Od co najmniej 1997
roku mogliśmy poznać zdarzenie,
które opisywał śp. Kazimierz Bzowski, dotyczące ‘’lądowania UFO’’ i pozostawienia
wypalonego śladu w okolicach Warszawy. Całej historii przewodził motyw
gadzich łap, odbitych na szybie jednego z okien. Od tego
wydarzenia minęło 25 lat. W 2017 roku, udało mi się skontaktować z bezpośrednim świadkiem tej obserwacji. Jak się okazało zdarzenie opisane przez Kazimierza Bzowskiego, miało
w sobie wyraźne luki i niezgodności z faktycznym przebiegiem, które było
rozbudowane o inne spotkania z UFO, a nawet typowe CE III, do którego doszło
pewnej nocy. Dlaczego Kazimierz Bzowski nie podał danych miejsca obserwacji oraz
zniekształcił kilka innych faktów. Przekonamy się o tym w artykule, który w
mojej ocenie dopiero teraz ukazuje co tak naprawdę zdarzyło się w 1993 roku w
Józefowie.
Przypomnijmy w oparciu
o dotychczasowe informacje, co wg. wiedzy K.Bzowskiego miało wydarzyć się w
Michalinie k/ Warszawy ? Już na początku dodam, że podawana miejscowości była błędna, a chodzi o miejscowość Józefów.
‘’Świadkami tego zdarzenia było jedenaście
osób, pracowników pewnego instytutu, mieszczącego się na wschód od Warszawy. W
godzinach popołudniowych wszyscy znajdowali się w budynku, gdy o godz. 16-tej
ujrzeli nad wewnętrzną drogą dysk z kopułą. Obiekt był ciemno-stalowy, matowy o
średnicy ok. 4 m i wysokości ok. 2 m, jego kopuła otoczona była u dołu
wianuszkiem kolorowych świateł. Dysk poruszał się niskim, powolnym lotem tuż
nad jezdnią, na wysokości ok. 0,5 do 1 m. W pewnej chwili skręcił w bok od
drogi ku ścianie niewielkiego lasku iglastego i tam wylądował blisko ściany
drzew. Kilkoro świadków obserwowało obiekt przez lornetkę. Nie widziano na
obiekcie żadnych okien, anten czy innych szczegółów zewnętrznych, nie widziano
również by miał jakiekolwiek podpory czy nogi. Dysk przebywał
tam kilka minut po czym wzbił się w górę i poleciał w kierunku piaszczystego
pola, nad którym krążył kilka minut, po czym wrócił nad wewnętrzną drogę i
poleciał między budynkami ku tylnej bramie posesji i znikł za ścianą lasu. Obiekt
przelatując pod świerkiem, którego najniższe gałęzie zwisały ok. 5 m nad
ziemią, odłamał górną powierzchnią najniższe konary. Świadkowie słyszeli, iż w
czasie lotu obiekt wydawał piskliwe dźwięki podobne do sygnałów Morsa.
Podekscytowani świadkowie stwierdzili po dyskusji, że "trzeba skontaktować
się z UFO". W tym celu napisali na kartce alfabetem Morsa "jesteśmy
ludźmi, skontaktujcie z nami". Kartkę przylepili na zewnętrznej stronie
szyby w łazience. Następnego dnia stwierdzili, że kartka jest przylepiona
kleistą substancją do góry nogami i napisem do szyby i oprócz tego zewnętrzna
część szyby pokryta jest odciśniętymi śladami, czteropalczastych łap. Były to
wąskie ok. 20 cm łapy bez kciuka, zakończone pazurami, niektóre z nich można
było widzieć w trój wymiarze patrząc pod skosem na szybę i widoczne były przez
następne cztery lata, mimo że szyby były czyszczone renomowanymi środkami
czystości. Na podstawie zdjęć śladów badacze doszli do wniosku, że odciski łap
na szybie mają strukturę gada. W miejscu gdzie obiekt przelatywał pod
świerkiem licznik Geigera wykazał, że promieniowanie gamma jest wyższe niż w
otoczeniu o 175 procent (w miejscu lądowania) i o 100 proc. pod gałęziami,
natomiast wzdłuż wewnętrznej drogi wzrost wahał się od 30 do 50 proc. W miejscu
lądowania odnaleziono wypalony owal, który nie zarastał roślinnością aż do
chwili przybycia badaczy, w 1996 roku. Na środku wypalonego śladu po UFO,
dozymetr wykazał promieniowanie radioaktywne równe 22mkR/h ( średnia z 30
kolejnych wskazań) Natomiast promieniowanie wokoło ( tło) wynosiło 8 mkR/h.
Wykonano próbę wody – wylano 1 litr wody na środek wypaleniska, po upływie
kilku minut woda nadal miała trudności wsiąkania w głąb gleby, co jest
charakterystyczne dla dehydratacji’’.[1]
W maju 2017 roku osoba z byłej grupy Bzowskiego, skontaktowała mnie z kobietą, która była bezpośrednim
świadkiem tego i innych zdarzeń. W krótkim czasie otrzymałem bardzo długi list,
z rysunkami ilustrującymi opis zdarzenia. Kim jest świadek ? To młoda obecnie
kobieta, która pragnie pozostać anonimowa, z którą cały czas utrzymuję kontakt, ponieważ jak się okazuje, jej życie
jest wręcz naszpikowane od najmłodszych lat różnymi zjawiskami nie tylko związanymi z
UFO, ale także paranormalnymi, które ocierają się o takie aspekty jak MiB, okultyzm, czy demonologia. Otrzymałem od tej niezmiernie życzliwej i sympatycznej kobiety nazwijmy ją
Kinga ogromną ilość opisów dotyczących, nie tylko zdarzenia z Józefowa, ale jej
życia od najmłodszych lat w których pojawiało i nadal pojawia się ‘’nieznane’’.
Z opisu, który otrzymałem od Kingi wynikało, że coś nie zgadza się z tym co
opisywał w artykułach Bzowski. O jakie
nieścisłości chodzi, a nawet celowe
przekłamania ?
1. Miejscowość to nie Michalin lecz Józefów
2. Świadkami nie były osoby dorosłe lecz dzieci w wieku 11-12 lat.
3.Utajnione miejsce zdarzenia przez K.Bzowskiego to Mazowieckie Centrum Neuropsychiatrii i Rehabilitacji dla dzieci i młodzieży.
4. W miejscu odkrycia wypalonego śladu nie zauważono obiektu, który lądował.
5. Wszystkie obserwacje które zauważono z ośrodka, miały miejsce wyłącznie nocą, nie w dzień.
6. Kartka nie była klejona w łazience, tylko w pokoju okna w którym spała grupa kilku dziewczyn (11-12 lat) , nie było też żadnej kleistej substancji.
7.Ślady łap pojawiły się także na szybach po drugiej stronie budynku w salach chłopców.
8. Transformacja UFO, w kształt samochodu, o tym fakcie tylko raz Bzowski wspomina w Czwartym Wymiarze, jednak nie obserwowała tego dorosła osoba przez lornetkę, tylko dzieci z okna pokoju II piętra. Transformację obiektu potwierdza świadek obserwacji.
2. Świadkami nie były osoby dorosłe lecz dzieci w wieku 11-12 lat.
3.Utajnione miejsce zdarzenia przez K.Bzowskiego to Mazowieckie Centrum Neuropsychiatrii i Rehabilitacji dla dzieci i młodzieży.
4. W miejscu odkrycia wypalonego śladu nie zauważono obiektu, który lądował.
5. Wszystkie obserwacje które zauważono z ośrodka, miały miejsce wyłącznie nocą, nie w dzień.
6. Kartka nie była klejona w łazience, tylko w pokoju okna w którym spała grupa kilku dziewczyn (11-12 lat) , nie było też żadnej kleistej substancji.
7.Ślady łap pojawiły się także na szybach po drugiej stronie budynku w salach chłopców.
8. Transformacja UFO, w kształt samochodu, o tym fakcie tylko raz Bzowski wspomina w Czwartym Wymiarze, jednak nie obserwowała tego dorosła osoba przez lornetkę, tylko dzieci z okna pokoju II piętra. Transformację obiektu potwierdza świadek obserwacji.
Budynek w którym przebywała Kinga, jej pokój mieścił się na drugim piętrze, trzecie okno od widocznych drzew. Obok komina na placu wg. jej koleżanki miał wylądować obiekt, który pozostawił widoczne ślady na betonie.
Miejsce ośrodka z opisami zdarzeń. 1. Miejsce wypalonego śladu na trawie. 2. Plac koło komina, na którym miał wylądować obiekt. 3. Miejsce gdzie wcześniej rosły sosny na których były połamane gałęzie po tym jak z tego miejsca do pokoju chłopców wlewało się oślepiające białe światło. 4. Miejsce odbarwienia na trawie nad którą poruszało się UFO. 5. Piaszczyste wzniesienie nad którym zawracało UFO.
Powróćmy jeszcze do początku jak uzyskano informację o powyższym zdarzeniu ? Kinga w roku 1996 napisała apel w jednym z ezoterycznych pism w poszukiwaniu osób, z którymi chciała nawiązać kontakt w celu wymiany informacji o UFO. Tak poznała listownie kilka osób, w tym Darka, który od lat należał do grupy Bzowskiego. Tym sposobem zdarzenie z Józefowa zostało w krótkim czasie zarejestrowane na miejscu, a rzekomy ślad po lądowaniu UFO dokładnie poddany badaniom i oględzinom.
W roku 1999 otrzymałem o K.Bzowskiego informacje i zdjęcia z Józefowa, ktore bardzo mnie zaintersowaly. Po zapoznaniu się z treścią listu, nie mogłem zrozumieć dlaczego K.Bzowski, po prostu dodał fakty, które w rzeczywistości nie miały miejsca, a inne zupełnie przemilczał ? Mogę zrozumieć nie ujawnienia miejsca zdarzenia, zapewne jego krytycy, w tamtym czasie szybko doszliby do wniosku, że skoro było to w ośrodku neuropsychiatrii, to automatycznie zanegują zdarzenie jako niewiarygodne, a dzieci jako kłamców cierpiące na zaburzenia psychiczne. Tak się składa, że wiele dzieci było tam z powodu problemów rodzinnych (rozwody itp.) były to całkiem normalne dzieci borykające się z nerwowością i leczone przynajmniej w grupie Kingi. Podobnie było w przypadku Kingi, ale przyłożyły się także do tego praktyki okultystyczne, przeprowadzane przez jej rodziców, jak np. seanse spirytystyczne, czarna magia. Pewne zdarzenie było na tyle traumatyczne, że Kinga wpadła w nerwicę i wylądowała w Józefowie. Dziś jest normalną kobietą pracuje, posiada dzieci rodzinę, ale ‘’nieznane’’ które było niemal od dziecka, do dziś ją nie opuszcza, i nie chodzi tylko o zjawisko UFO, ale także można rzec byty, które mają aurę demoniczną. Jest osobą niezwykle wrażliwą i sensytywną. Świadkami obserwacji w Józefowie były dzieci w wieku 11-12 lat, a nie dorośli. Kiedy przesłałem Kindze do przeczytania jeden z artykułów K.B opublikowanym w Czwartym Wymiarze sama przyznała, że Bzowski mocno podkoloryzował jej historię. Dlaczego tego nie wiadomo. Kinga wszystko opowiadała bardzo dokładnie na miejscu wskazywała ślady oraz kierunki lotu ‘’spodka’’ – pisząc w liście.
‘’Tak więc pierwszą rzeczą jaka odbiega od prawdy jest opis jakoby zaczęło się to od pewnej niedzieli. Po za tym nigdy nie określiłam obiektu na 8 metrów, od razu mówiłam że był wielkości fiata 126p mniej więcej. Jedyna osoba z którą wywiad przeprowadzano byłam ja, mówiłam jednak o relacjach innych dzieci jakie mi wcześniej składały, kiedy to dzieliliśmy się wrażeniami po nocnych odwiedzinach. Ja sama widziałam to pierwszy raz i inne kolejne w nocy. Ewa natomiast widziała także w dzień jak obiekt lądował i innego dnia jak przelatywał. Obiekt nie krążył między domami jak opisuje Bzowski, a latał wolno nad ulicą, a potem wzbijał się w górę. Prawdą jest ze leciał nad piaszczystym terenem tym ze zdjęcia’’.
Czyżby Bzowski chciał tym sposobem ‘’uwiarygodnić’’ obserwacje, zmieniając na dorosłych ? Nic bardziej mylnego miałem okazję indagować dzieci i wiem kiedy kłamią, ubarwiają, a kiedy mówią prawdę. Strachu – emocji nie do się oszukać szczególnie u dzieci. Zdaje się, że Bzowski miał wiele obaw, które wolał zmienić, niż napisać jak było naprawdę. O niektórych aspektach nawet nie wspomniał, które były bardzo istotne, a może o nich po prostu nie wiedział ? Zdaje się to potwierdzać moja rozmowa w tej sprawie z Darkiem, który potwierdził, że poza ‘’lądowaniem’’ o innych aspektach Kingi nie wiedział. Dziś dzięki Kindze na nowo poznamy zdarzenie, które nabierze innego wymiaru. Poniżej zamieszczam jej list wraz z przesłanymi rysunkami, oraz innymi zdjęciami i mapkami.
__________________________________________________________________________
‘’Zdarzenia o jakich tu piszę rozgrywały się w Józefowie pod Warszawą w roku 1993. Byłam wtedy w sanatorium i to tam właśnie wraz z innymi obserwowaliśmy to ciekawe zjawisko. Postaram się opisać wszystko po kolei. Zaczęło się któregoś ranka w łazience, podczas porannej toalety kiedy to dzieci ( ja również byłam dzieckiem w wieku 11 lat) z wielkim przejęciem wpadając sobie nawzajem w słowo, komentowały zdarzenie z zeszłej nocy , którego były świadkiem. Opisywali to jako obserwacje UFO, spodka ze światełkami. Wtedy im nie wierzyłam myślałam, że albo żartują, albo padli ofiarą żartu. Do wieczora jak się potem okazało. W nocy jak zwykle mimo ciszy nocnej rozmawiałyśmy i wygłupiałyśmy się z dziewczynami z sali Ewą, Magdą, Kaśką, zamiast jak nakazywał regulamin spać w swoich łóżkach. Po jakimś czasie przyszła dyżurna wychowawczyni i zabrała dziewczyny na korytarz, rozstawiła po kątach za karę, a ja zostałam sama w pokoju. Leżałam na łóżku i po chwili moją uwagę przykuł rząd świateł w kolorach, czerwonym, niebieskim, zielonym, przemieszczające się po ścianie w prawo. Odwróciłam się w stronę okna by zobaczyć ich źródło i wtedy dostrzegłam w oddali czarny obiekt w kształcie spodka z rzędem obracających się na nim światełek. To one docierały aż do wnętrza naszego pokoju mieszczącego się na drugim piętrze. Nie puszczały promieni, a tylko świeciły na lecącym obiekcie, a mimo to odbijały się w postaci kółek na ścianie. UFO miało wielkość z mojej perspektywy dawnego fiata 126p, leciało obracając się tymi światełkami wokół własnej osi. Miał kształt kapelusza z dodatkową kopułką na dole. Leciał wysoko po czym zniżył się w dół i opadł tuż nad ulicą w odległości ok. metra do dwóch nad ziemią zawracał i podążał w jej wzdłuż. Światełka cały czas się obracały, a obiekt wydawał ciekawy dźwięk przypominający alfabet morsa. Dźwięk się nasilał kiedy obiekt był bliżej budynku i cichł kiedy się oddalał. UFO to przylatywało tam regularnie, praktycznie pierwszy raz widziałam ja pod koniec kwietnia i do czerwca (bo w wakacje wróciłam na stałe do domu) widywaliśmy je niemal co noc. Zawsze latało tym samym torem w podobny sposób, ale czasem odlatywało bliżej naszego budynku co opiszę za chwilę. Zapytaliśmy kiedyś wychowawcę czy nie wie czym to jest, odparł tylko ‘’Oni przylatują tu co rok, i trzeba się przyzwyczaić’’. Nie wiem czy mówił poważnie czy żartował bo wziął nasze relacje za fantazje, ale nie możliwe by ktoś z personelu tego również nie zauważył.
Rysunek wykonany przez Kingę, ilustrujący czarny obiekt, który wielokrotnie został zauważony, oraz po prawej obiekt zauważony przez jej koleżankę, który miał wylądować nad ranem. Poniżej rysunek świadka z UFO manewrującym nad piaszczystą górką .
Zmiana
kształtu UFO.
UFO zazwyczaj albo
zlatywało nad uliczkę albo z niej wracało wzbijając się w górę w kierunku z
jakiego przyleciało. Powtarzało to kilku krotnie. Uliczka przy której, a
konkretnie nad którą latało była z tych przy których są domki jednorodzinne, to
uliczka odbijająca w bok od głównej. Nie była zbyt ruchliwa, ale od czasu do
czasu ktoś nią przeszedł lub przejechał. Bardzo ciekawie zachowywał się wtedy
ów obiekt. Mianowicie przemieszczał się w lewą stronę trochę w ciemniejsze
miejsce, dalej od latarni po czym zawisając w miejscu przyspieszał jakby swój
obrót wokół własnej osi, lub obrót tych światełek, bo nie wiem do końca czy
cały obiekt się obracał, czy same światełka. Robił to tak szybko, że jego
kształt się rozmywał światełka zmieniały się z kolorowych w żółte i zwalniając
obrót ukazywał nam swój nowy kształt. Wyglądał jak cień lub będący w cieniu
zarys samochodu osobowego obracającego się jak w poślizgu w kółko. Obroty
zwalniały ‘’samochód’’ się zatrzymywał w miejscu z włączonymi długimi światłami
po czym drogą za kilka chwil przechodził ktoś lub przejeżdżał. Kamuflaż było
widać dobry bo nikt specjalnie nie zwracał na niego uwagi. Po tym jak uliczka
znów była pusta ‘’samochód’’ wpadał z
powrotem jakby w poślizg obracając się wokół, na miejsce żółtych pojawiały się
kolorowe światełka.
Rysunek ilustrujący transformację UFO w kształt samochodu.
Miejsce przemiany UFO, zaznaczono czerwonym punktem, strzałka to kierunek obserwacji z okna ośrodka.
Nad tą ulicą poruszał się ciemny obiekt, miejsce gdzie stoją samochody to rejon w którym UFO zmieniło kształt. Na zdjęciu z Google Map, dziwna ‘’anomalia’' na niebie ? Poniżej to samo miejsce w innym kadrze oraz link do Google Map.
Naszym oczom
ukazywał się dawny spodek, który znów jakby nigdy nic spokojnie sunął nad
ziemią przy dźwięku podobnym do alfabetu morsa.
Przemieszczał się wolno w jedna stronę uliczki, po jakiejś chwili wracał
w drugą po czym wzbijał się w powietrze i leciał w bok odbijając przy tym światełka na naszej
ścianie. Czasem jednocześnie oprócz
czarnego obiektu w koronach drzew w miejscu w kierunku którego spodek zmierzał,
widywaliśmy dwa o nie regularnych kształtach trochę jajowate inne obiekty. Były
większe ale nie wiele i miały pomarańczowo –żółty – złoty kolor. Wyglądały
jakby płonęły chodź bardziej przypominały żarzący się kawałek drewna, który gdy
się na niego dmuchnie nabiera intensywniejszych barw. One też tak się żarzyły. I był wreszcie jeszcze jeden statek pojawiał
się sporadycznie i wzbudzał w nas największy lęk. Najczęściej w środku nocy i
częściej od strony pokoi w jakich
mieszkali chłopcy. Wyglądało to tak, że najpierw słyszeliśmy jednostajne
nasilające się buczenie po czym w nasze okna wlewało się światło tak jasne, że
nie sposób było na nie patrzeć. Robiło się jasno w pomieszczeniu, a my ze
strachu chowaliśmy się pod kołdry dopóki
nie pociemniało. Patrząc w tedy w okno miało się wrażenie jak dyby patrzyło się w sam środek skierowanego strumienia światłą w nas. Nie
widziałyśmy kształtu a jedynie mocne światło wpadające przez okno. To jednak
miało miejsce dość rzadko. Raz po takim zdarzeniu, sosny rosnące nie opodal
okna miały połamane gałęzie. Te zdarzenia miały jeszcze ciąg dalszy i nie
kończyły się jedynie na samej obserwacji. Krótko po tym jak zaczęliśmy widywać
czarny obiekt, na szybach okien zaczęły
pojawiać się ślady odcisków rąk, jak gdyby ktoś przyłożył do niej tłustą dłoń.
Ślady te jednak nie były zwyczajne. Odbite były linie papilarne, ale i kości
podobne jak na zdjęciach rentgenowskich. Dłonie miały pięć palców, ale o
jeden staw więcej. Linie papilarne nie
były zaokrąglone, a tworzyły je
przecinające się jak gdyby proste linie
tworzące coś co przypominało małe
trójkąciki. Oprócz śladów rąk często
pojawiały się zygzaki jak gdyby ktoś przyłożył palce i pociągnął nimi nie
regularnie w dół. Ślady te mimo
wycierania po chwili wyłaniały się ponownie nie naruszone.
Byliśmy tym
wszystkim bardzo przejęci i stało się to głównym tematem naszych rozmów.
Mówiliśmy o tym rodzicom, ale nikt nam nie wierzył. Patrząc tak na piszczący
dziwnie czarny obiekt wpadłam na pomysł
byśmy spróbowali nawiązać z nimi kontakt. Któraś z dziewczyn przywiozła
z domu alfabet morsa i kreseczkami i kreskami napisałyśmy informację typu ‘’Kim jesteście, skąd przybywacie’’ i
przykleiliśmy z zewnętrznej strony szyby taśmą klejącą. Za oknem była krata
zabezpieczająca nas przed wypadnięciem. Wzięłyśmy też krem i narysowaliśmy nim
przedzielony na pół prostokąt na szybie. Po jednej stronie odbiłyśmy nasze
dłonie drugą zostawiłyśmy pusty. Rano kartka była jak gdyby zgnieciona w dłoni,
w pustym miejscu narysowanego prostokąta pojawił się odcisk dłoni. Tym razem
jednak nie typowy, bo odciśnięty bokiem,
ale co bardziej nadzwyczajne w trój
wymiarze. Były odbite też tylne palce i pazury przypominające ostrogi koguta.
Był to niecodzienny widok trudny do wytłumaczenia. Z każdym dniem śladów było
coraz więcej. Ciekawy był sposób w jaki się pojawiały. Obiekt zbliżał się coraz
bliżej, światło wlewało się do środka, my chowaliśmy się pod kołdrę ze strachu
po czym słyszeliśmy klapnięcie w szybę,
obiekt się oddalał o czym świadczyła ponowna ciemność będąc w pokoju, a rano na
oknie odnajdywaliśmy ślad. Dziwne to
trochę, bałyśmy się patrzeć by nie zobaczyć tych istot, która to robi, bo
bałyśmy się, że może być straszna. Ale swoja drogą nie sądzę by faktycznie
wychylała się z pojazdy i klepała ręką w szybę. Dźwięk jednak był taki, jak
gdyby to robiła. Co do obiektu tego czarnego ze światełkami to zapomniałam
napisać, że trawa w tym miejscu nad którym leciał miała odbarwiony jaśniejszy kolor. Nie była połamana , ale
wyraźnie jaśniejszym odcieniu co tworzyło
wyraźną ścieżkę jaką podążało
UFO. Takich ‘’ścieżek’’ odnajdywaliśmy
więcej, w drodze do stacji PKP, gdy wracaliśmy z rodzicami na niedzielny
obiekt. Ewa widziała któregoś ranka, gdy było bardzo wcześnie jak UFO ląduje.
Opisała, że miało coś jakby nogi z przyssawkami i właz na dolnej części.
Narysowała to dokładnie na kartce. Ja zrobiłam ten rysunek według jej, sama
widywałam go tylko w nocy i zawsze w ruchu. Na dworze w miejscu jakie wskazała
znalazłyśmy wytarte na płytkach chodnikowych ślady, jak po przyssawkach i
okrąg. Okrąg na
płytkach chodnikowych był jakby zarysowany czymś na nich. Średnica od środka
okręgu do krawędzi wynosiła ok 3 metrów. Wielkość macki to kółko miało wielkość
dużego talerza obiadowego. Dziwne trochę bo obiekt ten wyglądał na duży patrząc
na ślad, a ten czarny był o wiele mniejszy. To że w tym miejscu Ewa widziała
lądujący czarny obiekt to przypadek, ale nie wiem ocenę zostawiam Tobie.
Rysunek Kingi ilustrujący ślady i łapę odbite na szybie.
Wypalony
ślad na trawie
Znalazłyśmy też innego
razu okrąg w którym trawa była zwęglona, nie
wiem jak i kiedy dokładnie się pojawił. Któregoś razu gdy byliśmy na zewnątrz
zauważyliśmy go. Był najciemniejszy w środku taki zwęglony i im bliżej krawędzi
to jaśniejszy. Trawa tam była spalona, ale tak w rdzawo żółtym kolorze i
czarnym w środku. Nie wyglądało to jak po typowym ognisku krawędzie były
regularne, a wewnątrz nie było popiołu czy resztek gałęzi czy palonych
liści. Poza tym miejsce na ognisko było wyznaczone zupełnie w innym miejscu.
Trawa w tym wypalenisku nie wiem jak się zachowywała bo w okresie w jakim się
pojawiło ja opuszczałam ośrodek. Wydaje mi się że do póki tam byłam ona nie
rosła w ogóle w tym kręgu. Jeszcze jedno zdarzenie
dość dziwne miało miejsce, a mianowicie w lasku przy budynku w którym wcześniej
były połamane gałęzie, leżała duża powalona sosna. Nazajutrz ta sosna
przemieściła się ok. 300 metrów dalej. I
dziwne było, to że pył ślad na piasku ( bo teren był piaszczysty) zrobiony
koroną drzewa jak gdyby ktoś, je ciągnął, ale przed drzewem nie było żadnego
śladu opon czy czegoś co mogłoby je transportować. Był tylko piach i ślady
butów pewnie dzieci bo tam się bawiliśmy.
Wypalony ślad na trawie w czasie badań w 1996 roku zdj. Czwarty Wymiar.
List od Kazimierza Bzowskiego z 1999 roku, który otrzymałem wraz ze zdjęciami dokumentującymi wypalony ślad oraz ślady odbitych łap na szybie, opublikowane na jednej z pierwszych wówczas w Polsce stron ''ufologicznych'', którą prowadziłem z kolegą o nazwie ''UFO prawda czy fikcja''.
Obecność
w pokoju.
W pewnym sensie
zaczęliśmy przyzwyczajać się do tego wszystkiego, ale mimo wszystko lęk przed
nieznanym wciąż nam towarzyszył. Najgorzej były gdy dziewczyny z sali, już
usnęły, a ja jedna nie, było straszniej. Pewnej nocy leżałam na łóżku,
zobaczyłam na ścianie znajome światełka
i narastający dźwięk w stylu alfabetu morsa. Nagle poczułam, że nie mogę się
poruszyć. Byłam odwrócona twarzą do ściany, ale kątem oka widziałam okna, wtedy
dostrzegłam idące od jego strony dwie smukłe wysokie postacie ubrane były w
szare kombinezony ściśle przylegające do
ciała, z przylegającymi kapturami i zasłoniętymi do oczu twarzami. Przypominali
nurków lub ninja. Mięli coś przyczepione do pasa, pudełeczko z kabelkami
idącymi w górę do ich okolicy głowy. Byli jak roboty, nie czułam od nich zła,
ani dobra, raczej to, że mają cos do wykonania i to wszystko. Nie mogłam się
ruszyć, serce waliło mi jak młotem, fale gorąca przechodziły po moim ciele od góry
do dołu. Byłam przerażona. Wtedy jedne z nich chwycił moją nogę w kostce zimną
dłonią, a pewnie drugi ( nie wiem bo nie widziałam) przesuwał wolno czymś
bardzo zimnym w górę mojego kręgosłupa. Po chwili jak to się skończyło
odzyskałam sprawność, a w pokoju nikogo nie było. Byłam jednak roztrzęsiona i
mokra ze strachu. Całą noc do rana leżałam pod kołdrą. Rano koleżanka z sali
obok Agnieszka, powiedział, że też u niej byli i robili to samo. Do niej
przychodzili jeszcze później do mnie raczej nie, albo nie pamiętam tego. Kombinezony miały w odcieniach jasnej i ciemnej szarości. Te
jakby maseczki na twarzach nie wiem filtry czy coś były w jasnym odcieniu.
Skóry nie widziałam dobrze twarze były całe praktycznie zakryte poza oczami,
ale wydaje mi się że ten kawałek przy oczach był tez raczej jasny. Trzeba
pamiętać że to była noc pokój był oświetlony jedynie światłem latarni
wpadających z zewnątrz i delikatnym światłem z głębi korytarza, bo sale na noc
miały otwarte drzwi. Te pudełeczka i kabelki umieszczone na ich kombinezonach
były ciemne.
Rysunek świadka z podobizną istot, które obserwowała w pokoju.
Olbrzym
Była tam jeszcze jedna
sprawa o której Bzowski nie napisał. Kiedyś w dzień widziałam jak po tej górce
nad która latał spodek, a ja mam fotografie, schodził olbrzym. Mężczyzna
muskularny łysy i bardzo wysoki. Była to szokująca obserwacja. Miał jakby biały
podkoszulek z krótkim rękawem i niebieskie spodnie. Po za wzrostem wyglądał jak
zwykły mięśniak, ale ten wzrost nie naturalny. Podesłałam Ci rysunek z
wysokością jego w stosunku do dorosłego mężczyzny dla porównania’’.
Rysunek ‘’olbrzyma’’ wykonany przez Kingę i porównanie dorosłego człowieka w stosunku do ‘’olbrzyma
Kinga w czasie rejestracji obserwacji w 1996 nad miejscem w którym obiekt zawracał. Zdj. Czwarty Wymiar. Po lewej stronie obok widocznej siatki widniała odbarwiona trawa.
To samo miejsce obecnie, w tle piaszczysta góra z której schodził ’’olbrzym’’, nad drzewami po lewej stronie obserwowane były pomarańczowe kule. Zdj. Google Earth.
Rysunek ‘’olbrzyma’’ wykonany przez Kingę i porównanie dorosłego człowieka w stosunku do ‘’olbrzyma
Kinga w czasie rejestracji obserwacji w 1996 nad miejscem w którym obiekt zawracał. Zdj. Czwarty Wymiar. Po lewej stronie obok widocznej siatki widniała odbarwiona trawa.
To samo miejsce obecnie, w tle piaszczysta góra z której schodził ’’olbrzym’’, nad drzewami po lewej stronie obserwowane były pomarańczowe kule. Zdj. Google Earth.
Tyle relacji Kingi, która bardzo szczegółowo mimo lat opisała historię,
której była świadkiem, oprócz tego
dostałem kilka zdjęć, z pobytu w ośrodku, ale z oczywistych względów nie mogę
ich publikować. Zdarzenia w Józefowie wpisują się w zupełnie inny wygląd niż
dotychczas znaliśmy, oczywiście zapewne sceptycy, stwierdzą, że relacje są
wyssane z palca znerwicowanych wówczas dzieci, ale ślady na ziemi, szybie
rzeczywiście były stwierdzone wcześniej przez Kingę oraz w momencie wizyty
badaczy w 1996 roku. Były to realne mierzalne fizyczne ślady. Oczywiście
historia z wypalonym śladem i lądującym UFO, mija się z prawdą, ale sam ślad
wskazuje, że mógł rzeczywiście być pozostawiony przez notorycznie pojawiający
się obiekt, który nie daleko tego miejsce odbarwił trawę, tym bardziej, że jego badania
potwierdzały tezę ‘’lądowiska UFO’’ .
Nie wiem jak potraktować historię z lądującym UFO na placu obok budynku, ale
inne dzieci w tym Kinga potwierdza fizyczne ślady na płytkach chodnikowych.
Zmiana kształtu UFO jest wprost zdumiewająca i wskazuje na tezę, że UFO jest zjawiskiem nie tylko
fizycznym ale quasi fizycznym. Nie wiem czy w Polsce dysponujemy podobnym
przykładem zmiany kształtu UFO na samochód ? Ja takiego przypadku nie znam, ale
John Keel opisywał zmianę kształtu UFO w klasyczną awionetkę. Intensyfikacja
zdarzeń z UFO, była tam wprost gigantyczna, dodatkową niezwykłością, to wizyta humanoidalnych istot w pokoju, które
najwyraźniej były zainteresowane Kingą
oraz innymi dziewczynkami.
Czy za wszystkimi tymi dziwnościami stali ‘’kosmici’’ ? Czy upatrzyli sobie znerwicowane dzieci, aby popadły w jeszcze większą traumę, czy tak w rzeczywistości postępuje zaawansowana cywilizacja, lądując odbijając przerażające łapy w szybie i nachodząc przestraszone dzieci w nocy ? Trudno mi to szczerze zaakceptować. Wygląd odbitych łap na szybie rzeczywiście wyglądały wg. Kingi na łapy gada z podłużnymi pazurami, które co dziwne nie znikały, nie dały się zetrzeć, nawet po trzech latach od zdarzenia. Dysponujemy do dziś unikatowym zdjęciem wykonanym przez Dariusza C., który uchwycił pozostałości łap na szybie. Być może po przeczytaniu artykułu odezwą się inni świadkowie tego zdarzenia, być może zjawiska były także obserwowane przez personel ośrodka, oraz okolicznych mieszkańców ? Ale należy pamiętać, że tak nie musiało być, zjawisko UFO często wybiera sobie ‘’kontaktowców’’ i jest jedynie przez nich postrzegane. Jak wcześniej napisałem w domu Kingi rodzice oraz jej brat, zajmowali się wcześniej okultyzmem, przeprowadzano seanse spirytystyczne, jedynie Kinga trzymała się z dala od tych ‘’zabaw’’, chociaż po latach sama ‘’wdepnęła’’ w środowisko okultystyczne i pojawiły się nie przyjemne konsekwencje, które ciągną się w jej życiu po dziś dzień. Przed pobytem w Józefowie w domu zaczęły pojawiać się niezwykłe zdarzenia, Kinga zaczęła widywać mgliste twarze, a mieszkanie było wręcz demolowane przez niewidzialną siłę. Właśnie to spowodowało nerwicę Kingi i jej pobyt w Józefowie, można rzec przez lekkomyślność rodziców, którzy otwarli ‘’okno’’, na byty nie wiadomego pochodzenia, sama Kinga twierdziła, że były to m.in. demoniczne byty, które często dawały jej spokój po odwołaniu się do modlitwy lub imienia Jezus. Były to bardzo rozbudowane i często traumatyczne aspekty. Ale były również i pozytywne.
Kilka lat po zdarzeniach w Józefowie w jej życiu zaczęły pojawiać się zjawiska ściśle związane z okultyzmem czy demonologią, a także zaliczone do UFO, MiB, a nawet klasycznych ''blondynów'' . O dalszych losach Kingi postaram się opisać w innym czasie, dziś moim celem było ukazanie jak naprawdę przebiegało zdarzenie/zdarzenia w 1993 roku w Józefowie, zdarzenia, które cechowały się dużą niezwykłością. Pytanie do dziś pozostaje otwarte ? Jaka siła stała za wszystkimi zdarzeniami, czy możemy tutaj wszystko wrzucić do jednego worka z napisem UFO=kosmici, i stworzyć gotową tezę o ‘’kontaktowcach’’, badaniach, czy szukać głębiej nie bojąc się ostatecznej odpowiedzi. Zdecydowanie wybieram drugą opcję.
Czy za wszystkimi tymi dziwnościami stali ‘’kosmici’’ ? Czy upatrzyli sobie znerwicowane dzieci, aby popadły w jeszcze większą traumę, czy tak w rzeczywistości postępuje zaawansowana cywilizacja, lądując odbijając przerażające łapy w szybie i nachodząc przestraszone dzieci w nocy ? Trudno mi to szczerze zaakceptować. Wygląd odbitych łap na szybie rzeczywiście wyglądały wg. Kingi na łapy gada z podłużnymi pazurami, które co dziwne nie znikały, nie dały się zetrzeć, nawet po trzech latach od zdarzenia. Dysponujemy do dziś unikatowym zdjęciem wykonanym przez Dariusza C., który uchwycił pozostałości łap na szybie. Być może po przeczytaniu artykułu odezwą się inni świadkowie tego zdarzenia, być może zjawiska były także obserwowane przez personel ośrodka, oraz okolicznych mieszkańców ? Ale należy pamiętać, że tak nie musiało być, zjawisko UFO często wybiera sobie ‘’kontaktowców’’ i jest jedynie przez nich postrzegane. Jak wcześniej napisałem w domu Kingi rodzice oraz jej brat, zajmowali się wcześniej okultyzmem, przeprowadzano seanse spirytystyczne, jedynie Kinga trzymała się z dala od tych ‘’zabaw’’, chociaż po latach sama ‘’wdepnęła’’ w środowisko okultystyczne i pojawiły się nie przyjemne konsekwencje, które ciągną się w jej życiu po dziś dzień. Przed pobytem w Józefowie w domu zaczęły pojawiać się niezwykłe zdarzenia, Kinga zaczęła widywać mgliste twarze, a mieszkanie było wręcz demolowane przez niewidzialną siłę. Właśnie to spowodowało nerwicę Kingi i jej pobyt w Józefowie, można rzec przez lekkomyślność rodziców, którzy otwarli ‘’okno’’, na byty nie wiadomego pochodzenia, sama Kinga twierdziła, że były to m.in. demoniczne byty, które często dawały jej spokój po odwołaniu się do modlitwy lub imienia Jezus. Były to bardzo rozbudowane i często traumatyczne aspekty. Ale były również i pozytywne.
Kilka lat po zdarzeniach w Józefowie w jej życiu zaczęły pojawiać się zjawiska ściśle związane z okultyzmem czy demonologią, a także zaliczone do UFO, MiB, a nawet klasycznych ''blondynów'' . O dalszych losach Kingi postaram się opisać w innym czasie, dziś moim celem było ukazanie jak naprawdę przebiegało zdarzenie/zdarzenia w 1993 roku w Józefowie, zdarzenia, które cechowały się dużą niezwykłością. Pytanie do dziś pozostaje otwarte ? Jaka siła stała za wszystkimi zdarzeniami, czy możemy tutaj wszystko wrzucić do jednego worka z napisem UFO=kosmici, i stworzyć gotową tezę o ‘’kontaktowcach’’, badaniach, czy szukać głębiej nie bojąc się ostatecznej odpowiedzi. Zdecydowanie wybieram drugą opcję.
Wszystkie osoby, które przebywały w ośrodku w
Józefowie i były świadkami powyższych zdarzeń proszeni są o kontakt ze mną. arekmiazga@gmail.com
Co to są "blondyni"?
OdpowiedzUsuńChodzi o istoty typu nordycy, które występują w ufologii w szczególności wśród kontaktowców.
Usuńpo przeczytaniu pierwszej wersji p.Bzowskiego czułem że jest drugie dno tego incydentu.Dzięki Arku :)
OdpowiedzUsuńJa osobiście też cos przypuszczałem tym bardziej, że Pan Darek wspominał o pewnych faktach, których nie przeczytałem w artykułach K.B. Myślę, że teraz sprawa jest już znacznie czytelniejsza. Pozdrawiam Zbyszku ;)
UsuńPanie Arku dziekuje za ten interesujácy artykul,który rzeczywiście zmienia postać rzeczy i wskazuje różne drogi tego zjawiska.Przy okazji współczujè tej kobiecie jakich doświadcza stresòw i prób. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńhttps://www.youtube.com/watch?v=LNGMIpkJSfU
OdpowiedzUsuńhttps://nautilus.org.pl/artykuly,323,8222ta-ciezarowka-leciala-w-powietrzu8221-8211-zeznania-swiadkow.html?cat_id=158
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawa lektura, jak zresztą za każdym razem Panie Arku. Mnie osobiście zastanawia jedno - czy obserwacja "olbrzyma" mogła być w jakiś sposób powiązana z obiektem latającym?
OdpowiedzUsuńNiestety tego nie wiadomo, czy ów olbrzym miał jakieś powiązanie z tymi obserwacjami, jego wysokość była zadziwiająca. Być, może po przeczytaniu tego artykuły zgłoszą się inni świadkowie, bardzo na to liczę ?
Usuń... dlaczego Bzowski pisze w liście czerwiec 92..a nie 93.!?
UsuńDlatego Bzowski w liście pisze czerwiec 92 a nie 93!?
UsuńPanie Araku przez jaki okres działy się manifestacje UFO?
OdpowiedzUsuńChodzi mi przez pobyt Pani Kingi ?
Z tego co wiem od kwietnia do końca czerwca 1993 roku, potem nie wiadomo, ponieważ świadek opuściła ośrodek, próbujemy wspólnie odszukać koleżanek z tego pokoju, co nie jest proste, ponieważ zmieniły nazwiska.
UsuńWitam, dziękuję za następną relację i mam pytanie odnośnie odbicia dłoni tych 'kosmitów'. W artykule wspomniał pan, że zachowało się zdjęcie tegoż odbicia. Gdzie mogę je zobaczyć?
OdpowiedzUsuńJest w artykule resztki śladów na szybie zostały sfotografowane na zdjęciu, na ktorym widnieje list od K.Bzowskiego, wypalenisko UFO oraz resztki śladów - takiej jakby wzorki. Dodam, że nie było je łatwo sfotografować, dopiero ktoś z badaczy wpadł na pomysł aby za szybą przyłożyć coś ciemnego i tym sposobem powstało to zdjęcie, można rzec unikatowe. Pozdrawiam
UsuńExcellent report/article, thank you for sharing
OdpowiedzUsuńThank you, Albert, learn about the experience of researchers in the USA ;)
UsuńWspaniły materiał.
OdpowiedzUsuńDość nieprawdopodobna historia. Sposób w jaki UFO zamieniało się w samochód (poprzez wirowanie) przypomina mi technikę stosowaną w niektórych bajkach animowanych. Nie przypominam sobie żeby w jakimś innym przypadku obserwacji UFO miała miejsce transformacja obiektu (UFO lub postaci) w inny w taki właśnie sposób. Dla mnie sposób tej transformacji jest właśnie najciekawszy. W różnych innych przypadkach UFO zmienia kształt ale robi to w sposób płynny . Czy możliwe ta metoda zmiany poprzez wirowanie została zaczerpnięta z bajek które dzieci oglądały?
OdpowiedzUsuńI przyszło mi inne pytanie do głowy : Czy krasnale które znamy z bajek są małe i mają czerwone czapki bo tak się ukazywały ludziom czy może najpierw ludzie wymyślili sobie taki wygląd i dopiero zaczęły się one tak ukazywać? Oczywiście to pytanie raczej bez odpowiedzi.
W najbliższym czasie opiszę Panu pewno zdarzenie którego byłem świadkiem naście lat temu, miało właśnie związek z 'transformacją'.
Czy może Pan powiedzieć kiedy ukaże się nowa książka ?
Witam Pana ! Dziękuję za komentarz. Ja również pierwszy raz poznałem efekt transformacji UFO, które zmieniało się w samochód, co prawda ktoś podesłał motyw ''ciężarówki' 'w locie, ale nie było tam widocznej transformacji. Wczoraj otrzymałem np. historię spod Dachau, kiedy to kierowca zauważył o 4 nad ranem wymijający go ''bus'', który okazał się czymś lecącym w powietrzu, ale wyglądał jak obły, ciemny rażący długimi światłami. Co ciekawe po tym przelocie w audi wysiadły z tyłu lampy i były problemy z ładowaniem. To coś przeleciało obok z ogromną prędkością. Szczerze mówiąc muszę się przyglądnąć temu efektowi z bajek, o których Pan pisze. Krasnale tylko umownie występowały w takiej klasycznej formie. Z tego co wiem relacje o nich pochodzą już z XI wieku, ale chyba trudno dziś stwierdzić co było ich początkiem ?
UsuńBardzo proszę o opis Pana relacji na mojego meila. Nowa książka powinna ukazać się na jesień październik listopad tak planuję. Pozdrawiam.
Ja bym to postrzegał, podobnie, ja we wpisie dzielonym dziś na dwoje, z wyjaśnieniem popołudniem, a częścią główną komentarza odnośnie Sztucznej Inteligencji, przed południem, gdzieś po portalach informacyjnych, ale - niestety - trzeba pofatygować się i po komentarze tamże, a odnoszące się stricte do rzeczy technicznych, nie zahaczających wcale - o zjawiska związane z UFO, jak poniżej:
OdpowiedzUsuńMyślę, tytułem wyjaśnienia, warto wysnuć przypuszczenie, że być może "Ktoś Mądry Niezmiernie" w Całym Kosmosie - jednak - "dba", by mimo występowania zjawiska Panspermii Galaktycznej, Między-Gwiezdnej, biologicznej, przede wszystkim uprzednio występowała "Selektywna Panspermia Robotyczna", czyli przysyłanie zespołu robotycznych pojazdów UFO, dbających oto, by przypadkiem ewolucja w którymś z Układów Gwiezdnych nie wytworzyła w wyniku ewolucji "Nieziemskich Potworów" - rodem - jakby - "Nie z tej Galaktyki". Innymi słowy, człowiek jest od dawnien dawna dominującą formą życia, jako taki, z formy humanoidalny, w Kosmosie:
http://wiadomosci.dziennik.pl/nauka/artykuly/566065,zagrozenie-ze-strony-sztucznej-inteligencji.html
- Oryginał ostatniego komentarza tamże -
A) Widać głosy rozsądne, takie jak "kotong", moźe "automatyk" (nie doczytałem dokładnie drugiego), ale i B) głosy z drugiej strony - niezrozumienia, jak "ten postępowy biznes rozwija się" - (SIHU) (Społ.Inp.Hig.Umysłowej).
A) Nic nie zastąpii niezaleźnej woli i świadomości w wyborze decyzyjnym, tzw. "wbudowanej z woli Stwórcy woli i świadomości w jednostkę ludzką", wszystko pozostałe to tylko algorytmy i maszyny..,
B) postęp i tzw. "technologiczny rozwój" w dużej mierze odbywa się na krwi i ofierze, wcześnejszych licznych ofiar eksperymentów i "ulepszeń" -technicznych urządzeń - metodą "prób i błędów",
C) ale i wybiegając poza punkt A) i B) - prawdą jednak moźe być to, źe poza paroma pasożytującymi tu "formami pozaziemskimi" w przestrzenii Ekosystemu Ziemii, mamy do czynienia z całym skrytym zespołem robotycznym - tzw. zjawisk i pojazdów UFO - to fakt potwierdzony obserwacyjnie - pozostawionych tu przed niezliczonymi milionami lat, by "zaopiekowywać się" formami życia tu na Ziemii, w tym naczelnymi - formami - humanoidalnymi, jakimi są ludzie.
Powinien Pan takie bełkotliwe posty jak ostatni wywalać do kosza. Ktoś ma nie po kolei, albo robi sobie żarty.
OdpowiedzUsuńMa Pan rację, to już ostatni komentarz w tym ''klimacie'', który do artykułu nic kompletnie nie wnosi, dlatego proszę wszelkie komentarze pisać na temat.
Usuń"...zjawiska związane z okultyzmem i demonologią, a także zaliczane do UFO, MIB a nawet klasycznych 'blondynów'..."
OdpowiedzUsuńZanalizujmy to zdanie z tekstu Gospodarza semantycznie i wyciągnijmy bezstronne wnioski:
1. UFO nie należy do "zbioru wspólnego" z "okultyzmem i demonologią" (cokolwiek znaczy słowo "okultyzm")
2. "Blondyni" = "nordycy" nie mają nic wspólnego z UFO
3. "Demonologia" to dziedzina a nie samo zjawisko, któremu raczej przynależy nazwa "demoniczność" lub "demonizm"
Zaiste, nie bójmy się dążyć do ostatecznych odpowiedzi....
Ad. 1 A kto tak powiedział, że nie należy ? Naukowcy, ufolodzy ? Nie wiemy czym jest zjawisko, ale nie można niczego wykluczać. Właśnie można odnaleźć wiele konotacji zjawiska UFO z w/w fenomenami związanymi z demonologią i okultyzmem.
UsuńAd. 2 Toż to Pan już wymyślił ... no tak skoro blondyni byli obserwowani w UFO i ich bliskiej okolicy to pewno ludzie mieli omamy super ;)
Ad. 3 Dziedzina, która jak Pan wie generuje pewne zjawiska nawet mierzalnie fizycznie.
Ad rem:
Usuń1. Szanowny Gospodarzu - jak widać, niestety nic nie zrozumiał Pan z mojego komentarza. Wyjaśniam zatem: SAM OSOBIŚCIE PAN TO NAPISAŁ. I wyjaśniam dlaczego - użył Pan spójnika-partykuły "a także"(= "i") który w ogólnie przyjętej składni i logice oznacza - w sformułowaniach typu zdanie - zestawienie ze sobą dwóch lub więcej podmiotów RÓŻNIĄCYCH SIĘ OD SIEBIE. Oto przykład - jeżeli napisze Pan: "Zjadłem jabłko a także gruszkę" - to zdanie ma sens i jest logicznie spójne, bo "a także/i" łączy tu dwa różne podmioty. Jeżeli natomiast: "Zjadłem jabłko a także jabłko" - zdanie sensu nie ma, chociaż może opisywać stan faktyczny. Ale wtedy należy napisać: "Zjadłem dwa jabłka". Odnosząc się do Pana tekstu - należało go sformułować następująco: "... z okultyzmem i demonologią, W TYM UFO i MIB...", względnie: "...mogącymi łączyć się z UFO i MIB..."- jeżeli już Pan taki pogląd wyznaje/dopuszcza.
2. I znowu nie odniósł się Pan do sedna - mam tą samą uwagę co w pkt. 1, natomiast NIE odnosiłem się do faktów ani ich NIE kwestionowałem - skomentowałem jedynie Pańskie poglądy i opinie! Nawiasem mówiąc, o tzw. "nordykach" w kontekście wzięć i kontaktów czytałem już ponad 25 lat temu...
3. Bardzo uprzejmie proszę o podanie ŹRÓDEŁ NAUKOWYCH udowadniających "mierzalne fizycznie" aspekty "demonizmu". Od razu uprzedzam - proszę nie trudzić się szukaniem publikacji Richeta, Crookesa, Gibiera, Junga, Ochorowicza i innych naukowców z drugiej połowy XIX i początku XX wieku, gdyż: a) dobrze je znam, b) żaden z wyżej wymienionych uczonych, aczkolwiek udowodnili oni realność i fizyczność tych zjawisk, NIE łączyli ich z tym co określa Pan mianem "demonologii", zaś np. dr Ochorowicz udowodnił możliwość objaśnienia ich nawet po odrzuceniu hipotezy "życia duchowego"! Natomiast później nauka porzuciła ten temat. Bo chyba nie ma Pan na myśli "relacji" z "opętań" zapodawanych przez kościelną propagandę (abstrahuję tu do faktu, że "opętania" są wyznacznikiem KAŻDEJ religii, od animizmu po tzw. wysokie monoteizmy)?
Pozdrawiam, gratulując przy tym Panu wytrwałości i dociekliwości w ustalaniu FAKTÓW, a przynajmniej tego jak postrzegali je świadkowie.
PS. Byłbym zapomniał - o przypadkach przekształcania się ufopojazdów w "ziemskie" samochody (lub procesie odwrotnym, co było oczywistym działaniem kamuflażowym) czytałem kilkakrotnie, ale już dosyć dawno, w publikacjach na łamach "UFO".
UsuńPS. II. Przypadkowo przejrzałem sobie niedawno NŚ nr 1/2003 (stuknęła piętnastka - gratulacje!) z wydrukowanym tam memoriałem "UFO a religie i sekty" podpisanym przez: R. Leśniakiewicza, M. Mioduszewskiego i A. Miazgę, gdzie znalazło się m.in. sformułowanie: "Na podstawie wieloletnich badań stwierdzamy, iż zjawisko UFO, samo w sobie, nie ma związku ze sferą sakralną i wszelkie próby bezpośredniego interpretowania go w ten sposób są błędne i nieprawdziwe (...) nie należy ich wiązać z wydarzeniami religijnymi".
Pewnie, czas minął, a wiadomo z przysłowia, kto (co) nie zmienia poglądów... Niemniej, chyba nie wypiera się Pan tego, co wówczas Pan sygnował?
Scripta manent...
Dziękuję za komentarz, ale zauważam, że trochę przekracza Pan ''granicę'' dobrego smaku. Pańskie nauki proszę sobie darować ja jestem autorem tego bloga i proszę mnie nie pouczać, jak mam pisać, to ja o tym decyduję nie Pan.
UsuńDlaczego Pan kłamie i przypisuje mi słowa ‘’ źródła naukowe’’ ? Ja napisałem jedynie czego Pan widać nie bardzo zrozumiał:
‘’ Dziedzina, która jak Pan wie generuje pewne zjawiska nawet mierzalne fizycznie.’’
MIERZALNE FIZYCZNIE !!! Proszę drugim razem nie manipulować słowami. A skoro Pan pyta wystarczy sięgnąć po niektóre najbliższe prace choćby Warrenów, Meckelburga, François Brune, i wielu innych badaczy czy mediów, którzy rejestrowali przy pojawianiu się zjaw – bytów różne zjawiska mierzalne fizycznie, które można skonfrontować naukowo, ale znając naszą naukę to pobożne życzenie. Oczywiście nie wszystkie zjawiska paranormalne muszą mieć pochodzenie demoniczne, ponieważ możliwości jest bardzo wiele, ja też tego nie monopolizuję. W czasie wielu manifestacji zwanych opętaniem, które w mojej ocenie mają wiele wspólnego z złymi bytami (demony, złe duchy) występowały różne zjawiska fizyczne, ale myślę, że je Pan zna, jak nie proszę szukać, literatura jest spora.
To, że tamci badacze nie łączyli zdarzeń, które badali z dziedziną demonologii, nie oznacza automatycznie, że mieli racje i pozjadali rozumy, to ich opinie i to wszystko. W XIX i początku XX wieku wśród naukowców był to obciach, aby badać takie zagadnienia, podejmowali się tego tylko nieliczni, aby nie narazić się na szwank w ‘’branży’’. Oczywiście materialistyczni naukowcy wszystko wyjaśnią byle pasowało do z góry przyjętej tezy - skąd to znamy, nawet wspominał bodaj o tym sam Jung. Generalnie naukowcy mają totalnie zabetonowane głowy dlatego odrzucają wiele faktów czy to związanych z dziedziną okultyzmu czy innych zdarzeń paranormalnych, UFO etc.
Zatem proszę mi podać te publikacje z ''UFO'' ponieważ ja w takowych nie spotkałem przemian o których Pan pisze, a jestem na nie wyczulony. W 2003 roku miałem zupełnie inne poglądy teraz mamy 2018 rok. Tekst napisał Pan Leśniakiewicz, nawet nie wiem czy został mi przesłany do wglądu, oni mieli wtedy totalnego fiksa na temat sekt i wiary katolickiej i chyba do dziś im to nie minęło z tego co czasami widzę. Dziś z tym stwierdzeniem bym polemizował, oczywiście, że nie można w całości UFO wiązać z religią, ale jednak jest tam zauważalny aspekt nie tylko duchowy, ale również związany z obserwacjami UFO ( święte pisma), prorocy, którzy otrzymywali takie same informacje jak dzisiejsi kontaktowcy analogii jest bardzo wiele. Niestety ufolodzy to takie hermetyczne środowisko ludzi, którzy biją pianę jedynie o kosmitach, a boją się jak ognia poruszać inne aspekty, które generuje to zjawisko .
Acha co do blondynów/nordyków no cóż skoro jest Pan 25 lat do tyłu, nic na to nie poradzę pozdrawiam
Z racji braku czasu oraz faktu, że nie zależy mi specjalnie na aktywności tutaj, nie mówiąc już o tym, jak bardzo ona uwiera Gospodarza, odpowiem w kilku fazach:
OdpowiedzUsuńPo pierwsze odnośnie ostatniego Pańskiego zdania - no cóż, mamy jak widać różne pojęcia "dobrego smaku", zwłaszcza w kontekście Pańskiego sformułowania "...jest Pan 25 lat do tyłu" - zakładam jednak, że znowu nie zrozumiał Pan, co miałem na myśli, tedy wyłuszczam: chodziło wyłącznie o to, że na temat "nordyków" w kontekście ich związków z wzięciami i kontaktami czytałem już ponad 25 lat temu, zatem nie jest to żadne odkrycie.
C.d.n.
Jeśli nie zależy Panu na aktywności tutaj proszę kolejnym razem nie zaśmiecać zbędnymi komentarzami i głupimi uwagami mojego bloga.
UsuńWitam serdecznie, czy jest szansa na zapoznanie się z innymi wydarzeniami, które dotknęły Panią Kingę? Z góry dziękuję za odpowiedź.
OdpowiedzUsuńPewna cześć zdarzeń zostanie opisana w mojej książce ''Wysoka dziwność'', która ukaże się w listopadzie tego roku.
Usuń