115. 2003.08.11 Szczecinek (ZP) CE-III-B/C, FŚ?
11 sierpnia 2003 roku o godzinie 4:30 lub 5:00 świadek jechał samochodem w
stronę Szczecinka drogą krajową nr 11 do pracy. Przed wjazdem na wiadukt
mężczyzna zobaczył przed sobą w odległości około 300 metrów trzy, stojące na
chodniku, identyczne postacie. Mężczyzna zaniepokoił się myśląc, że są to „rosyjscy
lub amerykańscy astronauci z rozbitego statku kosmicznego”. Dziwne było dla
niego ich ustawienie - stali „jak gdyby na wierzchołkach trójkąta”.
Świadek podjechał do nich bliżej, starając się ich rozpoznać. Gdy był już
blisko, uświadomił sobie, iż nie są oni całkowicie podobni do astronautów czy
pilotów. Istoty przemieściły się na drogę, jednak świadek nie wie, czy szły czy
unosiły się nisko nad ziemią. Postacie stanęły w takim samym ułożeniu przed
samochodem jak w momencie zauważenia – jedna postać przed pojazdem, a pozostałe
po bokach z tyłu. Istota stojąc z przodu wyciągnęła prawą rękę tak, że
mężczyzna zinterpretował ten gest, jako znak do zatrzymania samochodu. Według
niego coś, czego nie potrafi określić kazało mu zwolnić, a następnie zatrzymać
się. W tym momencie postacie, które znajdowały się po bokach przemieściły się pod
drzwi samochodu. Świadek opuścił szybę i wtedy zauważył szczegóły wyglądu ciała
istoty, a także nieznany obiekt, który wylądował na pobliskim polu. Postacie
były niższe od świadka, który ma 170 cm wzrostu i ubrane w coś w rodzaju skafandra o kolorze jasno
granatowym, który hermetycznie oddzielał istoty od atmosfery i powietrza. Na
„dłoniach” miały „dwu palczaste” rękawice, połączone ze skafandrem czymś w
rodzaju zamka błyskawicznego. Na dolnych kończynach posiadały duże buty o
metalicznym zabarwieniu. Na klatce piersiowej po środku znajdował się
prostokątny „pulpit”, na którym znajdowały się „różnokolorowe światełka”
ustawione poziomo, które zaświecały się z góry do dołu. Istoty miały „na
głowie” coś w rodzaju „hełmofonu”, z dużą płaską szybką o wymiarach 10 x 15 cm.
Twarzy nie było widać, ponieważ szybka była zaciemniona, widoczne były tylko
duże czarne oczy wielkości pięciozłotowej monety. Na miejscu ust było coś w
rodzaju rozcięcia - cienkiej linii. Na samej górze „hełmofonu” znajdowało się
prostokątne „urządzenie”, które mężczyzna skojarzył z noktowizorem lub emiterem
silnej wiązki światła. Po prawej stronie
świadek zauważył unoszący na wysokości 3 metrów nad polem obiekt w kształcie
krążka (dysku) koloru ciemno stalowego. Obiekt miał około 50 m średnicy i ok 10
m wysokości. Na górze obiektu znajdowało się kilka „antenek” i emitował „tęczę
kolorów”. Unoszący się obiekt odsłonił koliste znaki odciśniętego w zbożu.
Według obserwatora okręgi powstały na skutek działania odnóg podpór statku
(„ssawek”). Było to 6 małych kół (3 podpory po 2 odnogi) oraz jedno duże
centralne, które według świadka było efektem działania napędu obiektu. Świadek
ciągle trzymał nogę na sprzęgle i rękę na „lewarku”. Kiedy zrozumiał, że nie są
to ludzie chciał uciekać, lecz postać stojąca po jego stronie błysnęła mu w
oczy mocnym światłem wyemitowanym przez urządzenie umiejscowione na górze
hełmofonu, dzięki czemu, według relacji świadka, istota weszła w jego
podświadomość. Następnie istota przekazała mężczyźnie telepatycznie pytanie czy
ją rozumie. Świadek odpowiedział twierdząco kiwnięciem głowy, i istota kazała
mu wysiąść z samochodu, co także uczynił. Istoty zapytały, z czego wykonany
jest pasek do spodni, świadek odpowiedział, że jest ze skóry zwierzęcej, potem
spytały, z czego zrobiona jest jego odzież, odpowiedział, że jest zrobiona z
tkaniny. Kolejne pytanie dotyczyło samochodu i sposobu jego napędzania. Świadek
otworzył klapę maski pojazdu; wytłumaczył, że jest napędzany paliwem z ziemi,
dzięki czemu wytwarza „ciepłą energię”, a to porusza silnik, silnik zaś porusza
samochód. Istoty po oglądnięciu silnika, znów stanęły w tej samej pozycji.
Przed odejściem postacie przekazały jeszcze świadkowi przesłanie do Ziemian: „Aby
dbali o swoją planetę, wodę i powietrze, bo w innym wypadku nastąpi zagłada”.
Jedno, o co mężczyźnie udało się „zapytać” istoty, to skąd przybywają. W
odpowiedzi usłyszał „w myślach”, że pochodzą z „Ósmej galaktyki”.
Postacie odeszły na kilka metrów tak, że świadek zobaczył je dokładnie z tyłu.
Na plecach mieli coś kształtu prostokątnego „pudła”, co skojarzyło się
świadkowi z rodzajem butli z powietrzem, interpretując to jako nośnik energii.
Następnie istoty uniosły się w powietrze na około 2 metry i odleciały w
kierunku pobliskiego pola. Łącznie przebyły drogę około 300 metrów. W czasie,
kiedy istoty zbliżały się do obiektu, na jego spodzie otworzyła się kopuła, z
której wychodziło jasnoniebieskie światło. Istoty wleciały przez ten otwór do
środka jak gdyby ich światło „wciągnęło”. Po tym jak istoty wleciały do wnętrza,
obiekt uniósł się na wysokość 50 metrów, wokół niego zaczęła się intensywnie
pojawiać mgła, która po jakimś czasie zakryła całkowicie obiekt. Świadek
porównał mgłę do ciekłego azotu.
Następnie obiekt uniósł się z mgły o kolejne 50 metrów i pod kątem 70
stopni odleciał w kierunku południowo-wschodnim. Całe zdarzenie trwało około 15 minut. Tuż po
nim mężczyzna udał się do pracy, następnie zadzwonił ze stacji CPN na policję
podając swoje dane i zgłoszenie, że jadąc do Szczecinka na polu koło wiaduktu
znajdują się znaki w zbożu po „statku kosmicznym”.
W nocy z 10 na 11 sierpnia poprzedzającej zdarzenie na drodze nr 11 około północy pewna pani spoglądając przez okno swojego domu zaobserwowała na niebie nieznany obiekt w kształcie „kosza” lub „klosza”. Był on oddalony o około 300 metrów, pomiędzy wieżą ciśnień, a blokiem. W górnej części obiektu znajdował się migający pas kolorowych świateł, zaś a u dołu świeciło jednolite jasne światło. Według relacji świadka obiekt cały czas był w zawisie i nieruchomy pozostawał przez całe 10 minut, w czasie których obserwowany był przez kobietę. Następnie świadek odeszła od okna na pewien czas, a gdy wróciła do okna obiektu już nie było. Inna mieszkanka Szczecinka 10 sierpnia pomiędzy godziną 21.30 a 23.30 obserwowała nieznany obiekt na niebie. Podobnie wspomina o pasie kolorowych świateł na obwodzie oraz jasnym świetle u dołu obiektu. Tym razem jednak obserwacja trwała przez prawie dwie godziny i zaobserwowano powolne opadanie obiektu ruchem kołyski, po czym obiekt znikł. Obiekt był obserwowany także przez sąsiadów kobiety. Jedenaście dni później na miejscu zdarzenia rejestrację tego przypadku dokonała ekipa badaczy z CBUFOiZA. Wg ustaleń zawartych w Raporcie (patrz: „Źródło) agrosymbol składał się z 6 małych okręgów, rozmieszczonych wokół większego centralnego. Dokonano pomiaru emisji pola elektromagnetycznego w obszarze wygnieceń oraz na sąsiadującym terenie, jednak pomiary urządzeniami oraz przeprowadzone próby nie wykazały żadnych nienaturalnych zmian w obrębie kręgów zbożowych. Niemożliwa była także ocena sposobu położenia zboża, ani jego cech szczególnych ze względu na wysoki stopień dewastacji kręgu, jakiemu uległ w tym czasie. Nie odnaleziono również żadnych cech sugerujących nadnaturalne pochodzenie wygnieceń. Autorzy Raportu stwierdzają, że na podstawie poznanych faktów i relacji świadka nie można było ustalić, czy piktogram jest bezpośrednim następstwem lądowania obiektu, czy też działania innego czynnika, mimo, że jest prawie całkowicie pewne, iż powstał on tamtej nocy lub ranka. Zaś wyjaśnienie o pochodzeniu wygnieceń od podpórek i napędu obiektu nie jest faktem zaobserwowanym przez świadka, a jedynie wyrazem jego oceny i interpretacji wydarzeń. Ponadto autorzy Raportu we wnioskach końcowych informują, że: „Według oceny ekipy badającej w nocy z niedzieli na poniedziałek 10/11 sierpnia był obserwowany nad Szczecinkiem obiekt, który potwierdzają dość spójnie relacje wszystkich świadków. Natomiast relacja świadka o spotkaniu z nieznanymi istotami rankiem na drodze krajowej nr 11 jest obiektywnie mało wiarygodna, co ma uzasadnienie nie tylko w rozbieżnościach i wątpliwościach, jakie ujawniono, ale przede wszystkim w braku większej ilości świadków, a więc subiektywności relacji, co nie oznacza, że spotkanie to, w tej czy innej formie nie miało rzeczywiście miejsca.”
Źródło:
Rafał Kowalczyk, Marcin Mioduszewski, Paweł Polzer, Potencjalne zdarzenie typu CE-3 DD w Szczecinku oraz formacja kręgów zbożowych w Szczecinku, "Raport CBUFOiZA" 11.08.2003/ "Świat UFO" nr 9/2003.
_______________________________________________________________________________
116.
2004.10.14 Zduńska Wola (ŁD)
CE-III-C, CE-III-E/CE-0, BV, MiB?
14 października 2004 r. piątka chłopców wybrała się na wagary w dzień nauczyciela.
Udali się na pobliską łąkę, gdy w pewnym momencie jeden z nich dostrzegł jasne
błyski światła odbijające się od strony znajdującego się nieopodal lasku. Nagle
cała piątka dzieci poczuła silny imperatyw udania się w to miejsce. Choć
odległość jaka dzieliła ich od łąki do granic lasu wynosiła zaledwie 50 m,
świadkowie mieli wrażenie, że szli w tamto miejsce kilka minut. Dodatkowo po
drodze mijali dziwne, zielone oczko wodne o średnicy ok 3 m, którego tam później
fizycznie nie było. Gdy chłopcy stanęli przed łąką, aż osłupieli z wrażenia.
Dostrzegli od pięciu do siedmiu istot wychodzących z krzaków, a za nimi, po lewej stronie stał dziwny obiekt,
częściowo zakryty przez rosnące w tym miejscu drzewa. Natychmiast przykucnęli do ziemi i
bacznie się wszystkiemu przyglądali. Jeden ze świadków zapamiętał, że obiekt wyglądał
jak dwa łyse drzewa grubości może 1 m, połączone w 2/3 wysokości poziomym, cieńszym
słupem, co przypominało trochę bramkę do gry w rugby. Obiekt był częściowo
zakryty przez rosnące krzaki. Słupy miały może 4 - 5 m wysokości. Nagle z
krzaków z lewej strony na prawą wyszły istoty z wyglądu przypominające szare
małpy. Widać było, że się spieszą, bardzo krzątają i są czymś zajęte. Drugi ze
świadków zapamiętał zaś, że obiekt był w kształcie pionowego prostokąta.
Istoty, jak i obiekt były koloru czerwonej cegły. Przypominały bardziej ludzi,
niż zgarbione małpy o nieproporcjonalnie długich rękach i głowie. Świadek
pamięta także poświatę emanująca od istot i obiektu, które to właśnie światło
zwabiło ich z łąki w to miejsce. Istoty nie były ubrane w żadne kombinezony.
Mogły mieć około 1 m wzrostu i sprawiały wrażenie, że nie zdają sobie
świadomości, że ktoś je obserwuje, lecz w
pewnym momencie się zatrzymały i zaczęły patrzeć w stronę chłopców. Nagle
trawa, która rosła tam na wysokość 70 cm zaczęła się ruszać i widać było, że w
stronę chłopców suną dwie lub trzy istoty. Przestraszeni świadkowie zerwali się
na nogi i zaczęli uciekać. Za laskiem jeździł ciągnikiem po polu rolnik i
sprawiał wrażenie, że niczego nie widzi. Chłopcy nie pamiętali jak znaleźli się
w domu. Ogromny strach i przerażenie towarzyszył im jeszcze następnego dnia.
Rys. poglądowy zdarzenia (za: „Czas Tajemnic”).
Przed spotkaniem na łące jeden ze świadków doświadczył niegdyś paraliżu sennego i widział w swoim pokoju ciemną, zakapturzoną postać, która lewitowała nad nim i coś mu szeptała do ucha. Widział też wcześniej klasyczne UFO na swoim podwórku.Z kolei drugi z chłopców przywołał w pamięci opowieści swoich rodziców, jak to kiedyś zaginął w domu jako niemowlę, które dopiero co zaczęło raczkować. W jakiś niezrozumiały sposób przetransportował się z pierwszego piętra, gdzie stało jego łóżeczko i znalazł się na dworze w piaskownicy. Pamiętał także, że w nocy po tym zdarzeniu doznał również paraliżu sennego i spotkał w swoim spokoju ciemną postać z kapeluszem na głowie. Nagle zaczął lewitować, przeleciał przez sypialnie rodziców i wyleciał na zewnątrz. Na podwórku zobaczył znów stojącą ciemną postać, która mu pokazywała ręką sześć księżyców w kształcie sierpów koloru żółtego.
Źródło:
Damian Trela, Kiedy
dzieci widzą UFO, „Nieznany Świat nr 6/2020.
Damian Trela, Bliskie
Spotkanie z UFO w Zduńskiej Woli, „Czas Tajemnic”, http://czastajemnic.blogspot.com/
art. z dnia 03.08.2020.
____________________________________________________________________________
117. 2006.06 Chynów okolice (MZ) CE-III-E/CE-0
W czerwcu 2006 roku ok. godz. 22:00 świadek zdarzenia fotografował swój dom. Zdjęcia robił z lampą błyskową. Gdy robił jedno ze zdjęć przy wejściu do domu, w momencie gdy błysnęła lampa błyskowa zobaczył dwie istoty. Mimo, że obserwacja trwała tyle co błysk lampy świadkowi udało się zauważyć najważniejsze szczegóły wyglądu zagadkowych postaci. Były to dwie jasno zielone postacie ubrane w kombinezony-skafandry o ok 80-100 cm wzrostu. Były bardzo szczupłe, miały małe ramiona opadające w dół. Głowy nieproporcjonalnie większe do reszty ciała. Miały ręce i nogi, ale świadek nie pamięta takich szczegółów jak dłonie czy stopy. Świadek również nie zauważył ich oczu, ale odczuł wzrok jednej z tych istot na sobie. Istoty wydały się świadkowi przeźroczyste i jakby spłoszone. Były w pozycji ruchomej – jedna wchodziła po schodku, a druga trzymała coś w ręce „jak tackę” i miała ją lekko wyciągniętą. Świadek chwilę po zdarzeniu zaczął sprawdzać zdjęcia w aparacie, ale nie zauważył na nich nic tajemniczego.
Źródło:
Arkadiusz Miazga, Mieszkańcy
innej rzeczywistości. Zdarzenie k/Chynowa, „Spotkania
z Nieznanym” http://arekmiazga.blogspot.com/, art. z dnia 13.06.2014.
Arkadiusz Miazga, Magiczna
Rzeczywistość, „Ridero” 2018.
118. 2009.05.16 Glinik (PK) CE-III-E/CE-0, MiB?
16 maja 2009 r.
świadek zdarzenia (48 lat) przed godziną 16:00, postanowił rozpalić ognisko by
upiec kiełbasę. Gdy siedział na ławce wśród drzew usłyszał hałas „jakby coś
spadało z dachu i obcierało o dachówkę”, który dobiegał od stodoły znajdującej
się 25 m dalej. Mężczyzna odruchowo spojrzał w tamtym kierunku i dostrzegł
postać stojącą nieruchomo przy rogu stodoły. Postać przez kilka sekund
obserwowała świadka, po czym schowała się za budynkiem. Miała ona ok. 180 cm
wzrostu, była ciemnego - wręcz czarnego koloru i miała szczupłą budowę ciała.
Postać miała czarne, opadające na ramiona włosy oraz ubiór „podobny do tego,
jaki noszą księża”. Jej ręce przylegały do tułowia, choć nie było widać dłoni.
Twarz była ciemna, jednak wydawała się nieco jaśniejsza od postury. Świadek
mimo, że opanował go strach, postanowił pobiec w miejsce gdzie znikł tajemniczy
gość, jednak nie znalazł tam żadnych śladów.
Wygląd postaci wg rysunku świadka (za: „UFO nad
Podkarpaciem”).
Źródło:
Arkadiusz Miazga, Glinik
– polska „strefa anomalna”, „INFRA”,
http://www.infra.org.pl/
art. z dnia 15.12.2012.
Arkadiusz Miazga, UFO
nad Podkarpaciem, „Poligraf” 2015.
119. 2010.05.28 Więcbork (KP) CE-III-E/CE-0
Świadek jechał
motorem ok. godziny 22:40 w stronę domu, gdy nagle spostrzegł w koronach drzew
błysk światła. Po zatrzymaniu się nie ujrzał jednak nic podejrzanego. Gdy
kontynuował jazdę zauważył stojącą do pasa w trawie postać, którą oświetliło
światło motoru. Postać była chudej postury o jasnej jakby „błyszczącej od wody”
skórze. Świadek szybko oddalił się z miejsca zdarzenia.
Źródło:
INFRA, UFO nad
Polską 2010, „INFRA”, http://www.infra.org.pl/ art. z dnia
28.02.2010.
120. 2014.01.01 Ropczyce (PK) CE-III-A
W noc sylwestrową ok godz. 00:30 świadek wyszedł z domu na zewnątrz i zauważył w odległości ok 100 m, nietypowy, jasny obiekt lecący z kierunku południowego, który przemieszczał się stosunkowo wolno i zupełnie bez dźwięku. Obiekt poruszał się około 50 metrów nad ziemią. Świadek widział go lecącego boczną stroną w kierunku lotu. Był w owalnym kształcie długi na ok. 8 m i wysoki na 3 m. Mienił się barwami, które przecinały obiekt w poprzek pionowymi, nie równymi paskami - „eskami” w kolorze żółtym, czerwonym, pomarańczowym. Barwy oświetlały cały pojazd, pulsowały jakby światłem od wewnątrz obiektu, ale nie powodując od jego zewnętrznej strony poświaty lub jakiegokolwiek innego źródła światła, które oświetlałoby okoliczny teren. W środkowej części posiadał jakby „ekran” lub okno w jasnej barwie, w którym świadek wyraźnie widział czarne oczy oraz zarys trójkątnej twarzy, przypominającej wygląd typowego „szaraka”. Następnie obiekt został przysłonięty drzewami, które rosną w kierunku północnym.
Rysunek Arkadiusza Miazgi obrazujący
zdarzenie na podstawie relacji świadka (za: „Spotkania z Nieznanym”).
Źródło:
Arkadiusz Miazga, Bliskie spotkanie z UFO k/ Zakładów Magnezytowych (CE III 1.01.2014),
„Spotkania
z Nieznanym” http://arekmiazga.blogspot.com/, art. z dnia 17.05.2020.
________________________________________________________________________________
121.
2014.01.26-27 Łódź (ŁD) CE-III-E/CE-0, BV
W nocy z 26/27 stycznia 2014 świadka wybudziły ze snu hałasy i zauważył niewysoką postać stojącą przy komodzie, tyłem do niego, ale tuż przy łóżku w którym spała jego żona oraz dwójka synów. Mężczyzna początkowo myślał, że to jeden z synów i powiedział aby wracał do łóżka. Zaraz po tym postać natychmiast pojawiła przy łóżku świadka. Prawdopodobnie unosiła się nad podłogą. Była o karłowatym wzroście ok 120 cm i czarnych oczach, ubrana w czymś w rodzaju czarnej tkaniny z dużym kapturem, który miała naciągnięty na głowę. Tkanina była lekko jakby nabłyszczana. Twarz postaci była mało widoczna, lecz sprawiała wrażenie mało przyjemnej, gdyż grymas jej twarzy sprawiał, że mężczyzna miał wrażenie jakby postać się z niego "nabijała", w stylu „szyderczego uśmiechu”. Kolor jej skóry przypominał zielonkawy, wg słów świadka był to na pewno inny kolor niż ludzka skóra. Głowa postaci była znacznie większa od ludzkiej. Nie wiadomo ile istota miała palców jedynie świadek zauważył, że były delikatne i długie. Postać miała w ręku coś co kształtem i wielkością przypominało strzykawkę, ale bez igły. Dotknęła nim krtani świadka, który wyraźnie poczuł ukłucie porównane do ukąszenia przez komara. Mężczyzna przez cały czas był odrętwiały, niemal sparaliżowany, ale dał radę machnąć ręką i poczuł, że postać trochę się przestraszyła. Następnie świadek nic już nie pamiętał. Uczucie ukłucia porównał do znieczulenia dentystycznego, powodujące odrętwienie i delikatne opuchnięcie. Świadek obudził się później około 6 rano. Poszedł do łazienki, gdzie w lustrze dostrzegł delikatny ślad okręgu na szyi przypominający kształt koła sterowego.
Rysunek świadka ukazujący wygląd postaci oraz
obserwację istoty w pobliżu łóżka jego żony
(za: „Spotkania z Nieznanym”).
Mężczyzna, który należy do niezwykle spokojnych osób był wyraźnie zdenerwowany zaistniałą w nocy sytuacją. Po obudzeniu się żony przed godziną 8 rano pokazał jej ów ślad, który wyglądał już tylko jako opuchnięcie, ciut jaśniejsze od naturalnego odcienia skóry. Rok wcześniej małżeństwo często było odwiedzane przez babcię żony świadka, która zostawała na jedną lub dwie noce. Po którejś nocy opowiedziała, jak widziała przy łóżku postać wielkości ok 130 cm określoną jako: „czarny łebek”, Sądziła, że to może być jeden z jej wnuków, jednak szybko wówczas zdała sobie sprawę, że obaj chłopcy śpią razem z nią na łóżku.
Grafika autorstwa Sebastiana „Yoszko” Woszczyka (za: „Spotkania z Nieznanym”).
Źródło:
Arkadiusz Miazga, Sypialniani goście – zdarzenie w Łodzi, „Spotkania z Nieznanym” http://arekmiazga.blogspot.com/, art. z dnia 11.02.2014.
Piotr
Cielebiaś, Nocni Goście: Przybysze z nierzeczywistego świata, „Nieznany
Świat” nr 8/2017.
________________________________________________________________________________
Tak się zastanawiam czy w ostatnim przypadku istnieje możliwość pochwycenia takiego intruza albo jakaś forma ochrony?
OdpowiedzUsuńNie sądzę bo nie wiadomo czy jest to fizyczna postać czy stricte ''duchowa'' ale mogąca wpływać fizyczne ochrona owszem jest możliwa.
UsuńA coś więcej o takiej ochronie może wiesz? Silna wola? Brak strachu? A może modlitwa?
UsuńHej ja np słyszałem o modlitwie i znam kilka osób którym to pomogła dosłownie modlitwa do Jezusa wielu moich rozmówce opowiadało mi o tym
Usuń