Geneza facetów w czerni wcale nie jest nowa jak przyjęło się to w świecie ''ufologicznym’’ po klasycznej historii z trzema upiornymi mibami, które odwiedziły Alberta Bendera w jego domu 1953 roku w USA, który zajmował się nie tylko aspektem UFO, ale w głównej mierze okultyzmem mając na poddaszu w swoim domu specjalny pokój grozy w którym lubił przebywać. Jeśli prześledzimy historię ludzkości zauważymy okoliczności w których pojawiały się tajemnicze postacie nie koniecznie ubranych na czarno jak klasyczne miby, które przekazywały dziwne informacje lub zastraszały swoich ''wybrańców’’. Taki historie znajdziemy w opisach Pism Świętych, w kronikach mieszczańskich z okresu średniowiecza, a nawet sam Napoleon Bonaparte doświadczał tego typy kontaktów o czym historia pomija ponieważ nie pasuje to do ich ram odniesienia. Historię takiego zdarzenia opisuje w książce dr. Maksymilian Perty ''Dowody Istnienia Świata Duchoweg, do którego wstępujemy po śmierci’’ z 1909 roku. Według książki Napoleon nie tylko widywał jasne zjawisko na niebie w postaci kuli, ale także miał kontakt z czerwonym człowiekiem, który przekazywał mu swoje ostrzeżenia. Więcej na ten temat piszę w mojej książce ''Magiczna rzeczywistość’’ wyd. Ridero 2018. Ludzie w czerni byli także obserwowani w zamierzchłych wiekach na fantomowych czarnych poruszających się nad drogą karetach. Ten kto śledzi ludowy folklor na pewno znajdzie bardzo wiele odniesień do czarnego pana w kapeluszu który wielokrotnie występował w folklorze głównie w postaci diabła. Dziwne spotkania z człowiekiem w czerni miała Madame Du Barry we Francji w XV wieku, który nagle pojawiał się na ulicy i informował ją o przyszłych wydarzeniach politycznych, które się potwierdziły.
W dzisiejszych czasach faceci w czerni, którzy mają swoich następców w postaci ‘’kobiet w czerni’’ ( WIB) i czarnookich dzieci ( BEC) zdają się używać starych czarnych Cadillaków, które są tak samo iluzoryczne jak same miby. Znany i szanowany autorytet w dziecinie UFO Allen Hynek otrzymał w 1975 roku dziwną historię, która przytrafiła się pewnemu mężczyźnie w Minesocie. W tym przypadku zastanawiające jest to, że świadek zdarzenia nie miał żadnych spotkań z UFO chociaż nie wiadomo czy parał się ezoteryką, magią i okultyzmem ponieważ jak wynika z badań Redferna osoby, które zgłaszały do niego swoje historie zostały odwiedzone przez MIB lub kobiety w czerni po tym jak m.in. zajmowały się okultyzmem. Hynek dowiedział się, że jego informator był nękany na autostradzie przez czarnego Cadillaca, który chciał zepchnąć go do rowu. Kiedy zdenerwowany mężczyzna postanowił dogonić czarny samochód zauważył coś przedziwnego. Czarny Cadillac uniósł się znad drogi w powietrze i zniknął z oczu, co jak żywo przypomina dawne opisy o czarnych latających karetach. W tym miejscu przypomina mi się pewna historia zgłoszona przez mojego Czytelnika, która miała miejsce w okolicy Dahau w 2005 roku.
''Niesamowita przygoda miała miejsce na drodze wśród lasów przed lub za
Dachau pod Monachium. Było już nad ranem w porze kiedy rzadko ktoś jeździ. Brat
był za kierownicą, a ja z prawej. Brat zaklął za jakiś kierowca jedzie na
długich światłach i niesamowicie razi, odwróciłem głowę bu się przyjrzeć, ale
okazało się, że nie zdążyłem bo ów pojazd w ułamku sekundy już
nas wyprzedzał. Była to taka prędkość, że aż zatrzepotało autem,
Duży audi A6 kombi. Kątem oka spostrzegłem ( brat zdążył włączyć długie by też
razić światłami), że ten pojazd nie jechał, a leciał niczym w filmie SF ! Całe
zdarzenie trwało ułamek sekundy, a po chwili za łukiem nic nie było widać –
żadnego światła nic. Po dojechaniu okazało się, że z tyłu audi w
ogóle nie działały żadne światła. Pojazd najbardziej przypominał zaokrąglonego
busa coś jakby z pozaokrąglanymi rantami. Czarna sylwetka ze światełkami i
czymś świecącym jak światła reflektorów z przodu, było większe od audi kombi
A6’’.
Przypominam sobie pewną
historię, która miała miejsce w Anglii, a którą zajmowała się Jenny Randeles w
1981 roku. Mężczyzna o imieniu Jimi Wilson był świadkiem klasycznej obserwacji
UFO jakich pełno było w tym czasie w Anglii. Po niedługim czasie w jego domu
odwiedziło go dwóch typowych facetów w
czerni, którzy przypominali tych z lat 50 czyli bladzi, chudzi i przedziwni w
zachowaniu. Faceci przekazali mu, że to czego był świadkiem to jedynie
radziecki satelita kosmos 408 i lepiej aby o tym nikomu nie opowiadał. Faceci
odeszli, ale tylko na jakiś czas ponieważ pod domem Jimiego każdej nocy był widziany
czarny stary jaguar z lat 60 tych, a w
nim dwóch facetów wpatrujących się w jego okna. Jim był na tyle przestraszony
tą sytuacją, że wezwał policję. Pojazd
mibów posiadał rejestracje, która w ocenie policji okazała się być fałszywą, kiedy
dwóch policjantów zbliżyło się do czarnego jaguara i postanowiło zapukać w
szyby stała się rzecz wprost niesamowita. Jaguar na oczach policjantów i
świadka po prostu znikł. Z tego co wiadomo policjanci nie sporządzili żadnej
notatki służbowej z oczywistych powodów.
Jeśli Czytelnicy znają temat MIB, WIB ( kobiety w czerni) czy czarnookie
dzieci ( BEC) zauważą, że tylko ci pierwsi poruszają się samochodami głównie
starymi i noszą często stare garnitury i fedory. Niektórzy badacze wysnuli wniosek, może to jacyś
czasowi podróżnicy ? Może, ale mnie kompletnie nie przekonuje podróżnik z innego
czasu, który pojawia się po tym jak dana osoba albo zauważyła UFO, albo
zajmowała się okultyzmem ? Coś tu zdecydowanie nie pasuje. Temat MIB jest niezwykle ciekawy nie tylko ze
względu na używane przez nich samochody, które jak widzimy nie są stricte fizyczne w
tego słowa znaczeniu. Aspekt MIB doskonale koreluje z ich współczesnymi
zastępcami WIB, BEC chociaż jak wskazują raporty faceci w czerni bardzo rzadko
się obecnie pojawiają, ale wszystkie trzy grupy charakteryzuje jeden wspólny
mianownik - paranormalny aspekt, który być może jest kluczem
do zrozumienia tego fenomenu.
Zwracam się do
Czytelników – jeśli znacie lub przeżyliście podobne historie bardzo proszę o
kontakt arekmiazga@gmail.com
Super artykuł :) Jak zawsze czytam o MIB przypomina mi się pewna historia (pisałam Ci ją już kiedyś na e-mail), jak z mojej wsi pewien facet opowiadał, jak wracał od kolegi (nie omieszkam dodać, że po alkoholu), postanowił się zdrzemnąć przy drodze, bo do domu miał jeszcze kawałek drogi. Opowiadał, że nagle obudziło go silne światło, jak sam stwierdził, był zaskoczony, że tak szybko nastał dzień.. Otworzył oczy a na wysokości drzew, tyle tylko, że nad nim była niesamowita jasność, która biła z obiektu. Wstał jak oparzony i nagle zobaczył, że droga idzie w jego kierunku postać, zaczął siarczyście przeklinać, żeby go zostawiła i żeby spierd***** Uciekł w popłochu do domu. Na zajutrz przyszedł do mojego Taty i opowiedział mu o tym incydencie. Wszystko mu opowiedział i stwierdził, że widział UFO i że go chcieli porwać. Można to wziąć na karb jego ciągoty do alkoholu i tego, że miał omamy, ale ja i Tata mu wierzymy. Do dziś to wspominamy. Był to prosty człowiek ze wsi, on nie miałby fantazji, aby tak szczegółowo to opowiadać, skąd to miałby wiedzieć, nie było wtedy tego typu gazet, internetu a on był biedny i tv też nie miał. To było w 1998-1999 roku, bo miałam około 11. Ten człowiek już nie żyje a szkoda, bo miałabym do niego wiele pytań. Historia może umarłaby śmiercią naturalną, gdyby nie fakt, że w tym samym czasie widział ten sam obiekt facet, który w nocy wypuszczał psa na podwórko, otwierając drzwi na dwór zobaczył po drugiej stronie drogi, nad lasem jasny obiekt. Nie wiem nic więcej. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńWow chyba gdzieś mi ten Twój Aniu meilu przepadł bo zdarzenie niesłychanie ciekawe, czy ten mężczyzna opowiedział jak wyglądał ten ''ktoś'' kto szedł do niego drogą. Jeśli możesz opisz mi to na meila i w jakiej miejscowości to miało miejsce. Pozdrawiam ;)
UsuńKurcze, chyba, że to nie o tym pisałam :( Chyba Ci pisałam, ale na temat spadającego "czarnego człowieka", którego widział mój znajomy, a potem w tym miejscu nad lasem pojawił się śmigłowiec..
OdpowiedzUsuńMój brat opowiadał mi,że jego synowi przydarzyło się coś podobnego.Idąc spotkał(wieczorem) na czarno ubraną postać.Dopiero kiedy prawie mijali się,spostrzegł że temu komuś zamiast oczu świeciło coś na czerwono.Miało to miejsce w Trzebnicy(k.Wrocławia).Czas nie jest odległy,ale nie wiem czy obecnie zechce o tym opowiedzieć.
OdpowiedzUsuńWitaj możesz mi to dokładniej opisać na meila z górę dziękuję lub skontaktować z tą osobą ? arekmiazga@gmail.com pozdrawiam
UsuńHejka Arku , coś mam problemy z internetem , może być że piszę podwójnie. Myślę że komentarz ten tutaj na blogu się przyda bo włażnie, fantomowe powozy, fantomowe orszaki, wszystko jest prawdopodobnie tego samego pochodzenia, jak także przypadek pani Austin. Tracie Austin - badaczka, autorka opowiada swój własny przypadek spotkania z czarnym cadillacem w 1997 roku w Anglii. Zaczęło się tydzień wcześniej, kiedy na ufo-konferencji spotkała koleżankę i jakoś zeszli na temat MIB. W następny weekend jechała samochodem z przyjacielem zwykłą wiejską drogą. W pewnym momencie z przeciwka zbliżał się do niej czarny cadillac, stary model może z lat 60. ale nie wyglądał wcale staro - przeciwnie jakby dopiero opuścił fabrykę, lśniący lakier, chrom na wysoki połysk. Coś, co się rzuca w oczy, taki samochód to rarytas!. Podczas mijania, kobieta nie mogła zobaczyć nikogo w środku, wprawdzie szyby przyciemniane, ale nie czarne. Chciała zobaczyć numery rejestracyjne w lusterku, ale samochód ich nie posiadał. Następna dziwna sprawa to to, że drogą jechały inne samochody, a kierowcy zachowywali się jakby byli uroczeni , czy w jakimś transie - każdy z nich miał obie ręce na kierownicy i wzrok wbity w szybę, jakby w ogóle nie widzieli tego amerykańskiego cuda. Jej przyjaciel wykrzyknął: "widziałaś to!", nie wiedziała, o co chodzi. Podczas gdy ona próbowała wejrzeć do środka samochodu , mężczyzna obok niej zauważył, że koła cadillaca nie dotykały szosy...... No cóż , może rozmowa z koleżanką tydzień wcześniej wyzwolił jakiś mechanizm, który doprowadził do obserwacji ludzi w czerni (oprócz ludzi :) )?. John Keel powiedział kiedyś: " im więcej się nimi interesujesz, tym większa pewność, że pojawią się w twoim życiu". Od znajomego, który zajmuje się ufologią, wiem, że w jego przypadku się sprawdziło.
OdpowiedzUsuńArku dziękuję mega interesujący opis, wrzuciłem tą treść pod moim artykułem dzięki za odzew pozdrawiam ;)
UsuńZawsze chętnie. Dla zainteresowanych, audycja z N. Redfern, niestety tylko po angielsku. https://www.youtube.com/watch?v=53jbc5BNTZg
Usuń08.11.2020 r na krajowej 17 miałam podobny przypadek ,Było ok.9 30 .Była sobota ,samochodów jechało mało ,pogoda była dość znośna ,a potem pojawiła się mgła o różnym natężeniu .Był moment ,że było tylko siwo ,a w innym miejscu była bardzo intensywna.Jechałam ok. 120/h i zobaczyłam w lusterku ,że jakiś samochód na intensywnych światłach zbliża się bardzo szybko -dosłownie tylko dmuchnęło jak mnie minął.Był to czarny mercedes -stary typ ale jak spod igły .Miał przyciemniane szyby z przodu ,a z tyłu całe czarne.Nikt nie siedział z boku od strony pasażera.Zanotowałam w pamięci rejestrację zemszcząc pod nosem ,że taka mgła ,a jakiś debil urządza sobie rajdy.Ujechałam może 4 kilometry i zobaczyłam w lusterku ,że jakiś samochód zbliża się bardzo szybko i kiedy mnie mijał zdałam sobie sprawę ,że to ten sam samochód ,który mijał mnie przed chwilą..Powiem szczerze ,że zrobiło mi się chłodno bo nie ma tam żadnych zjazdów gdzie można by było zjechać i zawrócić.Pomyślałam ,ze mam chyba omamy ale rejestracja była ta sama.Samochód tylko śmignął ,a ja zwolniłam do 90 zastanawiając się czy mam po kolei w głowie .Ujechałam niedaleko gdy w lusterku zobaczyłam zbliżający się czarny samochód.Pomyślałam ,że jeśli to ten sam to będę musiała gdzieś zjechać .I to był ten sam samochód .I wtedy już zrobiło mi się gorąco bo nigdzie nie było zjazdu -ekspresówka ogrodzona -nie ma możliwości zawrócić.Sytuacja jak z filmu -ciemnawo ,szara mgła ,mało samochodów..Przyśpieszyłam nieźle już zdenerwowana do 130 -chociaż rzadko tak jeżdżę aby jak najszybciej dojechać do jakiejś ,,cywilizacji"i po niedługiej chwili samochód minął mnie po raz 4.I szczerze napiszę zaczęłam panikować .Wyjechałam pod lekką górkę ,minęłam zakręt ,wyszło słońce -po prawej zobaczyłam jakieś budynki i pomimo strachu jechałam dalej ale już więcej ten samochód mnie nie mijał .Co to było -nie wiem, nie mam pojęcia ale nikomu nie życzę takiej ,,przygody" .Pozdrawiam .aniger.
OdpowiedzUsuńWitam Panią i dziękuję za bardzo intrygujący opis sytuacji, która naprawdę nie była zbyt miła. Proszę mi powiedzieć jaka to była okolica w której miało miejsce ? Czy zauważyła Pani w sylwetce tego samochodu coś nietypowego oprócz podanych szczegółów ? Kierowca był widoczny z Pani perspektywy ? Kolejne pytanie czy przed tym zdarzeniem wcześniej doświadczyła Pani jakiś zdarzeń związanych z UFO, bądź paranormalnych lub czytała książki o tematyce okultystycznej? Z góry dziękuję za informacje pozdrawiam ;)
UsuńPani Anonimowa - szacunek za opisanie tej sytuacji i zachowaniu zimnej krwi, pomimo wszystko.. Ja nie wyobrażam sobie takiej sytuacji, jestem panikarą i nie wiem co bym w takiej sytuacji zrobiła. Nasuwa mi się pytanie, po co to było? Po co ta cała sytuacja? Dlaczego i w jakim celu ten sam samochód jechał aż 4 razy? Czy to złowieszczy omen? Czy tylko "wybranym" ukazuje się ten samochód? Tzn mam na myśli ludzi, co interesują się choć w małym stopniu UFO i tymi sprawami? Temat bardzo mnie ciekawi i zastanawia. Pozdrawiam wszystkich ;)
UsuńMam podobne pytania jak Ty w tym kierunku - może odniesie się do nich świadek zdarzenia ? Może było wcześniej jakieś zdarzenie/zdarzenia, które mogły mieć wpływ na taką sytuację ?
UsuńSamochod nie miał jakichś szczególnych znaków .Byl taki jak opisałam.Jeśli chodzi o kierowcę to nie widziałam go .Nie dlatego ,że go nie było tylko ,ze samochód zbliżał się szybko ,a ja starałam się pilnować kierownicy.Jeśli chodzi o kolejne pytanie -to tak -owszem .Pisałam Panu kiedyś o obiekcie w Warszawie.Paranormalne -owszem -były.okultystyka raczej niespecjalnie .Mam wprawdzie tarota ale nawet niehobbystycznie ,tylko sobie leży ,Kilka książek w domu ,coś tam o magii ,jakieś inne.Nic specjalnego. W tym samochodzie ,,jeździ " ze mną ,,Zohar".Trafiła do mnie przypadkiem -jest po hebrajsku i w zasadzie nie wiem po co ją wożę.Jesli chodzi o te zmiany prędkości to robiłam tak dlatego ,ze miałam przekonanie ,że tak powinnam .Wiem ,że to głupio zabrzmi ale jak rozmawiamy szczerze to szczerze.Miałam otóz taką myśl ,że jesli ten samochód miałby sobie obliczyć gdzie mnie znów minie to zmiana prędkości sprawi ,ze te obliczenia będą błędne.Wiem ,jak to brzmi ale tak to wtedy czułam .Jechałam do Warszawy ,a to zdarzenie miało miejsce gdzieś w okolicach Ryk.Jak będę tamtędy jechać jeszcze raz to sprawdzę bo dokładnie pamiętam gdzie wyjechałam pod tę górkę .Może na to zdarzenie wpłynęło to ,że wracałam z pogrzebu mojej Mamy,który miał miejsce dzień wcześniej ?Nie wiem. Pozdrawiam Państwa serdecznie aniger
UsuńDziekuję Aniger za kolejne informacje jeszcze zapytam o rejestrację czy pamiętasz jakieś jej numery itp ? Nie przypominam sobie tego opisu pewno z powodu tego, że pisze tak wiele osób, ale zapewne mam to odnotowane w swoim archiwum. Hmm czyli jednak były jakieś wcześniej powiedzmy dziwne zdarzenia oraz śmierć mamy ( bardzo współczuję). Jeśli w samochodzie nie było nic nietypowego, to technicznie nie jest możliwe, aby aż 4 razy ten sam samochód pojawiał się na tej trasie ( zjazdy, czas itp) Niewątpliwie bardzo dziwne i nieprzyjemne zdarzenie przyznam, szczególnie że jechałaś sama.Pozdrawiam ;)
UsuńJest jeszcze inna ,,dziwność" bo działo się to na trasie o długości 20-25 km.Nawet zastanawiałam się wcześniej czy ci o tym nie napisać ale nie chciałam zawracać głowy ,a na blogu nie było tematu gdzie można by się,,podłączyć" ,aż do teraz.Dobrego dnia.aniger.
UsuńIntryguje mnie ta kwadratowa rejestracja, jak wiemy wymagana jest inna to też ciekawostka.
UsuńKiedy się widzi coś takiego to potem się o tym nie mówi dlatego ,że jest jakaś blokada .Tak jakby człowiek się zamykał .Ja o swoich przypadkach nie mówiłam prawie nikomu ,o ostatnim 1 człowiekowi i to dopiero po ok. 1,5 miesiąca . Moja mama ,która była osoba wylewną ,szczerą -lubiąca rozmawiać to o czymś co widziała ,jakimś stworzeniu nie bardzo chciała rozmawiać nawet ze mną . Złościła się gdy ją o to pytałam .A przecież widziała to dwukrotnie więc logicznym by było aby o tym mówić ,ale nie chciała -jakby była właśnie jakaś blokada. Te sprawy są trudne z racji swojej inności i dziwności ,a ludzie różnie reagują .Świat jest inny niż myślimy ,a raczej jak nas nauczono go postrzegać.Starsi ludzie wiedzieli dużo więcej i traktowali to niejako naturalnie ucząc młodszych jak mają się w takiej sytuacji zachować aby wyjść cało.Moja babcia mówiła np. że są pewne siły ,które muszą mieć zaproszenie od nas inaczej nie mogą wejść .Tak jakby było jakieś prawo,że nie zaproszony nie wchodzi . Mówiła ,że nie wolno wpuszczać do domu dziwnych ludzi ,dzieci i jeśli słyszymy pukanie ,a nie wiemy kto to(nikogo się nie spodziewamy) ,to w żadnym razie nie wolno mówić ,,proszę"bo nie wiemy kogo zapraszamy.aniger.
UsuńAniger mądre słowa piszesz o zapraszaniu niestety wiele osób bawiąc się okultyzmem a nawet w sferach ufologii balansuje z siłami o których nie mają zielonego pojęcia jakie są i co mogą nam stworzyć. Możesz o ile chcesz opisać mi na meila historię twoje mamy ? Tak starsi ludzie potrafili z tym żyć nikt ich nie wyśmiewał bo w specyficznych społecznościach to była norma. Ciekawe co miała Twoja babcia na myśli o dziwnych ludziach i dzieciach aby ich nie wpuszczać do środka, może spotkała się z czymś takim ? Pozdrawiam ;)
UsuńLudzie często zapominają ,że kiedy patrzą w mrok -mrok patrzy też na nich.Są to siły pradawne i realne ,które jak tulipan zimą śpią i ich nie widać ale wystarczy ,że zrobi się cieplej....Ludzie często robią sobie przysłowiowe jaja argumentując ,że to dawne ,głupie wierzenia -kto by tam w XXI w. w to wierzył ale ,,Necronomicon" mówi wyraźnie ,że ,,Nie jest umarłym ten ,który może spoczywać wiekami (...) "
UsuńBabcia mówiła ,że chodzą ,,Ludzie -nie ludzie " ,i że są źli ale muszą dostać zaproszenie bądź zgodę na wejście do domu czy samochodu ,a wtedy mogą być niebezpieczni i dlatego nie należy ich zapraszać . Niewiele pamiętam z jej ,,nauk" bo byłam dzieckiem kiedy zmarła ,a opowiadała naprawdę niezwykłe historie np. o płanetnikach lub o przywoływaniu deszczu,pamiętam ,że kiedyś brałam udział w takim rytuale-prośbie o deszcz. Historię mojej mamy masz przekazaną przeze mnie ale nie pamiętam już czy mailem czy na blogu -chodzi o miejscowość Ł.na wschodzie Polski.aniger.
Kurcze nie pamiętam tej historii o płanetnikach hmmm ?
UsuńRedfern talks shit as usual. Przeczytałem niejeden opis nękania przez MIB np. w tekstach Dona Worleya na łamach starego "UFO" i żaden ze świadków nie zajmował się okultyzmem czy nadprzyrodzonościami. To byli zwykli ludzie, którym po prostu coś się zdarzało (np. kontaktowiec Carroll Watts z Texasu).
OdpowiedzUsuńTeraz proponuję za to inny problem, z którym Autor jako badacz zapewne się zetknął. Otóż wszelkie opisy zdarzeń, zresztą różnej kategorii, docierają do Pana (lub innych badaczy) albo gdy świadkowie zwracają się bezpośrednio albo gdy zwierzą się z nich publicznie w prasie, na e-forach czy coraz częściej w social mediach. A ja pytam: czy w swojej karierze miał Pan w kręgu krewnych, znajomych czy nawet przygodnie poznanych ludzi przypadek, gdy w rozmowie lub na podstawie innych przesłanek zaczął Pan podejrzewać, że np. dana osoba przeżyła CE czy nawet doświadcza kontaktu - ale nie zdawały sobie z tego sprawy bądź odmówiły dalszych badań? To mnie ciekawi.
Oczywiście byli i tacy, ale w najnowszej książce Redferna o MIB i WIB porównał wiele relacji, które otrzymał od świadków i jasno wynikało, że regułą był jakieś wcześniejsze zdarzenia lub nawet niewielki związek z literaturą związaną z okultyzmem wiec coś jest na rzeczy. Tak oczywiście miałem takie historie, które wyszły przypadkowo np. na spotkaniu u znajomych, nawet raz na stypie po pogrzebie a ostatnio nawet w pracy ( CE III koło ZM) szczególnie o tego typu relacjach chętniej opowiadają ludzie ze wsi i niewielkich miejscowości.
UsuńDziękuję Panu za odpowiedź. Kryje się w tym ważna wskazówka: mamy otóż potencjalnie sporą liczbę ukrytych incydentów o których sami świadkowie albo milczą (wiadomo) albo nawet nie zdają sobie z nich sprawy (racjonaliści moa tłumaczyć to sobie urojeniami, ludzie sformatowani religijnie - opętaniem itp.). Co do MIB zaś to chyba do ładu z tym nie dojdziemy. Jest to zjawisko tak samo wewnętrznie sprzeczne jak UFO. Ale warto przypomnieć też inny fenomen - związane z bliskimi spotkaniami i wzięciami "outdoorowymi" przypadki gdy UFO kamuflowało się jako ziemskie pojazdy, tyle że czasami nietypowo się poruszające (zdarzało się to i w Polsce, np. znany lecz kontrowersyjny łącznik Adam Ż. ze Śląska [UFO nr 1/1996] twierdził, że w 1991 pewnej nocy na szosie w okolicach Torunia dwukrotnie ścigali go dziwni "motocykliści", podobno spotkał wtedy na CPNie innego kierowcę - kobietę, która też została przez nich przestraszona).
UsuńTak rzeczywiście był taki przypadek opisany na łamach UFO dzięki za przypomnienie w Celestynowie opisywałem też zdarzenie gdzie kula światła zmieniał się w jakby motocykl z dwoma pasażerami a w Józefowie UFO przemieniło się w samochód. Myslę że takich zdarzeń może być więcej, ale sami świadkowie być moze niezbyt chętnie chcą sie dzielić nawet z osobami które siedzą w tym temacie. Pozdrawiam
UsuńPrzypomniało mi się coś jeszcze odnośnie dziwnych dzieci . Pod filmem o zaginionej dziewczynce na YT był post odnośnie zaginięcia innej dziewczynki ,a mianowicie były zeznania jej matki ,która mówiła ,że tego dnia jej córka przyszła z ,,dziwną koleżanką ,która nigdy wcześniej u nich nie była " Matka mówiła ,że była dziwnie ubrana i w ogóle jakaś inna . Jej córka wyszła razem z tą koleżanką i już nie wróciła do domu . Post był pod filmem zaginionej dziewczynki ze świętokrzyskiego chyba . Dziewczynka miała rude włosy i miała bardzo blisko do domu gdy zniknęła.Było to jakieś 2 lata temu .Spróbuję znaleźć ten film.aniger.
UsuńAniger jeśli możesz odszukaj ten film bardzo mnie nim zaciekawiłaś nie słyszałem o tej historii pozdrawiam ;)
UsuńNo tak nie mamy pojęcia jak wygląda nasz świat
OdpowiedzUsuńAle mamy kolejny paradoks: gdyby łączyć zainteresowanie okultyzmem i MIB, to "faceci w czerni" powinni chodzić krok w krok za specjalistami z tej dziedziny. W Polsce byliby to np. panowie Jerzy Prokopiuk, Jan Witold Suliga czy Dariusz Misiuna. A z tego co wiem, żadna z powyższych osób nie informowała o takich sp9otkaiach.
OdpowiedzUsuńTego też nie wiemy, czy za nimi nie łazili, ostatnio poznałem kobietę, która parała się magią i z czasem zauważyła WIB -a. Oczywiście nie jest to żadna regułą bo ja tez 25 lat siedzę w tej branży i nic takiego nie przeżyłem .
UsuńDo Anonimowy - proszę o podanie w komentarzu linku o filmie, z chęcią obejrzę, bo nie słyszałam o tym przypadku :) Pozdrawiam, Ania
OdpowiedzUsuńDobrze by było aby Pan tą historię przekazał Damianowi Trela to jego teren działania pozdrawiam
OdpowiedzUsuńFacetów w czerni widziałam we śnie.
OdpowiedzUsuńByło ich kilku, w długich płaszczach, kaptytach, kapeluszach na głowie. To mogą być jacyś agenci z innych światów, albo szpiedzy, którzy mają wobec ludzi jakieś podłe plany. Nie pamiętam snu dokładnie, przeważnie zrywałam się ze snów w błyskawicznym tempie,a było ich kilka. Tych totalnie dziwnych, realistycznych. Jakby ktoś chciał poczytać mogę opowiedzieć. Ogolnie rzecz biorąc większość ludzi jest na etapie wyśmiewania się z cudzego nieszczęścia. Gdyby to wszystko komuś opowiedzieć sam miałby koszmary nocne, albo po prostu nie chciał słuchać.