Zbliżamy się do zakończenia przeglądu Bliskich Spotkań II Rodzaju z terenu, Polski, w tej części Marcin Stachurski skupił się, na zdarzeniach w których UFO pozostawiło fizyczne ślady w otoczeniu. Co prawda w opisie jest jedynie 9 przypadków, ale jak wiemy jest ich zdecydowanie więcej, choć w porównaniu z innymi krajami wypadamy pod tym kątem blado. Być może kiedyś uda mi się napisać pracę dotyczącą wszystkich przypadków z Polski, po których UFO pozostawiło fizyczne ślady w otoczeniu w postaci wypalonych śladów, połamanych drzew, oparzeń itp. Jak wiemy tego typu zdarzenia stanowią jeden z najcenniejszych aspektów zjawiska UFO i jego fizycznej natury.
UFO ZOSTAWIA ŚLAD. WPŁYW ZJAWISKA NA OTOCZENIE
Gorlice - maj 1973 r.
Wiosną 1973 roku w miejscowości Gorlice koło Kostrzynia (Lubuskie),
14-letni wówczas świadek wyszedł z domu na spacer ok. godz. 20:00. Będąc na
ganku usłyszał, jak nagle rozległ się głośny świst o dużym natężeniu, który
wydał się nie do zniesienia. Kiedy odwrócił głowę na prawo w kierunku źródła
dźwięku, w tym samym momencie rozległa się całkowita cisza. Ustał wiatr oraz
cykanie owadów i świergot ptaków. Jednocześnie na prawo od ganku, na polu w
odległości 30 m, tuż za rosnącymi w tamtym miejscu drzewami dostrzegł
niewielkich rozmiarów, ciemnobrązowy, jednolity na całej swej powierzchni
obiekt, który unosił się ok. 15-20 m nad ziemią. Obiekt był w kształcie dysku z
okrągłą kopułą na górze i wyglądał jak dwa połączone ze sobą talerze, które
rozdzielał wirujący pierścień biegnący wzdłuż całego obwodu. Pierścień składał się z czerwono purpurowych,
pulsujących w odstępie 1 sek. świateł, natomiast pełny obrót pierścienia
wynosił 20 sek. Dodatkowo nad pasem pierścieni znajdował się szereg ciemnoszarych,
kwadratowych okienek 2-3 razy większych od świateł znajdujących się na
pierścieniu. Świadek w trakcie całej
obserwacji stał całkowicie unieruchomiony i mógł jedynie poruszać oczami.
Obiekt po chwili zaczął powoli poruszać
się w kierunku zachodnim. Po pokonaniu ok. 50-60 m nieco przyspieszył i
będąc w odległości 200 m od świadka zaczął się wznosić i odleciał w kierunku
miejscowości Pławidła i granicy Polsko-Niemieckiej, gdzie przestał być
widoczny. Na polu położonym niedaleko miejsca gdzie unosił się dysk po miesiącu
odkryto wypalony krąg w zbożu o średnicy ok. 3 m. Ślad ten widoczny był w
tamtym miejscu aż przez 5 lat. (Źródło: Damian Trela - "W magicznej
krainie Oz" - kwartalnik UFO nr 59 (3/2004))
Młynek - 08.07.1978 r.
Zdarzenie miało miejsce późnym wieczorem na skraju niewielkiej, położonej
w leśnej głuszy wsi. Świadkami tego
zdarzenia było siedem osób, 5-ciu młodych mężczyzn oraz dwie kobiety, którzy
jechali służbowym samochodem (marki Żuk) w stronę Buska Zdroju. Noc była ciemna, po deszczu, lecz widoczność
dobra. Gdy ok. godz. 22:20 przejeżdżali przez Młynek, postanowili zatrzymać się
na poboczu szosy, na skraju wsi. Wyłączono silnik i światła samochodu. Po
chwili jeden ze świadków dostrzegł, że coś się jarzy nad stodołą znajdującą się
na polu, w odległości 40 m od
świadków. Nad dachem na tle ciemnego
nieba pojawiło się niebieskie, słabo świecące światełko, przypominające
świecenie fosforyzujących wskazówek zegarka które nie oświetlało okolicy.
Obiekt był w kształcie prostokąta
wielkości 50-70 cm. Po krótkiej chwili światło zniknęło, a świadkowie ujrzeli
jak nagle pojawiły się dwa bądź trzy oślepiające strumienie światła. Były one
płaskie, skierowane w dół, jakby ucięte
od góry i przypominały ognie z palników acetylenowych. Strumienie powoli
obniżały się w kierunku ziemi, ich światło było tak jaskrawe, że nie można było
na nie patrzeć, a blask tak silny że w aucie zrobiło niezwykle jasno. Wszystkich świadków ogarnęła panika, na tyle
silna że postanowili natychmiast wycofać się z dalszej obserwacji i odjechali
tracąc światła z pola widzenia.
20. Przypuszczalny wygląd obiektu (za: UFO nad
Polską)
Nazajutrz opowiedzieli o swojej przygodzie koledze z pracy i wieczorem
postanowili udać się do Młynka, jednak było już na tyle ciemno, że nie dało się
zbyt wiele zobaczyć. Dopiero następnego
dnia rano udało odkryć się w miejscu obserwacji wyraźne ślady. Było to duże
koło o średnicy ok. 3-3,5 m wypalonej, zżółkniętej trawy, wewnątrz którego
znajdowały się trzy symetrycznie rozmieszczone, intensywnie czarne kręgi,
zwęglonej niemal trawy o średnicy 50 cm każdy. Przybyły wkrótce z gminy
sierżant milicji, po wysłuchaniu świadków i dokładnym obejrzeniu śladów
stwierdził, że nic się nie stało i nie sporządził nawet notatki z tego
zdarzenia. (Źródło: Artykuły prasowe z 1978 r./Kronika UFO 1947-78
(Krzysztof Piechota 1987 r.), Krzysztof Piechota, Bronisław Rzepecki -
"UFO nad Polską" Agencja Nolpress 1996 r.)
Kraków - sierpień 1981 r.
Zdarzenie miało miejsce w 1981 r prawdopodobnie pod koniec sierpnia na
Nowej Hucie w Krakowie. Świadek spała wraz z bratem w pokoju, który ok. godz.
02:00 obudził się i wystraszony stwierdził, że za oknem się pali. Otwierając
oczy spostrzegła, że pokój oświetlony jest czerwonym światłem, którego źródło
znajduje się za oknem. Wstała z łóżka i podeszła do okna, gdzie ujrzała kulę o
niezbyt wyraźnych konturach, koloru czerwonego, średnicy ok. 3 m, która
znajdowała się na, lub tuż nad betonowym boiskiem, rozświetlając teren wokół
kuli. Obiekt stał nieruchomo w miejscu i
przez 3-5 min. był obserwowany przez rodzeństwo, po czym uspokojeni, że to nie pożar położyli się
spać. Następnego dnia spotkawszy się z koleżanką opowiedziała jej o nocnej
obserwacji. Okazało się, że sąsiad koleżanki również dokonał w nocy podobnej
obserwacji. Zaciekawione tym faktem poszły na boisko chcąc stwierdzić, czy po
obiekcie nie pozostał jakiś ślad. W miejscu, w którym świadek widziała z okna
obiekt znajdował się wciśnięty w betonie na głębokość 1 cm ślad w kształcie
strzałki, długości ok. 120 cm.
21. Rys. przedstawiający ślad w betonie pozostawiony
przez NOLa (za: Bliskie Spotkania z UFO w Polsce)
Tuż przy zewnętrznej krawędzi strzałki znajdował się biały proszek
podobny do zeskrobanej kredy lub mąki, który widoczny był tylko przy wciśniętym
śladzie. Natomiast w przedniej części
strzałki znajdowała się naleciałość o brązowym kolorze podobna do rdzy. Ślad
widoczny w tym miejscu był jeszcze przez ok. miesiąc czasu. (Źródło: Bronisław Rzepecki -
"Bliskie Spotkania z UFO w Polsce" - Karat 1995 r.)
Wisełka - 24.08.1982 r.
Na wyspie Wolin niedaleko miejscowości Wisełka w sierpniu 1982 roku
przebywali na wakacyjnym obozie harcerze z Łodzi. W godzinach nocnych między
godziną 1 a 3 obozową wartę pełniła 13-letnia wówczas I.J. Noc była pogodna,
lecz było chłodno. W czasie jednego z obchodów ok. godz. 02:45 za jedną z wydm
zaskoczona zauważyła błysk jasno pomarańczowego światła, którego łuna na chwilę
rozproszyła ciemności i zgasła. Kilka minut po godzinie 3 wraz z 15-letnim
kolegą-harcerzem udała się po koce i kawę dla
koleżanek, które rozpoczęły kolejną zmianę warty. Kiedy szli wzdłuż
wydm, za jedną z nich ponownie zabłysło pomarańczowe światło. Przystanęli na
chwilę a I.J. powiedziała koledze, że wcześniej w tym samym miejscu za wydmą
widziała już podobne światło. Zaciekawieni postanowili udać się w kierunku
schodów prowadzących na plażę. Kiedy zaczęli wchodzić na schody okazało się, że
pomarańczowa łuna jest na tyle wielka, że swoim światłem obejmuje także część
schodów, a blask jest tak intensywny, że wokół było widno niemal jak w dzień.
Zaciekawieni szli dalej rozglądając się wokół szukając źródła światła. Po
chwili ujrzeli w odległości ok. 60 metrów od schodów intensywnie świecący żółty
obiekt w kształcie elipsy, którego środek świecił najjaśniej. Obiekt tkwił
nieruchomo wśród głazów leżących u podnóża wydm. Zajmował on całą szerokość plaży, miał ok. 10
metrów długości i wysoki był na ok. 4 metry. Jego światło było tak intensywne,
że można było na nie patrzeć dopiero wtedy, gdy wzrok przyzwyczaił się do niego
i nie raziło oczu. Otaczająca obiekt pomarańczowa łuna sięgała do wierzchołków
drzew, na wysokość bliską 20 metrów. Brzeg łuny był lekko rozproszony,
natomiast krawędź obiektu była ostro zarysowana. Świadkowie powoli zbliżali się
do nieruchomego obiektu i wówczas spostrzegli, że znajduję się on nad ziemią na
wysokości ok. 1 metra. Gdy przebyli około 20-25 metrów I.J. odniosła wrażenie,
jakby rodzaj wewnętrznego przymusu, że powinna się zatrzymać. Kolega również
zatrzymał się obok niej. W pewnej chwili od obiektu rozległ się niezbyt głośny,
metaliczny stukot. Był to ostry dźwięk, którego częstotliwość stuków stopniowo
i dość szybko wzrastała, aż przeszła w cichy świst. Wówczas obiekt nagle się
poruszył, w ciągu 2-3 sekund wzniósł się pionowo do góry i zawisł nad
wierzchołkami drzew. Wówczas szum dobiegający od obiektu ucichł, zasięg łuny
zmniejszył się do ok. 5 metrów, a jej kolor zmienił się płynnie na
ciemnoniebieski wpadający w fiolet, po czym obiekt błyskawicznie odleciał nad
morze w kierunku północno-zachodnim, następnie zgasł lub znikł nie pozostawiając
na niebie za sobą żadnego śladu.
22. Wygląd obiektu (za: UFO nad Polską)
Po odlocie obiektu świadkowie znowu poczuli, że mogą się poruszać i
wiedzeni ciekawością postanowili obejrzeć miejsce, w którym znajdował się
obiekt. Przeskakując po leżących na plaży kamieniach zbliżyli się do
największego z nich, obok którego unosił się obiekt. Około 5 metrów od niego
znaleźli leżący na piasku długi na ok. 1-1,5 metra i średnicy ok. 20-30 cm, święcący jak nafosforyzowany,
brzozowy pieniek . Wokół pieńka mimo panującego chłodu, czuć było przez trampki
gorący piasek. Również pieniek, który świadkowie chcieli ułamać był bardzo
ciepły, jednak nie oparzył ręki.
Świadkowie postali chwilę i przypomnieli sobie, że mieli zanieść koce i
kawę, i postanowili przyjść rano gdy się rozwidni. Z samego rano, przed
południem I.J. udała się na plażę, jednak pieńka już nie było. (Źródło: Artykuły prasowe z 1982
r./Kronika UFO 1982 (Krzysztof Piechota 1983 r.), Krzysztof Piechota -
"Harcerze na tropie UFO" - Skrzydlata Polska nr 20/1985, Krzysztof
Piechota - "Rozmawiałem ze świadkami obserwacji NOLi (2): Harcerze na
tropie NOLa" - kwartalnik UFO nr 3 (3/1990), Krzysztof Piechota, Bronisław
Rzepecki - "UFO nad Polską" Agencja Nolpress 1996 r.)
Okolice Hajnówki - sierpień 1985 r.
Pod koniec sierpnia 1985 r. w okolicy Hajnówki 24-letni wówczas
świadek wybrał się do lasu na grzyby. Około godziny 9 rano będąc w okolicy
torów wąskotorówki biegnących wzdłuż lasu, spojrzał w górę i zobaczył owalny
obiekt o średnicy ok. 3 m i o silnym, rażącym w oczy błękitnym kolorze. Na
górnej powierzchni posiadał "antenkę", natomiast w dolnej części
znajdował się podłużny, wystający panel. Obiekt oddalony był od świadka o ok.
150 m i stał nieruchomo w powietrzu na wysokości ok. 50 m. Tak silnie promieniował, że świadek zmuszony
być zmrużyć oczy. Trwało to ok. 30-60 sekund, po czym od obiektu doszedł
podmuch wiatru na tyle mocy, że zakołysał konarami drzew. Trwał on ok. 3 min.
po czym obiekt zmienił swą barwę na zbliżoną do niebieskiej, tylko bardziej
jaskrawą. Następnie obiekt obniżył nieco
lot i zaczął wolno oddalać się od świadka.
W trakcie oddalania zrobił około 5 obrotów wokół własnej osi. Świadek ruszył za obiektem goniąc go leśną drogą
przez blisko 1,5 km. Odległość pozostawała między nimi taka sama, lecz widząc
że go nie dogoni, świadek zatrzymał się. Obiekt wkrótce przyspieszył i znikł
świadkowi z oczu za drzewami. (Źródło:
Bronisław Rzepecki - "Bliskie Spotkania z UFO w Polsce" - Karat 1995
r.)
Kierżno - 08/09.1991 r.
Poniższa obserwacja miała miejsce w sierpniu lub wrześniu 1991 roku w
miejscowości Kierżno położonej niedaleko Bolesławca. Świadek późną porą wybrał
się na nocne polowanie. Siedząc w skupieniu w odległości stu metrów od domu,
około godz. 23 usłyszał donośny trzask łamanych gałęzi i ujrzał opadającą
powoli mlecznobiałą i niesamowicie gęstą mgłę. Po chwili zjawisko to zawisło na
wysokości ok. 70 cm nad ziemią. Między mgłą a ziemią utworzyła się głęboka
luka, spowodowana opadającą nieznacznie w dół rzeźbą terenu. Zdumiony świadek
wyprostował się i w ułamku sekundy jego twarz i ubranie zrobiły się mokre i
lepkie, a powietrze stało się duszne i ciężkie. Przerażony zaczął natychmiast
wycofywać się w stronę domu i kiedy wydostał się już z mgły spostrzegł, że
zakończona jest ona prostą ścianą, a mgła stanowi bardzo zwartą masę. Wszedł ponownie do mgły i po chwili,
gdy znowu stał się cały mokry, wyszedł z niej ostatecznie i udał się do domu.
Mgła nie wchodziła w las głębiej niż na
10 – 12 m i cała jej obserwacja trwała tylko kilka minut, jednak po powrocie do
domu okazało się, że świadek zgubił ponad godzinę czasu. Następnego dnia
świadek odkrył w miejscu obserwacji, że kilka z porastających krawędź lasu
brzóz i sosen miało połamane gałęzie. Następnie drzewa te uschły i miejscowy leśnik
musiał je powycinać. (Źródło:
Jarosław Krzyżanowski - "UFO nad Dolnym Śląskiem: Zdarzenie w
Kierżnie" - Świat UFO nr 9 (2003), Damian Trela - "W magicznej
krainie Oz" - kwartalnik UFO nr 59 (3/2004))
Okolice Środy Śląskiej - 09/10.1993 r.
We wrześniu lub październiku 1993 roku małżeństwo jechało samochodem z
Legnicy do Wrocławia. Po godzinie 5 rano dojeżdżali do Środy Śląskiej, gdy w
pewnej chwili A.K. zauważyła w kierunku północnym, po lewej stronie drogi
ciemny owal, który podchodził do lądowania i natychmiast zwróciła mężowi na
niego uwagę. Świadkowie nieco zwolnili jazdę samochodem i przyglądali się
obiektowi. Był to metaliczno biały owal o dość dużych rozmiarach, w którego
dolnej części ciągnął się pas okrągłych, bardzo jasnych iluminatorów. Obiekt
otaczała spora i wyraźnie widoczna mlecznobiała łuna. Obiekt wylądował bardzo
powoli niedaleko drogi, zataczając kilka spiralnych kręgów. W chwili, gdy
dotknął ziemi w powietrze wzbiły się tumany kurzu. Świadkowie przerażeni
obserwowanym obiektem oraz faktem, że w
trakcie obserwacji dookoła świeciło pustką i nie przejechał tą niemal zawsze
zatłoczoną drogą żaden samochód, natychmiast odjechali z miejsca obserwacji. (Źródło:
Damian Trela - "W magicznej krainie Oz" - kwartalnik UFO nr 59
(3/2004))
Ropczyce - 05.03.1997 r.
5 marca 1997 roku około godz. 19:40
szesnastoletnia wówczas świadek wracała do domu z praktyki. Czekając na autobus
stała oparta o filar wiaduktu niedaleko stacji PKP. W pewnej chwili poczuła
mimo panującego na dworze mrozu, że zrobiło się jej cieplej. Zdziwiona tym
faktem postanowiła odwrócić się w stronę stacji PKP i zauważyła w kierunku
północno-zachodnim lecący na wysokości ok. 20 stopni nad horyzontem i w
odległości ok. 150 m od świadka, owalny obiekt średnicy ok. 3 metrów i wysokości
1,5 m. Obiekt był w kolorze pomarańczowo złocistym, otoczony różową poświatą i
wydawał z siebie dziwny, brzęczący
dźwięk. W trakcie przelotu obiektu świadek zauważyła jak wszystkie leżące na
ziemi niewielkie metalowe
przedmioty (kawałki drutów, nakrętki itp.) unosiły się pod wpływem nieznanej
siły na wysokość ok. 1 m, które stojąc w miejscu zawieszone nad ziemią,
drgały raz w górę, raz w dół. Efekt
taki obserwowany był przez ok. 5 sekund. Również znajdujące się na kurtce
świadka metalowe zapięcia odchylały się w stronę przelatującego obiektu, tak
jakby były przyciągane przez magnes.
Po przelocie obiektu wszystkie unoszące się metalowe przedmioty zaczęły stopniowo opadać na ziemię. Obiekt lecąc z prędkością ok. 50 km/h skierował się w kierunku południowym, zataczając łuk na miejscowością Czekaj, a następnie zatrzymał się dalej ok. 300 m od dużej rozdzielni prądu znajdującej się na obrzeżu Ropczyc. Po blisko dwóch minutach obiekt powrócił identyczną trasą. Jego przelotowi towarzyszyło ponowne oddziaływanie na metalowe przedmioty w otoczeniu świadka co na początku obserwacji. Przelatując nad stacją PKP obiekt przyspieszył i oddalił się z zawrotną prędkością w kierunku północnym. W trakcie obserwacji świadek zauważyła, że zatrzymał się jej elektroniczny zegarek, który po pewnym czasie zaczął działać normalnie, ale spóźniał się o 6 minut. Ponadto świadek od wczesnej młodości jest osobą widzącą aurę nad osobami. Natomiast od czasu przeżycia spotkania z UFO nabyła także pewnych zdolności terapeutycznych. (Źródło: Arkadiusz Miazga - "UFO na Podkarpaciu: Zdarzenie w Ropczycach" - Czas UFO nr 18-19 (3-4/2001), Arkadiusz Miazga - "UFO nad Podkarpaciem" - Poligraf 2015 r.)
Z tego miejsca świadek zauważyła obiekt ( Fot. A.Miazga)
Po przelocie obiektu wszystkie unoszące się metalowe przedmioty zaczęły stopniowo opadać na ziemię. Obiekt lecąc z prędkością ok. 50 km/h skierował się w kierunku południowym, zataczając łuk na miejscowością Czekaj, a następnie zatrzymał się dalej ok. 300 m od dużej rozdzielni prądu znajdującej się na obrzeżu Ropczyc. Po blisko dwóch minutach obiekt powrócił identyczną trasą. Jego przelotowi towarzyszyło ponowne oddziaływanie na metalowe przedmioty w otoczeniu świadka co na początku obserwacji. Przelatując nad stacją PKP obiekt przyspieszył i oddalił się z zawrotną prędkością w kierunku północnym. W trakcie obserwacji świadek zauważyła, że zatrzymał się jej elektroniczny zegarek, który po pewnym czasie zaczął działać normalnie, ale spóźniał się o 6 minut. Ponadto świadek od wczesnej młodości jest osobą widzącą aurę nad osobami. Natomiast od czasu przeżycia spotkania z UFO nabyła także pewnych zdolności terapeutycznych. (Źródło: Arkadiusz Miazga - "UFO na Podkarpaciu: Zdarzenie w Ropczycach" - Czas UFO nr 18-19 (3-4/2001), Arkadiusz Miazga - "UFO nad Podkarpaciem" - Poligraf 2015 r.)
Ustronie - Dobka - czerwiec 2001 r.
W czerwcu 2001 roku małżeństwo przebywało w swoim domku letniskowym
położonym w malowniczo pięknym terenie znajdującym się w Beskidzie Śląskim
między miejscowościami Ustronie i Dobką. Około godz. 22:40 świadek wychodził na
taras i dostrzegł w kierunku północno-zachodnim obiekt w kształcie dysku o średnicy
większej niż 8 m, wiszący tuż nad wierzchołkami drzew, na wysokości ok. 15-20 m
nad ziemią i znajdujący się w odległości około 100 metrów od świadka. Na
obiekcie znajdowały się dwa rzędy świecących, jasno białych, prostokątnych
świateł-okienek wielkości co najmniej 15 na 10 cm. Rzędy świateł oddzielone
były od siebie szerokim, poziomym czarnym pasem, biegnącym prawdopodobnie wokół
całego obiektu. Wszystkie światła zapalały się i gasły na przemian. Wyglądało
to tak, że najpierw świecił górny rząd "okienek", po czym gasł i
zapalał się dolny rząd. Górna i dolna część obiektu była lekko wypukła i
świeciła jasno białym światłem. Obiekt początkowo tkwił nieruchomo nad
pobliskim lasem oraz położoną tam niewielką polaną, po czym pochylił się lekko
na bok. Świadek zawołał żonę, lecz zdążyła ona tylko zauważyć odlatujący z
szybką prędkością w górę obiekt. Cała obserwacja trwała ok. 2 minut, i w
krótkim czasie po obserwacji świadek miał uczucie gorąca oraz wzmożonego
pragnienia.
23. Wygląd obiektu (za: UFO nr 54 (2/2003)
Następnego dnia świadkowie postanowili udać się w miejsce nad którym
przypuszczalnie unosił się obiekt. Za swoim domkiem odkryli w lesie na lekkim
wzniesieniu dziwny, ciemnobrązowy krąg o średnicy 9 m, w którym wszystkie
rośliny były przypalone do samej ziemi. Krąg znajdował się w odległości ok. stu
metrów od miejsca nad którym wisiał NOL, jednak wyglądał na stosunkowo
"świeży" i wcześniej nie było go widać w tym miejscu.
24. Wygląd miejsca w którym znajduje się ślad i uschłe drzewa (archiwum A. Miazga)
Znajdujące się w obrębie kręgu
świerki również były po bokach przypalone w swej dolnej części i po pewnym czasie drzewa te uschły i zostały
wycięte przez właściciela terenu. Ponadto w późniejszym czasie świadek zauważyła,
że wewnątrz śladu zalegający śnieg topnieje znacznie szybciej niż w innym
miejscu, natomiast po opadach deszczu ziemia w kręgu jest zupełnie sucha, podczas gdy obok pozostaje wilgotna.
Dodatkowo w przyszłym roku obok kręgu znaleziono dorodne borowiki, które
dochodziły nawet do 1 kg wagi, a w październiku zakwitły jagody, co jest
charakterystycznym anomalnym zjawiskiem zachodzącym w miejscach lądowań UFO i
ich najbliższym otoczeniu. (Źródło: Arkadiusz Miazga - "UFO w
lesie" - kwartalnik UFO nr 54 (2/2003))
Witam. Bardzo interesujące relacje, zresztą jak zawsze na tym blogu. Ciekawi mnie sprawa zniknięcia brzozowego pieńka z plaży. Czy byli jeszcze jacyś świadkowie, którzy zabrali fosforyzujące drewno? Może to był jakiś przedmiot pozostawiony przez obiekt w jakimś celu, a wygląd był tylko kamuflażem? Zaś po wykonaniu swojego zadania ów przedmiot został z powrotem zabrany?
OdpowiedzUsuńNiestety tego nie wiadomo, w tym zdarzeniu pojawai się jeszcze pewna nie wymieniona postać innego tajemnicznego hercerza, ktory z tego co pamiętam wyjaśniał w dziwny sposób dziewczynie, że ten obiekt to nic dziwnego, w obozie takiego harcerza nie było, mimo że świadek go poszukiwała. Fosforyzowanie drewna czyli tego leżacego pniaka na plaży jest analogicznie podobne do zdarzenia w USA w Delphos, tam po przyziemieniu UFO i pozostawieniu pierścienia świadkowie zauważyli także fosforyzujący ślad na ziemi, oraz na pobliskich drzewach, który został po 10 minutach sfotografowany polaroidem przez matkę chłopca.
OdpowiedzUsuńZ tym harcerzem to rzeczywiście dziwne. Skojarzyło mi się to z przypadkiem bliskich spotkań na Górze Św. Anny, gdzie świadkowie ujrzeli dwóch identycznych i dziwnie zachowujących się "policjantów". Czy te osoby miały do odegrania w tych zdarzeniach jakieś role? Z drugiej strony mogli to być prawdziwi policjanci zajęci swoimi sprawami, zaś tajemniczy harcerz nie pochodził z obozu dziewczyny. Mimo wszystko to intryguje.
UsuńTak w przypadku pewnej obserwacji w Słocinie, także pojawiła się ku zdziwieniu świadków młoda dziewczyna, może to co dziwne i nie zrozumiałe daje punkt wyjścia do poznania całości ?
Usuń