piątek, 13 stycznia 2017

UFO nad Ustką ostrzelane, przez myśliwce wojskowe (1973)

Zdarzenia związane z UFO wielokrotnie dotyczyły spotkań wojskowych pilotów, którzy mieli okazję zetknąć się z tym tajemniczym zjawiskiem, które niejednokrotnie wywoływało wśród pilotów konsternację i  niedowierzanie.  Zdarzenie do jakiego dotarłem jest wręcz zdarzeniem unikalnym w skali kraju, ponieważ z relacji świadków, wynika,  że znaczna grupa osób zauważyła w 1973 roku w  Ustce nie tylko UFO, ale parę wojskowych myśliwców MiG, które otworzyły ogień do obiektu tkwiącego nad morzem. To bezprecedensowe zdarzenie, jest pierwszym znanym do jakiego doszło w Polsce.



       ‘’Polscy piloci i UFO’’, to unikalny zbiór, relacji związanych z UFO, których dokonali m.in. Polscy wojskowi piloci.  Autorami tej bezcennej pozycji byli Płk dypl.pilot Ryszard Grundman, oraz ufolog Bronisław Rzepecki, którzy w książce, opisali ponad 60 obserwacji UFO z lat 1942-1998.  Nie znalazłem  tam żadnej wzmianki na temat, zdarzenia  jakie miały mieć miejsce w  Ustce, w roku 1973. W październiku 2016 roku skontaktował się, ze mną mieszkaniec północnej Polski, który zapytał, czy posiadam jakąś wiedzę, na temat zdarzenia jakiego był z żoną świadkiem w Ustce na przełomie lipca- sierpnia 1973 roku.  Z informacji jaką uzyskałem od świadka wynikało, że doszło tam do obserwacji UFO, ale także ostrzelania  obiektu przez dwa myśliwce wojskowe. Tak wakacyjne zdarzenie zapamiętał Pan Wiesław ( nazwisko zastrzeżone) opisując obserwację drogą korespondencyjną.

‘’To było wiele lat temu ale tego się nie zapomina . Ustka lato 73r wczesny wieczór szliśmy z żoną do kina. Przystanęliśmy bo zauważyliśmy że ludzie stoją i patrzą się w górę . Kula ok 8 -10 m płonąca w całej objętości regularnymi językami ognia w kolorze pomarańczowo oliwkowym tak mniej więcej 500 m od nas . Pamiętam że wówczas oszacowałem, że wisi nad samym brzegiem na wysokości 12-15 pięter. Najdziwniejsze to było to że od strony lądu nadleciały 2 myśliwce i wystrzeliły w kierunku kuli 2 rakiety , które przeleciały przez nią jak przez powietrze.  Mieszkaliśmy wówczas z żoną na ul. Jana z Kolna 4/2. Wyszliśmy na spacer wg żony godz 14 - 17 . Poszliśmy w stronę kościoła a zatrzymaliśmy się na rogu ulicy przy budynku szkoły lub Urzędu Miasta tzn. jeszcze przed kościołem. Kula była w bezruchu tzn takie wtedy odniosłem wrażenie. Nie pulsowała . Płonęła w całej objętości regularnymi językami ognia tzn. wszystkie języki takie same ten sam rozmiar i kształt, pojawiały się i znikały . Były w barwie oliwkowo pomarańczowym . Ludzie zachowywali się bardzo spokojnie żadnego niepokoju niektórzy stali i się patrzyli inni szli dalej. Spotkaliśmy naszą sąsiadkę p. Bogusz. "To pewnie jakieś ćwiczenia " rzekła i poszła dalej.   Pamiętam że już wtedy zastanawiałem się czy kula wisi nad morzem czy nad miastem . Określiłem wówczas że była na granicy plaży i wody. My z żoną staliśmy około 20-tu paru do 30-tu paru minut. Samoloty nadleciały po kilkunastu minutach, były na wysokości  wyższej niż kula mniej więcej 150 - 250 m  Leciały od strony Słupska po odpaleniu rakiet na około 1 km przed celem minęły kulę z prawej strony i poleciały w stronę miejscowość Rowy.  To wywołało u mnie ogromne zdziwienie - strzelanie rakietami nad miastem - dziwne i niezrozumiałe .  Rakiety przeleciały przez kulę jak przez gaz i poleciały dalej nad morzem , nie było żadnej eksplozji.  nic się nie wydarzyło, poleciały dalej.’’


Odręczny rysunek wykonany przez świadka, ukazujący wygląd obiektu 


Graficzna rekonstrukcja zdarzenia stworzona wg. artysty, grafika Sebastiana Woszczyka yoszko.com 

Można rzec przypadek ten jest rodzynkiem w skali krajowej. Osobiście rozmawiałem zarówno z żoną Pana Wiesława  jak i  nim samym, którzy po wielu latach wnieśli istotne szczegóły dotyczące tego unikatowego zdarzenia.  Ich wypowiedzi zarejestrowałem na dyktafonie dzięki czemu, możemy posłuchać relacji której byli świadkami 44 lata temu.




         W nawiązaniu mojej korespondencji, byłem szczególnie zainteresowany, tym czy świadkowie rzeczywiście zauważyli moment ostrzału rakietami, ognistego obiektu, który znajdował się w kierunku północnym, tym bardziej, że żona Pana Wiesława nie była przekonana o wystrzeleniu rakiet, wspominała jedynie o ostrzale z działek pokładowych.

‘’To nie były rakiety a "jedynie zwyczajny " ostrzał z karabinów maszynowych pociskami zapalającymi bo było widać "ogniki"  Kule przelatywały przez obiekt jakby nie natrafiały na żadną przeszkodę . Samoloty odleciały w stronę Rowów czyli na wschód a  kula płynęła po niebie w stronę zachodnią   mniej więcej równolegle do  plaży Po tym incydencie tak jak pamiętamy mówiło się o tym że to były ćwiczenia wojskowe. Co pisała prasa nie pamiętamy. Ja osobiście w to nie wierzyłem ponieważ miałem kolegów żołnierzy i wszyscy Oni na moje dopytywanie się stanowczo twierdzili że nie ma w wojsku takiego typu ćwiczeń. Co do kierunku samolotów to przyleciały one ze strony południowej. Obiekt znajdował się w pobliżu obecnego postumentu Konopnickiej.’’


Mapa Ustki. Żółty punkt oznacza lokalizację świadków, czerwony punkt to obiekt nad morzem i kierunek jego odlotu, czarna linia, oznacza kierunek z którego nadleciały samoloty i ich zwrot. 


Okolica z której zauważono osobliwe zjawisko i parę myśliwców zdj. Google Map.

Pan Wiesław  w czasie rozmowy upierał się, że zdecydowanie zauważył dwie rakiety, odpalone z samolotów, którymi najprawdopodobniej mogły być MiG 19 ? W jego komentarzu nadmienił, iż pełnił wówczas  w okolicy służbę wojskową i był na tyle obeznany z uzbrojeniem iż tutaj jest pewny swojej opinii. Z relacji świadków wyłania się obraz ostrzału UFO, zarówno z karabinów maszynowych oraz dwoma rakietami, z tym, że nie wiadomo, czy rakiety były wystrzelone po jednej z obu samolotów czy jednego, świadek tego niestety już nie pamięta.  Nie wiadomo również czy rakiety w ogóle były uzbrojone, a pilotami mogli być nie koniecznie Polscy piloci, ale Rosjanie.  Zdaniem świadków zjawisko w postaci płonącej kuli,   mogło znajdować się  w rejonie pomiędzy morzem a brzegiem, chociaż bardziej prawdopodobne wydaje się, iż obiekt był znacznie dalej nad morzem ? Ich odległość względem morza wynosiła około 600 metrów aktualnie ulica z której dokonano obserwacji, nazywa się Wyszyńskiego-Piłsudskiego. Chwilę po odlocie samolotów obiekt stopniowo przemieścił się na zachód, którego zasłoniły budynki Ustki.  Z  raportów jakie napływały z całego świata, piloci którzy otwarli ogień lub próbowali to uczynić w stosunku do UFO,  z reguły kończyło się to, utratą celu, lub problemami związanymi z uzbrojeniem lub nagłą awarią systemu. Nie wiadomo jak było w tym przypadku, wiadomy jest, że samoloty zdążyły ostrzelać dziwne zjawisko i odleciały w kierunku Rowów.  Interesujące jest to, że zarówno dwie rakiety, jak i pociski z karabinów, nie zrobiły UFO, żadnej szkody, i przeniknęły przez obiekt jak przez ‘’powietrze’’. Czy nie przypomina to Państwu innej obserwacji, pochodzącej jeszcze z czasów II wojny a dokładnie z pacyfikacji Getta w Warszawie, tam z mostu śp. Kazimierz Bzowski, wraz z grupą innych Polaków oraz Niemców, obserwowali, dziwny świetlisty obiekt, który pojawił się nad Gettem, do którego Niemcy otwarli ogień z karabinów maszynowych. Podobnie jak w Ustce, kule przechodziły przez obiekt, nie czyniąc mu żadnej szkody.  W obu przypadkach obiektami mogły być pewnego rodzaju   projekcie, które nie były stricte fizycznymi obiektami a qasi-fizycznymi ? Nie można tego wykluczyć. 


Wschodnia część plaży w Ustce i widoczne morze, to w tej okolicy tkwił w 1973 roku niezidentyfikowany obiekt, ostrzelany przez samoloty. 

      Najprawdopodobniej świadkami  zdarzenia w Ustce, były dziesiątki osób.  Pan Wiesław osobiście widział grupę patrzących w górę osób w ilości około 15 osób,  należy nadmienić iż obserwacja miała miejsce  najpóźniej około godziny 17:00 przy  słonecznej pogodzie w dodatku, był to okres wakacji, zatem można   przypuszczać, że na plaży w Ustce, były dziesiątki osób, które także mogły zauważyć nie tylko niezwykły obiekt, ale ostrzał samolotów ? Minęły 44 lata i nikt poza dwoma świadkami nie zgłosił, tego zdarzenia, co jest bardzo zastanawiające, ale nasuwa mi się tutaj pewna myśl.  Jak słusznie wspominał Pan Wiesław, osoby które dokonali  obserwacji, wyjaśniali ten fakt, nie UFO, ale ćwiczeniami wojskowymi, w roku 1973 trwała zimna wojna, a ćwiczenia wojskowych samolotów w tej części kraju, były dla mieszkańców dość częstym widokiem. Być  może gdyby zjawisko nie było w postaci ognistej kuli, tylko klasycznego spodka, spowodowałoby to zupełnie inne reakcje na zaistniały fakt.   W sprawie ewentualnych świadków pojawia  się inny trop. Piotr Cielebiaś, dwa lata wcześniej otrzymał krótką informacją od pewnej kobiety, która w latach 70 tych pracowała w jednostce wojskowej w Ustce, i wspominała o próbie przechwycenia UFO nad morzem. Być może chodziło o zdarzenie o którym wspominają świadkowie ?  Niestety  świadek zerwała z nim  kontakt, dlatego nic więcej nie wiemy o tajemniczym przechwyceniu UFO. Ze swojej strony dodam pewną ciekawostkę, o której dowiedziałem się od pewnego człowieka, któremu kolega jako pilot wojskowy opowiedział, iż nad Ustką  w  latach 70 tych,  działy się dziwne rzeczy, obserwacje UFO, a pewien rejon plaży był anomalny w którymi miały ‘’znikać ludzie’’ ? Oczywiście nie jestem w stanie potwierdzić, tych rewelacji.  Samo zjawisko jest bardzo zastanawiające, które ciężko wyjaśnić flarą, balonem czy innym zjawiskiem które znamy. Długi czas tkwiło w miejscu, zdawało się ‘’płonąć’’, by po ataku MiG-ów, powoli oddalić się na zachód. Skoro nadleciały dyżurne pary MiG, najwyraźniej ktoś wydał rozkaz, na lot rozpoznawczy i być może użycie broni wobec intruza ? Kto to mógł zrobić ? Pan Wiesław twierdzi, że ktoś na wysokim szczeblu dowództwa obrony powietrznej kraju. Skąd nadleciały samoloty ? W ówczesnym czasie funkcjonował w Słupsku 28 Pułk Lotnictwa Myśliwskiego. Warto wspomnieć iż w tym okresie 27 marca 1973 roku, doszło do przechwycenia nieznanego celu, a lot skończył się tragicznie.

‘’Niejasne są przyczyny katastrofy kolejnego MiGa-19, w dniu 27 marca 1973 roku. Tego dnia na przechwycenie nieznanego obiektu naruszającego polską przestrzeń powietrzną nad Bałtykiem wystartował kapitan Jan Budek. Był to doświadczony pilot, który miał wylatane 1263 godziny na samolotach TS-8 „Bies”, MiG-15 UTI, Lim-2, Lim-5 i MiG-19. W czasie lotu utracono z nim kontakt, a samolot nie powrócił na lotnisko. Przypuszczalnie w trakcie przechwycenia intruza doszło do przekroczenia dopuszczalnej prędkości ze zbiornikami podwieszanymi, która na samolocie MiG-19 wynosiła 1000 km/h. Prawdopodobnie samolot kapitana Budka leciał z prędkością 1100 km/h co spowodowało katastrofę. Pośmiertnie Jan Budek został awansowany do stopnia majora’’.[1]

      Samolot musiał być monitorowany przez służby radiolokacyjne, które musiały zdawać sobie sprawę z jaką prędkością, poruszał się pilot, dlatego wyjaśnienie ‘’prawdopodobne’’ jest dość zastanawiające. Czyżby na tyle doświadczony pilot popełnił taki błąd ? Przyznam, że chciałbym bliżej zapoznać się z materiałami w tej sprawie, co faktycznie było przyczyną katastrofy,  i co mówił pilot w trakcie przechwycenia nieznanego celu, zanim zginął ? Jest to jeden jedyny, potwierdzony fakt ostrzału UFO, przez wojskowe samoloty w Polsce, co w moim odczuciu budzi dodatkowy niepokój otwarcia ognia nad miastem, w którym spacerowali mieszkańcy – turyści. Działanie to było bardzo niebezpieczne i nieodpowiedzialne ze strony, tego kto wydał rozkaz otwarcia ognia, nad miastem.  Nie ulega wątpliwości, że w tym okresie musiała  być to poważna sprawa, być może żyją jeszcze piloci, którzy mogą wnieść kolejne wątki, tego niebywałego zdarzenia. Najwyraźniej zdarzenie musiało być  utajnione, ponieważ Płk Grundman nic o tym nie wspomina, nawet lakonicznej wzmianki, nie są mi znane także żadne wzmianki prasowe, które w tym czasie cieszyły się dużym zainteresowaniem o UFO.  Istnieje także możliwość, że nie o wszystkim chciał pisać, wojskowi rządzą się swoją polityką.  Oczywiście, jak zawsze można powiedzieć, że świadkowie po prostu zmyślili całą historię, w mojej ocenie osoby te wypadają na szczere i wiarygodne osoby,  nie twierdzą, że obiekt był dziełem kosmitów, Pan Wiesław nawet sugerował pewne tajne technologie, ale była to jedynie jego spekulacja. Być, może osoby, które, były świadkami  i teraz czytają powyższy tekst przypomną sobie o tym zdarzeniu,  i podzielą się swoimi spostrzeżeniami, na co szczerze liczę. 


Wszystkich świadków zdarzenia z Ustki z roku 1973, lub byłych pilotów wojskowych i cywilnych, którzy byli świadkami podobnych zdarzeń z UFO, proszę o kontakt na arekmiazga@gmail.com wszystkim zapewniam dyskrecję i anonimowość.









[1] Pamięci pilotów 28 Słupskiego Pułku Lotnictwa Myśliwskiego http://lotniczapolska.pl/Pamieci-pilotow-28-Slupskiego-Pulku-Lotnictwa-Mysliwskiego,35799

 


21 komentarzy:

  1. Bardzo ciekawe i spektakularne zdarzenie. Liczę Arku, że odezwą się do Ciebie także nowi świadkowie, ponieważ sprawa naprawdę unikalna! Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Przeciez nie ma zadnego ufo .Dajcie spokoj :D to "UFO" to tajne obiekty wojskowe czyli nasze

    OdpowiedzUsuń
  3. Panie Darku proszę zanim zacznie Pan ''argumentować'' zapoznać się z syntezą zjawiska UFO, i potem pisać czy to tajne obiekty czy coś innego.

    OdpowiedzUsuń
  4. Arku stek bzdur i insynuacji, takie sianie fermentu z niczego. Zwyczajne strzelanie zapewne do imitatora celu ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za ''wyczerpujące argumenty'', ale mam wrażenie, że nie zadał sobie Pan anonimowy trudu na zapoznanie się z tekstem pisząc taką kuriozalną głupawkę typu nie bo nie.

      Usuń
    2. Odnośnie anonimu z 17 stycznia. Nigdy nie używano imitatorów celu o rozmiarach domu jednorodzinnego ani też nie wykonywano strzelań nad miastem i plażą.

      Usuń
  5. Przede wszystkim chcę dodać że kilka lat po wspomnianym przeze mnie wydarzeniu w studenckim periodyku " itd" w stałej rubryce o NOL opisano o spotkaniu takiej samej kuli w pobliżu brzegu Ameryki Południowej przez polski statek handlowy . Przekazał tę informację Kapitan tego statku. Opis tego obiektu odpowiadał dokładnie temu co ja widziałem z żoną w Ustce w 73 roku. To co teraz po latach mnie i żonę zadziwia to głęboki spokój jaki wówczas panował . Obserwowaliśmy i my i inni przechodnie tak jakby to było codziennością . Przypomnę ponownie kula płonęła w całej objętości regularnymi językami ognia w kolorze pomarańczowo oliwkowym . Poza tym pamiętam że wówczas starałem się tak jak potrafiłem ustalić położenie obiektu i byłem przekonany że znajduje się dokładnie na granicy morza i plaży. Ponieważ służyłem przez wiele lat w wojsku to mam wiedzę że rozkaz odpalenia rakiet padł ze szczebla wyższego niż Dowództwo Wojsk Obrony Powietrznej Kraju. Nasuwa się wniosek że decydent lub decydenci nie znali tego obiektu więc próbowali go zniszczyć . Gdyby to był obiekt znamy wojskowym odczekaliby aż spokojnie " odleci " na zachód . Mogło to wszystko skończyć się tragicznie. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Panie Wiesławie za dodatkowe cenne spostrzeżenia, oczywiście, dla w/w sceptyka to żadne argumenty, ale uważam, że takimi osobami, którzy nie rozmawiają merytorycznie szkoda się przejmować, to strata czasu. Przyznam, że nie znam zdarzenia, o którym Pan wspomina, ale w okolicy Ameryki Południowej widywano często tego typu zjawiska. Powracając jeszcze do sprawy z Ustki, mam nadzieję, że wiele osób jak wspomniał Pan potraktowało ów zdarzenie jako ćwiczenia, tyle, że ognista kula, raczej, nie przypomina czegoś w rodzaju imitatora, balona itp. Pozdrawiam ;)

      Usuń
  6. Witam
    Bardzo interesująca relacja.Mogę dodać od siebie że znam dokładnie Ustkę(jeżdżę tam na wczasy od lat)Na mapce widać port,a w tamtych latach po lewej stronie stacjonowało wojsko.
    Nie wydaje mi się żeby incydent był związany z ćwiczeniami, ponieważ poligon znajduje się w lewo od portu czyli na zachód.A co do dziwnych wydarzeń nad Bałtykiem to znam relację od naocznego świadka z 1992r lub 1993r gdzie pomiędzy miejscowościami Gąski a Sarbinowo w nocy obserwowany był obiekt właśnie w kształcie pomarańczowej kuli który nadleciał znad Bałtyku zatoczył krąg nad lądem i odleciał na północ.Świadek wraz ze znajomymi obserwował to siedząc na wydmie (wakacje)
    Pozdrawiam serdecznie Pana panie Arku i dziękuję za pracę jaką Pan wykonuje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za Pana informacje, oczywiście w czasie rejestracji tego zdarzenia, i ja pomyślałem sobie o ćwiczeniach wojska, ale po głębszej analizie jest to raczej nie możliwe, tym bardziej, że obiekt- zjawisko pozostało nie naruszone po ostrzale, a przecież, podczas ćwiczeń cel należy zniszczyć. Ustka to ''magiczne'' miejsce i kto wie, jakie zjawisko tam zauważono. Serdecznie pozdrawiam

      Usuń
  7. Zastanawiające jest to jak wiele jest rodzajów UFO, różnią się kształtem, wielkością, zachowaniem, podobnie jak przy relacjach z bliskich spotkań to również można by dojść do wniosku że to musi być kilka ras. Kolejna sprawa, czy można ostrzelać i ścigać cel który nie jest materialny? Kręgi w zbożach, abdukcje, przesłania telepatyczne, pobieranie minerałów, wiele różnych zachowań.
    Najgorsze jest to, że nie widzę możliwości dojścia do prawdy, obserwacje niewiele nowego wnoszą do wiedzy, bo nadal nic tak naprawdę nie wiemy w kwestii skąd to się wzięło i czego chce...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak jak pisałem już, kilka razy, zjawisko ufo, jest błędnie wyjaśniane jako cywilizacje pozaziemskie, ich analiza wręcz temu zaprzecza, ale wielu ufologów, chce wierzyć w ten mit. Owszem to zjawisko jest realne, ale ma zupełnie inny charakter niż stricte kosmiczny. Obserwacje nie wiele wnoszą, bo ludzie oczekują w nich ETH to samo badacze, problem może leżeć w zupełnie gdzie indziej.

      Usuń
  8. W naszej Galaktyce jest kilkaset miliardów gwiazd . Wiara w to że jesteśmy jedyni jest niedorzeczna. A przecież znamy około 200 miliardów galaktyk. W takiej sytuacji myślenie o naszej wyjątkowości jest na poziomie średniowiecznego geografa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście, że ma Pan rację, że nie jesteśmy jedynymi istotami w kosmosie, i zapewne kiedyś w przyszłości będziemy mięli kontakt, ale mówienie iż UFO to kosmici, Panie Wiesławie nie jest niestety adekwatne do tego zjawiska, które swój dziwny wachlarz możliwości ukazuje. Dziś już żaden szanujący się badacz czy ufolog tam nie mówi, mit kosmitów pozostał u ludzi, którzy na siłę w latających spodkach chcą widzieć kosmitów. A jeśli chce Pan przybliżyć się do tego co piszę proponuję siegnąć do takich autorów jak J.Keel, Valle czy Salvador Freixedo, a nawet dawnego polskiego ufologa Krzysztofa Piechotę, który w roku 2017 mówi podobnym głosem.

      Usuń
  9. opisane wydarzenie z ustki 73 to fakt ktory teraz moge sam teraz potwierdzic, po latach obowiazek tajemnicy nie dotyczy mojej osoby, a sama sprawa nie nosi juz charakteru utajnionego; mianowicie, wewnetrzna walka z reżimem, zapasy wywiadu, jako pilot prowadzilem kule ognia czyt. "statek powietrzny" do doku 20 km za ustka po skonczonej misji.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo proszę Pana o pilny kontakt ze mną na maila arekmiazga@gmail.com chciałbym się dodatkowo dowiedzieć istotnych szczegółow tego zdarzenia, zapewniam Panu anonimowość.

      Usuń
    2. Z analizy opisu Anonima z 17 kwietnia wynika jednoznacznie że to była jednorazowa misja co w mojej ocenie znacznie obniża wiarygodność wypowiedzi. Z drugiej strony jako człowiek prostolinijny nie rozumiem dlaczego publikował by bzdury. Po wielokrotnych przemyśleniach zrozumiałem że do " Kuli " strzelali najprawdopodobniej Rosjanie. Po pierwsze dlatego że taką taktykę stosowali wówczas wobec nieznanych obiektów co obecnie do tego się przyznali. Po drugie Polscy wojskowi nie naraziliby na być może zniszczenie miasta chyba że decyzję o zniszczeniu celu podjęto na szczeblu Układu Warszawskiego a rozkaz do wykonania przekazano do Dowództwa Wojsk Obrony Powietrznej Kraju.

      Usuń
  10. Wierzę pilotowi który prowadził kulę do doku jednakże nie umiem wyjaśnić w jaki sposób rakiety przeleciały przez obiekt nie uszkadzając Go .

    OdpowiedzUsuń
  11. Strzelano nocą do balonów... strzelano nocą do różnych obiektów ćwiczebnych... i takich oświetlonych również...nocami ćwiczyło również i lotnictwo, zwłaszcza to myśliwskie trenowało przechwytywanie i zwalczanie wrogich celów. Takie były to czasy... A Ustka to baza wojskowa i poligon morski... Pan Wiesław w wojsku pewnie był, ale w zasadniczej służbie, tak więc wielu rzeczy mógł nie wiedzieć, a perspektywa nocą, zwłaszcza nad morzem, robi nam różne psikusy i coś co wisi daleko nad morzem, może wydawać się nam, że wisi nad miastem itd. itp.
    http://aviateam.pl/historia/title;nocne-loty-na-poligon-morski-lmw/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Strzelania odbywały się tylko na poligonach. NIGDY nad miastem !

      Usuń
  12. Rozumiem że jest Pan jasnowidzem, w sprawie jaki w Wojsku miał Pan Wiesław stopień, to pewno zdolność pozazmysłowa gratuluję, gratuluję też ''zrozumienia'' tekstu, bo mowa jest o obiekcie nie w nocy a w dzień pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń

Napisz komentarz: