła na chłopca. Świadek w związku z tym zaczął odczuwać coraz
większy lęk i strach. Najpierw zrobił wolno kilka kroków do tyłu, a następnie
odwrócił się i pobiegł biegiem do pawilonu, w którym mieszkał z rodzicami.
Biegł jak mówił z niewiarygodną szybkością: ”pobiłem na pewno rekord świata w
sprincie ośmiolatków”. Po przeskoczeniu barierki okalającej pawilon, wpadł do
środka z okrzykiem: „Widziałem UFO!”. Rodzice widząc jego ogromne napięcie
nerwowe, poczekali aż ochłonie. Biegnąc do pawilonu spotkał dwóch mężczyzn,
którzy jednak szli zupełnie spokojnie co zdaniem świadka dowodzi, że nie
widzieli istoty ani pojazdów. Po uspokojeniu chłopiec z rodzicami, około 15
minut po obserwacji udał się do sąsiedniego pawilonu, jego okna wychodziły na
miejsce obserwacji. Zapytano się mieszkających tam ludzi, czy widzieli coś
niezwykłego. Wszyscy odpowiedzieli przecząco. Potem niestety nie udało się
ustalić z pamięci czy w dniu obserwacji czy nazajutrz w miejscu gdzie stała
istota znaleziono krąg wgniecionej trawy, zbliżony wyglądem do obecnie badanych
kręgów zbożowych.
3.
Analiza zdarzenia
Uwagi
ogólne:
Przypadek był rejestrowany tylko na
podstawie rozmowy ze świadkiem oraz jego rodzicami obecnymi już po złożeniu
relacji przez Pana A (dane zastrzeżone) Nie przeprowadzono wizji lokalnej na
miejsce zdarzenia. Chociaż incydent miał miejsce 21 lat temu, główny Świadek
oraz jego rodzice pamiętali stosunkowo dużo szczegółów. Świadek wykazuje duże
zainteresowanie zjawiskiem UFO, wierzy, że są oni przedstawicielami obcej
cywilizacji kosmicznej. Twierdził też, że już przed obserwacją słyszał o
NOLach.
Data
incydentu i warunki atmosferyczne:
Niestety przynajmniej na tym etapie badań,
określenie dokładnej dziennej daty obserwacji jest niemożliwe. Świadek
stwierdził ,że musiał to być sierpień, bowiem po godzinie 21.00 było już
ciemno. Niestety nie mamy żadnego niezależnego dowodu na to, że zdarzenie miało
rzeczywiście miejsce po 21.00 a nie później, świadek nie zwrócił uwagi czy
wówczas było widoczne słońce lub księżyc, twierdził za to, że zachmurzenie było
małe - ale rzecz jasna do tego trzeba podchodzić z dystansem z uwagi na liczbę
lat jaka upłynęła od momentu incydentu do złożenia relacji. Kolejny problem to
data dzienna. Świadek twierdził, że to musiała być sobota, „bo następnego dnia
wyjeżdżaliśmy”. Z kolei obecny przy rozmowie ojciec A, był innego zdania -
uważał, że byli jeszcze w Chłapowie dwa-trzy dni, a dopiero po nich wyjechali!
Senior podał też ciekawą informację. Mianowicie następnego dnia zakupił we
Władysławowie gazetę najprawdopodobniej – „Głos Wybrzeża” w której był zawarty
opis zdarzenia z UFO. Rzeczywiście przygotowywana co roku od ponad dwudziestu
lat przez Klub Kontaktów Kosmicznych „Kronika UFO”, zawiera relację z
obserwacji UFO dokonanej przez kilku świadków na przylądku Rozewie, obok latami
morskiej, niedaleko Władysławowa. W jej trakcie wykonano też fotografię
obiektu, który - o czym później informował „Kurier Polski” z 20.11.1981r. był
„barwy srebrzystobiałej”, a zatem podobnej do tej widzianej przez świadka z
Chłapowa. Co więcej książka K. Piechoty i B. Rzepeckiego „UFO nad Polską” nie
podaje daty dziennej zjawiska, tylko lokalizuje je w czasie na wrzesień 1981r.
Z kolei notatka w „Kurierze Polskim” podaje cytując za nią: „(...) Tegoroczne
wakacje spędzaliśmy w okolicach Władysławowa”. A zatem być może chodziło
właśnie o obserwację państwa Grażyny i Krzysztofa Fiedlerów - świadków z
Rozewia, którzy swojej obserwacji mogli dokonać jeszcze w sierpniu, a nie we
wrześniu, co sugeruje brak dziennej daty obserwacji. Poza tym za miesiąc
wakacyjny uznawany jest zazwyczaj sierpień, rzadziej wrzesień. Otwartym
pozostaje pytanie, czy opisywano to zdarzenie wówczas w „Glosie Wybrzeża”.
Państwo Fiedlerowie nie byli jedynymi świadkami obserwacji. Widziany przez nich
obiekt miał kształt spodka bez kopuły. W tym samym czasie - 09.1981 r.
obserwacji UFO, ale w kształcie cygara otoczonego kilkoma mniejszymi obiektami
dokonał we Władysławowie Krzysztof Jurkiewicz z Warszawy. Także wykonał jej
fotografię. Oczywiście w grę wchodzi także obserwacja dokonana 8 sierpnia
1981r. w Chałupach na wschód od Władysławowa. Przypominając to znane ufologom
zdarzenia, sugeruję jedynie, że wówczas na tym niewielkim skrawku Polski działy
się zjawiska związane z NOL-ami, a lokalne gazety mogły o nich pisać.
Podbudowuje to wiarygodność relacji seniora.
Aktualny widok na Baltic Sport - to tu doszło do CE-3
Droga
świadka do miejsca zdarzenia:
Sama droga nie stanowi specjalnie interesującego
elementu, natomiast moim zdaniem należy zwrócić uwagę na następujący fakt. Otóż
świadek, a przypominam, że wówczas był 8-letnim chłopcem, poczuł nagle ochotę
pójścia pobawić się na plac zabaw. Jeżeli przyjąć, że było rzeczywiście po
21.00, zatem mrok mógł mu przynajmniej utrudniać zabawę. Oczywiście nawet
jeżeli plac był dostatecznie oświetlony, to i tak wysoce prawdopodobne
samotność świadka na nim o tej porze, oraz fakt, że wokół „kręcili się”
nieznani mu dorośli ludzie, a także to, że znajdował się mimo wszystko w obcym
środowisku, zmusza do zadania pytania: „Czy aby na pewno i w takich
okolicznościach chłopiec chciał się udać na plac zabaw?”. On sam jak powiedział
po latach, nie przypomina sobie żadnego przymusu wewnętrznego, który zmusiłby
go do skręcenia w lewo. Jest pewien, że było to spowodowane jego osobistą
wewnętrzna wolą. Kolejnym ciekawym aspektem, na który warto w tym miejscu
zwrócić uwagę, jest fakt braku obserwacji tego obiektu i istoty przez inne
osoby. Rzecz jasna nie wiemy czy tak naprawdę było, ale proszę zwrócić uwagę na
następujące fragmenty relacji świadka. Przed i po obserwacji widzi on po dwóch
ludzi. Żaden z nich nie wyglądał na kogoś kto przed chwilą zobaczył coś
niezwykłego. Pierwsza para - kobieta i mężczyzna byli zdaniem świadka w takiej
odległości od niego, że nie mogli nic zauważyć. Z kolei dwaj mężczyźni
wychodzili zza pawilonu, a więc również nie mogli być świadkami zdarzenia.
Pozostają jeszcze dwa pytania. Czy wówczas było w „terenie” więcej
potencjalnych świadków, oraz, co widzieli ludzie znajdujący się w pawilonie
naprzeciw którego stała istota? Odpowiedź na pierwsze pytanie może być prawie
na pewno twierdząca - niedaleko bo w odległości 400 metrów znajdowało się
morze. Pogoda była przynajmniej z tego co mówi świadek dobra, a zatem
potencjalni obserwatorzy mogli być w pobliżu. Drugi problem pozostaje
ważniejszy. Zmusza bowiem do zadania pytanie: „Kiedy i jaki sposób istota
pojawiła się naprzeciw pawilonu?”. Świadek tego nie wie, bowiem, gdy po raz
pierwszy ją ujrzał stała już tam nieruchomo. Wobec tego należy rozważyć dwie
kwestie albo pojawiła się tam nagle, albo wyczekiwała właśnie na tego jednego i
jedynego konkretnego świadka. Zdaniem pana A okna pawilonu wychodziły na
miejsce w którym stała istota. W związku z tym otwarte pozostaje pytanie: Czy
nikt nie widział istoty i spodków, czy
też ktoś je jednak widział lecz wolał milczeć, w momencie gdy przyszli tam
rodzice świadka wraz z nim. Osobiście uważam, że obydwa warianty są możliwe,
jeżeli zaś pierwszy byłby prawdziwy, świadczyłoby to o tym, że celem wizyty był
tylko mały A. Oczywiście można tu także założyć, że w oknach paliło się już
światło elektryczne, co jak wiemy utrudnia obserwację osób znajdujących się na
zewnątrz. Jednak myślę, że przynajmniej jedna osoba wewnątrz pawilonu mogła
zwrócić uwagę na nagłe pojawienie się dwóch punktów świetlnych - latających
dysków. Nie mniej enigmatycznie wygląda sprawa związana z powrotem świadka do
swojego pawilonu. Biegnąc z oszałamiającą prędkością do niego, spotkał dwóch
normalnie wyglądających idących mężczyzn. Dokąd poszli tego już się nie
dowiemy, ale pozostaje otwarte pytanie co zrobiła istota po ucieczce A? Czy
udała się do któregoś ze spodków, a jeżeli tak to w jaki sposób. Przecież
musiała jakoś przebyć dzielące ją około 150 metrów. Swoją drogą szkoda, że
dopiero po około 15 minutach rodzice przyszli z A do sąsiedniego pawilonu.
Gdyby uczynili to szybciej od razu po jego przybiegnięciu, być może byliby
świadkami odlotu obiektów. To samo dotyczy wspomnianych powyżej mężczyzn. Nie
wiemy gdzie dokładnie spotkał ich biegnący A, jeżeli jednak szli oni w kierunku
przeciwnym do jego biegu to wówczas mogli z dużym prawdopodobieństwem zauważyć
albo istotę udającą się w stronę spodków, lub spodki nadlatujące nad istotę ,a
potem zabierające ją „z miejsca czuwania”.
Sprawą nie mniej kłopotliwą jest
pojawienie się kręgu trawiastego w miejscu gdzie stała istota. Nie neguję
prawdziwości relacji świadka, wydaje mi się to bardzo dziwne, że istota stojąca
nieruchomo jest w stanie wytworzyć wokół siebie krąg trawiasty. Oczywiście nikt
go wówczas nie pomierzył możemy tylko zgadywać jaki był duży i jak wyglądał.
Osobiście mógłbym tu popuścić wodze fantazji i spekulować o przylocie istoty z
NOL-a podmuch będący wynikiem lotu mógł wytworzyć krąg, energii emitowanej
przez istotę lub energii UFO, które przyleciało później po postać. Wszystko to
jednak nie ma poparcia w relacji świadka. Reasumując, krąg jest bardzo
zagadkowym (nieprawdziwym!?) elementem tej historii. Chyba, że założymy, Ze
istniał on już wcześniej, a zwrócono na niego uwagę dopiero po obserwacji
chłopca.
4.
Ocena świadka
W trakcie dwugodzinnej rozmowy z kimś
kogo widzi się po raz pierwszy, trudno wyrobić sobie obiektywną ocenę danej
osoby. Zatem postaram się zaprezentować tu swoje wrażenia, jakie odniosłem z
rozmowy ze świadkiem. Wydał mi się osobą kulturalną, rzeczową, szczerą,
prawdomówną. Swojej obserwacji nie ubarwiał dodatkowymi szczegółami, gdy czegoś
nie wiedział lub nie pamiętał, nie próbował zgadywać lub spekulować. Jego
relacja była spójna, dodatkowo, co uważam za ważną rzecz na korzyść jego
prawdomówności większość elementów zaistniałych w jego opowiadaniu potwierdzili
jego rodzice, którzy byli nieobecni przy jego pierwotnym składaniu
sprawozdania. Przyjechali do domu później. Ich zeznania dotyczyły przede
wszystkim zachowania świadka po przybyciu do pawilonu. Otwartą kwestia
pozostaje natomiast odpowiedź na następujące pytanie: „Czy świadek mógł to
sobie wymyślić?” Osobiście wydaje mi się to mało prawdopodobne, albowiem
dlaczego miałby to robić? Zażyczył sobie anonimowość, przez wiele lat nikomu o
tym nie mówił spoza rodziny, nie szuka rozgłosu i popularności z tego powodu.
Owszem na jego prawdomówność może wpłynąć fakt interesowania się zjawiskiem
UFO. Jest to jednak dość powszechne wśród obserwatorów NOL-i dlatego uważam, że
nie należy z tego robić wielkiego problemu. W związku z tym należy uznać jego
historie w 90% za prawdziwą. Rzecz jasna zapytałem się świadka czy w przeszłości,
po incydencie w Chłapowie miał jakieś spotkanie z UFO. Odpowiedział, że Nie
..., ale właśnie ,kilka lat po tym zdarzeniu obudził się pewnej nocy w lesie
obok domu. Potem spotkał dwóch mężczyzn, którzy przyprowadzili go do zdumionych
rodziców. Jest przekonany na sto procent, że tej nocy kładł się do łóżka, jest
również pewny, że musiał w jakiś sposób zostać przeniesiony poza dom, albowiem
miał brudne nogi i nocne ubranie. W trakcie tego zdarzenia nie widział UFO ani
istot, ale niewykluczone, że został przez nich zabrany. Jego rodzice zapytani w
tej sprawie zgodnie odpowiedzieli, że doskonale pamiętają też tą przygodę syna
z nieznanym. Obydwoje natomiast nie przypominają sobie żadnych
własnych obserwacji lub spotkań z NOL-ami.
Hipotezy
i wnioski
Najprawdopodobniej mieliśmy do czynienia
z bliskim spotkaniem trzeciego stopnia typu D. Istota, która odwiedziła w
sierpniu 1981r. chłapowski ośrodek wypoczynkowy, była prawie na pewno mającą za
zadanie zbadać reakcję świadka - ośmioletniego chłopca na widok jej postaci.
Taka jest moja hipoteza co do celu wizyty, o czym pośrednio świadczy to, że
nikt nie widział istoty lub spodków. Istota - świadek nie miał wątpliwości co
do tego, że była to „jednostka biologiczna” - a nie np. robot czy projekcja
holograficzna, nie kontaktowała się z chłopcem werbalnie ani telepatycznie. A,
nie pamięta żeby stracił choć sekundę ze swego życia, nie ma luki czasowej. Tym
razem w przeciwieństwie do innych zdarzeń kontakt na linii ziemianin - ufonauta
był bardzo krótki. Wystarczył jednak zapewne postaci, która po ucieczce świadka
oddaliła się szybko i zapewne niepostrzeżenie do swoich pojazdów. Czy może
jednak A padł ofiarą czyjegoś żartu? Taka hipotezę wyjaśnienia zjawiska
przyjęła jego mama, która po wbiegnięciu rozentuzjazmowanego chłopca do
pawilonu powiedziała mu, że to zapewne jakieś dziecko przebrało się aby go
nastraszyć. Otóż oczywiście było to możliwe, ale należy tu zwrócić uwagę na
podaną przez świadka wysokość istoty. Zgoda, widział ją najwyżej kilkanaście
sekund i jego szacunkowy wzrost postaci wynoszący rzekomo 2 metry, może być
przesadzony. Trudno jednak znaleźć dziecko mierzące np. 20-30 centymetrów i
mniej niż 2 metry, a nawet gdyby to jak w takim przypadku wyjaśnić obecność
dwóch spodków?
Zdarzenie
zaklasyfikowane jako prawdziwe CE-3 D – grupa A
Raport opracowali : Paweł Polzer, A.Chrzanowski 19.11.2002
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Napisz komentarz: