niedziela, 26 kwietnia 2015

Między prawdą a mitem: prognozy i refleksje na nowy sezon agrosymboli 2015



Damian  Trela jeden z najbardziej doświadczonych  w Polsce badaczy piktogramów i kręgów zbożowych tym razem na swoim blogu, opisuje najnowsze piktogramy jakie otwierają  sezon 2015 i dochodzi do interesujących refleksji nad całością fenomenu agrosymboli, które pozostają nadal nie wyjaśnioną zagadką, pomimo prowadzonych wieloletnich badań i analiz nad tym zjawiskiem. 



Artykuł pochodzi ze strony  www. czastajemnic.blogspot.com

19 kwietnia niedaleko Nr Tarlton, w hrabstwie Gloucestershire, odkryto jeden z pierwszych angielskich piktogramów. Znak powstał w jeszcze w zielonym zbożu i nawiązywał swoją symboliką do świętej geometrii, dobrze już ugruntowanej w angielskich agrosymbolach i traktowanej przez wielu znawców jako koronny dowód na ,,autentyczność” skomplikowanych i geometrycznie zaawansowanych agroznaków. Czy powyższe założenie jest słuszne ?

Pojawiające się przez ostatnie trzydzieści lat na angielskich polach piktogramy przeszły zadziwiającą ewolucję od prostych figur geometrycznych do zaawansowanych fraktali i agroznaków reprezentujących trójwymiarową sztukę. O ile w latach 80 – tych cereolodzy nie mieli problemów w określaniu autentyczności kręgów zbożowych (chociażby z uwagi na fakt, iż środowisko cropmakerów prawie nie istniało), to kolejne dekady były już poprzeczką wysoko postawioną i niejedna paranaukowa hipoteza powstawania w kontekście kręgów w zbożu musiała uledz przewartościowaniu (np. teoria T. Meadena i Levengooda). Wraz ze skomplikowaną symboliką, odwołującą się często do świętej geometrii, tworzyły się na poczekaniu teorie o inteligencji, jaka kryje się za tym zjawiskiem i jaka stara się zmienić nasz punkt widzenia. Królował pogląd, że tak skomplikowanych fraktali, jak Zbiór Julii nie mógł wykonać człowiek. Deska i sznurek – podstawowe narzędzia pracy cropmakerów – były co najwyżej w stanie wykreślić w polu proste kółka i piktogramy.

Dziś, z perspektywy wielu lat, spoglądamy na zjawisko agrosymboli przede wszystkim przez pryzmat niezwykłego fenomenu cropmakerów, jaki – czy tego chcemy, czy nie – wiedzie główny prym na angielskich polach i stanowi zdecydowaną przewagę nad ,,autentycznymi” agrosymbolami. Tacy ludzie, jak Rob Irving nieraz utarli nosa autorytetom w tej dziedzinie, dowodząc, że nie ma jasno wytyczonej granicy, której nie da się przekroczyć w tworzeniu zaawansowanych agrosymboli. Wielu badaczy, takich jak Colin Andrews i jego żona Synthia, uznali, że spór o prawdziwy i fałszywy krąg nie ma najmniejszego sensu. Przeprowadzone przez Colina piętnaście lat temu prywatne śledzwo, w trakcie którego z finansową pomocą amerykańskiego filantropa Rockefellera, środowisko cropmakerów zostało dogłębnie zinwigilowane, dowiodło, że ponad 80 % kręgów zbożowych, jakie co roku powstają na polach, jest dziełem człowieka. Pozostały procent to wielka tajemnica, która towarzyszy człowiekowi od wieków i nasza obiektywna wiedza naukowa nie jest w stanie jeszcze jej sprostać. Składają się nań proste kręgi zbożowe, pojedyncze koła, pierścienie i proste piktogramy. To właśnie takie agroznaki odkrył za pomocą programu Google Earth, Greg Jefferys, australiski historyk i wychowanek Uniwersytetu Tasmańskiego. Taki sam nurt reprezentowały dwa pierwsze odkryte kręgi w zbożu na świecie. Pierwszy z nich pojawił się niedaleko brazylijskiej miejscowości Icara 18 marca (warto zwrócić uwagę, że w tych okolicach już w latach 60 – tych odkrywano proste agrosymbole i w brazylijskim środowisku cereologów rejon ten uchodzi za swoisty ,,hotspot” dla agrosymboli, porównywalny z polskim rejonem kujawsko – pomorskim). Prosty krąg w kukurydzy z miejsa został uznany za ,,fałszywkę” z uwagi na fakt, iż nie odkryto w nim charakterystycznych zagięć w roślinach. W wielu miejscach kłosy były połamane. Nie stwierdzono też żadnych anomalii. 

                                      Krąg w kukurydzy; Icara, Brazylia


Brak schematów kulą u nogi

Analogiczna sytuacja miała miejsce w lipcu 2004 r. w Wylatowie, gdy na polu Tadeusza Filipczaka powstało trzydzieści kręgów. Wszystkie nie wyróżniały się zaawansowaną techniką kładzenia zboża, a mimo to formacja została uznana za ,,autentyczną”, gdyż świadczyły o tym wyniki badań Jana Szymańskiego i bardzo krótki czas powstania, prawdopodobnie również zarejestrowany za pomocą monitoringu. Kłania się w tym miejscu pogląd, że idealnie wyłożone zboże, brak śladów człowieka i występujące anomalie nie zawsze oznaczają niezbity dowód dla nauki. Gdyż nie ma wytyczonego zbioru fundamentalnych cech, które świadczyłyby o autentyczności piktogramów. Nawet przeprowadzone wiele lat temu labolatoryjne badani dr. Levengooda nie były przełomem, gdyż nikt nie mógł z całą pewnością zapewnić, że pobrane próbki z kręgów pochodziły od ,,prawdziwych” formacji. Z tego też względu wciąż uchodzą za kontrowersyjne. Mimo tego, że wskazały na zespół cech w próbkach, które były bardzo nienaturalne.

W tym kontekście niczym specjalnie nie wyróżniał się prosty, kilkunastometrowy pierścień odkryty w Burbury Hill 9 kwietnia. Z miejsca został uznany za wyjątkowo nieudolny ludzki żart. Czy aby na pewno ? Warto w tym miejscu zauważyć pewne podobieństwo do kręgu z Bow Hill, jaki odkryto i sfotografowano w 1932 r., uznając, że był to efekt działania jakieś trąby powietrznej. Wszak w tak wczesnym okresie nikt nie słyszał o UFO, latających kulach i kręgach zbożowych. Po polach nikt nie biegał wówczas z deską. A jednak proste figury geometryczne powstawały na polach. Z tym, że żaden z rolników nie brał ich na poważnie.

                                                             Burberry Hill, 9 kwietnia


W stronę ludzkiej świadomości

Współczesna, zaawansowana geometria, w agrosymbolach to w zdecydowanej mierze efekt działalności ludzi. Nie oznacza to jednak, że bezwartościowy. Wielu badaczy, w tym Andy Thomas i Colin Andrews, dostrzega w nim bezcenny kontekst socjologiczny. Cropmakerzy tworzą skomplikowane kręgi, piktogramy i fraktale, otwierając przed ludzmi nowe horyzonty myślowe. Zbiorowa świadomomość ludzka, niczym w froudowskiej teorii, otwiera się na naszych oczach na ,,głębszą duchowość”. Skomplikowany fraktal, wykonany przez człowieka, który – na podobieństwo XIX wiecznego malarza wiedzionego przez niewidzialną rękę – wygniata piktogram pod wpływem głębokiego natchnienia, oddaje w ręcę człowieka swoje dzieło. To dzieło zaczyna żyć własnym życiem, staje się bramą dla wielu ludzi do innych stanów świadomości, pobudza kreatywne myślenie. W trakcie powstawania kręgu, który bardzo kojarzy się z misteryjnym aktem, często dzieją się rzeczy niezwykłe. Cromakerzy też obserwują osobliwe zjawiska świetlne w trakcie swojej potajemnej pracy w polu.

Gdy z tej perspektywy spojrzymy na odkryty piktogram niedaleko Nr Tarlton, możemy bardzo szybko dostrzec w nim ukryty kontekst mistyki. Wzór ten wygląda, jak kwiat życia, słynny symbol świętej geometrii. Znak więc odwołuje się do egzystencji fizycznej. Można go spotkać w wielu miejscach na murach starożytnych budowli. Nie trudno się domyśleć, że szybko znajdzie swoich odbiorców wśród ,,głodnych metafizycznych doświadczeń” entuzjastów.


                                     Piktogram z Nr Tarlton, 19 kwietnia

Bez wątpienia w kolejnych latach zjawisko agrosymboli będzie rozwijać się w tym kierunku. Symbolika to najstarsze ludzkie narzędzie, które kształtuje ludzką świadomość wielopłaszczyznowo i dąży do zagadkowości. Jej wartość ukryta jest w niewidocznych na pierwszy rzut oka przekazach. To od nas zależy, jak je odbierzemy. To nasze indywidualne predyspozycje percepcji być może otworzą w naszej świadomości jakąś nieznaną ,,czakrę” na inny świat w kontekście symboliki agrosymboli.



 Kwintesencja świętej geometrii - mistyczny kwiat życia.
Czy znak z Nr Tarlton nie nawiązuje do niego ?

Jednak trend ludzkiej świadomości w agrosymbolach, mimo swojego szerokiego spektrum konotacji, niestety ale stopniowo zanika. Pisałem o tym w poprzednich latach, gdy przyglądałem się statystycznemu ujęciu kręgów zbożowych na świecie. Ewidentnie zaznacza się stopniowe zanikanie zjawiska. Kręgów na świecie jest coraz mniej. Coraz trudniej jest też cropmakerom wejść w pole niezauważonym. Trudności przysparza wywołanie euforii w wymagającym odbiorcy czymś, co jeszcze nie pojawiło się na polu.

Podobną sytuację mamy w Polsce. Praktycznie od 2006 r. zjawisko w naszym kraju stopniowo zanika, a sygnały o pojedynczych kręgach (być może właśnie tych ,,autentycznych”) nie docierają do badaczy, gdyż nie budzą takiego entuzjazmu, jak skomplikowane piktogramy. W efekcie, w ubiegłym roku dowiedzieliśmy się tylko o trzech agrosymbolach. W środowisku badaczy zostały one mocno skrytykowane. 

W 2014 r. Andy Thomas pisał, że ten pasywny trend to zjawisko przejściowe. Przyglądając się ilości formacji w ubiegłym roku zauważył delikatny trend wzrostowy. Jakkolwiek, nie wydaje się, aby ,,złote czasy” z lat 90 – tych tak szybko wróciły na angielskie pola, gdzie rocznie odkrywano czasami 200 agroznaków. Skromne 90 formacji z 2014 r. z Wielkiej Brytanii nie imponuje, ale wciąż niesie za sobą wiele wartości. Szczególnie gdy spojrzymy na zjawisko agrosymboli od strony filozoficznej, odkładając na bok odwieczny spór -  ,,prawdziwy czy fałszywy”.    

W związku z rozpoczęciem kolejnego sezonu na agrosymbole, kieruję apel do wszystkich czytelników bloga o nadsyłaniu informacji o ewentualnie powstałych w Państwa okolicy kręgów zbożowych. Media nie zawsze pojawiają się na miejscu zdarzeń pierwsze. Nie zawsze też uznają temat warty do nagłaśniania, więc Państwa skromny udział w sprawie może być decydujący, czy do miejsca powstania agrosymbolu dotrą polscy badacze.

9 komentarzy:

  1. (...)Taniec jednak jest charakterystyczną cechą tych napowietrznych duchów, które zanadto eteryczną mają naturę, aby mogły tak prozaicznie, jak my, po ziemi chodzić. Tymczasem jakkolwiek są lekkie i subtelne, zostawiają przecież ich nóżki niejakie ślady na trawach, gdzie swoje nocne odbywają tańce. Są to wygniecione koła, które lód prosty pierścieniami Elfów nazywa.(...)
    http://koniczynablog.blogspot.com/2015/03/taniec-elfow-1838-rok.html
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję Koniczynko bardzo trafny opis i bardzo dal nas cenny : Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Podsyłam materiał mający wiele wspólnych mianowników z "Magonią po polsku".
    http://koniczynablog.blogspot.com/2015/04/bursztynowe-krasnoludki-w-forcie-koo.html
    Worek z relacjami się rozwiązał...Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo fajna choć nieco bajkowa relacja ;) Masz jakąś swoją teorię na ich temat ? Pozdrawiam ;)

      Usuń
    2. Daleko mi żeby tworzyć własne teorie. Ale taka ilość opisów, które mają części wspólne, niezależnie od czasu i kraju, dają wiele do myślenia. Ciężko wysnuć wnioski, a tym bardziej teorię na te tematy. Wydaje się, że temat jest taki, że ile by nie było danych, to i tak nic nie udowodnimy. Wielu wielkich próbowało i mała szansa, że los będzie łaskawy akurat dla nas, dla naszego pokolenia, dla naszych czasów, żeby odgadnąć, wytłumaczyć światu to co nie udało się wielu dziesiątkom pokoleń wstecz. Może się mylę, i oby...Pozdrawiam.

      Usuń
  4. Lubię Pańskie rzeczowe opisy stroniące od sensacji. Dlatego są dla mnie bardziej wiarygodne niż artykuły pewnej fundacji czy ufologa z Puław.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję i rozumiem Pana głos, ponieważ gdy sam czytam powiedzmy FN czy Inne Medium ręce opadają. Sensacja goni sensację a daleko z tyłu pozostała rzetelność o sceptyczności już nie wspominam ponieważ tam nawet kubeł zimnej wody nie pomoże.

      Usuń
  5. ... Zeby to wszystko ogarnac wystarczy uznac za fakt , ze inne cywilizacje byly na Ziemii dlugo przed nami .... i nie opuscily jej do teraz... przespac sie z tym, zastanawiac, polecam , gwarantuje , ze po jakims czasie pojawia sie w waszych glowach odpowiedzi na wiekszosc waszych pytan i niepewnosci. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. dokladniej mowiac, to raczej - wyglada na byty - twory ewolucji silnego pola elektro-magnetycznego, zawsze towarzyszacego formowaniu sie tak gwiazd w ramianch galaktycznych, jak i pojedynczych indywidualnych ukladow planetarnych - to tyle odnosnie tych tak zwanych "pozaziemskich cywilizacji" - to cos tak nieuchwytnego, ze jeszcze ludzkosc moze bardzo dlugo poszukiwac, lub majac ta manifestacje tych bytow tuz pod nosem, "na przyslowiowym podworku" - dlugo, dlugo zastanawiac sie nad ich istota.

    OdpowiedzUsuń

Napisz komentarz: