Najbardziej namacalne, a zarazem ulubione zdarzenia z udziałem UFO, to niewątpliwie te w których występuje jednocześnie obserwacja obiektu i jego załogantów. To właśnie one dały główny asumpt do teorii o ich pozaziemskim pochodzeniu. Od długiego czasu przypadki CE-III stanowią ogromną rzadkość nie tylko w Polsce, ale również w innych krajach. Nie wiadomo czym jest to spowodowane, ale w ostatnich kilku latach zjawisko UFO wyraźnie się zmniejszyło. Wiele przypadków Bliskich Spotkań cechuje się wysokim wskaźnikiem dziwności, który jest aspektem nad wyraz arcyciekawym, wskazującym na wiele elementów tego zjawiska, które ciężko jednoznacznie poukładać jako całość.
Niewątpliwie
zdarzenia zaliczane w annałach ufologii do wysokiej
dziwności miały miejsce w Solcu
Kujawskim pomiędzy 1990-1994 rokiem, na
terenie miejscowego stadionu. Podobnie
jak w innych tego typu przypadkach
świadkiem była osoba, którą możemy nazwać sensytywną, być może właśnie to było
głównym katalizatorem kontaktów, do których dochodziło w tym miejscu.
Kilkunastoletni
wówczas Pan X ( nazwisko imię zastrzeżone), często uprawiał wieczorne biegi na stadionie, który
położony jest w centrum sosnowego lasku.
To właśnie tam przeżył pierwsze spotkanie z ‘’nieznanym’’, które ociera się
wręcz o dawny folklor, obserwując w nocy kilka niewielkich świetlistych istot,
wyglądających niemal jak klasyczne fairies,
które poruszały się w trawie wznosząc ku
górze i znikając. Opis tego zdarzenia znajdzie się w mojej nowej książce. Krótko po tym incydencie doszło do serii
klasycznych spotkań m.in., CE III, które tak opisał świadek w liście.
Drugie
zdarzenie też stało się latem nocne rozgwieżdżone niebo na wschodnim krańcu paliła się jedna
latarnia nie pamiętam tego dokładnie to było między 1990-1994 wtedy biegałem na
tym stadionie i nie robiłem zapisków. Stałem po zrobieniu 20 okrążeń po
zachodniej stronie stadionu zwrócony do niego na północną stronę i po lewej
stronie ok 5 do 10 m miałem narożnik zachodni i linię na której znajdowała się
zachodnia bramka(pewnego razu rozwinęła się tam smuga fosforyzującego światła
tak 5m od bramki patrząc wzdłuż bramki wleciała w bramkę i rozwinęła się
jeszcze kilka metrów w bramce po czym się zwinęła i znikła). Panowała całkowita
cisza ja z zamkniętymi oczami ćwiczyłem i wszedłem w stan skupienia ciszy i
koncentracji. Stałem po południowej
stronie od zachodniej strony twarzą na północ widząc stadion. Kiedy otworzyłem
oczy mgła pojawiła się w północno zachodnim krańcu na wprost mojego wzroku
rozwinęła się była wielka na 2 lub 3 bramki i wysoka jak prawie 2 bramki. Wszystko było w kolorach srebrno szarym metalicznym. Ciekawe, że chciałem
narysować to co widziałem, ale długo nie mogłem kiedy chciałem coś narysować
czułem jakąś blokadę. Istoty były trzy miały jakby kombinezony duże owalne
głowy jak przysłowiowe szaraki widoczne były do pasa dalej kształtowała się
mgła. Zjawisko stało w miejscu na północno zach. stronie. Powiedziałbym kiedy
byłem bez myśli czysty niemal bezcielesny w stanie nagle zorientowałem się, że
mam przed sobą kosmitów zacząłem się ekscytować miałem natłok myśli czy mam
spotkanie czy mnie wezmą ? Po kilku
sekundach wszystko zamieniło się w mgłę i zwinęło się jakby do punktu i znikło.
Postacie stały jakby w jakiejś bramie czy śluzie. Nie widziałem ich stóp
wszystko było we mgle. Istoty były widoczne mniej więcej od pasa -piersi w górę
Miały duże jajowate głowy miałem wrażenie, że miały na sobie kombinezony widać
było ramiona twarzy nie pamiętam Miały jakby biust myślałem przez pewien czas,
że to kobiety ale mogły być to elementy kombinezonów. Stały jakby w jakieś
bramie albo śluzie niby pojazdu lub nie wiem...wejścia. Wszystko było w
kolorach metaliczno srebrno szarych było ciemno noc na ulicy przy stadionie
paliły się latarnie i może jedna stadionowa, ale i tak na stadionie panował
półmrok-lubiłem taki nastrój podczas treningu. Istoty były wyższe od mnie ja
mam 177 cm. One były wyższe bardziej dostojne’’.
Stadion - strzała wskazuje miejsce zdarzenia zdj. Google Map
Rysunek świadka obrazujący zdarzenie
W czasie tego zdarzenia
nie zauważono klasycznego lądującego UFO z którego wychodzi załoga, natomiast
pojawiają się takie elementy jak mgła z której nagle materializuje się ‘’śluza-brama’’ a w niej widoczne
humanoidalne zarysy postaci. A może była to jakaś halucynacja, przewidzenia
spowodowane zmęczeniem w czasie treningu ? Mało prawdopodobne. Świadek nie szukał rozgłosu wokół siebie, nie
ubarwiał dodatkowych szczegółów ponieważ
jak sam mówił nie wszystko już pamięta.
Od tej pory zaczął interesować się UFO i innymi zjawiskami paranormalnymi,
jego mentalność i świadomość na świat oraz nasze życie uległo pewnej
metamorfozie, co jest dość charakterystyczne po kontaktach z UFO. Mój informator w czasie drugiego zdarzenia
najwyraźniej wszedł w stan innej świadomości, może dzięki temu mógł doświadczyć
kontaktu, pewnej wizji wygenerowanej przez jego nadświadomość ? To oczywiście
spekulacja, ponieważ nie znamy motywu dlaczego akurat tam, doszło do zdarzenia
z udziałem ‘’obcych’’ ? Zjawisko UFO przyzwyczaiło nas, że do kontaktu, może dojść niemal wszędzie. I nic
go nie ogranicza, nawet wtedy kiedy jesteśmy pogrążeni we śnie. To jednak nie koniec niezwykłych spotkań, Pana
X do kolejnego spotkania z ''nieznanym'' doszło również w czasie ćwiczeń na stadionie.
‘’Stałem
mniej więcej na bieżni pośrodku stadionu i obserwowałem stadion wiedząc już, że
dzieją się na nim dziwne rzeczy. I nagle zabłysło białym przytłumionym światłem
, owal może dwa metry, wyglądało jak otwarcie się innego wymiaru – wyskoczyła
zeń z tego pionowego owalu istota przed nią stół, lub jakieś urządzenie i za
nim druga istota większa, mniejsza miała może metr dwadzieścia, a ta druga była
większa, może jak przeciętny człowiek. Zobaczyli mnie i skurczyli się tak jakby
się przestraszyli, że ich widzę…zaraz otworzyło się drugie przejście w linii
prostej i oni w nim znikli. Trwało to sekundy odbyło się to dynamicznie i
bardzo szybko. Jakby przeskakiwali z wymiaru do wymiaru z miejsca do miejsca.
Nie wiem co mam o tym myśleć. Te zjawisko nie miało żywych kolorów, istoty i
ten stół były w kolorach popielaty, lub srebrno mleczny, przytłumiony. Nie
działo się to wysoko w powietrzu, tylko nieco powyżej murawy. Nie wiem kto to był kosmici lub mieszkańcy
jakiegoś wymiaru ? Nawet nie zastanawiałem się czy grozi mi jakieś
niebezpieczeństwo’’.
Odręczny rysunek wykonany przez świadka
Stadion i zaznaczone na nim trójkąty, które odpowiadają bliskim spotkaniom. Czarny miejsce spotkania fairies, czerwony ''bramy z istotami'', biały istoty ze stołem.
Historie Pana X nie
zakończyły się na stadionie z przekazanych informacji wynika, że w Puszczy Bydgoskiej w
czasie wycieczki rowerowej spotkał coś, co znów może kojarzyć się z opisami
pochodzącymi wprost z demonologii
ludowej. W drodze powrotnej na leśnej drodze, napotkał jak to nazwał
‘’wiedźmę’’ a on sam wpadł w dziwną pętlę i nie mógł wydostać się z tego
feralnego miejsca, pomimo, że szybko
odjechał na rowerze - to coś powodowało,
że powracał w to samo miejsce. W czasie
jednego z takich ‘’powrotów’’ zauważył białą demoniczną postać, która była podobna do postaci zwanej Belfegor, który w okultyźmie jest nazywany
upadłym demonem odkryć i pomysłów. Zdaniem świadka była to pewna wizja-
projekcja, a nie stricte fizyczne zdarzenie. W czasie tego spotkania świadek
odczuwał, jakby przebywał w jakimś ‘’energetycznym kanale’’, odizolowany
od ziemskiej rzeczywistości.
Mikro
ufonauci na Warszawskich Siekierkach
Kiedy w roku 1978
doszło do słynnego zdarzenia w Emilcinie, wielu ufologów uznały ten przypadek
jako wręcz drogowskaz wskazujący, że musieli za tym stać kosmici z krwi i kości.[1] Jako początkowy entuzjasta, a później badacz
terenowy zapoznawszy się z tym zdarzeniem nie wzbudziło u mnie szczególnego
‘’wow’’, ponieważ cała historia przebiegała w dość banalnym klimacie, bez
cienia dziwności które cechuje wiele innych bliskich spotkań. Oczywiście
niewątpliwie sprawa Emilcina była szalenie interesująca, i dała asumpt do
powstania czynnej ufologii w Polsce. Pod
koniec lat 70 nastąpił w naszym kraju
wysyp Bliskich Spotkań m.in., w Emilcinie. Golinie, Przyrownicy. Ale do tej
pory nikt nie wiedział o zdarzeniu do którego doszło w znanej strefie, którą
potem ochrzczono mianem anomalną strefą, chodzi oczywiście o rejon Siekierek w
Warszawie. Tam pomiędzy ulicą Bernardyńską Górką Czerniakowską, Jeziorkiem
Czerniakowskim, a Elektrociepłownią
Siekierki od końca lat 70 XX wieku do połowy 1995 roku dochodziło do
niezwykłych emanacji zjawiska UFO i szeregu różnych anomalii. To właśnie tam w roku 1982 doszło do
Bliskiego Spotkania III Stopnia w którym
ojciec z synem zauważyli w nocy na
terenie działek i nieużytków lądowanie UFO przy ulicy Wolickiej i chodzących
wokół obiektu w kształcie półkola postaci. W miejscu w którym nad ziemią unosił
się obiekt, odkryto w późniejszym czasie wypalony około 4 metrowy owal w
trawie, który nie zarastał roślinnością przez 4 lata. Wszystko wskazuje, że z
końcem lat 70 tych XX wieku, około 500
metrów dalej doszło do innego CE III, które zostało odkryte w 2016 roku
przez Przemysława Więcławskiego, który informację otrzymał od byłego badacza warszawskiej grupy
Kazimierza Bzowskiego Dariusza, który
zajmował się tym zdarzeniem wraz z Kazimierzem Bzowskim. Aż dziw bierze, że sam
Pan Bzowski w żadnej publikacji nie wspominał o tym zdarzeniu. Dlaczego ? Tuż za ulicą Bernardyńską w
Warszawie znajdują się od północnej strony tereny na których widnieją liczne ogródki
działkowe z altankami oraz tereny z nieużytkami. Dziś teren ten jest już
znacząco zurbanizowany, przez nowo
powstające budynki. Według informacji przekazanej Przemkowi Więcławskiemu przez
Pana Dariusza, do zdarzenia miało dojść na jednej z działek tuż po zmroku, a
świadkami było kilku mężczyzn oraz właścicielka działki. W pewnej chwili uwagę
świadków przykuła tajemnicza poświata wyłaniająca się zza ich domku.
‘’Mocno zaintrygowani wstali z
miejsca i zobaczyli jasną, lewitującą kulę, wokół której krążyło kilka
(prawdopodobnie 3 istoty) bardzo niskich postaci, wzrostu około 15 cm. Ubrane
były w srebrne skafandry, bez hełmów z włosami typu blond. Po dłuższej chwili wszystkie
postaci powróciły do "pojazdu", po czym kula bezgłośnie znikła.
Głównym zaś świadkiem była właścicielka owej działki, która ze strachu ukryła
się w domku i pozostawała w nim aż do momentu, gdy wszystko znikło. Wg.
informacji od pana Dariusza, załoganci próbowali nawiązać kontakt z kobietą, co
niestety nie doszło do skutku. W trakcie wizji lokalnej stwierdzono, że w
miejscu, nad którym unosiła się kula, trawa miała wzmocnioną barwę (ślad o
średnicy ok. 1m) Zarejestrowano za pomocą licznika Geigera lekkie anomalie jonizujące’’.[2]
Rekonstrukcja zdarzenia - grafika Sebastian Woszczyk
Okolice ul. Bernardyńskiej w Warszawie czerwony owal, to miejsce zdarzenia z 1982 roku, żółty oznacza teren działek na których zauważono lądująca kulę.
Okolice ul. Bernardyńskiej w Warszawie czerwony owal, to miejsce zdarzenia z 1982 roku, żółty oznacza teren działek na których zauważono lądująca kulę.
Tyle ustalił
w rozmowie Przemek, który dodatkowo odwiedził okolicę w której doszło do
zdarzenia. Na drugi dzień świadkowie poinformowali Pana Kazimierza Bzowskiego, ale
niestety właścicielka nie chciała współpracować z ufologami prawdopodobnie w
obawie o reputację i ośmieszenie w oczach innych mieszkańców, co jest dość
powszechne po dzień dzisiejszy. Gdyby ów zdarzenie miało miejsce 200 lat
wstecz, zapewne zostałoby uznane jako działalność skrzatów, lub innych
demonicznych istot. Jak się okazało podobna kula była jeszcze trzy razy
obserwowana w tym miejscu, ale bez obecności istot. Przypadek ten niewątpliwie
jest unikatowy na skalę Polską z uwagi na wielkość istot 15 cm, które przywodzą
mi na myśl istoty ze stadionu w Solcu Kujawskim. W Polsce jeszcze nigdy nie doszło na tak określonym
i nie wielkim obszarze do dwóch Bliskich Spotkań III Stopnia. W obu przypadkach
pozostały fizyczne ślady w otoczeniu w
postaci wypalonego owalu, oraz zielonego kręgu trawy, który często był przypisywany
w różnych podaniach i legendach elfom, tańczącym wróżkom itp. Osobliwością tego
zdarzenia jest brak wyraźnej syntezy w
kwestii teorii pozaziemskiej ETH. Istoty w ‘’kombinezonach’’, bez hełmów,
oddychają powietrzem takim jak my, i zachowują się jak ludzie, ‘’lądując’’ na
terenach działkowych, zwykły absurd. Sama kula najwyraźniej nie nadleciała z góry
ponieważ zostałaby przez świadków wcześniej zauważona, najprawdopodobniej
zmaterializowała się nagle, tak samo jak nagle znikła ? O podobnych spotkaniach UFO i istot małego
wzrostu, donoszono również z Malezji.
Zastanawiałem
się razem z Przemkiem dlaczego Pan Kazimierz Bzowski nie upublicznił tego
zdarzenia, nie podzielił się również z innymi badaczami, tym bardziej, że było
to pierwsze CE-III w tym miejscu ?
Możliwe, że brak współpracy świadków i niechęć samej właścicielki działki mogło
nadwyrężyć wiarygodność samego zdarzenia jak i samych badaczy, tym bardziej, że
grupa Bzowskiego od początku uchodziła za grupę ludzi kontrowersyjnych ? Jest
też druga strona medalu ? Możliwe, że nie chciano tego upublicznić z powodu
konsekwencji to był najprawdopodobniej 1979 rok okres PRL, czasy trudne dla
zwykłego obywatela. Osobiście widzę jeszcze jedną możliwość. Znałem Pana
Kazimierza i wiem, że nie wszystkim lubił się dzielić taki miał sposób. Może było podobnie w tej sytuacji, tym
bardziej, że po zdarzeniu w Emilcinie teoria ETH wręcz była traktowana jak
jakiś pewnik, a te nietypowe CE III wywraca do góry nogami wyjaśnienia przyjęte
przez ówczesnych ufologów. Kto po Emilcinie byłby w stanie zaakceptować tego
typu zdarzenie, które bardziej przypomina dawny folklor, niż kosmitów z innych
planet ? To właśnie w celtyckim folklorze występują opisy związane z kulami
światła i fairies. Intensyfikacja zjawisk UFO, która nastąpiła pomiędzy rokiem
1981, a 1995 w tym terenie, pozwoliła badaczom na uzyskanie niezwykłych
manifestacji nie koniecznie ‘’kosmicznych’’ w postaci zdjęć które wykonywali w
celu rejestracji różnego rodzaju niewidocznych wzrokowo anomalii w paśmie
UV/IR.
Relacje z małymi obiektami z których wychodzą równie małe postacie, należą do rzadkości. W
książce Tożsamość Obcych Richarda L. Thompsona, natknąłem się na opis pewnego
zdarzenia z Hiszpanii - Villares del Saz
w którym w lipcu 1953 pewien 12 letni pastuszek, który był analfabetą,
przeżył spotkanie z UFO i jego małą załogą. Chłopiec po południu pilnując krów, usłyszał
nietypowy dźwięk, po czym zauważył
obiekt w rodzaju balonu, który świecił niezwykle jasno. Obiekt miał
szary kolor, wysokość około 1,5 metra w
kształcie dzbanka do wody. Niezwykły
twór wylądował na ziemi, a chłopiec podszedł przyjrzeć się temu z bliska. W obiekcie otworzyły się ‘’drzwi’’, z których
zaczęły wychodzić małe postacie o wzroście około 65 cm. Twarze istot były typu
orientalnego żółte, ubrane w niebieskie ubrania i płaskie czapki. Trzy istoty
podeszły do chłopca mówiąc do niego w języku, którego nie mógł zrozumieć, jedna
z nich zachowała się wyjątkowo agresywnie,
uderzając chłopca w twarz, po czym istoty weszły do obiektu i odleciały. Na miejscu odnaleziono wgłębiania i ślady
stóp. Można zapytać czy tak zachowuje
się cywilizacja pozaziemska, bijąc dziecko, które nie może zrozumieć ich języka
?
‘’Kosmita z różdżką w kanale’’ Leśnica 1963.
Siła, która może
zamanifestować się pomiędzy nami nie posiada żadnych granic, najlepszym tego
typu przykładem są zdarzenia, które
generują w sobie aspekt wysokiej dziwności. Ale czy można poważnie traktować,
tak absurdalne zdarzenia w którym pojawia się ‘’kosmita’’ w kanale biegnącym
pod drogą ? Długo się zastanawiałem, czy
poniższe zdarzenie, które dokumentował
Damian Trela zaliczyć w ogóle do
kategorii związanych z UFO ? W mojej
ocenie istota, którą zauważyli świadkowie nie miała nic wspólnego z ‘’obcymi’’
pomimo jej ‘’kosmicznego’’ wyglądu. Gdyby nie fakt, że zdarzenie dokumentował
na miejscu zdarzenia w 2013 roku Damian Trela, który jest rzetelnym
dokumentalistą i badaczem zjawiska UFO, mógłbym mieć co do tego
wątpliwości. Zdarzenie miało miejsce w
Leśnicy obecnie osiedle w zachodniej części Wrocławia. Oddajmy głos Pani Annie,
która jako dziecko przeżyła ‘’magiczną’’ przygodę.
‘’
Miejscem naszych dziecięcych zabaw
była łąka, która mieściła się koło naszego domu. Płynął przez nią mały strumyk,
który przepływał pod drogą ‘Kasztanową’ do parku. Zawsze zaglądaliśmy do
tunelu/kanału pod tą drogą i przechodziliśmy nim na drugą stronę, tj. do
parku. Tamtego dnia obok tunelu zdarzył się straszny wypadek, w którym
zginął motocyklista. Uderzył w drzewo, a że to stało się blisko naszego domu,
na drodze Kasztanowej (dziś jest to ulica Marszowicka – przyp. autora),
pobiegliśmy tam. Ciało leżało przykryte czarnym workiem, a my obserwowaliśmy,
co się dzieje. Następnie udaliśmy się, jak zwykle, pod mostek”. Był to niewielki
kanał biegnący pod ulicą. Dzieci przebiegały nim na drugą stronę ulicy na
kucaka. – Gdy wchodziliśmy do kanału zawsze było widać jego wylot. Gdy tego
dnia weszliśmy do strumyka wszystko wyglądało inaczej. – opowiadała p. Anna. –
Ja znajdowałam się na przodzie grupy. Przykucnęłam i stanęłam jak wryta przy
samym wejściu. Na jego końcu nie było widać wylotu kanału tylko białą ścianę.
Dostrzegłam tam srebrną postać podobną do nurka. Stała na jasnym tle. Kiedy
zawsze było słychać szelest strumyka wewnątrz kanału, tym razem nic nie było
słychać. Kompletna cisza(…) Jego wylot był jakby wykasowany” i na jego miejscu była biała
ściana. Znajdująca się na tle wylotu postać była dokładnie widoczna, nie
zasłaniały ją ściany rowu. Miała na sobie srebrny kostium. Natomiast na jej
głowie widać było hełm, od którego u czubka głowy wychodziła karbowana rurka.
Ten element kombinezonu kończył się za plecami. Ponadto w prawej ręce istota
trzymała coś na podobieństwo ,,czarnego kija”. Kiedy dojrzałam postać, ta na
początku poruszyła ręką, co wyglądało jak gest groźby, żebyśmy się chyba dalej
nie zbliżali. W pewnym momencie istota zaczęła się obracać. Słychać było w tedy
szelest kombinezonu. Przypominało to szelest folii aluminiowej. Obracając się
istota dawała nam w tedy znak ręką. Żebyśmy poszli za nią. Poczułam w tedy
zasysanie do środka. Zaraz później poczułam strach i chyba to wyrwało mnie z
tego amoku. Narobiłam dużo hałasu i szybko wycofałam się z kanału. Zaraz
wszyscy pouciekaliśmy do domów. Opowiedziałam swoją historię swoim dziadkom.
Oczywiście uznali, że to takie dziecinne fantazje. Później już omijaliśmy
szerokim łukiem to miejsce”[3]
Wejście do kanału pod drogą w obecnych czasach Fot. D.Trela
Wygląd postaci wg. świadka zdarzenia
Damian w swoim raporcie zawarł najistotniejsze informacje
które ustalił w czasie wizji w terenie. Zdaniem świadka
postać była jakby nierzeczywista płaska, o wysokości około 1,5 metra, z
‘’hełmem’’ na głowie z którego wychodziła karbowana rura zza pleców postaci.
Istotnym szczegółem który zauważyła
kobieta, a który od wieków przewija się wśród istot nadprzyrodzonych to gadżet w rodzaju ‘’’czarnego kija’’ różdżki,
który trzymała w ręku postać. Taki sam
czarny kij miała mieć inna demoniczna postać Strzygi opisana w książce
Berwiński Ryszard Wincenty ‘’Studia
o gusłach czarach zabobonach i przesadach ludowych’’ tom II Poznań 1862.
‘’U
Greków znany był pewien rodzaj Strzygi, która się nazywała Gell, co się u Nowo
Greków przemieniło na Gillo. Była to w
kwiecie wieku zmarła dziewica, która po śmierci polowała na dzieci i zabijała
upolowane (…) i podobną jest do owej ludu naszego Cichej dziewczyny, o której
powiada Wójcicki: ‘’że jako niedorostek, w ręku trzyma pręt czarny, a którą nim
dotknie dziecinę, pada martwa jak piskle zduszone’’.
W zdarzeniu wystąpił, stan
dziwnej ciszy określany mianem ‘’Czynnika Oz’’, chwilowy paraliż, uczucie zasysania
znane z doznań osób, które przeżyły śmierć kliniczną, ‘’biała ściana’’, czyli wszystkie cechy
paranormalne. Najprawdopodobniej do
czego skłania się sam autor raportu, postać nie mogła być żywa- rzeczywista, a
jedynie w formie jakiejś projekcji, która bardzo silnie wpływała na świadomość
świadków, niejako przejmując chwilowo nad nimi kontrolę ? Nie można wykluczyć, że tak naprawdę nie było tam
żadnej postaci, żadnego ‘’kosmity’’, a
całe zdarzenie zostało
zaindukowane w umyśle dzieci przez siłę, która ukazuje nam całą magię
iluzoryczności. Dodatkowym czynnikiem, który mocno nas zastanawia, to śmierć
motocyklisty, która wydarzyła się przed zdarzeniem z postacią. Na
przykładzie kilku wybranych przypadków, starałem się wskazać Czytelnikom, tzw.
‘’wysoką dziwność’’, która cechuje się w przypadku zjawiska UFO, która wytycza
nam nowe kierunki w sferze poznania jaka siła generuje te wszystkie zjawiska,
które wiążą się z PSI, niż czystym wymiarem kosmicznych odwiedzin. Wielu
Czytelników ‘’zarzuca’’ mi, że w zjawisku UFO nie widzę ‘’kosmitów’’ ? Teoria
ETH jest ciekawa, ale jak się okazało po latach bardzo dziurawa i nie wyjaśnia w tym wymiarze
zjawiska UFO. Niemniej i ja nie wykluczam definitywnie tej opcji, ale
widzę ją nieco inaczej, niż powszechnie się to przyjmuje. Zdarzenia ze stadionu
mogą paradoksalnie wpisywać się w taką koncepcję, tylko znów pojawia się
pytanie, w jakim celu ‘’kosmiczna’’ cywilizacja chciała się zademonstrować
- samo pojawienie się jest dość absurdalne
nawet jeśli weźmiemy pod uwagę kogoś z innych wymiarów ? Najwyraźniej jedynym adresatem
był Pan X, który jako osoba sensytywna potrafi wprowadzić własną świadomość na drogę
kontaktu, a tym samym przyciągać do siebie różne zjawiska i byty, które mogą
pojawić się jako klasyczni kosmici lub baśniowe elfy – siła ta nie ma żadnych
transmogrifikacyjnych ograniczeń w kontakcie z nami. W czasie jednej z debat Radia Paranormalium
(26.11.2017) związanych z osobami
sensytywnymi, ktoś z prowadzących zasugerował, że UFO znacznie chętniej lubi takie osoby
wykorzystywać – przejmować do własnych celów, ma to swoje analogie wśród kontraktowców.
Widzę to bardzo podobnie i najwyraźniej zdarzenia związane z współczynnikiem
wysokiej dziwności generalnie z reguły związane są z sensytywnymi osobami, które
łatwiej wchodzą w kontakt niż inne osoby, ale tym samym mogą być ‘’urabiane’’
przez siłę kryjącą się za UFO.
[1] Reaktywowana w 2017 roku
organizacja ufologiczna KKK, analizując
ponownie zdarzenia z Emilcina, doszła do
przekonania, że nie musiały być przejawem obecności ETH. http://terranovakkk.nazwa.pl/instalator/wordpress/studium-i-i/
[2]
http://ufoskywatching-pl.blogspot.com/2016/03/mikro-ufonauci-na-czerniakowie-lata-70.html
[3] http://czastajemnic.blogspot.com/2014/01/bliskie-spotkanie-w-lesnicy-z-obcym.html
Widziałem w TV(za PRL) reportaż z Wrocławia o śladach które zostawiła mała istota na płytkach PCV.Ślady były wypalone w płytkach.Było 17 kroków o rozstawie 40cm.Pewnie znasz :)
OdpowiedzUsuńTak Zbyszku, znam, acz ta historia jest bardzo słabo udokumentowana, nie wiem kto ma jakieś większe info na ten temat. Mówisz, że w TV było ciekawe. Pozdrawiam
UsuńZdarzenia z Solca Kujawskiego i Puszczy Bydgoskiej są fascynujące i wygląda na to, że to świadek musi chyba w jakiś sposób generować te zjawiska albo ułatwiać im manifestowanie się.Gdyby nie ta "wiedźma" w puszczy, pewnie bym takiego wniosku nie wysnuł. A czy wiadomo coś więcej o tej wiedźmie??
OdpowiedzUsuńCo do kontaktowców to też muszę przyznać, że wielu z nich jest zwyczajnie wykorzystywanych i oszukiwanych przez te siły. Niestety wielu nie chce tego przyjąć do wiadomości.
Przemku o wiedźmie przeczytasz w mojej nowej książce, generalnie była to jakaś istota z ogromną czapą w jakimś niebieskawym ''stroju''. Świadek jakby nie mógł wydostać się z tego miejsca, jak w końcu uciekł okazało się, że jest 5-6 km dalej od drogi do domu. Masz rację, aspekt kontaktowców jest nam znany z bogatej ufologii od 50 lat XX w Nie chcę generalizować, ale większość kontaktowców jest oszukiwana w dość bezczelny i naiwny sposób. Keel jak pamiętam nazywał ich oszustami i miał dużo w tym racji, dlatego należy z dużą ostrożnością do nich podchodzić.
UsuńAle co to znaczy, że są oszukiwani? Czy nie bierzecie pod uwagę możliwości występowania zjawisk o RÓŻNYM pochodzeniu, które przydarzają się - owszem - bardzo często osobom sensytywnym, ale przecież wcale nie tylko takim?! Nie jestem tak obeznana ze "zjawiskiem UFO" itp. jak Ty i Twoi koledzy badacze, choć interesuję się tym od dawna. Jednak po przeczytaniu wielu relacji mam wrażenie, że owszem, istnieje UFO i kosmici, istnieją także istoty z innych wymiarów, o ktorych mamy bardzo słabe pojęcie z racji na to, że relacji o nich jest mało (ludzie wolą opowiadać o kosmitach niż o skrzatach czy wiedźmach) - ale mnie na przykład zafascynowały relacje panów Witolda i Krzysztofa Rusków!
UsuńCo do tej ostatniej historii o istocie w kanałku - nie wiem, co o tym sądzić, ale również nie rozumiem teorii o "projekcji". A nawet jeśli jakaś "projekcja" była, to wydaje mi się nieuprawnione posądzać o sprawczość jakąś jedną "nieznaną siłę". Myślę, że "sił" jest dużo, a manifestujące się zjawiska mogą nie mieć ze sobą nic wspólnego, poza tym, że dotykają często osoby sensytywne i/lub "proste" czyli dzieci lub osoby niewykształcone itd.
Ciekawe, czy wspomniana pani Anna miała potem w swoim życiu jakieś inne spotkania z nieznanym, czy też był to wypadek jednostkowy.
Tak czy inaczej - bardzo to wszystko intrygujące. :-)
Witam serdecznie, Droga Pani Aniu troszkę miesza Pani pojęcia Szatana i Demona. Szatan to przeciwieństwo Boga, coś co nie może istnieć samoistnie , dobro i zło 2 strony medalu, natomiast demon to byt, który żeruje na człowieku, chce nim zawładnąć. Jak dotąd nie wiemy czy demon to istota wielowymiarowa czy bezwymiarowa czy też to rasa o wiele większym zaawansowaniu technologicznym niż my, jedyne co wiemy to to że według nas zachowuje się w sposób irracjonalny czyli niepasujący do naszej koncepcji zachowania się istot na wyższym poziomie technologicznym niż my. Arek stara się powiązać fakty, nie twierdzi że ma rację ale zauważa że to co dawniej było opisywane jako folklor czyli skrzaty duszki czy istoty zwodnicze dziś odbieramy jako ufonautów bądź demony, ale to nadal ta sama siła co przed kilkuset laty, tylko ubieramy ją w inną szatę. Po polemice z Arkiem zgadzam się z nim że nadal nie wiemy co to za siła ale jest ona z nami od wieków tylko inaczej ją postrzegamy, pozdrawiam -szyderca RP
UsuńDokładnie ;) Już widzę, co się będzie działo kiedy ukaże się moja książką, która co niektórych może porazić moimi przemyśleniami na podstawie zebranych faktów. Pozdrawiam ;)
UsuńAno to, że dokładna analiza kontaktowców wyraźnie wskazuje, że osoby te są oszukiwane niemal z premedytacją, wciska sie im kity w postaci apokalipsy, konkretne daty kataklizmów, które oczywiście sie nie spełniły. John keel także w pewnym momencie był kontaktowcem, który był ostrzegany przed jakimś kataklizmem. Sam w swojej książce Operacja Koń Trojanski nazywa ich oszustami. Już nie wchodzę, jak infantylnie podają informacje o ich pochodzeniu z jakiej planety itp... Oni wszystko robią aby odwrócić uwagę od ich rzeczywistego pochodzenia. Owszem relacje Panów Rusków są niezwykłe i wiem, że trwają nadal. Jeśli chodzi o projekcję - oczywiście ewentualną to jak najbardziej nawet wzmianki o tym możemy odnaleźć choćby w dawnym folklorze związanym z dzinnami, czy naszej części demonologii, która wyraźnie mówi iż pewne siły mogą wpływać na nas indukując wprost do naszej psychiki rózne obrazy. Powiem nawet dalej w czasie jednego wywiadu duchownego z demoniczną siłą, ten byt wyraźnie to stwierdzał. Więc takie fakty jednak istnieją. Tak to racja na którą zwrócił nawet Keel, sugerując że siła ta lubi dobierać się m.in., do takich osób o jakich Pani wspomniała. Tego nie wiem Damian Trela miał z nią kontakt. Pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńI tym rzeczywistym pochodzeniem jest...?!
OdpowiedzUsuńImplanty są wszczepiane ludziom przez...?
Zabiegi osób wziętych są robione przez...?
Skąd autorzy czy demonolodzy wiedzą, że "pewne siły mogą wpływać na nas indukując wprost do naszej psychiki rózne obrazy"?
Jeśli chodzi o rozmowy egzorcystów z demonami, ktore opętały danego człowieka, to owszem, jak najbardziej, nie chcą podać swojego imienia, kłamią i przyznają się do tego. Ale to dotyczy stwierdzonych opętań.
Wiem, że Ty lansujesz tezę o demonicznym pochodzeniu niemal wszystkiego, co podchodzi pod zjawisko tzw. UFO, ale ja się z tym nie zgadzam, ponieważ nie widzę na to dowodów - poza przypadkami "bedroom visitors", którzy po wypowiedzeniu imienia Jezusa znikali. Ale na litość boską, są setki innych przypadkow, gdzie scenariusz jest zgoła inny, a obce istoty w ogóle nic nie mowią tylko się pojawiają, a potem znikają. Nie ma ŻADNEGO dowodu na ich pochodzenie, to sa tylko spekulacje.
No a osobną rzeczą są pojazdy, które widuje się na niebie...
Nie zgodzę się, że lansuję wszystko pod względem demonologicznym jeśli tak proszę mi to przytoczyć w przeciwnym razie potraktuję to jako zwykły fejk z Twojej strony. Czekam na dowody w tej sprawie. Owszem dostrzegam pewne wątki, ale nie lansuję skąd taki kuriozalny pomysł ? Nie tylko bedroom visitors, proszę przeanalizować sobie relacje z MUFON CE4 i zobaczysz tam ponad 650 przypadków związanych z abdukcjami tam też pojawia się wątek imienia Jezus, a jak wiadome ufo abdukcje z czym są generalnie związane z UFO i ‘’obcymi’’.
UsuńA skąd wiedzą bo zajmują się tym tematem proszę sobie poczytać książkę Demonolodzy czy przestudiować literaturę zwiazaąą z dzinnami tam jest o indukcji i będziesz mogła to m.in. przeczytać w mojej nowej książce, jak pisałem w czasie jednego z egzorcyzmów sam byt to stwierdził, więc mówimy o faktach – Karla Turner również to potwierdzała – bo skoro widywała podczas porwań obraz zmarłego ojca lub Jezusa to na litość przecież to nie były żywe realne osoby. Mało tego w 2002 roku kilka osób po medytacji w Wylatowie stojąc w piktogramie zauważyło przedziwne zjawisko w kształcie kwiatu lotosu. Jak się okazało w rzeczywistości nic tam nie było – jedna z kamer niczego nie zarejestrowała. Takich przykładów jest znacznie więcej. Tak się składa, że prowadzę kontakt z osobami, które od lat są kontaktowcami i nawet one mówiły mi to wprost, że te negatywne byty potrafią wpływać iluzorycznymi obrazami na psychikę aby ich zmylić są bardzo sprytne i jedna Pani nawet powiedziała że mogą podszywać się pod UFO itp. Jak pisałem nie raz zjawisko UFO jest wieloaspektowe i gdybyś uważnie czytała to co piszę nie pisałabyś tez ze demonizuję wszystko związane z UFO, co jest absurdalne, ale jak też wyżej wymieniłem dostrzegam i ten wątek w tym zjawisku, czy się to komuś podoba czy nie.
Mit że implanty i ‘’zabiegi’’ to dzieło kosmitów jest właśnie jednym z bardzo zakorzenionym ufologicznym folklorem polecam w tym temacie prace Vallego doskonale to tłumaczy.
UsuńOk, odwołuję słowo "wszystko". Zamiast tego powinnam powiedzieć o "zauważalnej tendencji". Przepraszam!
UsuńNadal jednak nie rozumiem, dlaczego akurat prace Vallee'go czy Keela należy uznać za wyrocznię. To po prostu jedna z hipotez, jest też wiele innych.
Ja nie twierdzę, że implanty i zabiegi to dzieło kosmitów, natomiast chciałabym wiedzieć, czyje. :-) Ale nie przekonuje mnie teza o jakiejś jednej sile, i to w dodatku zlowrogiej, która za tym stoi. Myślę, że przyczyn jest wiele.
Bardzo przepraszam jeśli Cię uraziłam moim sformułowaniem. Po prostu z natury jestem sceptyczna i bardzo podejrzliwie patrzę na wszelkie "oczywistości". Z mojego subiektywnego punktu widzenia większość zjawisk "abdukcji" jest bardzo przykra, jednak może to oznaczać zarówno stricte złowrogie (demoniczne) działanie, jak i działanie jakichś istot, niekoniecznie z kosmosu, które prowadzą jakieś badania w sobie tylko wiadomym celu i de facto nie chcą robić ludziom krzywdy, tylko jakoś "tak wychodzi" - bo pochodzą z innego wymiaru/miejsca/rzeczywistości i nasze emocje są im nieznane.
Ale to oczywiście tylko moje przypuszczenie.
Pozdrawiam i jeszcze raz przepraszam. :-)
Rozumiem, ale są osoby twierdzące że stawiam znak równości pomiędzy UFO a demonicznością z czym nie mogę się zgodzić, dlatego reaguję. Anno prace Keela czy Vallego, a nawet Salvadora Freixedo, mają podobny punkt widzenia zupełnie inny od innych badaczy, którzy jedynie forsują teorię ETH i nią chcą wyjaśnić wszystko związane z UFO. Dla mnie osobiście jednak najbardziej zbliżył się do kwestii UFO Keel, Valle nieco trochę ''skopiował'' potem Keela, ale obaj stwierdzili, że nie musi za UFO stać cywilizacja kosmiczna, ale jakaś siła o naturze stricte ziemskiej, i tutaj mam zbieżny punkt widzenia. To właśnie oni choćby dostrzeli także naturę demoniczności i bardzo przystępnie to ukazali. Oczywiście nawet ci Panowie nie mają monopolu co stoi, za UFO, i jak Keel stwierdził być może nigdy nie wyjaśnimy tego - zaczynam w to coraz bardziej być przekonany. Abdukcje zapewne były także przeprowadzane przez rząd USA, są nawet pewne ku temu przesłanki, ale ten aspekt jest wg. wymieszany i ingeruję w to znacznie więcej sił. Ja także jestem ostrożny, dlatego tak łatwo nie ulegam trendowi odwiedzin ''kosmicznych braci''. Pozdrawiam ;)
UsuńArek już widzę, że wytłumaczył o co mu/nam chodzi. Ja dodam, że warto czytać i słuchać uważnie i ze zrozumieniem, by nie było później takich nieporozumień i bezpodstawnych oskarżeń :) Nikt nigdy nie powiedział, że za UFO musi stać jedna siła, przeciwnie wręcz. Mówi się po prostu, że za częścią obserwacji czy bliskich spotkań może stać coś zwodniczego, ot co.
UsuńDokładnie Przemku ja jeszcze bardzo ''lubię'' teorię UFO=Czas czyli nasi potomkowie z innych czasów, ale to też tylko spekulacja, acz pewne fakty mogą wskazywać i na takie źródło ?
UsuńWiem o czym myślisz :)
UsuńSprawa jest oczywista i prosta . Tylko w ocenie tych zjawisk trzeba wrócić do elementarnej nabytej wraz z doświadczeniem całych pokoleń ludzi wiedzy i instynktu. Tylko ZŁO-DZIEJ przychodzi w nocy i potajemnie . JASNOŚĆ ,ŚWIATŁO ,OTWARTOŚĆ, SZCZEROŚĆ jest domeną DOBRA .Koniec i kropka !
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
ps. inne wasze bajdurzenia i relatywizmy są nic nie wartą paplaniną.
A z tym się jak najbardziej zgadzam, jednak to przekonanie wynika z NASZEGO ziemskiego doświadczenia i wiedzy, a także wiary. Jestem osobą wierzącą i dlatego sądzę, że w odniesieniu do zjawisk typu źli ludzie czy złe duchy, czy wręcz demony i szatan powyższe stwierdzenie ma jak najbardziej sens. Ale wydaje mi się ryzykowne wkładanie do jednego worka ze złymi duchami czy diabłami rozmaite zjawiska, których natury nie znamy i nie rozumiemy. TO WSZYSTKO TYLKO NASZE PRZYPUSZCZENIA - być może prawdziwe, a być może nie.
UsuńZdaje się, że nie wszyscy to jednak rozumieją.
OdpowiedzUsuńAno Arku nie rozumieją. Anonimowy pokazuje, jak nie prowadzić rozmowy. Wprowadź zasadę, iż pisują tu z imienia i nazwiska, to od razu wyczyścisz atmosferę. Piotr, Bytom.
OdpowiedzUsuńJak raz Piotrze napisałem każdy może się wypowiadać, krytykować mnie, ale bez inwektyw i osobistych wycieczek. To nie jest ważne czyje imię czy nazwisko widnieje istotna dla mnie jest sama treść i co ona wnosi. Pozdrawiam ;)
UsuńDo Pani Anny: Pani Anno, Arek po prostu doświadczalnie i niezależnie, wykazuje to o czym księża mówią: że w praczasach trafiło na ziemię mnóstwo istot zwodniczych, przynależnych do innego poziomu istnienia. Niezależnie jak je nazywać, czy po świecku czy po kościelnemu, ich manifestacje z tego powodu są po prostu najczęstsze. Dobre istoty także działają ale wolą to robić w sposób bardziej zakulisowy niż te zwodnicze. Tak że Arek po prostu swymi badaniami wykazuje doczesny obraz rzeczywistości w której manifestacji zwodniczych jest więcej od tych pozytywnych. Co więcej w różnych relacjach powtarzają się analogiczne schematy, dlatego po przeczytaniu np. tysięcy podań i relacji z przeszłości, człowiek nabywa swego rodzaju wnikliwości, dzięki której całkiem trafnie może wytypować o jaki rodzaj istot w danym przypadku chodzi. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMasz rację Krzysztof, w tym co piszesz. Zazwyczaj te zwodnicze wykorzystują ludzką naiwność i słabość człowieka. Tak się dobrze złożyło, że posiadam kontakt z osobą sensytywną, która doznawała przeróżnych zjawisk w życiu, i wie jak rozpoznawać te pozytywne i złe istoty, które jak powiedziała mogą podszywać sie nawet pod obcych, czego ufolodzy kompletnie nie dopuszczają nawet w myślach.
UsuńTacy ufolodzy którzy bronią się przed rzeczywistością jaką ona jest, to zwykli pozerzy, nierzadko złośliwi i zajadli, jak niektóre osobniki pewnej fundacji, którzy pieklą się na możliwość istnienia istot mogących przeistaczać się w rozmaite postacie. No ale takimi nie ma co sie przejmować, bo prawdziwych badań nad nieznanym nie zatrzymają, poza własnym podwórkiem lub zapieckiem myślowym. Pod poniższym tematem postarałem sie zrobić 5 punktów które mogą obejmować różne rodzaje przemian - ale jestem otwarty na sugestie, ponieważ trzeba wytworzyć jakiś system katalogowania, w którym łatwo będzie szufladkować rozmaite rodzaje istot pojawiających się w różnych postaciach: http://zmiennoksztaltne.blogspot.com/2017/12/ze-zbiorow-kolberga-i.html
UsuńPozdrawiam!
Krzysiek bo oni dopiero są na etapie latających misek, zaraz zobaczę na twój blog ;)
UsuńRelacje zamieszczone w tym temacie są bardzo ciekawe. Relacja z istotą w kanale i tajemniczą ścianą, przypomina mi relacje z Czech i Słowacji, gdzie tajemnicze istoty stawiały przed świadkami ściany/przeszkody, których tam wcześniej nie było. Przeszkody te były całkowicie materialne. Prawdopodobnie w tych sytuacjach mowa o jakimś zatarciu się między światami, gdzie w owych tajemniczych przestrzeniach w których dzieją się rozmaite dziwy, i którym nierzadko towarzyszy czynnik OZ, coś próbuje człowieka zatrzymać lub wymóc na nim określone działanie. Posiadanie różdżki tylko to potwierdza, bo w wielu podaniach jej obecność wiąże się z otwieraniem portali do i z innych przestrzeni. Odnośnie wiedźmy w lesie, pod poniższym linkiem zamieszczam pewne analogie:
OdpowiedzUsuńhttp://zmiennoksztaltne.blogspot.com/2014/03/pytania-w-sprawie-wiedzm.html
1. Hasła klucze dla stałego nieanonimowego rozmówcy Arka Miazgi, w następnym artykule mogłyby by brzmieć "Hum of Earth", "Earth's humming" (buczenie Ziemi), ew. "HUMMING od Earth's crust or mantle" (buczenie skorupy, lub płaszcza zewnętrznego Ziemi), w zakresie 2.4mHz do ok. 4mHz (miliherców), wskazujące na wydrążoną, pustą w środku Ziemię.
OdpowiedzUsuń2. Myślę, że trzeba by podkreślać, że najbardziej pozbawione kontrowersji w związku z możliwymi emocjami przekazywanej relacji, a odn. zjawisk UFO, jak i pozostałych niewytłumaczalnych i powiązanych, do pewnego stopnia z UFO, zawsze mogą być i faktycznie są - wszelkie relacje służb mundurowych, najczęściej poza ich służbą, w tym czasem na emeryturze (wojsko, policja, ale i strażacy, celnicy, leśnicy, porządkowi wszelkiej profesji, straż graniczna lądowa, morska, przybrzeżna) Tu można liczyć i na obiektywizm, ale i szczegółowość i trafność opisu, mimo wszystko większą, niźli u cywili, zwłaszcza, źe niewytłumaczalne zjawiska pojawiają się bez wyjątku wszędzie, w tym pośrodku zdarzeń, z których czasem trzeba zdać szczegółową relację. Ot co! Stąd i ta "bezinteresowność" u wszelkich "mundurowych" - myślę - w swobodnej rozmowie o tej klasie zjawisk.
3. Myślę takźe, ze domyślnym źródłem takich zjawisk moźe być i jest od 2000 lat Kościół Katolicki, czy i K.Prawosławny. A które to po - supresji, wypieraniu, jak i tępieniu początkowym wszelkich ośrodków kultów pogańskich, później - w sobie tylko znanych celach - zaczęły gromadzić i ściągać ku sobie - wszelkie relacje odn. zjawisk natury duchowej, jak i pozostałych, jednak - w równym stopniu zagadkowych, z "pogranicza" i niewytłumaczalnych,co te pierwsze, o charakterze duchowym.
4. Mój wstępny ogląd relacji zjawisk, w związku z otwierającymi się "portalami", "kulisami", "wrotami" do innych rzeczywistości, kaźe podejrzewać, źe być może Nasza Rzeczywistość rozgrywa się, co do Jej wszelkich zdarzeń, wzdłuź dyskretnej Osi Czasu. Stąd czasem być moźe, "i zazębiają się o siebie" dwie takie dyskretne Osie Czasu, Światów, które niekoniecznie są Równoległe, co dotyczą jednej i tej samej Rzeczywistości, tyle źe Jednej rozgrywającej się obecnie, w Czasie Teraźniejszym, a Nam znanym, jako Nasza Teraźniejszość i Rzeczywistość, a drugim pochodzącym, choćby sprzed wielu milionów lat, lub tysięcy lat z Przeszłości, bądź nawet odległej Nam Przyszłości. Wszystko możliwe.
5; Pańskie strony wiele porządkują z moich spostrzeźeń, wniosków, jak i o wiele rzadszych, od tych pierwszych -obserwacji w powiązaniu z tym, co w lekturze. Choć wielu rzeczy, raczej nie da się nigdy wysłowić, i myślę, źe rezerwa zjawisk nigdy nieopisanych przez ludzkość, teź musi istnieć w "Naturze".
6. Niemniej, wszelkie opisywane tutaj zjawiska, wskazują bynajmniej, na o tyle i bliską "zaźyłość", czy "obecność" tych zjawisk w życiu ludzkim, o ile zawsze w jakiś niewytłumaczalny sposób, mógłby być do pewnego stopnia zaprzęgnięty do niewytłumaczalnych dla Nas na razie procesów, "potencjał ludzkiej świadomości" - tych przygodnych obserwatorów i uczestników tych zjawisk. Słowem "nigdy, nic, nie ma za darmo".
7. Stąd i zjawiska te mogą "uśredniając" częściej towarzyszyć ludziom o wyźszej percepcji, rozwoju duchowości, "sensytywności", czasem zdolnościom definiowanym "na ludzką modłę i sposób", choć wiadomo, źe dusza ludzka i jej duch, potrafi w szczególnych sytuacjach, pozazmysłowo, spostrzegać o wiele bardziej złoźone zjawiska, w tym identyfikować byty i zjawiska niematerialne, i to - z miejsca, błyskawicznie, aniźeli z udziałem zmysłów: wzroku, słuchu, węchu, dotyku, powonienia, smaku (tj. tych 6 podstawowych identyfikowalnych zmysłów fizycznych i najbardziej podstawowych, spoza samego umysłu - czyli narządu wnioskowania i dochodzenia do konkluzji, poczucia czasu, czy przestrzenii, zmysłu zimna, gorąca, powiązanego że zmysłem dotyku, itp.).
7. W końcu, "probierzem zjawisk duchowych", wszelkich, niewytłumaczalnych takźe, w tym baśniowych zdarzeń, czasem absurdalnych nawiedzeń, a czasem i zjawisk paranormalnych, czy i UFO gennych, jest "przez wieki utrwalony kanon zasad, wierzeń, dowodów, doświadczeń" religijności w duchu wiary chrześcijańskiej. Choć, najbardziej zagadkowym ze stwierdzeń, spośród "kanonu S.T. i N.T." - jest stwierdzenie, źe "Bóg poznał swoich świętych przed czasem".
OdpowiedzUsuńA) przed "czasem próby", z dnia na dzień?,
B) w poprzednim schemacie biegu zdarzeń "analogicznych" na Ziemi, w odległej przeszłości - miliony lat temu? Gdzie reinkarnację, moźnaby zdefiniować, jako "reinkarnację zbiorową"? Wszystkich dusz ludzkich i bytów pojawiających tylko raz i na wiele wiele milionów lat, przed tym Czasem Teraźniejszości, a w kolejnym niekończącym się "przetasowaniu Epok, Ludzi, Zdarzeń po Ziemi", ale całego odrębnego świata od "A" do "Z" ludzkiej - rzeczywistości/ cywilizacji tutaj na Ziemi?,
C) czy to przez Zmysł Boźy - zawsze wybiegający w przyszłość i znający przyszłość i los poszczególnych ludzi "świętych" i "nieświętych"? Kto to wie?
Odpowiedź, po tak zadanych trzech wariantach pytania A), B), C), dotyczy odpowiedzi, juź udzielonej pośrednio w zapytaniu A).
Mianowicie, to te najmniejsze i najdrobniejsze czyny i zdarzenia - przygotowują człowieka - do czynów i wyborów (niezawodnie i wybrańców) - największych i najiatotniejszych, na Krańcu Czasów.
8) Jesłi.Mamurus008 tyle wspomina o bytafh nieczystych, co "zstąpiły" dawno temu, w czasach piwrwotnych na Ziemię, to wato byłoby powiązać ich istnienie i egzystowanie na Ziemi, z wielką przeszłą Górą Upadłych Aniołów, której lokalizacja, to obecne zapadlisko subtekstoniczne, na styku EuroAzji, Półwyspu Arabskiego i nacierającego z Południa Kontynentu Afrykańskiego - w Basenie Morza Czarnego. Tytułem uściślenia faktów, w zgodzie ze stanem wiedzy geologicznej: wypiętrzania Alpinidów i po całej Ziemii, ale i tworzenia się wielkich zapadlisk subkontentalnych, w tym i Basenu Morza Śródziemnego (z jakieś 15-25 mln. lat temu?)
Mógłby pan krótko i przejrzyście się wypowiedzieć, zamiast mieszać rozwlekle wiele zagadnień, bo z tego "bigosu" trudno coś zrozumieć.
OdpowiedzUsuńZgadzam się jest to bardzo nie zrozumiałe, dlatego się nie ustosunkowałem do komentarza.
UsuńDzięki observator. Tekst jest rzeczywiście zawiły, jednocześnie interpunkcja oraz budowa zdań nie pozwalają na jego szybkie rozumienie. Tak więc i ja proponuję aby wypowiedzi tu umieszczane były przygotowywane na elementarnym poziomie przyzwoitości. Przypominam, iż w celu zakończenia zdania, kropkę umieszczany bezpośrednio po ostatniej literce. Następne zdanie rozpoczynamy od spacji po kropce. Wszystkim nam pomoże to w rozumieniu przekazu. Myślę Arku że mnie popierasz....
UsuńOczywiście jestem tego samego zdania Piotrze, wówczas lepiej się czyta i przyswaja informacje. A jakie opinie masz Piotrze odnośnie powyższych przypadków ?
UsuńMoje zdanie w temacie jest jasne i klarowne. Istoty pozaziemskie lub innowymiarowe odwiedzają nas od lat, czego ślady są doskonale widoczne w kulturach Majów, Azteków, Dogonów, Egipcjan. Dobrze to opisano w książce „Bogowie Edenu”. Istoty te tak jak my, są dobre, złe, przyjazne, nieprzyjazne. Jedne tworzą zawoalowany świat, objawiając się w roli aniołów czy demonów. Co ciekawe, w Starym Testamencie aniołowie jeszcze skrzydeł nie mieli…Stało się to dopiero w momencie, kiedy ówcześni świadkowie chcąc dodać atrybut boskości, szczególnie jeśli chodzi o latanie, dodali do opisów tychże istot skrzydła. A cóż mieli dodać, kiedy w ich czasach symbolem zdolności latania były wyłącznie ptaki. Jedni jak Blumrich opisuje, potrzebowali w lądowniku wirujących płatów ( coś na wzór wirnika głównego helikopterów ), inni latali w Wimanach napędzanych rtęcią. Jak widać poziom technologiczny istot też jest różny. Jedno jest jednak jasne, iż istoty te, gwiezdni ludzie opanowali technikę grawitacji, użycie grawitonów i kubitów energii, i tworzenie wielowymiarowych stanów splatania o których pisałem Ci Arku. To wszystko stawia Nas w roli przysłowiowego kotka karmionego przez właściciela. Kotek biega za światełkiem, ale z czego te światełko się bierze, i czemu gaśnie – nie wie. I póki co, my też nie wiemy jak budować warmhole, czy tworzyć stany splątania wyższe niż dla dwóch atomów. Jeśli ludzkość sama nie wyrznie się techniką wojenną, kiedyś zapewne opanuje te zjawiska tak, jak dziś używa się smartfonów. Pozdrawiam.
UsuńNie koniecznie mogła to również być super ziemska cywilizacja - elita - która z czasem opuściła Ziemię, taką tezę wskazują choćby źródła w Starożytnych Indiach. To latadło Blumricha bardziej wygląda na twór ziemski niż kosmiczny. Zapewne jeśli inne cywilizacje nie koniecznie żyjące w naszej rzeczywistości, opanowały takie atrybuty związane z grawitacją to mogą być niemal jak ''bogowie''. Jedno jest pewne, obojętni kim są Ci oni, nie dążą, a nawet zaciemniają swoje kontakty choćby używając do tego tzw. kontaktowców, a nas traktują w najlepszym razie jak zwierzęta na farmie. Pozdrawiam Piotrze ;)
UsuńIstota z kanału w Leśnicy bardzo przypomina postać widzianą przez włoskiego rolnika Giuseppe Cocozzę w Prata di Principato Ultra, jeśli dobrze pamiętam nazwisko i nazwę miejscowości (zob. pismo "Ufo", nr 2/1990).
OdpowiedzUsuń